Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.
Na politycznej scenie obok debaty o tzw. ustawie wiatrakowej wyrasta kolejny front sporu - z górnikami w roli głównej. 28 sierpnia w Warszawie protestowali członkowie Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80". "Bez górników nie ma energii, bez energii nie ma Polski, jedziemy walczyć o swoje" - informowali związkowcy. Demonstracja była reakcją na zapowiedź zmian w tzw. umowie społeczne zawartej przez rząd z górnikami w 2021 roku. W połowie sierpnia zapowiedział to nowy minister energii Miłosz Motyka. Była to też odpowiedź górników na słowa ministry funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz o tym, że nierentowność polskiego górnictwa to efekt "horrendalnie wysokich" pensji w branży i przerostu zatrudnienia. Protestujący nie tylko domagali się zachowania porozumienia społecznego w obecnym kształcie, ale też krytykowali inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE).
Równocześnie w serwisie X rozpowszechniany jest przekaz zwracający uwagę na jeden z przywilejów tej grupy zawodowej. "Wiecie, że górnik, który zawarł związek małżeński, może zaciągnąć jednorazową pożyczkę na zagospodarowanie do 100 tys. złotych, a dług zostanie umorzony po pięciu latach pracy" - napisał 22 sierpnia anonimowy użytkownik serwisu X (pisownia postów oryginalna) .
Post ilustrowało zdjęcie Michała Moskala, byłego szefa gabinetu Jarosława Kaczyńskiego, posła Prawa i Sprawiedliwości. To znane zdjęcie z 2023 roku z imprezy związkowców "Solidarności" w kopalni "Bogdanka", kiedy to zainscenizowano fikcyjną ceremonię ślubną Moskala z górnikiem przebranym za kobietę.
Wielu internautów oburzyła informacja o "ślubnej pożyczce" dla górników. "No i to jest właśnie niesprawiedliwość społeczna. Bo niby dlaczego np. nauczyciel nie może mieć tak samo. Ktoś powie, ale przecież oni pracują ciężko, pod ziemią, a kto ich do tego zmusza? Czy nie ma innej pracy?"; "Górnicy to dalej kastą, która doi nasze Państwo. Ja nie mam ochoty dopłacać do każdego górnika 100 tyś. złotych"; "To jest jakiś żart? Typ pracujący w przynoszącej co roku gigantyczne straty firmie ma takie 'prezenty'? Super. Wdzięczny naród powinien podziemnym robolom co najmniej podwoić pensje"; "Drogo nas kosztuje ta uprzywilejowana kasta" - komentowali.
Jednak niektórzy wątpili, a inni zarzucali wręcz kłamstwo autorowi posta. "Hmm a jakieś szczegóły? Podstawa? Cokolwiek na poparcie tej rewelacji?"; "Kto ci takich bajek naopowiadał? Niezły debil z ciebie jak w to uwierzyłeś. Łatwo cię wkręcić"; "Kłamstwo"; "Kłamiesz. Udowodnij to" - pisali.
Sprawdziliśmy więc, co wiadomo pożyczce na bardzo korzystnych warunkach, która ma przysługiwać górnikom po ślubie.
Rozporządzenie z czasów stanu wojennego
Rzeczywiście, znaleźliśmy zapis o pożyczkach dla górników w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 30 grudnia 1981 roku w sprawie szczególnych przywilejów dla pracowników górnictwa (rozporządzenie to inaczej jest nazywane Kartą górnika). Weszło w życie na początku 1982 roku, a podpisał je ówczesny gen. Wojciech Jaruzelski, wtedy premier.
Artykuł 21 ust. 1 Karty górnika z 1981 roku w oryginalnym brzmieniu (to ważne) stanowi: "Pracownikom zatrudnionym pod ziemią, którzy po dniu wejścia w życie rozporządzenia zawarli związek małżeński, przysługuje jednorazowa pożyczka na zagospodarowanie w wysokości 100.000 zł, umarzana po 5 latach nienagannej pracy pod ziemią".
