FAŁSZ

Pracownicy supermarketów nie zakażali się koronawirusem? To nieprawda

Koronawirus dotknął również duże sieci handlowe. Uwaga na fake newsa
Koronawirus dotknął również duże sieci handlowe. Uwaga na fake newsaShutterstock/Facebook

Czy podczas pandemii sieci Biedronka i Lidl nie zamknęły ani jednego sklepu? Żaden z pracowników tych sieci nie zachorował? Tak sugeruje rozpowszechniana w internecie grafika, której nadano tytuł "Kolejny cud nad Wisłą". Cudu nie ma - przedstawiciele dużych sieci supermarketów informują, że ich pracownicy też chorowali, a niektóre sklepy czasowo zamykano.

"Największa sieć sprzedaży w Polsce, należąca do portugalskiego koncernu Jeronimo Martins Biedronka, z powodu pandemii Covid-19 nie zamknęła ani jednego sklepu. Podobnie jak niemiecki Lidl" - zaczyna się wpis, który jest rozsyłany w internecie, a tytuł tego posta brzmi: "Kolejny cud nad Wisłą ;-)". Autor zastanawia się, "jak to możliwe, że na prawie 90 tys. pracowników żaden nie zachorował?". Tekstowi towarzyszą zdjęcia sklepów obu sieci i fotografia premiera Mateusza Morawieckiego.

fałsz

Grafika z fałszywymi informacjami o wpływie epidemii na funkcjonowanie supermarketów
Post z informacjami o wpływie epidemii na funkcjonowanie supermarketówGrafika z fałszywymi informacjami o wpływie epidemii na funkcjonowanie supermarketówfacebook

Autor tekstu podkreśla, że sieć Biedronka ma ok. 3 tys. sklepów w Polsce i zatrudnia ok. 70 tys. pracowników. Pisze, że teraz wiele dyskontów pracuje 24 godziny na dobę. "Od początku pandemii przez sklepy przewinęły się miliony ludzi. Ryzyko zarażenia było ogromne, a jednak nie ma informacji o żadnym zamkniętym sklepie ani wysłanej na kwarantannę załodze" - informuje. Przekonuje, że koronawirusem nie zaraził się nikt z ok. 20 tys. pracowników sieci Lidl, a także z zatrudnionych w sieciach Kaufland, Carrefour i innych.

Post z Facebooka krąży w sieci od dłuższego czasu, tylko na Facebooku dotarł do ponad 7 tys. użytkowników. Przekaz autora grafiki pozostaje niejasny - celem wydaje się wprowadzenie do obiegu fałszywych sugestii, że albo sieci handlowe ukrywają dane o zakażeniach wśród swoich pracowników, albo pandemia nie jest tak niebezpieczna, jak się oficjalnie podaje.

Z informacji Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz z komunikatów samych sieci wynika, że jednak doszło do zachorowań wśród ich pracowników.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia o kontrolach w sklepach
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia o kontrolach w sklepachtvn24

"Wielka ściema"

Tekst i zdjęcia z grafiki opublikowano 24 kwietnia w serwisie nczas.com w artykule pt. "Szok! Praca w Biedronce i Lidlu chroni przed koronawirusem. Co na to Morawiecki?". Autor spekulował: "Są dwie możliwości. Albo pandemia Covid-19 to wielka ściema, albo sieci i rząd coś ukrywają". I dalej pisał: "Podczas gdy małe polskie biznesy, w których ryzyko zakażenia jest tysiące razy niższe, zostały bezterminowo pozamykane, wielkie zagraniczne sieci działają w najlepsze".

fałsz

Fragment artykułu opublikowanego na stronie nczas.com
Fragment artykułu opublikowanego na stronie nczas.comFragment artykułu opublikowanego na stronie nczas.comnczas.com

Od publikacji tego artykułu stworzony na jego podstawie obrazek zaczął krążyć w sieci. 26 kwietnia opublikował go jeden z użytkowników Twittera. Znaczna część komentujących krytykowała wtedy jednak autora grafiki; niektórzy internauci zamieszczali linki do artykułów prasowych z informacjami o zachorowaniach, w tym w jednej ze wskazanych na grafice sieci.

