FAŁSZ

Antifa, komuniści i działacze ruchu BLM jako winni zajść na Kapitolu. Lawina fake newsów ruszyła

Lawina fake newsów ruszyłaWin McNamee/Getty Images

Mężczyzna z rogami na głowie nie jest działaczem ruchu BLM, tylko wyznawcą teorii spiskowej QAnon. Tatuaż na ręce innego demonstranta to nie sierp i młot, tylko znak z gry komputerowej. Dowody zdjęciowe, że to Antifa wtargnęła do budynku Kapitolu, są manipulacją. Zamieszki w Waszyngtonie wywołały falę fake newsów, w których winę za to, co się stało, zrzuca się na środowiska lewicowe i Antifę.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W środę 6 stycznia o godz. 13 czasu lokalnego (godz. 19 w Polsce) obie izby amerykańskiego Kongresu zebrały się, by policzyć głosy elektorów i zatwierdzić wyniki wyborów prezydenckich, które wygrał Joe Biden. Obrady jednak nagle zostały przerwane. Do Kapitolu wtargnęli zwolennicy ustępującego prezydenta Donalda Trumpa, którzy zebrali się wcześniej przed budynkiem.

Ewakuowano przedstawicieli Senatu i Izby Reprezentantów. Władze Dystryktu Kolumbii wprowadziły godzinę policyjną, na pomoc wezwano Gwardię Narodową. Demonstranci wdarli się m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów, w tym na mównicę, i do biura przewodniczącej tej izby Nancy Pelosi. Zginęły cztery osoby. Aresztowano 54. Kongres został zabezpieczony, a posiedzenie wznowione. W czwartek 7 stycznia zwycięstwo Joe Bidena zostało zatwierdzone.

Wraz z pojawieniem się w mediach zdjęć i filmów dokumentujących zajścia w Waszyngtonie w mediach społecznościowych zaczęły się szerzyć teorie spiskowe i fejki. Niektóre szybko pojawiły się też w polskim internecie.

Centrum Waszyngtonu zablokowane. Relacja z okolic Kapitolu
Centrum Waszyngtonu zablokowane. Relacja z okolic Kapitolutvn24

Działacz ruchu BLM? Nie, wyznawca teorii QAnon

Według teorii spiskowych to, co się stało w Waszyngtonie, zostało zaplanowane i wyreżyserowane. Zdaniem części zwolenników Trumpa stała za tym Antifa - tak określa się nieformalny ruch, osoby i grupy deklarujące się jako antyfaszyści i sprzeciwiające się poglądom skrajnie prawicowym. Jednym z dowodów na udział Antify w zajściach miało być odkrycie, że półnagi, wytatuowany mężczyzna w futrzanej czapie z rogami, z twarzą wymalowaną w barwy amerykańskiej flagi, który wdarł się do budynku Kapitolu, był wcześniej na jednym z protestów ruchu Black Lives Matters.

Zdjęcia tego charakterystycznego mężczyzny obiegły media na całym świecie, także internet. Na jednej z fotografii pozuje on na mównicy Izby Reprezentantów.

Jeden z demonstrantów, którzy wdarli się do Kapitolu, szczególnie wyróżniał się wyglądem Win McNamee/Getty Images

Internauci we wpisach porównywali jego zdjęcia z Kapitolu z fotografią mającą udowadniać jego udział w proteście Black Lives Matters kilka miesięcy wcześniej. BLM to międzynarodowy ruch walczący o prawa człowieka, jego celem jest walka z przemocą wobec czarnoskórych i z rasizmem systemowym.

Część zwolenników Donalda Trumpa uznała, że mężczyzna jest działaczem ruchu BLM, a jego obecność na Kapitolu była prowokacją. Jeden z postów to sugerujących na Twitterze miał niemal 45 tys. polubień, a ponad 34 tys. osób podało go dalej.

fałsz

Post sugerujący, że mężczyzna odgrywa tylko zwolennika TrumpaTwitter

"Media chcą, żebyś za zamieszki winił zwolenników Trumpa. (...) Jeśli jednak wydaje ci się, że wszystko jest takie, jakie się wydaje, to jesteś naiwny. (...) Spójrz na gościa z rogami (...). To jest polityczny teatr, który ma wprowadzić podziały" - napisała jedna z użytkowniczek Facebooka. "Ciekawe" - skomentował polski rysownik Cezary Krysztopa. "W czerwcu na demonstracji BLM, w styczniu wdziera się do Kapitolu jako zwolennik Trumpa. Kilku innych też podobnie - tatuaże Antify i czapeczka z Trumpem" - napisał inny polski użytkownik Twittera.

Jak sprawdziliśmy, krążące w sieci zdjęcie mężczyzny zrobione rzekomo podczas protestu BLM zostało przycięte. Na oryginale widać, że mężczyzna trzyma tablicę, na której jest informacja: "Q mnie wysłał".

Amerykańskie media komentowały jego obecność na Kapitolu. Business Insider napisał o nim już 6 stycznia jako o "znanym influencerze QAnon". Portale BuzzFeed i Mashable, publikując jego zdjęcia z Kapitolu, określały go mianem "Szamana QAnon".

O teorii QAnon pisaliśmy w Konkret24 w lipcu. Pod nazwą Q lub QAnon ma się kryć osoba lub grupa osób posiadająca wiedzę o owianej tajemnicą rywalizacji na szczytach władzy w Stanach Zjednoczonych. Według tej teorii prezydent Donald Trump ma we współpracy z wysoko postawionymi wojskowymi rywalizować z międzynarodowymi siłami korumpującymi instytucje i rządy na całym świecie. Jak informował amerykański portal Snopes, treści rozpowszechniane w środowisku QAnon coraz częściej przedostają się do mediów głównego nurtu. Tweety pochodzące z kont sympatyzujących ze środowiskiem podawał dalej Donald Trump. Na jego spotkaniach z wyborcami pojawiały się osoby w ubraniach z napisami i hasłami QAnon. Liberalny watchdog Media Matters for America twierdzi, że w 2020 roku aż 23 kandydatów do Kongresu popierało lub promowało to środowisko.

Według dziennikarzy Business Insidera ta teoria spiskowa odegrała ogromną rolę w organizacji protestów zwolenników Donalda Trumpa po tym, jak przegrał wybory. Media relacjonowały, że zwolennicy ruchu QAnon byli widoczni podczas zajść w Waszyngtonie. Część z osób, które dostały się do środka Kapitolu, miało koszulki z hasłami ruchu QAnon, a na zewnątrz widać było banery zwolenników.

Charakterystyczny mężczyzna przedstawia się jako Jake Angieli. Amerykańskie media informują, że stał się znaczącą postacią w ruchu teorii QAnon, pojawiając się w 2020 roku na skrajnie prawicowych zgromadzeniach. W sieci można znaleźć dokumentujące to zdjęcia.

W internecie jest też jego krótka rozmowa podczas jednego z takich wydarzeń z dziennikarką lokalnego portalu z Arizony. 5 maja 2020 roku mężczyzna mówił: "To ważne, żeby prezydent Stanów Zjednoczonych wiedział, że jego ludzie go wspierają, że dobrzy Amerykanie, patrioci, widzą, przez co przechodzi i że dziękują za jego prace". W YouTube jest krótki wywiad, jakiego udzielił 30 grudnia 2020 roku.

"Niezaprzeczalne dowody", że to Antifa? Nic się nie zgadza

Część internautów uwierzyła również, że widoczny na jednym ze zdjęć obok Angielego w budynku Kapitolu brodaty mężczyzna w jasnej bluzie to działacz Antify. W sieci zaczęło krążyć rzekomo jego zdjęcie z informacją, że pochodzi ono ze strony phillyantifa.org mającej być stroną filadelfijskiej Antify. Internauci zestawiali obie fotografie, komentując, że widzą tego samego mężczyznę, który dokonał w Waszyngtonie prowokacji. Jednym z szerzących takie twierdzenie był amerykański adwokat L. Lin Wood znany z propagowania teorii QAnon.

"Niezaprzeczalne dowody zdjęciowe, że Antifa brutalnie wtargnęła dziś do Kongresu, by wyrządzić krzywdę i szkody. To nie są zwolennicy Donalda Trumpa. Nie dajcie się ogłupić. Zwolennicy Trumpa są pokojowi. To Antifa wywołała przemoc w naszych miastach w ciągu ostatnich kilku miesięcy" - napisał Wood. Jego post polubiło ponad 85 tys. osób, a ponad 50 tys. użytkowników Twittera podało go dalej.

fałsz

Wpis mający udowadniać, że w Kapitolu był zwolennik AntifyTwitter

Rzeczywiście na stronie phillyantifa.org jest zdjęcie pokazane przez Wooda. Jednak po pierwsze, nie ma pewności, czy to mężczyzna, który wtargnął do Kapitolu; po drugie, fotografia jest częścią wpisu z września 2018 roku informującego, że mężczyzna jest zwolennikiem supremacji białej rasy i ma się nazywać Jason Tankersley.

