Obietnice minus. Emerytury stażowe były kartą przetargową PiS - i taką pozostały

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych TVN24
wideo 2/6
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych TVN24

Zbliżają się kolejne wybory i wrócił temat emerytur stażowych. Miesiąc temu Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński stwierdzili nagle, że "droga jest otwarta". Tyle że emerytury stażowe obiecywano już od 2015 roku, gdy PiS zabiegał o poparcie dla Andrzeja Dudy. Żadna przygotowana w tej sprawie ustawa za rządów Zjednoczonej Prawicy nie została uchwalona.

5 lipca 2023 roku sejmowa podkomisja do spraw polityki społecznej dyskutowała półtorej godziny o emeryturach stażowych i złożonych w tej sprawie w Sejmie projektach. Spotkanie nie zakończyło się niczym konkretnym. Tematem tym zajęto się nie po raz pierwszy, w dodatku osiem lat po tym, jak pojawił się on w politycznych dyskusjach przed wyborami i był wykorzystywany, by zwiększyć poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzenia emerytur stażowych obiecał bowiem Andrzej Duda jeszcze w 2015 roku, a potem przed kolejnymi wyborami w 2020 roku. Był kandydatem PiS, a partia potrzebowała dla niego wsparcia. Szukała go m.in. u związkowców. Dlatego za każdym razem obietnicę emerytur stażowych wpisywano do podpisanych przez Andrzeja Dudę i Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" porozumień.

W sposób szczególny kandydat w wyborach na Prezydenta RP Andrzej Duda deklaruje, że będzie prowadził politykę zmierzającą do: (...) powiązania uprawnień emerytalnych ze stażem pracy.

Prezydent RP Andrzej Duda deklaruje, że - kontynuując działania realizowane od 2015 roku - w swojej drugiej kadencji będzie nadal prowadził politykę rozwoju służącą społeczeństwu poprzez (...) kontynuację reformy systemu emerytalnego, z uwzględnieniem interesu pracowników o najdłuższym stażu pracy.

Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting, tłumaczy, że te porozumienia były politycznymi dealami między związkiem a PiS - NSZZ "Solidarność" obiecała Prawu i Sprawiedliwości poparcie ich kandydata na prezydenta w zamian za postulowane przez to środowisko związkowców od lat emerytury stażowe. - Porozumienie z 2015 roku było jeszcze rozszerzone o obniżenie wieku emerytalnego - stwierdza ekspert w rozmowie z Konkret24.

Mówił o tym zresztą szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda we wrześniu 2022 roku. Podczas uroczystości z okazji rocznicy powstania "Solidarności" przypomniał premierowi Morawieckiemu o obywatelskim projekcie dotyczącym emerytur stażowych, mówiąc: "Taka była umowa między szefem 'Solidarności' a Prawem i Sprawiedliwością w 2015 roku, gdy kandydatem na prezydenta był Andrzej Duda. Wówczas podpisaliśmy porozumienie i na to porozumienie wyraziło zgodę także szefostwo PiS". Chcieliśmy teraz dopytać Piotra Dudę, jak to wtedy wyglądało, ale nie odbierał telefonu, nie odpisał na SMS; nie dostaliśmy również odpowiedzi na pytanie wysłane do związku.

Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE

Teraz - kilka miesięcy przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi - politycy obozu rządzącego wracają do obietnicy wprowadzenia emerytur stażowych. Jednak wciąż bez konkretów.

Niepokojące prognozy dotyczące emerytur
Niepokojące prognozy dotyczące emeryturTVN24

Projekt obywatelski - w zamrażarce

Obecnie na emeryturę mogą przechodzić osoby, które ukończyły określony wiek: kobiety - 60 lat, mężczyźni - 65. Idea emerytur stażowych jest taka, by mogło to być szybciej, ale po przepracowaniu określonego czasu. O wprowadzenie takich emerytur od lat zabiegają związki zawodowe.

Pod koniec września 2021 roku, nie doczekawszy się na inicjatywę ustawodawczą prezydenta, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" złożył w biurze podawczym Sejmu 235 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o zmianie niektórych ustaw. Zakłada on prawo do emerytury dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 roku ze stażem wynoszącym 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Emerytura stażowa przysługiwałaby pod warunkiem, że jej wysokość ustalona przy zastosowaniu tzw. formuły zdefiniowanej składki nie byłaby niższa od minimalnej emerytury. Aby zwiększyć swoją emeryturę, ubezpieczony mógłby kontynuować pracę zarobkową również po osiągnięciu wymaganego stażu ubezpieczeniowego.

