- Nie dotykaliśmy publicznych pieniędzy - oświadczyła ministra edukacji Barbara Nowacka, odpowiadając na pytanie o finansowanie Campusu Polska Przyszłości w 2023 roku. Jak jednak sprawdziliśmy, zarówno w tamtym, jak i w tym roku samorządy wspierały finansowo organizację Campusu. W 2024 roku zapłaciły w sumie ponad 840 tysięcy złotych.
W czwartek 29 sierpnia 2024 roku Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku i zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii na kwotę 3,6 mln zł. Za nielegalną kampanię uznano m.in. prowadzenie agitacji wyborczej podczas finansowanych ze środków Ministerstwa Obrony Narodowej pikników wojskowych czy wydarzenie "Spacer po zdrowie" sfinansowane przez Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefę Ekonomiczną, które zakwalifikowano jako element kampanii wyborczej Jadwigi Emilewicz.
Na konferencji prasowej po ogłoszeniu tej decyzji szef klubu PiS Mariusz Błaszczak i rzecznik PiS Rafał Bochenek zarzucili PKW, że nie wzięła pod uwagę zawiadomień składanych przez PiS, a dotyczących m.in. Campusu Polska Przyszłości. Zdaniem polityków PiS zeszłoroczna edycja tego wydarzenia była nielegalnym finansowaniem kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej w 2023 roku - a mimo tego sprawozdanie komitetu wyborczej tej partii zostało zaakceptowane.
Dzień później o zarzuty dotyczące Campusu Polska Przyszłości w 2023 roku została zapytana w Polsat News ministra edukacji Barbara Nowacka. Prowadzący rozmowę relacjonował: "Wczoraj Mariusz Błaszczak mocno ubolewał nad tym, że PKW nie sprawdziła, nie wzięła pod uwagę zawiadomień, dokumentów, które oni wysyłali do PKW, na przykład dotyczących Campusu Polska. Sierpień 2023, rok temu, Tomasz Grodzki, ówczesny marszałek Senatu, mówił o tym, że warto głosować na kandydatów paktu senackiego i PKW nie zwróciła uwagi, że Campus łamał prawo".
Na to ministra Nowacka odpowiedziała: "Ja bym na miejscu pana Błaszczaka nie mówiła zbyt wiele na temat Campusu, bo i tak pozwy będą za to, co opowiadają, masę nieprawd. My żeśmy jako Campus nie dotknęli ani złotówki pieniędzy publicznych". Na uwagę dziennikarza, że "były dotacje z samorządu Olsztyna na przykład", Nowacka odparła:
Z pieniędzy publicznych, z pieniędzy rządu, funduszy politycznych, z pieniędzy partyjnych - nie dotykaliśmy takich pieniędzy. Tak, oczywiście, byli sponsorzy, byli wspierający, były samorządy, które pokazały swoją działalność i aktywność, wszystko jest jawne. Natomiast to, co PiS opowiada, jest absolutnie podstawą do pozwów i niech się przygotowują.
Campus Polska Przyszłości 2023. Pieniądze z dwóch samorządów
Z przytoczonej rozmowy w Polsat News wynika więc, że dotyczyła zeszłorocznej edycji Campus Polska Przyszłości. Impreza przedstawiana jest jako "miejsce współpracy i wymiany wiedzy dla najaktywniejszych młodych ludzi w Polsce". Biorą w niej udział m.in. główni politycy Koalicji Obywatelskiej, ale także znane osoby publiczne i eksperci. W 2023 roku odbyła się w dniach 25-31 sierpnia, a więc już w czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi. To zastrzeżenie jest istotne, ponieważ - jak piszemy niżej - publiczne komentarze do wypowiedzi Nowackiej często dotyczyły tegorocznego Campusu. Dlatego sprawdziliśmy zarówno, czy organizatorzy korzystali ze środków publicznych w 2023 roku, jak i w 2024 roku.
W 2023 roku partnerami wydarzenia Campus Polska Przyszłości były dwa samorządy: Miasto Olsztyn (tam odbywał się ten event) i województwo warmińsko-mazurskie. Partnerów takich jak: Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia i Śląska Organizacja Turystyczna nie traktujemy jako samorządów. Poza nimi status partnerów mieli też: Open Society Foundation, Bloomberg Philanthropies, Fundacja Wolności Gospodarczej, Konrad Adenauer Stiftung, Evens Foundation.
Zapytaliśmy więc samorządy: miasto Olsztyn i województwo warmińsko-mazurskie, czy jako partnerzy udzielili wsparcia finansowego ze środków publicznych na rzecz Campusu Polska Przyszłości 2023. Oba potwierdziły Konkret24, że podpisały umowy na usługi promocyjne podczas tego wydarzenia. Jak poinformował nas Patryk Pulikowski, rzecznik prezydenta Olsztyna, Urząd Miasta Olsztyna zapłacił za status partnera 40 tys. zł. Z kolei biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego poinformowało, że "zakup usług promocyjnych opiewał na kwotę 81 300,81 zł netto (100 000,00 zł brutto)".
