Przedstawiciele Lewicy chwalą się w publicznych wystąpieniach, że w mijającej kadencji Sejmu złożyli aż 230 projektów ustaw, mimo że nie byli największym klubem. Policzyliśmy - okazuje się, że samych projektów ustaw Lewicy było dużo mniej. Wyjaśniamy, co się kryje pod liczbą 230.
Politycy Lewicy w czasie kampanii wyborczej przekonują, że nie zmarnowali czterech lat w Sejmie i że byli aktywnymi posłami. Powtarzają przekaz o złożonych przez nich w czasie mijającej kadencji 230 projektach ustaw. Ostatnio taką liczbę podał poseł Marcin Kulasek, sekretarz Nowej Lewicy.
"My tak naprawdę przez cztery lata w Sejmie przedstawiliśmy 230 ustaw. Trzeci pod względem wielkości klub parlamentarny - 230 ustaw" - mówił parlamentarzysta w programie "Graffiti" w Polsat News. Prowadzący rozmowę przerwał i stwierdził, że "najczęściej te ustawy trafiały do zamrażarki sejmowej". - Tak. To są ustawy niestety wszystkie zamrożone, ale to są ustawy gotowe" - zapewnił Kulasek. Wymienił projekt ustawy o emeryturach stażowych, który jego partia razem z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych złożyła w Sejmie jeszcze w marcu 2020 roku.
Taka liczba padała też w połowie sierpnia podczas konwencji w Warszawie, gdy Lewica podsumowywała swoją pracę w Sejmie w ciągu mijającej kadencji Sejmu.
"Dobrze wykorzystaliśmy cztery lata. Odrobiliśmy lekcję, bo dzisiaj nie musimy mówić, że mamy szuflady pełne ustaw. Te ustawy leżą na stole. Każdy z ponad 230 projektów ustaw, które złożyła Lewica w tej kadencji, są na stronie Kancelarii Sejmu. Przedstawialiśmy konkretne propozycje rozwiązań, kiedy PiS jeszcze nie miał nawet gotowego przekazu dnia" - mówił wtedy Dariusz Standerski, dyrektor ds. legislacyjnych klubu Lewicy. - "Pracowaliśmy i wypracowaliśmy 231 projektów ustaw, kiedy Sławomir Mentzen nadal kłamał, że ma jakieś sto projektów. (...) Średnio raz w tygodniu - wraz ze swoim zespołem - składałem w imieniu Lewicy projekt ustawy. To był cotygodniowy marsz do laski marszałkowskiej z poczuciem, że jesteśmy coraz bliżej celu, że jesteśmy coraz bliżej tego, żeby zagwarantować to, o co walczymy" - informował Standerski.
Kilkanaście minut później wicemarszałek Sejmu, wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty powiedział podczas konwencji: "Mamy 230 ustaw. Te ustawy, jakby były wprowadzone, to naprawdę byśmy byli bezpieczni".
Czarzasty na początku września podczas konferencji prasowej znów podał tę liczbę. Zwracał się wówczas do premiera Mateusza Morawieckiego, którego określił "złodziejem pomysłów". Zarzucał, że rząd, Prawo i Sprawiedliwość kopiują pomysły Lewicy. "Rozumiem, że siedzisz i patrzysz na najlepszych. Patrzysz na ich postulaty. Patrzysz na ich ustawy. Pewnie cię zdziwiło, że trzeci klub w parlamencie złożył 230 ustaw i pewnie cię zdziwiło, że w tych ustawach są zapisane różne rzeczy dobre dla Polek i Polaków" - mówił współprzewodniczący partii.
"Do złożenia projektu poselskiego potrzeba poparcia grupy min. 15 posłów. My napisaliśmy ich i złożyliśmy w tej kadencji 230, będąc w opozycji" - odpisała 10 września internaucie w serwisie X posłanka Lewicy Anna-Maria Żukowska, członki zarządu tej partii.
Sprawdziliśmy słowa polityków Lewicy.
Co podaje strona Sejmu?
Na stronie sejmowej nie ma gotowej informacji o tym, ile jaki klub parlamentarny złożył projektów ustaw. Zwróciliśmy się więc do Kancelarii Sejmu o udostępnienie takich danych. Czekamy na odpowiedź.
Można natomiast policzyć, ile klub Lewicy złożył projektów ustaw, którym jeszcze marszałek Sejmu nie nadała numeru druku. To miejsce jest nazywane często "sejmową zamrażarką". Z sejmowej strony wynika, że Lewica złożył 99 takich projektów, z czego 89 samodzielnie, a 10 z innymi klubami. Siedem projektów to autopoprawki.
Jednak są jeszcze projekty Lewicy, którym już nadano numer druku, którymi Sejm się zajął. Ile ich było? Strona Sejmowa podaje, że najaktywniejsi parlamentarzyści Lewicy pod względem składania podpisów pod projektami ustaw i uchwał to posłanki Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Magdalena Biejat. Podpisały się odpowiednio pod 120 i 119 projektami. To więc dużo mniej - trochę ponad połowa - niż deklarowana przez Lewicę liczba i - co warto podkreślić - podpisy posłanek zostały złożone zarówno pod projektami ustaw jak i uchwał.
Złożone przez Lewicę projekty ustaw dotyczyły między innymi: tabletki "dzień po" bez recepty, obowiązkowych szczepień na koronawirusa dla dorosłych i kary dla niezaszczepionych lub zerowego VAT-u na bilety kolejowe.
Nie 230 projektów ustaw, tylko 168
Zwróciliśmy się więc do Lewicy z prośbą o przesłanie wykazu 230 projektów ustaw, które zadeklarowała. Bardzo szybko dostaliśmy z klubu parlamentarnego odpowiednie pismo. Zestawienie zatytułowano: "Wykaz projektów ustaw/uchwał wniesione przez Koalicyjny Klub Parlamentarny Lewicy" (pisownia oryginalna).
Z dokumentu wynika, że tak naprawdę liczba 230 projektów podawana przez polityków Lewicy dotyczy nie tylko projektów ustaw jak, ale też i uchwał. Wykazano łączną liczbę: 232, z czego 168 jest projektów ustaw, a 64 - uchwał.
Ustawa i uchwała to dwa różne dokumenty prawne. Ustawa jest aktem prawnym. Ma charakter powszechnie obowiązujący. Reguluje prawa i obowiązki wszystkich obywateli. Natomiast z reguły uchwała jest "aktem wewnętrznym", związanym z działalnością Sejmu, na przykład regulamin Sejmu, regulaminy komisji czy powołanie członka Trybunału Konstytucyjnego są uchwałami. Uchwała może być też aktem woli Sejmu, przedstawieniem stanowiska w danej sprawie, np. w sierpniu podjęto uchwałę ws. obcej ingerencji w proces wyborczy w Polsce.
Tak więc Lewica w Sejmie złożyła nie 230 projektów ustaw, a 168.
Co ciekawe, zarówno na swojej stronie internetowej jak i na platformie X Lewica informuje, że liczba 230 dotyczy i ustaw i uchwał. W cytowanych przez nas wypowiedziach polityków Lewicy była mowa tylko o ustawach.
Źródło: Konkret24