"Względnie dobry" – takie informacje o stanie zdrowia Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta przekazuje polskie MSZ. Polacy od marca siedzą w białoruskim więzieniu, zatrzymani pod zarzutem podżegania do nienawiści. Przedstawiciele naszych władz zapewniają, że "trwa proces" mający na celu ich uwolnienie.
Liderka nieuznawanego przez reżim Łukaszenki Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i dziennikarz Andrzej Poczobut od prawie pięciu miesięcy są przetrzymywani w białoruskim więzieniu. Andżelikę Borys zatrzymano 23 marca - wtedy działacze ZBP informowali, że zarzuty dotyczą zorganizowania kilka tygodni wcześniej tradycyjnego jarmarku Kaziuki. Natomiast 25 marca zatrzymano Andrzeja Poczobuta, a następnie działaczki ZBP: Marię Tiszkowską, Annę Paniszewę i Irenę Biernacką.
Wobec pięciorga działaczy Związku Polaków na Białorusi wszczęto postępowania karne z artykułu 130 Kodeksu karnego Białorusi. Mówi on o "celowych działaniach mających na celu podżeganie do wrogości na tle rasowym, narodowościowym, religijnym lub innym socjalnym". Grozi za to od 5 do 12 lat więzienia. Prokuratura białoruska interpretowała działania aktywistów ZPB jako "rehabilitację nazizmu".
Minister Dworczyk: "Nie zostawimy Was"
Tuż po tym, jak 25 marca pojawiła się informacja o zatrzymaniu pięciorga Polaków na Białorusi, szef kancelarii premiera, minister Michał Dworczyk napisał na Twitterze: "Dziś nad ranem został zatrzymany w Grodnie @poczobut A. Poczobut. Człowiek prawy i pryncypialny od lat walczący o prawa Polaków na Białorusi, wielokrotnie represjonowany przez reżim Łukaszenki. Członek zarządu Związku Polaków na Białorusi. Andrzej trzymaj się! Nie zostawimy Was!".
25 maja trzy Polki: Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna Paniszewa "na skutek działań polskich służb dyplomatyczno-konsularnych" przyjechały do Polski. Zgodziły się na warunek, że po uwolnieniu opuszczą Białoruś; zarzutów przeciwko nim nie umorzono. O ich przyjeździe do Polski poinformowano dopiero 2 czerwca.
Tego dnia wiceszef MSZ Marcin Przydacz, pytany o sytuację przebywających wciąż w więzieniu Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, zapewnił, że państwo polskie będzie w dalszym ciągu zabiegać o umorzenie zarzutów wobec Borys i Poczobuta oraz zwolnienie ich z aresztu.
MSZ: "Stan zdrowia obojga aresztowanych jest względnie dobry"
Nie ma żadnych oficjalnych informacji, co się dzieje z Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem, adwokaci nie są do nich dopuszczani. 11 czerwca Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy podało, że Poczobut zachorował na COVID-19. Dziennikarz miał przekazać informację o zakażeniu koronawirusem za pośrednictwem innych aresztowanych.
Żona Andrzeja Poczobuta udzieliła 3 sierpnia wywiadu dziennikarce TVN24, w którym mówiła, że poza listami nie ma kontaktu ze swoim mężem. Na Facebooku podaje co jakiś czas, czego się dowiaduje na temat męża. I tak 26 lipca napisała, że sąd w Mińsku odrzucił skargę Andrzeja Poczobuta w sprawie orzeczenia o zastosowaniu środka zapobiegawczego w areszcie. Natomiast 13 sierpnia pisała: "Listy idą w taki sposób, że czasem ich nie ma, a czasem dostaję pięć na raz, jak wczoraj. '... Pogoda się znormalizowała i łaska w więzieniu zawitała...' To mój cały mąż... Kolejno organy karne szukają nowych sposobów na wzmocnienie tej 'łaski': wszy, COVID, a teraz pododdział w celi. Osoba zakażona HIV".
