Co miało być, a co jest? Obietnice wyborcze po pięciu latach prezydentury Andrzeja Dudy

Duda kontra Trzaskowski. Kampanijny pojedynek na Opolszczyźnietvn24

Wybory prezydenckie są zaplanowane na 10 maja, ewentualna druga tura - na 24 maja. To właśnie te daty Państwowa Komisja Wyborcza podaje na swojej stronie. Nadal nie wiadomo jednak, czy na pewno głosowanie się odbędzie, a jeśli tak - w jakiej formule. Znana jest lista kandydatów, wśród których jest urzędujący prezydent Andrzej Duda. Sprawdzamy, czy ostatnie pięć lat to czas realizacji jego wcześniejszych obietnic wyborczych.

Kiedy patrzę na to, co zdarzyło się przez te ostatnie pięć lat, to wiem, że zdarzyło się wiele dobrego i wiem, że wiele marzeń - nie tylko moich, ale także moich współpracowników, ale przede wszystkim marzeń zwykłych ludzi (...) - że one się po prostu przez ten czas spełniły, że wiele obaw zniknęło – mówił podczas konwencji programowej 1 maja prezydent Andrzej Duda.

Konwencja programowa Andrzeja Dudy, 1 maja 2020
Konwencja programowa Andrzeja Dudy, 1 maja 2020tvn24

Redakcja Konkret24 - na tydzień przed obowiązującym, oficjalnym terminem wyborów prezydenckich - popatrzyła na ostatnie pięć lat, by sprawdzić, jak spełniły się niektóre z obietnic wyborczych ówczesnego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy.

ŚWIADCZENIA SOCJALNE

500+

Swoją "Umowę programową" Andrzej Duda jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta oparł na czterech "mocnych filarach: Rodzinie, Pracy, Bezpieczeństwie i Dialogu". W sekcji "Rodzina" pojawiły się m.in. dwie obietnice mające poprawić sytuację rodzin z dziećmi: "500 złotych na każde dziecko poczynając od drugiego" oraz "dostępne i bezpłatne przedszkola".

Program "Rodzina 500+" jako flagowy projekt rządu Prawa i Sprawiedliwości został wprowadzony 1 kwietnia 2016 (po podpisie prezydenta złożonym 17 lutego 2016), a w trakcie jego kadencji rozszerzony. W pierwotnej wersji miał obejmować wypłatę środków za każde dziecko poczynając od drugiego, jednak za sprawą nowelizacji ustawy podpisanej przez Andrzeja Dudę w maju 2019 roku, od 1 lipca świadczenie przysługuje już na każde dziecko do 18. roku życia bez względu na dochód rodziców.

To jedna z obietnic, które znalazły się zarówno wśród obietnic wyborczych prezydenta, jak i PiS w 2015 r. Część z tych zrealizowanych, była inicjatywami rządowymi bądź poselskimi, które jako ustawy podpisywał prezydent.

Bezpłatne przedszkola

Gorzej poszło jednak z obietnicą o bezpłatnych przedszkolach. Obecnie korzystanie z takiej placówki dla dzieci w wieku od trzech do pięciu lat jest darmowe przez pięć godzin - od 8 do 13. Poza tym czasem każda rozpoczęta godzina może kosztować maksymalnie złotówkę. Rodzice nie muszą płacić również za zajęcia dodatkowe, choć po ich stronie pozostawiono finansowanie wyżywienia swoich dzieci według cen ustalanych przez przedszkole.

Nie jest to jednak efekt reform przeprowadzonych za kadencji Andrzeja Dudy, a nowelizacji ustawy o systemie oświaty, którą za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w 2013 roku podpisał prezydent Bronisław Komorowski. Zmiany zaczęły obowiązywać od 1 września tego samego roku.

Za czasów prezydentury Andrzeja Dudy z opłat za pobyt w przedszkolu zwolniono jedynie rodziców sześciolatków. Po ich stronie pozostawiono odpłatność za wyżywienie. To zwolnienie wynikało jednak wprost z nałożenia na takie dzieci obowiązku przedszkolnego, który był naturalnym skutkiem cofnięcia im obowiązku szkolnego.

