Szymański: "Komisja Europejska działa już bez podstaw prawnych"? Sprawdzamy


Przedstawiciele rządu utrzymują, że Komisja Europejska, nie podejmując decyzji w sprawie polskiego Krajowego Planu Odbudowy, narusza regulacje, które sama stworzyła. Przedstawiciele KE tłumaczą, dlaczego przedłużany jest dwumiesięczny termin - a prawnicy wyjaśniają, dlaczego jest to możliwe.

"Komisja Europejska działa już dzisiaj bez podstaw prawnych" - stwierdził 23 września w "Porannej rozmowie" w RMF FM minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański. "Jeżeli przeczytać rozporządzenie o funduszu odbudowy, to tak długie zwlekanie z tą decyzją... Jest już po terminach" - dodał. Konkretne zarzuty czy sugestie na temat tego, że KE łamie prawo, ponieważ jeszcze nie podjęła decyzji w sprawie złożonego przez Polskę w Brukseli Krajowego Planu Odbudowy - a w przepisach jest mowa o dwóch miesiącach - nie po raz pierwszy padły w wypowiedzi polityka Zjednoczonej Prawicy w ostatnich dniach.

Konrad Szymański: Komisja działa bez podstaw prawnych
Konrad Szymański: Komisja działa bez podstaw prawnychRMF FM

"KE nie stosuje się do regulacji, które sama stworzyła"

9 września Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, stwierdził w Programie III Polskiego Radia: "Wszystkie terminy, które były po stronie krajów członkowskich, zostały wypełnione, pilnowaliśmy tego, a po drugiej stronie widzimy, że Komisja Europejska nie stosuje się do regulacji, które sama stworzyła".

W połowie września Jadwiga Wiśniewska, europosłanka PiS, złożyła zapytanie do KE w sprawie zaopiniowania KPO. "Zwracam w nim uwagę na to, że Komisja powinna rozpatrzyć złożony przez Polskę plan w określonym terminie, który minął na początku sierpnia. Pytam Komisję Europejską, jakie są przyczyny tego opóźnienia i na jakich merytorycznych przesłankach się opierają. Głosy, które docierają z Komisji, są zdecydowanie polityczne, nie merytoryczne" - mówiła 13 września w Polskim Radiu 24.

Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki odniósł się w w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" do problemów z akceptacją polskiego KPO. Stwierdził, że Komisja Europejska "powinna zajrzeć do własnego regulaminu dotyczącego KPO". "Tam są ściśle określone terminy, w których Polska powinna otrzymać odpowiedź. My dopełniliśmy obowiązków, odpowiedzieliśmy na wszystkie zadane pytania. Uzgodnienia zostały spuentowane konsensusem, negocjacje się zakończyły" - powiedział szef polskiego rządu.

Bruksela wstrzymuje ocenę ze względu na praworządność

Polska z unijnego Funduszu Odbudowy będzie miała do dyspozycji ok. 36 mld euro - w tym 23,9 mld w formie dotacji i 12,1 mld euro w pożyczkach w ciągu kilku lat. Podstawą do wypłaty środków jest Krajowy Plan Odbudowy, który został przez polski rząd wysłany do Komisji Europejskiej 3 maja. To, w jaki sposób i kiedy KE powinna go ocenić, określa art. 19 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającego Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Jest tam też mowa o dwumiesięcznym terminie, o którym mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości.

1. Komisja ocenia plan odbudowy i zwiększania odporności lub, w stosownych przypadkach, aktualizację tego planu, przedłożone przez państwo członkowskie zgodnie z art. 18 ust. 1 lub ust. 2, w terminie dwóch miesięcy od formalnego przedłożenia i zwraca się z wnioskiem dotyczącym decyzji wykonawczej Rady zgodnie z art. 20 ust. 1. Przy dokonywaniu tej oceny Komisja współpracuje ściśle z danym państwem członkowskim. Komisja może przedstawiać uwagi lub zwracać się o dodatkowe informacje. Dane państwo członkowskie przekazuje żądane dodatkowe informacje i może uzupełnić plan odbudowy i zwiększania odporności, w tym po formalnym przedłożeniu planu odbudowy i zwiększania odporności, jeżeli zachodzi taka potrzeba. Dane państwo członkowskie i Komisja mogą w razie potrzeby uzgodnić przedłużenie terminu do dokonania oceny o rozsądny okres. art. 19 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady

Dwa miesiące od 3 maja upłynęły na początku lipca - tylko, że pod koniec maja nastąpiło przedłużenie tego terminu o miesiąc. Według KE na wniosek polskiego rządu, według polskiego rządu - na wniosek KE. Zatem termin wskazywany w rozporządzeniu minął na początku sierpnia.