Uzasadnienie projektu w imieniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej przestawiał Marcin Zieleniecki, były wiceminister rodziny w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, ekspert NSZZ "Solidarność". "Jest to rozwiązanie zgodne z oczekiwaniami społecznymi osób, które ze względu na utratę sił będącą konsekwencją długiego okresu wykonywania pracy zarobkowej nie są w stanie kontynuować jej wykonywania aż do momentu osiągnięcia weku emerytalnego" - wyjaśniał. Przypominał: "Wprowadzenie tego rozwiązania zapowiedziane zostało przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę w trakcie kampanii prezydenckiej w 2020 roku". Dalej mówił: "Od wielu lat z postulatem wprowadzenia emerytur przysługujących z tytułu wysługi występowały związki zawodowe, a Niezależny Samorządny Związek Zawodowy 'Solidarność' wprowadził ten postulat do umowy programowej zawartej z prezydentem Andrzejem Dudą w trakcie ostatniej kampanii prezydenckiej". Ocenił, że takie rozwiązanie byłoby "swego rodzaju nagrodą" dla osób, które w młodym wieku zaczęły pracę zarobkową i przez wiele lat regularnie opłacały składki na ubezpieczenie emerytalne.

Wtedy sceptyczną opinię PiS do projektu obywatelskiego przedstawiał poseł Janusz Śniadek (co ciekawe: były przewodniczący NSZZ "Solidarność"). "Przyznaję, że dzisiaj staję tutaj z wyjątkowo ciężkim sercem, bo chciałbym móc zdeklarować, że jest jednoznaczne stanowisko Zjednoczonej Prawicy (...), niestety ciągle jeszcze takiego stanowiska nie ma" - mówił. Jako problematyczne określił uzależnianie prawa do emerytury od wysokości świadczenia wynikającego ze zgromadzonego kapitału. Dodał, że szacowane koszty tego projektu "są niemałe" i że w latach 2022-2031 wydatki na emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosłyby o 70,9 mld zł. To szacunek przewidujący, że z możliwości przejścia na emeryturę stażową skorzystaliby wszyscy uprawnieni. Gdyby na taki krok zdecydowała się połowa uprawnionych, wydatki wzrosłyby o 35,5 mld zł. Z kolei wpływy składkowe z powodu odejścia tych osób na emeryturę spadłyby o 50,2 mld, jeśli z uprawnienia skorzystaliby wszyscy seniorzy, lub o 24,9 mld zł, gdyby zdecydowała się na to połowa uprawnionych.

Śniadek (PiS) o obywatelskim projekcie ws. emerytur stażowych
Śniadek (PiS) o obywatelskim projekcie ws. emerytur stażowychTVN24

15 grudnia 2021 roku głosowano w Sejmie wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, ale nie zyskał on akceptacji posłów. Tylko 11 z nich było "za". Przeciw - 426, siedem osób się wstrzymało. Projekt skierowano więc wtedy do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny - i od tego czasu nic się z nim nie dzieje. Trafił do tzw. sejmowej zamrażarki.

Projekt prezydencki - w zamrażarce

Dopiero gdy do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ws. emerytur stażowych i dopiero w czasie swojej drugiej kadencji prezydent Andrzej Duda 14 grudnia 2021 roku złożył swój projekt. Jego głównym założeniem jest, że na wcześniejsze emerytury będą mogły przechodzić osoby, które przepracowały 39 lat w przypadku kobiet i 44 lata w przypadku mężczyzn, a także gdy zgromadziły kapitał emerytalny wystarczający na emeryturę w wysokości co najmniej najniższej emerytury. Projekt dotyczy zarówno emerytur z ZUS, jak i z KRUS. Wypracowanie propozycji emerytur stażowych było zadaniem powołanej w maju 2021 roku przez prezydenta Rady ds. Społecznych. "Nie będę ukrywał, że my już nad tym od jakiegoś czasu tu pracujemy z panią prezes (ZUS Gertrudą Uścińską - red.), ale wypracowanie tego rozwiązania będzie, mam nadzieję, dziełem tej właśnie kadencji" - mówił wówczas Duda.

