Internauci nagłaśniają przekaz, jakoby Częstochowa wycofała się z finansowania lekcji religii w szkołach. Nie jest to prawda. Fałszywa informacja jest skutkiem złej interpretacji uchwały rady miasta.
Podjęta przez częstochowskich radnych w połowie grudnia uchwała dotycząca nauczania religii w szkołach wywołała wiele reakcji internautów, którzy zrozumieli, że samorząd Częstochowy zrezygnował z finansowania tych lekcji. "Naprawdę?! To nie fejk? Jest metoda na na pogonienie tej czarnej plagi ze szkół!"; "I to jest bardzo dobra wiadomość. Kto następny?"; "Brawo!"; "Bardzo dobra decyzja" - komentowali w sieci (pisownia wszystkich postów oryginalna). Tylko że część z nich błędnie zinterpretowała treść uchwały, do czego przyczyniły się niejasne informacje w sieci.
Do takich należy rozsyłana w mediach społecznościowych ilustracja: zdjęcie częstochowskich radnych trzymających tabliczkę z napisem: "Likwidacja finansowania religii z budżetu miasta Częstochowy", a pod zdjęciem informacja "Radni przegłosowali uchwałę o likwidacji finansowania religii z budżetu miasta Częstochowy". Zdjęcie to zostało opublikowane przez lokalny portal z wiadomościami Aktywnaczestochowa.pl. Potem trafiło też na Twittera; post z 17 grudnia stał się popularny, polubiono go 2,4 tys. razy.
Ten właśnie przekaz mylnie interpretowani internauci. "Częstochowa pierwszym miastem w PL, które wycofuje się z finansowania lekcji religii w szkołach. Niby takie święte miasto, a tu proszę, szatany"; "Wzorem Częstochowy, radni krakowscy szykują uchwałę likwidującą finansowanie 'lekcji' religii w szkołach" - pisali w komentarzach.
A co naprawdę uchwalili radni Częstochowy w sprawie nauczania religii w szkołach? Wyjaśniamy.
Radni: niech rząd sam finansuje lekcje religii
15 grudnia 2022 roku na wniosek Klubu Radnych Lewicy częstochowska Rada Miasta podjęła uchwałę dotyczącą nauczania religii w tamtejszych szkołach. Za jej przyjęciem było 12 radnych, przeciw - 11, od głosowania wstrzymało się dwóch, a trzech nie wzięło udziału w glosowaniu. To pierwsza tego typu uchwała w Polsce. Podobna, a nawet idąca jeszcze dalej, może zostać podjęta niedługo w Krakowie.
Uchwałę po jej podjęciu opisywał portal tvn24.pl. Jej treść została opublikowana na stronie częstochowskiego urzędu miasta. "W związku z rosnącymi, niezależnie od miasta, kosztami obsługi systemu edukacji, Rada Miasta Częstochowy apeluje do Premiera RP Mateusza Morawieckiego oraz Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka o likwidację finansowania lekcji religii z budżetu miasta Częstochowy" - czytamy w uchwale.
Jej inicjatorzy argumentują, że każdego roku coraz więcej uczniów rezygnuje z uczestnictwa w lekcjach religii, a amimo tego koszty organizacji zajęć nie maleją. "Z odpowiedzi, jakiej udzieliło Ministerstwo Edukacji w 2019 roku, wiadomo, że religia kosztuje państwo polskie ok. 1,5 mld zł rocznie" - podają radni. Samorząd pokrywa 30 proc. kosztów, reszta pochodzi z subwencji oświatowej. W częstochowskich szkołach zatrudnionych jest około 130 księży, zakonnic, katechetek. Ich roczne pensje pochłaniają 9,5 mln zł. Częstochowa dokłada do tej kwoty 2,8 mln zł. Radni porównali, jak jest w innych miastach: Poznań wydaje ponad 21 mln, Gdańsk i Szczecin - ponad 15 mln.
