Wybory prezydenckie. Jaka jest rola Sądu Najwyższego? Znów różne zdania

Źródło:
Konkret24
Po decyzji PKW w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS. Prezydent o "postkomunistycznej hydrze"
Po decyzji PKW w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS. Prezydent o "postkomunistycznej hydrze" Maciej Knapik/Fakty TVN
wideo 2/5
Po decyzji PKW w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS. Prezydent o "postkomunistycznej hydrze" Maciej Knapik/Fakty TVN

Nie dość, że trwa już spór co do legalności tej izby Sądu Najwyższego, która miałaby stwierdzić ważność wyborów prezydenckich, na horyzoncie pojawia się kolejny: czy SN w ogóle musi tę ważność potwierdzić. Wyjaśniamy, w czym rzecz.

16 grudnia Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady dotyczące sprawozdania Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość z wyborów parlamentarnych 2023 roku do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby". Wcześniej izba ta uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii. Jednak status Izby Kontroli Nadzwyczajnej jest kwestionowany m.in. przez obecny rząd i część członków PKW, a także część prawników i europejskie trybunały.

Przypomnijmy: ta izba została utworzona w 2018 roku wskutek "reformowania" wymiaru sprawiedliwości przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Jej status jest podważany. W uchwale ze stycznia 2020 roku sędziowie SN stwierdzili, że izba ta jest "w całości złożona z wadliwie powołanych sędziów" przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. A w wyroku z 8 listopada 2021 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie była "sądem ustanowionym przez prawo". Powtórzył to w wyroku z 23 listopada 2023 roku. 21 grudnia 2023 roku TSUE orzekł, że pytania skierowane do trybunału przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych "nie pochodzą od organu mającego status niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, jak wymaga tego prawo Unii" (chodziło o powołaną w całości przez polityków nową KRS).

Tymczasem właśnie ta izba SN miałaby rozstrzygać o ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku. W związku z ostatnią decyzją PKW i wątpliwościami co do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej trwa już publiczna dyskusja o tym, jak więc to będzie z przyszłorocznym wyborem prezydenta. W koalicji rządzącej widać obawę, że po ewentualnej wygranej np. Rafała Trzaskowskiego izba ta może stwierdzić, że wybór nie był ważny. Natomiast opozycja ostrzega, że decyzja PKW podważająca status sędziów Sądu Najwyższego może stworzyć sytuację, że po ewentualnej wygranej Kamila Nawrockiego, gdy Izba Kontroli Nadzwyczajnej stwierdzi ważność wyboru, nie uzna tego koalicja rządząca, uzasadniając to wątpliwym statusem izby.

Minister sprawiedliwości: niech orzeka cały skład Sądu Najwyższego

Pojawiają się więc propozycje, jak uniknąć tej niebezpiecznej sytuacji w 2025 roku. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar i marszałek Sejmu Szymon Hołownia proponują takie zmiany w przepisach, by nie tylko Izba Kontroli Nadzwyczajnej orzekała o ważności wyboru prezydenta, lecz cały skład Sądu Najwyższego. Bodnar w rozmowie z portalem money.pl mówił o kilku opcjach, "nad którymi należy się na poważnie zastanowić". Część z nich to próba ominięcia nieuznawanej izby.

"Można na przykład uznać, że skoro Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie istnieje, bo nie składa się z legalnie działających sędziów, to można de facto wszystko oddać w ręce marszałka Sejmu. To on będzie przyjmował ślubowanie od nowego prezydenta, czyli uznawał na bazie raportu Państwowej Komisji Wyborczej, że doszło do skutecznego wyboru i poprzez zaprzysiężenie prezydenta, być może bez orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, potwierdzi tę nominację" - wskazywał minister. Oczywiście - jak sam zauważył - ta opcja może mieć znaczenie wtedy, gdy przewaga w wynikach będzie wyraźna i nie będzie sporu o to, kto wygrał. Natomiast jeżeli ten spór powstanie, bo różnica między kandydatami będzie niewielka, sytuacja będzie bardziej skomplikowana. Dlatego zdaniem ministra w grę wchodzi inna opcja - "czysto techniczna ustawa", która stwierdzałaby, że w sprawie wyborów prezydenckich orzeka Sąd Najwyższy w pełnym składzie.

