97 procent planowanych na ten rok wydatków z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 pójdzie na rekompensaty za wysokie ceny energii, gazu i węgla oraz na inwestycje samorządowe. Nie ma to nic wspólnego z pandemią koronawirusa. Na koniec pierwszego półrocza zadłużenie funduszu covidowego wynosiło już niemal 166 miliardów złotych. Konkret24 otrzymał najnowszy plan finansowy tego funduszu zwanego "złotą kieszenią premiera".
Tydzień po wyborach, 22 października w programie "Kawa na ławę" w TVN24 politycy dyskutowali o stanie finansów państwa. Marcin Horała, poseł PiS oraz wiceminister funduszy i polityki regionalnej, mówił, że "kondycja finansów publicznych w Polsce jest bardzo dobra". Na co wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski - zwracając się do wiceministra Horały - odparł: "To wy doprowadziliście do sytuacji, że polski parlament stracił kontrolę nad wydatkowaniem środków budżetowych, tworząc różnego rodzaju fundusze". Ten wątek kontynuowała Joanna Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy. "Czy pan wie, że covid już się skończył, a fundusz covidowy nadal funkcjonuje i nadal są wydawane pieniądze z funduszu covidowego? Czy pan o tym wie?" – zapytała Marcina Horałę. "I to nie są pieniądze wydawane na pomoc ludziom, którzy zachorowali na covid, tylko na... nie wiem... kupowanie jakiegoś boiska... różne rzeczy" – dodała.
Rzeczywiście: te pieniądze są wydawane "na różne rzeczy" niemające związku z COVID-19. Potwierdza to najnowszy plan finansowy na 2023 rok Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, który Konkret24 otrzymał 24 października z Centrum Informacyjnego Rządu. CIR zastrzegł, że "plan finansowy na 2023 r. w dalszej części roku może ulegać kolejnym zmianom".
W tym roku z owego funduszu rząd Zjednoczonej Prawicy planuje wydać ponad 40 mld zł - znikoma część z tego ma związek ze skutkami pandemii.
Covidowy szyld funduszu
Najpierw wyjaśnijmy: Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 utworzono na mocy ustawy z 31 marca 2020 roku o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw. Jest funduszem zarządzanym przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK); nie jest uwzględniany w ustawie budżetowej, a więc nie podlega kontroli parlamentarnej. Dochody funduszu covidowego pochodzą głównie z emisji obligacji BGK, dotacji budżetowych i funduszy europejskich.
Według pierwotnie uchwalonej na początku pandemii ustawy pieniądze z tego funduszu miałby być wykorzystywane na: finansowanie lub dofinansowanie realizacji zadań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19; zwrot wydatków poniesionych na realizację zadań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19; udzielanie pożyczek, wykup obligacji i odsetek. Ale w miarę upływu czasu, w kolejnych nowelizacjach ustawy z 31 marca 2020 roku do zadań związanych z przeciwdziałaniem skutkom pandemii zaliczono też: - dopłaty do czynszów udzielane przez gminy najuboższym mieszkańcom oraz dofinansowanie Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa; - wsparcie na inwestycyjne zadania dla jednostek samorządu terytorialnego; - wsparcie dla samorządowych instytucji kultury; - dofinansowanie remontów szkół i wyposażenia ich w pomoce dydaktyczne; - dofinansowanie działalności polskich szkół za granicą.
Na mocy uchwalonych w październiku i grudniu 2022 roku czterech ustaw fundusz finansuje też wszystkie dodatki i rekompensaty związane ze wzrostem cen paliw i energii elektrycznej oraz zakupem węgla po preferencyjnych cenach (te wzrosty cen są m.in. skutkiem inwazji Rosji na Ukrainę). "Co deficyt węgla ma wspólnego z pandemią, trudno się domyślić" - mówił w Sejmie poseł KO Jacek Protas. Jak zauważył Krystian Kamiński z Konfederacji: "pozabudżetowy fundusz covidowy staje się złotą kieszenią pana premiera Morawieckiego, kieszenią bez dna".
Ponad 22 mld zł na dodatki i rekompensaty. 17 mld zł dla samorządów
Rekompensaty i dodatki związane z kryzysem energetycznym - jak wynika planu finansowego funduszu na 2023 rok - pochłoną co najmniej 22,4 mld zł. Stanowi to 55 proc. całości wydatków funduszu Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, które w tym roku mają wynieść 40,3 mld zł. Z tego przeznaczono m.in.: - 13,2 mld zł na rekompensaty dla wytwórców energii za obniżenie cen energii; - 4,9 mld zł na rekompensaty za stosowanie maksymalnej ceny energii; - 2,3 mld zł dla firm ciepłowniczych za stosowanie średniej ceny wytwarzania ciepła, - 854 mln zł jako rekompensaty dla dostawców gazu.
Również z funduszu covidowego rząd rozdaje pieniądze samorządom w ramach programu Polski Ład - konkretnie: z Programu Inwestycji Strategicznych. Na ten cel przeznaczono w tym roku prawie 17 mld zł - to ponad 42 proc. wszystkich wydatków funduszu. Samorządy występują o pieniądze na konkretne inwestycje, a rząd decyduje, czy chce je sfinansować. Na co idą te pieniądze?