Zgodnie z kolejnym ustępem szczegółowe zasady przyznawania i umarzania takich pożyczek określają "właściwi ministrowie w porozumieniu z Ministrem Pracy, Płac i Spraw Socjalnych".
Według informacji w Internetowym Systemie Aktów Prawnych (ISAP) rozporządzenie po ponad 43 latach nadal jest obowiązujące, lecz część jego podstawy prawnej wygasła. Chodzi o uchyloną ustawę z dnia 19 grudnia 1975 r. o podatku wyrównawczym oraz ustawę z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Ostatni akt prawny będący podstawą rozporządzenia - Kodeks pracy - obowiązuje, ale w międzyczasie był wielokrotnie nowelizowany.
Jak ze 100 tysięcy złotych zrobiło się 10 złotych
Tu uwaga co do kwoty z rozporządzenia - 100 tys. zł. Ponieważ pochodzi ono z 1981 roku, kwota uległa denominacji. Dzieje się tak na podstawie art. 4 ust. 6 ustawy o denominacji złotego z 1994 roku. Ten stanowi, że "wszelkie wartości pieniężne wynikające z obowiązujących przepisów lub przepisów, jakie zostaną ogłoszone do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, podlegają z dniem 1 stycznia 1995 r. przeliczeniu z mocy prawa w stosunku o którym mowa w art. 2 ust. 2.". Ten stosunek ustalono następująco: 10 000 starych złotych ma wartość jednego nowego złotego.
Tak więc po denominacji korzystna pożyczka "na start" dla górnika do 100 tys. zł zmieniła się na pożyczkę w wysokości... 10 zł. Tym samym ów zapis z Karty górnika przestał być atrakcyjnym przywilejem. Nie dotarliśmy do informacji, aby taki lub podobny przywilej wprowadzono w innym akcie prawnym.
Denominacja złotego z 1995 roku nastąpiła w konsekwencji zmian systemowych z 1989 roku. Wynikała przede wszystkim ze wzrostu cen - hiperinflacji - który zaczął już pod koniec lat 80. XX wieku. W 1989 roku ceny wzrosły aż o 250,1 proc. w stosunku do roku poprzedniego, a w 1990 roku - o ponad 585 proc. Denominacja, czyli "skreślenie" czterech zer z cen, zarobków czy należności miało uprościć transakcje - z powodu hiperinflacji zarabiało się w milionach, a na codzienne potrzeby wydawało się tysiącach starych złotych. Celem było też przywrócenie zaufania do polskiej waluty.
"Nigdy o takiej pożyczce nie słyszałem"
Czy w związkach zawodowych górnicy słyszeli pożyczce do 100 tys. zł "na start" po ślubie? - Pierwszy raz słyszę, żeby coś takiego było. Rzeczywiście kiedyś Karta górnika była bardzo rozbudowana, ale podobne przywileje przyznawano też innym branżom - mówi Konkret24 Wacław Czerkawski, przewodniczący rady Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) województwa śląskiego.
- Były pożyczki dla młodych małżeństw, tylko że to dotyczyło wszystkich, nie tylko górników. Zanim zostałem związkowcem, przez piętnaście lat pracowałem na dole, potem parę ładnych lat jako związkowiec i nigdy o takiej pożyczce nie słyszałem - dodaje Czerkawski.
Ministerstwo: rozporządzenie "utraciło moc obowiązującą"
Zapytaliśmy Ministerstwo Energii o status omawianego rozporządzenia z 1981 roku. Odpowiedz resortu brzmi: "Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie szczególnych przywilejów dla pracowników górnictwa - Karta górnika (Dz. U. z 1982 r. poz. 13) utraciło swoją moc obowiązującą".
I tłumaczy: "Powyższe wynika z faktu, że przestała istnieć podstawa prawna (w całym zakresie) do wydania przedmiotowego aktu".
