Obietnice minus. Emerytury stażowe były kartą przetargową PiS - i taką pozostały

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych TVN24
wideo 2/6
Jarosław Kaczyński o emeryturach stażowych TVN24

Zbliżają się kolejne wybory i wrócił temat emerytur stażowych. Miesiąc temu Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński stwierdzili nagle, że "droga jest otwarta". Tyle że emerytury stażowe obiecywano już od 2015 roku, gdy PiS zabiegał o poparcie dla Andrzeja Dudy. Żadna przygotowana w tej sprawie ustawa za rządów Zjednoczonej Prawicy nie została uchwalona.

5 lipca 2023 roku sejmowa podkomisja do spraw polityki społecznej dyskutowała półtorej godziny o emeryturach stażowych i złożonych w tej sprawie w Sejmie projektach. Spotkanie nie zakończyło się niczym konkretnym. Tematem tym zajęto się nie po raz pierwszy, w dodatku osiem lat po tym, jak pojawił się on w politycznych dyskusjach przed wyborami i był wykorzystywany, by zwiększyć poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzenia emerytur stażowych obiecał bowiem Andrzej Duda jeszcze w 2015 roku, a potem przed kolejnymi wyborami w 2020 roku. Był kandydatem PiS, a partia potrzebowała dla niego wsparcia. Szukała go m.in. u związkowców. Dlatego za każdym razem obietnicę emerytur stażowych wpisywano do podpisanych przez Andrzeja Dudę i Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" porozumień.

W sposób szczególny kandydat w wyborach na Prezydenta RP Andrzej Duda deklaruje, że będzie prowadził politykę zmierzającą do: (...) powiązania uprawnień emerytalnych ze stażem pracy.

Prezydent RP Andrzej Duda deklaruje, że - kontynuując działania realizowane od 2015 roku - w swojej drugiej kadencji będzie nadal prowadził politykę rozwoju służącą społeczeństwu poprzez (...) kontynuację reformy systemu emerytalnego, z uwzględnieniem interesu pracowników o najdłuższym stażu pracy.

Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting, tłumaczy, że te porozumienia były politycznymi dealami między związkiem a PiS - NSZZ "Solidarność" obiecała Prawu i Sprawiedliwości poparcie ich kandydata na prezydenta w zamian za postulowane przez to środowisko związkowców od lat emerytury stażowe. - Porozumienie z 2015 roku było jeszcze rozszerzone o obniżenie wieku emerytalnego - stwierdza ekspert w rozmowie z Konkret24.

Mówił o tym zresztą szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda we wrześniu 2022 roku. Podczas uroczystości z okazji rocznicy powstania "Solidarności" przypomniał premierowi Morawieckiemu o obywatelskim projekcie dotyczącym emerytur stażowych, mówiąc: "Taka była umowa między szefem 'Solidarności' a Prawem i Sprawiedliwością w 2015 roku, gdy kandydatem na prezydenta był Andrzej Duda. Wówczas podpisaliśmy porozumienie i na to porozumienie wyraziło zgodę także szefostwo PiS". Chcieliśmy teraz dopytać Piotra Dudę, jak to wtedy wyglądało, ale nie odbierał telefonu, nie odpisał na SMS; nie dostaliśmy również odpowiedzi na pytanie wysłane do związku.

Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE

Teraz - kilka miesięcy przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi - politycy obozu rządzącego wracają do obietnicy wprowadzenia emerytur stażowych. Jednak wciąż bez konkretów.

Niepokojące prognozy dotyczące emerytur
Niepokojące prognozy dotyczące emeryturTVN24

Projekt obywatelski - w zamrażarce

Obecnie na emeryturę mogą przechodzić osoby, które ukończyły określony wiek: kobiety - 60 lat, mężczyźni - 65. Idea emerytur stażowych jest taka, by mogło to być szybciej, ale po przepracowaniu określonego czasu. O wprowadzenie takich emerytur od lat zabiegają związki zawodowe.

Pod koniec września 2021 roku, nie doczekawszy się na inicjatywę ustawodawczą prezydenta, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" złożył w biurze podawczym Sejmu 235 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o zmianie niektórych ustaw. Zakłada on prawo do emerytury dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 roku ze stażem wynoszącym 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Emerytura stażowa przysługiwałaby pod warunkiem, że jej wysokość ustalona przy zastosowaniu tzw. formuły zdefiniowanej składki nie byłaby niższa od minimalnej emerytury. Aby zwiększyć swoją emeryturę, ubezpieczony mógłby kontynuować pracę zarobkową również po osiągnięciu wymaganego stażu ubezpieczeniowego.