Wbrew prezydenckim obietnicom "darmowych przedszkoli", rodzice młodszych dzieci wciąż są więc zmuszeni płacić za korzystanie z przedszkola poza darmowymi godzinami. Dla większej grupy osób posyłających swoje dzieci do przedszkola w ciągu pięciu lat prezydentury Andrzeja Dudy te placówki nie stały się więc "darmowe".

Obietnice prezydenta Dudy
Obietnice prezydenta Dudytvn24

PRACA I PODATKI

Podniesienie kwoty wolnej od podatku

- W krajach, gdzie władza jest uczciwa, ten, kto zarabia najniższą pensję, nie płaci podatku. U nas nie może nawet o tym pomarzyć i to się musi zmienić. […] Uważam, że w niedługim czasie kwota wolna od podatku powinna sięgać 8 tys. zł - powiedział w lutym 2015 kandydat PiS na prezydenta. Dwa miesiące później obiecał, że wprowadzi ją od początku 2016 roku.

Prezydent złożył odpowiedni projekt ustawy w końcówce listopada 2015 roku, jednak na zawsze utknął on w sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Rok później, w listopadzie 2016 przewodniczący komisji Jacek Sasin przyznał, że "obecny rząd boryka się ze spuścizną ośmiu lat poprzednich rządów" i z tego powodu plan wprowadzenia kwoty wolnej na poziomie 8 tys. zł będzie można wprowadzić od 1 stycznia 2018 roku.

Tak rzeczywiście się stało, ale tylko dla części podatników. Na początku 2018 roku w życie wszedł rządowy projekt ustawy o podatku od osób fizycznych, w którym kwota wolna wyniosła 8 tys. zł. Zwiększenie objęło jednak wyłącznie pracowników zarabiających maksymalnie 667 zł miesięcznie. Wraz ze wzrostem dochodów, kwota ta staje się degresywną i zmniejsza się (do 0 przy dochodzie powyżej 127 tys. zł). Dla większości podatników kwota wolna od podatku, w wysokości 3901 zł, podczas kadencji prezydenta Andrzeja Dudy pozostała niezmienna.

"Dla ponad 90 proc. podatników nic się nie zmieniło. Co więcej, część osób z wysokimi dochodami kwotę wolną w ogóle straciła. Zapłacili za jej podwyżkę dla osób z niskimi dochodami" – komentował dla "Rzeczpospolitej" doradca podatkowy Andrzej Marczak.

Kompletne kalendarium obietnic dotyczących kwoty wolnej od podatku >

Niepodnoszenie podatków dla najlepiej zarabiających

"Nie jestem zwolennikiem podnoszenia podatków najlepiej zarabiającym" - sugerował Duda w "Ankiecie prezydenckiej" przygotowanej przez "Fakty" TVN. Podpisując nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i zmieniając kwotę wolną od podatku, Andrzej Duda nie wywiązał się jednak z tych słów.

Jej zapisy oznaczały, że "dla osób o dochodach powyżej 85 528 zł rocznie, kwota wolna będzie ulegać stopniowemu zmniejszeniu, zaś podatnicy zarabiający więcej niż 127 tys. zł nie będą mieli kwoty wolnej w ogóle" – pisał portal TVN24 Biznes. "W praktyce oznacza to, że podwyżka podatku dotknie tych, którzy zarabiają powyżej 7 127 zł brutto miesięcznie. To grupa ok. 650 tys. osób" - dodawano.

Dodatkowo prezydent w listopadzie 2018 podpisał ustawę nakładającą na osoby zarabiające powyżej miliona złotych w roku podatkowym dodatkowy podatek – tzw. daninę solidarnościową. Zgodnie z zapisami ustawy o Solidarnościowym Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, część jego finansowania stanowi podatek w wysokości 4 proc. od nadwyżki dochodów powyżej miliona złotych za rok podatkowy. W tej grupie w 2019 roku, według szacunków, miało znaleźć się ponad 20 tys. najlepiej zarabiających.

Sondaż dla "Faktów" TVN i TVN24: "danina solidarnościowa" to zły pomysł
Sondaż dla "Faktów" TVN i TVN24: "danina solidarnościowa" to zły pomysłFakty TVN

Likwidacja tzw. śmieciówek

W maju 2015 roku kandydat Andrzej Duda podkreślał także istotność kwestii "zlikwidowania umów, na których pracownicy nie są objęci Kodeksem (pracy), umów cywilnoprawnych, na których teraz pracuje tylu Polaków młodych, będąc niepewnymi swojego jutra w pracy".