Jak podaje portal Mashable, obok niego na zdjęciu jest znany neonazista Matthew Heimbach. A na innej fotografii ma być widać Tankersleya na tle flagi z napisem "White pride" (Biała duma - red.). Na jego ciele widać symbole nazistowskie, m.in. swastykę.

Wbrew sugestiom zwolenników Donalda Trumpa phillyantifa.org nie przedstawia się jako strona filadelfijskiej Antify. Określa siebie jako blog organizacji antyfaszystowskiej z Filadelfii. Są tam publikowane m.in. zdjęcia, adresy i miejsca pracy osób, których organizacja uznaje za neonazistów.

Wpis Wooda sugerujący, że Jason Tankersley wdarł się do budynku Kapitolu, skomentował sam zainteresowany. "Gdybyście nie wiedzieli ani nie jestem członkiem Antify, ani nie byłem dzisiaj w Waszyngtonie" - napisał na swoim Facebooku. W jednym z komentarzy pod tym postem dopisał, że "Lin Wood jest mi winien pieprzone przeprosiny".

Jego wersję zdają się potwierdzać zamieszczane przez niego w ostatnich tygodniach na Facebooku zdjęcia. Nie ma na nich już ani długich włosów, ani brody. Oprócz dłoni, ma także wytatuowane palce. Brodaty mężczyzna w budynku Kapitolu nie ma takich tatuaży.

Komunistyczny sierp i młot? Nie, to znak z gry

Innym dowodem na to, że widoczny na zdjęciu brodaty mężczyzna w bluzie miałby być działaczem Antify, ma być jeden z tatuaży na jego lewej dłoni. "Patrioci zaatakowali Waszyngton? Nie sądzę" - napisała jedna z internautek. "Zwolennicy Trumpa nie noszą komunistycznych symboli. To sierp i młot" - ocenił inny internauta. " Sierp i młot jako tatuaż u zwolennika Trumpa? To są podstawione osoby" - stwierdziła jedna z polskich użytkowniczek Twittera. "Agresorzy buszujący po Kapitolu to nie zwolennicy Donalda Trumpa, lecz bojówkarze Antify" - oceniła inna.

Tatuaże zainteresowały też Louie Gohmerta, członka Partii Republikańskiej i kongresmana ze stanu Teksas. "Proszę, ludzie: bez przemocy. To tylko szkodzi naszej sprawie. Ci którzy przewodzą szarży, jak facet w żółtym z komunistycznym tatuażem z sierpem i młotem: powstrzymanie przemocy dotyczy również ciebie" - napisał na Twitterze.

Jak jednak szybko ustalili internauci, w rzeczywistości tatuaż na dłoni mężczyzny to "Znak outsidera" z gry komputerowej Dishonored. Widać to wyraźnie, oglądając zdjęcie w wysokiej rozdzielczości.

Zakamuflowana Antifa? "To był sarkastyczny wpis"

Internauci masowo udostępniali także zdjęcie tweeta z 10 listopada 2020 roku jako kolejnego dowodu na to, że na Kapitol wtargnęła Antifa.

"Tak na wszelki wypadek: rozmawiałam z moją agentką z Antify w Portland i ona powiedziała, że ci, którzy jadą do Waszyngtonu, mają mieć taki kamuflaż i gadżety popierające Trumpa, by móc się swobodnie wmieszać w tłum. Ale muszą mieć swoje czapki MAGA ("Make America Great Again", główne hasło wyborcze kampanii Trumpa przed wyborami w 2016 roku - red.) założone tyłem naprzód, żeby mogli się wzajemnie identyfikować. Możecie śmiało to podawać dalej" - brzmiał jeden z wpisów.

fałsz

Post o treści: ”Antifa kazała upodobnić się do zwolenników Trumpa”Twitter

"Antifa wśród zwolenników Trumpa"; "Antifa ma udawać zwolenników Trumpa"; "Kolejny dowód na to, że to Antifa przyjechała dzisiaj do Waszyngtonu, żeby spowodować kłopoty" - komentowali zdjęcie internauci. Jeden z takich komentarzy, jaki znaleźliśmy na Twitterze, odnotował ponad 40 tys. polubień, ponad 20 tys. razy podano go dalej.

