Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24
"Koalicja nie jest przejęta wetem" ustawy wiatrakowej
"Koalicja nie jest przejęta wetem" ustawy wiatrakowejTVN24
wideo 2/6
"Koalicja nie jest przejęta wetem" ustawy wiatrakowejTVN24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Nowelizacja tak zwanej ustawy wiatrakowej, którą prezydent Karol Nawrocki zawetował 21 sierpnia, liberalizowała zasady budowy turbin wiatrowych na lądzie i przedłużała zamrożenie cen prądu. W reakcji premier Donald Tusk zapewnia, że prąd z wiatru popłynie w Polsce "tak czy inaczej". "My i tak będziemy zwiększali, i to radykalnie, moc z wiatraków na lądzie. Nie dlatego, że jesteśmy fanami wiatraków, tylko to jest w tej chwili najtańsze i najszybsze w realizacji źródło prądu" - mówił 27 sierpnia podczas Rady Gabinetowej. Po posiedzeniu Tusk poinformował, że rozporządzenie jest już przygotowane.

Kwestia stawiania wiatraków oraz ich wpływ na ceny energii elektrycznej w Polsce były tematami programu "Kawa na ławę" w TVN24 24 sierpnia. W ferworze dyskusji poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Wójcik przekonywał: "Gdzie najwięcej jest wiatraków w Europie? W jakich krajach? Niemcy, Dania. Gdzie jest najdroższa energia w Europie? W Niemczech i w Danii". A kiedy poseł Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy próbował mu zaprzeczać, Wójcik perorował dalej: "A proszę sobie to sprawdzić. Najdroższa energia jest w Niemczech i w Danii - tam, gdzie jest najwięcej wiatraków".

Nie on jeden sądzi, że liczba zamontowanych w kraju wiatraków decyduje o cenie energii w tym państwie. Podobne twierdzenie rozpowszechniane jest w mediach społecznościowych w ostatnich dniach. Opublikowany 21 sierpnia post na platformie X brzmiał: "Nie wierzcie Szanowni Państwo w tę toporną rządową propagandę, że wiatraczki obniżają rachunki za prąd. Jest wręcz odwrotnie. I doskonale w praktyce to widać na przykładzie Niemiec. Otóż, Niemcy mają najwięcej turbin wiatrowych w UE (ponad 30 tysięcy) i... najwyższe ceny prądu dla gospodarstw domowych w całej UE!" (pisownia oryginalna). Post wygenerował ponad 150 tysięcy wyświetleń.

FAŁSZ
Jeden z postów fałszywie informujących, że najwyższe ceny prądu w Niemczech to skutek tego, iż "mają najwięcej turbin wiatrowych w UE"x.com

Czy rzeczywiście im więcej dane państwo stawia elektrowni wiatrowych, tym więcej jego obywatele płacą za prąd? Sprawdziliśmy tę tezę z pomocą ekspertów.

Nie liczba wiatraków jest ważna, tylko wytwarzana przez nie moc

Najpierw wyjaśnijmy, czy o potencjale energetyki wiatrowej w danym państwie decyduje liczba postawionych w nim turbin. Otóż nie, ponieważ turbiny (popularnie określane jako wiatraki) różnią się wielkością, wydajnością, no i lokalizacją, która decyduje o ich wydajności. Wszystkie te czynniki wpływają na to, ile wiatraki ustawione na terenie danego kraju mogą wyprodukować energii.

"W Polsce działają dziś farmy wiatrowe o łącznej mocy ok. 11 GW (gigawata; 11 tys. MW, czyli megawatów) - i to właśnie w takich jednostkach zwyczajowo opisuje się skalę energetyki wiatrowej. Średnia moc pojedynczej turbiny stawianej obecnie w naszym kraju to ok. 2,5–3,5 MW" - tłumaczy w analizie dla Konkret24 Jędrzej Wójcik, koordynator Programu Elektroenergetyka w Forum Energii. "Dla porównania: w wielu krajach Europy Zachodniej montuje się turbiny znacznie większe, o mocy nawet 4–6 MW. Oznacza to, że farma wiatrowa o tej samej całkowitej mocy może składać się z mniejszej liczby bardziej wydajnych turbin" - dodaje.