"Te kroki trzeba podejmować, oczywiście stopniowo" – mówił Duda.

Zgodnie z danymi GUS, opublikowanymi na koniec 2019 roku, w całym 2018 roku liczba osób zatrudnionych na podstawie umowy zlecenie lub umowy o dzieło wyniosła ok. 1,3 mln, co oznaczało wzrost o 8,3 proc. w stosunku do roku poprzedniego.

Od 2018 roku, tak jak i przez ponad dwa poprzednie lata prezydentury, administracja prezydenta Andrzeja Dudy nie podjęła żadnych działań zmierzających do ograniczenia czy zlikwidowania umów cywilnoprawnych.

BANKOWOŚĆ I FINANSE PUBLICZNE

Pomoc frankowiczom

Temat pomocy dla osób posiadających kredyty we frankach szwajcarskich wszedł do kampanii wyborczej po tym, jak w 2015 roku nastąpiło nagłe załamanie kursu waluty i raty do spłacenia przez frankowiczów znacznie wzrosły. W maju Andrzej Duda jako kandydat obiecał, że w przypadku objęcia fotelu prezydenta prześle do parlamentu projekt ustawy, zakładający przewalutowanie kredytów we frankach na złotówki. Takiej wymiany miałyby dokonywać banki w oparciu o kurs walut z dnia podpisania umowy kredytowej.

Już po objęciu prezydentury przez Andrzeja Dudę kwestia pomocy frankowiczom stała się tematem przeciągających się negocjacji pomiędzy stroną prezydencką a przedstawicielami kredytobiorców. Kancelaria Prezydenta zaprezentowała swój pomysł 15 stycznia 2016. Różniła się od obietnic Dudy z kampanii – m.in. zamiana kredytu na złotówki miałaby następować po tzw. "kursie sprawiedliwym". Projekt nie trafił jednak nawet pod obrady Sejmu, w przeciwieństwie do projektu z sierpnia 2016 nazwanego "ustawą frankową", który utknął jednak na zawsze w Komisji Finansów Publicznych.

Prezydent postanowił raz jeszcze unormować sytuację frankowiczów rok po zgłoszeniu poprzedniego projektu. 2 sierpnia 2017 przesłał do Sejmu jeszcze jedną ustawę. W lutym 2018 projekt został pozytywnie zaopiniowany przez rząd, a niecały rok później dokument trafił pod obrady Sejmu i Senatu. Ostatecznie prezydent podpisał własną ustawę 17 lipca 2019 roku. Zakładała ona udzielanie pomocy z tzw. Funduszu Wsparcia tym posiadaczom kredytów (nie tylko walutowych, ale także złotowych), którzy są w trudnej sytuacji, np. pozostają bezrobotni.

Podpisana przez prezydenta ustawa zlikwidowała jednak planowany wcześniej tzw. Fundusz Konwersji, a więc mechanizm, z którego miałyby być finansowane przewalutowania kredytów we frankach na złotówki. Tym samym prezydent nie zrealizował bezpośrednio obietnicy, którą składał frankowiczom w maju 2015 roku.

Kalendarium obietnic pomocy dla frankowiczów. Od stycznia 2015 do sierpnia 2016 >

Opodatkowanie banków i supermarketów

"Jestem orędownikiem skutecznego opodatkowania dużych instytucji finansowych oraz sieci handlowych" – pisał Andrzej Duda w "Ankiecie prezydenckiej" przygotowanej przez "Fakty" TVN.

Dwie ustawy wprowadzające dwa wymienione podatki zostały podpisane przez prezydenta w ciągu pierwszego roku jego prezydentury. Dzięki temu w lutym 2016 roku weszła w życie zgłoszona przez grupę posłów ustawa o podatku od niektórych instytucji finansowych, która swoim zasięgiem objęła m.in. banki, instytucje kredytowe czy SKOK-i. W wystąpieniu pokontrolnym dotyczącym działania ustawy NIK podała, że w ciągu dwóch lat podatek bankowy dostarczył budżetowi państwa niecałe 8 mld zł.

