Kaczyński porównuje program willa plus do funduszy norweskich. Wyjaśniamy, dlaczego to nadużycie

Źródło:
Konkret24
Jakubowski o willi plus: nazywanie tego konkursu transparentnym, to jak mówienie, że podczas burzy śnieżnej jest ładna pogoda
Jakubowski o willi plus: nazywanie tego konkursu transparentnym, to jak mówienie, że podczas burzy śnieżnej jest ładna pogodaTVN24
wideo 2/4
Jakubowski o willi plus: nazywanie tego konkursu transparentnym, to jak mówienie, że podczas burzy śnieżnej jest ładna pogodaTVN24

Prezes Prawa i Sprawiedliwości broni programu ministra Czarnka willa plus i przeciwstawia mu inne programy wsparcia dla organizacji pozarządowych, w tym pomoc finansową z Norwegii. Tłumaczymy, dlaczego to manipulacja.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości wciąż bronią programu willa plus, w ramach którego minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przyznał milionowe dotacje na zakup nieruchomości organizacjom powiązanym z PiS oraz Kościołem katolickim. Jak pokazaliśmy już w Konkret24, jedna z podstawowych narracji rządzących mówi, że wcześniej dotacje przyznawano organizacjom liberalno-lewicowym, a teraz ministerstwo edukacji "przywraca równowagę". Tę narrację powielił 20 lutego prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" został zapytany, jak odpowie na zarzuty w sprawie willi plus. "To prymitywne kłamstwo. Tamta strona futruje lewicowe organizacje ogromnymi sumami" - odpowiedział Kaczyński.

Płyną tam szerokim strumieniem środki samorządów, fundacji, także publicznych, fundusze norweskie i szwajcarskie, pieniądze europejskie i z wielu innych źródeł.

"Sama Warszawa przeznacza na takie cele 300 mln zł. Prawdziwy obraz jest więc taki, że strona odwołująca się do wartości lewicowych ma potężne wsparcie, a ta, która odwołuje się do patriotyzmu czy polskich tradycji społecznych, nazwijmy je judymowskimi, nie może na nic takiego liczyć. Chcemy to, co zapowiadaliśmy, choć trochę wyrównać w ramach przejrzystego, jawnego programu ministerialnego. Gdzie tu jakieś przekroczenie? Wsparcie dostają organizacje sprawdzone, tworzone przez ludzi cieszących się społecznym autorytetem" - dodał prezes PiS.

To kolejna próba odwrócenia uwagi od programu willa plus poprzez mówienie o przeszłych dotacjach dla innych organizacji pozarządowych, które jednak nie są porównywalne choćby z tego powodu, że nie pochodziły z polskich środków publicznych. Wyjaśniamy więc, na czym polega manipulacja w zestawianiu ministerialnego programu z funduszami norweskimi.

Konkurs ministra Czarnka a fundusze norweskie

Przypomnijmy: minister Przemysław Czarnek przyznał dotacje 45 organizacjom w listopadzie 2022 roku w ramach konkursu "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania". Dwanaście organizacji, które dostało pieniądze na zakup lokalu czy domu, stanie się ich właścicielami, a po kilku latach (w zależności od zapisu w umowie z Ministerstwem Edukacji i Nauki) będzie mogło przeznaczyć je na cele komercyjne lub sprzedać. Jednocześnie wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki. Co druga nagrodzona przez Czarnka organizacja otrzymała najpierw negatywną ocenę złożonego wniosku ze strony ekspertów.

Fundusze norweskie, czyli Norweski Mechanizm Finansowy, to bezzwrotna forma pomocy zagranicznej przyznawanej przez Norwegię nowym państwom członkowskim Unii Europejskiej od 2004 roku, w tym Polsce. W zamian za pomoc finansową Norwegia może korzystać z dostępu do unijnego rynku wewnętrznego, mimo że nie jest członkiem UE. Czasami jako "fundusze norweskie" rozumie się nie tylko fundusze pochodzące z Norwegii, ale szeroko fundusze Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG), które oprócz Norwegii pochodzą także z Islandii i Liechtensteinu, choć Norwegia jest zdecydowanie najhojniejszym darczyńcą w tej grupie. Polska jest obecnie największym beneficjentem funduszy norweskich. W ramach III edycji funduszu od 2017 roku nasz kraj otrzymał prawie 810 mln euro.