Plany krajowe mają realizować rekomendacje z tzw. semestru europejskiego. Jest to przegląd polityk gospodarczych państw członkowskich dokonywany co roku przez KE. W naszych zaleceniach na lata 2020/2021 Bruksela wskazała na praworządność. Chodzi o to, by w polskim planie rząd dał gwarancje na niezależność sądownictwa .

2 września Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych, podczas wystąpienia w europarlamencie stwierdził wprost: "Kwestionowanie wyższości prawa europejskiego nad krajowym jest powodem wstrzymania akceptacji Krajowego Planu Odbudowy Polski".

Premier: jeżeli w UE obowiązują prawo i praworządność, to nie powinniśmy się obawiać żadnych kłopotów z wypłatą środków
Premier: jeżeli w UE obowiązują prawo i praworządność, to nie powinniśmy się obawiać żadnych kłopotów z wypłatą środkówtvn24

Komisja przyznaje, że jest po terminie, ale "musi zadawać pytania władzy, jeśli są kwestie, które są niejasne"

Skoro upłynął już wskazany w rozporządzeniu czas, chcieliśmy ustalić, czy może ponownie termin na ocenę KPO został przedłużony. Zapytaliśmy o to Centrum Informacyjne Rządu. Odesłano nas do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Stamtąd odpowiedź jeszcze nie nadeszła.

Od Veerle Nuyts - rzeczniczki KE do spraw gospodarczych i finansowych, zatrudnienia i praw socjalnych - otrzymaliśmy 20 września jedynie ogólną odpowiedź: "Nadal współpracujemy w tym zakresie z władzami polskimi i dążymy do jak najszybszego zakończenia naszej oceny. Przez cały okres oceny Komisja działała w ścisłej współpracy z Polską w celu wyjaśnienia wszelkich potencjalnych otwartych kwestii i uzyskania dodatkowych informacji na temat środków zawartych w planie. Proces ten będzie kontynuowany, aby zapewnić zakończenie oceny pod kątem celów i wymogów rozporządzenia. Taka wymiana informacji jest całkowicie normalną i oczekiwaną częścią procedury oceny, jak przewidziano w art. 19 ust. 1 rozporządzenia. Ponieważ ocena jest w toku, nie przedstawimy żadnej wstępnej oceny".

Wcześniej, 9 września, Nuyts podczas konferencji prasowej na słowa jednej z dziennikarek, że od terminu, w którym KPO miał być oceniony, minęło już dużo czasu, odpowiedziała, że w przypadku polskiego planu było "początkowe przedłużenie" terminu na ocenę do początku sierpnia. "Jednak to, co jest ważne dla Komisji Europejskiej w procesie, to ocena planu na podstawie każdego z kryteriów zawartych w regulacji (dotyczących krajowych planów odbudowy - red.). To oznacza, że Komisja Europejska musi zadawać pytania władzy, jeśli są kwestie, które są niejasne. To normalny proces" - stwierdziła.

A prowadzący konferencję prasową rzecznik KE Eric Mamer dodał, że Komisja będzie prowadziła ocenę polskiego krajowego planu odbudowy "tak długo, jak to będzie potrzebne". Przyznał, że był termin na ocenę, który został przekroczony przez KE, ale - jak zaznaczył - "dialog trwa i będzie kontynuowany".

Dopytywany o terminy, Eric Mamer kilkakrotnie powtarzał, że "dialog trwa". "Niezależność systemu sądowniczego jest jednym z elementów dialogu. Stanowisko szefowej Komisji Europejskiej i kolegium komisarzy jest takie, że musimy znaleźć z polskimi władzami satysfakcjonujące rozwiązanie w tej sprawie" - mówił.

