Obietnice minus. Emerytury stażowe były kartą przetargową PiS - i taką pozostały

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych TVN24
wideo 2/6
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych TVN24

Zbliżają się kolejne wybory i wrócił temat emerytur stażowych. Miesiąc temu Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński stwierdzili nagle, że "droga jest otwarta". Tyle że emerytury stażowe obiecywano już od 2015 roku, gdy PiS zabiegał o poparcie dla Andrzeja Dudy. Żadna przygotowana w tej sprawie ustawa za rządów Zjednoczonej Prawicy nie została uchwalona.

5 lipca 2023 roku sejmowa podkomisja do spraw polityki społecznej dyskutowała półtorej godziny o emeryturach stażowych i złożonych w tej sprawie w Sejmie projektach. Spotkanie nie zakończyło się niczym konkretnym. Tematem tym zajęto się nie po raz pierwszy, w dodatku osiem lat po tym, jak pojawił się on w politycznych dyskusjach przed wyborami i był wykorzystywany, by zwiększyć poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzenia emerytur stażowych obiecał bowiem Andrzej Duda jeszcze w 2015 roku, a potem przed kolejnymi wyborami w 2020 roku. Był kandydatem PiS, a partia potrzebowała dla niego wsparcia. Szukała go m.in. u związkowców. Dlatego za każdym razem obietnicę emerytur stażowych wpisywano do podpisanych przez Andrzeja Dudę i Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" porozumień.

W sposób szczególny kandydat w wyborach na Prezydenta RP Andrzej Duda deklaruje, że będzie prowadził politykę zmierzającą do: (...) powiązania uprawnień emerytalnych ze stażem pracy.

Prezydent RP Andrzej Duda deklaruje, że - kontynuując działania realizowane od 2015 roku - w swojej drugiej kadencji będzie nadal prowadził politykę rozwoju służącą społeczeństwu poprzez (...) kontynuację reformy systemu emerytalnego, z uwzględnieniem interesu pracowników o najdłuższym stażu pracy.

Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting, tłumaczy, że te porozumienia były politycznymi dealami między związkiem a PiS - NSZZ "Solidarność" obiecała Prawu i Sprawiedliwości poparcie ich kandydata na prezydenta w zamian za postulowane przez to środowisko związkowców od lat emerytury stażowe. - Porozumienie z 2015 roku było jeszcze rozszerzone o obniżenie wieku emerytalnego - stwierdza ekspert w rozmowie z Konkret24.

Mówił o tym zresztą szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda we wrześniu 2022 roku. Podczas uroczystości z okazji rocznicy powstania "Solidarności" przypomniał premierowi Morawieckiemu o obywatelskim projekcie dotyczącym emerytur stażowych, mówiąc: "Taka była umowa między szefem 'Solidarności' a Prawem i Sprawiedliwością w 2015 roku, gdy kandydatem na prezydenta był Andrzej Duda. Wówczas podpisaliśmy porozumienie i na to porozumienie wyraziło zgodę także szefostwo PiS". Chcieliśmy teraz dopytać Piotra Dudę, jak to wtedy wyglądało, ale nie odbierał telefonu, nie odpisał na SMS; nie dostaliśmy również odpowiedzi na pytanie wysłane do związku.

Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE

Teraz - kilka miesięcy przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi - politycy obozu rządzącego wracają do obietnicy wprowadzenia emerytur stażowych. Jednak wciąż bez konkretów.

Niepokojące prognozy dotyczące emerytur
Niepokojące prognozy dotyczące emeryturTVN24

Projekt obywatelski - w zamrażarce

Obecnie na emeryturę mogą przechodzić osoby, które ukończyły określony wiek: kobiety - 60 lat, mężczyźni - 65. Idea emerytur stażowych jest taka, by mogło to być szybciej, ale po przepracowaniu określonego czasu. O wprowadzenie takich emerytur od lat zabiegają związki zawodowe.

Pod koniec września 2021 roku, nie doczekawszy się na inicjatywę ustawodawczą prezydenta, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" złożył w biurze podawczym Sejmu 235 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o zmianie niektórych ustaw. Zakłada on prawo do emerytury dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 roku ze stażem wynoszącym 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Emerytura stażowa przysługiwałaby pod warunkiem, że jej wysokość ustalona przy zastosowaniu tzw. formuły zdefiniowanej składki nie byłaby niższa od minimalnej emerytury. Aby zwiększyć swoją emeryturę, ubezpieczony mógłby kontynuować pracę zarobkową również po osiągnięciu wymaganego stażu ubezpieczeniowego.