W lipcu prezydent podpisał natomiast przygotowaną przez rząd ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej, której zapisy weszły w życie od września 2016. Po kilkunastu dniach obowiązywania nowej daniny Komisja Europejska wszczęła jednak postępowanie w jej sprawie i wezwała Polskę do zawieszenia jej stosowania. Zdaniem Brukseli konstrukcja podatku mogła faworyzować mniejsze sklepy, co mogło być uznane za pomoc publiczną. W listopadzie 2016 roku Sejm zawiesił obowiązywanie podatku do 1 stycznia 2018 roku.

Obecnie zawieszenie daniny zostało przedłużone co najmniej do końca 2020 roku, co zapisano w ustawie wprowadzającej tzw. tarczę antykryzysową w związku z pandemią COVID-19.

1,4 bln zł na inwestycje

Prezydent obiecywał w kampanii nie tylko wprowadzenie nowych sposobów poszerzania budżetu, ale także nowego podziału płynących z niego środków. Już w "Umowie programowej" wpisano "program uruchomienia 1 biliona 400 mld zł na inwestycje".

Podobna obietnica stała się jednym ze sztandarowych pomysłów PiS z kampanii przed wyborami parlamentarnymi jesienią 2015 roku. W exposé premier Beaty Szydło ta obietnica przyjęła formę "biliona złotych na rozwój, o którym mówiliśmy w kampanii wyborczej".

"Podsumowanie możliwości, o których mówimy, daje nawet sumę większą niż bilion" – dodawała Szydło.

18.11.2015 | Exposé Beaty Szydło pełne obietnic. Jakie będą priorytety nowego rządu?
18.11.2015 | Exposé Beaty Szydło pełne obietnic. Jakie będą priorytety nowego rządu?Krzysztof Skórzyński | Fakty TVN

W lutym 2017 roku rząd przyjął "Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030 r.)", w której wyliczono, iż "realizacja celów Strategii będzie wymagała zaangażowania ok. 1,5 bln zł do 2020 r. Głównym źródłem finansowania działań rozwojowych będą publiczne fundusze krajowe". "Główne" nie oznaczało jednak "jedynego" źródła finansowania. W strategii zapisano, że pozostałymi strumieniami będą środki wspólnotowe, w tym unijne i zewnętrzne (np. norweskie) i "inne źródła zagraniczne – programy kredytowe, poręczeniowe i gwarancyjne".

Było to jednak wyłącznie założenie rządu, którego nie da się ocenić jako zrealizowanej lub niezrealizowanej obietnicy. Sam Andrzej Duda nie podjął własnych działań mających zapewnić 1,4 bln zł na inwestycje, zapowiedzianych w swojej kampanii.

2 proc. PKB na badania i rozwój

Jeszcze innym pomysłem, związanym z podziałem środków budżetowych, a dzielonym z programem PiS-u, było przeznaczanie 2 procent produktu krajowego brutto na badania i rozwój.

Dane o relacji nakładów krajowych na działalność B+R (Badania i Rozwój) w stosunku do PKB zbiera co roku Główny Urząd Statystyczny. W momencie przejmowania przez Dudę prezydentury w 2015 roku ten współczynnik wynosił dokładnie 1 procent. W 2016 spadł do 0,96 proc., a następnie zanotował dwa wzrosty – do 1,03 w 2017 i 1,21 w 2018 roku. Wciąż brak danych za 2019 rok, ale do tego czasu prezydentowi nie udało się wywiązać z tej obietnicy.

W kwestii rozwoju na "Umowie programowej" kandydata PiS znalazła się także obietnica "powołania Narodowej Rady Rozwoju" z udziałem przedstawicieli biznesu, przemysłu, ekspertów i naukowców oraz "powołania Rady Przedsiębiorczości".

Narodowa Rada Rozwoju nie była autorskim projektem Andrzeja Dudy, ponieważ takie gremium już dwukrotnie zebrało się w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Duda powołał ją jednak także na czas swojej kadencji 16 października 2015. Aktualnie w Radzie zasiada 87 ekspertów z różnych dziedzin podzielonych na sekcje.

Zdecydowanie później – 10 maja 2019 roku – Andrzej Duda powołał Radę ds. Przedsiębiorczości. "Dyskusje prowadzone na posiedzeniach Rady mają za zadanie zainicjowanie zmian w polskim systemie prawnym, które ułatwią funkcjonowanie polskiemu biznesowi i stworzą lepsze warunki do jego rozwoju" – napisano na oficjalnej stronie Kancelarii Prezydenta. W skład Rady wchodzi 20 osób.

