Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Maria Koc przekonuje, powołując się na media, że Niemcy "otrzymały ponad połowę pieniędzy" z wszystkich środków Unii Europejskiej przeznaczonych na pomoc publiczną w związku z wojną w Ukrainie i że było to 98 razy więcej niż Polska. Posłanka nie ma racji i manipuluje. To nowa odsłona fałszywego przekazu PiS z 2022 roku o "miliardach dla Niemiec i ochłapach dla Polski".
Maria Koc napisała 3 marca w poście na platformie X: "Nic nowego. Media donoszą, że Niemcy otrzymały ponad połowę pieniędzy z gigantycznych środków, jakie Unia Europejska przeznaczyła na pomoc publiczną w związku z wojną w Ukrainie. Otrzymały 98 razy tyle, co Polska. Taka to właśnie unijna solidarność." Jej wpis wyświetlono 47,5 tys. razy, zebrał 2 tys. polubień.
Do wpisu posłanka dołączyła link do artykułu opublikowanego 2 marca w serwisie salon24.pl, którego tytuł brzmiał: "Tak UE rozdziela pieniądze na pomoc w związku z wojną w Ukrainie. Polska może pomarzyć". Ten artykuł był omówiony również na stronie internetowej "Tygodnika Solidarność" i promowany w jego mediach społecznościowych (20,2 tys. odtworzeń, 950 polubień).
Narracja o "ochłapach"
Słowa posłanki Koc można uznać za kolejną wersję antyniemieckiej narracji PiS z jesieni 2022 roku, kiedy to politycy tej partii wykorzystywali jako argument na dominację Niemiec w Unii Europejskiej także kwestię pomocy publicznej dla członków UE. Prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Myszkowie 15 października 2022 roku mówił, że "równość w Unii jest bezczelnie łamana". "W tej chwili w Unii jest 435 miliardów zatwierdzonej pomocy publicznej. To nie znaczy, że już zrealizowanej, ale już dopuszczalnej. Otóż wiecie Państwo, jaki jest podział? 220 czy nawet 225 miliardów Niemcy, 160 – Francja, a ochłapy dla reszty" - przekonywał. Przekaz podchwycili wtedy inni politycy PiS oraz Solidarnej Polski (obecnie Suwerenna Polska).
O ile prezes Kaczyński mówił o "zatwierdzonej" pomocy publicznej, to teraz posłanka Koc pisze o tym, że Niemcy "otrzymały" połowę środków, jakie Unia Europejska "przeznaczyła" na pomoc publiczną. Takie same słowa padają w tytule, leadzie i śródtytułach tekstu na salon24.pl: "Tak UE rozdziela pieniądze na pomoc w związku z wojną w Ukrainie. Polska może pomarzyć"; "Jeden kraj zgarnął ponad połowę pieniędzy z gigantycznych środków, jakie Unia Europejska przeznaczyła na pomoc publiczną w związku z wojną w Ukrainie. Otrzymał 98 razy tyle, co Polska. Które to państwo?"; "Polska dostała niecały 1 procent unijnej pomocy".
W omówieniu tekstu na internetowej stronie "Tygodnika Solidarność" w tytule napisano: "Niemcy miały dostać od UE za pomoc Ukrainie 98 razy tyle co Polska", a w tekście m.in. pada pytanie "Ile otrzymała Polska?".
Czytelnicy nieznający realiów funkcjonowania Unii Europejskiej mogą więc z tak napisanych tekstów wyciągnąć wniosek, że Niemcy dostają dużo dodatkowych pieniędzy z UE, podczas gdy Polska tyle co nic. Tymczasem wcale nie chodzi o środki unijne. Dlatego część z komentujących uznała wpis posłanki Koc za manipulację. "Kolejna kastratka intelektualna. Pomoc publiczna to środki własne krajów, a nie środki przeznaczone przez UE" – napisała jedna z użytkowniczek platformy X. Inny skomentował tekst, na który powołała się posłanka PiS: "Ten artykuł to jedna wielka manipulacja. Te liczby odnoszą się do kwot pomocy publicznej, jakie poszczególne państwa wydały z własnych budżetów. Czyli niemiecki rząd tyle wydał na pomoc niemieckim firmom, a pisoski tyle polskim firmom. Unia nie dawała na to żadnej kasy!" (pisownia postów oryginalna).
Pomoc publiczna to "zasoby państwowe". Czyli tyle Niemcy przeznaczą dla niemieckich firm
Gdy w październiku 2022 roku weryfikowaliśmy stwierdzenia Jarosława Kaczyńskiego o pomocy publicznej, dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene z Katedry Polityk Unii Europejskiej na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego tak tłumaczyła w opinii dla Konkret24: "Pomoc publiczna to nie są jakieś dodatkowe środki rozdzielane przez UE z jakichś dodatkowych funduszy, a jedynie zgoda na przeznaczenie środków, jakimi dysponują państwa członkowskie na wsparcie konkretnych przedsiębiorstw w konkretnych sektorach".