Uzasadnienie projektu w imieniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej przestawiał Marcin Zieleniecki, były wiceminister rodziny w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, ekspert NSZZ "Solidarność". "Jest to rozwiązanie zgodne z oczekiwaniami społecznymi osób, które ze względu na utratę sił będącą konsekwencją długiego okresu wykonywania pracy zarobkowej nie są w stanie kontynuować jej wykonywania aż do momentu osiągnięcia weku emerytalnego" - wyjaśniał. Przypominał: "Wprowadzenie tego rozwiązania zapowiedziane zostało przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę w trakcie kampanii prezydenckiej w 2020 roku". Dalej mówił: "Od wielu lat z postulatem wprowadzenia emerytur przysługujących z tytułu wysługi występowały związki zawodowe, a Niezależny Samorządny Związek Zawodowy 'Solidarność' wprowadził ten postulat do umowy programowej zawartej z prezydentem Andrzejem Dudą w trakcie ostatniej kampanii prezydenckiej". Ocenił, że takie rozwiązanie byłoby "swego rodzaju nagrodą" dla osób, które w młodym wieku zaczęły pracę zarobkową i przez wiele lat regularnie opłacały składki na ubezpieczenie emerytalne.

Wtedy sceptyczną opinię PiS do projektu obywatelskiego przedstawiał poseł Janusz Śniadek (co ciekawe: były przewodniczący NSZZ "Solidarność"). "Przyznaję, że dzisiaj staję tutaj z wyjątkowo ciężkim sercem, bo chciałbym móc zdeklarować, że jest jednoznaczne stanowisko Zjednoczonej Prawicy (...), niestety ciągle jeszcze takiego stanowiska nie ma" - mówił. Jako problematyczne określił uzależnianie prawa do emerytury od wysokości świadczenia wynikającego ze zgromadzonego kapitału. Dodał, że szacowane koszty tego projektu "są niemałe" i że w latach 2022-2031 wydatki na emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosłyby o 70,9 mld zł. To szacunek przewidujący, że z możliwości przejścia na emeryturę stażową skorzystaliby wszyscy uprawnieni. Gdyby na taki krok zdecydowała się połowa uprawnionych, wydatki wzrosłyby o 35,5 mld zł. Z kolei wpływy składkowe z powodu odejścia tych osób na emeryturę spadłyby o 50,2 mld, jeśli z uprawnienia skorzystaliby wszyscy seniorzy, lub o 24,9 mld zł, gdyby zdecydowała się na to połowa uprawnionych.

Śniadek (PiS) o obywatelskim projekcie ws. emerytur stażowych
Śniadek (PiS) o obywatelskim projekcie ws. emerytur stażowychTVN24

15 grudnia 2021 roku głosowano w Sejmie wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, ale nie zyskał on akceptacji posłów. Tylko 11 z nich było "za". Przeciw - 426, siedem osób się wstrzymało. Projekt skierowano więc wtedy do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny - i od tego czasu nic się z nim nie dzieje. Trafił do tzw. sejmowej zamrażarki.

Projekt prezydencki - w zamrażarce

Dopiero gdy do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ws. emerytur stażowych i dopiero w czasie swojej drugiej kadencji prezydent Andrzej Duda 14 grudnia 2021 roku złożył swój projekt. Jego głównym założeniem jest, że na wcześniejsze emerytury będą mogły przechodzić osoby, które przepracowały 39 lat w przypadku kobiet i 44 lata w przypadku mężczyzn, a także gdy zgromadziły kapitał emerytalny wystarczający na emeryturę w wysokości co najmniej najniższej emerytury. Projekt dotyczy zarówno emerytur z ZUS, jak i z KRUS. Wypracowanie propozycji emerytur stażowych było zadaniem powołanej w maju 2021 roku przez prezydenta Rady ds. Społecznych. "Nie będę ukrywał, że my już nad tym od jakiegoś czasu tu pracujemy z panią prezes (ZUS Gertrudą Uścińską - red.), ale wypracowanie tego rozwiązania będzie, mam nadzieję, dziełem tej właśnie kadencji" - mówił wówczas Duda.

