Rządzący o migrantach wywiezionych z Michałowa: od "nic na ten temat nie wiem" do "nie wejdę w tę histerię"

Dzieci w placówce Straży Granicznej w Michałowietvn24

Przedstawiciele władz, pytani o grupę migrantów wywiezionych z Michałowa z powrotem na polsko-białoruską granicę, najpierw zasłaniali się niewiedzą. Potem oskarżali opozycję o działanie na korzyść Łukaszenki. W końcu stwierdzili, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

Pytanie: "Gdzie są dzieci z Michałowa?" zdominowało w ciągu ostatniego tygodnia dyskusję o losie obcokrajowców przekraczających granicę polsko-białoruską. Pojawiało się podczas burzliwej debaty sejmowej 30 września, w wywiadach z politykami w mediach, w internetowych dyskusjach czy nawet podczas gali wręczenia Nagrody Nike.

"Nigdy nie sądziłam, że będę jako polska posłanka pytała ministra, co zrobił z dziećmi? Gdzie są dzieci?" - pytała z mównicy sejmowej posłanka KO Katarzyna Piekarska. "Pytamy #GdzieSąDzieci z Michałowa. Najpierw politycy #PiS odpowiadali, że nie wiedzą, potem, że same wróciły na Białoruś i tam im dobrze. Jutro powiedzą, że żadnych dzieci nie było" - napisał na Twitterze dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński.

To komentarz do zmieniającej się, często niespójnej narracji władzy o tym, co rzeczywiście stało się z dziećmi i ich rodzicami, którzy byli w ośrodku Straży Granicznej w Michałowie. Na przykładach wypowiedzi polityków i rzeczników Straży Granicznej przedstawiamy, jak rządzący komentowali sprawę migrantów z Michałowa.

Rzeczniczka Straży Granicznej na Podlasiu: migranci z Michałowa zostali odesłani na granicę i obecnie znajdują się na Białorusi
Rzeczniczka Straży Granicznej na Podlasiu: migranci z Michałowa zostali odesłani na granicę i obecnie znajdują się na Białorusitvn24

27 września. Straż Graniczna: "wobec osób zastosowano procedury"

Grupę obcokrajowców, która potem trafiła do Michałowa, Straż Graniczna zatrzymała 27 września, w poniedziałek rano, w Szymkach. Według informacji przekazanych reporterce TVN24 przez rzeczniczkę podlaskiego oddziału Straży Granicznej Katarzynę Zdanowicz było to 26 obywateli Iraku, w tym kobiety i dzieci. Przewieziono ich do placówki straży w Michałowie "w celu zweryfikowania ich stanu zdrowia oraz sprawdzenia warunków i celu 'wjazdu' na teren naszego kraju". Rzeczniczka poinformowała wtedy, że po przeprowadzeniu tych czynności "wobec tych osób zastosowano procedury z rozporządzenia MSWiA z dnia 20 sierpnia 2021 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych".

Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, na mocy tego rozporządzenia wszyscy, którzy nielegalnie dostali się do Polski, mają być cofani do granicy, którą nielegalnie przekroczyli. Ten mechanizm prawnicy zajmujący się ochroną praw uchodźców nazywają push back, czyli wypychanie z powrotem. To niezgodne z umowami międzynarodowymi podpisanymi przez Polskę, w tym konwencją genewską dotyczącą statusu uchodźców.

Migranci odesłani z Michałowa na granicę. Mecenas Jacek Białas: to niezgodne z prawem
Migranci odesłani z Michałowa na granicę. Mecenas Jacek Białas: to niezgodne z prawem tvn24

Zanim rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej potwierdziła wywiezienie grupy z powrotem na granicę, o zabraniu cudzoziemców z Michałowa informowały media. Dziennik "Fakt", którego dziennikarka była na miejscu, podał, że "już po godz. 18. grupę uciekinierów odebrał autokar, który następnie skierował się w stronę Białegostoku i dalej Krynek, czyli tam, gdzie znajduje się przejście graniczne". Wyjazd autokaru Straży Granicznej z ośrodka po godzinie 18 został zarejestrowany na nagraniu reporterów TVN24.

Na pytanie reporterki TVN24 Marty Abramczyk, gdzie dokładnie zostały przewieziona grupa zabrana z Michałowa, rzeczniczka Straży Granicznej odpowiedziała w czwartek 30 września, że na terenie stanu wyjątkowego wprowadzono ograniczenia dostępu do informacji i "dodatkowe informacje, o które Pani prosi, nie mogą być udostępnione".