Sygnały o pracownikach sklepów chorych na COVID-19, w tym jednej z sieci wymienionych na grafice, trafiały również na platformę Kontakt24.

GIS: "były robione dezynfekcje sklepów"

- Nie wiem, jakie intencje przyświecają autorowi grafiki - mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. - Być może chce zasugerować, że zagrożenie koronawirusem nie jest realne, co jest oczywistą nieprawdą - dodaje. Bondar nie pamięta sygnałów o zatajeniu przez właścicieli jakichkolwiek sklepów kontaktu z wirusem przed powiatową inspekcją. - Nie dysponujemy statystykami dotyczącymi takich zgłoszeń, ale one były, były też robione dezynfekcje sklepów - mówi rzecznik GIS.

Właściciel sklepu jest zobowiązany do kontaktu z powiatową inspekcją sanitarną i wypełniania zaleceń inspektora. - To inspektor decyduje o skierowaniu konkretnych osób na kwarantannę lub objęciu ich nadzorem epidemiologicznym - mówi rzecznik GIS. Jan Bondar informuje, że właściciel lub kierownik sklepu, który zatai informację o chorobie pracownika, może odpowiadać nie tylko finansowo, ale i karnie, np. z art. 165 Kodeksu karnego, który mówi o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Jak mówi Jan Bondar, GIS restrykcyjnie egzekwuje wymogi sanitarne w sklepach. Przykładem są wysokie kary nałożone na firmy, które nie przestrzegały zaleceń dotyczących limitu osób przebywających w sklepie. Bondar zwraca uwagę na strategię dzielenia pracowników na grupy, które nie mają ze sobą kontaktu. Dzięki temu można odseparować pracowników z grupy, w której stwierdzono zakażenie lub kontakt z osobą zakażoną i uzupełnić braki kadrowe osobami z innych grup.

Były zakażenia wśród pracowników, Biedronka zamykała sklepy

Konkret24 skontaktował się z wszystkimi sieciami handlowymi wymienionymi w tekście grafiki. Czekamy na odpowiedź firmy Carrefour, natomiast przedstawiciele Biedronki, Lidla i Kauflandu deklarują rygorystyczne przestrzeganie zaleceń sanitarnych i ścisłą współpracę ze służbami.

Strefy żółte i czerwone w Polsce. Wszystko zależy od liczby zakażeń
Strefy żółte i czerwone w Polsce. Wszystko zależy od liczby zakażeńFakty po południu

Danuta Pawłowska, dyrektor działu BHP w sieci Biedronka, zaprzecza, jakoby żaden ze sklepów sieci nie został zamknięty. "W wyniku podejrzenia zachorowania u pracownika dochodziło do czasowego zamknięcia placówek np. w Swarzędzu, w Ustce czy w Krakowie" - informuje w e-mailu do nas. Aleksandra Robaszkiewicz, kierownik działu komunikacji korporacyjnej Lidl Polska, nie podała tak konkretnych miejsc podejrzeń zachorowań. Jednostkowe przypadki zakażenia koronawirusem wśród pracowników potwierdziło w e-mailu do Konkret24 biuro prasowe Kaufland.

Biedronka, Lidl i Kaufland informują, że stosują własne procedury w wypadku podejrzenia zachorowania na COVID-19 u pracownika. W Biedronce cała załoga, która miała kontakt z chorym, zostaje poddana kwarantannie bądź odsunięta od pracy z prawem do zachowania wynagrodzenia. W Lidlu na badania kierowany jest każdy pracownik "w sytuacji, gdy istnieje obawa o możliwej infekcji". "W niektórych sytuacjach cały zespół pracowników poddajemy profilaktycznej kwarantannie oraz przeprowadzamy testy na COVID-19" - napisała Aleksandra Robaszkiewicz. Stosowanie odpowiednich procedur deklaruje też biuro prasowe sieci Kaufland i potwierdza, że kieruje na kwarantannę osoby mogące mieć kontakt z zakażonym.