Z kolei marszałek Szymon Hołownia mówił dziennikarzom: "Za chwilę będziemy mieli wybory prezydenckie. Ktoś musi stwierdzić ich ważność, żeby prezydent mógł złożyć przysięgę. W pozostałych przypadkach wyborów jest domniemanie ważności wyborów, a Sąd Najwyższy może co najwyżej stwierdzić, że były nieważne, jeśli ma na to dowody. W przypadku wyboru prezydenta orzeczenie Sądu Najwyższego o ważności wyborów jest warunkiem, żeby mógł być wpuszczony na salę i składać przysięgę".

Marszałek Sejmu zwrócił więc uwagę na to, jak ważny jest Sąd Najwyższy w przypadku wyborów prezydenckich - w przeciwieństwie do wyborów parlamentarnych. Tylko że to rodzi kolejne potencjalne problemy.

Wybory parlamentarne - domniemanie ważności. Uchwała SN nie jest konieczna

Według Konstytucji RP ważność wyborów parlamentarnych i wyboru prezydenta stwierdza Sąd Najwyższy. A dokładniej - na mocy przepisów uchwalonych przez sejmową większość za czasów, gdy rządziła Zjednoczona Prawica - robi to Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

1. Ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy. 2. Wyborcy przysługuje prawo zgłoszenia do Sądu Najwyższego protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej na zasadach określonych w ustawie. 3. W razie stwierdzenia nieważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej przeprowadza się nowe wybory, na zasadach przewidzianych w art. 128 ust. 2 dla przypadku opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej.

Wielu rozumie ów przepis tak, że abyśmy mieli w 2025 roku nowego prezydenta, najpierw Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych musi stwierdzić ważność jego wyboru.

Natomiast w przypadku wyborów parlamentarnych tak już nie jest. Jak tłumaczy w rozmowie z Konkret24 specjalizująca się w prawie wyborczym dr Anna Frydrych-Depka, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w wyborach parlamentarnych za każdym razem domniemuje się, że są ważne. Prawnicy są raczej zgodni, że Sąd Najwyższy nie musi się w tej kwestii wypowiadać. Choć oczywiście może stwierdzić o nieważności wyboru konkretnego posła - jeśli uzna, że są ku temu istotne przesłanki bądź wpłynęły od obywateli protesty wyborcze, które SN uznał za zasadne.

Wybory prezydenckie - różne zdania prawników co do konieczności uchwały SN

Natomiast w przypadku wyboru prezydenta część prawników uważa, że rola SN nie jest analogiczna - czyli że SN musi stwierdzić ważność wyboru. Tak też sądzi marszałek Hołownia, jak wynika z jego wypowiedzi.

W rozmowie z Konkret24 dr Frydrych-Depka podkreśla, że w doktrynie istnieje spór w tej sprawie. Ona uważa, że aby zwołać Zgromadzenie Narodowe, które przyjmie przysięgę od nowo wybranego prezydenta, Sąd Najwyższy musi najpierw zatwierdzić ten wybór. - Prezydent jest gwarantem ciągłości władzy. To jest zbyt istotna funkcja, żeby można było tu sobie pozwolić na jakieś prawne wątpliwości. Powinna być uchwała Sądu Najwyższego w sprawie wyboru prezydenta. Jeśli jej nie ma, należy zarządzić nowe wybory - argumentuje dr Frydrych-Depka.

Podobnie pisze dr Łukasz Buczkowski specjalizujący się w prawie konstytucyjnym. W publikacji "Kodeks Wyborczy. Wstępna ocena" (Wydawnictwo Sejmowe, 2011 rok, pod red. prof. Krzysztofa Skotnickiego) zauważa on: "Status prawny uchwały stwierdzającej ważność wyboru prezydenta RP może budzić wątpliwość ze względu na przyjęty pogląd w sprawie zawitego (określenie prawnicze - red.) lub instrukcyjnego charakteru 30-dniowego terminu na podjęcie uchwały przez SN, wynikającego z Kodeksu Wyborczego".

