Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.
"W Polsce zostań Ukraińcem" - od takiego ironicznego stwierdzenia zaczyna się przekaz na grafice rozsyłanej teraz w mediach społecznościowych. Informuje ona, że Ukraińcy zakładający firmy w Polsce dostają wyższe dotacje na start niż Polacy. Na planszy podano konkretne kwoty: "Polak dostanie z urzędu pracy na założenie firmy w Polsce maksymalnie: 53 773,68 zł. Ale jak jesteś Ukraińcem: projekt Seeds of Bravery do €10 000 na konsultacje biznesowe i do €60 000 na rozwój i ekspansję. W sumie: 70 000€ czyli 297 500 zł na start" (pisownia oryginalna).
Grafika ta jest rozpowszechniana m.in. na TikToku, Facebooku czy w serwisie X. Wielu publikujących sugerowało, że środki dla ukraińskich firm pochodzą z polskiego budżetu. "Ponad połowa tych firm zamyka się w ciągu 12 miesięcy. Reszta po 300 tys. dotacji ma przewagę nad polskimi firmami wydojonymi podatkami i kosztami. To następny element systemu wyłudzeń z budżetu państwa, na setki milionów" - napisał 17 sierpnia tego roku jeden z użytkowników serwisu X.
Pod postami z tą planszą oburzeni internauci komentowali: "I to wszystko z naszych podatków"; "To się w głowie nie mieści"; "Się pomaga! Jak nisko upadło nasze państwo…"; "Chore rządy"; "Oni też mogą dostać dotacje w trakcie już prowadzonej działalności. Polak jest skazany na siebie samego".
Koordynatorka programu: "to dezinformacja"
Kluczową informacją dla wyjaśnienia, na czym polega manipulacja w tym przekazie, jest fakt, że wspomniany w nim program Seeds of Bravery (pol. Ziarna Odwagi) nie jest finansowany z budżetu państwa, ponieważ to program Unii Europejskiej. Pieniądze na ten cel pochodzą od Europejskiej Rady ds. Innowacji. Program uruchomiono w grudniu 2023 roku, a wnioski przyjmowano w naborach trwających od stycznia 2024 do stycznia 2025 roku.
Anna Dymowska, koordynatorka programu Seeds of Bravery, w rozmowie z Konkret24 zwraca jednak uwagę na więcej przekłamań zamieszczonych na rozpowszechnianej planszy. - Granty w ramach programu Seeds of Bravery (UASEEDs) nie były przeznaczone na otwieranie działalności, tylko skierowane do już funkcjonujących firm, a nabory są już zakończone. Firmy, które dopiero chciały rozpocząć działalność, mogły korzystać jedynie z pomocy niefinansowej, mentoringu czy doradztwa prawnego, na przykład jak otworzyć działalność w innym kraju unijnym czy jak korzystać z innowacyjnego wsparcia zapewnianego przez UE - wyjaśnia. - Celem projektu UASEEDS jest między innymi integracja ukraińskich start-upów i MŚP z europejskim ekosystemem innowacji. Program ma charakter paneuropejski: formalnie mogli aplikować także przedsiębiorcy z innych krajów UE, jeśli na przykład firma została założona w Unii po 24 lutego 2022 roku a jej założycielem lub zarządzającym był Ukrainiec - podkreśla. I dodaje:
Nie jest tak, że to były pieniądze "na start". Wnioskodawcy musieli mieć odpowiednie zaplecze i przede wszystkim dobre, innowacyjne pomysły. Wsparcie finansowe trafiało głównie do istniejących, innowacyjnych przedsiębiorstw z Ukrainy.
W zasadach programu zapisano, że wnioski mogły składać start-upy założone w Ukrainie lub po 24 lutego 2022 roku w innym kraju Unii Europejskiej, których jednym z założycieli lub kluczowych menedżerów jest obywatel Ukrainy. Co istotne, program był skierowany do firm z branży innowacyjnych technologii (tzw. deep-tech) związanych np. z cyberbezpieczeństwem, opieką zdrowotną, rolnictwem czy mobilnością.
Aż 86 proc. dofinansowanych podmiotów jest zarejestrowanych właśnie w Ukrainie. - Część z tych środków miała umożliwić im kontynuowanie działalności w czasie wojny, utrzymanie miejsc pracy i dalszy rozwój w tym trudnym okresie - wyjaśnia Anna Dymowska. - Porównywanie tego programu do grantów dla Polaków zakładających działalność gospodarczą jest dezinformacją. Seeds of Bravery to element unijnej inicjatywy wspierającej ukraiński ekosystem innowacji, a nie system dopłat "na start" - podkreśla.
Tylko 3 procent to firmy z Polski
Budżet programu nie był oszałamiający, biorąc pod uwagę, że dotyczył całej Unii Europejskiej. Wyniósł 20 milionów euro, z czego tylko 12 milionów było przeznaczonych na dotacje dla firm, a pozostałe 8 milionów - na "promowanie ukraińskich projektów, szkolenia przedsiębiorców i ułatwienie im wejścia na rynki międzynarodowe oraz integrację ukraińskiego ekosystemu innowacji z siecią europejską" oraz na administracyjną obsługę programu i wniosków.
Jedna firma mogła dostać maksymalnie 60 tys. euro dotacji (a nie 70 tys., jak piszą polscy internauci), lecz nie było to ani proste, ani powszechne, ponieważ program był podzielony na pięć różnych typów pomocy dotyczących różnych działań. - Maksymalna kwota dofinansowania była dostępna tylko w wyjątkowych przypadkach - firma musiała zakwalifikować się do kilku różnych instrumentów wsparcia. W praktyce osiągnęło to jedynie kilka podmiotów - mówi Anna Dymowska.
Zakończono już przyjmowanie wniosków i trwają ostatnie oceny oraz podpisywanie umów. Dofinansowanie otrzymało 319 firm, z czego tylko 3 proc. pochodziło z Polski.
Setki tysięcy złotych dla Polaków otwierających firmy
Natomiast co do dotacji dla Polaków wymienionych na planszy, rzeczywiście osoby zarejestrowane jako bezrobotne, które chcą otworzyć własną działalność gospodarczą, mogą otrzymać z powiatowego urzędu pracy dotację nie wyższą niż sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia - obecnie ok. 52 tys. zł.
Jednak nie są to jedyne pieniądze, które mogą dostać Polacy zakładający firmę - i to nie tylko ze środków krajowych, ale i unijnych. Na rządowej stronie biznes.gov.pl w zakładce "Gdzie szukać dofinansowania na start firmy", poza dotacjami z urzędu pracy, wymieniono m.in.: - pożyczki na start w biznesie udzielane przez Bank Gospodarstwa Krajowego - do 150 tys. zł - dotacje dla mieszkańców wsi zakładających działalność w konkretnych branżach - do 100 tys. zł - unijne dotacje dla start-upów w ramach programu Startup Booster Poland - do 400 tys. zł - unijne dotacje dla start-upów z Polski Wschodniej - do 600 tys. zł.
Podsumowując: zestawianie unijnego dofinansowania dla Ukraińców tylko z jednym typem dofinansowania dla Polaków to czysta manipulacja. Obliczona na to, że odbiorca niemający większej wiedzy o tym, z jakich dofinansowań mogą korzystać polscy przedsiębiorcy, pomyśli, że nasze państwo faworyzuje obywateli Ukrainy. A to nieprawda. Ponadto wspomniane środki "na start" wcale nie są przeznaczone na otwieranie działalności, no i w większości trafiły do firm działających w Ukrainie, a nie w Polsce.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP