"Do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Pełczyńska-Nałęcz: rozmowy o pakcie senackim spowolniły
Pełczyńska-Nałęcz: rozmowy o pakcie senackim spowolniłyTVN24
wideo 2/4
Pełczyńska-Nałęcz: rozmowy o pakcie senackim spowolniłyTVN24

Według byłej wiceminister spraw zagranicznych Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz "do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie". Otóż niekoniecznie.

Publikowane w ostatnich dniach sondaże pokazujące preferencje polityczne Polaków budzą komentarze polityków i prowokują do kreślenia powyborczych scenariuszy. Niektórzy snują rozważania na temat przyszłego rządu i rządzącej w Sejmie większości. Duże zainteresowanie (ponad 332 tys. odsłon) wzbudził wpis europosła i byłego premiera Leszka Millera na Twitterze. 22 sierpnia skomentował on sondaż dla Wirtualnej Polski. Badanie pokazywało, że Prawo i Sprawiedliwość razem z Konfederacją mają szanse na 224 miejsca w Sejmie, podczas gdy Koalicja Obywatelska, Polska 2050 i Lewica na więcej - 235. Jednak Miller analizował: "Opozycja ma więcej mandatów, ale Duda powierzy misję tworzenia rządu komuś ze zwycięskiej partii czyli PiS. Ten będzie miał 28 dni na expose i uzyskanie votum zaufania. Bez problemu dokupi brakujące mandaty. Tylko wygrana KO blokuje ten wariant. KO musi wygrać, żeby PiS przegrał" (pisownia oryginalna).

Ten post skomentowała między innymi Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektorka współpracującego z Polską 2050 Instytutu Strategie 2050. To była podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i ambasador RP w Rosji. Zarzuciła byłemu premierowi dezinformację: "To jest naprawdę wstyd,żeby były premier uprawiał taką dezinformację na temat konstytucyjnych zasad działania polskiej demokracji. Do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie.Kto ma tę większość ten rządzi.Partia o najwyższym wyniku,jeśli nie ma większości,pozostaje w opozycji" - napisała na Twitterze (pisownia oryginalna).

Komentarz Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz do wpisu Leszka Millera Twitter

Część internautów zwróciła jednak uwagę, że Pełczyńska-Nałęcz nie ma racji. Przypominali, że jest możliwość stworzenia rządu mniejszościowego. Wyjaśniamy więc, czy rzeczywiście większość parlamentarna jest niezbędna do tego, by utworzyć rząd i kierować państwem.

Konstytucyjne trzy kroki

Wyłanianie rządu po wyborach parlamentarnych jest opisane w Konstytucji RP. Może się to odbyć w trzech krokach. Jeśli nie powstanie rząd, prezydent musi skrócić kadencję Sejmu i zarządzić nowe wybory.

Krok pierwszy: prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd

W myśl art. 154 konstytucji prezydent desygnuje Prezesa Rady Ministrów. Desygnowany szef Rady Ministrów kompletuje rząd i przedstawia jego skład prezydentowi. Następnie prezydent powołuje Prezesa Rady Ministrów i pozostałych członków rządu w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu. Wówczas premier w ciągu kolejnych 14 dni przedstawia Sejmowi program działania jego rządu. Wygłasza expose i zwraca się z wnioskiem o udzielenie nowej Radzie Ministrów wotum zaufania. W tym wypadku potrzebna jest bezwzględna większość głosów (liczba głosów "za" jest większa od liczby głosów przeciw i wstrzymujących się) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Różnica między większością bezwzględną a zwykłą jest zasadnicza: w tej drugiej nie bierze się pod uwagę głosów wstrzymujących się. W obu przypadkach jednak, by głosowanie w Sejmie było ważne, musi zostać spełniona zasada kworum: podczas głosowania na sali musi być obecna co najmniej połowa ustawowej liczby posłów (czyli co najmniej 230). Jeśli jednak nowo powołana Rada Ministrów nie zdobędzie zaufania parlamentarzystów, podaje się do dymisji, a inicjatywę w tej sprawie przejmuje Sejm. Prezydent zaś temu rządowi powierza dalsze sprawowanie obowiązków.

Krok drugi: Sejm wybiera premiera i rząd

Kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Ale wyboru szefa rządu i zaproponowanych przez niego ministrów dokonuje Sejm bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.

Krok trzeci: prezydent powołuje premiera i rząd; do wotum zaufania potrzebna tylko zwykła większość

Jeśli mimo to cały czas nie ma nowego rządu - ponieważ osoba desygnowana na premiera nie uzyskała bezwzględnej większości głosów - inicjatywa wraca do prezydenta. Powtarzają się czynności z pierwszego kroku: najpierw powołanie premiera i rządu, a potem wniosek o wotum zaufania. Lecz tym razem do jego uzyskania wystarczy zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Jeśli w żadnej z tych opcji nie zostanie utworzony nowy rząd cieszący się zaufanie sejmowej większości, koniecznie są nowe wybory.

Dotychczas rządy powoływano w pierwszym konstytucyjnym kroku - z wyjątkiem rządu Marka Belki, który w 2004 roku wotum zaufania uzyskał dopiero w trzecim kroku. 24 czerwca 2004 roku rząd ten otrzymał wotum zaufania zwykłą większością głosów i jednocześnie sejmową większością (236 posłów było za).

Premier z partii, która nie ma większości?

Tak więc za każdym razem do sformowania rządu potrzebna jest sejmowa większość - bezwzględna (a więc więcej głosujących "za" niż "przeciw" i wstrzymujących się przy minimum 230 głosujących posłach) bądź zwykła (więcej głosujących "za" niż "przeciw" przy minimum 230 posłach na sali). Czy jednak do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie? Czy tylko ten rządzi, kto ma większość parlamentarną? Nie zawsze.

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają rolę prezydenta zarówno w pierwszym, jak i w trzecim kroku. - Tutaj ma dowolność. Desygnuje on osobę na stanowisko premiera. Przy czym nigdzie nie jest określone, kim ma być ta osoba. Nie ma żadnych wymogów faktycznych czy prawnych. To, że zazwyczaj jest nią lider zwycięskiego ugrupowania, to dobry zwyczaj, tradycja, a nie wymóg prawny - wyjaśnia prof. Maciej Gutowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, adwokat. Przyznaje, że teoretycznie mogłaby być to osoba z partii, która wyborów nie wygrała. - Jednak trzeba pamiętać, że musi mieć ona potem możliwość utworzenia rządu. Wymogu bezwzględnej większości w pierwszych dwóch krokach nie da się ominąć - zaznacza. Według niego przy scenariuszu, że dzisiejsza opozycja wygrywa wybory i zdobywa większość mandatów, nie ma szans, by to PiS tworzył kolejny rząd. - Cała w tym głowa partyjnych liderów, by na listach znalazły się takie osoby, które nie zmienią barw po wyborach politycznych - zwraca uwagę.

Wyjaśnia też, że prezydent zarówno w pierwszym, jak i trzecim kroku może się nie zgodzić na proponowany kształt rządu. Zaś w drugim kroku jest związany wolą Sejmu i musi odebrać przysięgę od wybranych członków rządu.

Profesor Gutowski zaznacza, że teoretycznie jest możliwość, by rząd powołany w trzecim kroku był od początku rządem mniejszościowym. Zwykła większość, dzięki której zdobył wotum zaufania, może być wszak mniejsza od 231 głosów. Tak jeszcze się nie zdarzyło.

