"Będziemy walczyć z globalnym oziębieniem" - kpił jeden z uczestników internetowej dyskusji, w której przekonywano, że tegoroczny zimny sierpień pokazał, iż tezy o globalnym ociepleniu są przesadzone. Tymczasem wszystkie najnowsze dane ekspertów potwierdzają, że zmagamy się z negatywnymi skutkami ocieplenia klimatu.
Dane o warunkach klimatycznych w sierpniu i w całym okresie letnim - od czerwca do sierpnia - opublikował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jak opisał 13 września portal TVN Meteo, średnia temperatura powietrza w sierpniu w Polsce wyniosła 17 stopni Celsjusza - i była o 1,5 stopnia niższa od średniej dla tego miesiąca z lat 1991-2020 (tzw. klimatologiczny okres normalny). Według synoptyków w klasyfikacji rangowej średniej temperatury miesięcznej obejmującej okres od 1951 roku tegoroczny sierpień jest na 31. pozycji.
Wydawał się nam zimny? Otóż był to 20. najcieplejszy sierpień w XXI wieku; różnica między najcieplejszym sierpniem, w 1973 roku, wyniosła aż 3,7 stopnia Celsjusza. Eksperci IMGW uznali, że całe tegoroczne lato było wyjątkowo ciepłe. Średnia temperatura powietrza w miesiącach czerwiec-sierpień wyniosła 19,1 stopni Celsjusza - i była o 1,1 stopień wyższa od średniej wieloletniej wartości temperatury dla tego okresu.
Te dane przeczą tezom, które krążyły w internecie podczas chłodnych sierpniowych dni: że takie zimne dni latem dowodzą, iż nie ma żadnego globalnego ocieplenia.
"Bo to zimne ocieplenie jest"
W ostatnich dniach sierpnia w mediach społecznościowych internauci pisali o doskwierającym chłodzie i konieczności dogrzewania mieszkań. W dyskusjach pojawił się znany już wątek łączący niskie temperatury latem z negowaniem zjawiska globalnego ocieplenia.
"Mamy ciągle sierpień i 15 stopni. Czy nie jest to przypadkiem najzimniejszy sierpień w tym stuleciu? Ja przynajmniej takiego chłodu o tej porze sobie nie przypominam" - pisał 30 sierpnia publicysta Tomasz Sommer. Jego post polubiło blisko 1 tys. internautów, ponad 70 podało dalej.
Tweet Sommera podał dalej m.in. publicysta Rafał Ziemkiewicz. "Kiedy to zrozumiesz, negacjonisto, że zimno jest ociepleniem?" - ironizował. Odpowiedziało mu ponad 100 internautów. "Dla lewaków to chyba nawet lepiej, przełożą wajchę i będziemy walczyć z globalnym oziębieniem"; "Bo to zimne ocieplenie jest" - kpili w komentarzach.
Jednak część uczestników dyskusji zwracało uwagę, że nie należy odnosić lokalnie stwierdzanych temperatur do ocieplenia klimatu na całej planecie, które od lat jest obserwowane w pomiarach. "Jak kulą w płot, panie redaktorze" - komentował publicysta Jakub Wiech. "To naprawdę nie jest takie trudne zrozumieć proces globalnego ocieplenia. Ale rozumiem, że z pana perspektywy atrakcyjniejszym jest łechtać gusta grupki ignorantów, którzy cieszą się, jak ktoś publicznie powtórzy ich błędy" - napisał.
Takie dyskusje regularnie wracają w mediach społecznościowych. Na początku czerwca 2020 roku w Konkret24 opisaliśmy twitterową debatę wokół posta wicemarszałka Senatu Marka Pęka: "Co się stało z globalnym ociepleniem? #WyjątkowoZimnyMaj". Przy tej okazji wyjaśnialiśmy, że notowane na świecie temperatury potwierdzają, iż z roku na rok klimat Ziemi się ociepla. Okresowo stwierdzane ochłodzenia nie załamują tego negatywnego trendu.
Chłodny sierpień? Lokalnie - tak, globalnie - nie
Chociaż według obserwacji Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej sierpień był "anomalnie chłodny", to synoptycy uważają, że występujący w Polsce od lat silny wzrostowy trend temperatury powietrza nie został zatrzymany. "Tylko od 1951 roku wzrost temperatury w tym miesiącu szacowany jest na 2,4 st. C." - podkreślił w komunikacie IMGW.
Te konkluzje są zbieżne opublikowanymi 7 września przez naukowców z unijnego programu obserwacji Ziemi Copernicus. Raport zaczyna się od nazwania tegorocznego sierpnia i sierpnia 2017 roku trzecimi najcieplejszymi w historii. Sierpień 2021 roku był 0,31 stopnia Celsjusza cieplejszy od średnich temperatur notowanych na świecie w latach 1991-2020 i chłodniejszy zaledwie o 0,1 stopnia od najcieplejszego w historii pomiarów sierpnia 2016 roku.