Uzasadnienie projektu w imieniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej przestawiał Marcin Zieleniecki, były wiceminister rodziny w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, ekspert NSZZ "Solidarność". "Jest to rozwiązanie zgodne z oczekiwaniami społecznymi osób, które ze względu na utratę sił będącą konsekwencją długiego okresu wykonywania pracy zarobkowej nie są w stanie kontynuować jej wykonywania aż do momentu osiągnięcia weku emerytalnego" - wyjaśniał. Przypominał: "Wprowadzenie tego rozwiązania zapowiedziane zostało przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę w trakcie kampanii prezydenckiej w 2020 roku". Dalej mówił: "Od wielu lat z postulatem wprowadzenia emerytur przysługujących z tytułu wysługi występowały związki zawodowe, a Niezależny Samorządny Związek Zawodowy 'Solidarność' wprowadził ten postulat do umowy programowej zawartej z prezydentem Andrzejem Dudą w trakcie ostatniej kampanii prezydenckiej". Ocenił, że takie rozwiązanie byłoby "swego rodzaju nagrodą" dla osób, które w młodym wieku zaczęły pracę zarobkową i przez wiele lat regularnie opłacały składki na ubezpieczenie emerytalne.

Wtedy sceptyczną opinię PiS do projektu obywatelskiego przedstawiał poseł Janusz Śniadek (co ciekawe: były przewodniczący NSZZ "Solidarność"). "Przyznaję, że dzisiaj staję tutaj z wyjątkowo ciężkim sercem, bo chciałbym móc zdeklarować, że jest jednoznaczne stanowisko Zjednoczonej Prawicy (...), niestety ciągle jeszcze takiego stanowiska nie ma" - mówił. Jako problematyczne określił uzależnianie prawa do emerytury od wysokości świadczenia wynikającego ze zgromadzonego kapitału. Dodał, że szacowane koszty tego projektu "są niemałe" i że w latach 2022-2031 wydatki na emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosłyby o 70,9 mld zł. To szacunek przewidujący, że z możliwości przejścia na emeryturę stażową skorzystaliby wszyscy uprawnieni. Gdyby na taki krok zdecydowała się połowa uprawnionych, wydatki wzrosłyby o 35,5 mld zł. Z kolei wpływy składkowe z powodu odejścia tych osób na emeryturę spadłyby o 50,2 mld, jeśli z uprawnienia skorzystaliby wszyscy seniorzy, lub o 24,9 mld zł, gdyby zdecydowała się na to połowa uprawnionych.

Śniadek (PiS) o obywatelskim projekcie ws. emerytur stażowych
Śniadek (PiS) o obywatelskim projekcie ws. emerytur stażowychTVN24

15 grudnia 2021 roku głosowano w Sejmie wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, ale nie zyskał on akceptacji posłów. Tylko 11 z nich było "za". Przeciw - 426, siedem osób się wstrzymało. Projekt skierowano więc wtedy do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny - i od tego czasu nic się z nim nie dzieje. Trafił do tzw. sejmowej zamrażarki.

Projekt prezydencki - w zamrażarce

Dopiero gdy do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ws. emerytur stażowych i dopiero w czasie swojej drugiej kadencji prezydent Andrzej Duda 14 grudnia 2021 roku złożył swój projekt. Jego głównym założeniem jest, że na wcześniejsze emerytury będą mogły przechodzić osoby, które przepracowały 39 lat w przypadku kobiet i 44 lata w przypadku mężczyzn, a także gdy zgromadziły kapitał emerytalny wystarczający na emeryturę w wysokości co najmniej najniższej emerytury. Projekt dotyczy zarówno emerytur z ZUS, jak i z KRUS. Wypracowanie propozycji emerytur stażowych było zadaniem powołanej w maju 2021 roku przez prezydenta Rady ds. Społecznych. "Nie będę ukrywał, że my już nad tym od jakiegoś czasu tu pracujemy z panią prezes (ZUS Gertrudą Uścińską - red.), ale wypracowanie tego rozwiązania będzie, mam nadzieję, dziełem tej właśnie kadencji" - mówił wówczas Duda.