Negatywnie projekt prezydenta ocenili zarówno NSZZ "Solidarność", jak i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Lecz tak jak z projektem obywatelskim, tak i z prezydenckim od dawna nic się nie dzieje. Choć dzień po złożeniu został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu, również trafił do sejmowej zamrażarki.

W sierpniu 2020 roku o oba projekty została zapytana Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. "Mamy projekt pana prezydenta, mamy projekt obywatelski, analizujemy tę sytuację. Nad tymi ustawami oczywiście będziemy pracować w Sejmie i będzie odpowiednia decyzja w odpowiednim czasie" - zapewniała wtedy. "Jeżeli chodzi o emerytury stażowe, to jest to bardzo odpowiedzialne zadanie. (...) Projekty, które są złożone, są rzeczywiście godne tego, aby je dobrze przeanalizować. Myślę, że na jesieni będziemy je analizować (...). Poczekajmy jeszcze troszeczkę" - apelowała Maląg.

Jesień minęła, a w maju 2021 roku o pomyśle emerytur stażowych sceptycznie wyraził się premier Mateusz Morawiecki. "Cały system gospodarczo-społeczny jest systemem naczyń połączonych. Jeżeli będziemy musieli na emerytury stażowe przeznaczyć kolejne wiele miliardów złotych, to skąd te pieniądze wziąć i jak wytłumaczyć to wszystkim pozostałym ludziom, że - mając już jeden z najniższych wieków emerytalnych - doprowadzimy do dalszego obniżenia tego wieku" - stwierdził podczas Rady Dialogu Społecznego.

W sierpniu 2022 roku w rozmowie z Money.pl pomysł emerytur stażowych skrytykowała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Jej zdaniem doprowadzi to do obniżenia wysokości emerytury ubezpieczonych, mniejszej aktywności zawodowej osób w wieku przedemerytalnym, skrócenia aktywności zawodowej Polaków.

29.03. 2023 | Obietnice minus: obiecane i niezrealizowane lub częściowo zrealizowane inwestycje
29.03. 2023 | Obietnice minus: obiecane i niezrealizowane lub częściowo zrealizowane inwestycjeTVN24

Grudzień 2022. Jarosław Kaczyński: "nas na to jeszcze nie stać"

W grudniu 2022 roku lider PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Chojnicach mówił, że państwo nie ma pieniędzy na emerytury stażowe. "Przykro nam, ale w tej chwili nas na to jeszcze nie stać, bo co prawda bardzo zwiększyliśmy możliwości państwa, ale one wciąż nie są takie, jakie bylibyśmy chcieli" - przyznał. Wskazywał na niski wiek przechodzenia na emeryturę. "Emerytury stażowe prowadziłyby do tego, że kobiety niewiele po pięćdziesiątce, a to są - jeśli nie dotknie kogoś jakaś choroba - panie w pełni sił, a z punktu widzenia kogoś takiego jak ja, a takich starszych panów też trzeba brać pod uwagę, to są po prostu młódki, dziewczęta. Takie panie byłyby już na emeryturze" - tłumaczył. I to spowodowałoby jednak - przekonywał Kaczyński - że te emerytury byłyby dużo niższe. Prezes PiS zaznaczał, że jako wyjątek w kwestii emerytur stażowych można potraktować tylko jedną grupę: kobiet pracujących ciężko fizycznie.

W lutym 2023 roku w odpowiedzi na interpelację posłów Porozumienia wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed informował, że oba złożone w Sejmie projekty - obywatelski i prezydencki "są przedmiotem analiz merytorycznych oraz symulacji dotyczących ich wpływu na rynek pracy, finanse Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, funduszy zarządzanych przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, finanse publiczne". Jednocześnie przekazał, że na podstawie rozporządzenie premiera Morawieckiego rozpoczęły się prace Zespołu do spraw wypracowania porozumienia między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Komisją Krajową NSZZ "Solidarność". W ramach zespołu powołana została grupa robocza ds. emerytur i rent. Jak informował wiceminister, "do najważniejszych zagadnień, jakie zostaną poruszone w trakcie prac tej grupy, należą kwestie emerytur stażowych, w tym określenie skutków finansowych" obu projektów.

