Przedstawiciel Konfederacji Krzysztof Bosak na debacie wyborczej w TVP twierdził, że w przypadku Ukraińców "wystarczy jeden dzień pracować w Polsce, osiągnąć wiek emerytalny, zadeklarować, że się tutaj mieszka i polski podatnik musi płacić kilkukrotnie wyższą minimalną emeryturę". To duże uproszczenie, bo rzeczywistość wygląda inaczej. Wyjaśniamy.
Przedstawiciele sześciu komitetów wyborczych zmierzyli się 9 października w debacie wyborczej zorganizowanej przez telewizję państwową. Udziału odmówił lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński - PiS reprezentował premier Mateusz Morawiecki. Jako przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej wystąpił szef PO Donald Tusk, Nową Lewicę reprezentowała Joanna Scheuring-Wielgus, przedstawicielem Trzeciej Drogi był lider Polski 2050 Szymon Hołownia, Konfederację reprezentował jej współprzewodniczący Krzysztof Bosak, a Bezpartyjnych Samorządowców - członek zarządu województwa dolnośląskiego Krzysztof Maj.
Drugie pytanie na debacie dotyczyło emerytur. Kandydaci pytani byli, które z dwóch rozwiązań popierają: przymusowe podwyższenie wieku emerytalnego, czyli związanie wieku emerytalnego z sytuacją demograficzną - czy koncepcję, która zakłada pozostawienie wieku emerytalnego na obecnym poziomie z dodatkowymi możliwościami jak m.in. emerytury stażowe. Odpowiadając, przedstawiciel Konfederacji Krzysztof Bosak mówił, że problemem jest, iż "finansujemy emerytury dla innego narodu, dla narodu ukraińskiego, na bazie umowy zawartej przez rząd Donalda Tuska i niewypowiedzianej przez rząd PiS". I dalej:
To jest prawdziwy skandal, bo wystarczy jeden dzień pracować w Polsce, osiągnąć wiek emerytalny, zadeklarować, że się tutaj mieszka i polski podatnik musi płacić kilkukrotnie wyższą minimalną emeryturę. To należy natychmiast wypowiedzieć.
Nie "jeden dzień", tylko kilka warunków
Przekaz o Ukraińcach, którym jeden dzień pracy w Polsce wystarczy do pobierania minimalnej emerytury, pojawiał się już w kampanii wyborczej właśnie w wypowiedziach polityków Konfederacji. Gdy mówi o tym poseł Stanisław Tyszka, tłumaczyliśmy w Konkret24, na czym polega manipulacja w takim stwierdzeniu.
I tak: obywatele Ukrainy otrzymują w Polsce emeryturę na podstawie dwustronnej umowy o zabezpieczeniu społecznym podpisanej w 2012 roku (czyli jak to powiedział Bosak: "przez rząd Tuska"). W ostatnich latach, m.in. po przyjęciu do Polski wielu ukraińskich uchodźców, stan prawny w tej kwestii się nie zmienił. Umowa zakłada, że ustalając prawo do emerytury, bierze się pod uwagę również okresy ubezpieczenia w drugim kraju. Zatem Polska uznaje lata przepracowane przez Ukraińców w Ukrainie do ustalenia uprawnień emerytalnych - i odwrotnie. W tym samym dokumencie zapisano jednak, że obywatel Ukrainy, by otrzymać polską emeryturę z ZUS, musi spełniać kilka wymogów:
- Odpowiedni wiek: 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn; - Odprowadzenie składek (z tytułu ubezpieczenia społecznego lub ubezpieczenia emerytalnego i ubezpieczenia rentowego) w Polsce, czyli legalne zatrudnienie, np. jako pracownik, zleceniobiorca lub jako osoba, która prowadziła działalność pozarolniczą; - W przypadku osób urodzonych przed 1 stycznia 1949 roku wymagany jest też staż pracy - minimum 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Jeżeli nie można udokumentować tak długiego stażu, emerytura zostanie przyznana, jeżeli staż wynosi co najmniej 15 lat w przypadku kobiet i 20 lat w przypadku mężczyzn.