Negatywnie projekt prezydenta ocenili zarówno NSZZ "Solidarność", jak i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Lecz tak jak z projektem obywatelskim, tak i z prezydenckim od dawna nic się nie dzieje. Choć dzień po złożeniu został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu, również trafił do sejmowej zamrażarki.

W sierpniu 2020 roku o oba projekty została zapytana Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. "Mamy projekt pana prezydenta, mamy projekt obywatelski, analizujemy tę sytuację. Nad tymi ustawami oczywiście będziemy pracować w Sejmie i będzie odpowiednia decyzja w odpowiednim czasie" - zapewniała wtedy. "Jeżeli chodzi o emerytury stażowe, to jest to bardzo odpowiedzialne zadanie. (...) Projekty, które są złożone, są rzeczywiście godne tego, aby je dobrze przeanalizować. Myślę, że na jesieni będziemy je analizować (...). Poczekajmy jeszcze troszeczkę" - apelowała Maląg.

Jesień minęła, a w maju 2021 roku o pomyśle emerytur stażowych sceptycznie wyraził się premier Mateusz Morawiecki. "Cały system gospodarczo-społeczny jest systemem naczyń połączonych. Jeżeli będziemy musieli na emerytury stażowe przeznaczyć kolejne wiele miliardów złotych, to skąd te pieniądze wziąć i jak wytłumaczyć to wszystkim pozostałym ludziom, że - mając już jeden z najniższych wieków emerytalnych - doprowadzimy do dalszego obniżenia tego wieku" - stwierdził podczas Rady Dialogu Społecznego.

W sierpniu 2022 roku w rozmowie z Money.pl pomysł emerytur stażowych skrytykowała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Jej zdaniem doprowadzi to do obniżenia wysokości emerytury ubezpieczonych, mniejszej aktywności zawodowej osób w wieku przedemerytalnym, skrócenia aktywności zawodowej Polaków.

29.03. 2023 | Obietnice minus: obiecane i niezrealizowane lub częściowo zrealizowane inwestycje
29.03. 2023 | Obietnice minus: obiecane i niezrealizowane lub częściowo zrealizowane inwestycjeTVN24

Grudzień 2022. Jarosław Kaczyński: "nas na to jeszcze nie stać"

W grudniu 2022 roku lider PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Chojnicach mówił, że państwo nie ma pieniędzy na emerytury stażowe. "Przykro nam, ale w tej chwili nas na to jeszcze nie stać, bo co prawda bardzo zwiększyliśmy możliwości państwa, ale one wciąż nie są takie, jakie bylibyśmy chcieli" - przyznał. Wskazywał na niski wiek przechodzenia na emeryturę. "Emerytury stażowe prowadziłyby do tego, że kobiety niewiele po pięćdziesiątce, a to są - jeśli nie dotknie kogoś jakaś choroba - panie w pełni sił, a z punktu widzenia kogoś takiego jak ja, a takich starszych panów też trzeba brać pod uwagę, to są po prostu młódki, dziewczęta. Takie panie byłyby już na emeryturze" - tłumaczył. I to spowodowałoby jednak - przekonywał Kaczyński - że te emerytury byłyby dużo niższe. Prezes PiS zaznaczał, że jako wyjątek w kwestii emerytur stażowych można potraktować tylko jedną grupę: kobiet pracujących ciężko fizycznie.

W lutym 2023 roku w odpowiedzi na interpelację posłów Porozumienia wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed informował, że oba złożone w Sejmie projekty - obywatelski i prezydencki "są przedmiotem analiz merytorycznych oraz symulacji dotyczących ich wpływu na rynek pracy, finanse Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, funduszy zarządzanych przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, finanse publiczne". Jednocześnie przekazał, że na podstawie rozporządzenie premiera Morawieckiego rozpoczęły się prace Zespołu do spraw wypracowania porozumienia między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Komisją Krajową NSZZ "Solidarność". W ramach zespołu powołana została grupa robocza ds. emerytur i rent. Jak informował wiceminister, "do najważniejszych zagadnień, jakie zostaną poruszone w trakcie prac tej grupy, należą kwestie emerytur stażowych, w tym określenie skutków finansowych" obu projektów.

Czerwiec 2023. Jarosław Kaczyński: "droga została otwarta"

Im bliżej jesiennych wyborów parlamentarnych, tym o emeryturach stażowych znowu jest głośniej w obozie PiS. 7 czerwca 2023 roku w Hucie Stalowa Wola podpisano porozumienie rząd - NSZZ "Solidarność". Wówczas - zaledwie pół roku po swoich słowach z Chojnic - Jarosław Kaczyński stwierdził, że droga do emerytur stażowych jest jednak otwarta. Zaznaczył, że rozmowy ze związkowcami przyniosły efekt, choć nie były łatwe. "Przyniosły efekt, który nawiązuje do tych pamiętnych, wielkich wydarzeń z sierpnia 1980 roku, bo otwarta została droga do tego, co zapisano wśród tych 21 punktów, to znaczy do emerytur stażowych" - oświadczył prezes PiS. "To nie jest droga prosta, ale ona została otwarta i - chcę to jasno powiedzieć - to jest trudne, ale bardzo ważne dla polskich pracowników, dla Polski" - dodał.

"Droga do emerytur stażowych jest otwarta" - powtórzył też Mateusz Morawiecki w swoich mediach społecznościowych. "Razem z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i szefem NSZZ Solidarność @DudaSolidarnosc podpisaliśmy porozumienie, które realizuje testament Solidarności lat 80, o którym zapomniały wszystkie poprzednie rządy" - napisał na Twitterze (pisownia oryginalna). Na Facebooku dodał dłuższy wpis, w którym zapewnił: "Rząd PiS przywraca godność, solidarność i sprawiedliwość oraz dba o miejsca pracy i godne emerytury wszystkich Polaków!"

Jednak już dwa dni później na konferencji prasowej po przyjęciu nowelizacji budżetu premier Morawiecki przyznał, że kwestia emerytur stażowych nadal podlega negocjacjom ze związkowcami z "Solidarności". "Wiek (55 lat dla kobiet, 60 dla mężczyzn po przepracowaniu odpowiednio 35 i 40 lat) jest wiekiem, który pojawił się w pierwszej fazie negocjacji dotyczącej emerytur stażowych, ale dzisiaj nie rozmawiamy o takim wieku. Rozmawiamy o pełnych latach składkowych, o wyższym pułapie przepracowanym przez pracowników i ten rozdział negocjacji nie został jeszcze zakończony" - informował.

"Temat wywalony w powietrze w kampanii wyborczej"

Natomiast 14 czerwca portal Money.pl podał, powołując się na swoich informatorów, że ustawa o emeryturach stażowych nie wejdzie w życie. "Mamy słowo samego prezesa" - mówił dziennikarzom jeden z informatorów. "Było spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim i widział on nasze wyliczenia. Wie, ile by to kosztowało. Zarówno szef PiS, jak i Mateusz Morawiecki są przeciwko emeryturom stażowym. To byłaby de facto kolejna obniżka wieku emerytalnego, na którą naszego państwa po prostu nie stać" - podkreślał. "Jest to temat wywalony w powietrze w kampanii wyborczej. I powinien być postrzegany tylko jako element kampanijny. Żaden inny" - oceniał inny informator.

Z kolei 21 czerwca "Dziennik Gazeta Prawna" pisał, że rząd rozważa dwa scenariusze. Pierwszy to modyfikacja projektu prezydenckiego w taki sposób, że wymagany straż pracy obejmowałby tylko lata składkowe. Drugi zakłada wypłacanie tymczasowego świadczenia do osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego. 

22 czerwca portal Wyborcza.biz napisał, że w odróżnieniu od Jarosława Kaczyńskiego premierowi Morawieckiemu nie podobają się postulaty strony związkowej w sprawie emerytur stażowych. I ma się przychylać do propozycji prezydenta, która - przypomnijmy - wymaga od kobiet przepracowania 39 lat, a od mężczyzn 44, przy czym byłyby uwzględniane tylko okresy składkowe. W myśl tego rozwiązania kobiety na emeryturę mogłyby odchodzić w wieku 57 lat, a mężczyźni w wieku 62 lat (pod warunkiem, że pracę rozpoczęli, mając 18 lat). Zdaniem portalu Wyborcza.biz Morawieckiego do propozycji prezydenta przekonują niższe koszty niż w przypadku projektu "Solidarności".

