Mamy kontakt z rosyjską propagandą, ale ją odrzucamy. Wyniki badania

Polacy oceniali rosyjskie narracjeUnsplash | miram Oh

Polacy w większości spotykali się z propagandowymi przekazami Rosji w kwestiach historycznych, jednak głównie reagowali na nie oburzeniem – wynika z raportu opublikowanego przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. "Choć w warstwie deklaratywnej propaganda rosyjska wzbudza negatywne emocje, to niektóre jej przekazy znajdują w Polsce swoich zwolenników", zaznaczają jednocześnie autorzy.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Dla Federacji Rosyjskiej 75. rocznica zakończenia II wojny światowej stała się kolejną okazją do prezentowania swoich propagandowych tez dotyczących historii, w tym udziału ZSRR zarówno w wywołaniu konfliktu, jak i jego zakończeniu.

Między innymi z tego powodu Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, nadzorowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przedstawiło raport prezentujący wyniki badania dotyczącego kwestii rosyjskich działań propagandowych, głównie w dziedzinie historii.

Ankietowanych Polaków zapytano, co wiedzą o tym zjawisku, jakie emocje wywołuje u nich kontakt z propagandowymi przekazami i jak postrzegają oni polskie odpowiedzi na takie działania.

"Badanie pokazuje powszechny kontakt polskiej opinii publicznej z rosyjską propagandą. Większość tych przekazów nie trafia na podatny grunt, spotykając się z odrzuceniem i negatywnym odbiorem emocjonalnym" – napisali autorzy w podsumowaniu swojego opracowania.

Wspólna odpowiedzialność za nienajlepsze stosunku

Już na początku swojego raportu autorzy wskazują, że w stosunkach polsko-rosyjskich "napięcia wokół interpretacji historii XX wieku" w ostatnich latach zepchnęły pozostałe zagadnienia na dalszy plan. "Coraz bardziej agresywna rosyjska propaganda historyczna jest na ogół uznawana za element wojny informacyjnej, prowadzonej przez Rosję przeciwko krajom UE i NATO. Polska, z powodów historycznych i geopolitycznych, jest naturalnym celem tych ataków" – stwierdzają eksperci.

Ma to swoje przełożenie na postrzeganie obecnych stosunków polsko-rosyjskich przez Polaków. Prawie 70 proc. ankietowanych w kwietniu 2020 roku określiła je jako neutralne (35 proc.) lub nieprzyjazne (34 proc.). Więcej osób uważa jednak te stosunki za przyjazne niż za wrogie (11 względem 8 proc.).

Zatargi o historię

Ankietowani Polacy w większości nie mieli wątpliwości, że źródłem zatargów między Polską a Rosją są "kwestie historyczne". Taką odpowiedź wybrało 74 proc. badanych. Połowę mniej głosów oddano na "bieżące interesy gospodarcze" (37 proc. – można było wskazać więcej niż jedną odpowiedź).

Mówiąc o spornych kwestiach historycznych, respondenci mieli na myśli przede wszystkim "wypieranie się zbrodni katyńskiej" i narrację o rzekomym "wywołaniu przez Polskę II wojny światowej". To te dwa przekazy były najczęściej wymienianie, kiedy ankietowanych proszono o spontaniczną odpowiedź – mówiło o nich kolejno 32 i 25 proc. osób.

Na trzecim miejscu znalazła się katastrofa smoleńska, którą wspominało 15 proc. ankietowanych.

Znamy i nie zgadzamy się

Kiedy jednak pytanych zapoznano z przygotowanymi wcześniej popularnymi propagandowymi przekazami historycznymi strony rosyjskiej, najwięcej osób – aż 73 procent – przyznało, że spotkało się z opinią o "Polsce fałszującej historię poprzez wymazywanie pamięci o żołnierzach-wyzwolicielach Armii Czerwonej".

Badanych pytano jednocześnie, czy zgadzają się z przedstawianymi im tezami. W przypadku "Polski fałszującej historię" i wymazującej pamięć o "wyzwoleniu" ponad połowa (53 proc.) osób nie zgodziła się z tym stwierdzeniem. Jednocześnie jedna na pięć osób odniosła się pozytywnie do tego przekazu.

Niewiele mniej ankietowanych – 69 procent – zetknęło się z przekazem o tym, że "ZSRR nie dokonał agresji na Polskę 17 września 1939 r. i nie okupował jej terytorium". Tutaj jednak zdecydowana większość (80 proc.) nie zgodziła się z takim twierdzeniem, w tym aż 68 proc. osób "zdecydowanie".