W skali Europy średnia temperatur z sierpnia tego roku była zbliżona do tej z lat 1991-2020. Nie był to więc szczególnie ciepły miesiąc w porównaniu do innych w tym roku czy rekordowo gorących sierpni 2016 i 2018 roku. Widać to na poniższym wykresie miesięcznych anomalii średniej globalnej i średniej europejskiej temperatury powietrza od stycznia 1979 do sierpnia 2021 w odniesieniu do średnich temperatur z lat 1991-2020. Ciemniejszym kolorem zaznaczono wartości sierpniowe. Dla Europy wartość dla sierpnia 2021 jest bliska zeru, dlatego nie jest widoczna na wykresie.
Badacze zwracają jednocześnie uwagę, że w różnych częściach kontynentu w sierpniu notowano różne temperatury: na północy były niższe od średniej, a na wschodzie wyższe. Rekordowo wysokie notowano w krajach śródziemnomorskich (np. 11 sierpnia na Sycylii aż 48,8 stopni Celsjusza).
Według ekspertów Copernicusa całe lato 2021 było w Europie wyjątkowo ciepłe. Średnie temperatury od czerwca do sierpnia były o 0,96 stopnia Celsjusza wyższe od średniej z lat 1991-2020. To o 0,1 stopnia wyższa średnia niż w dwóch poprzednich najcieplejszych latach: 2010 i 2018 roku.
W opracowaniu Copernicusa czytamy, że średnie temperatury w Europie w ciągu 12 miesięcy do sierpnia tego roku były o ok. 0,6 stopnia Celsjusza wyższe od średniej z lat 1991-2020. A rok 2020 był najcieplejszym rokiem kalendarzowym w historii Europy, z temperaturą o 1,2 stopnia Celsjusza powyżej średniej 1991-2020.
Klimat a pogoda to nie to samo
Żadne dostępne dane nie potwierdzają sugestii internautów, jakoby globalne ocieplenie zahamowało lub zanikło. W czerwcu 2020 roku o podobne dywagacje rozpowszechniane w mediach społecznościowych zapytaliśmy dr hab. Bogdana Chojnickiego, klimatologa z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Profesor Chojnicki przypomniał, że Polska jest krajem na północy, Warszawa leży na 52. równoleżniku. - Jesteśmy bliżej mas powietrza, które są chłodne. Od czasu do czasu muszą nas nawiedzać - tłumaczył. Zdaniem Chojnickiego przytaczając dane o pogodzie, trzeba uwzględniać wiele pomiarów wykonywanych w dłuższej perspektywie. - Kiedy mówimy o zmianie klimatu, mamy na myśli dystans przynajmniej 20, a najlepiej 30 lat pomiarów - wyjaśniał. Tłumaczył, że każdy człowiek czuje zmiany temperatur, ale często zapamiętuje tylko jeden albo kilka dni. Wielu potem generalizuje. - To klasyczna ludzka percepcja: pamiętamy, po pierwsze, wybrane elementy; po drugie, bardzo krótki czas - tłumaczył ekspert.
Tymczasem mówienie o zmianach klimatu nie może dotyczyć chwilowych stanów, lecz zmian obserwowanych na przestrzeni lat. Dane o uśrednionych temperaturach na świecie pokazują stałe tendencje wzrostowe od lat. - Globalnie temperatura rośnie, a to, że od czasu do czasu dmuchnie z północy, naprawdę nic nie oznacza - tłumaczył klimatolog.
Raport IPCC: Globalny wzrost temperatur o ponad 1 st. C
9 sierpnia opublikowano raport Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu Organizacji Narodów Zjednoczonych (IPCC). To monumentalne opracowanie o postępie zmian klimatycznych w ostatnich latach - ostatni taki raport IPCC opublikowało w latach 2013-2014.
W raporcie podkreślono, że każda z ostatnich czterech dekad byłą cieplejsza od poprzednich. W latach 2011-2020 średnia temperatura Ziemi była o 1,09 proc. wyższa od średniej notowanej w latach 1850-1900, czyli w erze przedprzemysłowej. Średnia temperatura lądów wzrosła o 1,59 stopnia Celsjusza, a średnia temperatura wód o 0,88 stopnia. Przyjęcie drugiej połowy XIX wieku jako punktu odniesienia nie jest przypadkowe - raport przypomina, że właśnie działalność człowieka polegająca na intensywnym spalaniu paliw kopalnych przyczyniła się do wzrostu temperatur.
Naukowcy ostrzegli, że wzrost o 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu do okresu przedindustrialnego może sprawić, że zmiany osiągną katastrofalny wymiar - upały będą tak intensywne, że plony zostaną zniszczone, a ludzie będą umierali od samego przebywania na zewnątrz. Każde pół stopnia podwyższenia temperatury oznacza nasilenie ekstremalnych fal ciepła i silnych opadów deszczu, a także suszy w niektórych regionach. Ekstremalne fale upałów, które wcześniej odnotowywano raz na 50 lat, obecnie mogą zdarzać się raz na dekadę.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres oświadczył, że raport jest "czerwoną flagą dla ludzkości" i wezwał do natychmiastowej rezygnacji z wykorzystywania energii pochodzącej z węgla oraz innych paliw kopalnych o wysokim stopniu zanieczyszczenia.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock