Prezydent mówi o "kadencji konstytucyjnej". Co na to prawnicy?

Źródło:
Konkret24
Prezydent o terminie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu
Prezydent o terminie pierwszego posiedzenia nowego SejmuTVN24
wideo 2/5
Prezydent o terminie pierwszego posiedzenia nowego SejmuTVN24

Wystąpienie Andrzeja Dudy po zakończeniu spotkań z przedstawicielami ugrupowań, które weszły do nowego Sejmu, wywołało dyskusje na temat przedstawionej przez niego wykładni "kadencji konstytucyjnej". Stwierdził, że kadencja obecnego Sejmu kończy się 12 listopada i zarządzenie posiedzenia nowego Sejmu przed tą datą byłoby skróceniem kadencji. Jednak konstytucjonaliści, z którymi rozmawiał Konkret24, w większości inaczej niż prezydent interpretują przepisy.

"Proszę państwa, trwa w tej chwili kadencja poprzedniego, cały czas jeszcze urzędującego parlamentu. Ta kadencja kończy się w niedzielę, 12 listopada. Poinformowałem wczoraj przedstawicieli wszystkich sił parlamentarnych nowych, że nie widzę dzisiaj powodu do tego, aby w jakikolwiek sposób tą konstytucyjną, podkreślam, czteroletnią kadencję parlamentu skracać" - mówił w oświadczeniu dla mediów 26 października prezydent Andrzej Duda. I dalej: "To także jest kadencja konstytucyjna i jej skrócenie mogłoby nastąpić w wyjątkowych okolicznościach. Takich wyjątkowych okoliczności dzisiaj nie widać".

Prezydent podkreślił więc: chce, by kadencja ustępującego parlamentu trwała równy rok, co do dnia. Obecny Sejm IX kadencji zebrał się bowiem na pierwsze posiedzenie 12 listopada 2019 roku. Andrzej Duda dodał, że kadencja ustępującego Sejmu "może być dokończona i tak też powinno się stać, biorąc pod uwagę normy konstytucyjne". Zaznaczył jednak, że rozumie oczekiwanie, by prace nowego parlamentu rozpoczęły się niezwłocznie. Powiedział również o "wstępnie zaplanowanym" terminie pierwszego posiedzenia:

Dzisiaj mogę powiedzieć, że terminem, który wstępnie zaplanowałem jako termin pierwszego posiedzenia Sejmu, będzie poniedziałek, 13 listopada, czyli dokładnie dzień przypadający następnego dnia po niedzieli, 12 listopada, kiedy to kadencja się kończy. To jest najszybszy możliwy termin, jaki tutaj, biorąc pod uwagę normy konstytucyjne, wchodzi w grę.

Politycy: "prezydent chce prowadzić jakąś grę" vs "normalny konstytucyjny termin"

Prezydencka wykładnia "kadencji konstytucyjnej" Sejmu nie przekonuje opozycji. Jej przedstawiciele mówią o niepotrzebnej grze na czas. "Prezydent chce prowadzić jakąś grę, ale my po prostu się nie damy rozegrać" - komentował 26 października w "Kropce nad i" w TVN24 Adam Szłapka, przewodniczący Nowoczesnej. Zaznaczył, że podczas rozmów z przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, partii dysponujących większością w nowym Sejmie, prezydent usłyszał, że wspólnym kandydatem na premiera jest lider KO Donald Tusk.

Zdaniem Joanny Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy "prezydent Andrzej Duda próbuje trochę zakłamać rzeczywistość". "Ale wydaje mi się, że to jest związane z grą, w którą zaczął grać. A gra polega na tym, że chce sobie umościć dobre miejsce w schedzie po Jarosławie Kaczyńskim" - stwierdziła posłanka.