To, że w obu funduszach środki trafiały do organizacji pozarządowych, nie oznacza jednak, że można je ze sobą zestawiać i porównywać. Można wyróżnić kilka podstawowych różnic między nimi:

Przeznaczenie środków

Główna różnica polega na tym, że środki w ramach obu funduszy przekazywane są na inne cele. Fundusz ministra Czarnka nie bez powodu zyskał nazwę willa plus. W ramach tego konkursu ministerstwo edukacji przekazuje środki organizacjom pozarządowym na zakup lub remont nieruchomości. Za publiczne pieniądze stają się one właścicielami nabytych nieruchomości, które przez okres zapisany w umowie między organizacją a resortem muszą służyć celom edukacyjnym. Jednak po minimalnie pięciu latach taką nieruchomość można przeznaczyć na cele komercyjne, a nawet sprzedać, np. z zyskiem dla sprzedającej organizacji lub korzystnie dla kupującego. A w wielu przypadkach są to naprawdę atrakcyjne nieruchomości. Jak ujawnili dziennikarze Tvn24.pl, za ministerialne środki jedna z fundacji kupi modernistyczną willę na warszawskim Mokotowie o powierzchni 400 metrów kwadratowych. Inna organizacja nabyła posiadłość pod Elblągiem z dwoma domami, dwoma stawami i własnym lasem.

Za środki z funduszy norweskich nie można natomiast kupić willi, a tym bardziej po jakimś czasie przeznaczyć jej na cele komercyjne. Celem funduszy jest "zmniejszanie różnic ekonomicznych i społecznych w obrębie Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz wzmacnianie stosunków dwustronnych pomiędzy państwami-darczyńcami a państwem-beneficjentem". W praktyce oznacza to dofinansowanie projektów zgłaszanych przez organizacje, które w ocenie komisji konkursowej mieszczą się w jednym z sześciu obszarów wsparcia. Są to: zmniejszanie emisji dwutlenku węgla i poprawa efektywności energetycznej w przemyśle; dalsze zacieśnianie współpracy badawczej między Polską a Islandią, Liechtensteinem i Norwegią; wzmacnianie sektora biznesu i innowacji we współpracy z norweskimi przedsiębiorstwami; promowanie rozwoju lokalnego w małych i średnich miastach; kontynuowanie silnego wsparcia dla społeczeństwa obywatelskiego i wspieranie doskonalenia służby więziennej i wzmacnianie praworządności.

Wśród projektów objętych finansowaniem z funduszy norweskich w obecnej edycji można więc znaleźć m.in. przygotowanie poradnika dla rodziców dzieci z chorobą nowotworową, zbudowanie regionalnej sieci pomocy dla kobiet doświadczających przemocy, stworzenie centrum usług transportowych dla seniorów pozbawionych dostępu do komunikacji publicznej czy przeprowadzenie pilotażowego programu edukacyjnego dla młodzieżowych liderów i osób pracujących z młodzieżą w Ochotniczych Strażach Pożarnych. Łącznie w ramach polskiego programu krajowego funduszy norweskich w latach 2020-22 przyznanych zostało 507 dotacji na kwotę ponad 29 mln euro w tym: 195 na działania w obszarze aktywności obywatelskiej, 117 na ochronę praw człowieka i równe traktowanie, 127 na wzmocnienie grup narażonych na wykluczenie, 37 na wsparcie sektora obywatelskiego oraz 23 dotacje instytucjonalne i osiem dotacji w konkursie Media dla demokracji.

Żadna z organizacji za pieniądze z funduszy norweskich nie kupiła nieruchomości, a tym bardziej nie stała się jej właścicielem, co oznacza, że po kilku lub kilkunastu latach mogłaby przeznaczyć ją na cele komercyjne, tak jak działa to w przypadku programu ministerstwa edukacji.

Pochodzenie środków

Zasadniczą różnicą między środkami ministerstwa edukacji a funduszami norweskimi, czy szerzej funduszami EOG, jest również ich pochodzenie. Pieniądze, które minister Czarnek przekazał organizacjom na zakup nieruchomości, pochodzą z polskiego budżetu. Stało się to możliwe dzięki zmianom prawa, które weszły w życie w maju 2022 roku. Łącznie na ten cel resort przeznaczył 40 milionów złotych, a najwyższa dotacja dla Fundacji Polska Wielki Projekt na zakup willi wyniosła 5 milionów złotych.

Fundusze norweskie i fundusze EOG, jak wskazuje sama nazwa, nie pochodzą natomiast z polskich środków. Jedynymi darczyńcami są Norwegia, Islandia i Liechtenstein. Dla przykładu w latach 2014-2021 wkład Norwegii w finansowanie Funduszy EOG i norweskich wyniósł 97,7 proc., Islandii 1,6 proc., a Liechtensteinu 0,7 procent.

Z pochodzenia tych środków wynika również różny sposób ich dystrybucji. Transparentność tego procesu jest kolejną różnicą, która czyni oba fundusze nieporównywalnymi.

