"Ujawnieni", czyli polski status migrantów zawróconych na granicę. Jakie przepisy naruszono


26 migrantów z Michałowa - w tym dzieci - Straż Graniczna z powrotem "doprowadziła do linii granicy". Zdaniem prawników to postępowanie sprzeczne z konwencją genewską o statusie uchodźcy i z polskimi ustawami. A określanie migrantów "ujawnionymi" powoduje, że nie ma się od czego odwołać.

Straż Graniczna nie informuje, gdzie została odesłana grupa migrantów - wśród których były kobiety z kilkuletnimi dziećmi - która znalazła się na terytorium Polski. Odmawia podania szczegółów, powołując się na ograniczenie dostępu do informacji dotyczącej czynności prowadzonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym w związku z ochroną granicy państwowej.

Przypomnijmy: według informacji Straży Granicznej w poniedziałek, 27 września we wsi Szymki zatrzymano 26 obywateli Iraku, w tym kobiety i kilkuletnie dzieci, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. W informacji dla TVN24 rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz podała, że osoby te przewieziono do placówki straży w Michałowie, by zweryfikować ich stan zdrowia oraz sprawdzić warunki i cel "wjazdu na teren naszego kraju". Natomiast w środę rzeczniczka poinformowała reporterkę TVN24 Martę Abramczyk, że wobec migrantów "zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem". Nie wyjaśniła, dokąd przewieziono zawróconą grupę.

Rzeczniczka Straży Granicznej na Podlasiu: migranci z Michałowa zostali odesłani na granicę i obecnie znajdują się na Białorusi
Rzeczniczka Straży Granicznej na Podlasiu: migranci z Michałowa zostali odesłani na granicę i obecnie znajdują się na Białorusitvn24

Jak czytamy w informacji rzeczniczki, "po przeprowadzonych czynnościach wobec tych osób zastosowano procedury z rozporządzenia MSWiA z dnia 20 sierpnia 2021 roku zmieniającym rozporządzenie w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych". Katarzyna Zdanowicz poinformowała, że migranci "zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi". Nie odpowiadając na pytania, dokąd dokładnie zawieziono ludzi z Michałowa oraz ile jest wśród nich dzieci i w jakim są wieku, zasłoniła się rozporządzeniem z 2 września 2021 roku w sprawie ograniczeń wolności i praw w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego.

Jednak zdaniem prawników najnowsze rozporządzenie z 20 sierpnia o procedurach odsyłania migrantów na granicę jest sprzeczne ze zobowiązaniami Polski w zakresie prawa międzynarodowego.

Zalegalizowany push back

Rozporządzenie z 20 sierpnia zmieniające rozporządzenie w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych zostało podpisane przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Macieja Wąsika. Stanowi ono, że:

2a. Osoby, które nie należą do kategorii osób wymienionych w ust. 2 poucza się o obowiązku opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. 2b. W przypadku ujawnienia osób, o których mowa w art. 2a, w przejściu granicznym, na którym ruch graniczny został zawieszony lub ograniczony oraz poza zasięgiem terytorialnym przejścia granicznego, osoby takie zawraca się do linii granicy państwowej. paragraf 1 rozporządzenia MSWiA z 20 sierpnia 2021 roku

Innymi słowy: wszyscy ci, którzy nielegalnie dostali się do Polski, mają być cofani do granicy, którą nielegalnie przekroczyli. To mechanizm, którzy prawnicy zajmujący się ochroną praw uchodźców nazywają push back, czyli wypychanie z powrotem. Taka taktyka jest niezgodna z umowami międzynarodowymi podpisanymi przez Polskę.

Złamanie konwencji o uchodźcach i konwencji praw dziecka

"To rozporządzenie jest przykładem nieudanej próby zalegalizowania siłą podpisu ministerialnego działań sprzecznych ze zobowiązaniami Polski w zakresie prawa międzynarodowego - Konwencji Genewskiej dotyczącej statusu uchodźcy" – komentuje w opinii dla Konkret24 Eliza Rutynowska, prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Chodzi o art. 33 ust. 1 Konwencji dotyczącej statusu uchodźców sporządzonej w Genewie z 28 lipca 1951 roku:

Żadne Umawiające się Państwo nie wydali lub nie zawróci w żaden sposób uchodźcy do granicy terytoriów, gdzie jego życiu lub wolności zagrażałoby niebezpieczeństwo ze względu na jego rasę, religię, obywatelstwo, przynależność do określonej grupy społecznej lub przekonania polityczne. Konwencja dotycząca statusu uchodźców

