Kowalski chce "windykować Ryszarda Kalisza do ostatniej złotówki". To możliwe?

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński: dzisiaj została złożona skarga do SN na decyzję PKW
Jarosław Kaczyński: dzisiaj została złożona skarga do SN na decyzję PKWTVN24
wideo 2/5
Jarosław Kaczyński: dzisiaj została złożona skarga do SN na decyzję PKWTVN24

Według posła Janusza Kowalskiego po odrzuceniu przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego PiS będzie można "w sposób skuteczny windykować członków PKW z własnych majątków za straty związane z tą decyzją". Czyli że za straty finansowe partii mieliby odpowiadać osobiście członkowie PKW. Prawnicy, pytani o taką możliwość, nie mają złudzeń.

Nie milkną echa decyzji Państwowej Komisji Wyborczej z 29 sierpnia o odrzuceniu sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość z wyborów parlamentarnych w 2023 roku. PKW odebrała PiS 10,8 mln zł z dotacji podmiotowej i po 10,8 mln zł rocznie przez cztery lata z subwencji. Partia może też zostać pozbawiona całości subwencji na kolejne trzy lata, jeśli PKW odrzuci jej roczne sprawozdanie finansowe - decyzja ma zapaść za kilka tygodni.

9 września Jarosław Kaczyński poinformował na konferencji prasowej, że partia zaskarżyła decyzję PKW do Sądu Najwyższego. Rozpatrzy ją Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych; ma na to 60 dni. Od jej orzeczenia nie przysługuje już odwołanie. Jeśli SN uzna skargę za zasadną, PKW będzie zobowiązana przyjąć sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. Kaczyński stwierdził, że decyzja PKW została podjęta "w całkowitej sprzeczności z prawem". "Otóż te zarzuty, które nam postawiono, można powiedzieć poza prawem i wbrew prawu, można było równie dobrze postawić także innym partiom. Tylko tam ich nie postawiono" - ocenił.

Poseł Kowalski: "Ryszard Kalisz powinien być windykowany do ostatniej złotówki"

O decyzję PKW i je konsekwencje był pytany 10 września w Radiu Plus Janusz Kowalski, poseł klubu PiS z Suwerennej Polski. Uchwała PKW została podjęta większością pięciu głosów do trzech. Poseł Kowalski tak to komentował: "Pięciu członków wskazanych przez partie polityczne podjęło bezprawną decyzję o tym, żeby uderzyć - po raz pierwszy w III RP - w największą partię opozycyjną". Zwrócił uwagę, że szef PKW sędzia Sylwester Marciniak nie podpisał się pod decyzją PKW. "Dlaczego? Dlatego, że jest oczywiste, że - w mojej ocenie - Prawo i Sprawiedliwość może w tej chwili w sposób skuteczny windykować tych członków PKW z własnych majątków za straty związane z tą bezprawną decyzją. Nie mam żadnej wątpliwości, że Sąd Najwyższy nakaże Państwowej Komisji Wyborczej wypłacić całość subwencji" - stwierdził Kowalski.

"Ale są takie przepisy, które osobiście nakazują odpowiedzialność ponosić finansową członkom Państwowej Komisji Wyborczej? To będą co? Ci członkowie, którzy głosowali za odebraniem pieniędzy Prawu i Sprawiedliwości?" - dopytywał prowadzący rozmowę dziennikarz. "Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość ma kredyt do spłacenia i specjalnie bez podstaw prawnych przeciągają w czasie podjęcie decyzji, a następnie obcinają pieniądze, chociaż nie ma do tego podstaw prawnych, no to każdy jest zobowiązany odpowiadać za własne czyny. Tam nie ma immunitetu. (...) Ryszard Kalisz powinien być moim zdaniem windykowany do ostatniej złotówki". 

Już wcześniej PiS zapowiadało złożenie pozwu przeciwko całej PKW za zwłokę w podjęciu decyzji. A teraz pojawia się nowy pomysł: pozywanie poszczególnych członków komisji, którzy zagłosowali za odebraniem pieniędzy. Sprawdziliśmy w przepisach i zapytaliśmy prawników, czy to jest w ogóle możliwe.

Co prawo mówi o wynagrodzeniu za wyrządzoną szkodę

Zgodnie z art. 77 ust. 1 Konstytucji RP każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. Szczegóły są opisane w art. 417 Kodeksu cywilnego. Mówi on o odpowiedzialności Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego lub innej osoby prawnej wykonującej tę władzę z mocy prawa za szkodę wyrządzoną przez "niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej". Kolejny artykuł stanowi, że naprawienia szkody, która została wyrządzona w wyniku prawomocnego orzeczenia lub ostatecznej decyzji, można żądać dopiero po stwierdzeniu, że orzeczenie lub decyzja zostały wydane niezgodnie z prawem. Tu mowa więc jest o odpowiedzialności Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego lub innej osoby prawnej.

Natomiast jeśli chodzi o odpowiedzialność poszczególnych urzędników, to od 2011 roku obowiązuje ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Według niej funkcjonariusz publiczny ponosi odpowiedzialność majątkową w razie łącznego zaistnienia następujących przesłanek: - na mocy prawomocnego orzeczenia sądu lub na mocy ugody zostało wypłacone przez podmiot odpowiedzialny odszkodowanie za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu władzy publicznej z rażącym naruszeniem prawa; - to rażące naruszenie prawa zostało spowodowane zawinionym działaniem lub zaniechaniem funkcjonariusza publicznego; - zostało ono stwierdzone np. poprzez wydanie ostatecznej decyzji.

Ustawa działa więc w ten sposób: najpierw musi powstać szkoda. Potem trzeba prawomocnie wykazać, że za nią odpowiada konkretny organ czy urzędnik. Następnie musi dojść do wypłaty odszkodowania od Skarbu Państwa - i dopiero wówczas Skarb Państwa zwraca się do konkretnego urzędnika o zwrot tych wypłaconych pieniędzy z jego kieszeni: do 12-krotności pensji. To tzw. regres. Przez lata jednak ustawa była krytykowana przez prawników jako "martwa", nieprecyzyjna, wprowadzająca zawiłą procedurę - co skutkuje tym, że w praktyce bardzo trudno pociągnąć urzędnika do odpowiedzialności finansowej.

Eksperci: "pan poseł jest w błędzie"

Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają przede wszystkim, że wbrew temu, co mówi poseł Janusz Kowalski, z pewnością "w tej chwili" roszczenie odszkodowawcze PiS-owi nie przysługuje. - Decyzji PKW w tym momencie nie można zarzucić żadnej wadliwości. Nie jest prawomocna. Złożono stosowne odwołanie - komentuje w rozmowie z Konkret24 Zbigniew Roman, adwokat.

- To dopiero wyrok Sądu Najwyższego utrzymujący w mocy decyzję PKW mógłby stanowić źródło szkody. Wówczas jednak funkcjonariuszami publicznymi ponoszącymi ewentualną odpowiedzialność solidarną ze Skarbem Państwa mogliby być co najwyżej sędziowie orzekający w tej sprawie, a nie członkowie PKW - uważa dr Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z SWPS.

Jeśli więc Sąd Najwyższy przychyli się do skargi złożonej przez PiS, czy będzie można w konsekwencji "windykować" członków PKW? Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, nie pozostawiają złudzeń.

- Wypowiedź pana posła jest czysto polityczna - ocenia w rozmowie z Konkret24 specjalizująca się w prawie wyborczym dr Anna Frydrych-Depka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. - Nie można przecież pozywać członków organu za zgodne z prawem funkcjonowanie tego organu - stwierdza. Tłumaczy, że kwestia odbierania części subwencji i dotacji wynika wprost z prawa, "a nie z widzimisię członków PKW". - PKW, czyli organ, nałożył sankcję, ale przecież jej nie ustanowił. Wynika ona z przepisów - podkreśla. Zwraca uwagę, że przyjmując argumentację posła Kowalskiego, można by pozywać poszczególnych parlamentarzystów za uchwalanie ustaw.

Adwokat Zbigniew Roman podkreśla, że o windykowaniu można mówić tylko, jeśli chodzi o postępowanie egzekucyjne. Natomiast wcześniej powinna być przeprowadzona cała sprawa sądowa, która prawomocnie musi się zakończyć. - By dochodzić swoich roszczeń, PiS musiałby pozwać Skarb Państwa i wykazać ponad wszelką wątpliwość związek przyczynowo-skutkowy między decyzją PKW a powstałą szkodą i bezprawność, wadliwość decyzji, która do niej doprowadziła - wyjaśnia. I podkreśla: - Funkcjonariusze publiczni nie występują we własnym imieniu. Podejmują decyzje jako władza państwowa. A PKW jest przecież organem kolegialnym.

- Jeśli sąd wydaje wadliwe orzeczenie, które spowodowało szkodę, to pozywa się Skarb Państwa, a nie poszczególnych sędziów ze składu orzekającego - zauważa Zbigniew Roman. Pozywanie poszczególnych członków PKW ocenia jako "osobliwe".