Wpis mający udowadniać udział Antify w zamieszkach został już usunięty. Nie trudno jednak znaleźć konto, na którym został opublikowany. Jego autorką była użytkowniczka KatherineGarth2. Po tym wtargnięciu demonstrantów do budynku Kapitolu sama odniosła się do swojego - zdobywającego popularność w sieci - posta. "Jeżeli tu jesteś, to znaczy, że wyznajesz teorie spiskowe o Antifie. Tekst pochodzi z listopada. Był sarkastyczny. Odnosił się do stwierdzenia, że ​​w Ameryce nikt nie powinien się tak zachowywać. Jestem umiarkowaną demokratką i mamą. To nie Antifa. Trump zrobił to wszystko" - napisała na Twitterze.

Ulotka wzywająca członków Antify do przebrania się za zwolenników Trumpa? Krąży w sieci od lat

"Towarzysze Antify! 4 listopada nie zapomnijcie przebrać się za patriotów/zwolenników Trumpa: załóżcie czapki MAGA, flagi USA, emblematy 3% (3%-ers, Three Percenters - ruch paramilitarny działający w USA i Kanadzie, jego członkowie opowiadają się za szerokimi prawami do posiadania broni; popularny wśród amerykańskich antyrządowych ekstremistów - red.), przekonujący mundur policyjny będzie jeszcze lepszy! W ten sposób policja i patrioci reagujący na nas nie będą wiedzieć, kim są ich wrogowie, a media będą myśleć, że to zwolennicy Trumpa wywołują zamieszki, więc trudniej będzie obrócić przeciwko nam opinię publiczną!" - informuje ulotka krążąca obecnie wśród anglojęzycznych i polskojęzycznych użytkowników Twittera.

Zdaniem niektórych internautów ulotka ma być dowodem na to, że osoby, które 6 stycznia wtargnęły do siedziby Kongresu i dopuściły się aktów przemocy oraz wandalizmu, to przedstawiciele Antify. Jednak zdjęcie tej ulotki krąży w sieci co najmniej od października 2017 roku - wyjaśnia redakcja amerykańskiego portalu fact-checkingowego Politifact.com. W tym samym roku w sieci zaczęły krążyć plotki, że aktywiści Antify planują rewolucję, która miała się rozpocząć 4 listopada.

Od tego czasu ulotka kilka razy stawała się popularna - w 2019 roku, a szczególnie w 2020 przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które odbyły się 3 listopada.

Popularnej grafice już w 2017 roku przyjrzał się Will Sommer, dziennikarz amerykańskiego portalu The Daily Beast, opisujący konserwatywne media. Sommer uznał ją za jeden z kilku sfabrykowanych "dokumentów planistycznych" przypisywanych Antifie.

Policja eskortowała Antifę? To stare wideo

W anglojęzycznych wpisach użytkowników mediów społecznościowych sugerowano, że waszyngtońska policja "eskortowała Antifę" do stolicy USA przed protestami 6 stycznia. Dowodem na to ma być nagranie przedstawiające mężczyznę, który twierdzi, że widział, jak policja eskortowała "cztery busy Antify". Do kamery pokazuje nagranie ze swojego telefonu.

Alaina Gertz, rzeczniczka departamentu policji w Waszyngtonie (MPD), przekazała Agencji Reutera, że to twierdzenie jest fałszywe, a waszyngtońska policja "nie funkcjonuje jako prywatna ochrony żadnej grupy".

Nagranie, które jest przytaczane przez internautów jako dowód, krąży w mediach społecznościowych od co najmniej 8 grudnia 2020 roku. Sytuacja miała miejsce w mieście St. Paul w stanie Minnesota, a nie Waszyngtonie, jak wynika z opisów opublikowanego w tym czasie nagrania.

Krzyż przed Kapitolem w Waszyngtonie? Nie, przed Kapitolem w Michigan

W czasie wydarzeń w stolicy Stanów Zjednoczonych popularne w sieci było też nagranie, które według internautów miało pokazywać, jak zwolennicy Donalda Trumpa stawiają krzyż przed waszyngtońskim Kapitolem. Tak zostało to opisane np. przez parodystyczne konto Borisa Johnsona, premiera Wielkiej Brytanii.

