FAŁSZ

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Źródło:
Konkret24
W poniedziałki istnieje największe ryzyko zawału serca. Zaskakujące wyniki badań
W poniedziałki istnieje największe ryzyko zawału serca. Zaskakujące wyniki badań
wideo 2/4
W poniedziałki istnieje największe ryzyko zawału serca. Zaskakujące wyniki badań

Popularny naturopata w kolejnym materiale szerzy tezę, jakoby strofantyna hamowała zawał serca, bo "wystarczy ją włożyć pod język i nagle zawał ustępuje" - a wielu internautów w to wierzy. Jednak to nieprawda. Lekarze tłumaczą, jak działa strofantyna i przestrzegają przed korzystaniem z porad Oskara Dorosza. Rzecznik Praw Pacjenta również.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Nagranie, w którym Oskar Dorosz opowiada o nadzwyczajnych, przeciwzawałowych właściwościach preparatu o nazwie strofantyna, stało się w pierwszych dniach nowego roku popularne w mediach społecznościowych. Lek pochodzenia roślinnego z grupy glikozydów nasercowych według Oskara Dorosza ''w ciągu 20 sekund jest w stanie zahamować zawał''. ''Kiedyś podawano oczywiście w sytuacji wystąpienia zawału strofantynę pod język. Nagle zawał ustępował'' - przekonuje Dorosz. Internauta, który 2 stycznia 2025 roku opublikował na koncie w serwisie X to nagranie, skomentował: ''Czy jest Wam znany temat Strofantyny czyli glikozydu nasercowego? Bardzo ciekawa sprawa''' (pisownia wszystkich postów oryginalna). Post wygenerował niemal 140 tys. wyświetleń, a internauci w komentarzach dyskutują nad rzekomymi cudotwórczymi właściwościami leku.

''Oczywiście, dr. Jaśkowski mówił o strofantynie już wiele lat temu''; ''Pani Barbara Kazana o tym często wspomina, podobnież faktycznie skuteczna''; ''Znam ten Temat. Mam Strofantynę. Pomogłam kiedyś koleżance podając dwie krople''; ''W 1928 roku profesor Edens odkrył niezwykle pozytywne działanie strofantyny w przypadku choroby wieńcowej i zawału serca. Swoje spostrzeżenia przedstawił wiosną 1931 roku na kongresie internistów w Wiesbaden, gdzie został zignorowany przez swoich kolegów'' - piszą internauci.

FAŁSZ
Nie pierwszy raz w sieci rozpowszechniane są wprowadzające w błąd informacje na temat skuteczności strofantyny. Nagranie Oskara Dorosza jest jednym z nichx.com

Są też i tacy, którzy wątpią w kompetencje Dorosza i rzekome oddziaływanie strofantyny na organizm w stanie zawału serca. ''Jest nam znany oczywiście, ale warto posłuchać tych, którzy faktycznie mają wiedzę a nie tylko podłapują, co jest na fali i próbują się sprzedać jako 'znawcy'. Ten to jest jeden z najwybitniejszych teraz pośród tych niosących 'bezwarunkową pomoc'''; ''W ogole w jakich czasach my zyjemy. Ludzie ogladaja jakas rolke na tiktoku i nie zapala im sie lampka, ze takie sensacyjne doniesienia moga okazac sie nieprawdziwe, tylko widza spisek big pharmy xD''; ''Widziałem parę wpisów na insta gdzie wyjaśniają Oskarka i bzdury które głosi. To internetowy napinacz który zrobi wszystko dla zasięgów''; '; ''Ale wiesz że to jest pseudo lekarz który nie ma tytułu lekarskiego" - przestrzegają.

Strofantyna - popularny temat w internecie

Temat skuteczności działania strofantyny nie jest nowy. W internecie można znaleźć zarówno argumenty zwolenników tego leku, jak i przeciwników. Do pierwszej grupy należą twórcy różnych blogów i stron internetowych poświęconych właśnie strofantynie. Część z nich rzetelnie opisuje działanie, pochodzenie oraz skutki oboczne leku - lecz są także strony przedstawiające strofantynę jako niezwykły, skuteczny ''lek na zawał''.

