"Do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Pełczyńska-Nałęcz: rozmowy o pakcie senackim spowolniły
Pełczyńska-Nałęcz: rozmowy o pakcie senackim spowolniłyTVN24
wideo 2/4
Pełczyńska-Nałęcz: rozmowy o pakcie senackim spowolniłyTVN24

Według byłej wiceminister spraw zagranicznych Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz "do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie". Otóż niekoniecznie.

Publikowane w ostatnich dniach sondaże pokazujące preferencje polityczne Polaków budzą komentarze polityków i prowokują do kreślenia powyborczych scenariuszy. Niektórzy snują rozważania na temat przyszłego rządu i rządzącej w Sejmie większości. Duże zainteresowanie (ponad 332 tys. odsłon) wzbudził wpis europosła i byłego premiera Leszka Millera na Twitterze. 22 sierpnia skomentował on sondaż dla Wirtualnej Polski. Badanie pokazywało, że Prawo i Sprawiedliwość razem z Konfederacją mają szanse na 224 miejsca w Sejmie, podczas gdy Koalicja Obywatelska, Polska 2050 i Lewica na więcej - 235. Jednak Miller analizował: "Opozycja ma więcej mandatów, ale Duda powierzy misję tworzenia rządu komuś ze zwycięskiej partii czyli PiS. Ten będzie miał 28 dni na expose i uzyskanie votum zaufania. Bez problemu dokupi brakujące mandaty. Tylko wygrana KO blokuje ten wariant. KO musi wygrać, żeby PiS przegrał" (pisownia oryginalna).

Ten post skomentowała między innymi Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektorka współpracującego z Polską 2050 Instytutu Strategie 2050. To była podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i ambasador RP w Rosji. Zarzuciła byłemu premierowi dezinformację: "To jest naprawdę wstyd,żeby były premier uprawiał taką dezinformację na temat konstytucyjnych zasad działania polskiej demokracji. Do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie.Kto ma tę większość ten rządzi.Partia o najwyższym wyniku,jeśli nie ma większości,pozostaje w opozycji" - napisała na Twitterze (pisownia oryginalna).

Komentarz Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz do wpisu Leszka Millera Twitter

Część internautów zwróciła jednak uwagę, że Pełczyńska-Nałęcz nie ma racji. Przypominali, że jest możliwość stworzenia rządu mniejszościowego. Wyjaśniamy więc, czy rzeczywiście większość parlamentarna jest niezbędna do tego, by utworzyć rząd i kierować państwem.

Konstytucyjne trzy kroki

Wyłanianie rządu po wyborach parlamentarnych jest opisane w Konstytucji RP. Może się to odbyć w trzech krokach. Jeśli nie powstanie rząd, prezydent musi skrócić kadencję Sejmu i zarządzić nowe wybory.

Krok pierwszy: prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd

W myśl art. 154 konstytucji prezydent desygnuje Prezesa Rady Ministrów. Desygnowany szef Rady Ministrów kompletuje rząd i przedstawia jego skład prezydentowi. Następnie prezydent powołuje Prezesa Rady Ministrów i pozostałych członków rządu w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu. Wówczas premier w ciągu kolejnych 14 dni przedstawia Sejmowi program działania jego rządu. Wygłasza expose i zwraca się z wnioskiem o udzielenie nowej Radzie Ministrów wotum zaufania. W tym wypadku potrzebna jest bezwzględna większość głosów (liczba głosów "za" jest większa od liczby głosów przeciw i wstrzymujących się) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Różnica między większością bezwzględną a zwykłą jest zasadnicza: w tej drugiej nie bierze się pod uwagę głosów wstrzymujących się. W obu przypadkach jednak, by głosowanie w Sejmie było ważne, musi zostać spełniona zasada kworum: podczas głosowania na sali musi być obecna co najmniej połowa ustawowej liczby posłów (czyli co najmniej 230). Jeśli jednak nowo powołana Rada Ministrów nie zdobędzie zaufania parlamentarzystów, podaje się do dymisji, a inicjatywę w tej sprawie przejmuje Sejm. Prezydent zaś temu rządowi powierza dalsze sprawowanie obowiązków.