Portal Samorządowy 12 października opublikował wyniki ósmej edycji naboru wniosków o dofinansowanie z Programu Inwestycji Strategicznych. Maksymalna kwota dofinasowania, o którą mogły się ubiegać samorządy, wynosiła 30 mln zł. I tak np.: - Płońsk dostał pieniądze na sfinansowanie budowy stadionu; - Tomaszów Mazowiecki – na realizację inwestycji "termy Niebieskie Źródła"; - Piekary Śląskie – na budowę basenu; - we Włocławku zostanie za to zrekonstruowany chodnik na stalowym moście.
W poprzednich latach - co szeroko opisywaliśmy w Konkret24 - ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 przekazanych na Program Inwestycji Strategicznych oraz Rządowy Program Inwestycji Lokalnych samorządy także finansowały przeróżne inwestycje, które nie miały związku z pandemią koronawirusa. Na przykład przeznaczono: - 5,5 mln zł – na budowę 1600-metrowej drogi rowerowej i wiaty spoczynkowej dla rowerzystów razem z samoobsługową stacją obsługi rowerów w Prudniku (woj. opolskie); - 4,9 mln zł - na budowę Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Sokołowie Podlaskim (mazowieckie); - 4,7 mln zł - tyle powiat sokołowski dał na rozbudowę drogi powiatowej; - 4,5 mln zł – na budowę Regionalnego Centrum Patriotyzmu im. Marii i Lecha Kaczyński w Chocianowie (dolnośląskie); - 2,8 mln zł – na budowę "Ogrodów Pielgrzyma" w Wadowicach (małopolskie); - 2,2 mln zł – na budowę platformy widokowej i trasy rowerowej na górze Trojak w Lądku-Zdroju (dolnośląskie).
Lecz nie tylko samorządy otrzymują pieniądze z tego funduszu. W 2022 roku 443 mln zł z niego przeznaczono na wsparcie dla producentów loch, a prawie 165 mln zł poszło na szkolne "Laboratoria Przyszłości", czyli wyposażenie szkół w sprzęt komputerowy.
CZYTAJ W KONKRET24: Co mają wspólnego wydatki na węgiel, lochy i wieżę widokową? Źródło: fundusz covidowy
Wydatki funduszu maleją, ale zadłużenie rośnie
Dane publikowane przez zarządzający funduszem covidowym Bank Gospodarstwa Krajowego pokazują, że wydatki funduszu maleją, ale wciąż są wysokie. W 2020 roku wyniosły prawie 93 mld zł, w 2021 roku - 48 mld zł, a plan na ten rok przewiduje je na poziomie 40,3 mld zł.
W sumie, od utworzenia funduszu do końca 2022 roku, rząd Zjednoczonej Prawicy wydał w jego ramach 184,7 mld zł. Z tegorocznymi wydatkami będzie to niemal 225 mld zł.
Tymczasem zadłużenie funduszu rośnie. Na koniec 2022 roku jego zobowiązania z tytułu emisji obligacji wynosiły 149 377 444 000 zł , na koniec pierwszego półrocza 2023 roku – już 165 986 625 000 zł. Wynika to z samej konstrukcji wpływów funduszu: większość pochodzi z emisji państwowych obligacji, czyli z długu, jaki BGK zaciąga u instytucji kupujących te obligacje. Tegoroczne wpływy funduszu mają wynieść prawie 32 mld zł, z czego 18,3 mld (57 proc.) to wpływy z emisji obligacji.
Według wyliczeń ministerstwa finansów zobowiązania funduszu - czyli jego zadłużenie - w 2026 roku mogą wynieść nawet 249,9 mld zł.
OGLĄDAJ W "CZARNO NA BIAŁYM" W TVN24 GO: "Fundusz za długi"
"Wehikuł do omijania konstytucyjnego progu długu publicznego"
Od początku fundusz covidowy budził zastrzeżenia. Kilka miesięcy po jego powołaniu dr hab. Beata Kucia-Guściora, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w opracowaniu "Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 – antidotum finansowe na czas pandemii" zwracała uwagę na małą transparentność wydawania publicznych środków. "Nawet zakres przeznaczenia środków, ich poziomu i proporcji wykorzystania nie jest w pełni upubliczniony" - pisze ekspertka. Jak podkreśla prof. Kucia-Guściora, ten fundusz stanowi "kolejny wehikuł do omijania konstytucyjnego progu długu publicznego".
Do krytyków funduszu należy dr Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych. Jak tłumaczył w reportażu "Fundusz za długi" emitowanym w "Czarno na białym" w TVN24, "jest to fundusz wydatków wszelakich". Były burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski w tym samym materiale stwierdził, że "jest to kasa partyjna dla swojaków". Na dowód autor reportażu przytaczał dane Najwyższej Izby Kontroli, według której zdecydowanie najwięcej pieniędzy dostały województwa, w których największe poparcie miała partia rządząca.
NIK po kontroli wykonania budżetu państwa na 2022 rok "negatywnie oceniła zarządzanie przez Prezesa Rady Ministrów Funduszem Przeciwdziałania COVID-19, a także działania podejmowane w tym zakresie przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, w okresie od kwietnia 2020 r. do czerwca 2022 r."
Źródło: Konkret24