Prezydent mówi o "kadencji konstytucyjnej". Co na to prawnicy?

Źródło:
Konkret24
Prezydent o terminie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu
Prezydent o terminie pierwszego posiedzenia nowego SejmuTVN24
wideo 2/5
Prezydent o terminie pierwszego posiedzenia nowego SejmuTVN24

Wystąpienie Andrzeja Dudy po zakończeniu spotkań z przedstawicielami ugrupowań, które weszły do nowego Sejmu, wywołało dyskusje na temat przedstawionej przez niego wykładni "kadencji konstytucyjnej". Stwierdził, że kadencja obecnego Sejmu kończy się 12 listopada i zarządzenie posiedzenia nowego Sejmu przed tą datą byłoby skróceniem kadencji. Jednak konstytucjonaliści, z którymi rozmawiał Konkret24, w większości inaczej niż prezydent interpretują przepisy.

"Proszę państwa, trwa w tej chwili kadencja poprzedniego, cały czas jeszcze urzędującego parlamentu. Ta kadencja kończy się w niedzielę, 12 listopada. Poinformowałem wczoraj przedstawicieli wszystkich sił parlamentarnych nowych, że nie widzę dzisiaj powodu do tego, aby w jakikolwiek sposób tą konstytucyjną, podkreślam, czteroletnią kadencję parlamentu skracać" - mówił w oświadczeniu dla mediów 26 października prezydent Andrzej Duda. I dalej: "To także jest kadencja konstytucyjna i jej skrócenie mogłoby nastąpić w wyjątkowych okolicznościach. Takich wyjątkowych okoliczności dzisiaj nie widać".

Prezydent podkreślił więc: chce, by kadencja ustępującego parlamentu trwała równy rok, co do dnia. Obecny Sejm IX kadencji zebrał się bowiem na pierwsze posiedzenie 12 listopada 2019 roku. Andrzej Duda dodał, że kadencja ustępującego Sejmu "może być dokończona i tak też powinno się stać, biorąc pod uwagę normy konstytucyjne". Zaznaczył jednak, że rozumie oczekiwanie, by prace nowego parlamentu rozpoczęły się niezwłocznie. Powiedział również o "wstępnie zaplanowanym" terminie pierwszego posiedzenia:

Dzisiaj mogę powiedzieć, że terminem, który wstępnie zaplanowałem jako termin pierwszego posiedzenia Sejmu, będzie poniedziałek, 13 listopada, czyli dokładnie dzień przypadający następnego dnia po niedzieli, 12 listopada, kiedy to kadencja się kończy. To jest najszybszy możliwy termin, jaki tutaj, biorąc pod uwagę normy konstytucyjne, wchodzi w grę.

Politycy: "prezydent chce prowadzić jakąś grę" vs "normalny konstytucyjny termin"

Prezydencka wykładnia "kadencji konstytucyjnej" Sejmu nie przekonuje opozycji. Jej przedstawiciele mówią o niepotrzebnej grze na czas. "Prezydent chce prowadzić jakąś grę, ale my po prostu się nie damy rozegrać" - komentował 26 października w "Kropce nad i" w TVN24 Adam Szłapka, przewodniczący Nowoczesnej. Zaznaczył, że podczas rozmów z przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, partii dysponujących większością w nowym Sejmie, prezydent usłyszał, że wspólnym kandydatem na premiera jest lider KO Donald Tusk.

Zdaniem Joanny Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy "prezydent Andrzej Duda próbuje trochę zakłamać rzeczywistość". "Ale wydaje mi się, że to jest związane z grą, w którą zaczął grać. A gra polega na tym, że chce sobie umościć dobre miejsce w schedzie po Jarosławie Kaczyńskim" - stwierdziła posłanka.