OCHRONA ZDROWIA

Likwidacja NFZ

Obietnice mające usprawnić działanie służby zdrowia pojawiły się m.in. w umowie programowej, jaką Andrzej Duda symbolicznie zawarł z Polakami. Zapisano w niej, że "zmiany systemu opieki zdrowotnej […] będą opierać się na założeniu, że pacjent jest zawsze w centrum uwagi".

Te zmiany miały opierać się na dwóch obietnicach: odejściu od kryterium zysku w służbie zdrowia i likwidacji NFZ.

O ile pierwsza jest dosyć ogólna, a co za tym idzie – nieweryfikowalna, o tyle druga już jak najbardziej może być sprawdzona.

Po pięciu latach od złożenia obietnicy, "fatalna instytucja", jak pisał o NFZ w swojej umowie Duda, nadal działa. W październiku 2019 roku p.o. prezesa NFZ Adam Niedzielski w rozmowie z "Faktem" przyznał, że likwidacja funduszu to "temat przebrzmiały i nieaktualny". Siedem miesięcy wcześniej, w marcu 2019 roku Rada NFZ przyjęła natomiast "Strategię rozwoju NFZ na lata 2019-2023".

We wstępie do tego dokumentu napisano: "Ostatnie lata to okres, w którym przyszłość Narodowego Funduszu Zdrowia stała pod znakiem zapytania. Efektem tego było spowolnienie działań rozwojowych, uwzględniających nowoczesne technologie i rozwiązania organizacyjne. Ten etap mamy już za sobą. Strategia jest nowym impulsem do rozwoju organizacji".

Gabinet lekarski i stomatologiczny w każdej szkole

Obietnicą z pogranicza medycyny i edukacji było zapewnienie przez prezydenta o gabinecie lekarskim i stomatologicznym w każdej szkole.

Różne koncepcje realizacji tego postulatu pojawiły się w dwóch projektach ustaw, za które odpowiadali dwaj kolejni ministrowie zdrowia – Konstanty Radziwiłł i Łukasz Szumowski. Projekt ustawy "o zdrowiu dzieci i młodzieży w wieku szkolnych", przedstawiony przez pierwszego z ministrów został wycofany na początku 2018 roku. Łukasz Szumowski w oparciu m.in. o wskazania NIK, dotyczące kształtu tamtej ustawy, stworzył własny projekt, który złożył w Sejmie w marcu 2019. Po przegłosowaniu go w obu izbach, prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę "o opiece zdrowotnej na uczniami" w maju 2019 roku.

Dokument we wprowadzonym kształcie nie zakłada jednak wprowadzenia gabinetu lekarskiego i stomatologicznego w każdej szkole. Ustawodawca zapisał jedynie, że w przypadku braku takiego gabinetu w szkole, dyrektor i organ prowadzący placówkę (samorząd terytorialny) muszą zapewnić dostęp do innego miejsca świadczenia usług medycznych, w którym będzie można sprawować opiekę medyczną, w tym stomatologiczną, nad uczniami. Jeśli również taka współpraca byłaby niemożliwa, do uczniów miałby przyjeżdżać specjalny mobilny dentobus (jeden na każde województwo).

Nie tylko nie wprowadzono więc gabinetów w każdej szkole, ale odpowiedzialność za podejmowanie współpracy z placówkami medycznymi, gdzie będzie można leczyć i kontrolować uczniów, przerzucono na samorządy i dyrektorów szkół.

Już po wejściu ustawy w życie (12 września 2019 roku) można było usłyszeć głosy mówiące o problemach z zapewnieniem opieki lekarskiej i stomatologicznej dla wszystkich uczniów, szczególnie w mniejszych miejscowościach. "Dwa miesiące po wejściu w życie przepisów o konieczności zapewnienia uczniom opieki stomatologicznej, w wielu szkołach dyrektorzy wciąż szukają dentystów chętnych do pracy. Do dentobusów ustawiają się kolejki" – pisała w swoim artykule na ten temat dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka. Joanna Gospodarczyk z Urzędu m.st. Warszawy wyliczała w listopadzie zeszłego roku, że ratusz "jest w trakcie podpisywania porozumień, dzięki temu zapewnimy opiekę stomatologiczną dla około 60 procent uczniów".