23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie ma
23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie maGabriela Sieczkowska mówi o obiecanym przez PiS bonie mieszkaniowym.TVN24

Lipiec 2023. Morawiecki zapowiada zmiany, ale "jak wygramy wybory"

O emerytury stażowe premier Morawiecki był pytany przez internautów zarówno podczas zeszłorocznej sesji Q&A na Facebooku, jak i w tegorocznej. W 2022 roku zwrócił uwagę, że system emerytalny polega na tym, iż wypłaca się emerytury z tego, co do tego systemu ludzie wpłacają. "Więc emerytury, po takiej jeszcze kolejnej obniżce wieku emerytalnego, byłyby niższe ceteris paribus (łac. - przy tych samych okolicznościach), niż byłyby, gdyby tego nie robić. Tak można powiedzieć" - stwierdził. "I dlatego chuchamy i dmuchamy na system emerytalny, raczej zachęcając tych z emerytów, czy te osoby, które są uprawnione do pobierania emerytury, do tego aby (..) dalej pracowały, jeżeli chcą, jeżeli mogą pracować" - zaznaczył (pisownia oryginalna).

Natomiast podczas tegorocznej sesji 5 lipca premier zapowiedział, że zmiany w tej materii będą, ale po jesiennych wyborach parlamentarnych. "Jak wygramy wybory, będziemy chcieli ulżyć osobom, które pracowały 35-40 lat i chciałyby mieć świadczenie przedemerytalne" - mówił Morawiecki. Zaznaczył jednak: "Trzeba się jednak zdecydować, czy pracujemy, czy idziemy na wcześniejszą emeryturę. To są dwie różne sprawy, które nie mogą dziać się równolegle".

Przyznał, że emerytury stażowe to problem, z którym rząd mierzy się z "Solidarnością". Wspomniał o negocjacjach, które mają mieć ciąg dalszy. Zapewnił, że chce taką opcję wprowadzić, ale prawo musi być na tyle szczelne, żeby nie było nadużyć.

16.06.2023 | "Kampania bez kitu". PiS zapowiadał redukcję administracji i oszczędności - jest na odwrót
16.06.2023 | "Kampania bez kitu". PiS zapowiadał redukcję administracji i oszczędności - jest na odwrót Piotr Jaźwiński opowiada o zapowiedziach zmniejszania rozmiarów administracji publicznej.TVN24

Emerytury stażowe dla nauczycieli

Za to w parlamencie trwają obecnie prace nad emeryturami stażowymi dla jednej tylko grupy zawodowej: nauczycieli. Od 1 września 2024 roku będą mogli szybciej przestać pracować przed osiągnięciem ustawowego wieku, jeśli rozpoczęli pracę przed 1 stycznia 1999 roku na stanowisku nauczyciela, wychowawcy lub innego pracownika pedagogicznego. Będą musieli mieć udokumentowany okres składkowy wynoszący co najmniej 30 lat, w tym co najmniej 20 lat "pracy przy tablicy". Wysokość emerytury stażowej nie będzie mogła być niższa od minimalnej.

Odpowiednie zmiany w Karcie Nauczyciela Sejm przegłosował 16 czerwca. Projekt posłów PiS jest jednak krytykowany przez środowiska nauczycielskie - argumentują m.in., że świadczenia będą bardzo niskie, a w dodatku będzie możliwość dorabiania tylko do wysokości pół etatu i tylko wtedy, "jeśli zaistnieje potrzeba wynikająca z organizacji nauczania lub zastępstwa nieobecnego nauczyciela za zgodą kuratora". Poprawki Związku Nauczycielstwa Polskiego Sejm odrzucił. Teraz ustawą zajmie się Senat.

19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historii
19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historiiW "Kampanii bez kitu" Radomira Wita Krzysztof Jabłonowski mówi, jak PiS obiecywał nakręcić wielką produkcję filmową. TVN24

Jak powstał cykl "Obietnice minus"

Zespół Konkret24 zebrał i zweryfikował zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pod koniec drugiej kadencji pozostają niespełnione. Poszukiwanie obietnic zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzającą się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przejrzeliśmy obietnice z dwóch kampanii prezydenckich, dwóch kampanii parlamentarnych, wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego – bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Sprawdzaliśmy, czy w okresie pomiędzy wyborami rzucane publicznie przez rządzących zapowiedzi się zmaterializowały. Tak powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica złożyła w ostatnich latach, ale ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na stronie Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej TVN24.pl.

Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Suwerennej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl.

