Film ze spotkania Putina ze stewardesami: fotomontaż? deep fake? Wyjaśniamy

Film ze spotkania Putina ze stewardesami: fotomontaż? deep fake? WyjaśniamyVolksverpetzer/Ruptly

Ręka "przechodząca" przez mikrofon, ucięte ramię Putina, odbicie w dzbanku - takie dowody na manipulacje w nagraniu ze spotkania Putina ze stewardesami publikowali w sieci internauci. Film wzbudził ogromną dyskusję. Na prośbę Konkret24 przeanalizował go ekspert od montażu - i tłumaczy, skąd ta dyskusja.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Nagranie ze spotkania Władimira Putina ze stewardesami podczas jego wizyty 5 marca w ośrodku szkoleniowym Aerofłotu wywołało dyskusje i wątpliwości internautów. Wielu nie wierzyło, że prezydent Rosji rzeczywiście spotkał się z pokazanymi na filmie kobietami; wielu wskazywało w filmie szczegóły, które ich zdaniem miały dowodzić tego, że zmontowano go z dwóch części czy nawet sfingowano całe spotkanie na potrzeby propagandy.

Rosyjskie stacje telewizyjne pokazały, jak w przestronnej sali, przy poczęstunku i herbacie, prezydent Rosji wyjaśnia stewardesom powody inwazji na Ukrainę. Ostrzegł też Zachód przed wprowadzeniem strefy zakazu lotów nad Ukrainą. "To niemożliwe, by to zrobić nad terytorium Ukrainy. Jest to możliwe tylko od terytorium sąsiednich państw. Każdy ruch w tym kierunku będzie przez nas traktowany jako udział danego kraju w konflikcie zbrojnym" - mówił.

Odniósł się też do denazyfikacji. Wcześniej tego terminu użył 24 lutego w przemówieniu do narodu rosyjskiego, gdy informował o rozpoczęciu "wojskowej operacji specjalnej", a w rzeczywistości inwazji na Ukrainę. "Co to jest denazyfikacja? Rozmawiam z moimi kolegami z Zachodu, a oni mówią: 'I co z tego? Wy też macie radykałów'. Owszem, mamy, ale nie mamy radykałów w swoich władzach, a wszyscy przyznają, że na Ukrainie mają. Tak, może i mamy głupców, którzy biegają ze swastykami, ale czy popieramy to na szczeblu rządowym?" - tłumaczył.

Putin odpowiadał też na pytania zadawane przez kobiety. Fragmenty spotkania pokazał na swoim kanale YouTube brytyjski "The Telegraph", tytułując film: "Putin ostrzega, że strefa zakazu lotów nad Ukrainą będzie postrzegana jako akt wojny".

Michał Istel z Konkret24: jak weryfikować informacje w internecie
Michał Istel z Konkret24: jak weryfikować informacje w internecie TVN24, Czarno na białym

Ręka przechodząca przez mikrofon, ucięte ramię, "dzbanek zdrady"

Internauci, głównie użytkownicy Twittera, wątpili, czy film jest prawdziwy. Pisali np., że podczas poprzednich spotkań Putin zwykle siedział bardzo daleko od rozmówców (słynny długi stół). Angielskojęzyczni dziennikarze publikowali m.in. wpisy sugerujące, że wideo z Putinem nagrano na green screenie i później połączono z nagraniem stewardes. Temat podchwycili też polscy dziennikarze i internauci. "Mocne. Filmik pokazuje, że spotkanie Putina ze stewardessami to najprawdopodobniej fotomontaż - czy raczej deep fake" - pisał 5 marca dziennikarz Agaton Koziński.

Które fragmenty nagrania szczególnie uznawano za podejrzane? Przede wszystkim ten, gdy Putin macha ręką nad mikrofonem stojącym przed nim na stole. Bo na niektórych kopiach wideo ręka Putina "przechodziła" przez mikrofon. Wpis angielskojęzycznego internauty, który zwrócił na to uwagę, zyskał ponad 14 tys. polubień.

