Do budynku urzędu wchodzi mężczyzna, a wraz z nim krowa, lama i kozy. Film pokazujący taką scenę krąży w sieci z wyjaśnieniem, że to rolnik, który z powodu umowy Unii Europejskiej z Mercosur nie daje już rady płacić podatków. Po pierwsze, ta umowa jeszcze nie obowiązuje. Po drugie..., rzeczywiście, coś takiego się wydarzyło, ale nie teraz.
Najpierw do budynku wchodzi mężczyzna, potem lama i kozy, na końcu krowa. W środku mężczyzna przywiązuje lamę do barierki schodów, zostawia na dole też krowę, a z kozami próbuje wejść po schodach na piętro. Wszystkiemu przygląda się zdumiona kobieta, być może pracownica urzędu. Na półpiętrze mężczyznę zatrzymuje pracownik, tłumacząc (po francusku), że nie można iść dalej ze zwierzętami. Ich właściciel mówi: "Przyszedłem zapłacić moje podatki".
"Francuski rolnik przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami. O to do czego doprowadziły rządy komunistycznych nieudaczników z UE" - napisał 12 grudnia 2025 roku na platformie X polski internauta, publikując to nagranie.
To raczej nie przypadek, że film z rolnikiem z Francji pojawił się teraz w mediach społecznościowych. W grudniu głośno jest o protestach francuskich rolników, którzy sprzeciwiają się przepisom dotyczącym uboju krów i byków, wprowadzonym z powodu zakaźnej choroby guzowatej skóry u bydła (LSD, lumpy skin disease), którą wywołuje przenoszony przez owady wirus. Rolnicy uważają, że wymuszane na nich środki ostrożności są nadmierne i uderzą w ich dochody. Demonstrujący blokują drogi, gromadzą się przez budynkami rządowymi i opryskują je obornikiem.
Równocześnie trwają protesty rolników krajów Europy przeciwko polityce rolnej Unii Europejskiej. 18 grudnia tysiące z nich zjechało do Brukseli, by wznowić protesty przeciw umowie UE z Mercosur. Obawiają się napływu produktów z Ameryki Południowej i nieuczciwej konkurencji.
Dlatego autor posta, komentując film, napisał o "rządach komunistycznych nieudaczników z UE". Film na tym profilu wygenerował niemal 30 tys. wyświetleń. "Ta wspaniała Unia......"; "Przygotowanie do Mercosuru trwa we Francji i Grecji"; "Jak to się stało że Francuzi mają większe ja..a od Polaków"; "więcej takich ludzi nam potrzeba, aby pokazać społeczeństwu jak wygląda realna sytuacja ich życia. Urzędnicy i ci co żyją z dotacji widzą świat całkiem inaczej, prze różowe okulary" - komentowali internauci (pisownia postów oryginalna).
Film rozpowszechniano także na Facebooku. I również tam historia rolnika, który chciał swoimi zwierzętami opłacić podatki, wywołała krytykę UE. Tylko że to nagranie nie ma nic wspólnego z polityką UE i nie dotyczy bieżących wydarzeń.
Nagranie jest prawdziwe, ale historia zupełnie inna
Wideo pochodzi z francuskojęzycznego konta na TikToku. Tam zostało już usunięte, ale to nie była jedyna jego kopia. Film z tymi samymi scenami z francuskiego urzędu można znaleźć na YouTube. Lecz nie jest aktualny, bo opublikowany został... ponad dziesięć lat temu. Z opisu dowiadujemy się, że mężczyzna nazywa się Mickaël Artamonoff. Jego sprawę w 2015 roku opisywały francuskie media.
10 grudnia 2015 roku Mickaël Artamonoff, który był wówczas 33-letnim rolnikiem, symbolicznie przyprowadził swoje zwierzęta do urzędu skarbowego we francuskiej miejscowości Marmande. Zrobił to, by sprzeciwić się opodatkowaniu, z którym się mierzył. Jak wyjaśniał wtedy portal publicznej stacji radiowej Franceinfo.fr, mężczyzna od dwóch lat prowadził swoje gospodarstwo. Hodowlę drobiu i farmę edukacyjną rozpoczął we wrześniu 2013 roku, a mimo to został zobowiązany do zapłacenia podatku za cały tamten rok. W rozmowie z portalem powiedział, że jest to "błąd potwierdzony przez MSA (francuski Rolniczy Fundusz Społeczny - red.)". Tłumaczył, że płaci podatek dochodowy, podatek od mieszkania i podatek od nieruchomości, który wynosi od 3 do 3,5 tys. euro. Stwierdził, że "to za dużo" i że nie może "przebić się, aby uzyskać pomoc". Obawiał się, że ze względu na presję podatkową będzie musiał zamknąć gospodarstwo.
W ramach sprzeciwu wybrał się do urzędu skarbowego z krową Lili, lamą Tao i trzema kozami. Opowiadał, że żartowano tam z niego, a dyrektor placówki odmówił przyjęcia go. Francuski dziennik "Sud Ouest" pisał, że dyrektor wezwał policję.
Rolnik opowiadał także, że przed wyjściem z budynku chciał posprzątać po swoich zwierzętach, ale pracownik urzędu nie chciał pożyczyć mu mopa. Artamonoff poszedł więc do swojego domu, by przynieść coś do sprzątania, ale gdy wrócił do urzędu, drzwi były zamknięte. A pracownik urzędu przekazał mu, że prześle rachunek za sprzątanie. "Mam nadzieję, że żartował" - skomentował rolnik. W rozmowie z Franceinfo.fr żalił się na swoje problemy finansowe i na to, że nie stać go na prezenty bożonarodzeniowe dla dzieci. Zapowiedział, że będzie walczył o utrzymanie swojego gospodarstwa.
Francuskie podatki, a nie Mercosur
Nie znaleźliśmy informacji, czy Mickaël Artamonoff nadal prowadzi hodowlę drobiu i farmę. Franceinfo.pl załączyło 10 lat temu link do strony internetowej gospodarstwa, lecz strona ta już nie istnieje.
Lecz chociaż historia jest poruszająca, to dotyczy jednak wydarzeń sprzed dziesięciu lat. Nie ma nic wspólnego z umową UE z Mercosur. Przypomnijmy, że Komisja Europejska przyjęła ostateczną treść umowy handlowej z blokiem państw Ameryki Południowej 3 września 2025 roku. Ostateczny kształt klauzuli ochronnej do umowy handlowej Mercosur ustalono 17 grudnia. Chodzi tutaj o procedurę mającą chronić rodzimych producentów rolnych mogącą prowadzić do zamknięcia jednego rynku lub całej UE na import z Mercosuru.
Umowa ma zostać podpisana 20 grudnia na szczycie przywódców państw Mercosuru w Brazylii.
Źródło: Konkret24