Prawnik: "przepisy w tym zakresie pozostają martwe"
Zapis o pożyczce "na start" w Karcie górnika z 1981 roku przeanalizował też dla Konkret24 radca prawny Sławomir Krężel z kancelarii Krężel Michalak. Specjalizuje się ona m.in. w sprawach dotyczących odszkodowań dla górników poszkodowanych w wypadkach, roszczeń rodzin ofiar śmiertelnych, czy wynagrodzeń za nadgodziny. Ekspert nieco inaczej tłumaczy status rozporządzenia z czasów stanu wojennego.
"Przepisy rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie szczególnych przywilejów dla pracowników górnictwa – Karta Górnika z dnia 30 grudnia 1981 r. nie zostały formalnie uchylone, a więc są powszechnie obowiązujące" - uważa Sławomir Krężel. "Faktycznie przyznają one górnikom określone przywileje, takie jak chociażby jednorazową pożyczkę na zagospodarowanie w wysokości 100.000 zł, w przypadku zawarcia związku małżeńskiego (art. 21 ust. 1 rozporządzenia)" - przyznaje. Zwraca też uwagę na wspomniane już skutki denominacji polskiego złotego: "Jednakże nie można tracić z pola widzenia ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. o denominacji złotego, która w art. 2 ust. 2 określiła, że nowa jednostka pieniężna, o której mowa w art. 1 ustawy, będzie miała wartość równą 10 000 starych złotych. Przy zastosowaniu przepisów ww. ustawy wartość takiej pożyczki wynosi 10 złotych".
I ocenia: "To w istocie przesądza, że przepisy rozporządzenia w tym zakresie pozostają martwe, tzn. ich faktyczne stosowanie nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego".
Sławomir Krężel, pytany o różnice stanowisk jego i resortu energii, odpowiada: "W realiach komentowanego stanu prawnego Ministerstwo traci z pola widzenia specyficzny charakter regulacji". Według niego bowiem: "Na podstawie powyższej noweli Kodeksu pracy (zawierającej delegację do wydania rozporządzenia) przyjęto jednak specyficzną konstrukcję dalszego obowiązywania niektórych przepisów rozporządzeń wykonawczych. Na mocy art. 11 ustawy nowelizującej, obowiązujące do dnia wejścia w życie ustawy przepisy określające zasady wynagradzania za pracę oraz przyznawania innych świadczeń związanych z pracą, wydane na podstawie art.79 Kodeksu pracy, zachowują moc do czasu objęcia pracowników, których te przepisy dotyczą i w zakresie przedmiotu w nim normowanego - postanowieniami układu zbiorowego pracy lub innymi przepisami prawa pracy. Na mocy powołanego przepisu decyzję o dalszym stosowaniu zasad wynagradzania i innych świadczeń związanych z pracą, wynikających z Karty górnika (w tym deputatu węglowego) przekazano pracodawcy i organizacjom związkowym".
Ekspert przyznaje, że "uzależnienie dalszego obowiązywania przepisu powszechnie obowiązującego prawa od woli podmiotu innego niż ustawodawca (stron układu zbiorowego pracy) jest konstrukcją wyjątkową i nietypową". Ale dodaje: "Przepis wywołał wiele wątpliwości interpretacyjnych, które w dużej mierze rozstrzygnął Sąd Najwyższy. Zgodnie z jego stanowiskiem zawartym w wyroku z dnia 14 kwietnia 2010 r., sygn. akt III PK 61/09, co do zasady, Karta górnika w zakresie wynagrodzenia i świadczeń związanych ze stosunkiem pracy zachowuje moc bezterminowo, ale w odniesieniu do konkretnych pracodawców górniczych, tylko do momentu, w którym ich pracownicy zostaną objęci postanowieniami układu zbiorowego pracy lub innymi przepisami prawa pracy. Jeżeli więc przepisy rozporządzenia nie zostały inkorporowane do UZP, to nadal one obowiązują".
Niezależnie od różnicy interpretacji rozporządzenia w odpowiedzi resortu i eksperta, fakt jest taki, że na podstawie Karty górnika obecnie górnik po ślubie nie może liczyć na 100 tys. zł pożyczki "na start", której po pięciu latach pracy w kopalni nie musiałaby już zwracać.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło/PAP