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Ruslan Huzau/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Wyroków zapadało zaledwie kilka w roku - a mimo to szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka broni Trybunału Konstytucyjnego z czasów Julii Przyłębskiej. Podkreśla, że w ostatnich latach trybunał rozpatrywał najwięcej skarg konstytucyjnych. W tym wypadku jednak dane to nie wszystko. Oto jaka taktyka może się kryć za statystycznie dużą liczbą zakończonych postępowań.

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zarzucają teraz rządowi, że "znów sięga do kieszeni kierowców", bo podwyższa opłatę paliwową. Nie dodają, że tak samo robił minister infrastruktury rządu Zjednoczonej Prawicy - bo po prostu o wszystkim decyduje wskaźnik inflacji. W dodatku nie musi to wpłynąć na ceny benzyny.

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Źródło:
Konkret24

Komentarze ostrzegające przed kolejną falą migracji wywołuje publikowane w sieci nagranie pokazujące długi korek samochodów na granicy turecko-syryjskiej. Jednak towarzyszący mu opis nie jest prawdą.

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Źródło:
Konkret24

Wprowadzenie nowego kryterium do corocznego popularnego rankingu szkół średnich wywołuje komentarze. Niektórzy internauci i politycy twierdzą, że za zmiany odpowiada resort nauki i Barbara Nowacka. Jednak ministra nie ma z tym pomysłem nic wspólnego.

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

Źródło:
Konkret24

W tej teorii jest wszystko: nagroda "za głowę Donalda Trumpa", złe globalne elity, dobry Putin, Światowe Forum Ekonomiczne, a także Polska, gdzie "kilkaset tysięcy ludzi wyszło na ulicę". Nagranie prezentujące tę teorię spiskową krąży w sieci - także z polską transkrypcją. Eksperci przestrzegają: w Europie takie narracje polaryzują społeczeństwo.

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski rzekomo został zignorowany przez innych przywódców podczas niedawnej wizyty w Paryżu i "musiał sam ze smutną miną wejść do Pałacu Elizejskiego". Umniejszanie ukraińskiego prezydenta to częste zagranie rosyjskiej propagandy. Pokazujemy, jak było naprawdę.

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

Źródło:
Konkret24

"Po co oni tam", "jeśli interwencja, to bardzo dobrze" - komentowali internauci publikowane w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać wojskowe pojazdy z polską flagą jadące ulicami jakiegoś miasta. W postach zastanawiano się, czy polskie wojsko już "wkroczyło do Rumunii", by uspokoić sytuację po wyborach. Wielu tak bowiem odczytało ten film. Zarejestrowana scena nie ma jednak nic wspólnego z obecnymi wydarzeniami w Rumunii.

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Ujęcie z kamery, na którym widać Rafała Trzaskowskiego na tle pustych krzeseł, posłużyło politykom PiS do stworzenia fake newsa. Przekonywali, że uczestnicy konwencji kandydata PO na prezydenta "nie wytrzymali" jego przemówienia i "zaraz po jego wystąpieniu dali w długą". Otóż nie.

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

Źródło:
Konkret24

Jeśli ktoś sądził, że teoria spiskowa z czasów pandemii o ciężarówkach wywożących nocą trumny z Bergamo odeszła w zapomnienie - to się mylił. Temat wrócił jako przekaz, że "śledztwo komisji parlamentu włoskiego ustaliło", iż ciężarówki stanowiły część "operacji psychologicznej". Tak to jedna teoria spiskowa żywi się drugą.

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

Źródło:
Konkret24

"Wegańskie granaty", "zrównoważone czołgi" i "zasilane elektrycznie myśliwce" - takie pomysły zaprezentowała rzekomo Greta Thunberg w telewizji BBC. Krążące w sieci wideo notuje miliony wyświetleń, jest już polska wersja. Naprawdę aktywistka mówiła o czymś innym, a popularne teraz nagranie zostało spreparowane.

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Źródło:
Konkret24

Samochód napędzany silnikiem na wodę - taką rewolucję na rynku motoryzacyjnym rzekomo ogłosił Elon Musk. Informacja rozchodzi się w mediach społecznościowych i jest szeroko komentowana, lecz te doniesienia nie mają potwierdzenia.

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Źródło:
Konkret24

Na profilach znanych z szerzenia prokremlowskiej dezinformacji rozchodzi się przekaz, jakoby Wołodymyr Zełenski "ogłosił właśnie sankcje na Gruzje za niedemokratyczne rozpraszanie protestów". Chodzi o ostatnie wystąpienie prezydenta Ukrainy. Owszem, zapowiedział sankcje, lecz przekaz o nich jest zmanipulowany.