Negatywnie projekt prezydenta ocenili zarówno NSZZ "Solidarność", jak i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Lecz tak jak z projektem obywatelskim, tak i z prezydenckim od dawna nic się nie dzieje. Choć dzień po złożeniu został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu, również trafił do sejmowej zamrażarki.

W sierpniu 2020 roku o oba projekty została zapytana Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. "Mamy projekt pana prezydenta, mamy projekt obywatelski, analizujemy tę sytuację. Nad tymi ustawami oczywiście będziemy pracować w Sejmie i będzie odpowiednia decyzja w odpowiednim czasie" - zapewniała wtedy. "Jeżeli chodzi o emerytury stażowe, to jest to bardzo odpowiedzialne zadanie. (...) Projekty, które są złożone, są rzeczywiście godne tego, aby je dobrze przeanalizować. Myślę, że na jesieni będziemy je analizować (...). Poczekajmy jeszcze troszeczkę" - apelowała Maląg.

Jesień minęła, a w maju 2021 roku o pomyśle emerytur stażowych sceptycznie wyraził się premier Mateusz Morawiecki. "Cały system gospodarczo-społeczny jest systemem naczyń połączonych. Jeżeli będziemy musieli na emerytury stażowe przeznaczyć kolejne wiele miliardów złotych, to skąd te pieniądze wziąć i jak wytłumaczyć to wszystkim pozostałym ludziom, że - mając już jeden z najniższych wieków emerytalnych - doprowadzimy do dalszego obniżenia tego wieku" - stwierdził podczas Rady Dialogu Społecznego.

W sierpniu 2022 roku w rozmowie z Money.pl pomysł emerytur stażowych skrytykowała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Jej zdaniem doprowadzi to do obniżenia wysokości emerytury ubezpieczonych, mniejszej aktywności zawodowej osób w wieku przedemerytalnym, skrócenia aktywności zawodowej Polaków.

29.03. 2023 | Obietnice minus: obiecane i niezrealizowane lub częściowo zrealizowane inwestycje
29.03. 2023 | Obietnice minus: obiecane i niezrealizowane lub częściowo zrealizowane inwestycjeTVN24

Grudzień 2022. Jarosław Kaczyński: "nas na to jeszcze nie stać"

W grudniu 2022 roku lider PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Chojnicach mówił, że państwo nie ma pieniędzy na emerytury stażowe. "Przykro nam, ale w tej chwili nas na to jeszcze nie stać, bo co prawda bardzo zwiększyliśmy możliwości państwa, ale one wciąż nie są takie, jakie bylibyśmy chcieli" - przyznał. Wskazywał na niski wiek przechodzenia na emeryturę. "Emerytury stażowe prowadziłyby do tego, że kobiety niewiele po pięćdziesiątce, a to są - jeśli nie dotknie kogoś jakaś choroba - panie w pełni sił, a z punktu widzenia kogoś takiego jak ja, a takich starszych panów też trzeba brać pod uwagę, to są po prostu młódki, dziewczęta. Takie panie byłyby już na emeryturze" - tłumaczył. I to spowodowałoby jednak - przekonywał Kaczyński - że te emerytury byłyby dużo niższe. Prezes PiS zaznaczał, że jako wyjątek w kwestii emerytur stażowych można potraktować tylko jedną grupę: kobiet pracujących ciężko fizycznie.

W lutym 2023 roku w odpowiedzi na interpelację posłów Porozumienia wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed informował, że oba złożone w Sejmie projekty - obywatelski i prezydencki "są przedmiotem analiz merytorycznych oraz symulacji dotyczących ich wpływu na rynek pracy, finanse Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, funduszy zarządzanych przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, finanse publiczne". Jednocześnie przekazał, że na podstawie rozporządzenie premiera Morawieckiego rozpoczęły się prace Zespołu do spraw wypracowania porozumienia między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Komisją Krajową NSZZ "Solidarność". W ramach zespołu powołana została grupa robocza ds. emerytur i rent. Jak informował wiceminister, "do najważniejszych zagadnień, jakie zostaną poruszone w trakcie prac tej grupy, należą kwestie emerytur stażowych, w tym określenie skutków finansowych" obu projektów.