Czerwiec 2023. Jarosław Kaczyński: "droga została otwarta"

Im bliżej jesiennych wyborów parlamentarnych, tym o emeryturach stażowych znowu jest głośniej w obozie PiS. 7 czerwca 2023 roku w Hucie Stalowa Wola podpisano porozumienie rząd - NSZZ "Solidarność". Wówczas - zaledwie pół roku po swoich słowach z Chojnic - Jarosław Kaczyński stwierdził, że droga do emerytur stażowych jest jednak otwarta. Zaznaczył, że rozmowy ze związkowcami przyniosły efekt, choć nie były łatwe. "Przyniosły efekt, który nawiązuje do tych pamiętnych, wielkich wydarzeń z sierpnia 1980 roku, bo otwarta została droga do tego, co zapisano wśród tych 21 punktów, to znaczy do emerytur stażowych" - oświadczył prezes PiS. "To nie jest droga prosta, ale ona została otwarta i - chcę to jasno powiedzieć - to jest trudne, ale bardzo ważne dla polskich pracowników, dla Polski" - dodał.

"Droga do emerytur stażowych jest otwarta" - powtórzył też Mateusz Morawiecki w swoich mediach społecznościowych. "Razem z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i szefem NSZZ Solidarność @DudaSolidarnosc podpisaliśmy porozumienie, które realizuje testament Solidarności lat 80, o którym zapomniały wszystkie poprzednie rządy" - napisał na Twitterze (pisownia oryginalna). Na Facebooku dodał dłuższy wpis, w którym zapewnił: "Rząd PiS przywraca godność, solidarność i sprawiedliwość oraz dba o miejsca pracy i godne emerytury wszystkich Polaków!"

Jednak już dwa dni później na konferencji prasowej po przyjęciu nowelizacji budżetu premier Morawiecki przyznał, że kwestia emerytur stażowych nadal podlega negocjacjom ze związkowcami z "Solidarności". "Wiek (55 lat dla kobiet, 60 dla mężczyzn po przepracowaniu odpowiednio 35 i 40 lat) jest wiekiem, który pojawił się w pierwszej fazie negocjacji dotyczącej emerytur stażowych, ale dzisiaj nie rozmawiamy o takim wieku. Rozmawiamy o pełnych latach składkowych, o wyższym pułapie przepracowanym przez pracowników i ten rozdział negocjacji nie został jeszcze zakończony" - informował.

"Temat wywalony w powietrze w kampanii wyborczej"

Natomiast 14 czerwca portal Money.pl podał, powołując się na swoich informatorów, że ustawa o emeryturach stażowych nie wejdzie w życie. "Mamy słowo samego prezesa" - mówił dziennikarzom jeden z informatorów. "Było spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim i widział on nasze wyliczenia. Wie, ile by to kosztowało. Zarówno szef PiS, jak i Mateusz Morawiecki są przeciwko emeryturom stażowym. To byłaby de facto kolejna obniżka wieku emerytalnego, na którą naszego państwa po prostu nie stać" - podkreślał. "Jest to temat wywalony w powietrze w kampanii wyborczej. I powinien być postrzegany tylko jako element kampanijny. Żaden inny" - oceniał inny informator.

Z kolei 21 czerwca "Dziennik Gazeta Prawna" pisał, że rząd rozważa dwa scenariusze. Pierwszy to modyfikacja projektu prezydenckiego w taki sposób, że wymagany straż pracy obejmowałby tylko lata składkowe. Drugi zakłada wypłacanie tymczasowego świadczenia do osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego. 

22 czerwca portal Wyborcza.biz napisał, że w odróżnieniu od Jarosława Kaczyńskiego premierowi Morawieckiemu nie podobają się postulaty strony związkowej w sprawie emerytur stażowych. I ma się przychylać do propozycji prezydenta, która - przypomnijmy - wymaga od kobiet przepracowania 39 lat, a od mężczyzn 44, przy czym byłyby uwzględniane tylko okresy składkowe. W myśl tego rozwiązania kobiety na emeryturę mogłyby odchodzić w wieku 57 lat, a mężczyźni w wieku 62 lat (pod warunkiem, że pracę rozpoczęli, mając 18 lat). Zdaniem portalu Wyborcza.biz Morawieckiego do propozycji prezydenta przekonują niższe koszty niż w przypadku projektu "Solidarności".

