Wskaźnik pozytywnych testów na koronawirusa przekroczył w Polsce 10 proc. Co to znaczy?

Wskaźnik pozytywnych testów na koronawirusa przekroczył w Polsce 10 proc.Shutterstock

Odsetek pozytywnych testów na koronawirusa nie jest polecanym wskaźnikiem do porównywania pandemii w różnych krajach. Pokazuje, jak zmienia się zagrożenie epidemiczne w danym regionie. Według WHO jeśli przekracza 5 proc., epidemia nie jest pod kontrolą. W Polsce przekroczył 10 proc.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Wobec rosnącej liczby zakażeń koronawirusem nasila się dyskusja na temat tego, czy Polska radzi sobie lepiej czy gorzej niż inne kraje - a przy okazji zestawiane są różne dane i wskaźniki. Ostatnio coraz częściej porównywany jest procent pozytywnych testów na koronawirusa wśród wszystkich wykonanych, w przypadku Polski i innych krajów. Z tym że raz prezentowany jest jako dane z jednego dnia, innym razem z tygodnia czy z jeszcze dłuższego okresu.

Kolejki po wymaz
Kolejki po wymaztvn24

Wyjaśniamy, jak właściwie należy odczytywać ten wskaźnik bądź stosować w porównaniach. Ponadto policzyliśmy, jak zmieniał się w Polsce procent testów pozytywnych.

"Coś tu nie działa"

W kwietniu br. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przedstawiła procent pozytywnych testów wśród wszystkich testów jako jedno w kilku z epidemiologicznych kryteriów, które należy brać pod uwagę w ocenie, czy epidemia jest pod kontrolą, czy nie. Pozostałe kryteria to m.in. współczynnik reprodukcji wirusa R, utrzymujący się spadek liczby hospitalizacji i zgonów spowodowanych COVID-19, ustalenie źródła zakażenia ponad 80 proc. przypadków.

Zdaniem ekspertów, choć procent pozytywnych testów nie jest kluczowym wskaźnikiem dla analizy epidemii, to dzięki niemu można stwierdzić, czy w danym regionie/kraju przeprowadza się wystarczającą liczbę testów i jak wirus rozprzestrzenia się w populacji.

Tylko trzeba wiedzieć, jak go analizować. A z tym jest różnie. Hanna Lis w tweecie z 10 października pokazała porównanie odsetka pozytywnych testów wykonanych w Polsce i we Włoszech 9 października: "Polska (38 mln ludności), 28 300 wykonanych testów, 5300 dodatnich Odsetek (+) próbek 18,8 proc.; Włochy (60 mln ludności), 129 471 wykonanych testów, 5372 dodatnich Odsetek (+) próbek 4,1 proc. Coś tu nie działa" - stwierdziła.

Jeden z internautów w odpowiedzi na jej post napisał: "Odsetek pozytywnych z dnia dzisiejszego trzeba liczyć do liczby testów z d-1 lub nawet d-2".

"Jest naprawdę niedobrze. Nic nie wynika z dzisiejszej konferencji prasowej rządu. W sumie żadnych decyzji, żadnych działań" - ironizowała użytkowniczka Twittera, która podała dalej post Hanny Lis.

Także 10 października na jednym z twitterowych kont ukazał się wpis tej treści: "Małopolska: 685 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Przeprowadzonych testów: 2748, Pozytywnych testów: 24,9 proc." - zdobył ponad 1,7 tys. polubień.

Na zmianę liczby pozytywnych wyników wśród testów wykonanych w ciągu ostatniej doby zwracał uwagę także minister zdrowia Adam Niedzielski. "Dziś dobowa liczba badań wzrosła do 31,1 tys natomiast liczba pozytywnych wyników spadła do 4178" - stwierdził w tweecie opublikowanym 11 października.

