Film ze spotkania Putina ze stewardesami: fotomontaż? deep fake? Wyjaśniamy

Film ze spotkania Putina ze stewardesami: fotomontaż? deep fake? WyjaśniamyVolksverpetzer/Ruptly

Ręka "przechodząca" przez mikrofon, ucięte ramię Putina, odbicie w dzbanku - takie dowody na manipulacje w nagraniu ze spotkania Putina ze stewardesami publikowali w sieci internauci. Film wzbudził ogromną dyskusję. Na prośbę Konkret24 przeanalizował go ekspert od montażu - i tłumaczy, skąd ta dyskusja.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Nagranie ze spotkania Władimira Putina ze stewardesami podczas jego wizyty 5 marca w ośrodku szkoleniowym Aerofłotu wywołało dyskusje i wątpliwości internautów. Wielu nie wierzyło, że prezydent Rosji rzeczywiście spotkał się z pokazanymi na filmie kobietami; wielu wskazywało w filmie szczegóły, które ich zdaniem miały dowodzić tego, że zmontowano go z dwóch części czy nawet sfingowano całe spotkanie na potrzeby propagandy.

Rosyjskie stacje telewizyjne pokazały, jak w przestronnej sali, przy poczęstunku i herbacie, prezydent Rosji wyjaśnia stewardesom powody inwazji na Ukrainę. Ostrzegł też Zachód przed wprowadzeniem strefy zakazu lotów nad Ukrainą. "To niemożliwe, by to zrobić nad terytorium Ukrainy. Jest to możliwe tylko od terytorium sąsiednich państw. Każdy ruch w tym kierunku będzie przez nas traktowany jako udział danego kraju w konflikcie zbrojnym" - mówił.

Odniósł się też do denazyfikacji. Wcześniej tego terminu użył 24 lutego w przemówieniu do narodu rosyjskiego, gdy informował o rozpoczęciu "wojskowej operacji specjalnej", a w rzeczywistości inwazji na Ukrainę. "Co to jest denazyfikacja? Rozmawiam z moimi kolegami z Zachodu, a oni mówią: 'I co z tego? Wy też macie radykałów'. Owszem, mamy, ale nie mamy radykałów w swoich władzach, a wszyscy przyznają, że na Ukrainie mają. Tak, może i mamy głupców, którzy biegają ze swastykami, ale czy popieramy to na szczeblu rządowym?" - tłumaczył.

Putin odpowiadał też na pytania zadawane przez kobiety. Fragmenty spotkania pokazał na swoim kanale YouTube brytyjski "The Telegraph", tytułując film: "Putin ostrzega, że strefa zakazu lotów nad Ukrainą będzie postrzegana jako akt wojny".

Michał Istel z Konkret24: jak weryfikować informacje w internecie
Michał Istel z Konkret24: jak weryfikować informacje w internecie TVN24, Czarno na białym

Ręka przechodząca przez mikrofon, ucięte ramię, "dzbanek zdrady"

Internauci, głównie użytkownicy Twittera, wątpili, czy film jest prawdziwy. Pisali np., że podczas poprzednich spotkań Putin zwykle siedział bardzo daleko od rozmówców (słynny długi stół). Angielskojęzyczni dziennikarze publikowali m.in. wpisy sugerujące, że wideo z Putinem nagrano na green screenie i później połączono z nagraniem stewardes. Temat podchwycili też polscy dziennikarze i internauci. "Mocne. Filmik pokazuje, że spotkanie Putina ze stewardessami to najprawdopodobniej fotomontaż - czy raczej deep fake" - pisał 5 marca dziennikarz Agaton Koziński.

Które fragmenty nagrania szczególnie uznawano za podejrzane? Przede wszystkim ten, gdy Putin macha ręką nad mikrofonem stojącym przed nim na stole. Bo na niektórych kopiach wideo ręka Putina "przechodziła" przez mikrofon. Wpis angielskojęzycznego internauty, który zwrócił na to uwagę, zyskał ponad 14 tys. polubień.

Postać Putina zdaniem niektórych wyglądała nienaturalnie na tle. Jeden z internautów zwracał uwagę, że na jednym z ujęć marynarka Putina "znika" za krzesłem siedzącej obok niego kobiety. "A na innym zdjęciu nie siedzi on nigdzie w pobliżu niej. Putin nie był z paniami w tym samym czasie" - twierdził.

Jeszcze inni skupili się na odbiciu w czajniku z herbatą stojącym przed Putinem - według nich widać tam, że na sali były puste miejsca. Niektórzy dopatrywali się widoku hali garażowej. Jak przekonywała jedna z użytkowniczek Twittera, na wideo widać "dzbanek zdrady" oraz "zdradzieckie odbicie pustego stołu". "Jak wytłumaczysz dzbanek odbijający samochody w garażu?" - pytała inna internautka.