3 sierpnia zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Zagranicznych o działania polskich władz w sprawie pozostających w więzieniu Borys i Poczobuta - m.in., jakie kroki dyplomatyczne, prawne i polityczne podjął MSZ. W odpowiedzi przesłanej 10 sierpnia resort informuje: "MSZ od chwili zatrzymania przedstawicieli mniejszości polskiej podejmuje wszelkie dostępne kroki mające na celu zwolnienie ich z aresztu. Biorąc pod uwagę złożoność całej sytuacji – ten proces nadal trwa".
Pisze ponadto, że: "Według posiadanych przez MSZ informacji stan zdrowia obojga aresztowanych jest względnie dobry". Na pytanie, czy przedstawiciele MSZ kontaktowali się z Poczobutem i Borys, resort odpowiada, że "władze miejscowe odmówiły konsulowi widzeń z Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem, natomiast placówka przekazuje, w miarę możliwości, pomoc obojgu osadzonym".
Zapytaliśmy też Centrum Informacyjne Rządu, jakie działania podjął premier Mateusz Morawiecki oraz sekretarz stanu Jan Dziedziczak (pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą) w sprawie obu zatrzymanych Polaków – nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
Kancelaria prezydenta: "Prezydent RP podnosi te kwestie w rozmowach z partnerami zagranicznymi"
Również na początku sierpnia o uwięzionych na Białorusi Polaków zapytaliśmy Kancelarię Prezydenta RP - co robi prezydent Andrzej Duda i jego ministrowie w celu doprowadzenia do uwolnienia Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta.
"Kwestia przetrzymywania Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta w białoruskich więzieniach jest stałym tematem rozmów Prezydenta RP z innymi przedstawicielami polskich władz. Prezydent RP podnosi te kwestie również w rozmowach z partnerami zagranicznymi" – taką odpowiedź otrzymaliśmy 5 sierpnia.
Biuro prasowe kancelarii prezydenta podało kilka przykładów takich działań. W sprawie uwięzionych Polaków Andrzej Duda spotkał się 25 marca – a więc w dniu ich zatrzymania – z polskim ambasadorem na Białorusi Andrzejem Michalakiem i szefami służb specjalnych. To spotkanie odbyło się w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent rozmawiał też z ministrem spraw zagranicznych Zbigniewem Rauem.
W telefonicznej rozmowie z prezydent Estonii Kersti Kaljulaid Andrzej Duda "zaapelował o podniesienie kwestii represji wymierzonych w polską mniejszość na Białorusi na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ". 25 marca - jak informuje biuro kancelarii - "kwestia antypolskich działań białoruskich władz była również tematem rozmów prezydenta Dudy z Sekretarz Generalną OBWE Helgą Schmid oraz Wysokim Komisarzem OBWE ds. Mniejszości Narodowych Kairatem Abdrachmanowem. Prezydent zawnioskował o wniesienie aktualnej sytuacji Polaków na Białorusi na agendę OBWE".
Sprawę Polaków na Białorusi Andrzej Duda poruszył także 26 marca w liście do prezydenta USA Joe Bidena. "20 kwietnia Andrzej Duda spotkał się z Sekretarz Generalną Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Helgą Schmid osobiście w Pałacu Prezydenckim" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego kancelarii.
Protesty dziennikarzy w obronie uwięzionych na Białorusi Polaków
Uwolnienia zatrzymanych Polaków żądano podczas protestu przed ambasadą Białorusi w Warszawie. 28 maja Stowarzyszenie Gazet Lokalnych zorganizowało manifestację dziennikarzy, podczas której protestujący chcieli wręczyć białoruskim dyplomatom petycję, ale nie zostali wpuszczeni na teren placówki. W petycji, pod którą podpisało się 328 osób, wezwano białoruskie władze do natychmiastowego zwolnienia Andrzeja Poczobuta oraz uwolnienia z więzień i aresztów wszystkich białoruskich dziennikarzy.
31 maja kilkudziesięciu redaktorów naczelnych niezależnych polskich mediów - m.in. "Gazety Wyborczej", TVN24 i "Faktów" TVN, "Rzeczpospolitej", Wirtualnej Polski, "Newsweek Polska", Radia Zet, Tok FM - podpisało apel do władz Rzeczypospolitej Polskiej o wsparcie dla szukających pomocy w Polsce obywateli Białorusi oraz o "podjęcie wszelkich możliwych starań na arenie międzynarodowej, by doprowadzić do zwolnienia z białoruskich więzień wszystkich działaczy na rzecz praw człowieka, w tym dziennikarzy Romana Protasiewicza i Andrzeja Poczobuta".