Krok drugi: Sejm wybiera premiera i rząd

Kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Ale wyboru szefa rządu i zaproponowanych przez niego ministrów dokonuje Sejm bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.

Krok trzeci: prezydent powołuje premiera i rząd; do wotum zaufania potrzebna tylko zwykła większość

Jeśli mimo to cały czas nie ma nowego rządu - ponieważ osoba desygnowana na premiera nie uzyskała bezwzględnej większości głosów - inicjatywa wraca do prezydenta. Powtarzają się czynności z pierwszego kroku: najpierw powołanie premiera i rządu, a potem wniosek o wotum zaufania. Lecz tym razem do jego uzyskania wystarczy zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Jeśli w żadnej z tych opcji nie zostanie utworzony nowy rząd cieszący się zaufanie sejmowej większości, koniecznie są nowe wybory.

Dotychczas rządy powoływano w pierwszym konstytucyjnym kroku - z wyjątkiem rządu Marka Belki, który w 2004 roku wotum zaufania uzyskał dopiero w trzecim kroku. 24 czerwca 2004 roku rząd ten otrzymał wotum zaufania zwykłą większością głosów i jednocześnie sejmową większością (236 posłów było za).

Premier z partii, która nie ma większości?

Tak więc za każdym razem do sformowania rządu potrzebna jest sejmowa większość - bezwzględna (a więc więcej głosujących "za" niż "przeciw" i wstrzymujących się przy minimum 230 głosujących posłach) bądź zwykła (więcej głosujących "za" niż "przeciw" przy minimum 230 posłach na sali). Czy jednak do stworzenia rządu konieczna jest większość w Sejmie? Czy tylko ten rządzi, kto ma większość parlamentarną? Nie zawsze.

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają rolę prezydenta zarówno w pierwszym, jak i w trzecim kroku. - Tutaj ma dowolność. Desygnuje on osobę na stanowisko premiera. Przy czym nigdzie nie jest określone, kim ma być ta osoba. Nie ma żadnych wymogów faktycznych czy prawnych. To, że zazwyczaj jest nią lider zwycięskiego ugrupowania, to dobry zwyczaj, tradycja, a nie wymóg prawny - wyjaśnia prof. Maciej Gutowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, adwokat. Przyznaje, że teoretycznie mogłaby być to osoba z partii, która wyborów nie wygrała. - Jednak trzeba pamiętać, że musi mieć ona potem możliwość utworzenia rządu. Wymogu bezwzględnej większości w pierwszych dwóch krokach nie da się ominąć - zaznacza. Według niego przy scenariuszu, że dzisiejsza opozycja wygrywa wybory i zdobywa większość mandatów, nie ma szans, by to PiS tworzył kolejny rząd. - Cała w tym głowa partyjnych liderów, by na listach znalazły się takie osoby, które nie zmienią barw po wyborach politycznych - zwraca uwagę.

Wyjaśnia też, że prezydent zarówno w pierwszym, jak i trzecim kroku może się nie zgodzić na proponowany kształt rządu. Zaś w drugim kroku jest związany wolą Sejmu i musi odebrać przysięgę od wybranych członków rządu.

Profesor Gutowski zaznacza, że teoretycznie jest możliwość, by rząd powołany w trzecim kroku był od początku rządem mniejszościowym. Zwykła większość, dzięki której zdobył wotum zaufania, może być wszak mniejsza od 231 głosów. Tak jeszcze się nie zdarzyło.

