Komisja Europejska a sprzedaż rafinerii w Gdańsku. Co mówią politycy, a co naprawdę robi Komisja

Źródło:
Konkret24, Tvn24.pl, PAP
Niebezpieczne zapisy w umowie Orlenu i Saudi Aramco
Niebezpieczne zapisy w umowie Orlenu i Saudi AramcoTVN24
wideo 2/5
Niebezpieczne zapisy w umowie Orlenu i Saudi AramcoTVN24

PKN Orlen sprzedał 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, co było warunkiem zgody Komisji Europejskiej na połączenie koncernu z Grupą Lotos. Wicepremier Jacek Sasin przekonuje, że nie było to "widzimisię" prezesa Daniela Obajtka czy kogokolwiek z rządu, tylko realizacja środków zaradczych wskazanych przez Brukselę. Wyjaśniamy, co naprawdę oceniała w umowach Komisja i co oznacza, że transakcja zdobyła jej "pełne błogosławieństwo".

30 listopada PKN Orlen poinformował o podpisaniu umowy z jednym z największych na świecie koncernów naftowych Saudi Aramco o sprzedaży 30 procent udziałów w Rafinerii Gdańskiej. W 2020 roku Komisja Europejska uzależniła swoją zgodę na połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos m.in. od sprzedaży części aktywów firmy z Gdańska. Reporterzy "Czarno na białym" w TVN24 dotarli do projektu umowy między Orlenem a Saudi Aramco. Ujawnili, że znalazły się w nim zapisy, które zdaniem ekspertów mogą doprowadzić do utraty kontroli PKN Orlen nad rafinerią.

O tym, że nie ma takiego ryzyka, przekonywali prezes Orlenu Daniel Obajtek i członkowie rządu. W wielu takich wypowiedziach pojawiał się wątek Komisji Europejskiej - często w kontekście, który mógł wprowadzać w błąd.

Sasin: to nie było widzimisię prezesa Obajtka czy kogoś z rządu, a realizacja środków zaradczych Komisji Europejskiej

Sprawujący nadzór nad Orlenem i Lotosem minister aktywów państwowych Jacek Sasin, komentując te doniesienia 20 grudnia w Polsat News, zapewniał, że "państwo w żadnym wypadku nie straci kontroli nad rafinerią. Jest to chronione ustawą, która zawiera bardzo mocne zapisy, chroniące polskie firmy strategiczne przed niekontrolowaną sprzedażą przez kogokolwiek". Jednocześnie stwierdził:

Sprzedaż części udziałów nie w Lotosie, tylko w Rafinerii Gdańskiej nie nastąpiła dlatego, że takie było widzimisię prezesa Obajtka czy kogoś z rządu, tylko dlatego, że była realizacją środków zaradczych, jakie wskazała Komisja Europejska.

Również prezes Obajtek zapewniał, m.in. 16 grudnia w rozmowie z PAP, że "nie ma ryzyka niekontrolowanego zbycia udziałów w RG", a "podważanie kontroli Orlenu nad rafinerią jest po prostu niezrozumiałe". Trzy dni później, odpowiadając na pytania dziennikarzy TVN24, zwracał uwagę na rolę Komisji Europejskiej w transakcji między Orlenem a Saudi Aramco. Mówił: "Między innymi ten proces nadzoruje Komisja Europejska i to są wytyczne Komisji Europejskiej. No to przepraszam, to Komisja Europejska burzy bezpieczeństwo Polski? Komisja Europejska akceptuje te umowy, musi pan wiedzieć. To są warunki Komisji".

Tego samego dnia - 19 grudnia - podczas wizyty w Oławie do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Poza stwierdzeniem, że "fuzja została przeprowadzona w sposób wzorcowy", również podkreślił, że wszystkie decyzje były "pod lupą" Komisji Europejskiej, która ma kompetencje do ich zablokowania. Dzień później na konferencji prasowej w KPRM dodał: "Jestem przekonany, że nikt nie zapłaci żadnej kary, ponieważ transakcja miała pełne błogosławieństwo Komisji Europejskiej zgodnie z regulacjami europejskimi. A więc jest pełna zgoda Komisji Europejskiej".

