Sprawa Mariana Banasia, czyli pytania nadal bez odpowiedzi


Na czym polegała znajomość szefa Najwyższej Izby Kontroli z osobami z krakowskiego światka przestępczego? Czy służby wiedziały o tych relacjach i i badały je? Kiedy po raz ostatni weryfikowały Mariana Banasia, który od 2001 nieprzerwanie posiada dostęp do najważniejszych państwowych tajemnic? Co znajduje się w utajnionych oświadczeniach majątkowych prezesa NIK? Wciąż mało wiemy na temat działań osoby sprawującej jedną z najważniejszych funkcji publicznych w Polsce. W historii tej nadal jest pełno luk i pytań.

Minął miesiąc od emisji reportażu "Superwizjera" TVN o hotelu na godziny w kamienicy należącej do prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Mariana Banasia. Sześć miesięcy odkąd Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę jego oświadczeń majątkowych. 11 miesięcy odkąd media po raz pierwszy pisały o kamienicy i o oświadczeniach Banasia.

16 października zakończyła się kontrola prowadzona przez CBA. Prezes Najwyższej Izby Kontroli miał od tego momentu siedem dni na zgłoszenie uwag do ustaleń służby.

16.10.2019 | CBA zakończyło kontrolę oświadczeń majątkowych. Marian Banaś ma siedem dni
16.10.2019 | CBA zakończyło kontrolę oświadczeń majątkowych. Marian Banaś ma siedem dniJakub Sobieniowski | Fakty TVN

Na różnych etapach tej sprawy dziennikarze zadawali kolejne pytania służbom specjalnym, policji, prokuraturze, służbom skarbowym oraz Najwyższej Izbie Kontroli, by ustalić brakujące fakty. Pytania kierowane są od początku także do Mariana Banasia i jego współpracowników.

Instytucje, które mogą odpowiedzieć na pytania dziennikarzy na temat niejasnych działań i powiązań jednego z najwyższych urzędników w Polsce w dużej mierze póki co albo odmawiają udzielenia informacji, albo jeszcze nie odniosły się do pytań bądź - jak informują - odnieść się do nich, ze względu na obowiązujące przepisy, nie mogą.

Sam Marian Banaś rozmawia tylko z niektórymi mediami. Na pytania pozostałych dziennikarzy unika odpowiedzi.

"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"
"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Zebraliśmy część nierozwianych dotąd wątpliwości.

Relacje Banasia z krakowskimi przestępcami

Pytanie o charakter znajomości Mariana Banasia z przestępcami, których krewny wynajmował od niego kamienicę, padło wielokrotnie po emisji reportażu "Superwizjera".

Bracia Janusz i Wiesław K. są od lat znani krakowskiej policji. Obaj zostali prawomocnie skazani za udział w krwawych porachunkach grup sutenerskich w 2005 roku oraz za groźby karalne użyte przy próbie egzekucji długu.

Wiesława K., pseudonim Simon, w recepcji hotelu na godziny, mieszczącego się w kamienicy formalnie należącej do Mariana Banasia, spotkał reporter "Superwizjera" Bertold Kittel. Mężczyzna w obecności dziennikarza zadzwonił, jak sam zasugerował, "do Banasia", z którym ustalał, co ma odpowiedzieć na pytania. W wywiadzie dla telewizji państwowej Marian Banaś potwierdził, że rzeczywiście taki telefon odebrał.

Atak gazem na sąsiadów. Nowe nagranie w sprawie Wiesława K., pseudonim Simon
Atak gazem na sąsiadów. Nowe nagranie w sprawie Wiesława K., pseudonim SimonFakty TVN

Odpowiedzi Banasia na pytania dziennikarzy o charakter jego znajomości z mężczyzną z reportażu nie były jednoznacznie - w rozmowie w państwowej telewizji mówił, że m.in. widywał jednego z braci K., gdy nadzorował swoją nieruchomość, a dzień później w publicznym radiu zaprzeczał, by ich znał ("tych ludzi na oczy nie widziałem").

Dziennikarka TVN24 zwróciła się do rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego z pytaniem, czy kontakty Mariana Banasia z braćmi K. były bądź są przedmiotem zainteresowania podległych ministrowi służb.

- I wciąż mamy więcej pytań niż odpowiedzi - skomentowała 18 października na antenie TVN24 reporterka Marta Gordziewicz, relacjonując odpowiedź, jaką uzyskała w rozmowie telefonicznej z rzecznikiem koordynatora służb specjalnych Stanisławem Żarynem.