Zdaniem Elizy Rutynowskiej ze względu na to, że w grupie migrantów z Michałowa znajdowały się dzieci, Straż Graniczna mogła się dopuścić również złamania Konwencji o prawach dziecka - której inicjatorem zresztą była Polska. Chodzi o art. 22 tej konwencji:

Państwa-Strony podejmą właściwe kroki dla zapewnienia, aby dziecko, które ubiega się o status uchodźcy bądź jest uważane za uchodźcę w świetle odpowiednich przepisów prawa międzynarodowego lub wewnętrznego stosowanego postępowania, w przypadku gdy występuje samo lub towarzyszą mu rodzice bądź inna osoba, otrzymało odpowiednią ochronę i pomoc humanitarną przy korzystaniu z odpowiednich praw zawartych w niniejszej konwencji lub innych międzynarodowych aktach dotyczących praw człowieka oraz innych dokumentach w sprawach humanitarnych, których wspomniane Państwa są Stronami. art. 22 Konwencji o prawach dziecka

Dlatego sprawę dzieci uchodźców zdaniem prawniczki FOR powinien zbadać Rzecznik Praw Dziecka.

Z enigmatycznych wypowiedzi rzeczniczki Straży Granicznej trudno poznać szczegóły postępowania funkcjonariuszy w sprawie osób z Michałowa: czy otrzymały one pomoc medyczną (tę nakazuje np. art. 31 ust. 1 ustawy o cudzoziemcach), czy otrzymały wyżywienie itp. Straż informuje jedynie o "przeprowadzonych czynnościach i zastosowanych procedurach".

Rozporządzenie niezgodne z przepisami polskich ustaw

Rozporządzenie wiceministra Wąsika i podjęte na jego podstawie działania Straży Granicznej łamią także przepisy kilku polskich ustaw. Jak stwierdza Katarzyna Słubik, prezeska Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, rozporządzenie "przekracza upoważnienie ustawowe".

Albowiem rozporządzenie ministra Wąsika zostało wydane na podstawie art. 16 ust. 3 pkt. 2 ustawy o ochronie granicy państwowej, która upoważnia ministra spraw wewnętrznych do wydania rozporządzenia, w którym może on "zarządzić czasowe zawieszenie lub ograniczenie ruchu na określonych przejściach granicznych, uwzględniając konieczność zapewnienia bezpieczeństwa państwa lub bezpieczeństwa publicznego albo ochronę przed zagrożeniem życia lub zdrowia ludzi, a także zapobieganie szerzeniu się epidemii chorób zwierząt".

Nie ma więc w tym przepisie ani słowa o tym, że można zawracać ludzi do granicy "poza zasięgiem przejścia granicznego" - dlatego zdaniem prawników minister wykroczył poza uregulowania ustawowe.

"Ujawnieni" - czyli nie "zatrzymani", czyli bez możliwości odwołania

Katarzyna Słubik ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej zwraca uwagę na to, że Straż Graniczna w odniesieniu do imigrantów przekraczających granicę nielegalnie - także tych z Michałowa - używa określenia "ujawnieni".

"Ale prawnie trzeba to ocenić jako zatrzymanie, z którego powinien zostać sporządzony protokół dający możliwość zaskarżenia tej czynności" – pisze mecenas Słubik w komentarzu dla Konkret24. W oparciu o Kodeks postępowania karnego, jak dodaje, "uznajemy, że nawet jeśli Straż Graniczna tak tego nie nazywa i nie sporządza protokołu - i tak do zatrzymania doszło, tylko nieprawidłowego i bez poszanowania gwarancji zatrzymanych".

Zdaniem Elizy Rutynowskiej przepisy rozporządzenia prowadzą też do "uchylenia zobowiązań strażników granicznych wynikających wprost z ustawy o udzielaniu pomocy cudzoziemcom na terytorium RP (obowiązek procedowania wniosków o ochronę międzynarodową i przekazywania ich do Urzędu do Spraw Cudzoziemców)". Strażnicy nie muszą więc przyjmować żadnych wniosków o status uchodźcy.

"Straż Graniczna nie wydaje żadnych decyzji. Nie wydaje decyzji o odmowie wjazdu ani o zobowiązaniu do powrotu. Dlatego nie ma się od czego odwoływać" – zauważa mecenas Słubik.

Grupa migrantów przed placówką Straży Granicznej w Michałowie
Grupa migrantów przed placówką Straży Granicznej w Michałowietvn24

Zgodnie z konwencją genewską i z polskimi ustawami Polska ma obowiązek przyjąć wniosek o ochronę międzynarodową od każdego cudzoziemca, który wyrazi taką chęć. Niezależnie, czy przekroczył granicę legalnie, czy nielegalnie. W drugim przypadku po złożeniu wniosku cudzoziemiec powinien zostać skierowany do zamkniętego ośrodka Straży Granicznej, gdzie będzie czekać na jego rozpatrzenie. Zapytaliśmy Straż Graniczną, czy migranci cofnięci z Michałowa na granicę zwracali się o ochronę międzynarodową. Czekamy na odpowiedź.

Zastępca komendanta placówki Straży Granicznej w Michałowie mjr Piotr Dederko mówił 30 września na sesji rady Michałowa, że nie zna "ani jednego przypadku, żeby osoby, które były zatrzymywane, starały się o status uchodźcy w Polsce".

Ochrona międzynarodowa polega na nadaniu uchodźcy określonych praw:

1) status uchodźcy może zostać nadany, jeśli cudzoziemiec nie może lub nie chce korzystać z ochrony zapewnionej przez kraj ojczysty z powodu uzasadnionej obawy przed prześladowaniem w tym kraju z powodu: rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych, przynależności do określonej grupy społecznej;

2) ochronę uzupełniającą można otrzymać, gdy nie spełnia się warunków do przyznania statusu uchodźcy: gdy powrót do kraju pochodzenia może skutkować rzeczywistym ryzykiem doznania poważnej krzywdy, orzeczeniem kary śmierci, wykonaniem egzekucji, torturami, nieludzkim lub poniżającym traktowaniem albo karaniem.

Pozostałe formy to: udzielenie azylu, udzielenie ochrony czasowej, pobyt tolerowany, pobyt ze względów humanitarnych. Kategorie pomocy obcokrajowcom opisaliśmy już obszernie w Konkret24.

"Władza chce mechanizmów, przy których nie trzeba nikomu udowadniać, że jest niebezpieczny"

Mecenas Katarzyna Słubik, komentując postępowanie z grupą migrantów z Michałowa, zwraca uwagę na forsowane przez rządzących zmiany w prawie. Do Senatu trafiła przyjęta przez Sejm ustawa o zmianie ustawy o cudzoziemcach oraz ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony. Zdaniem Katarzyny Słubik zarówno rozporządzenie MSWiA, jak i nowelizacja tych ustaw "zmierzają do tego, aby nie trzeba było podawać żadnych powodów do odprowadzenia ludzi do granicy".

Prawniczka Stowarzyszenia Interwencji Prawnej przypomina, że istnieją w polskim prawie przepisy pozwalające na usuwanie z Polski osób niebezpiecznych – np. decyzja o zobowiązaniu do powrotu dla osób zagrażających bezpieczeństwu Polski czy porządkowi publicznemu. Takie przepisy są już w ustawie o cudzoziemcach. "Jednak władza idzie w inną stronę - chce mechanizmów, przy których nie trzeba nikomu udowadniać, że jest niebezpieczny; mechanizmów, w których wystarczy sam fakt nielegalnego przekroczenia granicy, by zapomnieć o art. 33 Konwencji genewskiej" – stwierdza w opinii dla Konkret24.

W taki mechanizm wpisywałaby się zorganizowana 27 września konferencja ministrów i szefa Straży Granicznej, na której zaprezentowano drastyczne zdjęcia, które miały rzekomo pochodzić z telefonów zatrzymanych migrantów. Pytana o cel takich działań, mecenas Słubik odpowiada: "Obrzydliwe zdjęcia miały głównie na celu zdehumanizowanie tych ludzi i przekonanie opinii publicznej, że warto wprowadzać przepisy, które właśnie nie gromadzą żadnych informacji o ludziach, nie weryfikują ich pod kątem bezpieczeństwa a za to pozwalają na szybkie usunięcie ich 'z widoku'".

_________________________________________________________________________________

Aktualizacja

Po publikacji tekstu, do kwestii naruszenia art. 33 Konwencji o statusie uchodźców odniósł się na Twitterze prezes Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej Wojciech Wilk. "Art. 33 konwencji genewskiej o zakazie refoulement= zawracania uchodźcy do granicy kraju, gdzie grozi mu prześladowanie, dotyczy przede wszystkim jego kraju ojczystego. Białoruś łamie prawa swoich obywateli ale jej stosunek do uchodźców jest jednak nieco lepszy (oprócz Czeczenów)" – napisał na Twitterze.

Prezes Stowarzyszenia Interwencji Prawnej Katarzyna Słubik w komentarzu dla Konkret24 odpowiada, że "zasada non-refoulement była już wielokrotnie interpretowana jako zakazująca łańcuchowego zawracania ('chain expulsion'), tj. do kraju, z którego jest wysokie prawdopodobieństwo, że taka osoba zostanie odesłana do niebezpiecznego kraju pochodzenia". Przypomina, że m.in. Białoruś została uznana za taki kraj w wyrokach ETPC przeciwko Polsce; w analogicznej sytuacji Trybunał uznawał, że Białoruś nie daje gwarancji, iż będzie szanować Konwencję Genewską.

"W art. 33 ust. 1 Konwencji nie ma wskazania, iż chodzi o państwo pochodzenia - chodzi o państwo bezpieczne, takie, gdzie życiu lub wolności uchodźcy nie zagrażałoby niebezpieczeństwo ze względu na jego rasę, religię, obywatelstwo, przynależność do określonej grupy społecznej lub przekonania polityczne" - zwraca z kolei uwagę Eliza Rutynowska, prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju. "Czy mamy gwarancję, że tak jest w przypadku Białorusi?" - zastanawia się. W komentarzu dla Konkret24 zwraca uwagę na to, że wobec Białorusi polskie władze stosują podwójne standardy: "Z jednej strony, przyjmujemy uchodźców politycznych z tego kraju i wtedy uznajemy, iż nie jest to kraj mogący zostać uznany za bezpieczny. Natomiast obecnie okazuje się państwem bezpiecznym, do którego możemy 'wypychać' uchodźców innych państw".

W kolejnym poście Wojciech Wilk dodał: "a sama konwencja o statusie uchodźcy mówi o dopuszczeniu karania nielegalnego przekraczania granicy, jeżeli ktoś przekracza kolejne granice niż swojej ojczyzny lub nie zgłasza się u władz (art. 31 ust 1). Prawo międzynarodowe jest szerokie, można w nim wybierać i przebierać".

Art. 31 ust. 1 konwencji stanowi, że:

Mecenas Słubik tłumaczy: "Konwencja nie mówi: 'karzcie tych, którzy przekroczyli jedną granicę więcej'. W momencie jej uchwalania akurat takie były realia, uznano za stosowne wprowadzić taką ochronę, możliwe, że zabrakło wyobraźni". Zauważa, że konwencja nie mówi: "nie jest uchodźcą ktoś, kto pojechał jedną granicę dalej". "A więc tym bardziej nie możemy z art. 31(1) wnioskować, że intencją umawiających się stron było nakazanie uchodźcom ubiegania się o status tylko w graniczącym kraju" - podsumowuje.

30 września otrzymaliśmy odpowiedź rzeczniczki Straży Granicznej ppor. Anny Michalskiej na pytanie, czy uchodźcy z Michałowa wystąpili z wnioskami o udzielenie ochrony międzynarodowej. Napisała: "Od wszystkich cudzoziemców, którzy składają wnioski o ochronę międzynarodową, takie wnioski są przyjmowane. Cudzoziemcy nie chcą w Polsce składać wniosków, chcą je złożyć w Niemczech. Wiedzą, że na decyzję Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców muszą poczekać w Polsce, a jeżeli nie dostaną statusu uchodźcy, zostaną deportowani. Spośród osób przebywających w ośrodkach tylko 44% złożyło wnioski o ochronę".

Rzeczniczka informuje też, że "funkcjonariusze Straży Granicznej w walce z presją migracyjną korzystają tylko i wyłącznie z procedur i środków przewidzianych w przepisach prawa". I pisze: "zatrzymani za nielegalne przekroczenie granicy cudzoziemcy poddawani są testom na Covid-19, udzielana jest pomoc medyczna, jeśli taka jest potrzebna, ustalane są ich tożsamości, kraj pochodzenia, wiek, prowadzone są wstępne ustalenia czy nie zagrażają bezpieczeństwu".

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Agnieszka Sadowska/Agencja Gazeta

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24