Wszystkie sieci informują o dezynfekcji przestrzeni handlowej w przypadku podejrzenia, że przebywała w niej chora osoba. Przedstawiciele Biedronki i Lidla piszą o zastępowaniu pracowników innymi zatrudnionymi w sieci, by móc zapewnić ciągłość funkcjonowania sklepów.

Jak powinien postępować właściciel sklepu

Co powinien zrobić zarządzający sklepem po podejrzeniu zachorowania pracownika na COVID-19 lub po stwierdzeniu kontaktu z osobą zarażoną? "W pierwszej kolejności należy bezzwłocznie, telefonicznie powiadomić stację sanitarno-epidemiologiczną i szczegółowo stosować się do jej wytycznych" - pisze w e-mailu do Konkret24 Kamil Sierzan, dyrektor firmy Semex zajmującej się procedurami BHP. Podkreśla, że nie ma różnicy, z jakim podmiotem w roli pracodawcy mamy do czynienia - wszystkich obowiązują te same przepisy wynikające z art. 5 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Osoby przebywające na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej są obowiązane na zasadach określonych w ustawie do: stosowania się do nakazów i zakazów organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej służących zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych. Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (art. 5, pkt 3)

Następnie pracodawca powinien niezwłocznie powiadomić o zagrożeniu pracowników, co reguluje art. 207 Kodeksu pracy. W przypadku sklepów chodzi nie tylko o kasjerów, lecz wszystkich, którzy mogli mieć kontakt z osobą zdiagnozowaną pozytywnie. Kamil Sierzan wymienia tu dostawców, kierowców, personel sprzątający, a także kierowników i dyrektorów odwiedzających w tym czasie konkretny sklep.

Kolejnym krokiem, również wynikającym z art. 207 Kodeksu pracy, jest podjęcie działań, które doprowadzą do zorganizowania pracy w sposób zapewniający bezpieczeństwo. Kamil Sierzan wymienia dezynfekcje, wprowadzenie procedur kontrolnych (np. mierzenie temperatury u pracowników i wyposażenie ich środki ochronne), izolację stanowisk pracy, wysłanie pracowników do pracy zdalnej. "Ostatecznością jest zamknięcie sklepu i zarządzenie przestoju" - pisze Kamil Sierzan. Zamknięcie może być konieczne na przykład ze względu na niemożność przeprowadzenia działań przy otwartym sklepie.

W przypadku podejrzenia zachorowania u klienta procedury wyglądają podobnie. Problemem jest jednak fakt, że często klienci są anonimowi. "Co do zasady pracodawca i tak powinien podjąć jak najszybciej kroki wynikające z art. 207 KP - poinformować i zabezpieczyć pracowników" - radzi Kamil Sierzan.

- To właściciele sklepów odpowiadają za bezpieczeństwo pracowników i klientów - zaznacza Dominika Łatak-Glonek, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. Wyjaśnia, że inspekcja ma ogólne zalecenia dotyczące reżimu sanitarnego. - Oprócz zasad opisanych w Kodeksie pracy, pracodawcy tworzą własne procedury adekwatne do specyfiki sklepu czy przedsiębiorstwa, uwzględniając zalecenia i wytyczne między innymi Ministra Zdrowia i Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz Ministerstwa Rozwoju - dodaje rzeczniczka WSSE w Krakowie.

Z jakimi aktami prawnymi powinni się zapoznać pracodawcy? Wytyczne dla poszczególnych branż powstałe we współpracy z GIS są na stronie Ministerstwa Rozwoju. Z informacji, które uzyskaliśmy w resorcie wynika, że nie stworzono dodatkowych zaleceń tylko dla sklepów spożywczych.

Biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia, oprócz wytycznych GIS, wskazuje na przepisy wspomnianej już ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, rozporządzenie Rady Ministrów z 7 sierpnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii oraz na rozporządzenie Ministra Zdrowia z 6 kwietnia 2020 roku w sprawie chorób zakaźnych powodujących powstanie obowiązku hospitalizacji, izolacji lub izolacji w warunkach domowych oraz obowiązku kwarantanny lub nadzoru epidemiologicznego.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Facebook

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Facebook

Pozostałe wiadomości

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24