Transparentność przyznawania środków

Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Sieci" nazwał konkurs ministerstwa edukacji "przejrzystym i jawnym". Należy jednak przypomnieć, że aż dziewięć z dwunastu organizacji, które ostatecznie otrzymały pieniądze na zakup lub budowę nieruchomości, zostało na początku ocenione negatywnie przez ekspertów wybranych przez ministra Czarnka. Co więcej, Ministerstwo Edukacji i Nauki, pomimo wielokrotnych próśb, do dzisiaj nie udostępniło dziennikarzom Tvn24.pl listy ekspertów, którzy ostatecznie oceniali wnioski o dotacje na remonty lub zakup nieruchomości, a jedynie listę ekspertów, którzy mieli je oceniać. Ostateczną decyzję o przyznaniu lub nieprzyznaniu pieniędzy podejmował natomiast sam minister Czarnek. I tak na przykład 500 tys. zł przekazał Fundacji "Solidarni" im. ks. Jerzego Popiełuszki, która powstała trzy dni przed końcem naboru wniosków, a jej wniosek otrzymał negatywną opinię ekspertów.

Procedura przyznawania środków w ramach funduszy norweskich jest skonstruowana tak, aby uniknąć podobnych sytuacji. O szczegóły tego procesu zapytaliśmy Ewę Kulik-Bielińską, dyrektorkę Fundacji im. Stefana Batorego, która wraz z dwoma innymi fundacjami jest operatorem programu krajowego.

Kulik-Bielińska wyjaśniła w mailu, że o dotacje mogą ubiegać się wszystkie organizacje spełniające kryteria formalne zapisane w dokumentach programowych: 12-miesięczny okres funkcjonowania; niezależność od władz lokalnych, regionalnych i centralnych, podmiotów publicznych, partii politycznych i podmiotów komercyjnych; działanie na rzecz dobra publicznego. Te zasady zostały ustalone bezpośrednio z państwami-darczyńcami (Norwegię, Islandię i Liechtenstein) i potwierdzone w przyjętym przez polski rząd w grudniu 2017 roku Memorandum określającym priorytetowe obszary wsparcia.

Sama procedura oceny wniosków w ramach funduszy norweskich jest trzyetapowa i zaprojektowana tak, aby zapewnić jak największą transparentność i bazowanie na opiniach ekspertów z różnych organizacji. W pierwszym etapie każdy wniosek oceniany jest niezależnie przez trzech zewnętrznych ekspertów (wybranych w otwartym naborze zgłoszeń na podstawie kompetencji dotyczących obszarów wsparcia). Wśród oceniających wnioski znalazły się zarówno osoby, które na co dzień pracują w organizacjach społecznych, jak i akademicy, urzędnicy administracji publicznej czy inni specjaliści posiadający wiedzę ekspercką w danym temacie. W przeciwieństwie do konkursu ministerstwa edukacji lista tych ekspertów wraz z ich sylwetkami jest dostępna na stronie programu krajowego.

Na podstawie oceny ekspertów tworzona jest lista rankingowa wniosków rekomendowanych do wsparcia, którą przedstawia się komisji konkursowej składającej się z trzech osób reprezentujących trzy fundacje-operatorów programu oraz dwóch zewnętrznych ekspertów. Jej rolą jest przegląd i ocena listy rankingowej stworzonej na podstawie ocen ekspertów oraz przedstawienie swoich rekomendacji komisji programu. Ta natomiast składa się z trzech przedstawicieli fundacji-operatorów programu, którzy podejmują ostateczną decyzję o przyznaniu dotacji. "Komisja programu sprawdza, czy w procesie oceny wniosków dochowane zostały procedury programu. W efekcie tej oceny mogła zarekomendować zmniejszenie dotacji w przypadku wniosków, które zawierały działania wykluczone, koszty niekwalifikowalne lub których budżety są znacząco zawyżone, a także zwiększyć alokacje na małe i duże dotacje, czy alokacje przeznaczone na poszczególne obszary lub na następny konkurs. Decyzje obu komisji odnotowane w protokołach ich posiedzeń były publikowane wraz z wynikami każdego konkursu" - wyjaśnia Kulik-Bielińska. Dyrektorka Fundacji Batorego podkreśla:

W żadnym z sześciu konkursów dotacyjnych zorganizowanych w programie (krajowym, w ramach funduszy norweskich - red.), komisja konkursu lub komisja programu nie zanegowała ocen ekspertów i nie podjęła decyzji o przyznaniu dotacji organizacjom, które dostały ocenę negatywną lub znalazły się poza listą organizacji rekomendowanych do wsparcia.

Fundusze norweskie także dla instytucji państwowych

Kaczyński mówił także, że m.in. w ramach funduszy norweskich "futruje się lewicowe organizacje ogromnymi sumami" i "strona, która odwołuje się do patriotyzmu czy polskich tradycji społecznych, nazwijmy je judymowskimi, nie może na nic takiego liczyć".