Tak na przykład o tym preparacie informuje serwis Odkrywamy Zakryte, gdzie strofantynę opisuje się jako ''zapomniany lek, który zapobiega chorobom i zawałom serca". Popularyzatorką strofantyny i jej rzekomej skuteczności w przypadku zawału jest wspominana przez internautów Barbara Kazana. Kobieta o leku opowiada m. in. w filmie ''Strofantyna - Jak zatrzymać zawał serca?'' opublikowanym w styczniu 2022 roku w YouTube na kanale Barbara Kazana - Naturoterapia. ''Pół mililitra tej strofantyny może przerwać zawał serca w ciągu kilku minut'' - przekonuje kobieta. Warto zauważyć, że inne jej twierdzenia weryfikowane przez fact-checkerów zostały uznane za fałszywe.

Co opowiada Oskar Dorosz

Wróćmy do nagrania z Doroszem krążącego w mediach społecznościowych. Fragment rozpowszechniany w serwisie X pochodzi z filmu ''10 sekund, które mogą uratować Twoje serce! Oskar Dorosz, Andrzej Kawka, Sebastian Zachara'', opublikowanego 26 grudnia 2024 roku na YouTube. Kanał Bez Recepty, na którym można ten film znaleźć, jest tworzony przez mężczyzn wymienionych w tytule. Oskar Dorosz przedstawia siebie jako naturopatę, czyli osobę zajmującą się medycyną naturalną. Głównym założeniem medycyny naturalnej jest domniemana zdolność organizmu do samoregeneracji i samoleczenia.

Co więc mówi Dorosz o strofantynie w rozpowszechnianym fragmencie, który trwa około minuty? ''Dla mnie najważniejszą rzeczą - i to każdy powinien mieć Polak u siebie w domu - to jest strofantyna. Glikolizyd nasercowy'' - stwierdza. "Coś, co jest zakazane'' - wtrąca Sebastian Zachara. ''Coś, co jest zakazane, a co kiedyś jeździło w karetkach'' - przyznaje Dorosz. ''Kiedyś podawano oczywiście w sytuacji wystąpienia zawału strofantynę pod język. Nagle zawał ustępował. Co się okazywało? No oczywiście nie wiadomo z jakiego powodu wyeliminowano z karetek strofantynę, czyli ten glikolizyd nasercowy, gdzie do dzisiaj możemy ją kupić w niemieckiej aptece. Natomiast w Polsce jest ona zakazana'' - dodaje.

Po czym kontynuuje: ''I teraz bardzo istotna rzecz. Strofantyna w ciągu 20 sekund jest w stanie zahamować zawał. Jeśli my wiemy o tym, że takie coś jest panaceum dzisiaj, a karetka może nie dojechać w odpowiednim czasie, to każdy z nas, każdy rodzic, każdy dziadek, każda babcia powinien to w swoim domu mieć. Czyli strofantynę kupujemy i oczywiście w sytuacji W, czyli wystąpienia zawału, czy też udaru faktycznie możemy ją podawać. Co ciekawe, ja byłem ostatnio w Stanach Zjednoczonych - faktycznie pisałem tam swoją książkę na temat chorób nowotworowych - w Stanach Zjednoczonych również używają strofantyny. I faktycznie mają ją u siebie. I faktycznie zapobiegają, jeżeli już dojdzie, o zgrozo, do takiego incydentu, to lepiej to mieć niż tego nie mieć''.

W transkrypcji na nagraniu zamiast ''glikozyd'', napisano ''glikozyt'' - na co zwracali uwagę internauci.

Ten fragment udostępnił 1 stycznia sam Dorosz na swoim koncie na Instagramie, gdzie film miał ponad 22 tys. polubień. ''Jak zatrzymać zawał w 10 sekund? Strofantyna: Zapomniany ratownik serca'' - dodał w opisie. Wstawił to nagranie także na Facebooka, gdzie polubiło je ponad 13 tys. użytkowników. W cytowanym wyżej poście z X jest wersja filmu opublikowana pierwotnie na TikToku Dorosza, lecz nie jest już tam dostępna.

Jak można sprawdzić na kanale w YouTube, dyskusja o strofantynie, jej suplementowaniu i rzekomych przeciwzawałowych właściwościach trwała dłużej. Dorosz opowiada, że strofantyna działa na zasadzie ''odkwaszania mięśnia sercowego'', a pod koniec rozmowy stwierdza: ''To posłuchajcie, jeśli już wystąpił zawał, dla mnie to jest konieczna rzecz, żeby do niego po raz kolejny nie doprowadzić to jest odkwaszanie mięśnia sercowego, bo to jest mięsień poprzecznie prążkowany. Dlatego chciałbym tylko tutaj nakłonić ludzi wszystkich już pozawałowych, bo tego jest mnóstwo, którzy na szczęście przeżyli ten zawał, do tego żeby suplementowali sobie codziennie strofantynę. Jedna, dwie, trzy kropelki pod język, żeby na co dzień odkwaszać ten mięsień sercowo-naczyniowy''.