Opinie z drugiej strony

W odpowiedziach niektórych internautów na takie posty powtarza się jedno tłumaczenie: przyczyną efektu przenikającej przez mikrofon ręki jest kompresja wideo. Dziennikarz technologiczny Daily Dot Mikael Thalen zwrócił uwagę, że w wersjach filmu lepszej jakości nie widać niczego nienaturalnego w ruchach ręki Putina. "Niskiej jakości nagranie wideo, na którym widać, że ręka Putina przenika przez mikrofon, wydaje się być artefaktem kompresji. Na wysokiej jakości nagraniu tego samego klipu nie widać tego problemu" - tłumaczył 5 marca na Twitterze.

Podobnie wyjaśniał sprawę dziennikarz BBC Monitoring Shayan Sardarizadeh: "Jest to złudzenie spowodowane niską rozdzielczością nagrania wideo i kompresją stosowaną przez Twittera" - informował 5 marca na Twitterze. Natomiast filmowiec, youtuber i ekspert od fake newsów Alan Melikdjanian komentował 7 marca na Twitterze: "Widziałem gałązkę, mikrofon, odbicia w czajniku i wszystkie inne szczegóły. To nagranie nie jest fałszywe. Jeśli robienie memów o tym, że wydaje się fałszywe, jest zabawne i podnosi morale w tym okropnym czasie, to świetnie! Ale jeśli zależy ci na ustaleniu, co jest prawdziwe, a co fałszywe, mówię ci: to nie jest fałszywe".

"Cała afera wynika ze złej jakości i dużej kompresji"

45-minutoway oryginał nagrania spotkania Putina ze stewardesami z kanału RT (który jest w Europie zablokowany) udostępniono na niemieckim blogu Volksverpetzer zajmującym się fact-checkingiem i walką z mową nienawiści. Tam również analizowano ten film i stwierdzono, że brak dowodów na to, że jest fałszywy. Autor analizy zwraca uwagę na szczegóły, np. że kosmyki włosów wyraźnie widoczne na tle nie mogły zostać w prosty sposób nałożone na nagranie. Gdyby chciano to zrobić, wymagałoby to czasochłonnej pracy grafików, co jest mało prawdopodobne z uwagi na długość nagrania.

My poprosiliśmy o analizę całego filmu z RT szefa montażu TVN24 Tomasza Sachajkę. Na początku zaznacza on jednak, że przy dzisiejszej technologii nie jest łatwo gołym okiem stwierdzić, czy jakiś film lub nagranie jest autentyczne – możliwości komputerów są bardzo duże, a oko ludzkie zawodne. Jedynie specjalistyczne laboratoria są w stanie wykryć profesjonalnie przygotowaną sztuczkę lub manipulację obrazem. W TVN24 laboratorium nie mamy, lecz w przypadku omawianego nagrania z Putinem jego zdaniem nic nie wskazuje na to, by zarzuty internautów miały podstawy.

- Nie ma mowy o wykorzystaniu w nim tła typu green screen, które łatwo wykryć – analizuje Tomasz Sachajko. – Nie użyto tu także wirtualnego studia czy tła typu led lub jakiejkolwiek innej sztucznej scenografii. Jedyna sztuczka, która ewentualnie mogłaby być zastosowana, to taka, że Putin został nagrany wcześniej lub później i że siedział dokładnie w tym samym miejscu, w którym go widzimy, a potem "włożony" do identycznego nagrania już z kobietami. Technicznie nie jest to skomplikowane, ale… można byłoby to zrobić tylko wtedy gdyby w tym nagraniu występował profesjonalny aktor, który potrafi idealnie powtórzyć każdy swój ruch, każdą mimikę i to w każdym dublu oraz ma idealne zgranie czasu względem zadawanych mu pytań. Zakładam, że Putin takich zdolności nie ma – wyjaśnia Sachajko. -Trudno też sobie wyobrazić, by prezydent Rosji dał się namówić na coś takiego. Wiąże się to z wieloma powtórkami. Więc według mnie tej sztuczki w tym nagraniu również nie zrobiono - dodaje.

Tomasz Sachajko tłumaczy, dlaczego te podawane przez internautów tezy o manipulacji nie mają podstaw:

1) Odbicie w szklanym dzbanku mające pokazywać, że nagrywano w hali garażowej: dzbanek to okrągły przedmiot, w którym każde odbicie jest maksymalnie rozciągnięte i zniekształcone poprzez jego owal, dlatego pomieszczenie czy choćby odstępy między osobami wydają się być wtedy większe, niż były w rzeczywistości. Przypomnijmy sobie efekt bombki na choince: jak wygląda nasz pokój, gdy się w niej odbija.

2) Scena z marynarką i krzesłem: oglądając ten fragment nagrania w dużo lepszej jakości HD, widać, że ułożenie ręki Putina i zagięcie rękawa od marynarki złożyły się w taki kształt, że przesuwając nagranie klatka po klatce, można dojść do momentu, gdy ta jego ręka idealnie zgrywa się z oparciem krzesła kobiety siedzącej obok, a rękaw układa się tak, jakby jego dalsza część była za krzesłem - lecz tak nie jest. Rękaw tak się zagiął, a za krzesłem nic nie ma. Można to dokładnie zobaczyć, oglądając nagranie dalej, czyli nie kończąc na stop klatce, która trafiła do sieci.

3) Scena z mikrofonem – tu problem tkwi w złej jakości kopii tego fragmentu nagrania, czyli pojawiają się tzw. artefakty. Każda klatka (obraz) składa się z pikseli. Im większa kompresja obrazu, tym gorsza jakość nagrania i więcej widocznych pikseli. Jakość nagrania zależy m.in. od rodzaju kompresji oraz kodeka, którego do tej kompresji użyto (kodek - program, który może generować i odtwarzać format wideo/audio; słowo utworzone ze słów "kodowanie" i "dekodowanie").

By zrobić kompresję obrazu, procesor m.in. automatycznie rozpoznaje te same fragmenty ujęcia (piksele) w kolejnych klatkach filmu i je powtarza, zamiast podmieniać na nowe. Pokazując wtedy ponownie te, które już ma w pamięci, zmniejsza w ten sposób wielkość pliku. Dzieje się to szybko i do pewnego momentu niemal niezauważalnie dla ludzkiego oka - to "niemal" jest kluczem w przypadku nagrania z Putinem

- Mikrofon na stole w tym nagraniu jest elementem stałym. On się nie rusza, więc piksele na ekranie w tym miejscu są cały czas takie same. Natomiast wszystko inne, w tym ręka Putina, się rusza – analizuje Tomasz Sachajko. - Tak więc procesor zapamiętał te miejsca na ekranie, które się nie zmieniają w kolejnych klatkach, a nowymi pikselami podmienił jedynie te ruchome. Niestety im gorszy kodek, tym więcej cyfrowych błędów popełnia. Najtrudniejszy jest moment, gdy ruchoma dłoń "przecina się" na ujęciu z jakimś statycznym punktem. Wysokiej klasy kodek natychmiast podmieni te zatrzymane, skopiowane piksele, na nowe i powstanie płynny ruch. Lecz kiepskiej jakości kodek zwyczajnie "przymroził" ten fragment obrazu - tłumaczy.

Potocznie mówi się wtedy, że jakość nagrania jest tak zła, że aż widać piksele. Takie spóźnione, pomylone lub zagubione piksele nazywamy artefaktami - to coś, co nie istnieje w rzeczywistości, lecz wynika m.in. z błędu kodeka, który te piksele pomylił i wyświetlił. - W przypadku nagrania z Putinem tak się właśnie zadziało: ruchoma ręka "przeleciała" szybko przez mikrofon z "zamrożonymi pikselami", a kodek nie zdążył ich podmienić. Prawdopodobnie dlatego, że dodatkowo "pomylił" długopis w dłoni Putina z mikrofonem (mają podobny kształt i prawie identyczne położenie na ekranie), zatem podmienił na ułamek sekundy nie te piksele, co trzeba. Zamiast z mikrofonu, dał te z długopisu wraz z fragmentem palców dłoni – tłumaczy ekspert z TVN24. Na nagraniu w dobrej jakości nie ma tego błędu.

Podsumowując: z technicznego punktu widzenia film mógł być zmontowany, co zdradzają proste błędy wskazujące na montaż. Jednak raczej nie został sfałszowany w taki sposób, na jaki wskazują internauci. - Cała afera wokół tego nagrania wynika ze złej jakości i dużej kompresji - uważa Tomasz Sachajko.

Jeżeli nagranie zostało jednak w jakiś inny sposób sfałszowane, to by oznaczało, że fałszerstwa dokonano niemal idealnie.

Są fotografie ze spotkania 5 marca

Fakt, że spotkanie Putina ze stewardesami się rzeczywiście odbyło i że nie było nagrywane na green screenie czy w garażu, potwierdzają zdjęcia, które robiono podczas tego wydarzenia. Są dostępne np. w agencji Getty Images. Na fotografii autorstwa Mikhaila Klimentyeva (Sputnik/AFP) widać Putina siedzącego przy stole w otoczeniu kobiet. Zdjęcie to ilustrowało tekst o spotkaniu w serwisie Npr.org 5 marca.

Zdjęcia ze spotkania pojawiły się również na stronach internetowych Kremla czy na profilu linii lotniczych Aerofłot w serwisie VKontakte. Na kilku z nich Putin pozuje do zdjęcia z grupą stewardes, każda z nich trzyma w ręce bukiet kwiatów.

Nie, Zełenski nie parodiował nagrania z Putinem

W związku z rozgłosem, jaki zdobyło w sieci nagranie z Putinem, zaczęły krążyć wpisy o tym, że prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim wystąpieniu odniósł się do niego, parodiując moment z mikrofonem. To nieprawda.

W sieci krążyło zmontowane wideo fragmentu z ręką "przenikającą" przez mikrofon z doklejonym wideo Zełenskiego rzekomo ironicznie odsuwającego mikrofony. Fragment z Zełenskim w rzeczywistości pochodził z jego wystąpienia z 4 marca. W Polsce fałszywą informację o parodii prezydenta Ukrainy podało kilka serwisów internetowych.

Autor: Kj, gabs, RG / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Volksverpetzer/Ruptly

Źródło zdjęcia głównego: Volksverpetzer/Ruptly

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24