Podobnie tłumaczy Michał Hetmański, prezes zarządu Fundacji Instrat - think tanku działającego na rzecz zielonej i cyfrowej gospodarki. "Kluczowa jest nie liczba turbin, lecz ich wysokość i moc zainstalowana, czyli ile energii mogą wytworzyć. Równie ważne jest to, czy są to nowoczesne i bardziej wydajne jednostki" - wyjaśnia. Zwraca też uwagę na istotne rozróżnienie między turbinami offshore i onshore, czyli morskimi i lądowymi elektrowniami wiatrowymi. "Te stawiane na morzu lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie mają znacznie większy potencjał wytwarzania energii niż turbiny lądowe. Te wyższe na lądzie i nowsze generują nawet o jedną trzecią więcej prądu niż te stare wiatraki sprzed dekady" - dodaje.

Niemcy liderem mocy wiatrowej, Dania poza czołówką

Zatem na potrzeby tej analizy nie sprawdzamy, gdzie jest "najwięcej wiatraków" (patrz teza posła Wójcika), tylko ile mocy wiatrowych zainstalowano w krajach Unii Europejskiej. Dane publikuje Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej (IRENA) - prezentujemy te za rok 2024, opracowane przez Our World in Data. Z nich wynika, że w 2024 roku liderem UE pod względem zainstalowanej mocy wiatrowej były Niemcy - miały jej niemal 73 gigawaty (GW). Na drugim miejscu była Hiszpania - 31,8 GW, potem Francja -24,6 GW i Szwecja - 17,2 GW.

Polska z 10,1 GW zajmowała miejsce w środku stawki, wyprzedzając m.in. Finlandię, Belgię oraz wspomnianą przez posła Wójcika Danię, w której zainstalowana moc wiatrowa wynosiła 7,6 GW. Tak więc trudno Danię pod tym względem stawiać na równi z Niemcami.

"Niemcy dominują pod względem mocy zainstalowanej - mają dziś ponad 70 GW wiatru, co czyni ich największym rynkiem w Europie. Dla kontrastu, w Danii jest to niespełna 8 GW, ale trzeba pamiętać, że duński system elektroenergetyczny jest kilkunastokrotnie mniejszy od niemieckiego" - tłumaczy Jędrzej Wójcik z Forum Energii.

Dania liderem udziału wiatru w produkcji energii elektrycznej, Niemcy poza podium

Jednak Dania nie została przypadkowo wspomniana przez posła PiS. "Dania jest absolutnym liderem, jeśli chodzi o udział wiatru w krajowej produkcji energii elektrycznej. Dzięki konsekwentnemu rozwojowi farm lądowych i morskich od ponad 30 lat, w 2024 roku 58 proc. energii w tym kraju pochodziło z wiatru. To najwyższy udział w całej Unii Europejskiej" - podkreśla w komentarzu dla nas Jędrzej Wójcik. "Dla porównania: w Polsce dopiero w 2025 roku rozpoczęła się budowa pierwszej morskiej farmy wiatrowej" - dodaje.

Z danych Energy Institute opracowanych przez Our World in Data wynika, że w 2024 roku Dania rzeczywiście dominowała w Unii Europejskiej pod względem udziału energii wiatrowej w miksie energetycznym: 57,9 proc. całej produkcji energii pochodzi tam z turbin wiatrowych. Na kolejnych miejscach były Litwa - 45,4 proc.; Irlandia - 37 proc. i Portugalia - 31,1 proc.

Niemcy, mimo że mają największą zainstalowaną moc wiatrową w UE, pod względem udziału tej energii w miksie energetycznym zajmowały szóste miejsce. W ich miksie energetycznym wiatr stanowi 28 proc.

Polska była na 15. miejscu - z wynikiem 14,6 proc.

Ceny energii w krajach UE: najwyższe w Niemczech i Danii

Przyjrzyjmy się teraz cenom energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w krajach Unii. Takie dane za drugą połowę 2024 roku podaje Eurostat. Są wyrażone w euro za kilowatogodzinę (euro/kWh) i uwzględniają podatki oraz inne opłaty.

I tak: w drugiej połowie 2024 roku energia dla gospodarstw domowych była najdroższa w Niemczech (0,39 euro/kWh) i w Danii (0,38 euro). Za nimi były: Irlandia (0,37 euro), Czechy (0,34 euro) i Belgia (0,33 euro).