Prezydenta bronią jego stronnicy. "Prezydent będzie w pełni działał zgodnie z zapisami polskiej konstytucji" - powiedział 26 listopada dziennikarzom Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej i poseł elekt w nowej kadencji Sejmu. "Kadencja Sejmu trwa cztery lata, a nie trzy lata i 11 miesięcy" - dodał. "Przeciąganie? Nic z tych rzeczy. Pierwsze posiedzenie #Sejm 13 listopada to normalny konstytucyjny termin" - napisał 26 października w serwisie X Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przywołał przykłady pierwszych posiedzeń Sejmu z 2011 i 2019 roku zarządzonych przez prezydentów Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudę równo 30 dni od dnia wyborów.

Konstytucjonaliści też są podzieleni co do wystąpienia prezydenta. Z jednej strony istnieje pogląd, zgodnie z którym głowa państwa zwołuje pierwsze posiedzenie Sejmu w ciągu 30 dni od wyborów i nie wcześniej niż cztery lata od początku poprzedniej kadencji. Lecz większość tych, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi, że wcześniejsze zwołanie posiedzenia nie naruszyłoby żadnych konstytucyjnych przepisów.

Co mówi konstytucja o wyznaczaniu pierwszego posiedzenia Sejmu

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej mało precyzyjnie określa początek i koniec kadencji parlamentu. Artykuł 98 ust. 1 tak mówi o czteroletniej kadencji Sejmu i Senatu:

Sejm i Senat są wybierane na czteroletnie kadencje. Kadencje Sejmu i Senatu rozpoczynają się z dniem zebrania się Sejmu na pierwsze posiedzenie i trwają do dnia poprzedzającego dzień zebrania się Sejmu następnej kadencji.

Ale jest też art. 109 ust. 2 konstytucji, który daje więcej informacji:

Pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów, z wyjątkiem przypadków określonych w art. 98 ust. 3 i 5.

Artykuł 98 ust. 3 dotyczy skrócenia kadencji przez sam Sejm - automatycznie kończy się wówczas również kadencja Senatu. Ustęp 4 tego samego artykułu dotyczy skrócenia kadencji Sejmu przez prezydenta w określonych w konstytucji przypadkach po zasięgnięciu opinii marszałków Sejmu i Senatu (dotyczy to sytuacji nieuchwalenia budżetu w terminie - art. 225). Ustęp 5 precyzuje, że w przypadku skrócenia kadencji Sejmu prezydent zarządza nowe wybory w terminie maksymalnie 45 dni, a najpóźniej 15 dni po tych wyborach zarządza pierwsze posiedzenie nowego Sejmu.

Kiedy zbierał się Sejm po wyborach w poprzednich latach

Minister Łukasz Schreiber przywołał w poście sytuacje z 2011 i 2019 roku, gdy prezydenci wyznaczali pierwsze posiedzenie Sejmu dokładnie 30 dni po wyborach. W 2011 roku pierwsze posiedzenie było dokładnie 4 lata i 3 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu poprzedniej kadencji. W 2019 roku - 4 lata i 4 dni od tego momentu.

Ale jak było w pozostałych latach? W 2001 roku (bo od wyborów w tym roku pierwsze posiedzenie zwołano na podstawie konstytucji z 1997 roku) prezydent Aleksander Kwaśniewski wyznaczył pierwsze posiedzenie w 3 lata, 11 miesięcy i 30 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu ustępującej kadencji oraz w 26 dni po wyborach. W 2005 roku - wciąż jeszcze Aleksander Kwaśniewski - wyznaczył pierwsze posiedzenie Sejmu po upływie 4 lat i 24 dni po wyborach.

W 2007 roku prezydent Lech Kaczyński czekał tylko 15 dni po wyborach na zwołanie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. Było to jednak pierwsze posiedzenie po skróconej kadencji 2005-2007 i zastosowano cytowany wyżej art. 98 ust. 5 konstytucji.

W 2015 roku prezydent Andrzej Duda zarządził pierwsze posiedzenie w 4 lata i 4 dni od pierwszego posiedzenia poprzedniego Sejmu i tylko w 18 dni po wyborach.

