Dziewięć dni w sieci za ponad milion. Na co Koalicja Obywatelska wydała pieniądze w kampanii?


Ponad 30 milionów złotych wydał na kampanię przed wyborami parlamentarnymi Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska. Ponad połowę tej kwoty pochłonęło korzystanie z mediów i eksponowanie plakatów. KO mocno postawiła na internet. Wśród wydatków jest także organizacja konwencji wyborczych za ponad półtora miliona zł i dwie sesje fotograficzne, które łącznie pochłonęły prawie 75 tysięcy zł.

Do 13 stycznia komitety startujące w ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu miały czas na złożenie w Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdań finansowych ze swoich wydatków na kampanię wyborczą. Poza takimi dokumentami w siedzibie komisji zdeponowano także m.in. wszystkie faktury, które komitety opłacały w związku z kampanijnymi wydatkami, wyciągi bankowe oraz opinie biegłych rewidentów.

Przejrzeliśmy dokumentację największego opozycyjnego komitetu, aby sprawdzić, na co wydano kampanijne środki i jaka była ich wysokość. Wczoraj opisaliśmy wydatki Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość.

Kartony z dokumentacją złożone w siedzibie PKWarchiwum własne Konkret24

Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska, na który składały się Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska oraz Partia Zieloni, w wyborach do Sejmu uzyskał 27,4 proc. głosów (134 mandaty), co przełożyło się na drugie miejsce w izbie po KW PiS. W wyborach do Senatu komitet uzyskał 35,66 proc. głosów (43 mandaty).

"Wyników wyborów, choć są dalekie od naszych ambicji, nie oceniajmy źle" - pisał przewodniczący PO Grzegorz Schetyna w liście otwartym tydzień po wyborach.

Słaby wynik Grzegorza Schetyny. Koalicja Obywatelska planuje powyborcze rozliczenia
Słaby wynik Grzegorza Schetyny. Koalicja Obywatelska planuje powyborcze rozliczeniatvn24

Zwrot w stronę internetu

Taki wynik kosztował Koalicję Obywatelską dokładnie 30,221 mln złotych. To o 700 tys. więcej niż w wyborach parlamentarnych pięć lat temu wydał komitet wyborczy startującej wówczas samodzielnie Platformy Obywatelskiej.

Zbliżoną kwotę do tej wydanej przez KKW KO w kampanii wyborczej w 2019 r. wydał Komitet Wyborczy PiS.

KKW Koalicja Obywatelska złożył w PKW sześć kartonów dokumentacjiarchiwum własne Konkret24

W przypadku KO, ponad połowę wydanej kwoty - 16,7 mln zł - przeznaczono na "korzystanie ze środków masowego przekazu i nośników plakatów". Tak jak pięć lat temu Platforma Obywatelska, tak teraz Koalicja Obywatelska w tej kategorii wydała najwięcej ze wszystkich komitetów. Największą część tych wydatków - 7,4 miliona złotych - pochłonęła ekspozycja na plakatach, ale interesującym zjawiskiem jest zdecydowany zwrot komitetu w stronę reklamy internetowej. W poprzednich wyborach komitet wyborczy PO na tę formę agitacji wydał 2,6 mln zł, podczas gdy głównym reklamowym medium była telewizja (7,8 mln zł). Teraz nastąpiło odwrócenie tej tendencji. KKW KO zostawiła w sieci 5,8 mln zł, podczas gdy koszty telewizyjne wyniosły już tylko 2,5 mln zł.

Więcej na podróże i hotele, mniej na wynagrodzenia

Około jednej piątej wydatków - 6,3 mln zł - stanowiło "wykonanie materiałów wyborczych, w tym prace koncepcyjne i projektowe". W tej kategorii komitet postawił zdecydowanie na plakaty, których produkcja pochłonęła 3,1 mln przy 1,8 mln zł pięć lat temu.

Poza tym na pełną kwotę składają się jeszcze niesprecyzowane "pozostałe koszty poniesione na usługi obce" i "pozostałe wydatki" za łączną sumę prawie 4,55 mln zł, spotkania wyborcze, na których organizację wydano 1,6 mln zł i "koszty administracyjne", stanowiące m.in. wynajem powierzchni biurowych - 114 tys. zł.