Chodzi o art. 324 kodeksu, który brzmi:

Par. 1. Sąd Najwyższy na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz po rozpoznaniu protestów rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej. Par. 1a. W sprawie, o której mowa w par. 1, Sąd Najwyższy orzeka w składzie całej właściwej izby. Par. 2. Uchwałę w sprawie, o której mowa w par. 1, Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 30 dni od dnia podania wyników wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą, na posiedzeniu z udziałem Prokuratora Generalnego i Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej. Par. 3. Uchwałę Sądu Najwyższego przedstawia się niezwłocznie Marszałkowi Sejmu, a także przesyła Państwowej Komisji Wyborczej oraz ogłasza w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.

Czyli SN ma 30 dni od dnia podania wyników przez PKW na stwierdzenie ważności wyborów. Gdyby jednak przyjąć, że jest to termin tylko instrukcyjny, oznaczałoby to, że SN wcale nie musi wydawać stanowiska o ważności wyborów prezydenckich. Jednak dr Buczkowski pisze: "Zgodnie z prezentowanym w niniejszym opracowaniu stanowiskiem, termin ten ma charakter zawity". A to oznacza: "Stwierdzenie ważności wyboru głowy państwa jest warunkiem objęcia urzędu prezydenta RP, a nie jedynie potwierdzeniem istniejącego stanu rzeczy, tj. zgodności z ogłoszonego wyniku wyborów z wolą wyborców, wyrażoną podczas głosowania". Natomiast stwierdzenie nieważności wyboru prezydenta ma charakter konstytutywny i stanowi przesłankę tymczasowego wykonywania obowiązków prezydenta przez marszałka Sejmu oraz wymusza zarządzenie nowych wyborów prezydenckich.

O charakterze owego 30-dniowego terminu dla SN pisał też Kazimierz W. Czaplicki, prawnik i długoletni kierownik, a potem szef Krajowego Biura Wyborczego, w wydanym w 2018 roku (a więc już po powołaniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej) komentarzu do Kodeksu wyborczego: "Powszechnie przyjmuje się, że jest to dla Sądu Najwyższego termin nieprzekraczalny (...). Formułowana jest teza, że po upływie tego terminu Sąd Najwyższy traci uprawnienie do wydania uchwały o ważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej, co spowodowało by konieczność zarządzenia nowych wyborów". Czaplicki powołał się na pogląd wspomnianego dra Buczkowskiego, a także konstytucjonalisty prof. Bogusława Banaszaka (zarówno Czaplicki, jak i Banaszak już nie żyją).

Tymczasem inni prawnicy mają zdanie odmienne. - Termin 30-dniowy dla Sądu Najwyższego jest terminem zawitym, a to oznacza, że formalnie izba powinna wydać rozstrzygnięcie. Jednakże gdy tego nie zrobi, nie spowoduje to nieważności wyborów, ponieważ - jak w przypadku wyborów parlamentarnych - mamy tu także domniemanie ważności. W takim przypadku będzie możliwe zwołanie Zgromadzenia Narodowego i zaprzysiężenie nowej głowy państwa - ocenia dr hab. Piotr Uziębło, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, konstytucjonalista. Przestrzega, że wydanie orzeczenia o nieważności wyborów przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej spowoduje poważne problemy prawne. - To będzie kwestia interpretacji prawa. Wprawdzie mamy wyroki europejskich trybunałów, ale czy to może być rozstrzygające? - zastanawia się w rozmowie z nami.

Podobnego zdania jak prof. Uziębło jest dr Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. "W przypadku wyborów prezydenckich, z art. 129 Konstytucji wynika, że orzeczenie jest deklaratoryjne, na co wskazuje użycie słów 'stwierdza' i 'w przypadku stwierdzenia' - zarówno w przypadku ważności, jak i nieważności. Brak jest podstaw do przyjęcia, aby brak uchwały SN stanowił przeszkodę do zaprzysiężenia wybranego Prezydenta. Dopiero uchwała o nieważności sprawia, że na podstawie art. 131 ust. 2 pkt 3 konstytucji obowiązki prezydenta podejmuje marszałek Sejmu" - ocenia w przesłanej Konkret24 opinii.