Prezydenta bronią jego stronnicy. "Prezydent będzie w pełni działał zgodnie z zapisami polskiej konstytucji" - powiedział 26 listopada dziennikarzom Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej i poseł elekt w nowej kadencji Sejmu. "Kadencja Sejmu trwa cztery lata, a nie trzy lata i 11 miesięcy" - dodał. "Przeciąganie? Nic z tych rzeczy. Pierwsze posiedzenie #Sejm 13 listopada to normalny konstytucyjny termin" - napisał 26 października w serwisie X Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przywołał przykłady pierwszych posiedzeń Sejmu z 2011 i 2019 roku zarządzonych przez prezydentów Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudę równo 30 dni od dnia wyborów.

Konstytucjonaliści też są podzieleni co do wystąpienia prezydenta. Z jednej strony istnieje pogląd, zgodnie z którym głowa państwa zwołuje pierwsze posiedzenie Sejmu w ciągu 30 dni od wyborów i nie wcześniej niż cztery lata od początku poprzedniej kadencji. Lecz większość tych, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi, że wcześniejsze zwołanie posiedzenia nie naruszyłoby żadnych konstytucyjnych przepisów.

Co mówi konstytucja o wyznaczaniu pierwszego posiedzenia Sejmu

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej mało precyzyjnie określa początek i koniec kadencji parlamentu. Artykuł 98 ust. 1 tak mówi o czteroletniej kadencji Sejmu i Senatu:

Sejm i Senat są wybierane na czteroletnie kadencje. Kadencje Sejmu i Senatu rozpoczynają się z dniem zebrania się Sejmu na pierwsze posiedzenie i trwają do dnia poprzedzającego dzień zebrania się Sejmu następnej kadencji.

Ale jest też art. 109 ust. 2 konstytucji, który daje więcej informacji:

Pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów, z wyjątkiem przypadków określonych w art. 98 ust. 3 i 5.

Artykuł 98 ust. 3 dotyczy skrócenia kadencji przez sam Sejm - automatycznie kończy się wówczas również kadencja Senatu. Ustęp 4 tego samego artykułu dotyczy skrócenia kadencji Sejmu przez prezydenta w określonych w konstytucji przypadkach po zasięgnięciu opinii marszałków Sejmu i Senatu (dotyczy to sytuacji nieuchwalenia budżetu w terminie - art. 225). Ustęp 5 precyzuje, że w przypadku skrócenia kadencji Sejmu prezydent zarządza nowe wybory w terminie maksymalnie 45 dni, a najpóźniej 15 dni po tych wyborach zarządza pierwsze posiedzenie nowego Sejmu.

Kiedy zbierał się Sejm po wyborach w poprzednich latach

Minister Łukasz Schreiber przywołał w poście sytuacje z 2011 i 2019 roku, gdy prezydenci wyznaczali pierwsze posiedzenie Sejmu dokładnie 30 dni po wyborach. W 2011 roku pierwsze posiedzenie było dokładnie 4 lata i 3 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu poprzedniej kadencji. W 2019 roku - 4 lata i 4 dni od tego momentu.

Ale jak było w pozostałych latach? W 2001 roku (bo od wyborów w tym roku pierwsze posiedzenie zwołano na podstawie konstytucji z 1997 roku) prezydent Aleksander Kwaśniewski wyznaczył pierwsze posiedzenie w 3 lata, 11 miesięcy i 30 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu ustępującej kadencji oraz w 26 dni po wyborach. W 2005 roku - wciąż jeszcze Aleksander Kwaśniewski - wyznaczył pierwsze posiedzenie Sejmu po upływie 4 lat i 24 dni po wyborach.

W 2007 roku prezydent Lech Kaczyński czekał tylko 15 dni po wyborach na zwołanie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. Było to jednak pierwsze posiedzenie po skróconej kadencji 2005-2007 i zastosowano cytowany wyżej art. 98 ust. 5 konstytucji.

W 2015 roku prezydent Andrzej Duda zarządził pierwsze posiedzenie w 4 lata i 4 dni od pierwszego posiedzenia poprzedniego Sejmu i tylko w 18 dni po wyborach.