Tłumaczymy, na czym rzeczywiście polegał udział Komisji Europejskiej w tej fuzji: Komisja nadzorowała transakcję, zwracając uwagę wyłącznie na to, by była zgodna z unijnymi regułami konkurencji - szczegółowo wyjaśniamy to w kolejnych fragmentach tego artykułu. Co oznacza, że nie analizowała umowy pod kątem korzyści kontrahentów czy bezpieczeństwa energetycznego Polski. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, tłumaczą, że celem Komisji było doprowadzenie do faktycznej, a nie pozornej utraty części udziałów przez PKN Orlen.

Dlaczego Komisja Europejska wydaje zgodę na fuzje dużych przedsiębiorstw i w jaki sposób to robi

Unijne reguły konkurencji są opisane na stronach Komisji Europejskiej w języku polskim. Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) zakazuje przedsiębiorstwom zawierania porozumień, które ograniczają konkurencję i prowadzą do nadużywania pozycji rynkowej przez wielkie firmy.

Rolę organu kontrolującego zawieranie porozumień zgodnie z przepisami ma Komisja Europejska - działa na analogicznych zasadach, jak organy krajowe zajmujące się ochroną konkurencji. Komisja kontroluje koncentracje i przejęcia o wymiarze unijnym i może ich zakazać, jeżeli skutkowałyby znacznym ograniczeniem konkurencji. To, jak wygląda taka kontrola i czego w jej trakcie Komisja może zażądać od przedsiębiorstw, jest szczegółowo opisane w rozporządzeniu Rady Europejskiej nr 139/2004 z 20 stycznia 2004 roku.

Po wpłynięciu wniosku o zgodę na połączenie firm Komisja Europejska bada rynek. Potem sygnalizuje, jakie będzie prawdopodobne rozstrzygnięcie. Komisja może jednocześnie wskazać, jakie są przeszkody powstrzymujące ją od wydania ostatecznej pozytywnej decyzji. Od wnioskodawcy zależy, czy spełni stawiane warunki. Rozporządzenie nr 139/2004 daje Komisji prawo do żądania wszelkich niezbędnych informacji i przeprowadzenia koniecznych inspekcji. Negocjacje odbywają się w grupach roboczych. Biorą w nich udział merytoryczni pracownicy Komisji.

Jak Komisja Europejska wydawała zgodę na połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos

Proces połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos zainicjowano w lutym 2018 roku, a w lipcu 2019 roku PKN Orlen złożył w Komisji Europejskiej formalny wniosek o zgodę na koncentrację. 14 lipca 2020 roku Komisja Europejska zatwierdziła fuzję, wydając jednak decyzję warunkową, która została udzielona pod siedmioma warunkami. Najważniejsze z nich to:

- zbycie 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej wchodzącej w skład Lotosu wraz z towarzyszącym dużym pakietem praw zarządczych, co da nabywcy prawo do blisko połowy produkcji rafinerii w zakresie ropy naftowej i benzyny; - zbycie 389 stacji detalicznych w Polsce, stanowiących około 80 proc. sieci Lotos, oraz zaopatrywanie tych stacji w paliwa silnikowe; - sprzedaż części infrastruktury logistycznej.

PKN Orlen informował później o szczegółach współpracy z urzędnikami Komisji. "W ramach dokumentacji przekazywanej KE złożony zostanie komplet warunkowych umów sprzedaży na rzecz inwestorów wszystkich aktywów wskazanych przez Komisję Europejską w warunkowej decyzji koncentracyjnej" - przekazał koncern 12 listopada 2021 roku.