Gdy pytamy prof. Ryszarda Piotrowskiego, konstytucjonalistę z Uniwersytetu Warszawskiego, czy prezydent może w zgodzie z prawem desygnować na premiera osobę spoza zwycięskiej partii, odpowiada, że "sytuacja na pozór nie jest jasna". - Prezydent powinien się kierować zasadą zapewnienia w działaniu instytucji publicznych rzetelności i sprawności, o której mówi preambuła do konstytucji. Jego kandydat powinien mieć szansę na uzyskanie wotum zaufania. To powinno przyświecać prezydentowi, który nie może ignorować stanowiska partii reprezentowanych w parlamencie. A także to, że powinien szanować konstytucję mówiącą o tym, że naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli, czyli po prostu uszanować wynik wyborów - mówi prof. Piotrowski w rozmowie z Konkret24. Jego zdaniem prezydent, wybierając kandydata spoza zwycięskiej partii, powinien przedstawić przekonujące argumenty, dlaczego lider zwycięskiej partii nie jest odpowiedni na to stanowisko. - Gdyby tych argumentów nie było, prezydent ryzykuje popełnienie deliktu konstytucyjnego. W demokratycznym państwie prawnym nie może on działać arbitralnie. Należy też pamiętać, że konstytucja ustanawia parlamentarno-gabinetowym system rządów, a nie prezydencki - ocenia konstytucjonalista.

Pytany, czy gdy po wyborach będzie formowany nowy rząd, mógłby to być rząd mniejszościowy, odpowiada, że teoretycznie jest to możliwe, ale wszystko zależy od wyniku wyborów. – Od tego kto wygra, jaką większością, jakie będą okoliczności – uważa prof. Piotrowski. Mówi, że partia czy partie, które przegrają wybory, mogłyby być zdeterminowane zarówno do tego, by żaden rząd nie powstał w konstytucyjnych trzech krokach, jak też by prezydent był zmuszony rozpisać nowe wybory oraz, by blokować wybór rządu w pierwszych dwóch krokach po to, by utworzyć swój rząd w ostatnim, gdzie konieczna jest zaledwie zwykła większość.

Rząd bez poparcia większości parlamentarnej jest możliwy

Rząd mniejszościowy, czyli funkcjonujący bez poparcia większości sejmowej, może być w każdej chwili odwołany, jeśli inne partie polityczne zgłoszą i poprą wotum nieufności. Ministrowie takiego rządu muszą stale zabiegać o poparcie innych partii, by realizować swoje plany, przeforsować ustawy i administrować państwem. Taki rząd jest więc w stanie znaleźć poparcie dla swoich ustaw.

- Jest taka możliwość, by rządzić bez większości w Sejmie. Jeśli nie znajdzie się co najmniej 231 posłów, by taki rząd odwołać, a premier nie złoży rezygnacji, taki rząd będzie trwać - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 dr hab. Joanna Juchniewicz, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Przyznaje jednak, że wymaga to sporo wysiłku, ponieważ "w wielu sprawach trzeba się dogadywać i tworzyć doraźne większości".

W Konkret24 pisaliśmy już, że w historii III RP, czyli od 1989 roku, było osiem rządów, który przez jakiś okres sprawowania władzy były mniejszościowe (np. po rozpadzie koalicji). Były to kolejno rządy: Jana Krzysztofa Bieleckiego (12 stycznia 1991 - 23 grudnia 1991), Jana Olszewskiego (23 grudnia 1991 – 4 czerwca 1992), Hanny Suchockiej (11 lipca 1992 – 28 maja 1993), Jerzego Buzka (31 października 1997 – 19 października 2001), Leszka Millera (19 października 2001 - 2 maja 2004), Marka Belki (2 maja 2004 - 31 października 2005), Kazimierza Marcinkiewicza (31 października 2005 - 14 lipca 2006), Jarosława Kaczyńskiego (15 lipca 2006 - 16 listopada 2007). Rząd Buzka był pierwszym rządem III RP, któremu udało się dotrwać do końca kadencji mimo utraty poparcia sejmowej większości.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Verconer/Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Specjalny zespół złożony z przedstawicieli trzech resortów pracuje nad tym, by do polskiego prawa wprowadzić karę za czyn określany jako zabójstwo drogowe. Jednak prawnicy wskazują na problem, który może być nie do przeskoczenia. Widać to po rozwiązaniach, jakie stosują już w przypadku takiego zabójstwa inne kraje w Europie. Wyjaśniamy.

Kara za zabójstwo drogowe. U nas problem, a w innych krajach?

Kara za zabójstwo drogowe. U nas problem, a w innych krajach?