"Nie udzielamy informacji na temat tego, czy prowadzimy jakiekolwiek działania, bądź prowadziliśmy, sprawdzaliśmy kontakty Mariana Banasia z Wiesławem K. pseudonim Simon", poinformował Żaryn. – Taką informację uzyskałam przed chwilą w rozmowie telefonicznej z rzecznikiem koordynatora służb specjalnych, który nie odpowiedział na pytanie czy Marian Banaś i te kontakty były sprawdzane - poinformowała dziennikarka TVN24.

Z podobnym pytaniem o to, czy relacje Mariana Banasia z przestępcami były badane, reporterka zwróciła się do małopolskiej policji. Jednocześnie skierowała do prokuratury prośbę o informację, czy wpłynęły do niej wnioski z kontroli CBA w sprawie oświadczeń majątkowych Banasia. Oba zapytania pozostają na razie bez odpowiedzi.

Nieprzerwany dostęp do najważniejszych państwowych tajemnic od 2001 r.

Poświadczenie bezpieczeństwa wydawane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego daje dostęp do najważniejszych państwowych tajemnic. ABW poinformowała, że Marian Banaś posiada je nieprzerwanie od 2001 roku.

Reporterzy "Czarno na białym" zwrócili się do ABW z pytaniem, kiedy po raz ostatni weryfikowała Mariana Banasia w kontekście przedłużenia poświadczenia bezpieczeństwa.

Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb odpowiedział, że ostatnia weryfikacja odbyła się "w czasie, gdy ABW kierował generał Krzysztof Bondaryk i pułkownik Dariusz Łuczak, czyli w latach 2012-2013". Później jednak stwierdził, że "brakuje dokładnej daty wydania tego certyfikatu" (certyfikatu dostępu do najważniejszych tajemnic państwowych - red.). Nie wiadomo dlaczego nie jest znana data wydania certyfikatu Banasiowi.

Jednak według ustaleń dziennikarza RMF FM, ostatnio Mariana Banasia sprawdzano trzy lata temu, pod koniec 2016 r. W tym czasie ABW kierował obecny szef tych służb, Piotr Pogonowski. ABW nie prowadzi żadnego postępowania wyjaśniającego ws. certyfikatu dostępu do informacji niejawnych Mariana Banasia – dowiedział się także dziennikarz RMF FM.

Bez odpowiedzi pozostaje zatem pytanie, czy ABW prowadząc weryfikację przed przedłużeniem poświadczenia bezpieczeństwa Mariana Banasia wiedziała, że w kamienicy należącej do szefa NIK działalność prowadziły osoby, na których ciążą prawomocne wyroki.

Pensjonat bez paragonów znika bez śladu

Wiedza o tym, co działo się w kamienicy Banasia również jest niewielka. Tuż po emisji reportażu "Superwizjera" z frontu kamienicy zniknęły ślady funkcjonowania pensjonatu na godziny, a jego strona internetowa została zamknięta.

Policja nie chciała udzielić informacji redakcji "Czarno na Białym", czy w kamienicy wynajmowanej przez Mariana Banasia dochodziło do interwencji.

"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Druga część reportażu "Superwizjera"
"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Druga część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Reporterzy "Superwizjera", by sprawdzić, jak działa wynajem pokoi na godziny w kamienicy w krakowskim Podgórzu, udawali klientów pensjonatu. Pracownica recepcji nie sprawdziła tożsamości reporterów, a transakcja nie została zarejestrowana w kasie fiskalnej.

Przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych prof. dr hab. Adam Mariański wyjaśnił, że paragon z kasy fiskalnej powinien zostać wydany w momencie przyjęcia zapłaty. Niewydanie paragonu - jak tłumaczył Mariański - pociąga za sobą "odpowiedzialność karno-skarbową", a mandat grozi osobie, która przyjmuje zapłatę bez wydania potwierdzenia fiskalnego.

Reporterka TVN24 Marta Grodziewicz zapytała Krajową Administrację Skarbową między innymi o to, czy ta sprawdza bądź sprawdziła sprawę braku paragonów w tym pensjonacie. KAS odmówiła udzielenia odpowiedzi na pytania dziennikarki, powołując się na przepisy o tajemnicy skarbowej.

Nie wiadomo jakie zyski generował biznes prowadzony w kamienicy należącej przez wiele lat do Mariana Banasia, czy odprowadzano od niego odpowiednie podatki.

Wynajem lokali po cenach dużo niższych niż rynkowe

Wiadomo natomiast z oświadczeń majątkowych, jakie oficjalnie dochody z wynajmu budynku miał Marian Banaś.