Do ekspertów prezentujących ten pogląd należy też prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego orzekający w Izbie Karnej Sądu Najwyższego. W poście na Facebooku napisał: "Wbrew wygłaszanym przez niektórych publicystów tezom, żaden przepis Konstytucji czy zwykłej ustawy, nie uzależnia objęcia urzędu przez nowowybranego Prezydenta od wcześniejszego stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności prezydenckich wyborów. Sąd ten może wybory unieważnić, ale brak uchwały o stwierdzeniu ważności wyborów prezydenckich nie wpływa na rozpoczęcie kadencji przez nowego Prezydenta i legalność podejmowanych przez niego działań. Jeżeli więc prof. Manowska, mimo wyroków trybunałów międzynarodowych i samego Sądu Najwyższego, skieruje ewentualne protesty wyborcze do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która sądem nie jest, to sprawy te będą musiały po prostu później zostać ponownie rozpoznane już przez Sąd Najwyższy" (zachowujemy oryginalną pisownię).

Trzeba bowiem pamiętać o ewentualnych protestach wyborczych, które wpłyną do SN po wyborach prezydenckich w 2025 roku. Co się z nimi stanie, jeśli rządzący nie uznają werdyktu Izby Kontroli Nadzwyczajnej? Doktor Frydrych-Depka zwraca uwagę na wypowiedź wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Zapytany o to, co z orzeczeniami w sprawie protestów wyborczych i odmów rejestracji kandydatów, odparł: "Mówimy o pewnych sprawach technicznych, proceduralnych. Istotą procesu są same wybory organizowane przez PKW i możliwość wypowiedzenia się naszych rodaków w wyborach".

- Tymczasem obywatele mają prawo do skorzystania ze swojego konstytucyjnego prawa do złożenia protestu. A w takiej sytuacji wszystko zostanie wyrzucone do kosza - przestrzega prawniczka.

Tu warto jednak przypomnieć, że w 2020 roku Sąd Najwyższy stwierdził, że choć wyborcy mogą zgłaszać protesty wyborcze, to jednak nie są uczestnikami postępowania w sprawie o ważność wyborów prezydenckich. Wyborca nie może zatem inicjować postępowania w tym przedmiocie. 

Biorąc jednak pod uwagę, z jednej strony, trwający konflikt wokół statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej - a z drugiej, już teraz różne zdania prawników co do konieczności stwierdzenia przez SN ważności wyborów prezydenckich, można się spodziewać, że charakter politycznego sporu przed wyborami w 2025 roku jeszcze przybierze na sile.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

"A czy Jelcz wie o tym, że upada?" - pytał jeden z internautów, komentując post Mariusza Błaszczaka. Polityk PiS oświadczył, że spółka "dziś stoi na skraju upadku". Lecz nie tylko on - przekaz o rzekomym bankructwie Jelcza, który "zostanie sprzedany Niemcom", rozchodzi się w sieci. Władze firmy, a także związki zawodowe dementują.

Błaszczak: Jelcz "na skraju upadku". Spółka dementuje

Błaszczak: Jelcz "na skraju upadku". Spółka dementuje

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać rzekomo transport nowych samochodów osobowych z Polski, "prosto z salonu", na Ukrainę. Tylko że opis filmu jest fałszywy, bo transport tych aut jechał w stronę innej granicy.

"Nowiutkie samochody" jadą z Polski do Ukrainy? Nie tam

"Nowiutkie samochody" jadą z Polski do Ukrainy? Nie tam

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opowiadał w wywiadzie, że jego rząd tak skutecznie blokował Zielony Ład, iż "nic nie zostało przyjęte", a z kolei rząd Donalda Tuska "natychmiast wszystko poprzyjmował". Tyle że to nieprawda.

Morawiecki o tym, jak "skutecznie blokowali" Zielony Ład. Dwa razy nieprawda

Morawiecki o tym, jak "skutecznie blokowali" Zielony Ład. Dwa razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Dużo niejasności powstało wokół rekomendacji Andrzeja Dudy na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Politycy koalicji rządowej twierdzą, że Duda "zajmie miejsce" Mai Włoszczowskiej. Trzej ministrowie z Kancelarii Prezydenta RP przekonują, że tak nie będzie i podają swoje argumenty. Jednak wprowadzają w błąd.