Czy dzieci w szkołach będą objęte opieką stomatologiczną?
Czy dzieci w szkołach będą objęte opieką stomatologiczną?tvn24

EDUKACJA

Zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków

W treści umowy programowej zapisano także obietnice dotyczące edukacji. Andrzej Duda zapewnił między innymi o "prawie rodziców do decydowania o edukacji swoich dzieci".

Pod tym sformułowaniem kryło się zapowiadane w wystąpieniach publicznych zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. "Ustawę dotyczącą dzieci z rocznika 2009 dającą rodzicom pełny wybór co do tego, czy chcą je wysłać do szkoły, czy nie, złożę tak, żeby przed wrześniem problem był rozwiązany" – zapowiadał już w lutym 2015 przyszły prezydent.

Ta kwestia miała zostać poruszona w prezydenckim referendum z 2015 roku, na które zgody nie wyraził Senat. Zniesienie obowiązku szkolnego zostało jednak wprowadzone poselską nowelizacją ustawy o systemie oświaty. W przegłosowanej w grudniu 2015 roku wersji dokumentu zagwarantowano, że obowiązek szkolny dotyczy dzieci od 7. roku życia, a wysłanie do szkoły dzieci młodszych o rok pozostawia się do decyzji rodziców. Prezydent podpisał ustawę w styczniu 2016, a weszła ona w życie pierwszego dnia roku szkolnego 2016/2017.

Likwidacja gimnazjów i systemu testowego

Dalej w umowie obiecano "prezydenckie poparcie zmian w edukacji, przywracających ośmioklasową szkołę podstawową i czteroletnie liceum" i "likwidację systemu testowego".

Dokładnie rok po wejściu w życie ustawy znoszącej obowiązek szkolny sześciolatków, 1 września 2017 roku wprowadzono zapowiadaną nie tylko przez prezydenta, ale i rząd PiS likwidację gimnazjów i przywrócenie ośmioklasowej podstawówki oraz czteroletniego liceum. Tę rządową ustawę Andrzej Duda podpisał 9 stycznia 2017 roku.

Za likwidacją gimnazjów nie poszło jednak zniesienie systemu testowego. Reforma miałaby wprowadzać zmianę zasad, na jakich odbywa się egzaminowanie polskich uczniów na sprawdzianie szóstoklasisty i egzaminach gimnazjalnych oraz maturalnych. Na każdym z nich w 2015 roku część lub całość zadań miała formę testową. Mimo takiej zapowiedzi podczas upływającej kadencji Andrzej Duda nie zmienił jednak nic w sposobie przeprowadzania takiej metody weryfikacji umiejętności uczniów. Nadal zawierają one w swojej formule części testowe.

EMERYTURY

Obniżenie wieku emerytalnego

Postulat dotyczący wieku emerytalnego był jednym z najważniejszych elementów programu tak Andrzeja Dudy, jak i całego Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich i parlamentarnych 2015 roku. Nie bez powodu obietnica obniżenia wieku emerytalnego z powrotem na poziom minimum 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn była pierwszym punktem umowy programowej Andrzeja Dudy.

Przygotowaną przez prezydenta ustawę Sejm przyjął 16 listopada 2016 roku. Andrzej Duda podpisał ją 19 grudnia 2016, a na początku października następnego roku zapisy weszły w życie.

Podsumowanie pierwszej kadencji Andrzeja Duda
Podsumowanie pierwszej kadencji Andrzeja DudaFakty po południu

Obietnica obniżenia wieku emerytalnego znalazła się m.in. w umowie programowej, jaką Andrzej Duda jeszcze jako kandydat podpisał z NSZZ "Solidarność" w 2015 roku. W zamian za kilka obietnic związkowcy mieli oficjalnie poprzeć kandydata PiS. - Umowa jest zgodna z naszymi postulatami, jest polityczną gwarancją, że prezydent Andrzej Duda będzie dbał o nasze postulaty – mówił wtedy przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda.

W dokumencie znalazł się jednak także postulat wprowadzenia drugiego kryterium emerytalnego – stażu pracy. Zgodnie z nim, kobiety mogłyby przechodzić na emeryturę po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni - 40.