W rzeczywistości sympatycy Trumpa wznieśli taki krzyż, ale podczas protestu przed Kapitolem w Michigan. Odbył się równolegle do tego w Waszyngtonie. Pokazał to m.in. na Twitterze lokalny dziennikarz Christian Martinez.

Autor: Jan Kunert, Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24, Snopes, Business Insider, BuzzFeed, Mashable, Politifact; zdjęcie: Win McNamee/Getty Images

Źródło zdjęcia głównego: Win McNamee/Getty Images

Pozostałe wiadomości

Brak przesłanek prawnych do twierdzenia, że w Polsce doszło do zamachu stanu - oceniają eksperci, komentując zawiadomienie do prokuratury złożone przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego. A raczej: do konkretnego prokuratora. Bo kto, przez kogo i w jakiej sprawie uruchomił tę akcję, dużo mówi o jej drugim, politycznym dnie.

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z dostępem członków sejmowej komisji ds. Pegasusa do najtajniejszych informacji? Wobec dyskusji na ten temat pomiędzy politykami - sprawdziliśmy. Okazuje się, że rzeczywiście nie wszyscy mogą czytać akta z klauzulą "ściśle tajne".

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej politycy opozycji, ale też prawicowe media i internauci alarmują, że po wyborach prezydenckich w Polsce możliwy jest "wariant rumuński" - jeśli zwycięzca "nie spodoba się Brukseli". Na temat wydarzeń w Rumunii krąży wiele manipulacji, wszystkiego nie ujawniono, dlatego łatwo ten casus wykorzystywać w fałszywych przekazach. Wyjaśniamy, co na razie ustalono w sprawie wpływu na wybory w Rumunii.

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

Źródło:
Konkret24

- Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory poprzez Twittera czy Facebooka - stwierdził w radiowym wywiadzie kandydujący na prezydenta poseł Marek Jakubiak. To częsta postawa tych, którzy lekceważą skuteczność odziaływania kanałów Putina. Przedstawiamy pięć głównych stosowanych w rosyjskiej dezinformacji metod wpływania na poglądy wyborców.

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

Źródło:
Konkret24

"Niech sprawdzi konta swoich kolegów, część na pewno tam znajdzie" - reagują internauci na rozpowszechniany w mediach społecznościowych przekaz, jakoby prezydent Wołodymyr Zełenski sprzeniewierzył pieniądze przekazane przez USA na pomoc walczącej Ukrainie. Ta narracja powstała w wyniku zmanipulowania wypowiedzi Zełenskiego i jest podbijana w sieci przez prokremlowskie kanały.

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

Źródło:
Konkret24

Jak w końcu będzie z kominkami opalanymi drewnem? W mediach społecznościowych internauci nie zostawiają suchej nitki na propozycjach rzekomych nowych przepisów, alarmując, że w całym kraju zacznie obowiązywać zakaz używania kominków na drewno. Jednak są już kolejne propozycje zmian w programie "Czyste powietrze", a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uspokaja.

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

Źródło:
Konkret24

Akcje, petycje, plakaty, fałszywe informacje - politycy Konfederacji, ale też Karol Nawrocki oraz rzesza internautów dezinformują na temat Centrów Integracji Cudzoziemców. Alarmują, że to "ośrodki dla nielegalnych imigrantów", że powstają "z pieniędzy podatników", że to realizacja paktu migracyjnego. To wszystko nieprawda.

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Źródło:
Konkret24

Według europosła Prawa i Sprawiedliwości Patryka Jakiego Niemcy na politykę migracyjną wydają mniej więcej tyle, co na całą armię. Sprawdziliśmy dostępne dane.

Ile Niemcy wydają na armię, ile na migrantów? Patryk Jaki twierdzi, że prawie tyle samo

Ile Niemcy wydają na armię, ile na migrantów? Patryk Jaki twierdzi, że prawie tyle samo

Źródło:
Konkret24

Internauci donoszą, że środki, które mogłyby pójść na wsparcie ofiar powodzi w Polsce, zostały przeznaczone na budowę ośrodka dla migrantów. Sprawdziliśmy, o jaki budynek chodzi.