W porównaniu do sprawozdania KW PO sprzed pięciu lat, zdecydowanie zmniejszono środki wydawane na wynagrodzenia i składki odprowadzane za pracowników. Kwota 695 tys. to nieco ponad połowa tego, co wydano na ten cel w poprzednich wyborach parlamentarnych.

Spotkania, konferencje i propozycje. Kampania wyborcza nabiera tempa
Spotkania, konferencje i propozycje. Kampania wyborcza nabiera tempaFakty po południu

Największy procentowo wzrost nastąpił w kosztach podróży i noclegów. Takie usługi pięć lat temu kosztowały KW PO zaledwie 8 tys. zł. W kampanii przed ostatnimi wyborami firmy przewozowe, linie lotnicze, hotele i inne obiekty z usługami noclegowymi otrzymały od komitetu ponad 345 tys.

Kosztowne dni sieciowej reklamy

Wysokie kwoty przeznaczane na kampanię prowadzoną w internecie znajdują swoje odbicie także na fakturach wystawianych przez firmy, którym zlecano takie działania. Trzon stanowiły dwa przedsiębiorstwa: łódzki Bluerank i częstochowskie Kento.

Pierwsza z firm, zgodnie z treściami faktur, prowadziła "kampanię w mediach społecznościowych wraz z obsługą" dokładnie przez trzy tygodnie - od 20 września do startu ciszy wyborczej w nocy z 11 na 12 października. Za ten okres wystawiła faktury na 1,56 mln zł. W przeliczeniu, jeden dzień takiej kampanii prowadzonej tylko przez tę firmę kosztował więc średnio prawie 75 tys. zł.

Najdroższe w mediach społecznościowych były dwa ostatnie dni kampanii. Faktura za okres 9-11 października opiewa na kwotę 203 tys. zł.

Równolegle za działania w mediach społecznościowych i innych miejscach sieci odpowiadała firma Kento. W dokumentacji komitetu, złożonej w PKW, znaleźliśmy kilka faktur wystawionych przez tę spółkę. Za "promocję - emisję reklam w mediach społecznościowych i internecie" zarobiła ponad 3 mln zł. Znaczną część kwoty otrzymała za fakturę obejmującą takie działania w okresie 14-23 września. Te dziewięć dni sieciowej aktywności kosztowało Koalicję Obywatelską prawie 1,3 mln zł. Za kolejne dziesięć (24.09-03.10) KW KO zapłacił ponad 1,1 mln zł.

Od 11 do 27 września spółka prowadziła także "promocję w mediach społecznościowych". Za te działania otrzymała dodatkowe 266 tys. zł.

W sieci rozpowszechniano także kampanijne spoty. Realizacja jednego z szerzej komentowanych wyborczych materiałów, zatytułowany "Rodzina", oraz drugi - "Sonda", kosztowały w sumie 130 tys. zł.

Ile za konwencje?

W swoim sprawozdaniu największy komitet opozycyjny wskazał, że "koszty spotkań wyborczych (np. wynajęcie sali, sprzętu, nagłośnienie)" wyniosły 1,6 mln zł. Szczegóły organizacji poszczególnych konwencji wyborczych można znaleźć w fakturach. Na ich cenę składały się nie tylko kwestie logistyczne, ale także obsługa foto i wideo.

Najwięcej takich wydarzeń - trzy - zorganizowano w Warszawie. W ciągu nieco ponad miesiąca odbyły się tam Konwencja Programowa (3 września), konwencja z ogłoszeniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na premiera (6 września) i ostatnia ogólnopolska konwencja przed wyborami (6 października).

Trzecia z nich zorganizowana dokładnie na tydzień przed wyborami była zdecydowanie najdroższa - za jej organizację i obsługę dwie warszawskie firmy: Top Event i Dom Mediowy AM otrzymały łącznie prawie 513 tys. zł. Do tego realizacja materiałów wideo z konwencji przez firmę Maymedia kosztowała 123 tys. zł, co łącznie daje kwotę 636 tys. zł. Dla porównania, najdroższa konwencja organizowana przez PiS - w Lublinie - kosztowała 1,2 mln zł.

- Idziemy do wyborów, żeby przywrócić łamaną przez Kaczyńskiego polską konstytucję, odbudować niszczone przez Kaczyńskiego polskie państwo, scalić podzieloną przez niego narodową wspólnotę - mówił podczas tamtego wydarzenia przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. - Idziemy po to, aby Polki i Polacy lepiej zarabiali, mieli się gdzie leczyć, oddychali zdrowym powietrzem i mogli wreszcie liczyć na swoje państwo - dodał. Gościem specjalnym konwencji był były prezydent Lech Wałęsa.

"Polacy zostali zmuszeni do życia w państwie należącym do jednego człowieka"
"Polacy zostali zmuszeni do życia w państwie należącym do jednego człowieka"Fakty TVN

Dwa pozostałe stołeczne spotkania były tańsze, choć oba pochłonęły ponad 260 tys. zł. Wszystkie trzy wspomniane firmy za konwencję przedstawiającą kandydatkę Kidawę-Błońską zarobiły 114 tys. zł, a za konwencję programową - niemal równo 150 tys. zł.

Koalicja Obywatelska przedstawia program wyborczy
Koalicja Obywatelska przedstawia program wyborczytvn24

Poza wymienionymi KKW KO zorganizował jeszcze cztery konwencje, których łączny koszt przekroczył 100 tysięcy złotych. Były to dwie ostatnie przedwyborcze konwencje w Chorzowie i Łodzi (kolejno 112 i 139 tys. zł), oraz wrześniowe konwencje w Poznaniu (142 tys.) i Krakowie (172 tys.).

Prompter od Fundacji Państwo Prawa

Wśród faktur wystawionych KKW Koalicji Obywatelskiej można znaleźć także dwa dokumenty wystawione przez Fundację Państwo Prawa. O tej organizacji pisaliśmy już w naszym artykule omawiającym wydatki PO w 2018 roku, kiedy to z Funduszu Eksperckiego przekazano jej 1,2 mln zł, a następne ponad 600 tys. zł przelano z pozostałych kont. Mariusz Witczak, skarbnik Platformy Obywatelskiej tłumaczył wówczas, że fundacja wykonywała dla PO ekspertyzy prawne oraz analizy toku legislacyjnego.

Prezesem Fundacji Państwo Prawa jest były koszykarz Tomasz Świętoński - w czasach rządów PO-PSL pracownik Ministerstwa Sportu i Turystyki odpowiedzialny m.in. za "orliki". W Radzie Naukowej zasiada m.in. konstytucjonalista prof. Marek Chmaj i mecenas Jacek Dubois, obecnie m.in. pełnomocnik marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.

Podczas kampanii wyborczej fundacja wykonała "ekspertyzę społeczno-polityczną: kondycja psychologiczna elektoratów przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku", za którą otrzymała od komitetu prawie 13 tys. zł. Dodatkowo 6 tys. zł za wypożyczenie promptera.

Swoje usługi na rzecz KKW KO świadczyła także kancelaria adwokacko-radcowska jednego z członków Rady Naukowej Fundacji Państwo Prawa adwoktata Jacka Dubois. Za dwie faktury na "usługi prawne" otrzymała ona od komitetu 23,4 tys. zł.

Sesja "Pani Marszałek" za 30 tysięcy

Jak ważne w kampanii było odpowiednie zaprezentowanie swoich kandydatów pokazują kwoty przeznaczone za realizację sesji fotograficznej zatytułowanej "Pani marszałek" oraz "retusz fotografii, prawa bez ograniczeń". Za takie usługi KWW KO musiała zapłacić 34,7 tys zł. Następnie "rozszerzono licencję fotografa na 3. zdjęcie z sesji ‹‹Pani Marszałek››", co kosztowało komitet dodatkowe 17,2 tys.

Ta sama firma - "Szut szut studio" - zrealizowała także sesję fotograficzną "Gabinet". Za taką usługę wystawiła fakturę na okrągłe 40 tys. zł.

Tyle samo kosztowało także m.in. przeprowadzenie kampanii pt. "Test wiedzy wyborców" - sprawdzenie świadomości polskich wyborców dotyczącej sytuacji politycznej w kraju.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; Zdjęcie tytułowe: PAP/Radek Pietruszka

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24