Postać Putina zdaniem niektórych wyglądała nienaturalnie na tle. Jeden z internautów zwracał uwagę, że na jednym z ujęć marynarka Putina "znika" za krzesłem siedzącej obok niego kobiety. "A na innym zdjęciu nie siedzi on nigdzie w pobliżu niej. Putin nie był z paniami w tym samym czasie" - twierdził.

Jeszcze inni skupili się na odbiciu w czajniku z herbatą stojącym przed Putinem - według nich widać tam, że na sali były puste miejsca. Niektórzy dopatrywali się widoku hali garażowej. Jak przekonywała jedna z użytkowniczek Twittera, na wideo widać "dzbanek zdrady" oraz "zdradzieckie odbicie pustego stołu". "Jak wytłumaczysz dzbanek odbijający samochody w garażu?" - pytała inna internautka.

Opinie z drugiej strony

W odpowiedziach niektórych internautów na takie posty powtarza się jedno tłumaczenie: przyczyną efektu przenikającej przez mikrofon ręki jest kompresja wideo. Dziennikarz technologiczny Daily Dot Mikael Thalen zwrócił uwagę, że w wersjach filmu lepszej jakości nie widać niczego nienaturalnego w ruchach ręki Putina. "Niskiej jakości nagranie wideo, na którym widać, że ręka Putina przenika przez mikrofon, wydaje się być artefaktem kompresji. Na wysokiej jakości nagraniu tego samego klipu nie widać tego problemu" - tłumaczył 5 marca na Twitterze.

Podobnie wyjaśniał sprawę dziennikarz BBC Monitoring Shayan Sardarizadeh: "Jest to złudzenie spowodowane niską rozdzielczością nagrania wideo i kompresją stosowaną przez Twittera" - informował 5 marca na Twitterze. Natomiast filmowiec, youtuber i ekspert od fake newsów Alan Melikdjanian komentował 7 marca na Twitterze: "Widziałem gałązkę, mikrofon, odbicia w czajniku i wszystkie inne szczegóły. To nagranie nie jest fałszywe. Jeśli robienie memów o tym, że wydaje się fałszywe, jest zabawne i podnosi morale w tym okropnym czasie, to świetnie! Ale jeśli zależy ci na ustaleniu, co jest prawdziwe, a co fałszywe, mówię ci: to nie jest fałszywe".

"Cała afera wynika ze złej jakości i dużej kompresji"

45-minutoway oryginał nagrania spotkania Putina ze stewardesami z kanału RT (który jest w Europie zablokowany) udostępniono na niemieckim blogu Volksverpetzer zajmującym się fact-checkingiem i walką z mową nienawiści. Tam również analizowano ten film i stwierdzono, że brak dowodów na to, że jest fałszywy. Autor analizy zwraca uwagę na szczegóły, np. że kosmyki włosów wyraźnie widoczne na tle nie mogły zostać w prosty sposób nałożone na nagranie. Gdyby chciano to zrobić, wymagałoby to czasochłonnej pracy grafików, co jest mało prawdopodobne z uwagi na długość nagrania.

My poprosiliśmy o analizę całego filmu z RT szefa montażu TVN24 Tomasza Sachajkę. Na początku zaznacza on jednak, że przy dzisiejszej technologii nie jest łatwo gołym okiem stwierdzić, czy jakiś film lub nagranie jest autentyczne – możliwości komputerów są bardzo duże, a oko ludzkie zawodne. Jedynie specjalistyczne laboratoria są w stanie wykryć profesjonalnie przygotowaną sztuczkę lub manipulację obrazem. W TVN24 laboratorium nie mamy, lecz w przypadku omawianego nagrania z Putinem jego zdaniem nic nie wskazuje na to, by zarzuty internautów miały podstawy.

