FAŁSZ

"Częstochowa wycofała się z finansowania religii w szkołach"? Nie to uchwalili radni

Źródło:
Konkret24
Częstochowa chce przestać dopłacać do lekcji religii w szkołach. Powodem niska frekwencja
Częstochowa chce przestać dopłacać do lekcji religii w szkołach. Powodem niska frekwencja Fakty TVN
wideo 2/6
Częstochowa chce przestać dopłacać do lekcji religii w szkołach. Powodem niska frekwencja Fakty TVN

Internauci nagłaśniają przekaz, jakoby Częstochowa wycofała się z finansowania lekcji religii w szkołach. Nie jest to prawda. Fałszywa informacja jest skutkiem złej interpretacji uchwały rady miasta.

Podjęta przez częstochowskich radnych w połowie grudnia uchwała dotycząca nauczania religii w szkołach wywołała wiele reakcji internautów, którzy zrozumieli, że samorząd Częstochowy zrezygnował z finansowania tych lekcji. "Naprawdę?! To nie fejk? Jest metoda na na pogonienie tej czarnej plagi ze szkół!"; "I to jest bardzo dobra wiadomość. Kto następny?"; "Brawo!"; "Bardzo dobra decyzja" - komentowali w sieci (pisownia wszystkich postów oryginalna). Tylko że część z nich błędnie zinterpretowała treść uchwały, do czego przyczyniły się niejasne informacje w sieci.

Do takich należy rozsyłana w mediach społecznościowych ilustracja: zdjęcie częstochowskich radnych trzymających tabliczkę z napisem: "Likwidacja finansowania religii z budżetu miasta Częstochowy", a pod zdjęciem informacja "Radni przegłosowali uchwałę o likwidacji finansowania religii z budżetu miasta Częstochowy". Zdjęcie to zostało opublikowane przez lokalny portal z wiadomościami Aktywnaczestochowa.pl. Potem trafiło też na Twittera; post z 17 grudnia stał się popularny, polubiono go 2,4 tys. razy.

Internauci błędnie zrozumieli uchwałę częstochowskich radnychTwitter/Facebook

Ten właśnie przekaz mylnie interpretowani internauci. "Częstochowa pierwszym miastem w PL, które wycofuje się z finansowania lekcji religii w szkołach. Niby takie święte miasto, a tu proszę, szatany"; "Wzorem Częstochowy, radni krakowscy szykują uchwałę likwidującą finansowanie 'lekcji' religii w szkołach" - pisali w komentarzach.

A co naprawdę uchwalili radni Częstochowy w sprawie nauczania religii w szkołach? Wyjaśniamy.

Radni: niech rząd sam finansuje lekcje religii

15 grudnia 2022 roku na wniosek Klubu Radnych Lewicy częstochowska Rada Miasta podjęła uchwałę dotyczącą nauczania religii w tamtejszych szkołach. Za jej przyjęciem było 12 radnych, przeciw - 11, od głosowania wstrzymało się dwóch, a trzech nie wzięło udziału w glosowaniu. To pierwsza tego typu uchwała w Polsce. Podobna, a nawet idąca jeszcze dalej, może zostać podjęta niedługo w Krakowie.

Uchwałę po jej podjęciu opisywał portal tvn24.pl. Jej treść została opublikowana na stronie częstochowskiego urzędu miasta. "W związku z rosnącymi, niezależnie od miasta, kosztami obsługi systemu edukacji, Rada Miasta Częstochowy apeluje do Premiera RP Mateusza Morawieckiego oraz Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka o likwidację finansowania lekcji religii z budżetu miasta Częstochowy" - czytamy w uchwale.

Jej inicjatorzy argumentują, że każdego roku coraz więcej uczniów rezygnuje z uczestnictwa w lekcjach religii, a amimo tego koszty organizacji zajęć nie maleją. "Z odpowiedzi, jakiej udzieliło Ministerstwo Edukacji w 2019 roku, wiadomo, że religia kosztuje państwo polskie ok. 1,5 mld zł rocznie" - podają radni. Samorząd pokrywa 30 proc. kosztów, reszta pochodzi z subwencji oświatowej. W częstochowskich szkołach zatrudnionych jest około 130 księży, zakonnic, katechetek. Ich roczne pensje pochłaniają 9,5 mln zł. Częstochowa dokłada do tej kwoty 2,8 mln zł. Radni porównali, jak jest w innych miastach: Poznań wydaje ponad 21 mln, Gdańsk i Szczecin - ponad 15 mln. 