Campus Polska Przyszłości 2024. Partnerów samorządowych 27
Wypowiedź Barbary Nowackiej o "niedotykaniu publicznych pieniędzy" przy organizacji Campusu zaczęto jednak komentować, odwołując się do tegorocznego wydarzenia. Wielu zrozumiało tak być może dlatego, że ministra nawiązywała do tegorocznej edycji, a wywiadu udzieliła dzień po jej zakończeniu. Zaś cytat z jej odpowiedzi w Polsat News był udostępniany w mediach społecznościowych już bez pytania dziennikarza o zarzuty PiS co do Campusu Polska 2023.
Komentujący zwracali więc uwagę, że samorządy korzystają z pieniędzy publicznych i takie przekazały w tym roku na Campus Polska Przyszłości. Przy czym należy pamiętać, że w sierpniu 2024 roku nie trwała żadna kampania wyborcza. "Ani złotówki z publicznych. Nie licząc tych od samorządów" - napisała ironicznie w serwisie X Katarzyna Sadło, publicystka znana w sieci jako Kataryna. Następnie opublikowała wyniki zamówienia publicznego z sierpnia 2024 roku, w ramach którego samorząd województwa warmińsko-mazurskiego zobowiązał się zapłacić Fundacji Campus Polska 300 tys. zł za "usługę promocyjną (...) podczas wydarzenia pn. Campus Polska Przyszłości". "Typowy 'przetarg' z publicznych pieniędzy" - skomentowała publicystka.
Na stronie tegorocznej edycji Campus Polska wymienionych jest kilkudziesięciu partnerów, "którzy udzielają istotnego wsparcia przy organizacji wydarzenia". To m.in. fundacje, think tanki, firmy z branży handlowej i medycznej czy platformy internetowe. Największą grupę stanowi 27 partnerów samorządowych. To zarządy 10 województw (np. śląskiego, podlaskiego, lubuskiego) i władze 14 miast (np. Katowic, Krakowa, Rzeszowa). Jako samorządów nie traktujemy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, Lubuskiego Trójmiasta i Śląskiej Organizacji Turystycznej.
Konkret24 wysłała pytania do 24 samorządów, czy jako partnerzy udzielili wsparcia finansowego ze środków publicznych na rzecz Campus Polska Przyszłości 2024. Organizatora wydarzenia zapytaliśmy natomiast, czy samorządy wymienione jako partnerzy partycypowały finansowo w organizacji wydarzenia oraz czy Campus otrzymał inne wsparcie od samorządów poza tym wskazanym na liście partnerów. Do publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi od organizatorów.
Ponad 840 tys. zł od samorządów na ich promocję
Natomiast wszystkie samorządy odpowiedziały na nasze pytania. Wszystkie - poza jednym - potwierdziły, że zobowiązały się do przekazania organizatorom Campusu Polska określonej kwoty: od 5 tys. do 300 tys. zł. Jedynie Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego przekazał, że nie był partnerem wydarzenia, a region był reprezentowany przez Stowarzyszenie Wielkopolska Organizacja Turystyczna. Jednak wśród partnerów na stronie widniało logo województwa.
Większość samorządów poinformowała, że skorzystała z oferty przesłanej przez organizatorów, którzy umożliwili samorządom udział w tzw. dniu samorządowym zorganizowanym 26 sierpnia. W ramach pakietów za 15 tys. zł, 25 tys. zł. lub 50 tys. zł organizatorzy Campusu oferowali różne formy promocji, w tym umieszczenie logo na materiałach reklamowych, zaproszenie prelegenta do panelu dyskusyjnego, możliwość wystawienia własnego stoiska, umożliwienie przedstawicielowi samorządu udziału w turnieju samorządowców "Jeden z dziesięciu".
Z odpowiedzi samorządów dla Konkret24 wynika, że za takie usługi zobowiązały się zapłacić łącznie co najmniej 843 tys. zł:
- Lublin - 5 tys. zł
- Płock - 8,6 tys. zł
- Bydgoszcz - 10 tys. zł
- województwa lubuskie i podlaskie, Gdańsk, Katowice, Łódź, Opole, Radom, Rzeszów, Sosnowiec, Toruń, Wrocław - 15 tys. zł
- województwo zachodniopomorskie, Bielsko-Biała - 20 tys. zł
- Kraków - 25 tys. zł
- województwa mazowieckie i śląskie - 30 tys. zł
- województwo kujawsko-pomorskie - 40 tys. zł
- województwa opolskie i pomorskie - 45 tys. zł
- Olsztyn - 100 tys. zł
- województwo warmińsko-mazurskie - 300 tys. zł.
Na przykład samorząd województwa opolskiego w swojej strefie zorganizował m.in. dyskusję z marszałkiem województwa opolskiego Szymonem Ogłazą i prezydentem Opola Arkadiuszem Wiśniewskim. "Taka rozmowa z praktykami to świetna nauka samorządności" - napisano na profilu zarządu województwa na Facebooku.
Wybór wyższych pakietów przez władze miasta Olsztyn i zarząd województwa warmińsko-mazurskiego mógł wynikać z faktu, że to tam odbywało się wydarzenie. Olsztyn podpisał umowę na 100 tys. zł, w którą - poza promocją miasta - wchodziło także m.in. "zapewnienie wejścia na żywo z Olsztyna w ogólnopolskiej telewizji". Władze województwa warmińsko-mazurskiego potwierdziły zawarcie umowy w trybie zamówienia z wolnej ręki. Jej przedmiotem była "usługa promocyjna na rzecz Województwa Warmińsko-Mazurskiego podczas wydarzenia pn. Campus Polska Przyszłości" - opiewała na 300 tys. zł.
Prawnik: środki samorządowe są środkami publicznymi
O tym, że środki samorządowe to publiczne pieniądze, mówi wprost ustawa o finansach publicznych. W art. 5 zapisano:
Środkami publicznymi są: 1) dochody publiczne; (...) 2) przychody budżetu państwa i budżetów jednostek samorządu terytorialnego oraz innych jednostek sektora finansów publicznych pochodzące: a) ze sprzedaży papierów wartościowych, b) z prywatyzacji majątku Skarbu Państwa oraz majątku jednostek samorządu terytorialnego, c) ze spłat pożyczek i kredytów udzielonych ze środków publicznych, d) z otrzymanych pożyczek i kredytów, e) z innych operacji finansowych.
Wspomnianymi dochodami publicznymi są natomiast m.in. podatki, składki i opłaty pobierane przez samorządy oraz "inne dochody budżetu państwa, jednostek samorządu terytorialnego (...) należne na podstawie odrębnych ustaw lub umów międzynarodowych".
Żadnych wątpliwości nie ma co do tego dr hab. Michał Bernaczyk, prawnik z Uniwersytetu Wrocławskiego i profesor tej uczelni. W rozmowie z Konkret24 mówi:
To, że środki samorządowe są środkami publicznymi, jest tak oczywiste jak to, że słońce zachodzi na zachodzie. Jednostki samorządu terytorialnego nie dysponują innymi środkami, ponieważ w ustawie o finansach publicznych nie ma czegoś takiego jak środki prywatne w podmiocie publicznym.
Wydatki na promocję samorządu to wydatki publiczne
W przesyłanych nam odpowiedziach niektóre samorządy zastrzegały, że nie wspierały finansowo Campusu, a jedynie wykupywały usługi promocyjne od organizatorów. Władze województwa warmińsko-mazurskiego - mimo umowy na 300 tys. zł - tłumaczą wprost, że to województwo "nie finansowało wydarzenia pn. 'Campus Polska Przyszłości'". Podobnie przedstawiciele województwa opolskiego - mimo umowy na kwotę 45 tys. zł - zapewnili, że województwo "nie przekazało na rzecz Campus Polska pieniędzy", a "koszty, jakie ponieśliśmy, wynikały z naszego udziału w tym wydarzeniu w dniu 26 sierpnia br. (dzień samorządowy - red.)". Tak samo władze Krakowa - mimo umowy na 25 tys. zł - przekazały, że "uczestnictwo Krakowa w tym przedsięwzięciu nie miało charakteru finansowego wsparcia", miasto zaś "zakupiło konkretny pakiet usług promocyjnych, z których organizator w pełni się wywiązał".
Jednak według dr. hab. Michała Bernaczyka fakt, że pieniądze zostały przekazane jako zapłata za usługi promocyjne a nie jako bezpośrednie wsparcie organizacji Campusu, "niewiele zmienia dla oceny statusu tych środków". - To nadal są, co do zasady, jawne wydatki publiczne - stwierdza prawnik. - Przy czym nie można nikomu czynić zarzutu, jeśli usługa została faktycznie wykonana, a także jeżeli zakres promocji, czyli realny krąg potencjalnych turystów, forma, koszt i wiarygodność kontrahenta pozwalają na założenie, że samorząd osiągnie wymierne korzyści z napływu odwiedzających - dodaje.
Niektóre samorządy podkreślały w odpowiedziach do Konkret24, że pozytywnie oceniają realizację umowy ze strony Campusu. "Założony przez miasto cel promocyjny został zrealizowany" - przekazała rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina Katarzyna Duma. "Uważamy, że taka forma promocji Opola, na tak dużym wydarzeniu skierowanym do tysięcy młodych ludzi i transmitowanym przez największe media krajowe, była dobrym ruchem" - stwierdził rzecznik Urzędu Miasta Opola Adam Leszczyński. "Uznaliśmy, że udział w Campusie to doskonała promocja miasta za stosunkowo niewielkie pieniądze" - poinformowało Biuro Informacji Prasowej i Publicznej Urzędu Miasta Radomia.
- Ustawy samorządowe zaliczają promocję gminy, powiatu czy województwa do zadań własnych - tłumaczy prof. Michał Bernaczyk. - Jeśli więc dany włodarz samorządowy: wójt gminy, prezydent miasta, zarząd województwa podpisał umowę o usługi promocyjne z organizatorami Campusu, to nie można powiedzieć, że dana jednostka samorządu terytorialnego, a tym samym środki publiczne, nie były w to zaangażowane - podsumowuje.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Waszczuk