Dyrektorka Fundacji Batorego w tym kontekście komentuje, że "program w swoim działaniu kieruje się uniwersalnymi wartościami, do których odwołują się nurty chrześcijańskie, konserwatywne, liberalne i lewicowe, tj. poszanowaniem godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, rządów prawa, a także poszanowaniem praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości".

Co więcej, można przytoczyć co najmniej kilka przykładów instytucji państwowych, które w przeszłości otrzymały środki z funduszy norweskich i to niezależnie od tego, kto sprawował wtedy władzę w Polsce. Na przykład Ministerstwu Zdrowia przyznano dofinansowanie zarówno w edycji 2009-2014, jak i 2014-2021, w tym ponad 1,8 mln euro z funduszy norweskich na projekt "zmniejszanie społecznych nierówności w zdrowiu". W edycji 2009-2014 środki popłynęły również do Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Finansów, Policji czy Służby Więziennej. W edycji 2014-2021 pieniądze otrzymały m.in. podległy Ministerstwu Sprawiedliwości Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, Straż Graniczna, ABW, CBA czy Urząd ds. Cudzoziemców.

Manipulacyjna teza o 300 mln zł w Warszawie

Poza wymienieniem funduszy norweskich czy środków unijnych Jarosław Kaczyński w kontekście lewicowych organizacji dodał także, że "sama Warszawa przeznacza na takie cele 300 mln zł". To również powtórzenie popularnej tezy polityków PiS. Sam minister Przemysław Czarnek w Sejmie 7 lutego mówił: "Wiecie państwo, ile wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski wydaje tylko jednego roku na organizacje pozarządowe w Warszawie? Blisko 300 milionów rocznie".

Jak wyjaśnialiśmy już w Konkret24, tego typu wypowiedzi są jedynie kolejnym przykładem manipulacji i mają kierować uwagę opinii publicznej na inny temat. Bo wspomnianych dotacji stołecznego ratusza nijak nie można porównywać ze sprawą willi plus, ponieważ samorząd nie dawał pieniędzy na zakup lokali i domów. Co więcej, jak informuje stołeczny ratusz, w 2021 roku (to ostatnie dane) Warszawa udzieliła 2960 dotacji organizacjom pozarządowym na kwotę 282,4 mln zł - z czego 21 proc. stanowiły dotacje na edukację i wychowanie oraz badania naukowe. Ale w tej kwocie były pieniądze - 102 mln zł - na miejsca w stołecznych żłobkach (prowadzą je różne podmioty, w większości nie organizacje pozarządowe).

Do tych porównań odniosły się zresztą same władze Warszawy. "Stosowanie jakiejkolwiek symetrii pomiędzy tym, co zrobił minister Czarnek, czyli rozdaniem wedle uznania wybranym podmiotom środków na zakup willi czy nieruchomości, a systemem wsparcia, jaki mamy w Warszawie, jest po prostu oburzające" - mówiła wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska-Góra na konferencji prasowej zwołanej kilka godzin po wystąpieniu Czarnka.

Wiceprezydent Warszawy protestuje po słowach Czarnka
Wiceprezydent Warszawy protestuje po słowach CzarnkaWiceprezydent Warszawy protestuje po słowach CzarnkaUM Warszawa

Wiceprezydent stolicy podkreślała, że dotacje są przyznawane w otwartych konkursach ofert lub małych grantach w transparentnej procedurze konkursowej. Natomiast w komisjach oceniających zasiadają w połowie reprezentanci miasta, w połowie przedstawiciele organizacji pozarządowych wskazani przez Komisję Dialogu Społecznego. Przypomina to więc procedury stosowane przez operatorów krajowych funduszy norweskich w Polsce.

"Stawianie znaku równości to nadużycie"

Przedstawicielka jednego z tych operatorów - dyrektorka Fundacji Batorego - tak podsumowuje słowa prezesa Kaczyńskiego: "W swojej wypowiedzi prezes Kaczyński otwarcie przyznaje, że kierowana przez niego partia wykorzystuje fakt sprawowania władzy do wyprowadzania środków budżetowych na finansowanie organizacji o określonym profilu ideologicznym, bliskim jego partii. Przyznaje zatem, że to kryterium przyznawania środków w programach grantowych finansowanych ze środków publicznych jest nie merytoryczność, tylko światopogląd osób tworzących organizacje składające wnioski. Potwierdza, że ze środków należących do wszystkich obywateli, bo zebranych z ich podatków, na wsparcie liczyć mogą tylko te organizacje, które PiS uzna za odwołujące się do patriotyzmu i polskich tradycji społecznych".

Na koniec Ewa Kulik-Bielińska stwierdza jasno: "Stawianie znaku równości między sposobem przyznawania dotacji w konkursie MEiN a programem dla organizacji pozarządowych finansowanych z tzw. funduszy norweskich jest nadużyciem".

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24