Czerwiec 2023. Jarosław Kaczyński: "droga została otwarta"

Im bliżej jesiennych wyborów parlamentarnych, tym o emeryturach stażowych znowu jest głośniej w obozie PiS. 7 czerwca 2023 roku w Hucie Stalowa Wola podpisano porozumienie rząd - NSZZ "Solidarność". Wówczas - zaledwie pół roku po swoich słowach z Chojnic - Jarosław Kaczyński stwierdził, że droga do emerytur stażowych jest jednak otwarta. Zaznaczył, że rozmowy ze związkowcami przyniosły efekt, choć nie były łatwe. "Przyniosły efekt, który nawiązuje do tych pamiętnych, wielkich wydarzeń z sierpnia 1980 roku, bo otwarta została droga do tego, co zapisano wśród tych 21 punktów, to znaczy do emerytur stażowych" - oświadczył prezes PiS. "To nie jest droga prosta, ale ona została otwarta i - chcę to jasno powiedzieć - to jest trudne, ale bardzo ważne dla polskich pracowników, dla Polski" - dodał.

"Droga do emerytur stażowych jest otwarta" - powtórzył też Mateusz Morawiecki w swoich mediach społecznościowych. "Razem z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i szefem NSZZ Solidarność @DudaSolidarnosc podpisaliśmy porozumienie, które realizuje testament Solidarności lat 80, o którym zapomniały wszystkie poprzednie rządy" - napisał na Twitterze (pisownia oryginalna). Na Facebooku dodał dłuższy wpis, w którym zapewnił: "Rząd PiS przywraca godność, solidarność i sprawiedliwość oraz dba o miejsca pracy i godne emerytury wszystkich Polaków!"

Jednak już dwa dni później na konferencji prasowej po przyjęciu nowelizacji budżetu premier Morawiecki przyznał, że kwestia emerytur stażowych nadal podlega negocjacjom ze związkowcami z "Solidarności". "Wiek (55 lat dla kobiet, 60 dla mężczyzn po przepracowaniu odpowiednio 35 i 40 lat) jest wiekiem, który pojawił się w pierwszej fazie negocjacji dotyczącej emerytur stażowych, ale dzisiaj nie rozmawiamy o takim wieku. Rozmawiamy o pełnych latach składkowych, o wyższym pułapie przepracowanym przez pracowników i ten rozdział negocjacji nie został jeszcze zakończony" - informował.

"Temat wywalony w powietrze w kampanii wyborczej"

Natomiast 14 czerwca portal Money.pl podał, powołując się na swoich informatorów, że ustawa o emeryturach stażowych nie wejdzie w życie. "Mamy słowo samego prezesa" - mówił dziennikarzom jeden z informatorów. "Było spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim i widział on nasze wyliczenia. Wie, ile by to kosztowało. Zarówno szef PiS, jak i Mateusz Morawiecki są przeciwko emeryturom stażowym. To byłaby de facto kolejna obniżka wieku emerytalnego, na którą naszego państwa po prostu nie stać" - podkreślał. "Jest to temat wywalony w powietrze w kampanii wyborczej. I powinien być postrzegany tylko jako element kampanijny. Żaden inny" - oceniał inny informator.

Z kolei 21 czerwca "Dziennik Gazeta Prawna" pisał, że rząd rozważa dwa scenariusze. Pierwszy to modyfikacja projektu prezydenckiego w taki sposób, że wymagany straż pracy obejmowałby tylko lata składkowe. Drugi zakłada wypłacanie tymczasowego świadczenia do osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego. 

22 czerwca portal Wyborcza.biz napisał, że w odróżnieniu od Jarosława Kaczyńskiego premierowi Morawieckiemu nie podobają się postulaty strony związkowej w sprawie emerytur stażowych. I ma się przychylać do propozycji prezydenta, która - przypomnijmy - wymaga od kobiet przepracowania 39 lat, a od mężczyzn 44, przy czym byłyby uwzględniane tylko okresy składkowe. W myśl tego rozwiązania kobiety na emeryturę mogłyby odchodzić w wieku 57 lat, a mężczyźni w wieku 62 lat (pod warunkiem, że pracę rozpoczęli, mając 18 lat). Zdaniem portalu Wyborcza.biz Morawieckiego do propozycji prezydenta przekonują niższe koszty niż w przypadku projektu "Solidarności".