Źródło:
Konkret24

"Co za cringe z tą koszulką", "rozumiem, że to fejk?", "udziela wsparcia Trumpowi?" - zastanawiali się internauci, komentując hasło na koszulce prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Nie wszyscy wierzą, że zdjęcie jest prawdziwe i prezydent Ukrainy wystąpił w takim T-shircie. Wyjaśniamy, jaki mógł być sens tego przekazu.

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Jak ludzie mogą patrzeć obojętnie na takie sceny", "niestety takie jest życie i tego nie zmienimy" - piszą internauci, komentując popularne w sieci nagranie, które ma rzekomo przedstawiać dziecko uwięzione pod gruzami budynku w Strefie Gazy. Film ma miliony wyświetleń, chwyta za serce, więc wielu wierzy w ten opis. Ale to nieprawda.

"Palestyńskie dziecko uwięzione pod gruzami"? Co pokazuje nagranie

"Palestyńskie dziecko uwięzione pod gruzami"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Skąd się wzięło hasło "Chwała Ukrainie"? Wbrew informacji rozpowszechnianej teraz w polskich mediach społecznościowych jego autorem wcale nie był Stepan Bandera. Taką tezę forsują przeciwnicy Ukrainy, próbując wzbudzić niechęć Polaków do Ukraińców - ale się mylą.

"Chwała Ukrainie" wymyślił Bandera? Geneza jest inna

"Chwała Ukrainie" wymyślił Bandera? Geneza jest inna

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak ostatnio Ryszard Petru wypowiadał się na temat pracy w Wigilię, w internecie zaczęła krążyć informacja, jakoby kiedyś już "namawiał do wytężonej pracy na rzecz PZPR". Jako dowód pokazywane jest zdjęcie ze "Sztandaru Młodych" ze zdjęciem tego polityka na pierwszej stronie. To jednak powracający w sieci fake news.

Ryszard Petru, praca w Wigilię i gazeta z PRL. Zdjęcie znowu wróciło

Ryszard Petru, praca w Wigilię i gazeta z PRL. Zdjęcie znowu wróciło

Źródło:
Konkret24

Prezydencki minister Łukasz Rzepecki przekonywał w telewizyjnej dyskusji, że prezydent Andrzej Duda nigdy się nie angażował w żadną kampanię wyborczą, oprócz swoich. Niezupełnie ma rację. Przypominamy.

"Andrzej Duda nie angażował się w żadną kampanię, oprócz swoich"? Nieprawda

"Andrzej Duda nie angażował się w żadną kampanię, oprócz swoich"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ustawiona w centrum Warszawy artystyczna instalacja "Aleja bohaterów" z sylwetkami ukraińskich żołnierzy oburzyła niektórych - co szybko wykorzystała rosyjska propaganda. Największe rosyjskie media przeinaczają przekaz, próbując wzmocnić podziały między Polakami i Ukraińcami. Jednak twórcami instalacji są Polak i Ukrainka.

"Pochowano mnie żywcem". Wystawa w Warszawie w trybach rosyjskiej propagandy

"Pochowano mnie żywcem". Wystawa w Warszawie w trybach rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24
Głosy na Trumpa w Pensylwanii niszczone? Nie, film to przykład "wysiłków Moskwy"

Głosy na Trumpa w Pensylwanii niszczone? Nie, film to przykład "wysiłków Moskwy"

Źródło:
Konkret24

Ubijanie masła kablem, wysypywanie ziemi na głowę, obsceniczne ruchy kobiet - nagrania z takich performance krążą w mediach społecznościowych z informacją, że można je było obejrzeć na otwarciu Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Placówka zaprzecza, a my wyjaśniamy, skąd pochodzą te filmy.

Muzeum Sztuki Nowoczesnej "niezwykle nowatorskie"? Skąd są te nagrania

Muzeum Sztuki Nowoczesnej "niezwykle nowatorskie"? Skąd są te nagrania

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki utrzymuje, że obecny rząd obniżył 14. emeryturę. Tylko nie dodaje, że wysokość tego świadczenia wynika z przepisów przyjętych w czasach jego rządu. Przypominamy, jak to było.

Morawiecki: rząd "obciął" czternastą emeryturę. Czego nie mówi?

Morawiecki: rząd "obciął" czternastą emeryturę. Czego nie mówi?

Źródło:
Konkret24

"Guten morgen" - takie powitanie mogli zobaczyć mieszkańcy Warszawy na tablicach przystanków tramwajowych na nowej linii do Wilanowa. Zdjęcia pokazujące taki komunikat obiegły sieć. Ale nie pokazały one, że tablice wyświetlały też powitanie w innych językach.

"Guten morgen" na przystankach w Warszawie. Wyjaśniamy

"Guten morgen" na przystankach w Warszawie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24, tvnwarszawa.pl

Rząd i Platforma Obywatelska podkreślają, że w 2025 roku na ochronę zdrowia zostanie przeznaczone 6,5 procent PKB. To prawda - jeśli przyjąć metodę wprowadzoną za rządów Zjednoczonej Prawicy. Bo choć wydatki na zdrowie wzrosną, nastąpi spadek tych nakładów w relacji do PKB.

PO informuje: 6,5 procent PKB na ochronę zdrowia. Czego nie mówi?

PO informuje: 6,5 procent PKB na ochronę zdrowia. Czego nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Rosja nasila działania dezinformacyjne mające wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w USA. Jedną z prokremlowskich grup wpływu jest formacja Storm-1516. Amerykańscy eksperci zidentyfikowali jej fałszywki i schemat działania - czyli jak sfabrykowane filmy trafiają do mainstreamu.  

Fałszywe ofiary, zmyślone zdarzenia. Grupa Storm-1516 manipuluje wyborcami w USA   

Fałszywe ofiary, zmyślone zdarzenia. Grupa Storm-1516 manipuluje wyborcami w USA   

Źródło:
Konkret24

"Jeden taki banknot to będzie cała wypłata", "to jest żart prawda?" - tak internauci komentują rozpowszechniane w sieci zdjęcie rzekomo nowego banknotu o nominale 1000 złotych. Widnieje na nim król Stanisław August Poniatowski. NBP wyjaśnia.

Tak ma wyglądać banknot tysiąc złotych? Wyjaśniamy

Tak ma wyglądać banknot tysiąc złotych? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z rzekomym komunikatem, który ma być wyświetlany pasażerom Polregio, znowu podbija media społecznościowe. Internauci są rozbawieni, czytając, że pociągi tego przewoźnika "przejechały ok. 1,5 mld pasażerów". Tylko że prawdziwy komunikat Polregio brzmiał inaczej.

Pociągi tej sieci "przejechały ok. 1,5 mld pasażerów"? Zwróć uwagę na dwie kropki

Pociągi tej sieci "przejechały ok. 1,5 mld pasażerów"? Zwróć uwagę na dwie kropki

Źródło:
Konkret24

Posłanka PSL Urszula Pasławska stwierdziła w telewizyjnym wywiadzie, że polowania z noktowizorami dotyczą tylko działań "związanych z ASF-em" - sugerując, że obejmują one tylko dziki. Przyjrzeliśmy się przepisom. Prawo pozwala na znacznie więcej.

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Źródło:
Konkret24

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek przypomniał w TVN24, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zobowiązał Polskę, by wprowadziła możliwość zawierania formalnych związków osób tej samej płci. "To jest obowiązek państwa i ten obowiązek powinien być wykonany" - mówił. Objaśniamy, o co chodziło w tamtym orzeczeniu i co z niego wynika.

RPO o związkach partnerskich: jest orzeczenie i istnieje obowiązek państwa. O jaki wyrok chodzi i co oznacza?

RPO o związkach partnerskich: jest orzeczenie i istnieje obowiązek państwa. O jaki wyrok chodzi i co oznacza?

Źródło:
Konkret24

Krytycy propozycji zawieszenia prawa do azylu w Polsce argumentują, że wówczas białoruscy opozycjoniści nie będą mogli znaleźć u nas schronienia. W odpowiedzi na to wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska twierdzi, że w ostatnich latach wniosków o azyl "od tych prześladowanych przez reżim było zero". Sprawdziliśmy.