20 czerwca 2022 roku PKN Orlen poinformował, że Komisja Europejska zatwierdziła zaproponowanych przez koncern nabywców aktywów. "Komisja zatwierdziła także umowy zawarte z tymi nabywcami" - poinformowano. Stacje benzynowe Lotosu sprzedano węgierskiemu MOL-owi, a 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii nabył Saudi Aramco

Przed wydaniem zgody na fuzję Komisja Europejska domagała się usunięcia dwóch klauzul z umowy pomiędzy Orlenem a Saudi Aramco

18 listopada Business Insider podał, że z umowy Orlenu z Saudi Aramco dotyczącej sprzedaży udziałów w Rafinerii Gdańskiej usunięto dwie klauzule, co prowadzi do tego, że saudyjska spółka "uzyska znacznie większą swobodę w dysponowaniu swoimi udziałami w nabywanych aktywach". Portal podał, że takiej zmiany miała się domagać Komisja Europejska. Bruksela rzeczywiście ingerowała w kształt ostatecznej umowy Orlen-Saudi Aramco, choć nie w ten sposób, o którym mówią lub sugerują Daniel Obajtek i członkowie rządu.

Komisja Europejska zażądała wykreślenia z umowy dwóch klauzul. Pierwsza - tak zwany lock-up period - mówiła o tym, że Saudi Aramco przez trzy lata nie może zbywać zakupionych udziałów. Druga - right of first offer - miała zapewniać Orlenowi prawo pierwokupu w sytuacji, gdy Saudi Aramco chciałoby sprzedać swoje udziały. "Zniknięcie obu klauzul powoduje, że Saudyjczycy nie muszą czekać trzy lata z decyzją o ewentualnym zbyciu swoich udziałów w Rafinerii Gdańskiej czy innych aktywów Lotosu, które przejmą i nie muszą ich w pierwszej kolejności oferować polskiej stronie" - wyjaśniał portal.

Powyższe informacje udało się nam potwierdzić w źródłach w Komisji Europejskiej w Brukseli. Dowiedzieliśmy się również, że Umowa Sprzedaży Akcji i Zakupu Orlenu z Aramco nie zawiera okresu lock-up ani prawa pierwszej oferty. Według naszych informacji KE nalegała na pozbycie się wspomnianych klauzul, ponieważ mogły one znacznie ograniczyć możliwość zbycia przedsiębiorstw przez kupujących i pozwoliłyby Orlenowi na ich ponowne przejęcie w późniejszym terminie.

W odpowiedzi na doniesienia Business Insidera pojawiło się oświadczenie Orlenu, a Daniel Obajtek apelował w mediach społecznościowych o nieuleganie "dezinformacji". "Przejęcia zrealizowane przez Grupę ORLEN fundamentalnie zwiększają bezpieczeństwo energetyczne Polski. Czasy, w których możliwa była niekontrolowana sprzedaż kluczowych aktywów energetycznych bezpowrotnie minęły" - komentował 18 listopada na Twitterze.

Dziennikarze "Czarno na białym" docierają do projektu umowy

14 grudnia dziennikarze magazynu "Czarno na białym" TVN24 opublikowali fragmenty projektu umowy pomiędzy PKN Orlen a Saudi Aramco. Nie jest jasne, czy projekt jest tożsamy z ostateczną wersją podpisanej umowy, ale wiele na to wskazuje. Orlen po publikacji reportażu wydał oświadczenie, w którym nie podważył przedstawionych w materiale kwestii dotyczących zapisów projektu umowy.

Jak poinformowali, w projekcie było zapisane prawo weta, które daje możliwość zablokowania podstawowych czynności przy prowadzeniu firmy - uchwalenie coroczne biznesplanu, udzielenie nadzwyczajnego finansowania, powołanie jakichkolwiek spółek zależnych lub ich zbycie, wszystkie inwestycje powyżej 500 milionów złotych. W projekcie jest też zapis zobowiązujący PKN Orlen do zapłaty pół miliarda dolarów kary, jeśli w istotny sposób naruszy umowę na dostawy ropy. - [Saudi Aramco] ma prawo skutecznie oprotestować wszelkie zmiany lub modyfikacje umowy spółki - komentował w "Czarno na białym" Piotr Woźniak, były minister gospodarki. - To jest najdalej idące ograniczenie, jakie można sobie narzucić - dodawał.

16 grudnia pięć senackich komisji przyjęło na wspólnym posiedzeniu uchwały, w których wnioskują o zbadanie połączenia PKN Orlen z Lotosem przez NIK i prokuraturę. "Mamy do czynienia z niezrozumiałym dla mnie największym skandalem gospodarczym, gdzie podjęto decyzję, w której nie można się doszukać ani jednego istotnego, korzystnego z punktu widzenia skarbu państwa argumentu" - oceniał obecny na posiedzeniu były minister gospodarki Janusz Steinhoff.