- Nie ma mowy o wykorzystaniu w nim tła typu green screen, które łatwo wykryć – analizuje Tomasz Sachajko. – Nie użyto tu także wirtualnego studia czy tła typu led lub jakiejkolwiek innej sztucznej scenografii. Jedyna sztuczka, która ewentualnie mogłaby być zastosowana, to taka, że Putin został nagrany wcześniej lub później i że siedział dokładnie w tym samym miejscu, w którym go widzimy, a potem "włożony" do identycznego nagrania już z kobietami. Technicznie nie jest to skomplikowane, ale… można byłoby to zrobić tylko wtedy gdyby w tym nagraniu występował profesjonalny aktor, który potrafi idealnie powtórzyć każdy swój ruch, każdą mimikę i to w każdym dublu oraz ma idealne zgranie czasu względem zadawanych mu pytań. Zakładam, że Putin takich zdolności nie ma – wyjaśnia Sachajko. -Trudno też sobie wyobrazić, by prezydent Rosji dał się namówić na coś takiego. Wiąże się to z wieloma powtórkami. Więc według mnie tej sztuczki w tym nagraniu również nie zrobiono - dodaje.

Tomasz Sachajko tłumaczy, dlaczego te podawane przez internautów tezy o manipulacji nie mają podstaw:

1) Odbicie w szklanym dzbanku mające pokazywać, że nagrywano w hali garażowej: dzbanek to okrągły przedmiot, w którym każde odbicie jest maksymalnie rozciągnięte i zniekształcone poprzez jego owal, dlatego pomieszczenie czy choćby odstępy między osobami wydają się być wtedy większe, niż były w rzeczywistości. Przypomnijmy sobie efekt bombki na choince: jak wygląda nasz pokój, gdy się w niej odbija.

2) Scena z marynarką i krzesłem: oglądając ten fragment nagrania w dużo lepszej jakości HD, widać, że ułożenie ręki Putina i zagięcie rękawa od marynarki złożyły się w taki kształt, że przesuwając nagranie klatka po klatce, można dojść do momentu, gdy ta jego ręka idealnie zgrywa się z oparciem krzesła kobiety siedzącej obok, a rękaw układa się tak, jakby jego dalsza część była za krzesłem - lecz tak nie jest. Rękaw tak się zagiął, a za krzesłem nic nie ma. Można to dokładnie zobaczyć, oglądając nagranie dalej, czyli nie kończąc na stop klatce, która trafiła do sieci.

3) Scena z mikrofonem – tu problem tkwi w złej jakości kopii tego fragmentu nagrania, czyli pojawiają się tzw. artefakty. Każda klatka (obraz) składa się z pikseli. Im większa kompresja obrazu, tym gorsza jakość nagrania i więcej widocznych pikseli. Jakość nagrania zależy m.in. od rodzaju kompresji oraz kodeka, którego do tej kompresji użyto (kodek - program, który może generować i odtwarzać format wideo/audio; słowo utworzone ze słów "kodowanie" i "dekodowanie").

By zrobić kompresję obrazu, procesor m.in. automatycznie rozpoznaje te same fragmenty ujęcia (piksele) w kolejnych klatkach filmu i je powtarza, zamiast podmieniać na nowe. Pokazując wtedy ponownie te, które już ma w pamięci, zmniejsza w ten sposób wielkość pliku. Dzieje się to szybko i do pewnego momentu niemal niezauważalnie dla ludzkiego oka - to "niemal" jest kluczem w przypadku nagrania z Putinem

- Mikrofon na stole w tym nagraniu jest elementem stałym. On się nie rusza, więc piksele na ekranie w tym miejscu są cały czas takie same. Natomiast wszystko inne, w tym ręka Putina, się rusza – analizuje Tomasz Sachajko. - Tak więc procesor zapamiętał te miejsca na ekranie, które się nie zmieniają w kolejnych klatkach, a nowymi pikselami podmienił jedynie te ruchome. Niestety im gorszy kodek, tym więcej cyfrowych błędów popełnia. Najtrudniejszy jest moment, gdy ruchoma dłoń "przecina się" na ujęciu z jakimś statycznym punktem. Wysokiej klasy kodek natychmiast podmieni te zatrzymane, skopiowane piksele, na nowe i powstanie płynny ruch. Lecz kiepskiej jakości kodek zwyczajnie "przymroził" ten fragment obrazu - tłumaczy.