Z kolei 25 lipca w Warszawie, Sopocie i Białymstoku odbyły się protesty w obronie więzionej Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, zorganizowane przez przebywających w Polsce działaczy Związku Polaków na Białorusi. Przed ambasadą białoruską rozwinięto baner z portretami Borys i Poczobuta na biało-czerwono-białym tle i hasłem: "Siedzą, bo są Polakami".
Zakładnicy Łukaszenki
Andrzej Poczobut jest dziennikarzem, mieszka w Grodnie. Od 2006 do lutego 2018 roku był stałym współpracownikiem "Gazety Wyborczej" na Białorusi; potem przygotowywał materiały do programu "Nad Niemnem" w kanale TV Biełsat, TVP Polonii i TVP3 Białystok. W 2011 roku w konkursie Grand Press otrzymał tytuł Dziennikarza Roku 2011. Już dwukrotnie siedział w białoruskich więzieniach. W marcu 2011 roku został zatrzymany pod zarzutem znieważenia w swoich artykułach (m.in. tych w "GW") prezydenta Łukaszenki. Został skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - ale zanim usłyszał wyrok, przebywał w areszcie 91 dni. W czerwcu 2012 roku Poczobut znów został zatrzymany i ponownie zarzucono mu zniesławienie Łukaszenki. Choć zwolniono go z aresztu po dziewięciu dniach w zamian za zobowiązanie, że nie będzie opuszczał miejsca zamieszkania, tę nową sprawę umorzono dopiero w marcu 2013 roku.
Z kolei Andżelika Borys była wielokrotnie zatrzymywana przez białoruskie służby - np. w lutym 2010 roku razem z 39 innymi działaczami ZPB została zatrzymana, a potem skazana na grzywnę miliona białoruskich rubli. Wówczas białoruskie władze usiłowały doprowadzić do rozbicia ZPB.
Były polski ambasador na Białorusi w latach 2011-2015 Leszek Szerepka (obecnie wykładowca w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu warszawskiego) w rozmowie z Konkret24 rozwiewa nadzieje na szybkie uwolnienie Borys i Poczobuta. - Łukaszenka traktuje ich jako zakładników, by móc się targować z Polską czy Unią Europejską, przy czym widać, że ostatnio się bardzo zradykalizował – mówi. Jego zdaniem nie jest wykluczone, że Łukaszenka pozbyłby się obojga Polaków pod warunkiem, że oboje wyraziliby zgodę na wyjazd do Polski.
Oksana Poczobut w rozmowie z Sylwią Piestrzyńską z TVN24 powiedziała, że domyśla się, iż białoruskie władze mogły zaproponować jej mężowi wyjście na wolność w zamian za opuszczenie kraju. Podobną propozycję miała otrzymać Andżelika Borys i - jak stwierdziła 30 czerwca szefowa TV Biełsat Agnieszka-Romaszewska Guzy, "zgodziła się na wyjazd do Polski, jednak białoruskie władze wstrzymały go, starając się w ten sposób szantażować Andrzeja Poczobuta".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, pytane przez Konkret24, czy Andżelika Borys zgodziła się na deportację do Polski, odpowiedziało: "MSZ nie posiada wiedzy, aby A. Borys i A. Poczobut mieli być deportowani".
Doktor Janusza Sibora, ekspert od dyplomacji i protokołu dyplomatycznego, przypuszcza, że rozmowy w sprawie uwięzionych na Białorusi Polaków mogą toczyć się na wielu poziomach - nie tylko dyplomatycznym. W rozmowie z Konkret24 dr Sibora nie wyklucza, że może w nie być zaangażowane państwo trzecie - np. Watykan, który ma dobre stosunki z Białorusią.
Jak dodaje ekspert, w takich rozmowach z pewnością pojawia się element przetargowy, a ponadto: "technika negocjacji wymaga spokoju".
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Jakub Kamiński/PAP, Tomasz Gzell/PAP