Prawnicy: "13 listopada najszybszym możliwym terminem" vs " "stanowisko sztucznie przedłużające pełnomocnictwa parlamentu"

Konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Ryszard Piotrowski, pytany o podaną przez Andrzeja Dudę "kadencję konstytucyjną", też uważa, że kadencja Sejmu i Senatu trwa cztery lata i 13 listopada jest "najszybszym możliwym terminem" zwołania posiedzenia nowego Sejmu.

Skoro pierwsze posiedzenie obecnego Sejmu było 12 listopada 2019, a pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu jest wyznaczone na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów, no to tym terminem końcowym jest 12 listopada i wtedy pierwsze posiedzenie można zrobić 13 listopada, żeby nie skracać, a jednocześnie nie przedłużać kadencji Sejmu.

Doktor habilitowany Mateusz Radajewski z Katedry Prawa na Wydziale Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu wyjaśnia, że stanowisko prezydenta odpowiada stanowisku wyrażanemu przez wielu konstytucjonalistów - czyli że prezydent zwołuje pierwsze posiedzenie Sejmu w ciągu 30 dni od wyborów, ale nie może to być dzień wcześniejszy niż wypadający po upływie czterech lat od rozpoczęcia kadencji ustępującego Sejmu. No i wtedy 13 listopada jest pierwszym dniem roboczym, w którym mogłoby się odbyć posiedzenie nowego Sejmu. "Stanowisko to jest być może zbyt formalistyczne, ale rzeczywiście dominujące w literaturze prawniczej, prezydent ma więc pełne prawo stosować je w swoich działaniach" - uważa ekspert.

Tylko że on sam dystansuje się od tego poglądu. W analizie dla Konkret24 tak tłumaczy wątpliwości z nim związane:

Wydaje mi się on [pogląd prezydenta] przede wszystkim zbyt formalistyczny, nieco sztucznie przedłużający pełnomocnictwa parlamentu, który nie odzwierciedla wyrażonych już oficjalnie w nowych wyborach preferencji politycznych suwerena.

Według dr. Radajewskiego wcześniejsze zwołanie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu nie naruszyłoby celu żadnego przepisu konstytucyjnego ani żadnej wartości konstytucyjnej oraz stanowiłoby dopuszczalną formę realizacji art. 109 ust. 2 konstytucji.

"Nie jest tak sztywno, że od dnia do dnia", "interpretacja prezydenta nie jest zgodna z konstytucją"

Z kolei dr hab. Joanna Juchniewicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie zwraca uwagę na datę 12 listopada, która była dla prezydenta istotna, by wyznaczyć termin wyborów:

Prezydent wyznaczył wybory na 15 października i ma 30 dni na zwołanie pierwszego posiedzenia. On może to zrobić w ciągu tygodnia, dwóch tygodni, trzech tygodni. Tu ma pełną dowolność. Teoretycznie może to zrobić jak najszybciej.

Ekspertka zaznacza, że z przyczyn pragmatycznych trzeba poczekać na wyniki wyborów, a Państwowa Komisja Wyborcza musi wręczyć formalne zaświadczenia o wyborze na posła. "Jako że było to dzisiaj (26 października - red.), to np. już na poniedziałek prezydent mógłby zwołać to posiedzenie, bo to mieści się w ramach konstytucyjnych" - uważa dr Juchniewicz. Konstytucjonalistka zaznacza, że zapis o czteroletniej kadencji Sejmu i Senatu jest po to, żeby nie było żadnych wątpliwości, że organ będzie trwał i nie będzie działał dłużej. "Ja to traktuję jako pewien wyznacznik, że kiedy zbliżają się te cztery lata, mają się odbyć wybory" - tłumaczy. "Konstytucja mówi, kiedy prezydent ma zarządzić wybory i mówi: wybory mają się odbyć w ciągu 30 dni przypadających do końca kadencji, ale tu znowu takiej umownej kadencji, bo ona nie jest tak sztywno, że od dnia do dnia" - podsumowuje.

Jeszcze bardziej stanowczo wypowiada się dr Bogna Baczyńska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego:

Interpretacja prezydenta nie jest zgodna z konstytucją i należy ją raczej zakwalifikować jako pewną nadinterpretację.