Przepisy o pomocy publicznej są w trzech artykułach (107, 108 i 109) Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. I tak art. 107 stwierdza:
Z zastrzeżeniem innych postanowień przewidzianych w Traktatach, wszelka pomoc przyznawana przez Państwo Członkowskie lub przy użyciu zasobów państwowych w jakiejkolwiek formie, która zakłóca lub grozi zakłóceniem konkurencji poprzez sprzyjanie niektórym przedsiębiorstwom lub produkcji niektórych towarów, jest niezgodna z rynkiem wewnętrznym w zakresie, w jakim wpływa na wymianę handlową między Państwami Członkowskimi.
Potem wyliczone są rodzaje pomocy publicznej zgodnej z unijnym rynkiem wewnętrznym - to m.in. pomoc o charakterze socjalnym przyznawana indywidualnym konsumentom, pomoc mająca na celu naprawienie szkód spowodowanych klęskami żywiołowym, pomoc przeznaczona na rozwój gospodarczy regionów o niskim poziomie życia lub wysokim bezrobociu, na realizację inwestycji o znaczeniu dla całej Unii itp.
Artykuły 108 i 109 określają rolę Komisji Europejskiej w procesie akceptacji planów pomocy publicznej: "Komisja jest informowana, w czasie odpowiednim do przedstawienia swych uwag, o wszelkich planach przyznania lub zmiany pomocy. Jeśli uznaje ona, że plan nie jest zgodny z rynkiem wewnętrznym w rozumieniu artykułu 107", to "decyduje o zniesieniu lub zmianie tej pomocy przez dane Państwo w terminie, który ona określa".
W wyjaśnieniach otrzymanych z biura prasowego Komisji Europejskiej czytamy: "Decyzja, czy dany środek obejmuje pomoc państwa, należy do państwa członkowskiego. Jeżeli środek stanowi pomoc państwa w rozumieniu prawa UE, musi być zgłoszony przez odpowiednie państwo członkowskie Komisji do oceny, przed dokonaniem jakichkolwiek płatności na rzecz beneficjentów". Komisja Europejska – jak wyjaśniała dr Mieńkowska-Norkiene – "wówczas sprawdza, czy nie naruszy to reguł konkurencji na jednolitym rynku i jeśli nie, akceptuje wniosek państwa o zatwierdzenie pomocy".
Nie jest więc prawdą, że Komisja Europejska "przyznała", że Niemcy "otrzymały", że "zgarnęły" jakieś dodatkowe pieniądze z unijnego budżetu. KE jedynie zaakceptowała wnioski niemieckiego rządu, by mógł on z własnego budżetu Niemiec sfinansować pomoc dla niemieckich podmiotów gospodarczych.
Skala publicznej pomocy
O ile użyte w artykule na salon24.pl sformułowania o rozdzielaniu pieniędzy przez UE - o "otrzymaniu", "zgarnięciu" pieniędzy przez Niemcy - wprowadzają w błąd, o tyle podane kwoty są poprawne. Najprawdopodobniej pochodzą z opublikowanego 29 lutego opracowania Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który z kolei omawiał komunikat Komisji Europejskiej z lutego "Wykorzystanie kryzysowych środków pomocy państwa w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę".
Jak czytamy w dokumencie KE, od marca 2022 roku do czerwca 2023 roku KE zaakceptowała krajowe wnioski o pomoc publiczną na łączną kwotę 729,72 mld euro, którą państwa członkowskie mogą przyznawać do końca 2025 roku. I tak np. 19 kwietnia 2022 roku Komisja Europejska zatwierdziła polski program o wartości 836 mln euro (3,9 mld zł) przeznaczony na wsparcie sektora rolnictwa w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę, a 22 grudnia 2022 roku polski program o wartości 3 mld euro mający na celu wsparcie przedsiębiorstw prowadzących działalność na polskim rynku gazu, które odczuwają skutki wojny Rosji z Ukrainą.
Od marca 2022 do czerwca 2023 roku państwa członkowskie UE wydały na wsparcie swoich firm niewielką część z owych 730 mld euro pomocy publicznej zaakceptowanych przez KE - tylko 140,79 mld euro. Najwięcej: Niemcy - 72,8 mld euro, Włochy – 39,23 mld euro i Hiszpania - 12,1 mld euro, a potem w kolejności były Rumunia – 3,8 mld euro i Węgry – 3,6 mld euro. Polska od marca 2022 roku do czerwca 2023 roku zdecydowała się na przyznanie pomocy publicznej o wartości 0,75 mld euro.
Źródło: Konkret24