W oświadczeniu majątkowym złożonym 4 czerwca 2019 r. Banaś - już jako minister finansów - deklarował, że w 2018 roku na wynajmie 400-metrowej kamienicy i dwóch mieszkań - 71-metrowego w Krakowie i 40-metrowego w Warszawie, zarobił 65,7 tys. Miesięczny przychód z wynajmu tych trzech nieruchomości wynosił zatem 5475 złotych, czyli znacznie poniżej cen rynkowych.

W oświadczeniach majątkowych za 2014 i 2015 r., które są dostępne, Marian Banaś oznajmił, że z najmu kamienicy osiągnął dochód w wysokości "około 40 tys. zł".

26 września posłowie PO-KO złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, dotyczące "rażąco niskiej kwoty" wynajmu trzech nieruchomości przez prezesa NIK.

Niecały miesiąc po tym, 18 października dziennikarze RMF FM poinformowali, że skarbówka zajmuje się sprawdzaniem finansów Mariana Banasia.

Majątek urzędnika państwowego

Bertold Kittel próbował porozmawiać z Marianem Banasiem o jego oświadczeniach majątkowych, ale ten, co zarejestrowały kamery "Superwizjera", zdezerterował.

Nie wszystkie oświadczenia składane przez Banasia w ostatnich latach są dostępne dla opinii publicznej, co jednak jest zgodne z prawem. W tych, które zostały upublicznione, wątpliwości budzą zmiany w kolejnych składanych dokumentach, dotyczące m.in. powierzchni posiadanych przez niego działek, jak i wielkość posiadanego majątku.

Bojanowski: Nie jest tak, że jest jedna kamienica na godziny. Ten majątek jest o wiele większy
Bojanowski: Nie jest tak, że jest jedna kamienica na godziny. Ten majątek jest o wiele większytvn24

W dostępnych oświadczeniach widnieje m.in. działka w Myślenicach, którą Banaś kupił w 2010 roku, a sprzedał sześć lat później. W oświadczeniu majątkowym z 2015 roku urzędnik deklaruje, że ma ona 380 metrów kwadratowych. Na początku 2016 roku wpisał 370 metrów kwadratowych, a w grudniu 2016 podał, że jest ona dziesięciokrotnie większa.

Posiadana przez Banasia działka w Piekielniku w 2015 roku ma - według oświadczeń - 500 m kw., w marcu i grudniu 2016 - 700 m kw., a w czerwcu 7 tysięcy m kw.

- Oczywiście można powiedzieć, że Marian Banaś wypełniając te oświadczenia robił to niedbale, zapomniał zera, a później sobie o tym zerze przypomniał. Takich przykładów jest dużo - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 dziennikarz "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski.

- Były funkcjonariusz CBA, z którym rozmawiałem, mówi, że trudno zrozumieć, w jaki sposób urzędnik państwowy - zakładajmy, który zarabia 10 tysięcy złotych miesięcznie, albo i więcej - może zgromadzić przez lata taki majątek - zauważył jednak Bojanowski. - Śledząc karierę Mariana Banasia i to gdzie pracował - i też te zarobki nie są nieznane - można to spróbować połączyć z tymi ruchami na rynku nieruchomości, które on przez lata wykonywał - podkreślił.

Umowa dożywocia z AK-owcem

Jak wynika z ksiąg wieczystych krakowskiej kamienicy, która była własnością Mariana Banasia, 12 kwietnia 2001 r. obecny szef NIK podpisał umowę dożywocia na tę nieruchomość z Henrykiem Stachowskim. Mężczyzna zmarł w 2007 r.

- 30 lat temu poznałem pana z AK, zasłużonego, wielkiego patriotę, (..) który był samotny. Zaprzyjaźniliśmy się, w 2007 roku, prawie po 30 latach, w umowie dożywocia przekazał mi starą, rodzinną kamienicę, którą ja wyremontowałem. Stąd się wziął mój majątek w postaci tej kamienicy - tłumaczył Banaś w telewizji państwowej.

Szczegóły umowy dożywocia, na mocy której prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś otrzymał od byłego AK-owca kamienicę w Krakowie, opisała "Rzeczpospolita". Według informacji gazety, w umowie ze Stachowskim zobowiązał się "zapewnić starszemu panu prawo dożywocia - co polega na przyjęciu go jako domownika, dostarczeniu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, a także zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie. Ma także zorganizować mu i sfinansować pogrzeb". Umowa dotyczyła nie tylko kamienicy, ale i działki z drewnianym domem we wsi pod Brzeskiem.