23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie ma
23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie maGabriela Sieczkowska mówi o obiecanym przez PiS bonie mieszkaniowym.TVN24

Lipiec 2023. Morawiecki zapowiada zmiany, ale "jak wygramy wybory"

O emerytury stażowe premier Morawiecki był pytany przez internautów zarówno podczas zeszłorocznej sesji Q&A na Facebooku, jak i w tegorocznej. W 2022 roku zwrócił uwagę, że system emerytalny polega na tym, iż wypłaca się emerytury z tego, co do tego systemu ludzie wpłacają. "Więc emerytury, po takiej jeszcze kolejnej obniżce wieku emerytalnego, byłyby niższe ceteris paribus (łac. - przy tych samych okolicznościach), niż byłyby, gdyby tego nie robić. Tak można powiedzieć" - stwierdził. "I dlatego chuchamy i dmuchamy na system emerytalny, raczej zachęcając tych z emerytów, czy te osoby, które są uprawnione do pobierania emerytury, do tego aby (..) dalej pracowały, jeżeli chcą, jeżeli mogą pracować" - zaznaczył (pisownia oryginalna).

Natomiast podczas tegorocznej sesji 5 lipca premier zapowiedział, że zmiany w tej materii będą, ale po jesiennych wyborach parlamentarnych. "Jak wygramy wybory, będziemy chcieli ulżyć osobom, które pracowały 35-40 lat i chciałyby mieć świadczenie przedemerytalne" - mówił Morawiecki. Zaznaczył jednak: "Trzeba się jednak zdecydować, czy pracujemy, czy idziemy na wcześniejszą emeryturę. To są dwie różne sprawy, które nie mogą dziać się równolegle".

Przyznał, że emerytury stażowe to problem, z którym rząd mierzy się z "Solidarnością". Wspomniał o negocjacjach, które mają mieć ciąg dalszy. Zapewnił, że chce taką opcję wprowadzić, ale prawo musi być na tyle szczelne, żeby nie było nadużyć.

16.06.2023 | "Kampania bez kitu". PiS zapowiadał redukcję administracji i oszczędności - jest na odwrót
16.06.2023 | "Kampania bez kitu". PiS zapowiadał redukcję administracji i oszczędności - jest na odwrót Piotr Jaźwiński opowiada o zapowiedziach zmniejszania rozmiarów administracji publicznej.TVN24

Emerytury stażowe dla nauczycieli

Za to w parlamencie trwają obecnie prace nad emeryturami stażowymi dla jednej tylko grupy zawodowej: nauczycieli. Od 1 września 2024 roku będą mogli szybciej przestać pracować przed osiągnięciem ustawowego wieku, jeśli rozpoczęli pracę przed 1 stycznia 1999 roku na stanowisku nauczyciela, wychowawcy lub innego pracownika pedagogicznego. Będą musieli mieć udokumentowany okres składkowy wynoszący co najmniej 30 lat, w tym co najmniej 20 lat "pracy przy tablicy". Wysokość emerytury stażowej nie będzie mogła być niższa od minimalnej.

Odpowiednie zmiany w Karcie Nauczyciela Sejm przegłosował 16 czerwca. Projekt posłów PiS jest jednak krytykowany przez środowiska nauczycielskie - argumentują m.in., że świadczenia będą bardzo niskie, a w dodatku będzie możliwość dorabiania tylko do wysokości pół etatu i tylko wtedy, "jeśli zaistnieje potrzeba wynikająca z organizacji nauczania lub zastępstwa nieobecnego nauczyciela za zgodą kuratora". Poprawki Związku Nauczycielstwa Polskiego Sejm odrzucił. Teraz ustawą zajmie się Senat.

19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historii
19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historiiW "Kampanii bez kitu" Radomira Wita Krzysztof Jabłonowski mówi, jak PiS obiecywał nakręcić wielką produkcję filmową. TVN24

Jak powstał cykl "Obietnice minus"

Zespół Konkret24 zebrał i zweryfikował zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pod koniec drugiej kadencji pozostają niespełnione. Poszukiwanie obietnic zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzającą się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przejrzeliśmy obietnice z dwóch kampanii prezydenckich, dwóch kampanii parlamentarnych, wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego – bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Sprawdzaliśmy, czy w okresie pomiędzy wyborami rzucane publicznie przez rządzących zapowiedzi się zmaterializowały. Tak powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica złożyła w ostatnich latach, ale ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na stronie Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej TVN24.pl.

Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Suwerennej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl.

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Ruslan Huzau/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24