"Ośrodek dla nielegalsów" zamiast pieniędzy dla powodzian? Wyjaśniamy

"Ośrodek dla nielegalsów" zamiast pieniędzy dla powodzian? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Przekaz o tym, że szkocki rząd rzekomo rozważa wprowadzenie zakazu posiadania kotów, wywołał sporo zamieszania w brytyjskich mediach. Stamtąd dotarł do polskich internautów. Jednak raport, który jakoby miał rekomendować taki zakaz, nigdzie o nim nie wspomina.

Będzie zakaz posiadania kotów w Szkocji? O co chodzi z "ryzykiem dla dzikiej przyrody"

Będzie zakaz posiadania kotów w Szkocji? O co chodzi z "ryzykiem dla dzikiej przyrody"

Źródło:
Konkret24

Według polityków opozycji Komisja Europejska poinformowała poprzez swojego komisarza, że "Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności" w ramach paktu migracyjnego. "Tusk blagował!", "Polacy ograni przez Tuska", "Tusk okłamuje Polaków" - alarmują politycy i część serwisów informacyjnych. Ale unijny komisarz wcale tak nie napisał.

"Polacy ograni przez Tuska"? Co napisał komisarz o pakcie migracyjnym

"Polacy ograni przez Tuska"? Co napisał komisarz o pakcie migracyjnym

Źródło:
Konkret24

Administracja Donalda Trumpa wykorzystała katastrofę lotniczą w Waszyngtonie, by walczyć z polityką inkluzywności w amerykańskiej armii. A wypowiedzi prezydenta dały początek fałszywej teorii, jakoby za wypadek odpowiadała transpłciowa kobieta, która rzekomo siedziała za sterami wojskowego śmigłowca.

"Transpłciowa pilotka" Black Hawka. Jak Trump rozkręcił fałszywą teorię o katastrofie lotniczej

"Transpłciowa pilotka" Black Hawka. Jak Trump rozkręcił fałszywą teorię o katastrofie lotniczej

Źródło:
Konkret24

"Latynosi za Trumpem 2024" - koszulkę z takim napisem rzekomo nosi mężczyzna zatrzymany przez amerykańskie służby migracyjne. Sam ma być Latynosem. Zdjęcie, które pokazuje tę sytuację, krąży po platformach społecznościowych. Nie dość, że jest stare, to jeszcze zostało przerobione. Wyjaśniamy.

Latynos głosował na Trumpa, teraz go deportują? Co jest nieprawdą

Latynos głosował na Trumpa, teraz go deportują? Co jest nieprawdą

Źródło:
Konkret24

Wraz z rosnącą liczbą zachorowań na grypę w ostatnich tygodniach zwiększa się aktywność przeciwników szczepień. Do obiegu wracają stare teorie - na przykład ta, że dowodem na nieskuteczność szczepionek na grypę jest fakt, iż choroba ta pojawia się co roku. Eksperci wyjaśniają więc, o co chodzi z sezonowością grypy i dlaczego właśnie szczepionki zmniejszają ryzyko zachorowania.

Szczepionki są, a "mamy grypę co roku". Eksperci tłumaczą

Szczepionki są, a "mamy grypę co roku". Eksperci tłumaczą

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się doniesienia, jakoby prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski bezpłatnie korzystał z nieruchomości, które należą do urzędu miasta. Dowód ma stanowić rozpowszechniane przez internautów zdjęcie artykułu. Ta zmyślona historia to reakcja na informacje o korzystaniu przez Karola Nawrockiego z apartamentu w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Warszawski ratusz zaprzecza, a my wskazujemy, co może sugerować, że ten artykuł to fałszywka.

Trzaskowski "żyje na koszt miasta"? Dowodem spreparowany artykuł

Trzaskowski "żyje na koszt miasta"? Dowodem spreparowany artykuł

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz ludzie związani z Jarosławem Kaczyńskim są obecni nie tylko w studiach i na łamach gazet Tomasza Sakiewicza. Zajmują też posady w organach zarządzających jego mediami. Wszystkie one tworzą system naczyń połączonych: personalnie i kapitałowo.

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Źródło:
Konkret24

Przedstawiciele opozycji, ale także kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat uznają, że zwolnienie byłego szefa RARS Michała K. z aresztu przez brytyjski sąd oznacza, iż zarzuty postawione mu przez polską prokuraturę były niezasadne. To fałszywa teza, bo sąd w Londynie nie oceniał zarzutów prokuratury. Śledztwo w sprawie RARS trwa i są kolejni aresztowani.