Film na YouTube wyświetlono ponad 52 tys. razy. W komentarzach jest wiele takich, których autorzy uwierzyli w te rzekome właściwości leku. ''Kto mi pomoże w zakupie strofantyny wskazówki jak ogarnąć ten temat''; ''Gdzie mozna kupic strofantyne ktos wie ?''; ''A gdzie oprócz Niemiec można kupić tą strofantyne? Proszę o odpowiedź. Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie Panów''- dopytywali (pisownia oryginalna).

Tak więc temat wzbudza wśród internautów spore zainteresowanie. Zapytaliśmy specjalistów lekarzy, czy strofantyna faktycznie ma takie działanie, jak opisuje Oskar Dorosz. Okazuje się, że jej rzekome przeciwzawałowe właściwości to mit.

Jak działa strofantyna. Lekarze: nie jest stosowana przy leczeniu zawału serca, może wręcz zaszkodzić

- Strofantyna jest jednym z wielu znanych glikozydów nasercowych, czyli substancji pochodzenia roślinnego, które działają, poprawiając wydolność pracy serca jako pompy. Dlatego są stosowane w terapii przewlekłej niewydolności serca, ale tylko pomocniczo, nie wchodzą aktualnie do standardów (zaleceń) postępowania w tej grupie pacjentów, ponieważ nigdy nie udowodniono, że poprawiają rokowanie (przeżywalność chorych) – wyjaśnia prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, hipertensjolog, farmakolog kliniczny, rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie

Klaudiusz Komor, dr n. med, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, specjalista chorób wewnętrznych i kardiolog, na wstępie zaznacza: - Akurat kardiologia jest takim działem medycyny, który jest mocno oparty na faktach. To znaczy, że w dziedzinie kardiologii przeprowadzono bardzo wiele badań klinicznych z licznymi grupami kontrolnymi. I w ten sposób udało się zdobyć bardzo dobrze ugruntowaną wiedzę medyczną.

Właśnie na podstawie takiej wiedzy powstały wytyczne leczenia zawału serca, europejskie i w ślad za nimi polskie, przygotowane przez Polskie Towarzystwo Kardiologiczne.

- W tych wytycznych nie ma miejsca na strofantynę – oświadcza dr Klaudiusz Komor. - Co więcej: strofantyna przecież jest lekiem tak naprawdę w Polsce wycofanym z użytkowania już od kilku lat – podkreśla. Po czym tłumaczy: - Strofantyna należy do tak zwanych glikozydów nasercowych, czyli grupy leków, które do dzisiaj mają swoje zastosowanie ale w leczeniu niewydolności serca czy w migotaniu przedsionków - obecnie używane są znacznie nowsze preparaty z grupy tych leków, przede wszystkim bezpieczniejsze, lepiej działające, lepiej przebadane, jak na przykład Digoxin. 

Profesor Filipiak podkreśla: - Niewydolność serca to inna choroba niż zawał serca, w zawale serca leki z grupy glikozydów nasercowych są przeciwwskazane. Glikozydy nasercowe występują w wielu roślinach, wchodzą w skład roślinnych leków nasercowych i w niektórych państwach tradycyjnie można znaleźć takie słabo działające związki w popularnych lekach ziołowych.

Chodzi m.in. o takie rośliny jak: naparstnica purpurowa, naparstnica wełnista, miłek wiosenny, cebula morska, konwalia majowa czy strofant wdzięczny. - Porządkując rynek leków w Europie, posiłkując się wiarygodnymi i rzetelnymi badaniami naukowymi, od dekady ograniczono stosowanie tej grupy związków tylko do digoksyny i taki lek jest zarejestrowany, coraz rzadziej stosowany, w kardiologii. Pozostawienie digoksyny wiązało się z jej najmniej szkodliwym profilem farmakologicznym – tłumaczy prof. Filipiak.