Komisja Europejska sprawdzała tylko przestrzeganie unijnych reguł konkurencji, nie oceniała korzyści umowy z punktu widzenia kontrahentów

Zapytaliśmy Komisję Europejską o jej ostateczną zgodę na fuzję PKN Orlen i Grupy Lotos. "Komisja sprawdziła, czy proponowany nabywca spełnia wymogi dotyczące nabywcy (tj. niezależność, niezbędne środki finansowe, potwierdzona odpowiednia wiedza specjalistyczna, zachęta i zdolność do utrzymania i rozwoju zbywanego przedsiębiorstwa, brak obaw prima facie - na pierwszy rzut oka - dotyczących konkurencji) oraz czy przedsiębiorstwo zostanie zbyte w sposób zgodny z decyzją Komisji i zobowiązaniami" - czytamy w oświadczeniu służb prasowych Komisji.

Trzech prawników, ekspertów z zakresu prawa gospodarczego i europejskiego, z którymi rozmawiał Konkret24, podkreśla jednak, że jedynym celem działania Komisji jako organu kontrolującego połączenie spółek jest ustalenie, czy proces ten odbywa się z poszanowaniem unijnych reguł konkurencji. W tym zakresie KE działa w ramach ściśle określonych w rozporządzeniu nr 139/2004, a więc nie ocenia korzyści kontrahentów czy wpływu umowy na bezpieczeństwa energetyczne danego kraju. W tym kontekście wypowiedzi sugerujące szczególną rolę Komisji Europejskiej w procesie fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos mogą wprowadzać w błąd.

Adwokat i ekspert prawa handlowego prof. dr hab. Michał Romanowski wyjaśnia, że Komisja, analizując fuzję Orlenu i Lotosu, prawdopodobnie zwróciła uwagę, że przy fuzji obu spółek rynek zostałby zdominowany przez jeden podmiot. Jako warunek udzielenia zgody na połączenie wskazała zatem sprzedaż części aktywów. - W takiej sytuacji istotne jest, żeby podmiot nabywający aktywa rzeczywiście przejmował nad nimi kontrolę. Żeby nie było takiej sytuacji, że podmiot sprzedający aktywa faktycznie zachowywał nad nimi kontrolę - mówi prof. Romanowski.

Naturą tego procesu jest zatem oddanie kontroli. Naturą tego procesu jest zmiana udziałowca. W przypadku umowy zawieranej przez Orlen z Saudi Aramco istotą było oddanie kontroli nad Rafinerią Gdańską.

Również dr hab. prof. Maciej Bernatt, kierownik Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych na Wydziale Zarządzania UW, zwraca uwagę, że "w postępowaniu w sprawach kontroli koncentracji prowadzonych przez Komisję Europejską na podstawie Rozporządzenia 139/2004 celem jest zbadanie, czy zgłoszona koncentracja doprowadzi do istotnego ograniczenia konkurencji". - Tak było również w sprawie Orlen/Lotos. Celem Komisji było więc zbadanie, czy nabycie Lotosu przez Orlen nie doprowadzi do ograniczenia konkurencji - mówi. - Postawa Komisji w ramach tego całego procesu była więc merytoryczna i służyła ochronie konkurencji na rynku wewnętrznym UE - dodaje.

Był to jednak jedyny cel, jaki realizowała Komisja. Poza zakresem jej kompetencji było badanie, czy wykonanie decyzji warunkowej w sposób proponowany przez Orlen może zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu Polski. Jest to zadaniem polskich organów działających na podstawie odrębnych przepisów, a nie Komisji. 

Prof. Romanowski: takie wypowiedzi sugerują, że umowa przeszła jakiś test przed Komisją Europejską, tyle że to nieprawda

Profesor Michał Romanowski zapytany o polityków, którzy podkreślają, że sprzedaż udziałów w gdańskiej spółce rafineryjnej odbywała się pod kontrolą Komisji Europejskiej, odpowiada: - Takie wypowiedzi sugerują, że umowa przeszła jakiś test przed Komisją Europejską, tyle że to nieprawda.

Ekspert zaznacza, że KE warunkowała zgodę na fuzję od otwarcia rynku na innego gracza i tylko pod tym kątem analizowała umowę. - Komisja nie zajmowała się tym, jaka w umowie jest kara umowna. Nie patrzyła na inne postanowienia – mówi Romanowski. - Jedynym kryterium działania Komisji Europejskiej w sprawie zawieranych umów jest pilnowanie tego, żeby nastąpiło oddanie kontroli - dodaje.

Tego samego zdania jest prof. dr hab. Robert Grzeszczak, prawnik z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. - Komisja Europejska ma duże uprawnienia co do kontroli skutków zapowiadanych fuzji. Chodzi zwłaszcza o to, czy nie dojdzie do uzyskania pozycji dominującej i skutków dla konkurencji na danym rynku. Dlatego takie połączenia są kontrolowane i są w tej sprawie prowadzone rozmowy z Komisją przez wnioskujących o zgodę na połączenia. Natomiast kiedy Komisja da zielone światło, to takie szczegółowe rzeczy, jak np. rodzaj i zakres kar, są już poza nią - mówi.

Także to jest naciąganie, bo Komisja nie wpisuje do umów żadnych kar ani poszczególnych punktów. To nie jest kancelaria prawna, która negocjuje treści umowy przedsiębiorstw. Ona tylko dała zielone światło, że może dojść do fuzji lub sprzedaży udziałów w świetle prawa konkurencji i pozycji dominującej, uznając, że nie narusza to prawa Unii Europejskiej. Ramowo co do pewnych aspektów skutków takich umów Komisja kontroluje, ale nie buduje umów, ani nic do nich nie wpisuje.

Profesor Romanowski pytany, czy daleko idąca ingerencja Komisji Europejskiej w kształt umowy nie nosi znamion nadużycia przepisów, zaprzecza. - Moim zdaniem jest absolutna logika w tym wszystkim. Logika zmierzająca do utrzymania konkurencji na rynku - zaznacza.

Jednocześnie Romanowski podkreśla, że otworzenie się na nowy podmiot i zgoda na zbycie strategicznych aktywów było warunkiem fuzji Orlenu z Lotosem. - Jeżeli Orlen w pełni obiektywnie przedstawiałby sytuację, to mógłby powiedzieć, że w interesie państwa polskiego jest oddanie kontroli nad częścią aktywów, które były pod kontrolą państwa po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo państwa. Sprzedajemy rafinerię po to, żeby było bezpiecznie. Oni mówią jednak coś innego: łączymy, żeby było bezpieczniej i nadal utrzymujemy kontrolę - zauważa prof. Romanowski. Jego zdaniem jednak na takie rozwiązanie Komisja Europejska by się nie zgodziła. Prawo pierwokupu byłoby bowiem sprzeczne z zachowaniem zasad konkurencji. - Komisja mówi tak: "nie możesz Orlenie sprzedać w taki sposób, że to, co sprzedajesz, wraca w twoje ręce". Komisja nie zajmuje się dbaniem, czy zawierana umowa jest korzystna, czy niekorzystna dla Orlenu, czy dla bezpieczeństwa Polski. Zajmuje się dbaniem o to, żeby na rynku była konkurencja - kwituje prof. Romanowski.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski, Michał Istel

Źródło: Konkret24, Tvn24.pl, PAP

Pozostałe wiadomości

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Przystąpienie przez Polskę do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej, zwanej potocznie żelazną kopułą, było jednym z ważniejszych tematów w kwietniu 2024 roku. Deklaracja o dołączeniu do tej inicjatywy była powtarzana przez czołowych polityków obozu rządzącego, ale jakiś czas temu temat ucichł. Sprawdzamy, co z przystąpieniem Polski do europejskiej żelaznej kopuły.

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Można tę historię komentować, że jest "jak z filmu Barei" - lecz nikomu nie było do śmiechu. Bo nie chodzi tylko o 150 ton ziemniaków i straty materialne. W tym zdarzeniu jak w soczewce widać, czym skutkuje bezrefleksyjna wiara w każdy przekaz i jak łatwo od takiej wiary przejść do działania. To klasyczna historia-chwast. Oto jak ją rozsiewano.

