Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.
Na przełomie lipca i sierpnia w polskich mediach społecznościowych pojawiło się sporo doniesień o rzekomych planach zmian w hiszpańskich przepisach. Według internautów mają utrudnić poruszanie się samochodem po mieście. "Socjalistyczna Hiszpania planuje wprowadzić zakaz prowadzenia samochodu… w pojedynkę. Przynajmniej dwie osoby będą musiały siedzieć w jadącym samochodzie. Powód? Bo za dużo samochodów, bo środowisko. Czyli… sprzedaj samochód chciwy kapitalisto" - tak 25 lipca przekonywał jeden z użytkowników serwisu X (pisownia wszystkich postów oryginalna). Do wpisu dodał link do artykułu z anglojęzycznego portalu Majorca Daily Bullietin pod tytułem: "Hiszpania proponuje zakaz jazdy w pojedynkę: Nowa zasada wymagałaby minimum dwóch osób w samochodzie". Wpis wyświetlono ponad 47 tys. razy. Polubiło go ponad tysiąc użytkowników.
Na początku sierpnia temat podchwycił Paweł Usiądek, polityk Konfederacji. "Socjalizm po hiszpańsku. Zakaz dwóch aut w rodzinie i minimalne kwoty pasażerów w autach" - napisał 2 sierpnia na Facebooku. Dalej opisywał m.in.: "Hiszpańska wojna z kierowcami wkracza w nową fazę. Pod pretekstem ekologii - zakazy, opłaty, reglamentacja. Ogółem zamordyzm. Hiszpańskie władze chcą wprowadzić obowiązek, aby auta przewoziły co najmniej dwie osoby w godzinach szczytu. Początkowo w formie pilotażu tylko w dużych miastach, ale w przyszłości być może na całym terytorium kraju. (...) To jednak tylko początek. Władze rozważają ograniczenie liczby samochodów do jednego na rodzinę".
Polityk Konfederacji podkreślał, że uzasadnienie ograniczeń - "zrównoważona mobilność" i "ekologia" - to jedynie pretekst. "W rzeczywistości chodzi o jedno: eliminację prywatnego transportu, reglamentację przemieszczania się i fiskalne dojenie mieszkańców" - stwierdził. Kto jednak doczytał jego post do końca, dowiedział się, że "na razie te absurdalne pomysły są w fazie analizowania".
Wpis polityka Konfederacji udostępniono niemal 250 razy, zebrał prawie 500 reakcji. Takie posty opublikował on też na Instagramie i w serwisie X - gdzie również wzbudziły zainteresowanie internautów. Post Usiądka w serwisie X wyświetlono ponad 105 tys. razy.
Internauci: "czy ktoś tam zwariował?" vs. "żałosna ta wasza propaganda"
W komentarzach internautów dominowały oburzenie i nieufność. Były też komentarze wymierzone w Unię Europejską: "Ludzie się obudzą i to będzie koniec szatańskiej UE"; "Blisko, coraz bliżej końca tego eurokołchozu!"; "Wyjść z unii bo te chore pomysły to oni lubią klonować".
Część internautów krytykowała rząd Hiszpanii: "Kolejny kraj niszczony przez rządy lewactwa"; "Brzmi dosyć komunistycznie. Czy ktoś tam zwariował???"; "Jak widać Hiszpania się rozwija w złym kierunku, dokąd zmierzasz Hiszpanio?"; "Kto wymyśla te bzdurne przepisy, czy ci lewacy są obłąkani, przecież normalny człowiek tego nie wytrzyma".
Inni ironizowali: "Czekam na to aż ci, którym Hiszpania zawróciła w głowie, zaczną wracać do Polski"; "Jakby coś takiego wprowadzili w Polsce to biorę się za sprzedaż manekinów".
Lecz byli i tacy, którzy wątpili, że opisane przez Usiądka plany w Hiszpanii są prawdą: "Jakieś źródło?"; "Jak wy coś napiszecie to na bank jest inaczej. Żałosna ta wasza propaganda"; "Nie chce mi się sprawdzić gdzie nakłamałeś jak zwykle".
Sprawdziliśmy więc, co wiadomo o propozycjach hiszpańskich władz.
Zakaz prowadzenia samochodu w pojedynkę? Hiszpański urząd dementuje
Nic nie wskazuje na to, by władze Hiszpanii chciały wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę. W hiszpańskim internecie w marcu 2025 roku rozpowszechniano podobny przekaz. Wówczas internauci przekonywali, że hiszpańska Generalna Dyrekcja Ruchu Drogowego (DGT) zakazała poruszania się autem w pojedynkę. To nieprawda.
DGT, pytana o sprawę przez hiszpańskie redakcje fact-checkingowe Matilda i VerificaRTVE, zaprzeczyła tym twierdzeniom i potwierdziła, że jazda solo w Hiszpanii nie jest ani zabroniona, ani karana. Jednocześnie urząd podkreślił, że owszem, promuje współdzielenie samochodów.
W Hiszpanii od lat obowiązują bowiem pasy VAO (Vehículos de Alta Ocupación), czyli pasy przeznaczone dla pojazdów z co najmniej dwoma osobami w środku. Wyjątkiem od tej zasady są pojazdy o zerowej emisji oraz te prowadzone przez osoby z niepełnosprawnościami. Takie pasy znajdują się na drogach w Madrycie, Sewilli, Granady i Majorki. Celem jest usprawnienie ruchu i zwiększenie efektywności transportu miejskiego, a nie zakazywanie poruszania się samochodem w pojedynkę.
Jedno auto na rodzinę? Manipulacja lokalnym projektem zmian
Hiszpania nie zamierza zakazać posiadania więcej niż jednego auta na rodzinę. Brak jest oficjalnych komunikatów czy doniesień hiszpańskich agencji informacyjnych, aby rozważano wprowadzenie takiego rozwiązania w całym kraju. Fałszywy przekaz najprawdopodobniej wziął się z przekręcenia informacji o nowym projekcie regulacji, który rozpatruje Rada Majorki (Consell Insular de Mallorca), czyli lokalne władze tej hiszpańskiej wyspy.
Projekt proponuje między innymi maksymalny limit pojazdów, które mogą wjechać na wyspę; limit pojazdów przeznaczonych do wynajmu; opłatę za wjazd samochodów przyjezdnych turystów. Za łamanie przepisów przewidziano grzywny od 300 do 30 000 euro z możliwością czasowego unieruchomienia aut nie mających zezwolenia na wjazd.
Rezydenci Majorki mają być zwolnieni z tego przepisu. Osoby niebędące rezydentami, które mają dom na Majorce, będą mogły mieć tylko jeden pojazd, pod warunkiem płacenia podatków na wyspie - wynika z komunikatu prasowego Rady Majorki. Tylko że tam ta regulacja jeszcze nie weszła w życie. Wcześniej podobne rozwiązania wprowadziły sąsiednie wyspy - Formentera w 2019 roku i Ibiza trzy lata później.
Proponowane przepisy mają być odpowiedzią na wzrost liczby aut na Majorce. W sezonie turystycznym na wyspie tworzą się potężne korki, co przeciąża drogi, wydłuża podróże i utrudnia codzienne życie mieszkańcom. Tylko w 2023 roku na wyspę wjechało blisko 380 tys. samochodów, czyli aż o 108 proc. więcej niż w 2017 roku - wynika z badania zleconego przez Radę Majorki. W szczytowym tygodniu sierpnia 2023 roku liczba pojazdów na drogach Majorki sięgała 956,7 tys. Było to o ponad 120 tys. więcej ponad poziom uznany za optymalny (834,3 tys.).
Fałszywy przekaz o rzekomym zakazie posiadania więcej niż jednego auta na rodzinę wyjaśniała m.in. redakcja fact-checkingowa VerificaRTVE działająca przy portalu hiszpańskiego publicznego nadawcy.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock