"Czy zdajecie sobie państwo sprawę, że po zmianie prawa Unii będzie możliwość nałożenia nowych podatków?" - mówił Mateusz Morawiecki w Sejmie 13 listopada. Ostrzegał przed planowanymi zmianami traktatów Unii Europejskiej, bo te zmiany mają rzekomo pozbawić Polskę suwerenności. Wyjaśniamy, o co chodzi z podatkami.
Na pierwszym posiedzeniu Sejmu X kadencji - 13 listopada 2023 roku - premier Mateusz Morawiecki złożył dymisję swojego rządu i wygłosił przemówienie, w którym podsumowywał ostatnie cztery lata prac swojego rządu. Sporą część jego wystąpienia stanowiły ostrzeżenia przed planowanymi zmianami traktatów Unii Europejskiej. Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, procedura zmiany traktatów nawet nie została rozpoczęta, lecz mimo to politycy PiS straszą, że zmiany te pozbawią Polskę suwerenności i wpływu na szereg spraw krajowych. Tę narrację powielił premier Morawiecki - z mównicy sejmowej przekonywał, że "to jest gra o suwerenność, to jest gra o polską niepodległość" i wymieniał "cały zestaw zagadnień, który dzisiaj idzie przez Parlament Europejski".
"Chciałem o tych kilku bardzo konkretnych sprawach powiedzieć, przytaczając jednocześnie te numery poprawek, które wiążą się z planami zmian, fundamentalnych zmian w systemie stanowienia prawa i zdolności tego parlamentu, naszego parlamentu, naszego Sejmu i Senatu, do stanowienia prawa w imieniu rodaków" - przemawiał premier. Wymienił m.in. kwestie podatkowe:
Poprawka 247-248: podatki. Czy zdajecie sobie państwo sprawę, że po zmianie prawa Unii będzie możliwość nałożenia nowych podatków? Ja do tej pory wetowałem wiele takich prób, teraz nie będzie możliwości weta, ponieważ całe władztwo podatkowe przejdzie w ręce Unii Europejskiej.
Szef rządu kontynuował: "Co to oznacza? Będzie można nałożyć każdy rodzaj podatku, wziąć go jako wspólny dochód do budżetu Unii Europejskiej i zrealizować na tej podstawie cele, które są nam bardzo obce. Ani złotówka, ani euro z tego polskiego podatku może nie wrócić do Polski. Nie będziemy mogli jako Sejm, każdy kolejny rząd również, nie będzie mógł tego oprotestować, nie będzie mógł zawetować".
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Projekt likwidacji państwa polskiego", "utrata suwerenności", "zmiana Polski w land niemiecki". Potężna manipulacja PiS
Podobną tezę tego samego dnia wygłosił rzecznik rządu Piotr Mueller w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Powiedział, że jeżeli "zmiana traktatów unijnych, która w tej chwili jest procedowana, doszłaby do skutku, to oznaczałoby, że wiele kompetencji będzie przekazanych na rzecz Unii Europejskiej, na rzecz Brukseli". Podkreślił: "I to w praktyce oznacza także, że nie będziemy decydować o podatkach".
Po konsultacji z prawnikami, specjalistami od prawa unijnego i podatkowego tłumaczymy, dlaczego po zmianach - jeśli w ogóle nastąpią - Unia Europejska nie będzie mogła nakładać "każdego rodzaju podatku" na polskich obywateli, a teza, że "nie będziemy decydować o podatkach", jest manipulacją. Oraz dlaczego planowane zmiany są konieczne, by wspólny rynek w UE mógł funkcjonować.
Rezolucja PE nie jest wiążąca, "może być o czymkolwiek". "Mówimy o czymś bardzo odległym, co nie ma jeszcze żadnego kształtu"
Wymieniając konkretne numery poprawek, premier Mateusz Morawiecki odniósł się do projektu rezolucji Parlamentu Europejskiego. Dokument, w którym proponuje się zmiany treści traktatów, powstał w toku dyskusji m.in. w różnych komisjach PE. Ten projekt został następnie przedstawiony Komisji Spraw Konstytucyjnych PE, która go przyjęła i przekazała do dalszej dyskusji - już na forum Parlamentu Europejskiego. Według planów PE ma się zająć tym tematem 20 listopada.
Wymienione przez premiera poprawki 247 i 248 nie mówią wprost o podatkach ani o prawie podatkowym. W poprawce 247 Parlament Europejski (jeżeli przegłosuje rezolucję) będzie rekomendował wpisanie do Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, by Komisja Europejska co roku składała sprawozdanie w sprawie stosowania artykułu 5 Traktatu o Unii Europejskiej. W artykule 5 TUE nie ma jednak słowa o podatkach: mówi on jedynie o kompetencjach Unii i zasadzie proporcjonalności.
Natomiast w poprawce 248 Parlament Europejski (jeżeli przegłosuje rezolucję) będzie rekomendował, by przepisy dotyczące systemu zasobów własnych Unii nie były już podejmowane jednomyślnie w Radzie Europejskiej (na którą składają się głowy państw i szefowie rządów), tylko zwykłą procedurą - a więc większością głosów w Radzie Europejskiej i Parlamencie Europejskim.
Zanim wyjaśnimy, co mogą oznaczać te zmiany, przypominamy, że rezolucja Parlamentu Europejskiego - nawet jeśli zostanie przegłosowana - nie jest wiążąca i nie stanowi prawa. Jest jedynie rekomendacją PE skierowaną do innych instytucji: Rady UE, Rady Europejskiej czy Komisji Europejskiej, w której europosłowie wskazują, jakiego kierunku zmian oczekują.
Dlatego poproszony o komentarz wypowiedzi Morawieckiego, prof. dr hab. Artur Nowak-Far z Katedry Integracji i Prawa Europejskiego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie stwierdza: - To przecież patykiem po wodzie pisane i nie ma sensu. Rezolucja PE może być o czymkolwiek. O kształcie traktatów decydują państwa członkowskie.
Natomiast prof. dr hab. Robert Grzeszczak, kierownik Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim, pytany przez Konkret24 o zmiany, przed którymi ostrzega premier, podkreśla: - To jest pieśń kilkuletniej przyszłości. Tak naprawdę wciąż niewiele wiemy o tych potencjalnych zmianach w traktatach unijnych. Ich kształt i zakres są wciąż niewiadomą. Na stole mamy tylko daleko idące propozycje PE, bo zazwyczaj tak się negocjuje, że żąda się dużo, żeby później mieć z czego rezygnować przy szukaniu konsensusu.
Więc mówimy o czymś bardzo odległym, co nie ma jeszcze nawet żadnego kształtu, bo nie ma nawet wniosku o wszczęcie procedury zmiany traktatów. To są tylko propozycje w niewiążącej rezolucji Parlamentu Europejskiego, ale wciąż nic formalnego.
"Podatki nie mogą być wprowadzane w państwach unijnych poprzez przepisy unijne"
Na stronie Unii Europejskiej czytamy: "Unia Europejska nie odgrywa bezpośredniej roli w określaniu wysokości podatków ani w ich ściąganiu. O wysokości podatku płaconego przez każdego obywatela, a także o tym, na co wydane zostaną pobrane środki, decyduje rząd krajowy".
Jednocześnie Unia Europejska nadzoruje krajowe przepisy podatkowe w niektórych obszarach, "zwłaszcza w odniesieniu do polityki UE w dziedzinie przedsiębiorstw i ochrony konsumentów". Chodzi o to, że państwa członkowskie działają przecież na jednolitym rynku wewnętrznym, więc Unia Europejska dba, by przedsiębiorstwa w poszczególnych krajach nie zyskiwały nieuczciwej przewagi ze względu na preferencyjne przepisy podatkowe.
Głównym celem UE jest więc koordynacja i ujednolicanie opodatkowania w krajach unijnych przy jednoczesnej nieingerencji w wysokość podatków w danym państwie. Na przykład UE określa, że stawka podstawowa VAT nie może być niższa niż 15 proc., ale nie ustala górnej granicy. Dodatkowo każdy kraj może stosować jedną stawkę obniżoną i stawkę przejściową, choć Unia nie określa jej wysokości (w Polsce jest to kolejno 5 i 8 proc.).
Dlatego prof. dr hab. Dominik J. Gajewski, kierownik Zakładu Prawa Podatkowego SGH, w analizie dla Konkret24 tłumaczy, że Polska jako członek UE "ma obowiązek harmonizować podatki zgodnie z aktami prawnymi UE (Rozporządzenia i Dyrektywy)", ale jednocześnie "podatki w Polsce (tak jak i w innych państwach UE) wprowadzane są przez ustawy podatkowe, o czym mówi Konstytucja RP". Tym samym ekspert podkreśla:
Unijne przepisy podatkowe nie mogą być sprzeczne z Konstytucją RP. Co oznacza, że podatki nie mogą być wprowadzane w państwach unijnych poprzez przepisy unijne.
Profesor Grzeszczak tłumaczy: - Oczywiście, straszenie wprowadzaniem nowych podatków trafia do naszych głów, ale nikt w Unii nie mówi o tym, żeby stworzyć podatek obciążający obywateli, bo to jest prosta droga, żeby zniszczyć poparcie dla Unii w każdym państwie.
Dodaje, że nie ma możliwości, by Unia nałożyła jakiś podatek tylko na Polskę. - Integracja europejska opiera się na zasadzie niedyskryminowania. Dlatego niemożliwe jest powiązanie podatku z kryterium narodowościowym - wyjaśnia.
Zarówno prof. Gajewski, jak i prof. Grzeszczak tłumaczą, że w ewentualnych zmianach proponowanych przez Parlament Europejski nie chodzi o nakładanie nowych podatków na obywateli, tylko o zmiany w opodatkowaniu np. holdingów międzynarodowych, biznesowych operacji cyfrowych czy kwestii środowiskowych. - Taki podatek byłby wprowadzony na poziomie unijnym, a więc we wszystkich państwach unijnych, na który najpierw zgodziłyby się państwa członkowskie. Taka możliwość istnieje jednak już teraz, tylko konieczna jest jednomyślność. Proponowana zmiana zakłada przejście na głosowanie większością bezwzględną. Oczywiście, finalny usługobiorca czy kupujący towary może to na końcu jakoś odczuć, lecz nie ma tu takiego prostego przełożenia. To nie jest podatek lokowany bezpośrednio w naszych portfelach - podkreśla prof. Grzeszczak.
Zmiany są istotne, by walczyć z rajami podatkowymi i wzmacniać wspólny rynek UE
O co naprawdę chodzi w planowanych zmianach traktatów, w tym w poprawkach 247 i 248? Decyzje podatkowe są teraz podejmowane w Radzie Europejskiej i Radzie Unii Europejskiej jednomyślnie: jeśli więc choćby jedno państwo zgłosi sprzeciw, nowa decyzja nie może wejść w życie. Wiele z planowanych zmian traktatów unijnych dotyczy właśnie tej sprawy: by w głosowaniu wymóg jednomyślności zastąpić większością kwalifikowaną. Wtedy weto jednego czy nawet kilku państw nie będzie już blokować danych decyzji, jeśli większość krajów będzie "za".
Politycy PiS określają to "odbieraniem Polsce suwerenności" - lecz głównym celem zmian jest po prostu usprawnienie procesu podejmowania decyzji w Unii Europejskiej. Przy zasadzie jednomyślności staje się coraz mniej wydolny. Tak jak Węgry swoim wetem mogą blokować nakładanie sankcji na Rosję, tak unijne raje podatkowe, np. Irlandia, Malta czy Luksemburg, swoim wetem mogą blokować niekorzystne dla siebie decyzje podatkowe, mimo że tracą na tym inne państwa.
Profesor Gajewski nazywa możliwość weta unijnych rajów podatkowych "istotnym problemem". Tłumaczy, że te państwa blokują np. unijne zmiany w zakresie opodatkowania holdingów międzynarodowych. Takie holdingi korzystają z preferencyjnych praw podatkowych np. w Irlandii i Luksemburgu, więc te państwa wykorzystują uzyskaną w ten sposób konkurencyjność i wetują unijne zmiany, które mogłyby je tego pozbawić.
"Unijne przepisy podatkowe muszą uzyskać jednomyślność wszystkich państw członkowskich. Stąd wprowadzane zmiany traktatowe mają uniemożliwiać blokowanie zmian podatkowych przez pojedyncze państwa. Szczególnie istotne jest to w przypadku, gdy niektóre państwa członkowskie, które często określane są inteligentnymi rajami podatkowymi, blokują podatkowe zmiany unijne w zakresie opodatkowania holdingów międzynarodowych" - pisze ekspert w analizie dla Konkret24. "Stąd trudno zgodzić się z retoryką, że 'będzie można nałożyć każdy rodzaj podatku, wziąć go jako wspólny dochód do budżetu Unii Europejskiej i zrealizować na tej podstawie cele'" - dodaje, cytując słowa premiera Morawieckiego. Profesor Gajewski nazywa taką retorykę "nadużyciem".
Natomiast prof. Grzeszczak podkreśla, jak ważne jest skuteczne podejmowanie decyzji w zakresie podatków dla funkcjonowania wspólnego rynku unijnego, którego członkiem jest Polska. - Proponowana zmiana na pewno ułatwia podejmowanie decyzji, ponieważ w miejsce jednomyślności proponuje się głosowanie większością bezwzględną. W rezultacie Unia uzyskałaby niezwykle potrzebną zdolność działania, szczególnie w odniesieniu do państw strefy euro. Bo to jest tak, jakbyśmy w Polsce mieli złotówkę, ale nie mieli ministerstwa finansów czy jednego systemu finansowego - tłumaczy prawnik. - W Unii mamy rynek wewnętrzny, więc od dawna mówi się, że trzeba iść dalej, by to było spójne systemowo: jeżeli mamy wspólną walutę i wspólny bank-emitenta, musi temu towarzyszyć coś na wzór wspólnej polityki podatkowej, czyli nie takie same i te same podatki we wszystkich krajach, tylko skoordynowane, zbliżone - tłumaczy. I dodaje:
Tak, to jest uproszczenie podejmowania decyzji przez zmianę formy głosowania, ale jeśli po wejściu do Unii funkcjonujemy na rynku wewnętrznym, korzystamy z tego rynku, chcemy pozyskiwać pieniądze z tego rynku, to niech on będzie efektywny. Dlatego musi mieć szersze źródła finansowania. I należy pamiętać, że ten rynek to między innymi Polska.
Źródło: Konkret24