23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie ma
23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie maGabriela Sieczkowska mówi o obiecanym przez PiS bonie mieszkaniowym.TVN24

Lipiec 2023. Morawiecki zapowiada zmiany, ale "jak wygramy wybory"

O emerytury stażowe premier Morawiecki był pytany przez internautów zarówno podczas zeszłorocznej sesji Q&A na Facebooku, jak i w tegorocznej. W 2022 roku zwrócił uwagę, że system emerytalny polega na tym, iż wypłaca się emerytury z tego, co do tego systemu ludzie wpłacają. "Więc emerytury, po takiej jeszcze kolejnej obniżce wieku emerytalnego, byłyby niższe ceteris paribus (łac. - przy tych samych okolicznościach), niż byłyby, gdyby tego nie robić. Tak można powiedzieć" - stwierdził. "I dlatego chuchamy i dmuchamy na system emerytalny, raczej zachęcając tych z emerytów, czy te osoby, które są uprawnione do pobierania emerytury, do tego aby (..) dalej pracowały, jeżeli chcą, jeżeli mogą pracować" - zaznaczył (pisownia oryginalna).

Natomiast podczas tegorocznej sesji 5 lipca premier zapowiedział, że zmiany w tej materii będą, ale po jesiennych wyborach parlamentarnych. "Jak wygramy wybory, będziemy chcieli ulżyć osobom, które pracowały 35-40 lat i chciałyby mieć świadczenie przedemerytalne" - mówił Morawiecki. Zaznaczył jednak: "Trzeba się jednak zdecydować, czy pracujemy, czy idziemy na wcześniejszą emeryturę. To są dwie różne sprawy, które nie mogą dziać się równolegle".

Przyznał, że emerytury stażowe to problem, z którym rząd mierzy się z "Solidarnością". Wspomniał o negocjacjach, które mają mieć ciąg dalszy. Zapewnił, że chce taką opcję wprowadzić, ale prawo musi być na tyle szczelne, żeby nie było nadużyć.

16.06.2023 | "Kampania bez kitu". PiS zapowiadał redukcję administracji i oszczędności - jest na odwrót
16.06.2023 | "Kampania bez kitu". PiS zapowiadał redukcję administracji i oszczędności - jest na odwrót Piotr Jaźwiński opowiada o zapowiedziach zmniejszania rozmiarów administracji publicznej.TVN24

Emerytury stażowe dla nauczycieli

Za to w parlamencie trwają obecnie prace nad emeryturami stażowymi dla jednej tylko grupy zawodowej: nauczycieli. Od 1 września 2024 roku będą mogli szybciej przestać pracować przed osiągnięciem ustawowego wieku, jeśli rozpoczęli pracę przed 1 stycznia 1999 roku na stanowisku nauczyciela, wychowawcy lub innego pracownika pedagogicznego. Będą musieli mieć udokumentowany okres składkowy wynoszący co najmniej 30 lat, w tym co najmniej 20 lat "pracy przy tablicy". Wysokość emerytury stażowej nie będzie mogła być niższa od minimalnej.

Odpowiednie zmiany w Karcie Nauczyciela Sejm przegłosował 16 czerwca. Projekt posłów PiS jest jednak krytykowany przez środowiska nauczycielskie - argumentują m.in., że świadczenia będą bardzo niskie, a w dodatku będzie możliwość dorabiania tylko do wysokości pół etatu i tylko wtedy, "jeśli zaistnieje potrzeba wynikająca z organizacji nauczania lub zastępstwa nieobecnego nauczyciela za zgodą kuratora". Poprawki Związku Nauczycielstwa Polskiego Sejm odrzucił. Teraz ustawą zajmie się Senat.

19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historii
19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historiiW "Kampanii bez kitu" Radomira Wita Krzysztof Jabłonowski mówi, jak PiS obiecywał nakręcić wielką produkcję filmową. TVN24

Jak powstał cykl "Obietnice minus"

Zespół Konkret24 zebrał i zweryfikował zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pod koniec drugiej kadencji pozostają niespełnione. Poszukiwanie obietnic zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzającą się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przejrzeliśmy obietnice z dwóch kampanii prezydenckich, dwóch kampanii parlamentarnych, wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego – bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Sprawdzaliśmy, czy w okresie pomiędzy wyborami rzucane publicznie przez rządzących zapowiedzi się zmaterializowały. Tak powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica złożyła w ostatnich latach, ale ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na stronie Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej TVN24.pl.

Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Suwerennej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl.

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Ruslan Huzau/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24