Prawnicy: "13 listopada najszybszym możliwym terminem" vs " "stanowisko sztucznie przedłużające pełnomocnictwa parlamentu"

Konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Ryszard Piotrowski, pytany o podaną przez Andrzeja Dudę "kadencję konstytucyjną", też uważa, że kadencja Sejmu i Senatu trwa cztery lata i 13 listopada jest "najszybszym możliwym terminem" zwołania posiedzenia nowego Sejmu.

Skoro pierwsze posiedzenie obecnego Sejmu było 12 listopada 2019, a pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu jest wyznaczone na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów, no to tym terminem końcowym jest 12 listopada i wtedy pierwsze posiedzenie można zrobić 13 listopada, żeby nie skracać, a jednocześnie nie przedłużać kadencji Sejmu.

Doktor habilitowany Mateusz Radajewski z Katedry Prawa na Wydziale Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu wyjaśnia, że stanowisko prezydenta odpowiada stanowisku wyrażanemu przez wielu konstytucjonalistów - czyli że prezydent zwołuje pierwsze posiedzenie Sejmu w ciągu 30 dni od wyborów, ale nie może to być dzień wcześniejszy niż wypadający po upływie czterech lat od rozpoczęcia kadencji ustępującego Sejmu. No i wtedy 13 listopada jest pierwszym dniem roboczym, w którym mogłoby się odbyć posiedzenie nowego Sejmu. "Stanowisko to jest być może zbyt formalistyczne, ale rzeczywiście dominujące w literaturze prawniczej, prezydent ma więc pełne prawo stosować je w swoich działaniach" - uważa ekspert.

Tylko że on sam dystansuje się od tego poglądu. W analizie dla Konkret24 tak tłumaczy wątpliwości z nim związane:

Wydaje mi się on [pogląd prezydenta] przede wszystkim zbyt formalistyczny, nieco sztucznie przedłużający pełnomocnictwa parlamentu, który nie odzwierciedla wyrażonych już oficjalnie w nowych wyborach preferencji politycznych suwerena.

Według dr. Radajewskiego wcześniejsze zwołanie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu nie naruszyłoby celu żadnego przepisu konstytucyjnego ani żadnej wartości konstytucyjnej oraz stanowiłoby dopuszczalną formę realizacji art. 109 ust. 2 konstytucji.

"Nie jest tak sztywno, że od dnia do dnia", "interpretacja prezydenta nie jest zgodna z konstytucją"

Z kolei dr hab. Joanna Juchniewicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie zwraca uwagę na datę 12 listopada, która była dla prezydenta istotna, by wyznaczyć termin wyborów:

Prezydent wyznaczył wybory na 15 października i ma 30 dni na zwołanie pierwszego posiedzenia. On może to zrobić w ciągu tygodnia, dwóch tygodni, trzech tygodni. Tu ma pełną dowolność. Teoretycznie może to zrobić jak najszybciej.

Ekspertka zaznacza, że z przyczyn pragmatycznych trzeba poczekać na wyniki wyborów, a Państwowa Komisja Wyborcza musi wręczyć formalne zaświadczenia o wyborze na posła. "Jako że było to dzisiaj (26 października - red.), to np. już na poniedziałek prezydent mógłby zwołać to posiedzenie, bo to mieści się w ramach konstytucyjnych" - uważa dr Juchniewicz. Konstytucjonalistka zaznacza, że zapis o czteroletniej kadencji Sejmu i Senatu jest po to, żeby nie było żadnych wątpliwości, że organ będzie trwał i nie będzie działał dłużej. "Ja to traktuję jako pewien wyznacznik, że kiedy zbliżają się te cztery lata, mają się odbyć wybory" - tłumaczy. "Konstytucja mówi, kiedy prezydent ma zarządzić wybory i mówi: wybory mają się odbyć w ciągu 30 dni przypadających do końca kadencji, ale tu znowu takiej umownej kadencji, bo ona nie jest tak sztywno, że od dnia do dnia" - podsumowuje.

Jeszcze bardziej stanowczo wypowiada się dr Bogna Baczyńska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego:

Interpretacja prezydenta nie jest zgodna z konstytucją i należy ją raczej zakwalifikować jako pewną nadinterpretację.

Według niej konstytucja nie wymaga tak dużej zwłoki w zwołaniu pierwszego posiedzenia nowo wybranego Sejmu. Zdaniem dr Baczyńskiej zwłoka ta koliduje również ze zwyczajem konstytucyjnym wskazującym na konieczność powściągliwości i umiarkowania w działaniach odchodzących parlamentu i rządu. "Działania prezydenta służą blokowaniu nowego parlamentu i skutkują zwłoką w powołaniu nowego rządu" - ocenia konstytucjonalistka w przesłanej Konkret24 analizie.

Posiedzenie nowego Sejmu przed 12 listopada: skrócenie kadencji Sejmu czy nie? Zdania podzielone

Profesor Ryszard Piotrowski pytany, czy zwołanie parlamentu przed 12 listopada byłoby skróceniem kadencji obecnego Sejmu, uważa, że tak. "To wynika z terminów przewidzianych w konstytucji" - mówi. Konstytucjonalista tłumaczy, że prezydent mógłby skrócić kadencję Sejmu, gdyby nie doszło do utworzenia rządu w trzecim etapie procedury konstytucyjnej (art. 154 i 155 konstytucji) albo gdyby nie otrzymał ustawy budżetowej do podpisania w ciągu czterech miesięcy od wniesienia projektu (art. 225 konstytucji). "Innych możliwości konstytucja nie przewiduje, chyba że Sejm sam skróci swoją kadencję, co może oczywiście zrobić" - zaznacza prof. Piotrowski.

Doktor Mateusz Radajewski przyznaje, że przyjmując ten pogląd o konieczności upływu czterech lat kadencji poprzedniego Sejmu, można byłoby twierdzić, że wcześniejsze zwołanie nowego Sejmu byłoby szczególną - a przy tym nielegalną - formą skrócenia obecnej kadencji. Ale on co do tego poglądu o skróceniu kadencji ma zastrzeżenia.

Również dr Bogna Baczyńska i dr hab. Joanna Juchniewicz nie zgadzają się z poglądem wyrażonym przez prof. Piotrowskiego. "Gdyby na przykład w ciągu dwóch tygodni od wyborów prezydent zwołał pierwsze posiedzenie, nie byłoby to żadne skrócenie kadencji" - mówi Konkret24 dr hab. Joanna Juchniewicz. Podkreśla, że wszystko nadal działoby się w ramach konstytucyjnych regulacji.

Więc to jest taki wytrych prezydenta, że on mówi "cztery lata i w związku z tym może tylko 13 listopada". To jest tylko i wyłącznie wybieg, żeby jak najpóźniej zwołać pierwsze posiedzenie.

Zauważa ponadto, że przecież Sejm tej kadencji i tak się już nie zbierze do 12 listopada, bo nie ma zaplanowanych żadnych posiedzeń. "Więc to jest tylko gra na czas. Oczywiście, ona się mieści w konstytucyjnych uprawnieniach prezydenta, prezydent działa zgodnie z przepisami konstytucji. Ale argumentacja, dlaczego wybrał akurat 13 listopada, jest nietrafiona" - podsumowuje dr hab. Joanna Juchniewicz.

Doktor Bogna Baczyńska pytana, czy prezydent, zwołując pierwsze posiedzenie nowego Sejmu np. na jutro, skróciłby kadencję ustępującego Sejmu, stanowczo zaprzecza.

Gdyby posiedzenie parlamentu zostało zwołane jutro, byłby to właściwy termin, a nie skracanie kadencji Sejmu. Suweren się wypowiedział i chce parlamentu w nowej obsadzie.

Prawniczka ocenia, że mówiąc o skracaniu kadencji, "prezydent myli pojęcia". "Nie można skrócić kadencji po nowych wyborach, bo ten Sejm i Senat przechodzą już do historii, a nie do działania" - kwituje.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24