Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.
- To jest okropne - tak amerykański prezydent Donald Trump skomentował karę 120 mln euro nałożoną przez Komisję Europejską na serwis X. Zdaniem Brukseli platforma X nie spełnia wymogów wynikających z unijnego prawa dotyczących przejrzystości i bezpieczeństwa treści, dlatego ukarała serwis grzywną w wysokości 120 mln euro.
W odpowiedzi X zablokowało konto reklamowe Komisji. To dodatkowy profil powiązany z głównym kontem, służący do prowadzenia kampanii reklamowych. Nikita Bier, szef produktu w firmie X oskarżył Komisję o publikowanie linków wprowadzających użytkowników w błąd i sugerujących, że są to materiały wideo, co miało sztucznie zwiększać ich zasięg. Z tego powodu konto reklamowe zostało zablokowane. Wbrew temu, co twierdzili niektórzy internauci, nie doszło do zablokowania głównego konta Komisji Europejskiej w serwisie X. To nadal działa.
"Tyraniczna" Unia cenzuruje amerykańską platformę?
Musk poszedł jeszcze dalej i w licznych postach atakował Unię Europejską na swojej platformie. Nazwał ją "tyraniczną, niewybraną biurokracją uciskającą ludzi" oraz wezwał do jej likwidacji. Dalej przekonywał, że "w Europie wolność słowa jest rutynowo ograniczana, a ludzie nawet nie zdają sobie z tego sprawy", a opis historii jego sporu z Unią nazwał "osią czasu cenzury UE".
Murem za Muskiem stanęli także inni przedstawiciele amerykańskiej administracji. 4 grudnia wiceprezydent JD Vance stwierdził w serwisie X, że "UE powinna wspierać wolność słowa, a nie atakować amerykańskie firmy za bzdury". Ostro zareagował sekretarz stanu USA Marco Rubio: "Kara w wysokości 140 milionów dolarów (równowartość 120 mln euro - red.) nałożona przez Komisję Europejską nie jest tylko atakiem na X, jest to atak rządów innych państw na wszystkie amerykańskie platformy technologiczne i na obywateli amerykańskich. Minęły już czasy cenzurowania amerykańskiego internetu". Andrew Puzder, ambasador Stanów Zjednoczonych przy UE przekonywał, że grzywna jest wygórowana i stanowi efekt "nadmiernej ingerencji regulacyjnej UE wymierzonej w amerykańskie innowacje".
Do Polski również przeniknęły echa narracji o "cenzurze". "Unia po cichu zaoferowala 'deal' na cenzure dla platform internetowych w zamian za zniesienie kar. Elon Musk odmowil - inne platformy sie zgodzily. Bedzie cenzura w YouTube, FB i innych platformach. X jeszcze sie trzyma. Zelazna Kurtyna sie buduje" - 6 grudnia przekonywała anonimowa użytkowniczka X (pisownia postów oryginalna). "Elon skrytykował Unie Europejską, bo ta za karę, że nie zgodził się na cenzurę X - wlepiła mu grzywnę w wysokości 170 mln EUR! Elon się nie ugiął i nie zgodził na cenzurę!" - 7 grudnia pisał, zawyżając kwotę nałożonej kary, Piotr Panasiuk, znany z promowania prorosyjskich narracji w sieci. "Komisja Europejska uderzyła cenzurą w platformę X. Kara idzie w miliony euro" - brzmi tytuł tekstu portalu Tysol.pl z 5 grudnia.
Tak więc prostujemy: wcale nie o cenzurę i wolność słowa chodzi. Decyzja Komisji dotyczy wymogów dostosowania się amerykańskiej platformy do unijnego prawa.