Pokazuje, czy testuje się wystarczająco dużo i czy wirus się rozprzestrzenia

WHO zalecając, by przy decyzji o zdejmowaniu obostrzeń związanych z epidemią brać pod uwagę m.in. procent testów pozytywnych na COVID-19, podało, że ich udział powinien być mniejszy niż 5 proc. w ciągu co najmniej ostatnich dwóch tygodni. Niski odsetek pozytywnych wyników testów wskazuje na niskie ryzyko przeniesienia wirusa w obrębie danej społeczności - wyjaśnia WHO w opublikowanym wiosną dokumencie.

"To jest wartość wykorzystywana w analizie epidemiologicznej, ale raczej w przypadkach lokalnych i do stwierdzenia, jaki jest poziom transmisji oraz tego czy wykonuje się wystarczająco dużo testów w określonym regionie" - tłumaczy w analizie dla Konkret24 Emilia Skirmuntt, wirusolożka z Uniwersytetu w Oksfordzie. Zauważa wady i ograniczenia tego współczynnika. "Nie jest to dobra wartość do analizy pandemii na większą skalę, bo sposoby jej obliczania bardzo się różnią pomiędzy regionami i państwami" -wyjaśnia. "Ale może ona służyć do obserwowania zmian na przestrzeni czasu w określonym miejscu i być podstawą do decyzji o wprowadzeniu restrykcji w określonym regionie" - dodaje.

Wskaźnik pozytywnych testów dostarcza informacje o dwóch aspektach pandemii - uważają badacze z Our World in Data: "Po pierwsze, czy kraje przeprowadzają wystarczającą liczbę testów, a po drugie - w połączeniu z danymi dotyczącymi potwierdzonych przypadków - pomaga nam zrozumieć rozprzestrzenianie się wirusa".

Programy testowania powinny być intensywnie testowane
Programy testowania powinny być intensywnie testowanetvn24

W krajach, gdzie wskaźnik pozytywnych testów jest wysoki, liczba osób ze stwierdzonym koronawirusem będzie prawdopodobnie stanowić jedynie niewielki ułamek rzeczywistej liczby zakażeń. A jeżeli w danym kraju wskaźnik dodatnich testów wzrasta, może świadczyć o tym, że wirus rozprzestrzenia się w rzeczywistości znacznie szybciej niż wskazuje liczba potwierdzonych przypadków - wyjaśniają naukowcy z Our World in Data.

Profesor Andrzej Zieliński, były krajowy konsultant ds. epidemiologii, tłumaczy, że udział testów pozytywnych i negatywnych zależy od sytuacji, w której te testy są zlecane. - W przypadku zakażeń, gdzie nie można ustalić, w jakich okolicznościach doszło do zakażenia, trudno jest określić, kogo należy zbadać. W przypadku ognisk, które obserwowaliśmy na weselach czy w domach opieki społecznej, można łatwiej określić populację, której grozi zakażenie - tłumaczy prof. Zieliński. - Jeden epidemiolog, który jest w ognisku, dobiera trafniej osoby do testów. Drugi epidemiolog z innym doświadczeniem może badać zbyt szeroko lub zbyt wąsko. To bardzo indywidualna sprawa - dodaje. Zauważa, że obecnie testujemy przede wszystkim osoby z objawami, co także ma wpływ na udział testów pozytywnych.

"Najwięcej informacji da średnia przynajmniej z dwóch tygodni"

Czeskie ministerstwo zdrowia na stronie przedstawiającej dane o pandemii podaje zarówno dzienny udział pozytywnych testów, jak i jego średnią kroczącą za ostatnie siedem dni. Badacze przygotowujący analizy dla Our World in Data również szacują średnią kroczącą za siedem dni. Podobnie amerykańcy naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.

"Najwięcej informacji da nam średnia z dłuższego okresu, przynajmniej dwóch tygodni. Będzie ona też mniej podatna na zakłamania w danych, jakie mogą wyniknąć z opóźnień w dostarczeniu raportów przez laboratoria czy szpitale" - uważa Emilia Skirmuntt.