Jak pisze dziennik, działkę z drewnianym domem wyceniono na 20 tysięcy złotych, a wartość kamienicy w 2001 roku oszacowano na 130 tys. zł. "Skapitalizowaną wartość dożywocia" Stachowskiego, który w momencie podpisania umowy miał 78 lat, wyceniono na 30 tysięcy złotych, czyli pięć razy mniej niż wartość przekazanych nieruchomości. Jak wylicza "Rzeczpospolita", po przeliczeniu na pięć lat życia byłego AK-owca dawało to 500 złotych miesięcznie, które miał płacić mu obecny prezes NIK.

Banaś sprzedał niedawno kamienicę za 4,5 miliona złotych.

W poniedziałkowej publikacji dziennika wskazano na wątpliwości co do tego, czy Banaś wywiązał się z warunków postawionych w umowie dożywocia i czy Stachowski "został przyjęty jako domownik", gdyż jak ustaliły dziennikarki - były żołnierz AK mieszkał w tym czasie w zniszczonej kamienicy w Krakowie, innej niż ta, którą otrzymał od niego Banaś. Prezes NIK nie odpowiedział autorkom publikacji na pytania w tej sprawie.

Utajnione oświadczenia majątkowe prezesa NIK

Jak już pisał Konkret24, na osiem złożonych od 2015 roku oświadczeń o stanie majątkowym Mariana Banasia, pięć jest jawnych i ogólnie dostępnych. Treść trzech pozostałych jest utajniona.

Niedostępne dla opinii publicznej są oświadczenia majątkowe Banasia za lata 2017 i 2018 oraz najnowsze, złożone 5 września pierwszej prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzacie Gersdorf. Trafiło do niej po objęciu przez Banasia urzędu prezesa NIK.

Na nieupublicznienie oświadczenia majątkowego pozwala art. 10 ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.

- Prezes skorzystał z przysługującego mu prawa i nie zdecydował się na upublicznienie swojego złożonego w dniu wyboru oświadczenia o stanie majątkowym. Zgodnie z przepisami przekazał je I Prezes Sądu Najwyższego - poinformował Konkret24 Zbigniew Matwiej, kierownik wydziału prasowego Najwyższej Izby Kontroli.

Gdy dopytywaliśmy, czy prezes Banaś nie zdecyduje się na ujawnienie dokumentu nawet po doniesieniach "Superwizjera", Matwiej odpowiedział, że "nie ma takich informacji".

CBA wystąpiło do pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf po najnowsze oświadczenie majątkowe Mariana Banasia dopiero po reportażu "Superwizjera", czyli 25 września. Wtedy dokument znajdował się na biurku prezes już od niemal trzech tygodni.

Jakie są plany prezesa NIK po urlopie?

Zgodnie z wrześniowym oświadczeniem, Marian Banaś powrócił 17 października (po zakończonej 16 października kontroli CBA) z bezpłatnego urlopu, na którym przebywał od 27 września, równo 20 dni.

Marian Banaś wraca do NIK. Opozycja: to jest kwintesencja państwa PiS
Marian Banaś wraca do NIK. Opozycja: to jest kwintesencja państwa PiSKatarzyna Kowalska | Fakty po południu

Dziennikarka TVN24, Małgorzata Mielcarek zapytała jakie kontrole w tej chwili przeprowadza NIK oraz które z nich nadzoruje Banaś. Na to pytanie NIK jeszcze nie udzieliła odpowiedzi.

PO-KO chce powołania komisji w sprawie Banasia

Poseł PO-KO Sławomir Nitras zaapelował do marszałek Sejmu Elżbiety Witek i przewodniczącego komisji ds. kontroli państwowej Wojciecha Szaramy (PiS) o pilne, nadzwyczajne zwołanie komisji kontroli państwowej w celu złożenia przez prezesa NIK wyjaśnień dotyczących jego majątku oraz źródeł jego dochodów i domniemanych powiązań ze światem przestępczym.

- Dziś nie rozmawiamy tylko o kwestii wydaje się oczywistej, a mianowicie - o odejściu pana Banasia. Dziś rozmawiamy także o tym, dlaczego kontrola CBA trwała tak długo. Dziś rozmawiamy także o tym, dlaczego dziwne relacje pana Banasia - majątkowe, towarzyskie, nie zostały wcześniej wykryte przez służby specjalne - tłumaczył Marcin Kierwiński (PO-KO).

Nitras: żądamy natychmiastowego zwołania Komisji Kontroli Państwowej
Nitras: żądamy natychmiastowego zwołania Komisji Kontroli Państwowejtvn24

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24, Superwizjer TVN, TVN24, Wirtualna Polska, Rzeczpospolita, RMF FM; Dziennik.pl; Zdjęcie tytułowe: TVN24

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24