Miejscowość Michałowo nie jest objęta stanem wyjątkowym, dlatego tam dziennikarze mogli być. Po wjechaniu autokaru z cudzoziemcami w strefę objętą stanem wyjątkowym trzeba się zdać na oficjalne komunikaty, m.in. Straży Granicznej.

28 i 29 września. Straż Graniczna: "zostali doprowadzeni do linii granicznej"; "teraz znajdują się na Białorusi"

Oficjalne potwierdzenia zastosowania wobec grupy z Michałowa procedury push back usłyszeliśmy we wtorek, 28 września. Wtedy rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej przekazała "Gazecie Wyborczej", że "została wobec nich [cudzoziemców] zastosowana procedura z rozporządzenia, czyli zostali doprowadzeni do linii granicznej". Nie podała dokładnej lokalizacji lub punktu granicznego.

Dzień później dodała w rozmowie z reporterką TVN24, że imigranci "teraz znajdują się na Białorusi" i że były wśród nich kobiety i dzieci. Według informacji "Gazety Wyborczej" dzieci było ośmioro.

29 września. Wicerzecznik PiS: "nic na ten temat nie wiem"

W środę, 29 września o zawracanie migrantów na polsko-białoruską granicę pytany był w radiu RMF FM wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Prowadzący Robert Mazurek zapytał: "Czy Polska wysyła złapanych tutaj nielegalnych imigrantów za granicę białoruską, to znaczy każe im jeszcze raz tę granicę przekraczać nielegalnie, tylko w drugą stronę?".

"Nic na ten temat nie wiem. Wiem, że ci, którzy są zatrzymani, jeżeli przekroczą nielegalnie granicę, trafiają - tak jak każdy w ich sytuacji - do ośrodka dla uchodźców, tam są weryfikowani" - odpowiedział Fogiel.

29 września. Szef BBN: "wiem tylko o wypychaniu kobiet i dzieci w stronę naszej granicy"

Tego samego dnia podobnie mówił Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Ja wiem tylko o wypychaniu kobiet i dzieci w stronę naszej granicy [przez Białorusinów] i rzeczywiście jest to sytuacja okropna. Wszystkie osoby, które rzeczywiście chcą uzyskać status uchodźcy, mogą to czynić drogą oficjalną" - powiedział reporterce TVN24.

Soloch: Ja wiem tylko o wypychaniu kobiet i dzieci w stronę naszej granicy
Soloch: Ja wiem tylko o wypychaniu kobiet i dzieci w stronę naszej granicytvn24

30 września. Michał Wójcik: "cyniczna gra prezydenta Białorusi", "dzieci jako ta tarcza, zawsze będzie to budziło emocje"

Więcej komentarzy polityków na temat losu migrantów wywiezionych z Michałowa zaczęło się pojawiać od czwartku, 30 września. Wtedy w Sejmie zaplanowano głosowanie nad przedłużeniem stanu wyjątkowego. Zanim jeszcze rozpoczęła się debata, minister w kancelarii premiera Michał Wójcik był gościem Polsat News. Zapytany, czy zajmie się losem dzieci migrantów na granicy polsko-białoruskiej, odpowiedział, że "to jest cyniczna gra prezydenta Białorusi".

"Cyniczna gra, bo nagle pojawiają się dzieci jako ta tarcza, można powiedzieć, i zawsze będzie to budziło emocje. Było tak, tak jest i tak będzie. Mogę powiedzieć tak: o godzinie 21 minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński będzie przedstawiał (w Sejmie - red.) szczegółowe informacje, także sądzę tej sprawy. Tak więc poznamy więcej informacji i dopiero podejmę decyzję" - dodał.

Mariusz Kamiński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w sejmowym wystąpieniu nie odniósł się jednak do sprawy cudzoziemców zabranych z Michałowa. Mówił natomiast m.in., że "to, z czym mamy do czynienia na polsko-białoruskiej granicy, to jest zjawisko masowej nielegalnej migracji organizowanej przez państwo białoruskie. Dyktator z Mińska chce w ten sposób wziąć odwet za nasze poparcie dla demokratycznych ruchów na Białorusi".