Dlaczego KE karze serwis Muska? Trzy naruszenia Aktu o usługach cyfrowych
Komisja Europejska przez niemal dwa lata prowadziła formalne postępowanie przeciwko platformie X. Badano czy serwis mógł naruszyć Akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act, DSA) w obszarach związanych z zarządzaniem ryzykiem, moderowaniem treści, podstępnymi wzorcami (nieuczciwe techniki projektowania interfejsów, które manipulują użytkownikami, skłaniając ich do działań, których wcale nie planowali, np. do zakupów czy rejestracji), przejrzystością reklam i dostępem badaczy do danych. Komisja przyjęła wstępne ustalenia w tej sprawie w lipcu 2024 roku. Postępowanie trwało i w jego wyniku 4 grudnia Komisja nałożyła na platformę X karę wysokości 120 milionów euro za nieprzestrzeganie trzech przepisów DSA.
Po pierwsze, według KE X narusza obowiązek wynikający z DSA, zgodnie z którym platformy internetowe muszą zakazać stosowania wprowadzających w błąd praktyk projektowych w swoich usługach. Chodzi o niebieski znacznik dla "zweryfikowanych" kont. "W serwisie X każdy może zapłacić za uzyskanie statusu 'zweryfikowanego', bez konieczności przeprowadzania przez firmę rzetelnej weryfikacji osoby stojącej za kontem, co utrudnia użytkownikom ocenę autentyczności kont i treści, z którymi mają do czynienia. To wprowadzanie w błąd naraża użytkowników na oszustwa, w tym podszywanie się pod inne osoby, a także inne formy manipulacji ze strony złośliwych podmiotów" - ocenia KE.
Po drugie, platforma Elona Muska nie spełnia wymogów wynikających z DSA dotyczących przejrzystości i dostępności bazy reklam. "Dostępne i możliwe do przeszukiwania repozytoria reklam mają kluczowe znaczenie dla badaczy i społeczeństwa obywatelskiego w zakresie wykrywania oszustw, hybrydowych kampanii zagrożeń, skoordynowanych operacji informacyjnych i fałszywych reklam" - pisze KE. Według niej barierą w korzystaniu z bazy reklam są "nadmierne opóźnienia w przetwarzaniu [danych]", które podważają sens istnienia repozytoriów reklam. I tak w repozytorium reklam X brakuje kluczowych informacji: treść i temat reklamy oraz danych podmiotu, który opłacił reklamę. W ocenie unijnej instytucji "utrudnia to badaczom i opinii publicznej niezależną analizę potencjalnych zagrożeń związanych z reklamami internetowymi".
Po trzecie, KE uznała, że X nie daje badaczom dostępu do publicznych danych. To także naruszenie DSA. Komisja Europejska zwraca uwagę, że warunki korzystania z serwisu X zabraniają badaczom samodzielnego dostępu do danych publicznych, w tym poprzez tzw. webscraping - to technika automatycznego pozyskiwania danych z witryn internetowych przy użyciu botów lub specjalnych skryptów (programów).
"Wysokość grzywny nałożonej dzisiaj została obliczona z uwzględnieniem charakteru naruszeń, ich wagi w odniesieniu do użytkowników z UE, których dotyczą, oraz czasu ich trwania" - informuje Komisja. Zaznaczono, że to pierwsza decyzja stwierdzająca nieprzestrzeganie przepisów aktu o usługach cyfrowych. Teraz X ma 60 dni roboczych na przedstawienie planu działania dotyczącego usunięcia naruszeń związanych ze "zweryfikowanymi" kontami i 90 dni na przygotowanie planu dotyczącego pozostałych dwóch punktów. Plany zaopiniuje unijna Rada ds. Produktów Cyfrowych, a Komisja będzie miała kolejny miesiąc na podjęcie ostatecznej decyzji.
Najbardziej uderzające pozostaje jednak to, że Elon Musk głośno zarzuca Unii Europejskiej cenzurę, podczas gdy wobec państw, w których X jest całkowicie zablokowany - jak Rosja, Chiny, Iran, Turkmenistan czy Korea Północna - podobnych oskarżeń już nie formułuje.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Photo Agency/Shutterstock