Gdy pytamy prof. Ryszarda Piotrowskiego, konstytucjonalistę z Uniwersytetu Warszawskiego, czy prezydent może w zgodzie z prawem desygnować na premiera osobę spoza zwycięskiej partii, odpowiada, że "sytuacja na pozór nie jest jasna". - Prezydent powinien się kierować zasadą zapewnienia w działaniu instytucji publicznych rzetelności i sprawności, o której mówi preambuła do konstytucji. Jego kandydat powinien mieć szansę na uzyskanie wotum zaufania. To powinno przyświecać prezydentowi, który nie może ignorować stanowiska partii reprezentowanych w parlamencie. A także to, że powinien szanować konstytucję mówiącą o tym, że naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli, czyli po prostu uszanować wynik wyborów - mówi prof. Piotrowski w rozmowie z Konkret24. Jego zdaniem prezydent, wybierając kandydata spoza zwycięskiej partii, powinien przedstawić przekonujące argumenty, dlaczego lider zwycięskiej partii nie jest odpowiedni na to stanowisko. - Gdyby tych argumentów nie było, prezydent ryzykuje popełnienie deliktu konstytucyjnego. W demokratycznym państwie prawnym nie może on działać arbitralnie. Należy też pamiętać, że konstytucja ustanawia parlamentarno-gabinetowym system rządów, a nie prezydencki - ocenia konstytucjonalista.

Pytany, czy gdy po wyborach będzie formowany nowy rząd, mógłby to być rząd mniejszościowy, odpowiada, że teoretycznie jest to możliwe, ale wszystko zależy od wyniku wyborów. – Od tego kto wygra, jaką większością, jakie będą okoliczności – uważa prof. Piotrowski. Mówi, że partia czy partie, które przegrają wybory, mogłyby być zdeterminowane zarówno do tego, by żaden rząd nie powstał w konstytucyjnych trzech krokach, jak też by prezydent był zmuszony rozpisać nowe wybory oraz, by blokować wybór rządu w pierwszych dwóch krokach po to, by utworzyć swój rząd w ostatnim, gdzie konieczna jest zaledwie zwykła większość.

Rząd bez poparcia większości parlamentarnej jest możliwy

Rząd mniejszościowy, czyli funkcjonujący bez poparcia większości sejmowej, może być w każdej chwili odwołany, jeśli inne partie polityczne zgłoszą i poprą wotum nieufności. Ministrowie takiego rządu muszą stale zabiegać o poparcie innych partii, by realizować swoje plany, przeforsować ustawy i administrować państwem. Taki rząd jest więc w stanie znaleźć poparcie dla swoich ustaw.

- Jest taka możliwość, by rządzić bez większości w Sejmie. Jeśli nie znajdzie się co najmniej 231 posłów, by taki rząd odwołać, a premier nie złoży rezygnacji, taki rząd będzie trwać - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 dr hab. Joanna Juchniewicz, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Przyznaje jednak, że wymaga to sporo wysiłku, ponieważ "w wielu sprawach trzeba się dogadywać i tworzyć doraźne większości".

W Konkret24 pisaliśmy już, że w historii III RP, czyli od 1989 roku, było osiem rządów, który przez jakiś okres sprawowania władzy były mniejszościowe (np. po rozpadzie koalicji). Były to kolejno rządy: Jana Krzysztofa Bieleckiego (12 stycznia 1991 - 23 grudnia 1991), Jana Olszewskiego (23 grudnia 1991 – 4 czerwca 1992), Hanny Suchockiej (11 lipca 1992 – 28 maja 1993), Jerzego Buzka (31 października 1997 – 19 października 2001), Leszka Millera (19 października 2001 - 2 maja 2004), Marka Belki (2 maja 2004 - 31 października 2005), Kazimierza Marcinkiewicza (31 października 2005 - 14 lipca 2006), Jarosława Kaczyńskiego (15 lipca 2006 - 16 listopada 2007). Rząd Buzka był pierwszym rządem III RP, któremu udało się dotrwać do końca kadencji mimo utraty poparcia sejmowej większości.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Verconer/Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24