Azyl w Polsce. "Zero wniosków" od obywateli Białorusi? Ministra Gajewska się myli

Azyl w Polsce. "Zero wniosków" od obywateli Białorusi? Ministra Gajewska się myli

Źródło:
Konkret24

W kolejnym szczycie fali zachorowań i tuż przed rozpoczęciem szczepień przeciw nowym wariantom COVID-19 wróciły fałszywe przekazy o pandemii. W rozpowszechnianych teoriach spiskowych "bohaterem" jest znowu Światowe Forum Ekonomiczne, a w szczepionkach tym razem rzekomo wykryto "nanoboty".

"Test publicznego posłuszeństwa" i "nanoboty" w szczepionkach. Wirus wrócił, teorie spiskowe też

"Test publicznego posłuszeństwa" i "nanoboty" w szczepionkach. Wirus wrócił, teorie spiskowe też

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka poinformowała na Facebooku, że "właściciel polskiej marki Sokołów ogłosił zwolnienia 500 pracowników". Wpis wywołał falę krytyki - wielu komentujących uznało, że redukcje dotyczą Polaków i obwiniło za tę sytuację polski rząd. Tylko że posłanka PiS swoim enigmatycznym postem wprowadza opinię publiczną w błąd.

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Źródło:
Konkret24

Minister Marcin Mastalerek przekonywał w TVN24, że prezydent Andrzej Duda ogłaszał inwestycje takie jak elektrownie atomowe czy CPK "i dążył do tego, żeby były one zrobione". Przeanalizowaliśmy archiwum wypowiedzi głowy państwa na te tematy - wystąpień ogłaszających te inwestycje, o których mówił Mastalerek, nie znaleźliśmy.

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

W lokalu w centrum Warszawy ma powstać nowy meczet - pisał Sebastian Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości. "Muzułmanie dostaną MDM za grosze!" - straszył z kolei Witold Tumanowicz z Konfederacji. Nieruchomość w centrum miasta miał zostać bowiem wynajęta muzułmańskiej fundacji. Według polityków to element akcji przyjmowania w kraju migrantów. Okazuje się jednak, że sprawa wynajmu lokalu nie jest wcale rozstrzygnięta, a wpisy posłużyły do rozsiewania antyimigranckich i antymuzułmańskich przekazów.

"Ratusz wynajmie część słynnego MDM pod meczet". Jak prawicowi politycy rozkręcili antymuzułmańską akcję

"Ratusz wynajmie część słynnego MDM pod meczet". Jak prawicowi politycy rozkręcili antymuzułmańską akcję

Źródło:
Konkret24

We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych sędzia Kamil Zaradkiewicz, powołany do Sądu Najwyższego w wadliwej procedurze, sugeruje, że niedawna opinia Komisji Weneckiej wpłynęła na sposób podpisywania sędziów z udziałem neo-KRS na antenie TVN i TVN24. Tyle że sam manipuluje.

Jeden sędzia, dwa podpisy pod zdjęciami. "Manipulacja na najwyższym poziomie"

Jeden sędzia, dwa podpisy pod zdjęciami. "Manipulacja na najwyższym poziomie"

Źródło:
Konkret24

Politycy obecnej opozycji straszą, że powstające Centra Integracji Cudzoziemców posłużą do wdrożenia paktu migracyjnego i relokacji migrantów do Polski. Tyle że pomysł na 49 placówek powstał i był rozwijany za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, wtedy też otwierano centra pilotażowe. Wyjaśniamy, skąd wziął się plan ich utworzenia, na jakim jest etapie i dlaczego wiele tez na temat centrów powielanych w mediach społecznościowych nie jest prawdziwych.

Centra Integracji Cudzoziemców to "realizacja paktu migracyjnego"? Nie, to kontynuacja pomysłu PiS

Centra Integracji Cudzoziemców to "realizacja paktu migracyjnego"? Nie, to kontynuacja pomysłu PiS

Źródło:
Konkret24