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Źródło:
Konkret24

"Zdaje się nie grzeszy pan pilnością w wykonywaniu obowiązków posła" - zwracają uwagę internauci Sławomirowi Mentzenowi. Poseł Konfederacji narzekał bowiem, że jego konkurenci w wyborach prezydenckich prowadzą prekampanię, a on "jak ten frajer wykonuje swoje obowiązki". Przeanalizowaliśmy więc jego poselską aktywność.

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Źródło:
Konkret24

Były wiceminister finansów w rządzie Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że pieniądze dla Polski wciąż "nie wpłynęły w tej wysokości", o jakiej mówił rząd. W sieci jest też rozpowszechniany przekaz, że "pieniądze z KPO jeszcze nie dotarły". W odpowiedzi na pytania Konkret24 ministerstwo funduszy wyjaśnia, ile pieniędzy wpłynęło i na jakie konta.

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

Źródło:
Konkret24

Nagranie wygląda jak materiał informacyjny jakiejś telewizji i ma dowodzić, że prezydent Ukrainy kupił luksusowy hotel w Alpach. To kolejny fake news spreparowany od początku do końca przez ośrodek rosyjskiej dezinformacji. Przestrzegamy, na czym polega ten schemat.

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Betonowe klocki nazwali Tarczą Wschód", "falochron w środku lasu", "powstrzyma tylko bardzo grubych inżynierów z Afryki" - komentują internauci zdjęcia zapór przeciwczołgowych przy polsko-rosyjskiej granicy. Tylko że ani nie jest to jeszcze Tarcza Wschód, ani nie o zatrzymanie migrantów tu chodzi. Wyjaśniamy.

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Źródło:
Konkret24

Ułaskawienie przez Andrzeja Dudę osoby skazanej za przestępstwo narkotykowe wywołało sporo komentarzy, a informacja o tym na stronie kancelarii prezydenta - falę fake newsów. Ich źródłem stało się stwierdzenie, że to "Prokurator Generalny wystąpił z wnioskiem".

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Źródło:
Konkret24

Politycy partii rządzącej krytykują Andrzeja Dudę za to, że niedawno ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe. To już trzeci taki skazany, który doznał łaski ze strony prezydenta Dudy. Sprawdziliśmy, jak często stosował on to prawo w porównaniu z poprzednimi prezydentami. Oto aktualny ranking ułaskawień.

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

Źródło:
Konkret24

"Szkoda Polski", "same fakty" - komentują internauci obszerny post Ewy Zajączkowskiej-Hernik na temat działań rządu. Lecz wśród krytycznych ocen europosłanka Konfederacji przekazuje istotne przekłamania. Niektóre z nich to fałszywe narracje wcześniej rozpowszechniane przez polityków PiS.

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

Źródło:
Konkret24

Zdejmowanie krzyży w warszawskich urzędach stało się tematem w prekampanii. Rafał Trzaskowski na spotkaniach z sympatykami tłumaczy się z wydanego przez siebie zarządzenia i powtarza: "nie został zdjęty żaden krzyż". Jednak był przypadek, gdy krzyż w miejskim urzędzie na krótko zdjęto.

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł PiS Janusz Kowalski oskarżał koalicję rządzącą, że chce zamykać elektrownie - w tym zakład w Trzebini. Tylko że decyzje dotyczące Elektrowni Siersza zapadały dużo wcześniej. Wyjaśniamy.

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Źródło:
Konkret24

"Jeszcze nie ma kampanii, a oni już jeżdżą po Polsce", "promocja na pełnej" - komentują internauci widoczną już aktywność kandydatów na prezydenta. Pytają, czy to zgodne z prawem i czy grożą za to jakieś sankcje. Problem w tym, że prekampania to skutek pewnej luki prawnej, którą - według ekspertów - kandydaci po prostu powinni wykorzystać. Wyjaśniamy.

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki alarmuje w mediach społecznościowych, że "ofiarą polityki" rządu Donalda Tuska będzie program 800 plus, który ma "zostać ograniczony lub wręcz zamrożony". A jako dowód przytacza zalecenia Rady Unii Europejskiej. Tylko że w tym dokumencie nic takiego nie napisano.

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24