Co do działania samej strofantyny dr Komor wyjaśnia: - Głównym niebezpieczeństwem w stosowaniu glikozydów nasercowych jest to, że jest bardzo mała rozbieżność pomiędzy dawką leczniczą, a tak zwaną dawką toksyczną. Czyli już niewielkie przedawkowanie bądź też zastosowanie u osób z niewydolnymi nerkami może spowodować, że ten lek działa toksycznie. Dlatego strofantyna została w Polsce wycofana z oficjalnego użytku. Głównie dlatego, że mamy w tej chwili dużo dobrych, przebadanych i dużo bezpieczniejszych leków stosowanych na niewydolność serca.

Odnosząc się do rozpowszechnianego teraz w mediach społecznościowych nagrania na temat strofantyny, prof. Filipiak stwierdza: - Nie ma żadnego sensu stosowanie innych substancji mniej przebadanych i potencjalnie bardzie toksycznych od digoksyny: strofantyny czy digitoksyny. Nie wiem, kim jest pan Oskar Dorosz z TikToka, ale zapraszam na wykłady dla studentów trzeciego roku medycyny. Tam tłumaczymy, dlaczego błędem w sztuce lekarskiej jest podawanie glikozydów nasercowych w świeżym zawale serca. Wie to każdy lekarz i żaden nie podałby "strofantyny pod język'', jak propaguje ów domorosły pseudoedukator w mediach społecznościowych - kończy.

Pomysł ''w zawale serca strofantyna pod język'' jest groźny dla zdrowia i życia

Każdy lek dopuszczony do użytku w Polsce ma ChPL, czyli charakterystykę produktu leczniczego. W niej opisane są wskazania i informacje co do dawkowania, ale również przeciwskazania, kiedy tych leków nie należy stosować. W przypadku glikozydów nasercowych w tych przeciwskazaniach wymieniona jest wczesna faza zawału serca.

- Digoksynę, glikozyd nasercowy dostępny w Polsce, stosuje się na przykład w przypadku migotania przedsionków jako lek, który może zwalniać zbyt szybką akcję serca bądź też przy niewydolności serca, gdy może troszeczkę poprawiać siłę skurczu tego serca – informuje dr Komor. Co do leczenia zawału serca zwraca uwagę, że obecnie "bardzo dużo wiemy na temat etiologii zawału: co to jest i skąd on się bierze". - W przeważającej większości przypadków jest to zakrzepica na pękniętej blaszce miażdżycowej – w naczyniu wieńcowym pęka blaszka miażdżycowa i w tym miejscu powstaje zakrzep - a więc leczenie zawału powinno przede wszystkim polegać na rozpuszczeniu tego zakrzepu bądź udrożnieniu tego naczynia za pomocą koronarografii i zabiegu koronaroplastyki. Tak w tej chwili rutynowo leczymy i mamy wytyczne, jak to robić – tłumaczy.

I kontynuuje: - Przy takim zakrzepie strofantyna nie pomoże. Co więcej, glikozydy nasercowe powodują nasilenie skurczu serca, a wiadomo, że jak serce mocniej się kurczy, potrzebuje więcej tlenu. Sam zawał polega na tym, że dochodzi do martwicy komórek mięśnia sercowego na skutek niedotlenienia. A dochodzi do niego z powodu zakrzepu w naczyniu wieńcowym. W zawale mechanizm zakrzepu powoduje, że część komórek mięśnia sercowego nie dostaje tego tlenu, bo krew tam nie dopływa. Więc jeżeli podamy lek, który jeszcze dodatkowo wymusi na sercu silniejsze kurczenie się i zwiększenie tego zużycia tlenu, w takiej sytuacji możemy nawet pogorszyć swój stan – przestrzega lekarz.

Profesor Krzysztof J. Filipiak również przestrzega przez nieumiejętnym stosowaniem np. strofantyny: - Substancje tego typu działają batmotropowo dodatnio, a więc zwiększają ryzyko groźnych komorowych zaburzeń rytmu serca, w tym migotania komór, które może zdarzyć się w epizodzie niedokrwiennym (w zawale serca). Pacjent z zawałem serca może również rozwinąć zaburzenia przewodzenia przedsionkowo-komorowego, które także pogłębi podana digoksyna czy dostępna jeszcze w kilku krajach - od dekady niedostępna w Polsce - strofantyna. Propagowanie pomysłu ''podawania pod język strofantyny w zawale serca'' jest nie tylko kuriozalne, ale groźne dla zdrowia i życia.

Strofantyna ''kiedyś jeździła w karetkach''? Od ponad 20 lat jej nie ma

Oskar Dorosz opowiada, że strofantyna została wycofana z wyposażenia karetek pogotowia w Polsce (''coś, co jest zakazane, a co kiedyś jeździło w karetkach''). Wiceprezes NRL dr Klaudiusz Komor, pytany o kwestię wycofania strofantyny z wyposażeni karetek pogotowia, odpowiada: - Ja pracowałem w pogotowiu w latach 2000-2006. I nie mieliśmy takiego leku w karetce. Trudno mi powiedzieć, czy on wcześniej był czy nie. 

Zapytaliśmy więc Ministerstwo Zdrowia, czy w karetkach pogotowia w przeszłości glikolizyd nasercowy można było znaleźć. ''Zespoły ratownictwa medycznego (ZRM) nie korzystały i nie korzystają z leków zawierających strofantynę (glikozyd nasercowy, nie 'glikozyt'), zatem informacja o 'wycofywaniu' takich leków z karetek jest fałszywa'' - odpowiada buro komunikacji resortu zdrowia (odnosząc się też do literówki w transkrypcji filmu z Doroszem).

''Katalog leków stosowanych w podstawowych zespołach ratownictwa medycznego (bez lekarza w składzie) zawarty jest w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 22 czerwca 2023 r. w sprawie medycznych czynności ratunkowych i świadczeń zdrowotnych innych niż medyczne czynności ratunkowe, które mogą być udzielane przez ratownika medycznego (Dz.U. z 2023 r. poz. 1180). Zespoły specjalistyczne (z lekarzem w składzie) mogą stosować również inne leki, poza wymienionymi w ww. rozporządzeniu, a ich katalog określa każdy z dysponentów ZRM we własnym zakresie'' - informuje resort. Dodaje, że we współpracy z konsultantami krajowymi w dziedzinie kardiologii i medycyny ratunkowej wydano zalecenia dla zespołów ratownictwa medycznego w sprawie postępowań w ostrych zespołach wieńcowych - ''Dobre praktyki postępowania z pacjentem z podejrzeniem ostrego zespołu wieńcowego''. W nich również nie przewidziano stosowania strofantyny u pacjentów z objawami ostrej choroby wieńcowej, w tym zawału.

''Ponadto strofantyna nie występuje w Urzędowym Wykazie Produktów Leczniczych Dopuszczonych do Obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej'' - podkreśla Ministerstwo Zdrowia.

''Informuję, że leku o nawie strofantyna w Państwowym Ratownictwie Medycznym nie ma już od 1999 roku. Lek ma sporo przeciwskazań'' - przekazał nam z kolei Piotr Owczarski, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego ''Meditrans'' SPZOZ w Warszawie. Dalej pisze: "Ustawodawca w Ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym definiuje, jakimi lekami mogą dysponować Zespoły Ratownictwa Medycznego. Komitet Terapeutyczny, który w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego 'Meditrans' SPZOZ w Warszawie, który zbiera się raz na pół roku i wybiera z listy leków wskazanej w Ustawie te, na których będą pracowały Zespoły Ratownictwa Medycznego. 'Każdy pracownik medyczny Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego 'Meditrans' SPZOZ w Warszawie może wystąpić do Komitetu Terapeutycznego o zwiększenie asortymentu leków o konkretne pozycje. Muszą się one jednak znajdować w wykazie ustawowym, bo nie możemy pracować na lekach, których nie przewiduje ustawa. Wszystko w trosce o najwyższą jakość świadczonych usług medycznych''.

Natomiast rzeczniczka prasowa z biura Rzecznika Praw Pacjenta Anna Hernik-Solarska napisała w odpowiedzi na pytanie Konkret24: ''Pragniemy poinformować, że podobnie jak Ministerstwu Zdrowia, nie są nam znane przypadki korzystania w zespołach ratownictwa medycznego (ZRM) z leków zawierających strofantynę, a tym samym również nic nie jest nam wiadomo o 'wycofywaniu' takich leków z karetek''. 

Rzecznik Praw Pacjenta ostrzega przed radami Dorosza. Jest zawiadomienie do prokuratury

''W tym kontekście należy wspomnieć, iż działalność Pana Oskara Dorosza opiera się na wprowadzaniu w błąd opinii publicznej w prezentowanych przez niego materiałach, co jest jednoznacznie szkodliwe. Ponadto Pan Oskar Dorosz nie jest lekarzem, a jednak - jak sam wskazuje na stronie https://oskardorosz.pl/ - podejmuje się leczenia chorób, co jest zagrożone odpowiedzialnością prawną, zgodnie z art. 58 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Rzecznik Praw Pacjenta złożył w tym zakresie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury. Czynności organów ścigania są w toku'' - informuje Anna Hernik-Solarska.  

Nie tylko dziwne zalecenia, lecz także sama historia Dorosza wzbudza wśród internautów i innych twórców internetowych wątpliwości. Komentujący post na X nazywają go ''pseudolekarzem'', ''oszustem'' i ''znachorem z jutuba''. Niektórzy załączyli link do materiału na YouTube pt. ''Cała prawda o psuedolekarzu: Oskar Dorosz''. Jak informuje użytkownik konta, na którym ów film został opublikowany, jest to ''reupload'', gdyż oryginał został ''zbanowany w Polsce ze względu skargi zniesławienia''. Twórcą filmu jest polski YouTuber Diendris, który przyjrzał się działalności Oskara Dorosza i wskazał na nieprawidłowości, które jego zdaniem świadczą o braku rzetelności naturopaty. Duży tekst na temat działalności Dorosza ukazał się w sierpniu 2024 roku na stronie Stowarzyszenia Pravda, nosił tytuł: "Oskar Dorosz, fałszywy lekarz z TikToka".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pięć procent czy "sześć z hakiem" - kandydaci na prezydenta podczas debaty w Końskich wyliczali, ile Polska wydaje na ochronę zdrowia. Dane padały w kontekście dyskusji o obniżeniu składki zdrowotnej dla części przedsiębiorców. Sprawdziliśmy, który z kandydatów miał rację.

Debata w Końskich. Biejat i Hołownia o wydatkach na zdrowie. Kto ma rację?

Debata w Końskich. Biejat i Hołownia o wydatkach na zdrowie. Kto ma rację?

Źródło:
Konkret24

Ośmioro kandydatów startujących w wyborach prezydenckich spotkało się na debacie w Końskich. Prześledziliśmy ich wypowiedzi dotyczące bezpieczeństwa, polityki zagranicznej i gospodarki. Prezentujemy wybrane tezy, w których politycy mówili nieprawdę lub manipulowali.

Debata w Końskich. Nieprawdy i manipulacje kandydatów

Debata w Końskich. Nieprawdy i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

"A my im finansujemy wojenkę" - piszą oburzeni internauci w reakcji na wieści, jakoby prezydent Ukrainy za 1,6 miliarda dolarów kupił 51 procent udziałów w "największej firmie wydobywającej platynę w RPA". Tymczasem to kolejna historia wykreowana przez rosyjską propagandę, by zdyskredytować Zełenskiego.

Zełenski i kopalnie platyny w RPA. Fejk przed planowaną wizytą

Zełenski i kopalnie platyny w RPA. Fejk przed planowaną wizytą

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24

Czy Rafał Trzaskowski nie obiecywał publicznie podniesienia kwoty wolnej od podatku? Twierdzi, że nie. Obecnemu prezydentowi zarzuca z kolei, że nie jeździł po świecie, by promować polskich przedsiębiorców. W obu przypadkach mija się z prawdą.

Trzaskowski o kwocie wolnej od podatku i prezydencie Dudzie. Dwie nieprawdy

Trzaskowski o kwocie wolnej od podatku i prezydencie Dudzie. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński spotyka się ostatnio z sympatykami PiS, zachęcając do głosowania na Karola Nawrockiego. Obiecuje, że będzie on najlepszym prezydentem na trudne czasy, bo obecny rząd już doprowadził do tego, "żeśmy się cofnęli" w rozwoju kraju. Na dowód przytacza statystyki - ale błędnie.

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Czy ogórki mogą się stać tematem publicznej debaty w kampanii prezydenckiej? Owszem, jeśli dzięki temu można zarzucić konkurentowi hipokryzję. Po tym, jak Rafał Trzaskowski zachwalał na wiecu ogórki pewnego polskiego producenta, oponenci przekonują, że te ogórki "wyprodukowano w Niemczech". Firma, która stała się ofiarą politycznego sporu, wyjaśnia.

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniane w sieci wideo z logo BBC News informuje, jakoby żona prezydenta Zełenskiego próbowała uciec z kraju z powodu pogorszenia się relacji z mężem. W jednym z europejskich krajów miała sobie zapewnić azyl. Przedstawiciel redakcji BBC po zweryfikowaniu materiału ostrzega przed tą fałszywką.

BBC informuje o ucieczce Ołeny Zełenskiej? Co to za film

BBC informuje o ucieczce Ołeny Zełenskiej? Co to za film

Źródło:
Konkret24

Fotografia intryguje, a towarzyszące jej w sieci komentarze jeszcze bardziej. Jakaś ukraińska rodzina miała pochować poległego żołnierza, informując na jego nagrobku, że został "nielegalnie zmobilizowany". Wyjaśniamy, co kryje się za tą historią.

"Nielegalnie zmobilizowany". Jak powstał ten nagrobek

"Nielegalnie zmobilizowany". Jak powstał ten nagrobek

Źródło:
Konkret24

Miało być spełnienie obietnicy, wyszło rozwiązanie, którego skutki budzą wątpliwości. Choć niektórzy politycy koalicji przekonują, że zmiana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednego ze 100 konkretów czy punktu umowy koalicyjnej. Rzeczywistość wyraźnie rozmija się z deklaracjami.

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Warszawa, Ursynów" - z takim opisem krąży w polskiej sieci nagranie pokazujące tłum muzułmanów modlących się obok jakiegoś osiedla. To jednak inne miasto.

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Źródło:
Konkret24

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24

Po awanturze w Sejmie na 51 posłów PiS nałożono kary. Teraz Tomasz Sakiewicz i jego telewizja twierdzą, że w związku z tym poseł Edwarda Siarka trafił do szpitala. Parlamentarzysta jednak zaprzecza, a my wyjaśniamy, o co chodzi w tym fake newsie.

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Unia odbiera wolność starszym kierowcom!", "niewolnictwo trwa", "wolność zabierana jest po kawałeczku" - tak polscy internauci komentują doniesienia, jakoby unijne przepisy miały doprowadzić do obierania praw jazdy seniorom. Wyjaśniamy, skąd się wziął ten fake news.

UE wprowadzi "maksymalny wiek kierowcy"? Nie ma takich regulacji

UE wprowadzi "maksymalny wiek kierowcy"? Nie ma takich regulacji

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta porusza na wyborczych wiecach wiele różnych tematów, wygłaszając tezy, które nieraz są manipulacjami. Należą do nich na przykład twierdzenia o wyjeżdżaniu lekarzy z Polski czy o narzuconej przez Unię Europejską konieczności rejestracji wszystkich kur.

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Tak nas robią w ciula", "za to powinna być deportacja" - oburzają się internauci, komentując nagranie Ukrainki, która rzekomo pobiera 800 plus dzięki siedmiu ukraińskim paszportom. Wideo rozpowszechniane jest z antyukraińskim przekazem. Dotarliśmy do autorki nagrania. Miał być żart, wyszło inaczej. Oto jej historia.

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Źródło:
Konkret24

Burmistrzowie kilku dużych angielskich miast to już muzułmanie, w kraju działa trzy tysiące meczetów, a każda szkoła ma obowiązek nauczać o islamie - to przekaz nagrania rozpowszechnianego w mediach społecznościowych. Ma ponad dwa miliony wyświetleń. Lecz przytaczane "dowody" na "muzułmańską" Wielką Brytanię to albo manipulacje, albo nieprawdy. A przekaz nagłaśniają prokremlowskie konta.

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Źródło:
Konkret24

"Warszawa staje się coraz mniej bezpiecznym miastem" - przekonują politycy PiS w kolejnych nagraniach i publicznych wystąpieniach. Sprawdziliśmy więc policyjne statystyki.

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także czym skutkuje brak oficjalnych informacji i stosownych reakcji na fakty.

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Źródło:
Konkret24

Nagranie z manifestacji jest prawdziwe, wśród demonstrantów jest wiele osób o ciemnej karnacji. Publikując ten film, Sławomir Mentzen straszy "powstawaniem nowych meczetów i zdejmowaniem krzyży". Wyjaśniamy, na czym polega manipulacja lidera Konfederacji.

Mentzen: "tak wygląda Warszawa". Manipuluje

Mentzen: "tak wygląda Warszawa". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24