Potocznie mówi się wtedy, że jakość nagrania jest tak zła, że aż widać piksele. Takie spóźnione, pomylone lub zagubione piksele nazywamy artefaktami - to coś, co nie istnieje w rzeczywistości, lecz wynika m.in. z błędu kodeka, który te piksele pomylił i wyświetlił. - W przypadku nagrania z Putinem tak się właśnie zadziało: ruchoma ręka "przeleciała" szybko przez mikrofon z "zamrożonymi pikselami", a kodek nie zdążył ich podmienić. Prawdopodobnie dlatego, że dodatkowo "pomylił" długopis w dłoni Putina z mikrofonem (mają podobny kształt i prawie identyczne położenie na ekranie), zatem podmienił na ułamek sekundy nie te piksele, co trzeba. Zamiast z mikrofonu, dał te z długopisu wraz z fragmentem palców dłoni – tłumaczy ekspert z TVN24. Na nagraniu w dobrej jakości nie ma tego błędu.

Podsumowując: z technicznego punktu widzenia film mógł być zmontowany, co zdradzają proste błędy wskazujące na montaż. Jednak raczej nie został sfałszowany w taki sposób, na jaki wskazują internauci. - Cała afera wokół tego nagrania wynika ze złej jakości i dużej kompresji - uważa Tomasz Sachajko.

Jeżeli nagranie zostało jednak w jakiś inny sposób sfałszowane, to by oznaczało, że fałszerstwa dokonano niemal idealnie.

Są fotografie ze spotkania 5 marca

Fakt, że spotkanie Putina ze stewardesami się rzeczywiście odbyło i że nie było nagrywane na green screenie czy w garażu, potwierdzają zdjęcia, które robiono podczas tego wydarzenia. Są dostępne np. w agencji Getty Images. Na fotografii autorstwa Mikhaila Klimentyeva (Sputnik/AFP) widać Putina siedzącego przy stole w otoczeniu kobiet. Zdjęcie to ilustrowało tekst o spotkaniu w serwisie Npr.org 5 marca.

Zdjęcia ze spotkania pojawiły się również na stronach internetowych Kremla czy na profilu linii lotniczych Aerofłot w serwisie VKontakte. Na kilku z nich Putin pozuje do zdjęcia z grupą stewardes, każda z nich trzyma w ręce bukiet kwiatów.

Nie, Zełenski nie parodiował nagrania z Putinem

W związku z rozgłosem, jaki zdobyło w sieci nagranie z Putinem, zaczęły krążyć wpisy o tym, że prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim wystąpieniu odniósł się do niego, parodiując moment z mikrofonem. To nieprawda.

W sieci krążyło zmontowane wideo fragmentu z ręką "przenikającą" przez mikrofon z doklejonym wideo Zełenskiego rzekomo ironicznie odsuwającego mikrofony. Fragment z Zełenskim w rzeczywistości pochodził z jego wystąpienia z 4 marca. W Polsce fałszywą informację o parodii prezydenta Ukrainy podało kilka serwisów internetowych.

Autor: Kj, gabs, RG / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Volksverpetzer/Ruptly

Źródło zdjęcia głównego: Volksverpetzer/Ruptly

Pozostałe wiadomości

W debacie "Super Expressu" kandydaci na prezydenta przepytywali siebie nawzajem. Odpierając zarzuty rywali, nieraz minęli się jednak z prawdą albo przeinaczali fakty. Oto wypowiedzi, które wprowadziły w błąd opinię publiczną.

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24