Minął zatem dwumiesięczny termin zawarty w rozporządzeniu. KPO nie został zaakceptowany przez KE. Zapytaliśmy prawników specjalizujących się w prawie europejskich o zarzuty, jakie stawiają Komisji Europejskiej politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Przepis "niefortunnie sformułowany". Termin dwumiesięczny, ale po otrzymaniu kompletu informacji

Czy więc Komisja Europejska łamie prawo? Doktor hab. Piotr Bogdanowicz z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego odpowiada: – W prawie jest tak, że jeżeli za przekroczenie jakiegoś terminu nie ma żadnej sankcji, to uważa się, że nie jest to termin zawity, a tak zwany termin instrukcyjny. Tak też jest w przypadku dwumiesięcznego okresu, który ma w rozporządzeniu Komisja Europejska na ocenę KPO, ponieważ w tym dokumencie nie ma nowy o sankcjach czy konsekwencjach za jego przekroczenie. (Termin zawity związany jest z dużym rygorem prawnym, jego niedotrzymanie powoduje, że dany podmiot traci uprawnienia do danej czynności - red.).

Ekspert podkreśla jednak, że dwumiesięczny termin można też interpretować w ten sposób, iż jest to termin na ocenę przez KE, ale po wpłynięciu wszystkich niezbędnych dokumentów oraz rozstrzygnięcia wszystkich wątpliwości. – Komisja może być zdania, że dopiero wtedy, gdy będzie miała komplet informacji i rozwiane wszelkie wątpliwości, od tego czasu będzie miała dwa miesiące na podjęcie decyzji – uważa dr hab. Piotr Bogdanowicz. – Przy okazji należy sobie zadać pytanie, czy w polskim interesie nie leży przypadkiem to, by ten czas rozpatrywania sprawy przez Komisję nie był jednak dłuższy, by polski rząd miał czas na wyjaśnienie wszystkiego Komisji, co skutkowałoby przyjęciem KPO. Bo, jak rozumiem, gdyby Komisja wydała decyzję obecnie, byłaby to decyzja negatywna – dodaje. Ocenia, że w Komisji Europejskiej doszło ostatnio do pewnego przesilenia, co widać m.in. po zaostrzonym kursie wobec Polski na wielu polach.

Jego zdaniem cytowany wyżej art. 19 ust. 1 rozporządzenia jest niefortunnie sformułowany, zwłaszcza ostatnie zdanie mówiące o wspólnym uzgodnieniu przełożenia terminu. – Pomimo braku takiego uzgodnienia, jeśli ten termin minie, państwo członkowskie właściwie i tak ma związane ręce. Praktycznie nie ma narzędzi, by wyegzekwować szybkie podjęcie decyzji, nie licząc ewentualnej skargi na bezczynność do TSUE na podstawie art. 265 Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Ale postępowanie w sprawie takiej skargi zajęłoby sporo czasu - zauważa dr hab. Piotr Bogdanowicz.

"Zamrażarka" Komisji Europejskiej

Jednak zdaniem prof. dr hab. Jerzego Menkesa z Katedry Integracji i Prawa Europejskiego Szkoły Głównej Handlowej złożenie takiej skargi na bierność Komisji Europejskiej byłoby uzasadnione. - Skłaniałbym się do stwierdzenia, że Komisja łamie prawo - mówi w rozmowie z Konkret24, choć również uważa - jak dr hab. Bogdanowicz - że zawarty w rozporządzeniu dwumiesięczny termin jest instrukcyjny. - Jeżeli jakiś organ administracji ma dwa miesiące na załatwienie jakieś sprawy, to powinien ją załatwić jak najszybciej. Są możliwości przedłużenia, ale tylko w uzasadnionych przypadkach - tłumaczy. - Komisja nie może tak wydłużać procedowania. Ma wszystkie niezbędne prawne narzędzia. Działanie Komisji przypomina trochę "zamrażarkę" marszałek Witek - uważa prof. Menkes.

- Teraz mamy do czynienia ze sporem politycznym. Jeżeli polski rząd uważa, że Komisja łamie prawo, to państwu członkowskiemu zawsze przysługuje skarga do TSUE i wtedy to sąd rozstrzyga, kto ma rację, a kto nie - komentuje dla Konkret24 Piotr Maciej Kaczyński, ekspert Centrum Studiów Międzynarodowych i Team Europe.

Autor: Jan Kunert, współprac. Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Rafał Guz/PAP

Pozostałe wiadomości

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24