Stan wyjątkowy został przedłużony. Posłowie przynieśli na debatę zdjęcia dzieci migrantów
Stan wyjątkowy został przedłużony. Posłowie przynieśli na debatę zdjęcia dzieci migrantówFakty TVN

1 października. Wicerzecznik PiS: "część odpowiedzialności spada na polityków opozycji"

O tym, że posłowie opozycji są odpowiedzialni za charakter działań na granicy, mówił także wicerzecznik PiS Radosław Fogiel w Programie I Polskiego Radia w piątek, 1 października. "Bardzo często w tej dyskusji używano argumentu kobiet i dzieci. No to podkreślmy to, że odpowiedzialność za każdego, kto na tej granicy jest i kto próbuje się nielegalnie przedostać, ponosi... do wczoraj ponosił Aleksander Łukaszenka. Od wczoraj część tej odpowiedzialności, niestety, spada na polityków opozycji" - powiedział. I tłumaczył: "Dlaczego? Bo przecież jestem absolutnie pewien, że w Mińsku oglądano tę debatę. I kiedy Łukaszenka zobaczył, że metoda wysyłania kobiet i dzieci działa, że to rozpala serca polskiej opozycji, że to jest skuteczne, to przecież będzie tych kobiet i dzieci wysyłał o wiele, wiele więcej. I każdy dramat tych osób spada na sumienia polskiej opozycji, bo to oni pokazali Łukaszence, że to działa" - dodawał.

1 października. Szef BBN: "Europejski Trybunał Praw Człowieka dopuścił procedurę push backu"

Tego dnia również do sprawy odniósł się ponownie Paweł Soloch, szef BBN. Gdy w Radiu Plus został skonfrontowany ze słowami rzeczniczki podlaskiej Straży Granicznej o wywiezieniu imigrantów, w tym dzieci, z powrotem na granicę przez polskie służby, odpowiedział: "Z oświadczeń Straży Granicznej, z informacji ministra spraw wewnętrznych wynika, że Straż Graniczna, funkcjonariusze zastosowali te procedury, które są obowiązujące i obowiązujące prawo".

Na poparcie słów o legalności wypychania cudzoziemców z powrotem na granicę dodał, że Europejski Trybunał Praw Człowieka, na kanwie jednej ze spraw, dopuścił procedurę tzw. push-backu. "Przypomnę, że casus był taki, w Ceucie, kiedy były próby przekroczenia przez Marokańczyków i trybunał dopuścił procedurę push backu tak zwanego" - powiedział Soloch. Dopytywany, czy dzieci też takimi procedurami powinny być objęte, odparł, że "procedury dotyczą wszystkich nielegalnych migrantów".

Migranci "zawracani" do granicy, wśród nich dzieci. "Polska ma mechanizmy"
Migranci "zawracani" do granicy, wśród nich dzieci. "Polska ma mechanizmy"Paulina Chacińska | Fakty po południu TVN24

2 października. Straż Graniczna: "żadna z tych dorosłych osób nie chciała złożyć wniosku o ochronę międzynarodową w Polsce"

W piątek, 2 października zaczęły się pojawiać argumenty, że wywiezieni na granicę cudzoziemcy nie chcieli złożyć wniosków o ochronę międzynarodową w Polsce.

"Żadna z tych rodzin, żadna z tych dorosłych osób nie chciała złożyć wniosku o ochronę międzynarodową w Polsce. Wszyscy mówili, że chcą złożyć te wnioski w Niemczech, to jest kraj ich docelowej migracji" - powiedziała ppor. Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej w wypowiedzi dla TVN24. Dopytywana, jak wygląda taka procedura, odpowiedziała, że cudzoziemcy zostają zawróceni do linii granicy, do miejsc, gdzie ją przekroczyli.

3 października. Rzecznik Praw Dziecka: "zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej"

W niedzielę, 3 października na temat wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej wypowiedział się Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka. "Grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chciała pozostać w Polsce. Domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej – w bezpiecznych dla nich warunkach, a nie 'do lasu'" - napisał w komunikacie.

W oświadczeniu dodano: "Rzecznik nie odnotował przypadków stosowania przez polską Straż Graniczną metody push-back. Przekazywanie stronie białoruskiej dotyczy migrantów, którzy po nielegalnym przedostaniu się na terytorium naszego kraju odmawiają ochrony ze strony Polski, ponieważ chcą jechać dalej na zachód Europy". Jednocześnie jednak "migranci, którzy nie zgadzają się na umieszczenie ich w polskim ośrodku, po udzieleniu im pomocy medycznej, przekazaniu żywności i odzieży, są zgodnie z prawem przekazywani stronie białoruskiej w bezpiecznych dla nich warunkach".