Nie widzieli, a uwierzyli. Dziś z pola zniknęło 150 ton ziemniaków, a jutro?

Nie widzieli, a uwierzyli. Dziś z pola zniknęło 150 ton ziemniaków, a jutro?

Źródło:
TVN24+

Czy kobiety w Iranie nie muszą już zasłaniać głów hidżabem? Polski internauta przekonuje, że informacje o zmianach w prawie pochodzą od irańskich władz. Okazuje się jednak, że to doniesienie jest nieprawdziwe, a jego podstawą są słowa jednej osoby.

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

Źródło:
Konkret24

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości zarzuca ministrowi sprawiedliwości, że zarządził utajnienie oświadczeń majątkowych prokuratorów, co ma być złamaniem prawa. Tyle że działanie Waldemara Żurka dotyczy zupełnie innej kwestii.

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Źródło:
Konkret24

Debata o pakcie migracyjnym wróciła wraz ze zbliżaniem się terminu decydowania o mechanizmie solidarnościowym. Poseł PiS Jarosław Sellin, przekonując, że prezydent Karol Nawrocki nigdy się na relokację migrantów do Polski nie zgodzi, przekonywał, że w tym celu może on nawet zamknąć polskie granice. Czy głowa państwa naprawdę ma takie kompetencje?

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej w politycznych dyskusjach pada stwierdzenie, że nie da się rozwiązać problemów z wymiarem sprawiedliwości bez resetu konstytucyjnego. Z tym że co innego rozumie pod tym określeniem Konfederacja, co innego prezes PSL, a nad czym innym debatują senatorowie koalicji rządzącej. Eksperci tłumaczą podstawy prawne i zwracają uwagę na tak zwany moment konstytucyjny.

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Źródło:
Konkret24

Były miejski radny z Poznania twierdzi, że przez ograniczenie prawa do świadczenia 800 plus dla cudzoziemców, ukraińskie dzieci przestają chodzić do polskich szkół. Jednak dwa fakty przeczą temu, by zmiana prawa już wpłynęła na ilość uczniów z Ukrainy.

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia zrujnowanego dworu mającego być rzekomo domem rodzinnym Fryderyka Chopina wywołały w sieci burzę komentarzy. Tylko że rozpowszechniane są z błędnym opisem.

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Źródło:
Konkret24

Zapowiedziana niedawno przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowa ustawa praworządnościowa to najlepszy dowód, że przez dwa lata koalicji 15 października nie udało się przywrócić rządów prawa w Polsce. To nie znaczy, że nie próbowano.

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych - także polskich - film mający przedstawiać terminal w Chinach, gdzie pracują wyłącznie autonomiczne pojazdy. Internauci przedstawiają to jako dowód wyższości Azji nad Europą, a chińska propaganda działa i zaciera ręce. Bo to sprytnie wpuszczony do sieci fake news.

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Źródło:
Konkret24

Czy po zawarciu porozumienia pokojowego między Izraelem a Hamasem palestyńscy bojownicy wrócili do Strefy Gazy w pełnym rynsztunku? Czy byli witani jak bohaterowie? Wyjaśniamy, co widać na nagraniu krążącym teraz w mediach społecznościowych.

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Źródło:
Konkret24

Przed wyborami w 2023 roku lewicowa koalicja ogłosiła aż 155 obietnic wyborczych. O ile udało się wprowadzić rentę wdowią, finansowanie in vitro czy uruchomić środki z KPO - to dużo istotnych obietnic, które miała na sztandarach, pozostaje niezrealizowanych. I nie chodzi tylko o zmianę prawa aborcyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich.

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24

Emocje internautów wywołała informacja, jakoby w Kanadzie nie jest wymagana zgoda, by procedurze wspomaganej medycznie śmierci poddać dziecko. Dowodem ma być pewna broszura informacyjna. W tym przekazie są dwa kłamstwa.

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno 

Źródło:
Konkret24

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24