Według niej konstytucja nie wymaga tak dużej zwłoki w zwołaniu pierwszego posiedzenia nowo wybranego Sejmu. Zdaniem dr Baczyńskiej zwłoka ta koliduje również ze zwyczajem konstytucyjnym wskazującym na konieczność powściągliwości i umiarkowania w działaniach odchodzących parlamentu i rządu. "Działania prezydenta służą blokowaniu nowego parlamentu i skutkują zwłoką w powołaniu nowego rządu" - ocenia konstytucjonalistka w przesłanej Konkret24 analizie.

Posiedzenie nowego Sejmu przed 12 listopada: skrócenie kadencji Sejmu czy nie? Zdania podzielone

Profesor Ryszard Piotrowski pytany, czy zwołanie parlamentu przed 12 listopada byłoby skróceniem kadencji obecnego Sejmu, uważa, że tak. "To wynika z terminów przewidzianych w konstytucji" - mówi. Konstytucjonalista tłumaczy, że prezydent mógłby skrócić kadencję Sejmu, gdyby nie doszło do utworzenia rządu w trzecim etapie procedury konstytucyjnej (art. 154 i 155 konstytucji) albo gdyby nie otrzymał ustawy budżetowej do podpisania w ciągu czterech miesięcy od wniesienia projektu (art. 225 konstytucji). "Innych możliwości konstytucja nie przewiduje, chyba że Sejm sam skróci swoją kadencję, co może oczywiście zrobić" - zaznacza prof. Piotrowski.

Doktor Mateusz Radajewski przyznaje, że przyjmując ten pogląd o konieczności upływu czterech lat kadencji poprzedniego Sejmu, można byłoby twierdzić, że wcześniejsze zwołanie nowego Sejmu byłoby szczególną - a przy tym nielegalną - formą skrócenia obecnej kadencji. Ale on co do tego poglądu o skróceniu kadencji ma zastrzeżenia.

Również dr Bogna Baczyńska i dr hab. Joanna Juchniewicz nie zgadzają się z poglądem wyrażonym przez prof. Piotrowskiego. "Gdyby na przykład w ciągu dwóch tygodni od wyborów prezydent zwołał pierwsze posiedzenie, nie byłoby to żadne skrócenie kadencji" - mówi Konkret24 dr hab. Joanna Juchniewicz. Podkreśla, że wszystko nadal działoby się w ramach konstytucyjnych regulacji.

Więc to jest taki wytrych prezydenta, że on mówi "cztery lata i w związku z tym może tylko 13 listopada". To jest tylko i wyłącznie wybieg, żeby jak najpóźniej zwołać pierwsze posiedzenie.

Zauważa ponadto, że przecież Sejm tej kadencji i tak się już nie zbierze do 12 listopada, bo nie ma zaplanowanych żadnych posiedzeń. "Więc to jest tylko gra na czas. Oczywiście, ona się mieści w konstytucyjnych uprawnieniach prezydenta, prezydent działa zgodnie z przepisami konstytucji. Ale argumentacja, dlaczego wybrał akurat 13 listopada, jest nietrafiona" - podsumowuje dr hab. Joanna Juchniewicz.

Doktor Bogna Baczyńska pytana, czy prezydent, zwołując pierwsze posiedzenie nowego Sejmu np. na jutro, skróciłby kadencję ustępującego Sejmu, stanowczo zaprzecza.

Gdyby posiedzenie parlamentu zostało zwołane jutro, byłby to właściwy termin, a nie skracanie kadencji Sejmu. Suweren się wypowiedział i chce parlamentu w nowej obsadzie.

Prawniczka ocenia, że mówiąc o skracaniu kadencji, "prezydent myli pojęcia". "Nie można skrócić kadencji po nowych wyborach, bo ten Sejm i Senat przechodzą już do historii, a nie do działania" - kwituje.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Według Mariusza Błaszczaka, posła i szefa klubu PiS, jego ugrupowanie zostało wykluczone z Prezydium Sejmu i pozbawione stanowiska wicemarszałka. Przypominamy, jak przebiegały wybory marszałka i wicemarszałków oraz co się działo później.