Według prof. Zielińskiego procent pozytywnych testów nie jest miarodajny dla opisywania epidemii. - Mamy w tej chwili bardzo złą sytuację i najważniejsze jest, jak obecnie zachowują się ludzie. Widzimy zachowania zupełnie nieprzytomne, ludzi tańczących w proteście przeciw maseczkom, nietrzymających dystansu - zauważa były krajowy konsultant ds. epidemiologii.

WHO: poniżej 5 proc. testów pozytywnych - można znieść restrykcje

"W tej chwili każda wartość powyżej 5 proc. to wartość za wysoka, przy której powinno rozważać się wprowadzenie obostrzeń" - stwierdza Skirmuntt. Przypomina, że maju Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zalecała, aby rządy państw rozważały zdejmowanie restrykcji dopiero po około dwóch tygodniach z odsetkiem testów pozytywnych utrzymującym się poniżej 5 proc. "Jeśli znacząco przekracza 5 proc., powinno się rozważyć wprowadzenie dodatkowych restrykcji, by spowolnić transmisję wirusa i zwiększyć ilość przeprowadzanych testów" - wyjaśnia wirusolożka z Uniwersytetu w Oksfordzie.

W Polsce: od końca września więcej niż 5 proc.

Zgodnie z wytycznymi WHO obliczyliśmy dla Polski dwutygodniową średnią kroczącą odsetka pozytywnych testów na koronawirusa. 28 kwietnia br. Ministerstwo Zdrowia zmieniło sposób raportowania testów. Dlatego szacunki oparliśmy na danych publikowanych po tej zmianie.

15 października średni procent pozytywnych testów w ostatnich dwóch tygodniach w Polsce wynosił 11,97 proc. W środę 14 października było to 11,55 proc., a 13 października - 10,88 proc. Jak pokazuje poniższy wykres, wskaźnik zaczął rosnąć w drugiej połowie września - z poziomu ok. 3 proc.

Procent pozytywnych testów na koronawirusa. Średnia za ostatnie 14 dni (stan na 15 października 2020 roku)tvn24 | ministerstwo zdrowia

Warto zauważyć, że na początku września minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił zmiany w działaniach mających na celu zwalczanie pandemii. Dotyczyły m.in. strategii testowania, o czym informował portal TVN24. Testujemy teraz osoby wykazujące podstawowe objawy koronawirusa. Testy mimo braku objawów wykonywane będą czterem grupom obciążonym szczególnym ryzykiem. Są to osoby udające się do sanatorium, skierowani do zakładu opiekuńczo-leczniczego, skierowani do hospicjum oraz umieszczeni (decyzją administracyjną) w domu pomocy społecznej - informuje komunikat na stronie resortu zdrowia.

Strona Our World in Data przedstawia również średnią ruchomą odsetka testów pozytywnych, ale za okres tygodnia. 13 października ta średnia dla Polski wynosiła 12,3 proc. Dzień wcześniej było to 12,6 proc.

Średni tygodniowy odsetek pozytywnych testów na koronawirusa w Polsce od 5 maja do 13 października 2020 roku Our World in Data | ourworldindata.org

Procent testów pozytywnych w wybranych krajach Europy

W ten sam sposób jak dla Polski obliczyliśmy procent pozytywnych testów z ostatnich dwóch tygodni w ośmiu krajach na podstawie danych z Our World in Data dostępnych 13 października. Wśród analizowanych państw średni procent pozytywnych testów był najwyższy w Czechach - 16,9 proc. (stan na 11 października). Najniższy był w Niemczech - 1,25 proc. (stan na 4 października) i na Litwie - 2,1 proc (stan na 13 października). Prezentujemy poszczególne kraje według malejącej wartości wskaźnika:

Czechy - 16,9 proc. (stan na 11 października)

Słowacja - 10,05 proc. (stan na 10 października)

Hiszpania - 9,6 proc. (stan na 8 października)

Francja - 7,45 proc. (stan na 9 października)

Wielka Brytania - 4,95 proc. (stan na 12 października)

Włochy - 4,8 proc. (stan na 12 października)

Litwa - 2,1 proc. (stan na 13 października)

Niemcy - 1,25 proc. (stan na 4 października)

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24