Nie jest więc tak, że Ukrainiec przyjeżdża do Polski na jeden dzień pracy, wraca na Ukrainę i tylko z tego powodu przysługuje mu minimalna polska emerytura (od 1 marca 2023 jest to 1588,44 zł brutto, czyli 1445,48 zł netto). Prawdą jest jedynie, że wystarczy w Polsce opłacić jedną składkę, żeby uzyskać prawo do jakiegokolwiek świadczenia emerytalnego, nawet bardzo niskiego.
Minimalna emerytura a dodatek do niej
Krzysztof Bosak mówił o "polskich podatnikach", tylko że ZUS nie wypłaca całości emerytur obywatelom Ukrainy, którzy pracowali wcześniej na Ukrainie. ZUS odpowiada tylko za wypłacanie świadczeń proporcjonalnie do długości okresów ubezpieczenia w Polsce, natomiast jego ukraiński odpowiednik - za czas przepracowany w Ukrainie. Tak więc im krótszy staż pracy w Polsce, tym mniejsza emerytura z ZUS - np. po wspomnianym dniu pracy i spełnieniu pozostałych warunków jej wysokość będzie naprawdę symboliczna.
Co więcej, w forsowanym przez polityków Konfederacji przekazie minimalna emerytura jest mylona z dodatkiem do minimalnej emerytury dla obcokrajowców, podczas gdy istnieje między nimi zasadnicza różnica. Jeśli emerytura wynikająca ze stażu pracy z polskiego ZUS i ukraińskiego odpowiednika jest niższa od minimalnej polskiej emerytury, to różnicę jako dodatek dopłaca polski ZUS. Tak więc np. jeśli emerytura z Ukrainy wynosi w przeliczeniu 300 zł, a z Polski - 200 zł, polski ZUS dopłaci 1088,44 zł do wysokości minimalnej polskiej emerytury (teraz wynosi 1588,44 zł). Nie wynika to jednak ze wspomnianej umowy polsko-ukraińskiej, tylko z przyjętej przez ZUS zasady równego traktowania, czyli stosowania identycznych uregulować w stosunku do wszystkich innych osób uprawnionych do polskich emerytur w myśl polskich przepisów wewnętrznych, niezależnie od obywatelstwa tych osób.
Żeby otrzymać dodatek do emerytury, obcokrajowiec musi spełnić dodatkowe warunki: - prawo do emerytury dla cudzoziemców (czyli wymagany wiek, odprowadzanie w Polsce składek, a także odpowiednia długość stażu pracy - 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn); - stałe zamieszkanie w Polsce; - prawo legalnego pobytu na podstawie dokumentu wydanego przez Urząd do Spraw Cudzoziemców albo na podstawie legalności pobytu uzyskanej poprzez wpis do rejestru Straży Granicznej.
ZUS: tego rodzaju informacje wprowadzają w błąd
Nie można więc wyjechać z Polski na Ukrainę po dniu pracy w naszym kraju i tylko z tego powodu otrzymywać świadczenie. W momencie opuszczenia Polski obywatel Ukrainy traci od prawo do dodatku do minimalnej emerytury. A ZUS zapewnia, że zarówno na etapie składania wniosku o świadczenie, jak i w okresie jego wypłaty, sprawdza, czy dany obywatel Ukrainy mieszka w Polsce.
Podsumowując: jeden dzień pracy w Polsce, wiek emerytalny i deklaracja zamieszkania w Polsce nie wystarczy, aby obywatel Ukrainy otrzymywał dodatek do minimalnej emerytury, a tym bardziej polską minimalną emeryturę. Musi jeszcze wykazać odpowiedni wcześniejszy staż pracy w Ukrainie i musi przebywać w kraju legalnie. Co więcej, za ten staż pracy emerytury nie będzie wypłacać mu polski ZUS, tylko jego ukraiński odpowiednik, a tym samym na tę część nie składają się polscy podatnicy. To właśnie dlatego ZUS już w kwietniu 2023 wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że "tego rodzaju informacje wprowadzają w błąd".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24