Polska z wynikiem 0,25 euro/kWh uplasowała się na 11. miejscu w UE. Mieliśmy tańszy prąd niż w Czechach (0,34 euro), Francji (0,29 euro) czy Finlandii (0,27 euro), ale droższy niż w Grecji, Łotwie (po 0,23 euro), Holandii (0,22 euro) czy Litwie (0,21 euro).

Najtańszy prąd dla gospodarstw domowych w drugiej połowie 2024 roku miały Węgry (0,10 euro), Bułgaria (0,12 euro), Malta (0,13 euro - dane wstępne) i Chorwacja (0,15 euro).

Przyczyna wysokich cen prądu? Ani liczba, ani moc wiatraków

Dlaczego najwyższe ceny energii miały Niemcy i Dania, skoro tak się różnią zarówno pod względem wytwarzanej mocy, jak i udziału energii wiatrowej w miksie energetycznym? Sprawa nie jest prosta, a wytłumaczeniem wcale nie jest liczba zainstalowanych wiatraków czy ich moc.

"Największy udział energetyki wiatrowej w całościowym miksie energetycznym w Europie ma Dania, która miała też drugie najwyższe ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w drugiej połowie ubiegłego roku" - zauważa w swojej analizie Jędrzej Wójcik. "Drugim z kolei krajem z największym udziałem energii z wiatru była Litwa - ta, jeżeli chodzi o cenę w UE, plasuje się na miejscu… dziewiętnastym, czyli z tańszą energią niż w Polsce czy nawet poniżej średniej unijnej, przy czym energia z wiatru odgrywa tam o połowę większą rolę niż w Niemczech i aż trzy razy większą niż w Polsce" - dodaje.

Co ciekawe, oprócz Litwy na wysokie ceny energii z powodu wysokiego udziału wiatru nie narzekała też Portugalia - mimo że w 2024 roku aż 31,1 proc. energii w tym kraju pochodziło z wiatru. Tymczasem cena za energię wynosiła 0,26 euro/kWh (10. miejsce w UE). Czyli wniosek: nie ma prostych zależności.

"Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy spojrzymy na koszty energii dla odbiorców komercyjnych i przemysłowych. W Danii ceny należą do trzecich najniższych w całej Unii Europejskiej, podczas gdy Litwa plasuje się na dziesiątym miejscu od końca. Z kolei po drugiej stronie zestawienia, w Niemczech, energia jest trzecią najdroższą, a w Polsce - siódmą najdroższą wśród państw członkowskich" - wskazuje ekspert. "Jak zatem interpretować te wyniki?" - pyta. I zaraz odpowiada:

PRAWDA

Wysokie rachunki dla gospodarstw domowych w Niemczech i Danii wynikają głównie z konstrukcji rachunku detalicznego (podatki, opłaty sieciowe) - czyli decyzji politycznych oraz z kryzysu energetycznego 2021–2023, a nie z dużego udziału źródeł wiatrowych w miksie wytwórczym.

"Sama większa produkcja z wiatru nie podnosi cen" - podkreśla Jędrzej Wójcik. "W ujęciu hurtowym zwykle je obniża (tzw. efekt merit-order: źródła o zerowym paliwie wypychają droższe jednostki gazowe/węglowe z rynku). Szczególnie w miesiącach zimniejszych i ciemniejszych, kiedy to produkcja z wiatru jest 2-3 razy większa niż latem, a produkcja z PV przyjmuje marginalne wartości" - wyjaśnia.

"Źródła odnawialne pogodozależne - takie jak farmy wiatrowe i fotowoltaiczne - generują energię elektryczną po dużo niższych cenach, niż robią to elektrownie węglowe. Jednak w chwilach mniejszej dostępności tych źródeł energia dostarczana być musi z droższych i "nie-za-darmo" oczekujących na ten moment elektrowni gazowych czy magazynów bateryjnych (czy w Polsce, także ze starych i mało elastycznych elektrowni węglowych). To, w połączeniu z koniecznością modernizacji sieci elektroenergetycznych, generuje dodatkowe koszty, które nie występują zazwyczaj w przypadku źródeł konwencjonalnych" - tłumaczy dalej Jędrzej Wójcik.

Zwraca też uwagę, że koszty alternatywne utrzymania energetyki węglowej z małym udziałem źródeł OZE okazują się jeszcze wyższe. "Zarówno elektrownie węglowe, jak i sieci bardzo dobrze pamiętają czasy słusznie minione i wymagają modernizacji lub wymiany. Niezależnie od przyjętego scenariusza transformacji wydobycie węgla kamiennego na Śląsku jest nierentowne i kosztuje budżet niemal 10 mld zł w tym roku, a za granicę na import paliw wysyłamy ponad 100 mld zł rocznie" - podkreśla ekspert.

"To gaz decyduje o kształtowaniu cen energii" 

Michał Hetmański z Fundacji Instrat, pytany o przyczyny wysokich cen energii w Niemczech i Danii, tłumaczy to tak: - To wynika przede wszystkim z faktu, że wiele krajów wciąż opiera znaczną część swojego miksu energetycznego na gazie. Problem w tym, że nie dysponują nim w wystarczających ilościach, a to właśnie gaz, a nie wiatraki, decyduje dziś o kształtowaniu cen energii.

- Cała transformacja energetyczna polega więc na tym, że w pierwszym etapie musimy rozwijać odnawialne źródła energii wspierane gazem, który obecnie wyznacza cenę prądu. W kolejnych etapach, gdy udział OZE będzie większy, koszt wytworzenia energii i nawet ceny powinny spadać - tłumaczy Hetmański. Zauważa, że obecnie żadne z europejskich państw nie przeszło jeszcze w pełni do kolejnego etapu transformacji, w którym miks energetyczny opierałby się głównie na OZE i pozwalał niemal całkowicie zrezygnować z drogiego gazu. - Są natomiast kraje, na przykład skandynawskie, które od dekad korzystają z energetyki wodnej, ale to specyficzne modele, których dziś nie da się wprost powielić - stwierdza.

- Jeśli nie będziemy budować nowych farm wiatrowych, gaz nie tylko będzie kształtował ceny, ale też stanie się podstawą miksu energetycznego zamiast węgla. A to w praktyce oznacza droższą energię. Paradoks polega więc na tym, że brak inwestycji w wiatraki nie zatrzyma wzrostu kosztów, lecz dodatkowo je napędzi - ostrzega ekspert.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Czy prawdą jest, że ponieważ w religii islamskiej muzyka jest zakazana, to z uwagi na ilość muzułmańskich uczniów w szkołach w Hamburgu nie będzie już lekcji śpiewu? Taki przekaz krąży w sieci - polskiej i zagranicznej. U jego podstaw leżą napięcia, do jakich dochodzi w Niemczech między muzułmanami a szkołami, w których uczą się ich dzieci.

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

"Dwa lata sobie trwał w tym bajzlu i teraz się obudził", "teraz tak gada, bo jest na wylocie", "on jest współodpowiedzialny" - komentują internauci fragment wywiadu z Szymonem Hołownią, który notuje tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych. Lider Polski 2050 wypowiada tam słowa wskazujące, że ostro krytykuje rząd Donalda Tuska. Takie słowa padły - ale w jakim kontekście?

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

"Mega inwestycja", "jak oni się będą ewakuować?" - zastanawiali się internauci, którzy za prawdziwy wzięli film pokazujący rzekomo nowy stadion w Arabii Saudyjskiej. Tym razem wiara w możliwości technologiczne tego kraju przegrała jednak ze zdrowym rozsądkiem.

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Według posła Konrada Berkowicza premier Donald Tusk jest "rzecznikiem interesów państwa Izrael". Tak przynajmniej poseł Konfederacji podsumowuje wypowiedź premiera z konferencji prasowej. Jednak manipuluje.

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Horała z PiS twierdzi, że "wszędzie na Zachodzie", gdzie wprowadzono edukację seksualną, wskaźniki ciąż, chorób wenerycznych i przemocy seksualnej wśród nieletnich są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Sprawdzamy dane, a ekspertka wyjaśnia, dlaczego takie tezy są demagogią niezgodną z rzeczywistością.

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24

Nagranie mężczyzny niosącego czerwono-czarną flagę przez centrum miasta wywołało w sieci gorącą dyskusję. Internauci spierali się o to, czy sceny pochodzą z Polski - tak jak sugerował popularny wpis, czy zza zagranicy. Wyjaśniamy więc.

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

Komisja Europejska rzekomo przyznała, że zaszczepieni przeciw COVID-19 służyli za "szczury laboratoryjne". Tyle że nie są to słowa KE. Wyjaśniamy, skąd wziął się przekaz i co pomija.

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24