Na kolegialność PKW zwraca też uwagę w przesłanej Konkret24 opinii dr Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Pan poseł jest w błędzie" - ocenia. "Po pierwsze, PKW jest organem kolegialnym i uchwała nie jest wyrazem woli poszczególnych jej członków, ale aktem pochodzącym od całości organu (także w zakresie członków przegłosowanych). Po drugie, nawet gdyby uchwała naruszyła prawo i spowodowała szkodę po stronie partii, to jest jeszcze ścieżka odwoławcza do Sądu Najwyższego i wówczas Skarb Państwa odpowiadałby za rozstrzygnięcie niesławnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jako ostatecznego decydenta. Jeśli zaś szkoda miałaby wynikać z niewydania uchwały PKW na czas - a jest taka możliwość na podstawie art. 417[1] par. 3 Kodeksu cywilnego - to adresatem roszczeń nie byliby członkowie PKW, ale znów Skarb Państwa (art. 417 par. 1 Kodeksu Cywilnego)" - analizuje. Jest zdania, że również ustawa o odpowiedzialności urzędników nie będzie tu mieć zastosowania, ponieważ za wydane z rażącym naruszenie prawa orzeczenia Sądu Najwyższego nie można domagać się pieniędzy. Nie są one wymienione w tej ustawie.

Z wątpliwościami powyższych ekspertów zgadza się Zbigniew Kruger, również adwokat. - Pomysł pana posła Kowalskiego jest zupełnie nietrafiony. Tutaj nie ma nawet czego komentować - ocenia w rozmowie z Konkret24. I tłumaczy: - Za szkody wynikające z decyzji PKW odpowiada Skarb Państwa. Ale nawet w takim przypadku, jeśli mówimy o odpowiedzialności urzędniczej, konieczne jest stwierdzenie rażącego naruszenia prawa, czego w tym konkretnym przypadku nie widzę - mówi mecenas.

Profesor Gutowski o większym problemie z bezprawnością

Na pytanie Konkret24 o możliwość, jaką wskazał poseł Kowalski, odpowiada też prof. Maciej Gutowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu. Również on przyznaje: "Nie wydaje mi się realne pociągnięcie członków Państwowej Komisji Wyborczej do odpowiedzialności cywilnej za szkodę wyrządzoną przez podjęcie uchwały o odrzuceniu sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość".

I wskazuje te same powody: że PKW to powołany ustawowo (Kodeksem wyborczym) stały kolegialny organ wyborczy i "jako kolegialny organ władzy państwowej działa poprzez uchwały podejmowane w sposób przewidziany prawem, a zatem poszczególne głosy członków nie mają samoistnego znaczenia, lecz w myśl zasady majoryzacji, dopiero z chwilą uzyskania wymaganej większości powstaje mająca znaczenie prawne uchwała organu władzy państwowej".

By uchwała stała się prawnie efektywna, "wymaga kontroli instancyjnej przez SN i wykonania przez organ administracji – Radę Ministrów - właściwego ministra ds. finansów". "Gdyby w następstwie wykonania tej uchwały dana partia nie uzyskała środków, a bezprawność tej uchwały stwierdzona została orzeczeniem prawidłowego sądu, wówczas można by ewentualnie mówić o odpowiedzialności za bezprawne działanie władzy publicznej". Tylko że to jest odpowiedzialność Skarbu Państwa, a nie poszczególnych członków.

Profesor Gutowski zwraca uwagę na szerszy kontekst: "Problem z bezprawnością jest jednak taki, że, po pierwsze, uchwała PKW podejmowana jest na podstawie przepisów prawa, nawet jej uchylenie przez SN nie przesądza automatycznie o bezprawności działania władzy publicznej; że będzie prawdopodobnie orzekać IKNSP SN, która - zgodnie z orzecznictwem TSUE i ETPCz - nie ma cech niezależnego i bezstronnego sądu, a zatem nie jest w stanie wiążąco przesądzić bezprawności".

Ponadto ekspert analizuje: "Szkoda nie powstała, być może powstanie w przyszłości, pytanie w związku z czyją decyzją. To administracja podejmie decyzję o wypłacie bądź braku wypłaty środków w związku z uchwałą PKW i po ocenie kontroli instancyjnej. Podstawą tej oceny będzie merytoryczna ocena wpływu odrzucenia sprawozdania finansowego na utratę części lub całej subwencji. To zdarzenie przyszłe i niepewne, a zatem na pewno dziś nie można mówić o szkodzie po stronie PiS. Pociągnięcie zaś poszczególnych członków PKW do odpowiedzialności cywilnej wymagałoby wykazania, że ich zawinione i bezprawne działania stanowiły samodzielny i niezależny delikt od działań w organie kolegialnym - a w jaki sposób miałyby zatem wyrządzić szkodę w postaci utraty subwencji, tego nie wiem".  

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+