Duda rekomendowany do MKOl. Na jakie miejsce? Co z Włoszczowską? Wyjaśniamy

Duda rekomendowany do MKOl. Na jakie miejsce? Co z Włoszczowską? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) przekonuje, że w sprawie kontroli nad funduszami pozabudżetowymi "wiele już w tym zakresie zrobiono". Nie zgadza się z nim Michał Wawer z Konfederacji. Eksperci mówią o pewnej poprawie w kontroli i jawności wydatków z tych funduszy, ale to ciągle nie jest obiecana przez rządzących pełna transparentność finansów publicznych.

Kontrola nad funduszami pozabudżetowymi: co zrobiono, a czego ciągle nie? Sprawdzamy

Kontrola nad funduszami pozabudżetowymi: co zrobiono, a czego ciągle nie? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta donoszą, że w Kijowie otwarto kryty stok narciarski. Do swoich wpisów dołączają krótkie wideo, na którym widać zjeżdżających narciarzy. Nagranie powstało w zupełnie w innym miejscu.

"W ogarniętym wojną Kijowie otworzyli sztuczny stok pod dachem"? Wideo nagrano gdzie indziej

"W ogarniętym wojną Kijowie otworzyli sztuczny stok pod dachem"? Wideo nagrano gdzie indziej

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w sieci generuje film pokazujący pisuary rzekomo zainstalowane w niemieckiej komunikacji miejskiej. Nagranie wzbudza dużo emocjonalnych komentarzy, ale też niedowierzanie, że w Niemczech coś takiego jest możliwe. Otóż nie jest.

"Niemcy zainstalowali w komunikacji miejskiej pisuary"? Jeszcze nie

"Niemcy zainstalowali w komunikacji miejskiej pisuary"? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Jak jest z liczebnością rządu Donalda Tuska po roku od powołania? Według polityków opozycji to "najliczniejszy rząd w historii", "największy rząd po 1989 roku". Także niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na jego rozdęcie. Czy obecny gabinet Tuska jest najliczniejszy? Zależy, jaki skład liczyć.

Rząd Tuska po roku. "Najliczniejszy w historii"? I tak, i nie

Rząd Tuska po roku. "Najliczniejszy w historii"? I tak, i nie

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu syn Dmytra Kułeby miał kupić sobie serialowy gadżet za 1,5 mln dolarów. A to wszystko za ''pieniądze amerykańskich podatników''. To kolejna prokremlowska narracja, której zadaniem jest zniechęcenie do pomocy finansowej Ukrainie.

"Słynny Żelazny Tron" za 1,5 miliona dolarów kupił syn polityka z Ukrainy? Nie on

"Słynny Żelazny Tron" za 1,5 miliona dolarów kupił syn polityka z Ukrainy? Nie on

Źródło:
Konkret24

"Zabrali mu nawet szczyt Rady Europejskiej" - stwierdził poseł PiS Paweł Jabłoński, krytykując politykę Donalda Tuska. I napisał, że spotkanie szefów państw Unii odbywa się "zawsze w kraju sprawującym prezydencję". A polska prezydencja zaczyna się już w styczniu. Sprawdziliśmy więc, czy polityk PiS ma rację.

Jabłoński: "zabrali Tuskowi szczyt Rady Europejskiej". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Fakt, że policja pozwoliła odjechać samochodem Antoniemu Macierewiczowi po ostatnich obchodach miesięcznicy smoleńskiej, zdumiał niektórych polityków. Również internauci się dziwią i pytają: "jak to go puścili?" Według posła PSL w sprawie przekroczeń drogowych immunitet poselski nie obowiązuje. No właśnie - nie do końca to prawda.

Dlaczego Macierewicz znowu zasłonił się immunitetem? Skorzystał z furtki prawnej

Dlaczego Macierewicz znowu zasłonił się immunitetem? Skorzystał z furtki prawnej

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zarzucają teraz rządowi, że "znów sięga do kieszeni kierowców", bo podwyższa opłatę paliwową. Nie dodają, że tak samo robił minister infrastruktury rządu Zjednoczonej Prawicy - bo po prostu o wszystkim decyduje wskaźnik inflacji. W dodatku nie musi to wpłynąć na ceny benzyny.