Radni Częstochowy argumentują w uchwale, że samorządy w całej Polsce są w trudnej sytuacji finansowej i szukają oszczędności. Powołują się na prośby rodziców uczniów, którzy "często zwracają się do nas radnych z wnioskami o to, żeby religia wróciła do salek katechetycznych" . Proponują: "Jeśli rząd chce finansować lekcje religii, niech robi to sam". Kompromisowym rozwiązaniem dla nich jest zwiększenie subwencji w taki sposób, by pokrywały organizację lekcji religii w stu procentach. Na koniec podkreślają: "Zaprzestanie finansowania lekcji religii z budżetu miasta nie jest projektem wymierzonym przeciwko żadnej religii ani przeciwko żadnemu Kościołowi. Nasz apel dotyczy likwidacji finansowania zajęć wszystkich wyznań".
Tak więc rada Częstochowy wcale nie zdecydowała o zaprzestaniu finansowania lekcji religii - jedynie zaapelowała do rządu, by ten finansował je w całości. Bo tego zawiesić po prostu nie można.
Religia w szkole. Co mówi prawo
W Polsce trzy akty prawne są podstawą do nauczania religii w szkołach. Konstytucja w art. 53 ust. 4 stanowi: "Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole". Konkordat podpisany w 1993 roku ze Stolicą Apostolską gwarantuje między innymi zasadę ochrony prawa do wolności sumienia i religii w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym - co wyraża się także poprzez nauczanie religii w szkołach publicznych. Natomiast ustawa o systemie oświaty mówi, że "publiczne przedszkola i szkoły podstawowe organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadpodstawowe na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie".
Katechizację w szkołach prowadzą w Polsce 24 zarejestrowane kościoły i związki wyznaniowe. Najwięcej szkół organizuje nauczanie religii rzymskokatolickiej. Lekcje religii nie są obowiązkowe. Odbywają się dwa razy w tygodniu.
Samorządowcy się buntują
Skoro państwo zobowiązało się zapewnić chętnym możliwość uczęszczania na religię, tym samym zobowiązało się do jej finansowania. Zapewniane jest ono przez subwencję oświatową. Jednak przepisy nie mówią, że ma ona pokrywać 100 proc. wydatków edukacyjnych i z roku na roku pokrywa coraz mniej. Brakujące pieniądze muszą więc dopłacać samorządy. Od lat ich przedstawiciele alarmują, że państwo przekazuje zbyt mało pieniędzy - teraz zaczęli się buntować przeciwko dopłacaniu do lekcji religii. Argumentują, że ostatnio drastycznie wzrosły wydatki samorządów i trzeba wszędzie szukać oszczędności.
Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich, wyliczał w rozmowie z częstochowskim serwisem Wyborcza.pl ,ile samorządy muszą dopłacać do subwencji: "Kiedyś było to 11 proc., teraz w niektórych samorządach jest i 50 proc. Jeszcze 15, 20 lat temu państwo przeznaczało na edukację 3 proc. PKB. W ubiegłym roku to było mniej niż 2 proc.".
W 2019 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że religia w szkole to koszt 1,5 mld zł rocznie.
Konieczne są zmiany w prawie
Ponieważ finansowanie lekcji religii jest regulowane ustawowo i poprzez umowę międzynarodową ze Stolicą Apostolską, uchwała częstochowskich radnych nie ma mocy prawnej - nie może skutkować zmianami w tym zakresie. Przyznają to zresztą samorządowcy z Częstochowy. "Bez zmiany przepisów niewiele możemy zrobić, choć to faktycznie jest problem, bo płacimy nauczycielom religii, mimo że klasach coraz bardziej pusto" - oceniał w rozmowie z Wyborcza.pl Ryszard Stefaniak, wiceprezydent odpowiedzialny za edukację. I dodał: "Prowadzenie szkół jest zadaniem własnym samorządów i zawsze musieliśmy dopłacać do edukacji, choć faktycznie dopłacamy do niej coraz więcej".
Podobnie mówi w rozmowie z Konkret24 Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy. - Nie możemy jako samorząd zanegować lekcji religii, o których mówi prawo oświatowe. Ta uchwała w formie stanowiska to apel, zwrócenie uwagi na szerszy problem finansowania oświaty, w tym kwestii dopłacania przez samorządów do lekcji religii - wyjaśnia rzecznik.
Dlatego Częstochowa nadal będzie współfinansować lekcje religii. Uchwała radnych zostanie oceniona pod względem prawnym przez wojewodę, który może ją zakwestionować. Ma też trafić do premiera oraz ministra edukacji i nauki.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock