Zamach stanu w Nigrze jest wykorzystywany w walce o wpływy w tej części Afryki - ta walka toczy się również w przestrzeni informacyjnej. Jeden z popularnych fałszywych przekazów dotyczy Burkiny Faso i eksportu uranu.
26 lipca doszło do zamachu stanu w Nigrze. Wojskowa junta obaliła prezydenta Mohameda Bazouma. Dwa dni później generał Abdourahamane Tchiani ogłosił się nowym przywódcą. 15-milionowy Niger był dotychczas bastionem względnej stabilności demokratycznej. Zamach stanu w tym kraju był już siódmym w tej części Afryki od 2020 roku. Teraz junta sprawuje władzę od Gwinei na zachodzie po Sudan na wschodzie. Rządy wojskowe w Mali i Burkinie Faso ogłosiły 1 sierpnia, że interwencja wojskowa w Nigrze byłaby równoznaczna z wypowiedzeniem im wojny.
To sygnał ostrzegawczy dla Francji i Stanów Zjednoczonych, które mają w Nigrze bazy wojskowe i zabiegają o przywrócenie porządku demokratycznego. O wpływy w tym regionie konsekwentnie od lat zabiega Rosja. Niepewność w regionie wykorzystywana jest do rozpowszechniania dezinformacji - szczególnie jeśli chodzi o bogactwa naturalne tych krajów, które są istotne dla rynków zachodnich.
"Do Rosji będzie eksportował albo do Iranu"
Przykładem dezinformacyjnej wojny jest rozpowszechniany ostatnio prorosyjski przekaz o przywódcy Burkiny Faso. W 2022 w tym kraju dwukrotnie doszło do przewrotu wojskowego. W październiku 2022 roku władzę przejął kapitan armii Ibrahim Traore. Deklarował walkę z dręczącymi kraj grupami powiązanymi z Al-Kaidą i tak zwanym Państwem Islamskim. 28 lipca tego roku Ibrahim Traore wziął udział w szczycie Afryka-Rosja w Sankt Petersburgu, gdzie m.in. podkreślał zasługi Rosji w walce z nazizmem podczas drugiej wojny światowej.
W sieci krążą przekazy wychwalające przywództwo Traore. Nagłaśniają je konta znane z prorosyjskich sympatii. Nie wszystkie te informacje są jednak prawdziwe. "Kapitan Ibrahim Traore, prezydent Burkina Faso, zakazał eksportu uranu do Francji i Stanów Zjednoczonych" - ogłosił 31 lipca amerykański publicysta Jackson Hinkle (pisownia postów oryginalna). Jego post ze zdjęciem siedzącego przy biurku Traore powielali internauci z wielu krajów - również z Polski. Analogiczny post na Twitterze w języku polskim wyświetliło ponad 406 tys. użytkowników; 2,7 tys. polubiło go. Wpis podobnej treści na Facebooku polubiło 2,4 tys. internautów.
Przekaz dotyczący uranu komentowali internauci. "Afryka w końcu się budzi. Pytanie tylko za ile USA będzie musiało tam wprowadzić demokracje"; "do rosji będzie eksportował albo do Iranu" - pisali. Część użytkowników przekonywało jednak, że informacja jest nieprawdziwa. "Fajnie, ale w Burkina Faso nie działają żadne kopalnie uranu" - skomentował 1 sierpnia Jakub Wiech, redaktor naczelny serwisu Energetyka24.com.
Informacji o rzekomym zakazie eksportu uranu z Burkiny Faso nie znaleźliśmy ani na stronie prezydenta Traore, ani w żadnych wiarygodnych źródłach. Publikacje Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej podają natomiast, że w tym kraju uranu się nie wydobywa.
Burkina Faso: złoto, srebro, cynk - tak, ale uran nie
"Burkina Faso nie raportuje zasobów uranu w żadnej kategorii" - czytamy w poświęconym uranowi raporcie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej z 2020 roku. Podkreślono tam, że żadnych informacji o znanych złożach w Burkina Faso nie ma w Bazie Danych Światowego Rozmieszczenia Złóż Uranu (UDEPO). W szacunkach z 1983 roku stwierdzono jednak tzw. zasoby spekulacyjne: mniej niż tysiąc ton.
Francuski serwis 20minutes.fr dotarł do biuletynu statystycznego górnictwa i kopalnictwa za pierwszą połowę 2022 roku opublikowanego przez Ministerstwo Energii Burkiny Faso. Wynika z niego, że w tym kraju eksploatowane są złoża złota, srebra i cynku, ale nie uranu.
Uran pozyskiwany jest za to w sąsiednim Nigrze. Jego złoża są również w Mali, ale nie są eksploatowane. Jak informuje Reuters, wbrew przekazom powielanym w mediach społecznościowych władze żadnego z tych krajów nie podjęły ostatnio decyzji o wstrzymaniu eksportu uranu.
Niger jest siódmym co do wielkości producentem uranu na świecie. W 2022 roku był drugim co do wielkości dostawcą tego surowca do Unii Europejskiej. Przedstawiciele UE podkreślają, że nawet w przypadku ograniczenia dostaw z Nigru nie ma bezpośredniego zagrożenia dla produkcji energii jądrowej w Europie.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Tatohra/Shutterstock/Twitter