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Źródło:
Konkret24

Wyroków zapadało zaledwie kilka w roku - a mimo to szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka broni Trybunału Konstytucyjnego z czasów Julii Przyłębskiej. Podkreśla, że w ostatnich latach trybunał rozpatrywał najwięcej skarg konstytucyjnych. W tym wypadku jednak dane to nie wszystko. Oto jaka taktyka może się kryć za statystycznie dużą liczbą zakończonych postępowań.

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

Źródło:
Konkret24

Komentarze ostrzegające przed kolejną falą migracji wywołuje publikowane w sieci nagranie pokazujące długi korek samochodów na granicy turecko-syryjskiej. Jednak towarzyszący mu opis nie jest prawdą.

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Źródło:
Konkret24

Wprowadzenie nowego kryterium do corocznego popularnego rankingu szkół średnich wywołuje komentarze. Niektórzy internauci i politycy twierdzą, że za zmiany odpowiada resort nauki i Barbara Nowacka. Jednak ministra nie ma z tym pomysłem nic wspólnego.

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

Źródło:
Konkret24

W tej teorii jest wszystko: nagroda "za głowę Donalda Trumpa", złe globalne elity, dobry Putin, Światowe Forum Ekonomiczne, a także Polska, gdzie "kilkaset tysięcy ludzi wyszło na ulicę". Nagranie prezentujące tę teorię spiskową krąży w sieci - także z polską transkrypcją. Eksperci przestrzegają: w Europie takie narracje polaryzują społeczeństwo.

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski rzekomo został zignorowany przez innych przywódców podczas niedawnej wizyty w Paryżu i "musiał sam ze smutną miną wejść do Pałacu Elizejskiego". Umniejszanie ukraińskiego prezydenta to częste zagranie rosyjskiej propagandy. Pokazujemy, jak było naprawdę.

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

Źródło:
Konkret24

"Po co oni tam", "jeśli interwencja, to bardzo dobrze" - komentowali internauci publikowane w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać wojskowe pojazdy z polską flagą jadące ulicami jakiegoś miasta. W postach zastanawiano się, czy polskie wojsko już "wkroczyło do Rumunii", by uspokoić sytuację po wyborach. Wielu tak bowiem odczytało ten film. Zarejestrowana scena nie ma jednak nic wspólnego z obecnymi wydarzeniami w Rumunii.

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Ujęcie z kamery, na którym widać Rafała Trzaskowskiego na tle pustych krzeseł, posłużyło politykom PiS do stworzenia fake newsa. Przekonywali, że uczestnicy konwencji kandydata PO na prezydenta "nie wytrzymali" jego przemówienia i "zaraz po jego wystąpieniu dali w długą". Otóż nie.

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

Źródło:
Konkret24

Jeśli ktoś sądził, że teoria spiskowa z czasów pandemii o ciężarówkach wywożących nocą trumny z Bergamo odeszła w zapomnienie - to się mylił. Temat wrócił jako przekaz, że "śledztwo komisji parlamentu włoskiego ustaliło", iż ciężarówki stanowiły część "operacji psychologicznej". Tak to jedna teoria spiskowa żywi się drugą.

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

Źródło:
Konkret24

"Wegańskie granaty", "zrównoważone czołgi" i "zasilane elektrycznie myśliwce" - takie pomysły zaprezentowała rzekomo Greta Thunberg w telewizji BBC. Krążące w sieci wideo notuje miliony wyświetleń, jest już polska wersja. Naprawdę aktywistka mówiła o czymś innym, a popularne teraz nagranie zostało spreparowane.

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Źródło:
Konkret24

Samochód napędzany silnikiem na wodę - taką rewolucję na rynku motoryzacyjnym rzekomo ogłosił Elon Musk. Informacja rozchodzi się w mediach społecznościowych i jest szeroko komentowana, lecz te doniesienia nie mają potwierdzenia.

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Źródło:
Konkret24

"Zdaje się nie grzeszy pan pilnością w wykonywaniu obowiązków posła" - zwracają uwagę internauci Sławomirowi Mentzenowi. Poseł Konfederacji narzekał bowiem, że jego konkurenci w wyborach prezydenckich prowadzą prekampanię, a on "jak ten frajer wykonuje swoje obowiązki". Przeanalizowaliśmy więc jego poselską aktywność.

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Źródło:
Konkret24