Radni Częstochowy argumentują w uchwale, że samorządy w całej Polsce są w trudnej sytuacji finansowej i szukają oszczędności. Powołują się na prośby rodziców uczniów, którzy "często zwracają się do nas radnych z wnioskami o to, żeby religia wróciła do salek katechetycznych" . Proponują: "Jeśli rząd chce finansować lekcje religii, niech robi to sam". Kompromisowym rozwiązaniem dla nich jest zwiększenie subwencji w taki sposób, by pokrywały organizację lekcji religii w stu procentach. Na koniec podkreślają: "Zaprzestanie finansowania lekcji religii z budżetu miasta nie jest projektem wymierzonym przeciwko żadnej religii ani przeciwko żadnemu Kościołowi. Nasz apel dotyczy likwidacji finansowania zajęć wszystkich wyznań".

Tak więc rada Częstochowy wcale nie zdecydowała o zaprzestaniu finansowania lekcji religii - jedynie zaapelowała do rządu, by ten finansował je w całości. Bo tego zawiesić po prostu nie można.

Religia w szkole. Co mówi prawo

W Polsce trzy akty prawne są podstawą do nauczania religii w szkołach. Konstytucja w art. 53 ust. 4 stanowi: "Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole". Konkordat podpisany w 1993 roku ze Stolicą Apostolską gwarantuje między innymi zasadę ochrony prawa do wolności sumienia i religii w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym - co wyraża się także poprzez nauczanie religii w szkołach publicznych. Natomiast ustawa o systemie oświaty mówi, że "publiczne przedszkola i szkoły podstawowe organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadpodstawowe na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie".

Katechizację w szkołach prowadzą w Polsce 24 zarejestrowane kościoły i związki wyznaniowe. Najwięcej szkół organizuje nauczanie religii rzymskokatolickiej. Lekcje religii nie są obowiązkowe. Odbywają się dwa razy w tygodniu.

Samorządowcy się buntują

Skoro państwo zobowiązało się zapewnić chętnym możliwość uczęszczania na religię, tym samym zobowiązało się do jej finansowania. Zapewniane jest ono przez subwencję oświatową. Jednak przepisy nie mówią, że ma ona pokrywać 100 proc. wydatków edukacyjnych i z roku na roku pokrywa coraz mniej. Brakujące pieniądze muszą więc dopłacać samorządy. Od lat ich przedstawiciele alarmują, że państwo przekazuje zbyt mało pieniędzy - teraz zaczęli się buntować przeciwko dopłacaniu do lekcji religii. Argumentują, że ostatnio drastycznie wzrosły wydatki samorządów i trzeba wszędzie szukać oszczędności.

Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich, wyliczał w rozmowie z częstochowskim serwisem Wyborcza.pl ,ile samorządy muszą dopłacać do subwencji: "Kiedyś było to 11 proc., teraz w niektórych samorządach jest i 50 proc. Jeszcze 15, 20 lat temu państwo przeznaczało na edukację 3 proc. PKB. W ubiegłym roku to było mniej niż 2 proc.".

W 2019 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że religia w szkole to koszt 1,5 mld zł rocznie.

Konieczne są zmiany w prawie

Ponieważ finansowanie lekcji religii jest regulowane ustawowo i poprzez umowę międzynarodową ze Stolicą Apostolską, uchwała częstochowskich radnych nie ma mocy prawnej - nie może skutkować zmianami w tym zakresie. Przyznają to zresztą samorządowcy z Częstochowy. "Bez zmiany przepisów niewiele możemy zrobić, choć to faktycznie jest problem, bo płacimy nauczycielom religii, mimo że klasach coraz bardziej pusto" - oceniał w rozmowie z Wyborcza.pl Ryszard Stefaniak, wiceprezydent odpowiedzialny za edukację. I dodał: "Prowadzenie szkół jest zadaniem własnym samorządów i zawsze musieliśmy dopłacać do edukacji, choć faktycznie dopłacamy do niej coraz więcej".

Podobnie mówi w rozmowie z Konkret24 Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy. - Nie możemy jako samorząd zanegować lekcji religii, o których mówi prawo oświatowe. Ta uchwała w formie stanowiska to apel, zwrócenie uwagi na szerszy problem finansowania oświaty, w tym kwestii dopłacania przez samorządów do lekcji religii - wyjaśnia rzecznik.

Dlatego Częstochowa nadal będzie współfinansować lekcje religii. Uchwała radnych zostanie oceniona pod względem prawnym przez wojewodę, który może ją zakwestionować. Ma też trafić do premiera oraz ministra edukacji i nauki. 

Autorka/Autor:Jan Kunert, współpraca Justyna Suchecka

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24