Zima z dużą ilością śniegu to "anomalia pogodowa" - kpią internauci, dla których mróz i śnieg w grudniu to dowody podważające tezę o globalnym ociepleniu. Wyjaśniamy więc - po raz kolejny - dlaczego analiza pogody za oknem nie wystarczy do oceny zmian klimatu.
Ujemne temperatury i spore opady śniegu w Polsce w pierwszej połowie grudnia wywołały kolejną falę dyskusji w mediach społecznościowych o tym, że taka pogoda najlepiej świadczy, iż żadnego globalnego ocieplenia nie ma. Denialsi klimatyczni przypuścili szturm. By wzbudzić dyskusję, wystarczył np. taki post na Twitterze: "Zima bez śniegu - ocieplenie klimatu. Zima z dużą ilością sniegu - anomalia pogodowa spowodowana ociepleniem klimatu..." – napisał 11 grudnia anonimowy użytkownik (pisownia postów oryginalna). Szybko zebrał ponad pół tysiąca polubień.
Pod postem internauci komentowali: "Tako rzecze de sajens"; "Zawsze ekoz**by znajdą wytłumaczenie. Mnie to nie rusza. Niech pie***lą. Ale ja im życia nie umilę"; "Zima: konsekwencją ocieplenia klimatu". Niektórzy jednak nie zgadzali się z autorem tweeta: "Ale jak to mówią na klimat patrzeć należy w perspektywie kilkuset lat, na pogodę można codziennie...", "Bzdura".
Temat globalnego ocieplenia i zmian klimatycznych to jeden ze stałych wątków w dyskusjach internautów. Jako argumenty wykorzystuje się w nich różne wydarzenia i zjawiska pogodowe - nie raz już o tym w Konkret24 pisaliśmy. Na przykład we wrześniu 2021 roku, gdy jeden z internatów kpił: "Będziemy walczyć z globalnym oziębieniem" - twierdząc, że zimny sierpień pokazał, iż tezy o globalnym ociepleniu są przesadzone.
Czy pogoda w grudniu 2022 roku może być argumentem podważającym globalne ocieplenie? Otóż nie, bo mówienie o zmianach klimatu nie może dotyczyć chwilowych stanów, lecz zmian obserwowanych na przestrzeni lat. Przypomnijmy raz jeszcze.
Klimat a pogoda to nie to samo
Klimat to ogół zjawisk pogodowych ustalony na podstawie wieloletnich obserwacji. Kiedy naukowcy mówią o klimacie, często patrzą na średnie opady, temperaturę, wilgotność, nasłonecznienie, wiatr i inne wskaźniki pogody, które występują przez długi czas w określonym miejscu. Często analizują ich średnie z ostatnich 30 lat - czytamy w wyjaśnieniach amerykańskiej agencji Krajowe Centra Informacji o Środowisku (NCEI). Natomiast pogoda to aktualny stan atmosfery w danym miejscu i czasie. Pogoda może się szybko zmieniać - klimat nie.
Obserwowana od kilku dni w Polsce śnieżna pogoda wcale więc nie oznacza, że zmiany klimatu nie postępują. "Podobnie jak wysypanie kilkuset wywrotek piasku nie zamieni warszawskiego Placu Defilad w pustynię, tak szereg śnieżnych, a nawet mroźnych dni nie obali naukowej teorii zmian klimatu. Opady śniegu zimą są typowym zjawiskiem" – wyjaśniali w 2019 roku autorzy strony naukaoklimacie.pl. W tym tekście obalili tezę właśnie o tym, że opady śniegu są dowodem, że zmiany klimatu nie są prawdą.
Naukowcy badający, jak zmiany zachodzące na Atlantyku i w Arktyce wpłyną na pogodę, zauważyli, że w umiarkowanych szerokościach geograficznych dochodzi do zjawisk sprzecznych z popularnymi skojarzeniami o globalnym ociepleniu. "Należą do nich zwiększone opady śniegu i długotrwała, mroźna pogoda na niektórych obszarach" - piszą autorzy tekst na stronie naukaoklimacie.pl. Te, jak tłumaczą, są spowodowane "uwięzionymi" masami powietrza o określonych właściwościach (np. zimne i wilgotne). "Te zatrzymują się na dłuższy czas nad danym obszarem. W chłodnej porze roku taka sytuacja może przynieść ulewy albo śnieżyce" - wyjaśniają.
"Opad śniegu jest zjawiskiem związanym z pogodą, zjawiskiem lokalnym, związanym z tym, że gdzieś miesza się chłodniejsze powietrze z okolic biegunowych z cieplejszym powietrzem z południa, bardziej wilgotnym. I tego typu zjawiska, mimo że Arktyka się ociepla, jeszcze długo będą występować" - wyjaśniał z kolei w styczniu 2021 roku prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery, dyrektor Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego. W wywiadzie na stronie Kmag.pl. tłumaczył dokładnie to, o czym teraz dyskutują internauci: dlaczego opady śniegu nie oznaczają, że nie ma zmian klimatu. "Jeżeli o klimacie autorytatywnie wypowiada się ktoś, kogo doświadczenie w tej kwestii ogranicza się tylko do patrzenia za okno, i gdy zobaczył śnieg, to stwierdza, że naukowcy zajmujący się klimatem są niekompetentni i ocieplenia nie ma, to sam sobie wystawia świadectwo zupełnego braku zrozumienia tego, co dzieje się w przyrodzie" - stwierdził prof. Malinowski.
Klimat się ociepla. Potwierdzają to pomiary i badania
Globalne ocieplenie i zmiany klimatu potwierdzają pomiary temperatur i raporty naukowców. Lato w 2021 roku w Europie było najcieplejszym w historii - wynika z opublikowanego w kwietniu 2022 roku raportu unijnej agencji Copernicus Climate Change Service (C3S). Potwierdza, że w skali globalnej ostatnie siedem lat było najcieplejszymi w historii pomiarów, czyli od połowy ubiegłego wieku. Przy czym wśród tych siedmiu gorących lat rok 2021 należał do najchłodniejszych.
Jeśli chodzi o Europę, w 2021 roku średnia roczna temperatura powietrza była o 0,1 stopnia Celsjusza wyższa niż w latach 1991-2020 - wynika z raportu C3S.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) działający przy ONZ stwierdził w raporcie z 2021 roku, że średnia temperatur na Ziemi podniosła się o jeden stopnień Celsjusza w porównaniu do epoki przedindustrialnej, a skutki globalnego ocieplenia odczuwalne są już teraz. Raport przygotowało 751 naukowców z kilkudziesięciu krajów.
W kolejnym raporcie IPCC, z początku 2022 roku, naukowcy alarmowali: "Jest już bezdyskusyjne, że zmiany klimatu stanowią zagrożenie". Wynika z niego, że przy obecnych politykach klimatycznych wzrost światowych emisji doprowadzi do wzrostu średniej globalnej temperatury do około trzy stopnie Celsjusza w porównaniu do ery przedindustrialnej.
W październiku 2021 roku opublikowano analizę zrecenzowanych artykułów naukowych związanych z klimatem i opublikowanych od 2012 roku. Ponad 99 proc. z nich potwierdza naukowy konsensus co do tego, że współczesne zmiany klimatu spowodowane są przez człowieka.
Źródło: Konkret24