Emerytury stażowe

Mimo zwycięstwa w wyborach i takiego zapisu w umowie z "Solidarnością", Kancelaria Prezydenta nie przygotowała żadnego projektu ustawy, który mógłby wprowadzić emeryturę stażową. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda w wywiadzie dla "Tygodnika Solidarność" w październiku 2019 wspominał o niezrealizowanej obietnicy i zapowiadał dalsze lobbowanie na rzecz takiego prawa w nowej kadencji rządu PiS. - Są też niezrealizowane postulaty, jak choćby wprowadzenie kryterium stażowego uprawniającego do przechodzenia na emeryturę bez względu na wiek. Tego nie odpuścimy i rząd, i partia rządząca dobrze to wie – mówił Piotr Duda.

ROLNICY

Zrównanie dopłat dla rolników

Podczas wyborczej wizyty w Rykach w województwie lubelskim Andrzej Duda pytał: "Jesteśmy członkiem pełnoprawnym Unii Europejskiej, czy nie?" i dodawał: "Jeżeli tak, to polskim rolnikom należą się takie same dopłaty, jakie biorą rolnicy francuscy czy niemieccy".

Zgodnie z najnowszym raportem Komisji Europejskiej, w 2018 roku rolnicy we Francji otrzymali średnio 300 euro dopłaty od hektara, a ich niemieccy koledzy po fachu nieco więcej – ok. 310 euro/ha. W tym samym czasie dopłaty dla polskiego rolnika ledwie przekroczyły 200 euro i wyniosły ok. 210 euro/ha.

Mimo obietnicy złożonej rolnikom w Rykach przez prezydenta Dudę, do 2018 roku nie udało mu się więc doprowadzić do zrównania poziomu dopłat do poziomu francuskiego czy niemieckiego.

Tę kwestię podkreślał na swojej konferencji 1 maja 2020 kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. Zorganizował ją w Rykach, gdzie pięć lat wcześniej do rolników przemawiał Duda, a jako tło do swojego wystąpienia użył tablicy z cytatem ówczesnego kandydata PiS o dopłatach. – Właśnie tu pięć lat temu prezydent Andrzej Duda mówił o potrzebie zrównania dopłat polskich rolników z francuskimi i niemieckimi. Jaki jest efekt? Osiągnął efekt wyborczy, ale wyzyskał polską wieś, polskich rolników. Nie zawalczył o zrównanie dopłat, nie wysłał wniosku, nie zrealizował tych obietnic - mówił szef PSL.

LEGISLACJA

Projekty obywatelskie co najmniej w dwóch czytaniach

Obietnicą z zakresu prac parlamentarnych miało być zapewnienie co najmniej dwóch czytań obywatelskich projektów ustaw w Sejmie.

- Jeżeli 1 procent osób uprawnionych w Polsce do głosowania, do udziału w wyborach powszechnych, podpisze się pod obywatelskim projektem ustawy, to muszą się odbyć w Sejmie co najmniej dwa czytania takiego projektu po to, aby Komisje się nad tym projektem pochyliły, aby odbyła się praca merytoryczna, po to także, aby obywatele nie mieli tego poczucia, że nie szanuje się w ogóle ich woli, nie szanuje się ich zdania, nie szanuje się wysiłku i pracy – mówił Andrzej Duda podczas kampanijnej wizyty w Zakopanem w maju 2015.

Ta obietnica nie została zrealizowana. Sejm nadal posiada możliwość odrzucania obywatelskich projektów ustaw już w pierwszym czytaniu. Nie trafiają one wtedy do prac w komisjach. W trakcie kandydatury prezydenta Dudy taki los spotkał m.in. obywatelski projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie przygotowany przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety 2017". Na posiedzeniu Sejmu 10 stycznia 2018 roku za jego odrzuceniem w pierwszym czytaniu głosowało 202 posłów, a 194 było przeciw.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, Business Insider, Demagog; zdjęcie główne: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Obecne kierownictwo MON chwali się, że przywrócono produkcję czołgów w Polsce. Poprzedni szef MON utrzymuje, że właśnie z tej produkcji zrezygnowano. Na przykładzie umów na koreańskie czołgi K2 widać, że "polonizacja" przemysłu zbrojeniowego to nie taka prosta sprawa.

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Źródło:
TVN24+

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24