Sprawa Michała K. Sąd brytyjski "nie przyznał racji prokuraturze"? To nieprawda

Sprawa Michała K. Sąd brytyjski "nie przyznał racji prokuraturze"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska znowu chce narzucić Polakom "żywność z robaków zamiast mięsa i nabiału" - tak prawicowi politycy interpretują decyzję o wpisaniu proszku z pewnego gatunku chrząszczy na unijną listę tak zwanej nowej żywności. Tyle że ów owad został dopuszczony do spożycia już dawno. Tłumaczymy, o co chodzi z "napromieniowanymi larwami żółtego mącznika".

Unia Europejska "wprowadza do żywności" nowego robaka? Co to za chrząszcz

Unia Europejska "wprowadza do żywności" nowego robaka? Co to za chrząszcz

Źródło:
Konkret24

Po 33. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w sieci rozpowszechniano informacje, że koszty związane z jego organizacją w różnych miastach miały zostać pokryte z pieniędzy publicznych. Według jednego z takich przekazów miasto Warszawa zapłaciło za scenę, z której transmitowano finał. Urząd miasta to dementuje.

Za scenę 33. Finału WOŚP "zapłaciło miasto"? Ratusz odpowiada

Za scenę 33. Finału WOŚP "zapłaciło miasto"? Ratusz odpowiada

Źródło:
Konkret24

Po zapowiedzi Donalda Trumpa o wysłaniu dodatkowych żołnierzy na granicę z Meksykiem w sieci zaczęły krążyć filmy pokazujące rzekomo przejazdy sprzętu wojskowego pod tę granicę. Wśród nich można zobaczyć.... wozy bojowe polskiej armii. Przestrzegamy, to fake news.

Polskie czołgi i kolumna "w kierunku Teksasu". Warszawa w dezinformacji

Polskie czołgi i kolumna "w kierunku Teksasu". Warszawa w dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Góra McKinley zamiast Denali, Zatoka Amerykańska zamiast Meksykańskiej. Prezydent Donald Trump zarządził zmianę tych dwóch nazw geograficznych. Dlaczego mógł tak zrobić? Czy świat musi się dostosować do tych zmian? Jakie nazwy będą obowiązywały w Polsce? Wyjaśniamy.

Trump zmienił Zatokę Meksykańską na Amerykańską. Świat musi się dostosować?

Trump zmienił Zatokę Meksykańską na Amerykańską. Świat musi się dostosować?

Źródło:
Konkret24

Według ministry z kancelarii prezydenta Andrzej Duda nie jest zadowolony z szybkości prac Trybunału Konstytucyjnego. Spojrzeliśmy więc w statystyki. Pokazują, że w ostatnim roku prezesury Julii Przyłębskiej wyroków znowu było mniej, a statystyki poprawiano metodą zakończonych postępowań.

Prezydent "wolałby, aby sprawy w Trybunale szły sprawnie". Dane potwierdzają zły trend

Prezydent "wolałby, aby sprawy w Trybunale szły sprawnie". Dane potwierdzają zły trend

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Przemysław Czarnek podczas dyskusji w telewizyjnym studiu straszył "lewacką ideologią", a jako rzekomy dowód jej złego wpływu na dzieci wskazał uczniów amerykańskich szkół, którzy "utożsamiają się z kotami, ćmami" i "chodzą na czworakach". Sprawdziliśmy, o co posłowi może chodzić. Okazuje się, że powiela fałszywy spin republikanów w USA. Sprawa dotyczy popularnej od lat subkultury.

Czarnek o szkołach w USA: "dzieci utożsamiają się z kotami". Czego poseł nie rozumie

Czarnek o szkołach w USA: "dzieci utożsamiają się z kotami". Czego poseł nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Amerykańska działaczka antyaborcyjna Bevelyn Williams opuściła więzienie po tym, gdy ułaskawił ją prezydent Donald Trump. Politycy i działacze prawicowi - a za nimi internauci - twierdzą, że Williams trafiła do więzienia "za modlitwę" i "pokojowe protesty" przed kliniką aborcyjną. A to nieprawda.

Trafiła do więzienia "za modlitwę", a Trump ją ułaskawił? Historia jest inna

Trafiła do więzienia "za modlitwę", a Trump ją ułaskawił? Historia jest inna

Źródło:
Konkret24