4 października. Wiceszef MSWiA: "stosujemy wszystkie dozwolone prawem metody"

Brak chęci Irakijczyków do wnioskowania o ochronę w Polsce powtórzył w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" 4 październik wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. "Ich celem były Niemcy. Ci ludzie otrzymali pomoc od funkcjonariuszy Straży Granicznej. Otrzymali napoje i jedzenie, nikt z nich nie potrzebował pomocy medycznej i nie zgłaszał, że takiej pomocy oczekuje, bo taka pomoc byłaby im udzielona. Funkcjonariusze SG poinformowali ich o możliwości złożenia wniosku o pomoc międzynarodową, lecz rodzice dzieci nie byli tym zainteresowani. Byli zainteresowani wyłącznie złożeniem takiego wniosku w Niemczech. W związku z tym funkcjonariusze SG zawrócili te osoby na linię granicy z Białorusią, czyli państwem, w którym przebywają legalnie" - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Pytany, czy polskie służby stosują wobec migrantów metodę push back, odparł: "Stosujemy wszystkie dozwolone prawem metody, które uszczelniają naszą granicę. Jeżeli migrant nielegalnie przekroczy polską granicę, tuż po przekroczeniu zostaje pouczony o obowiązku opuszczenia kraju i skierowany z powrotem do linii granicy".

4 października. Witold Waszczykowski: "nie wejdę w tę państwa histerię"

Tego samego dnia o sprawy dzieci z Michałowa odniósł się były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Pytany o tę kwestię w porannym wywiadzie w Tok FM, stwierdził: "Ja nie wejdę w tę państwa histerię. (...) Mamy przeciwko sobie agresję Łukaszenki i najprawdopodobniej zorganizowaną z Rosjanami. W grę wchodzi bezpieczeństwo państwa".

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Obecne kierownictwo MON chwali się, że przywrócono produkcję czołgów w Polsce. Poprzedni szef MON utrzymuje, że właśnie z tej produkcji zrezygnowano. Na przykładzie umów na koreańskie czołgi K2 widać, że "polonizacja" przemysłu zbrojeniowego to nie taka prosta sprawa.

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Źródło:
TVN24+

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Falę krytycznych komentarzy, a także hejtu wywołuje wśród internautów nagranie z festiwalu, na którym widać młodych ludzi bawiących się przenośną toaletą. Obrywa się za to uczestnikom Pol'and'Rock Festival. Niesłusznie.

"Na festiwalu Owsiaka"? Nie, na innym

"Na festiwalu Owsiaka"? Nie, na innym

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Nagranie pokazujące grupę osób, w tym kobiety w strojach muzułmańskich, wychodzących z autokaru wywołało w sieci falę komentarzy o "zwożeniu migrantów do Świnoujścia". Mieliby ich tam dostarczać Niemcy. Straż Graniczna wyjaśnia, kogo pokazuje ten film.

Niemcy "przemycają emigrantów do Świnoujścia"? Mamy wyjaśnienie

Niemcy "przemycają emigrantów do Świnoujścia"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24

Katarzyna Kotula straciła miejsce w rządzie i została sekretarzem stanu w kancelarii premiera. Mówi, że jej pensja będzie "chyba niższa", a w innym wywiadzie, że będzie "zdecydowanie mniej" zarabiać. Sprawdziliśmy więc, na ile rzeczywiście może liczyć oraz porównaliśmy pensje ministrów i posłów.

Kotula: "będę zarabiała zdecydowanie mniej". Czy rzeczywiście?

Kotula: "będę zarabiała zdecydowanie mniej". Czy rzeczywiście?

Źródło:
Konkret24

Filmy wyglądają jak zwykłe relacje, które nagrywamy podczas podróży. Pokazują ładne miasto, fajne knajpki, bawiących się ludzi. Lecz nie kręcą ich przypadkowe osoby i nie przypadkiem trafiły one do polskiej sieci. Za sielankowymi obrazami kryją się białoruskie służby i ukryte wielowektorowe działania.

Białoruś jak "słoneczna Italia". Soft propaganda o kraju Łukaszenki

Białoruś jak "słoneczna Italia". Soft propaganda o kraju Łukaszenki

Źródło:
Konkret24