Błaszczak: "zostaliśmy wykluczeni z Prezydium Sejmu". Przypominamy, jak wybierano wicemarszałków izby

Błaszczak: "zostaliśmy wykluczeni z Prezydium Sejmu". Przypominamy, jak wybierano wicemarszałków izby

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie ubranego w togę sędziego Waldemara Żurka rzekomo pokazującego środkowy palec wzburzyło jedną z organizacji prokuratorów i wielu internautów. Tyle że te zarzuty opierają się na manipulacji. Wyjaśniamy, co naprawdę pokazywał sędzia.

Sędzia Żurek "pokazuje obraźliwy znak"? Przypominamy, dlaczego nie

Sędzia Żurek "pokazuje obraźliwy znak"? Przypominamy, dlaczego nie

Źródło:
Konkret24, AFP Sprawdzam

"Cała UE i pseudoekologia", "to jest masakra" - tak internauci komentowali zdjęcie, które miało przedstawiać, jak łopaty wiatraka są odmrażane "helikopterem i wodą z olejem napędowym". Zdjęcie udostępnił też poseł PiS Michał Woś. Przypominamy, gdzie powstała fotografia i co przedstawia.

Wiatrak odmrażany "helikopterem i wodą z olejem napędowym"? Uwaga na powracające zdjęcie

Wiatrak odmrażany "helikopterem i wodą z olejem napędowym"? Uwaga na powracające zdjęcie

Źródło:
Konkret24

"Wysokość tego mandatu to absurd" - piszą internauci, komentując nagranie, którego autor twierdzi, że od nowego roku kara za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h jest wyższa niż minimalne wynagrodzenie. Informacja o podwyżkach mandatów została już jednak zdementowana w zeszłym roku.

Mandat za przekroczenie prędkości wyższy niż najniższa krajowa? Wyjaśniamy

Mandat za przekroczenie prędkości wyższy niż najniższa krajowa? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Przywódców innych państw nie zapraszano nigdy dotychczas na inaugurację prezydentury w Stanach Zjednoczonych, ale Donald Trump zmienia ten obyczaj. Na zaprzysiężenie zaprosił wybranych, wśród których nie ma polskiego prezydenta i premiera. Ekspert tłumaczy, dlaczego "nie jest to aż takie ważne".

Trump zmienia historię. Duda i Tusk nie dostali zaproszenia. Kto dostał

Trump zmienia historię. Duda i Tusk nie dostali zaproszenia. Kto dostał

Źródło:
Konkret24

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk, broniąc uchwały rządu o bezpieczeństwie izraelskiej delegacji w Polsce, tłumaczył, że bez wpisania premiera Netanjahu na listę Interpolu i tak nie można go aresztować. Sprawdziliśmy.

Putin i Netanjahu: ścigani przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Co ma do tego Interpol

Putin i Netanjahu: ścigani przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Co ma do tego Interpol

Źródło:
Konkret24

"Zaczęła się inwigilacja chrześcijan", "nawet komuna tego nie wymagała" - oburzają się internauci, komentując pismo, które miała rozwiesić w swoich budynkach spółdzielnia mieszkaniowa w Mrągowie. Mieszkańcy chcący przyjąć księdza po kolędzie mają być wpisywani do Spółdzielczego Elektronicznego Rejestru Rodzin Katolickich. Taka informacja rzeczywiście pojawiła się na klatkach schodowych. Wyjaśniamy.

Przyjmiesz kolędę, będziesz w "Elektronicznym Rejestrze Rodzin Katolickich". Co się stało w Mrągowie

Przyjmiesz kolędę, będziesz w "Elektronicznym Rejestrze Rodzin Katolickich". Co się stało w Mrągowie

Źródło:
Konkret24

Od początku 2025 roku internet zalewa fala doniesień o tym, że Unia Europejska chce zakazać bawełnianych ubrań lub bawełny jako tkaniny. Jako podstawę informacji wymienia się dwie europejskie dyrektywy. Tylko że one żadnych zakazów nie wprowadzają, a cały ten przekaz jest fake newsem zbudowanym na insynuacjach.

Unia Europejska "chce zakazać" bawełny? Czego dotyczą nowe dyrektywy

Unia Europejska "chce zakazać" bawełny? Czego dotyczą nowe dyrektywy

Źródło:
Konkret24

"Robi się specjalne drogi dla Ukraińców"; "wymalowali 'buspasy' tylko dla nich" - oburzają się internauci, komentując informację, że na obwodnicy Wrocławia oznaczono jeden z pasów literami "UA". Tak właśnie powstaje fake news.

"Ukraiński pas" na obwodnicy Wrocławia. Jak powstał fałszywy przekaz

"Ukraiński pas" na obwodnicy Wrocławia. Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak rosyjski tankowiec przewożący ropę naftową uległ awarii i przez jakiś czas dryfował po wodach Bałtyku, poseł PiS Marek Gróbarczyk straszy "katastrofą polskiego wybrzeża". Według ostatnich informacji żadnego zagrożenia jednak nie ma. Wyjaśniamy.

Gróbarczyk straszy ''ruskim tankowcem''. A statek jest gdzie indziej

Gróbarczyk straszy ''ruskim tankowcem''. A statek jest gdzie indziej

Źródło:
Konkret24

Nagranie pokazujące dostojnika kościelnego niesionego w pozłacanej lektyce wywołało ostatnio dyskusję wśród internautów - i stało się pretekstem do krytyki przepychu Kościoła katolickiego. Tylko że ten film wcale nie pokazuje duchowych katolickich. Wyjaśniamy.

"Powiedzcie mi katolicy...". Tylko że to inny kościół

"Powiedzcie mi katolicy...". Tylko że to inny kościół

Źródło:
Konkret24

Popularny naturopata w kolejnym materiale szerzy tezę, jakoby strofantyna hamowała zawał serca, bo "wystarczy ją włożyć pod język i nagle zawał ustępuje" - a wielu internautów w to wierzy. Jednak to nieprawda. Lekarze tłumaczą, jak działa strofantyna i przestrzegają przed korzystaniem z porad Oskara Dorosza. Rzecznik Praw Pacjenta również.

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Źródło:
Konkret24

Europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński stwierdził, że prezydent Andrzej Duda utrudnia pracę obecnemu rządowi, bo "żadnej ustawy nie podpisał". Co do pierwszej tezy, jest to ocena polityka, lecz w sprawie niepodpisywania w ogóle ustaw Joński nie ma racji.

Joński: prezydent "żadnej ustawy nie podpisał". Podpisał

Joński: prezydent "żadnej ustawy nie podpisał". Podpisał

Źródło:
Konkret24

Według posła PSL Marka Sawickiego rozliczenia nadużyć polityków Zjednoczonej Prawicy z okresu rządów tego ugrupowania postępują za wolno, a prokuratura nie przygotowała i nie złożyła żadnego aktu oskarżenia wobec nich. Sprawdziliśmy.

"Ani jednego aktu oskarżenia" dla polityków PiS? Pierwsze już są

"Ani jednego aktu oskarżenia" dla polityków PiS? Pierwsze już są

Źródło:
Konkret24

Jedni piszą o rzekomym "doliczaniu" 1 procenta płaconej kwoty na WOŚP, inni o "dopisywaniu bez pytania 5 zł" na rzecz WOŚP do każdego rachunku - co ma się rzekomo dziać w sklepach sieci Biedronka. Nie jest to prawda. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego fake newsa.

"Doliczają 1 procent na WOŚP"? To nieprawda

"Doliczają 1 procent na WOŚP"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Wśród publikowanych teraz w sieci obrazów pokazujących pożary trawiące Kalifornię nie wszystkie są prawdziwe. Szczególnie jedno wideo i kadr z niego stały się popularne - chodzi o płomienie zbliżające się już rzekomo do słynnego znaku "Hollywood" na wzgórzach Los Angeles.

Słynny znak "Hollywood" w płomieniach? Tak, ale nierzeczywistych

Słynny znak "Hollywood" w płomieniach? Tak, ale nierzeczywistych

Źródło:
Konkret24

Według posła PiS Marcina Horały działający od lat program Ministerstwa Spraw Zagranicznych "co do istoty, to się niczym nie różni z aferą willa plus". Poseł się myli i wprowadza w błąd.

Horała: willa plus "niczym się nie różni" od konkursu MSZ. Różnica jest zasadnicza

Horała: willa plus "niczym się nie różni" od konkursu MSZ. Różnica jest zasadnicza

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki przy każdej okazji powtarza, że nie jest kandydatem partyjnym na prezydenta, tylko obywatelskim. A teraz nawet twierdzi, że jest jedynym bezpartyjnym. To nieprawda.

Nawrocki: "jestem jedynym kandydatem bezpartyjnym". Nieprawda

Nawrocki: "jestem jedynym kandydatem bezpartyjnym". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS - a za nimi wielu internautów - rozpowszechniają informację, jakoby od początku 2025 roku wędkarz musiał płacić ponad pięć tysięcy złotych rocznie za możliwość łowienia w rzece czy jeziorze. Sprawdziliśmy więc.

Pięć tysięcy złotych "opłaty za wędkowanie?" Policzyliśmy

Pięć tysięcy złotych "opłaty za wędkowanie?" Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

Przed każdym finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy uaktywniają się przeciwnicy tej wielkiej akcji pomocowej. Powracają nieudokumentowane zarzuty zarówno wobec Jerzego Owsiaka, jak i finansów WOŚP. W tym roku jednak pojawił się kolejny temat: pieniądze przeznaczone dla powodzian. Wyjaśniamy, ile z tych środków i na co już wydano.

WOŚP i "kasa dla powodzian". Jak jest wydawana

WOŚP i "kasa dla powodzian". Jak jest wydawana

Źródło:
Konkret24

Czy przewodnicząca Komisji Europejskiej użyła choroby jako wymówki, by nie wziąć udziału w inauguracji polskiej prezydencji w UE? Tak twierdzą internauci rozsyłający informację i zdjęcie, jakoby w tym samym czasie Ursula von der Leyen odwiedziła Grenlandię. Oto ile jest prawdy w tym przekazie.

Von der Leyen na Grenlandii, gdy w Warszawie "szopka Tuska"? Spotkania nie było

Von der Leyen na Grenlandii, gdy w Warszawie "szopka Tuska"? Spotkania nie było

Źródło:
Konkret24

Zbliża się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co aktywizuje krytyków tej wielkiej charytatywnej akcji do szerzenia kolejnych fałszywych tez na jej temat. Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz oświadczył, że Fundacja WOŚP tylko dzierżawi szpitalom zakupiony sprzęt, zarabiając na tym. To nie jest prawda.

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym kot strąca lecącego w jego kierunku rzekomego drona kamikadze, zdobywa dużą popularność w sieci, także wśród polskich internautów. Jak twierdzi autor zagranicznego wpisu - ma to być dron o przeznaczeniu wojskowym. Prawda jest jednak nieco inna.

"Kot w Ukrainie zneutralizował drona kamikadze"? Co widać na nagraniu

"Kot w Ukrainie zneutralizował drona kamikadze"? Co widać na nagraniu

Źródło:
Konkret24

Viktor Orban rozpoczyna procedurę wyprowadzenia Węgier z Unii Europejskiej - tak przynajmniej twierdzą polscy internauci. Dowodem ma być nagranie, na którym węgierski premier w towarzystwie innego polityka składa podpis na jakimś dokumencie. Wyjaśniamy, co przedstawia film.

"Pierwszy krok" Orbana do wyjścia z UE? Oto, co podpisał premier Węgier

"Pierwszy krok" Orbana do wyjścia z UE? Oto, co podpisał premier Węgier

Źródło:
Konkret24