Polacy a tezy Putina

Respondentów skonfrontowano także z trzema tezami, które w grudniu 2019 roku przedstawiał w swoich wystąpieniach publicznych prezydent Władimir Putin i które spotkały się z reakcją polskich władz, m.in. wezwaniem rosyjskiego ambasadora do MSZ.

Chodzi o rosyjskie narracje, według których porozumienie Polski z III Rzeszą z 1934 roku (Deklaracja polsko-niemiecka o niestosowaniu przemocy - red.) miało być "dokładnie takie samo" jak Pakt Ribbentrop-Mołotow, które podnosiły temat współdziałania Polski i nazistowskich Niemiec w zajęciu Zaolzia cztery lata później oraz historię polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, którego słowa o stawianiu pomnika Hitlerowi w momencie rozwiązania problemu nadmiernego liczby Żydów w Europie miały dowodzić współodpowiedzialności Polski nie tylko za wybuch II wojny światowej, ale i za Holokaust.

Podobne grupy ankietowanych – kolejno 60 i 57 proc. – słyszały o porównywaniu radzieckiego i polskiego porozumienia z III Rzeszą oraz wspólnym polsko-niemieckim zajmowaniu Zaolzia. Zdecydowanie mniej – tylko 37 proc. – zetknęło się natomiast z historią ambasadora Lipskiego, którego Putin na grudniowym spotkaniu przywódców Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej nazwał "łajdakiem" i "antysemicką świnią".

Roger Moorhouse: narracja Putina stoi w zasadniczej sprzeczności z konwencjonalną wiedzą o II wojnie światowej
Roger Moorhouse: narracja Putina stoi w zasadniczej sprzeczności z konwencjonalną wiedzą o II wojnie światowejtvn24

Co ciekawe, mimo że najmniej osób słyszało rosyjskie zarzuty pod adresem ambasadora, trzech na czterech pytanych nie zgadza się z przekazem, że jego słowa miały dowodzić współodpowiedzialności Polski za Holokaust. Nieco mniej ankietowanych – 62 proc. – wyraziło natomiast swój sprzeciw co do porównywania polskich i radzieckich porozumień z III Rzeszą.

Respondenci najbardziej podzielili się przy określaniu swojego stosunku do twierdzenia o polskim zajmowaniu Zaolzia przy pomocy nazistów. Równo połowa nie zgodziła się z takim przekazem, 20 proc. pytanych było odmiennego zdania, a 30 proc. nie miało jasnego stanowiska w tej kwestii.

W kontekście stosunku Polaków do rosyjskiej propagandy historycznej interesujące są odpowiedzi na pytanie o emocje, jakie towarzyszą ankietowanym w momencie, gdy słyszą oni o rosyjskim "manipulowaniu i zaprzeczaniu faktom historycznym". 42 procent z nich odczuwa wtedy oburzenie, a jeden na trzech irytację. Były to zdecydowanie częstsze odpowiedzi niż np. śmiech – 11 procent, czy strach – 9 procent. Obojętność w zetknięciu z takimi przekazami zadeklarowało jedynie 14 procent Polaków, "przy czym częściej są to mężczyźni niż kobiety" – dodają autorzy badania.

Reakcje na polską reakcję

Takie tezy wypowiadane przez prezydenta Putina publicznie spotkały się w grudniu 2019 roku z oficjalną reakcją polskich władz. Premier Mateusz Morawiecki wydał oświadczenie, w którym pisał, że "rosyjski przywódca doskonale zdaje sobie sprawę, że jego zarzuty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością" oraz że "nie ma zgody na zamianę katów z ofiarami".

Dodatkowo ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został pilnie wezwany do MSZ, gdzie rozmawiał z dyrektorem departamentu wschodniego Janem Hofmoklem. "Rozmowa była trudna, ale uprzejma. Pan Hofmokl przedstawił stanowisko strony polskiej, a ja strony rosyjskiej" – relacjonował przebieg spotkania Andriejew.

Zarzuty Putina "nie mają nic wspólnego z rzeczywistością"
Zarzuty Putina "nie mają nic wspólnego z rzeczywistością"Katarzyna Skalska | Fakty w Południe

Na potrzeby raportu Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia zapytało ankietowanych, czy w jakikolwiek sposób spotkali się z reakcją strony polskiej na rosyjskie zarzuty. Pytanie odnosiło się nie tylko do wydarzeń z końca zeszłego roku, ale także do wcześniejszych podobnych sytuacji. Dwóch na trzech respondentów przyznało, że słyszało o polskich reakcjach. Nie zetknęło się z nimi 28 proc. osób.

Oceny tych reakcji są jednak różne. Największa grupa (42 proc.) pytanych uznała je za "właściwe", ale niewiele mniej osób (38 proc.) określiło je mianem "zbyt słabych". Tylko 7 proc. uważa, że stosowane przez Polskę środki do reagowania na takie przekazy były "za mocne".

Najbardziej pożądaną reakcją z punktu widzenia najszerszej grupy - 43 proc. - ankietowanych jest "odpowiadać, prezentując własny punkt widzenia". Zdecydowanie odrzucają oni "ograniczanie rangi stosunków dyplomatycznych" i "ignorowanie" – po 9 proc.

Razem czy osobno?

Przeważająca część ankietowanych zasugerowała także, że większą skuteczność reakcji polskie władze mogą osiągnąć poprzez koordynację działań z Litwa i Ukrainą. Takie zdanie wyraziło 42 procent badanych. Oba kraje również regularnie padają ofiarą nieuprawnionych zarzutów dotyczących współdziałania z Hitlerem czy braku wdzięczności za "wyzwolenie".

Jedna trzecia respondentów wskazała, że wspólne działanie może przeciwdziałać próbom wprowadzania podziałów między te kraje, co jest jednym z celów polityki zagranicznej Rosji. Jedna na pięć osób nie widzi sensu takiej współpracy, ponieważ uważa, że "Polska powinna działać samodzielnie", a 9 proc. sprzeciwia się temu z powodu "własnych sporów historycznych", jakie Polska posiada z Litwą i Ukrainą.

Problematyczne pytania o odpowiedzialność

W podsumowaniu raportu autorzy wskazują, że jedno z najważniejszych ustaleń badań dotyczy kwestii odpowiedzialności za obecny stan stosunków między Polską a Rosją. Prawie połowa respondentów jest zdania, że to "obie strony w równym stopniu" doprowadziły do tej sytuacji. Nieco mniejsza grupa jest przekonana, że odpowiedzialność leży po stronie rosyjskiej.

Eksperci podkreślają, że największy wpływ na diagnozę, kto odpowiada za złe stosunki między Polską i Rosją, ma wiek badanych. "W grupie osób najmłodszych (18-24 lata) przekonanie o tym, że za złe stosunki odpowiadają w równym stopniu obydwa kraje deklaruje aż 72 proc. badanych, podczas gdy w grupie osób najstarszych (65+) odsetek ten wynosi 40 proc." – wskazują.

Na rozkładanie winy za obecną sytuację wpływa także wykształcenie ankietowanych. Im jest ono wyższe, tym respondenci są bardziej skłonni do rozkładania odpowiedzialności na oba kraje. "Na taką postawę oddziałuje, być może, świadomość złożoności czynników wpływających na stan stosunków międzypaństwowych, która jest z reguły większa u ludzi z wyższym wykształceniem. Może to być jednak także świadectwo swoistej poprawności politycznej, nakazującej dostrzeganie racji innych"– sugerują autorzy.

"Gdyby postawić pytanie, czy działania rosyjskie przynoszą zamierzony skutek – to właśnie powyższe wskazania mogłyby zostać uznane za potwierdzenie, że przekaz propagandowy bywa skuteczny" – podkreśla się w odniesieniu do odpowiedzi na pytania o odpowiedzialności.

I choć w warstwie deklaratywnej propaganda rosyjska spotyka się z krytycznym odbiorem, wzbudza negatywne emocje, to jednak niektóre jej przekazy znajdują w Polsce swoich zwolenników. Raport "Wojna informacyjna i propaganda historyczna"

Te przekazy to przede wszystkim wątek pomniejszania roli Armii Czerwonej w wyzwalaniu Polski oraz temat zbrojnego zajęcia Zaolzia jako dowodu na współpracę z III Rzeszą. "Obie te opinie są uznawane za wiarygodne przez 20 procent osób, które się z nimi spotkały" – wskazują autorzy.

Badanie przeprowadzono na próbie 1005 dorosłych Polaków, reprezentatywnej dla struktury Polski pod względem: płci, wieku, wielkości miejsca zamieszkania i województwa. Pomiar realizowany był w dniach 14–21 kwietnia 2020 metodą wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo (CATI).

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie główne: miram Oh / Unsplash

Źródło zdjęcia głównego: Unsplash | miram Oh

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24