"Projekt likwidacji państwa polskiego", "utrata suwerenności", "zmiana Polski w land niemiecki". Potężna manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24
Kaczyński o Unii Europejskiej, która "podnosi rękę na naszą niepodległość"
Kaczyński o Unii Europejskiej, która "podnosi rękę na naszą niepodległość"TVN24
wideo 2/4
Kaczyński o Unii Europejskiej, która "podnosi rękę na naszą niepodległość"TVN24

W narracji polityków prawicy Polska już w najbliższych dniach może stracić liczne kompetencje, suwerenność, a nawet niepodległość i stać się niemieckim landem. Wszystko za sprawą głosowania w jednej z komisji Parlamentu Europejskiego. Wyjaśniamy, co stoi za tą skomplikowaną manipulacją, co tak naprawdę będzie się działo w komisji PE oraz jak wygląda proces zmian traktatowych w Unii Europejskiej.

Jedna z głównych narracji forsowanych obecnie przez polityków PiS głosi, że już w tym tygodniu w Unii Europejskiej głosowane będą zmiany traktatów europejskich, które "pozbawią państwa narodowe wszelkich uprawnień", a Polsce zabiorą kompetencje, możliwość decydowania o polityce zagranicznej czy monetarnej, suwerenność, czy nawet niepodległość.

Jeszcze przed wyborami, 5 października, prezes PiS Jarosław Kaczyński w Kazimierzy Wielkiej mówił: "W tej chwili przedłożono w Unii Europejskiej plan, by w gruncie rzeczy państwa narodowe pozbawić wszelkich uprawnień. 65 różnych dziedzin ma być przeniesionych do uprawnień Unii Europejskiej albo do tak zwanych uprawnień mieszanych, czyli w gruncie rzeczy zawsze to idzie w kierunku uprawnień Unii Europejskiej. Co to oznacza? No to oznacza, że w Polsce wszystkie wybory, łącznie z tymi parlamentarnymi czy prezydenckimi, to będzie taki teatr, bo ci ludzie będą wybrani, tylko nie będą mieli tak w gruncie rzeczy nic do gadania. Będą tylko wykonawcami decyzji, które będą zapadały gdzie indziej".

"Zmiana Polski w land niemiecki", "projekt likwidacji polskiego państwa"

Jeszcze dalej w swoich wypowiedziach poszli już po wyborach posłowie PiS Joanna Lichocka i Antoni Macierewicz. Pierwsza 17 października w Polskim Radiu 24 stwierdziła: "Na stole leży projekt zmian traktatu europejskiego, który narzuci z dnia na dzień nieomal Polsce na przykład euro i przestaniemy być samodzielni finansowo. Ma być zmiana traktatów taka, która będzie likwidowała weto i spowoduje, że największe państwa, czyli Francja i Niemcy, będą dyktować to, jaką będziemy mieć politykę monetarną, jakie będziemy mieli podatki". Natomiast Antoni Macierewicz 21 października na zjeździe klubów "Gazety Polskiej" w Spale powiedział, że "w przyszłym tygodniu będzie głosowanie w Parlamencie Europejskim o niepodległości Polski. W przyszłym tygodniu rozpocznie się działanie Unii Europejskiej wspierane przez pana Tuska, wspierane przez jego sojuszników mające doprowadzić do likwidacji niepodległości Polski".

Od kilku dni ten temat jest też szeroko dyskutowany w telewizji rządowej. Na paskach TVP Info zadaje się pytania, czy "Polska będzie niemieckim landem?", a we wpisach w mediach społecznościowych, czy "Państwo Polskie przestanie istnieć?". O "niemieckim landzie" mówił też 23 października w TVP 1 wiceminister sprawiedliwości Michał Woś: "Jeżeli Unia Europejska albo dzisiejsza opozycja, Tusk, będą chcieli grać polskim społeczeństwem i mówić, że polskie społeczeństwo ma się zgodzić na zmiany traktatów, na likwidację państwa polskiego, na zmianę Polski w jakiś land niemiecki albo w jakieś województwo w ramach wielkiego państwa, a za to dostaną sześćdziesiąt miliardów euro, to z całym szacunkiem, nikt o zdrowych zmysłach nie powinien się godzić na takie rozwiązanie".

Tę sprawę komentowali też goście TVP Info z 23 i 24 października: minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek i europoseł Patryk Jaki. Pierwszy z nich stwierdził, że "gdyby coś takiego było przyjęte w traktatach, czyli gdybyśmy w traktatach, które stanowią prawo pierwotne Unii Europejskiej, dokładnie coś takiego przyjęli, to oznacza podporządkowanie się Niemcom i Francji, głównie Niemcom w Unii Europejskiej i utratę suwerenności". Z kolei Patryk Jaki powiedział, że "wszystkie kluczowe kompetencje dla państwa polskiego zostaną przeniesione na poziom unijny. To jest de facto projekt likwidacji polskiego państwa, czyli rzeczywiście polskie państwo będzie istniało według tej formuły Neumanna z 1916 roku, że Polska może sobie istnieć, ale nie będzie miała żadnej realnej władzy. (...) To jest po prostu projekt, gdzie Niemcy w białych rękawiczkach zrealizują swoją wizję, o której zawsze marzyli. To znaczy przejmą władzę w Polsce".

Tłumaczymy więc, nad czym tak naprawdę debatują instytucje unijne i na czym polegają manipulacje polityków PiS w tym temacie.

"W traktatach nic się nie zmienia i jeszcze szybko się nie zmieni"

Po pierwsze: w środę, 25 października, pomysłów zmian traktatów nie będzie głosować Parlament Europejski, tylko Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFCO). Już wcześniej, 14 września, na posiedzeniu tej komisji zaprezentowano projekt sprawozdania przygotowany przez europosłów-sprawozdawców z pięciu grup parlamentarnych. Teraz członkowie komisji zagłosują, czy przyjąć to sprawozdanie i tym samym skierować sprawę dalej: do szerszej dyskusji już między wszystkimi europosłami Parlamentu Europejskiego. Głosowanie plenarne wstępnie zaplanowano na 23 listopada.

Prof. dr hab. Robert Grzeszczak, kierownik Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim, zapytany w rozmowie z Konkret24 o głosowanie w komisji, odpowiada, że "na ten moment w traktatach nic się nie zmienia i jeszcze szybko się nie zmieni". - Środowa dyskusja w komisji Parlamentu Europejskiego wpisuje się w szerszy proces, który trwa od kilku lat. Komisja Europejska przedstawiła już kilka lat temu scenariusze rozwoju procesów integracyjnych i wymaganych reform Unii Europejskiej. Generalnie panuje zgoda w instytucjach i większości państw członkowskich, że zmiany w traktatach założycielskich są konieczne. Propozycji jest wiele, jednak wymagają one przyjęcia, co jest skomplikowane i długotrwałe - tłumaczy.

Żeby zrozumieć ten szerszy kontekst, trzeba cofnąć się do maja 2022, kiedy zakończyła się seria debat i konsultacji pod wspólną nazwą "Konferencja w sprawie przyszłości Europy". W ramach tych dyskusji powstało 49 propozycji zmian i ponad 300 działań służących zacieśnieniu integracji europejskiej. Kierując się tymi propozycjami, 9 czerwca 2022 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do rozpoczęcia procedury reformy traktatowej.

Był to punkt wyjścia do prac w komisjach parlamentarnych. Po wydaniu opinii przez 11 komisji, odpowiedzialna za zmiany ustroju w UE Komisja Spraw Konstytucyjnych wybrała sprawozdawców, którzy przygotowali sprawozdanie komisji. To nad jego przyjęciem będą głosować 25 października europosłowie-członkowie komisji.

"Biorąc pod uwagę intensywne wstępne negocjacje i poparcie wszystkich proeuropejskich grup parlamentarnych, jest mało prawdopodobne, aby projekt upadł" - ocenia w analizie przesłanej Konkret24 prof. Karolina Borońska-Hryniewiecka z Uniwersytetu Wrocławskiego i sieci eksperckiej Team Europe Direct. "Pamiętajmy jednak, że Parlament Europejski nie jest w stanie sam przeforsować nowego traktatu reformującego i go zwyczajnie narzucić państwom członkowskim. Może on jednak poruszyć i naświetlić wszystkie niezbędne kwestie wymagające reform, wyartykułować własne priorytety i przedłożyć je Radzie, czyli państwom członkowskim do dyskusji. I tak zamierza zrobić" - dodaje.

Również korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski podkreśla jednak, że "głosowanie w parlamentarnej komisji będzie dotyczyło jedynie propozycji zmian, jakich chcieliby europosłowie, ale to nie oni decydują o zmianach traktatów UE. Procedura zmiany traktatów jest znacznie dłuższa, może potrwać latami, a głos decydujący mają rządy państw Unii oraz obywatele w referendum. Nie odbędzie się to przez głosowanie w Parlamencie Europejskim".

Politycy PiS, wypowiadając się na temat zmiany traktatów, pomijają więc co najmniej trzy kluczowe fakty: 1. Głosowanie w komisji Parlamentu Europejskiego, a nawet w samym PE, nie jest prawnie wiążące. 2. Formalna procedura zmiany traktatów jest jasno opisana w obowiązujących traktatach i wciąż nie została rozpoczęta. 3. Do zmiany traktatów konieczna jest zgoda rządów i parlamentów wszystkich krajów członkowskich, w tym Polski.

Jako jedyny z wymienionych polityków PiS Patryk Jaki zaznaczył, że propozycje zmian traktatów po przegłosowaniu przez Parlament Europejski trafią do Rady Europejskiej i parlamentów krajowych.

Niedecyzyjny Parlament Europejski

Politycy prawicy, których komentarze przytoczyliśmy na początku, dużą wagę przykładają do głosowania w komisji Parlamentu Europejskiego, podczas gdy ten nie jest podmiotem decyzyjnym w sprawie zmiany traktatów. Mówi o tym w rozmowie z Konkret24 prof. dr hab. Artur Nowak-Far z Katedry Integracji i Prawa Europejskiego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie:

Jest naprawdę dziwne, że tak bardzo eksponuje się dyskusję w jednej z komisji Parlamentu Europejskiego, który żadnej decydującej roli w zmianie traktatów nie ma. Europosłowie mogą jedynie wskazać, że PE oczekuje jakichś zmian traktatowych, przez to zainicjować jakieś działanie, ale to wszystko. O tym właśnie będzie to głosowanie.

Profesor Robert Grzeszczak z UW dodaje:

Trzeba pamiętać, że to wszystko to wciąż tylko rozmowa na ten temat. W ten sposób się proceduje w instytucjach europejskich: przygotowuje się raporty, a potem się nad nimi debatuje. To nie jest podjęcie żadnych decyzji.

Prawnik dodaje, że "żeby zainicjować w ogóle procedurę zmiany traktatów, zgodnie z art. 48 Traktatu o Unii Europejskiej, to rząd każdego państwa, Parlament lub Komisja mogą przedkładać Radzie propozycje zmiany traktatów, a sprawa trafia następnie do Rady Europejskiej. A to dopiero początek długotrwałej i sformalizowanej procedury".

Wciąż nie wszczęto procedury

Wspomniana przez prof. Grzeszczaka procedura zmiany traktatów składa się z kilku etapów. Tak jak mówi prawnik, są one jasno opisane w art. 48 Traktatu o Unii Europejskiej. Najpierw rząd każdego państwa członkowskiego, Komisja Europejska lub Parlament Europejski muszą przedłożyć Radzie Unii Europejskiej propozycje zmian traktatów.

Robert Grzeszczak podkreśla, że wciąż nikt nie złożył tych propozycji, dlatego ta procedura nie została nawet rozpoczęta. W tym momencie znajdujemy się więc dopiero przed ewentualnym pierwszym etapem wieloletniego procesu. - Taka zmiana traktatów to jest proces trwający przynajmniej dwa, trzy lata w zależności od otoczenia politycznego - podpowiada prof. Grzeszczak.

Zgoda rządu, ratyfikacja parlamentu

Jeżeli Rada Europejska, czyli prezydenci lub szefowie rządów, zgodzą się na rozpatrywanie zmian w traktatach, przewodniczący Rady zwołuje konwent złożony z przedstawicieli parlamentów narodowych, szefów państw lub rządów państw członkowskich, Parlamentu i Komisji. Konwent w drodze dyskusji przygotowuje zalecenia dla konferencji przedstawicieli rządów państw członkowskich. To dopiero ci przedstawiciele podejmują decyzję o przyjęciu zmian w traktatach. To jednak nie wszystko. Zmiany wchodzą w życie dopiero po ich ratyfikowaniu przez parlamenty wszystkich państw członkowskich. W Polsce poza przedstawicielami rządu zgodę na zmiany w traktatach musiałby więc wyrazić także Sejm i Senat.

Dlatego prof. Nowak-Far komentuje:

Więc bez jednomyślności państw członkowskich i to takiej prawdziwej jednomyślności, czyli nie tylko w głosowaniu, ale i ratyfikacji przez parlamenty narodowe, traktatów nie da się zmienić. W tym momencie żadne z państw członkowskich UE nie ma politycznej chęci na natychmiastowe, poważniejsze zmiany traktatów.

"Nie wypada straszyć obywateli"

Komentując kwestię samych dyskusji na temat zmian traktatów w instytucjach europejskich, prof. Robert Grzeszczak tłumaczy, że Parlament Europejski może zaproponować takie zmiany, ponieważ Unia potrzebuje więcej kompetencji dla skuteczniejszego działania, chociażby w zakresie bezpieczeństwa w związku z wojną w Ukrainie i postawą Węgier. - Parlament Europejski chce między innymi wdrożyć prostsze procedury podejmowania decyzji, żeby państwa nie wetowały się wzajemnie. Jako przykład można tu podać próby nakładania sankcji unijnych na Rosję, które przy wymaganej jednomyślności skutecznie mogą blokować Węgry. Więc generalnie taka reforma pewnie będzie musiała kiedyś w Unii nadejść, choć to chyba jeszcze nie ten moment - ocenia ekspert.

Prof. Karolina Borońska-Hryniewiecka zauważa, iż mimo że przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w swoim orędziu o stanie Unii z 13 września zapowiedziała, że poprze ideę zwołania konwentu i reformę traktatu "jeśli będzie to potrzebne", to Rada Europejska jest podzielona w tej kwestii i gra na zwłokę. "Niektóre państwa, takie jak dotychczas Polska, nie mają apetytu na zmianę traktatów, mimo że temat ten jest również przedmiotem gorącej debaty w kontekście dalszego rozszerzenia" - pisze ekspertka. "Choć naiwnością byłoby oczekiwać, że Rada Europejska, która do tej pory uparcie ignorowała rosnącą presję na reformy, teraz z entuzjazmem przyjmie propozycje Parlamentu, to jednak historia pokazuje, że w przeszłości rządy krajowe również miały tendencję do ignorowania przez długi czas propozycji reform instytucjonalnych wysuwanych przez Parlament, tylko po to, by ostatecznie wdrożyć je w późniejszym czasie, pod wpływem wydarzeń zewnętrznych. A otoczenie międzynarodowe jest burzliwe, chwiejne i coraz bardziej niebezpieczne" - ocenia.

Natomiast prof. Artur Nowak-Far komentuje, że "nie wypada straszyć obywateli, że jakaś zmiana traktatowa może powodować utratę suwerenności". - To jest działanie nieodpowiedzialne. Bo jeśli obywatele przy takiej jałowej okazji słyszą, że Polska straci niepodległość, to ich to znieczuli na rzeczywiste zagrożenia, które z pewnością nie będą pochodzić z Unii Europejskiej - mówi prawnik. - W przypadku rzeczywistych problemów czy zagrożeń znieczuleni tego rodzaju propagandą obywatele będą mówić, że przecież już 'pięćdziesiąt razy straszyli, że Polska tę niepodległość straci', więc nie ma się czego bać. Oczywiście, że ktoś chce wokół tego tematu stworzyć dyskusję, ale to jest dyskusja o problemie, którego nie ma - podsumowuje.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

"Przerzut nielegalnych imigrantów" z Niemiec do Polski, "Niemcy imigrantów odwożą do Polski" - takie informacje krążą w polskim internecie, a politycy opozycji je powielają. Chodzi o pewne zdarzenie na polsko-niemieckim przejściu granicznym, które posłużyło do zbudowania tej fałszywej narracji.

"Niemieckie służby przekazują migranta do Polski". Wyjaśnienie zaskakuje

"Niemieckie służby przekazują migranta do Polski". Wyjaśnienie zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Decyzje amerykańskiej administracji odbijają się szerokim echem wśród internautów, także polskich. Na ich podstawach często powstają fałszywe przekazy. Tym razem ich ofiarą padła zwolniona urzędniczka amerykańskiego resortu rolnictwa. W tle są zarzuty wobec poprzedniej władzy, ceny jajek, inflacja i ptasia grypa.

Aresztowana "agentka deep state" winna wysokim cenom jaj? Nowy przykład amerykańskiej dezinformacji

Aresztowana "agentka deep state" winna wysokim cenom jaj? Nowy przykład amerykańskiej dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Popularny w sieci ratownik medyczny Damian Garlicki został społecznym asystentem posła Konfederacji Grzegorza Płaczka. Treści, które ów asystent publikuje na swoich profilach społecznościowych, propagują rosyjskie tezy o wojnie w Ukrainie i antyukraińską narrację. A ponadto spiskowe teorie antyszczepionkowe niezgodne z faktami i nauką.

Nie tylko Bucza. Jak asystent polskiego posła sieje rosyjską dezinformację

Nie tylko Bucza. Jak asystent polskiego posła sieje rosyjską dezinformację

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Maciej Wąsik "ujawnił" unijne rozporządzenie, które tajne nie jest, i na jego podstawie stworzył tezy, które nie są prawdą. Sprawa dotyczy paktu migracyjnego, który wzbudza ogromne emocje wśród Polaków. Pokazane w unijnym dokumencie liczby znaczą co innego, niż podał europoseł. Wyjaśniamy.

Wąsik "ujawnia straszne skutki" paktu migracyjnego. I trzy razy mija się z prawdą

Wąsik "ujawnia straszne skutki" paktu migracyjnego. I trzy razy mija się z prawdą

Źródło:
Konkret24

Polityczna akcja prezesa Trybunału Konstytucyjnego z oskarżeniem rządzących o rzekomy "zamach stanu" w Polsce okazała się "politycznym złotem" dla rosyjskiej dezinformacji. Według kremlowskich mediów premier Donald Tusk został postawiony w stan oskarżenia, poparł to prezydent Andrzej Duda, lecz rząd wyprowadzi niedługo wojsko na ulice.

Jak Kreml wykorzystał akcję Święczkowskiego z "zamachem stanu"

Jak Kreml wykorzystał akcję Święczkowskiego z "zamachem stanu"

Źródło:
Konkret24

Scarlett Johansson, Steven Spielberg, Woody Allen, Lenny Kravitz czy Adam Sander - to niektóre z gwiazd, które miały wziąć udział w rzekomej akcji amerykańskich celebrytów wymierzonej w Kanyego Westa. Problem w tym, że nigdy nie wystąpili w filmie, który w sieci generuje setki tysięcy odsłon.

Zuckerberg, Spielberg, Kravitz "odpowiadają antysemicie" Westowi? Nie wierzcie

Zuckerberg, Spielberg, Kravitz "odpowiadają antysemicie" Westowi? Nie wierzcie

Źródło:
Konkret24

W internecie krąży coraz więcej dezinformujących treści na temat polskich rezerw złota. Jedni piszą, że wcale nie należą one do Polski. Inni - że nie wiadomo, gdzie są przechowywane. Jeszcze inni - że polskie złoto należy do całej Unii Europejskiej. Sprawdziliśmy.

Polskie rezerwy złota. "Nie należą tylko do Polski"? Gdzie są przechowywane?

Polskie rezerwy złota. "Nie należą tylko do Polski"? Gdzie są przechowywane?

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy resort zdrowia zaleca szczepienia na HPV, przeciwnicy szczepionek twierdzą, że nie ma on dokumentacji potwierdzającej skuteczność i bezpieczeństwo preparatu. Dowodem ma być fragment pisma rozpowszechnianego między innymi przez posła Konfederacji Konrada Berkowicza. Polityk sieje fałszywy przekaz. Eksperci przestrzegają i wyjaśniają.

Berkowicz zniechęca do szczepień na HPV. "Pan poseł nie ma wiedzy"

Berkowicz zniechęca do szczepień na HPV. "Pan poseł nie ma wiedzy"

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego przekazu kanclerz Niemiec Olaf Scholz rzekomo "kazał Tuskowi przyjmować niechcianych migrantów w Polsce", a polski premier się na to rzekomo zgodził. Ma chodzić nawet o 200 tysięcy cudzoziemców przesłanych z Niemiec do Polski. To fałszywa, zmanipulowana interpretacja fragmentu debaty przedwyborczej w Niemczech, którą w Polsce nagłaśniają politycy opozycji.

"Scholz wsypał Tuska". Podwójna manipulacja w polskiej narracji o debacie w Niemczech

"Scholz wsypał Tuska". Podwójna manipulacja w polskiej narracji o debacie w Niemczech

Źródło:
Konkret24

"To szaleństwo. Proces za polubienie wpisu!" - tak Elon Musk skomentował fragment wywiadu z Patrykiem Jakim. Polski europoseł opowiadał, za co grożą mu trzy lata więzienia. Przedstawił jednak swoją wersję, a my przypominamy, o co naprawdę chodzi w tym procesie.

Musk komentuje wywiad Jakiego: "to szaleństwo". Na co skarżył się europoseł

Musk komentuje wywiad Jakiego: "to szaleństwo". Na co skarżył się europoseł

Źródło:
Konkret24

Według posła Michała Moskala i innych polityków PiS "pakt migracyjny wchodzi w fazę realizacji", a "państwowe instytucje mają być przygotowane na przyjęcie rzesz nielegalnych imigrantów". Dowodzić tego ma pismo, którego kopię Moskal opublikował w mediach społecznościowych. A to aktualizacja dokumentu, którego przyjęcie wymusza ustawa przyjęta... za pierwszych rządów PiS.

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

Źródło:
Konkret24

Rachunki za energię niższe o jedną trzecią - taką obietnicę złożył wyborcom Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Wyjaśniamy, dlaczego prezydent RP ma "marginalny wpływ" na ceny energii - zarówno na świecie, jak i w Polsce.

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Źródło:
Konkret24

Zapowiedzi rządu o "reakcji na przestępczość zorganizowaną cudzoziemców" wykorzystuje kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski, przywołując w swoich wystąpieniach liczbę "deportowanych" z Polski w 2024 roku. Jeszcze inną liczbę - jako "wydalonych Gruzinów" - podaje minister Katarzyna Lubnauer. Co to za statystyki?

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz stwierdził, że Komisja Europejska - decydując o ewentualnym zwolnieniu Polski z obowiązku przyjmowania migrantów - będzie uwzględniała obecną liczbę ukraińskich uchodźców w naszym kraju. Sprawdziliśmy, co stanowią unijne dokumenty w tej sprawie.

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Źródło:
Konkret24

Angelina Jolie miała dostać 20 milionów dolarów, Sean Penn – 5 milionów, a Orlando Bloom – 8 milionów za to, że pojechali na Ukrainę robić promocję Zełenskiemu - taka narracja rozpowszechniana jest w internecie. Wyjazdy miały być finansowane przez amerykańską agencję pomocową USAID. Pojawienie się tej historii nieprzypadkowo zbiega się w czasie z ostatnimi decyzjami Donalda Trumpa. Zmyślony przekaz jest tworem rosyjskiej dezinformacji i ma konkretny cel.

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z dostępem członków sejmowej komisji ds. Pegasusa do najtajniejszych informacji? Wobec dyskusji na ten temat pomiędzy politykami - sprawdziliśmy. Okazuje się, że rzeczywiście nie wszyscy mogą czytać akta z klauzulą "ściśle tajne".

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

Źródło:
Konkret24

Brak przesłanek prawnych do twierdzenia, że w Polsce doszło do zamachu stanu - oceniają eksperci, komentując zawiadomienie do prokuratury złożone przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego. A raczej: do konkretnego prokuratora. Bo kto, przez kogo i w jakiej sprawie uruchomił tę akcję, dużo mówi o jej drugim, politycznym dnie.

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej politycy opozycji, ale też prawicowe media i internauci alarmują, że po wyborach prezydenckich w Polsce możliwy jest "wariant rumuński" - jeśli zwycięzca "nie spodoba się Brukseli". Na temat wydarzeń w Rumunii krąży wiele manipulacji, wszystkiego nie ujawniono, dlatego łatwo ten casus wykorzystywać w fałszywych przekazach. Wyjaśniamy, co na razie ustalono w sprawie wpływu na wybory w Rumunii.

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

Źródło:
Konkret24

- Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory poprzez Twittera czy Facebooka - stwierdził w radiowym wywiadzie kandydujący na prezydenta poseł Marek Jakubiak. To częsta postawa tych, którzy lekceważą skuteczność odziaływania kanałów Putina. Przedstawiamy pięć głównych stosowanych w rosyjskiej dezinformacji metod wpływania na poglądy wyborców.

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

Źródło:
Konkret24

"Niech sprawdzi konta swoich kolegów, część na pewno tam znajdzie" - reagują internauci na rozpowszechniany w mediach społecznościowych przekaz, jakoby prezydent Wołodymyr Zełenski sprzeniewierzył pieniądze przekazane przez USA na pomoc walczącej Ukrainie. Ta narracja powstała w wyniku zmanipulowania wypowiedzi Zełenskiego i jest podbijana w sieci przez prokremlowskie kanały.

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

Źródło:
Konkret24

Jak w końcu będzie z kominkami opalanymi drewnem? W mediach społecznościowych internauci nie zostawiają suchej nitki na propozycjach rzekomych nowych przepisów, alarmując, że w całym kraju zacznie obowiązywać zakaz używania kominków na drewno. Jednak są już kolejne propozycje zmian w programie "Czyste powietrze", a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uspokaja.

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

Źródło:
Konkret24

Akcje, petycje, plakaty, fałszywe informacje - politycy Konfederacji, ale też Karol Nawrocki oraz rzesza internautów dezinformują na temat Centrów Integracji Cudzoziemców. Alarmują, że to "ośrodki dla nielegalnych imigrantów", że powstają "z pieniędzy podatników", że to realizacja paktu migracyjnego. To wszystko nieprawda.

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Źródło:
Konkret24

Internauci donoszą, że środki, które mogłyby pójść na wsparcie ofiar powodzi w Polsce, zostały przeznaczone na budowę ośrodka dla migrantów. Sprawdziliśmy, o jaki budynek chodzi.

"Ośrodek dla nielegalsów" zamiast pieniędzy dla powodzian? Wyjaśniamy

"Ośrodek dla nielegalsów" zamiast pieniędzy dla powodzian? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Przekaz o tym, że szkocki rząd rzekomo rozważa wprowadzenie zakazu posiadania kotów, wywołał sporo zamieszania w brytyjskich mediach. Stamtąd dotarł do polskich internautów. Jednak raport, który jakoby miał rekomendować taki zakaz, nigdzie o nim nie wspomina.

Będzie zakaz posiadania kotów w Szkocji? O co chodzi z "ryzykiem dla dzikiej przyrody"

Będzie zakaz posiadania kotów w Szkocji? O co chodzi z "ryzykiem dla dzikiej przyrody"

Źródło:
Konkret24

Według polityków opozycji Komisja Europejska poinformowała poprzez swojego komisarza, że "Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności" w ramach paktu migracyjnego. "Tusk blagował!", "Polacy ograni przez Tuska", "Tusk okłamuje Polaków" - alarmują politycy i część serwisów informacyjnych. Ale unijny komisarz wcale tak nie napisał.

"Polacy ograni przez Tuska"? Co napisał komisarz o pakcie migracyjnym

"Polacy ograni przez Tuska"? Co napisał komisarz o pakcie migracyjnym

Źródło:
Konkret24

Administracja Donalda Trumpa wykorzystała katastrofę lotniczą w Waszyngtonie, by walczyć z polityką inkluzywności w amerykańskiej armii. A wypowiedzi prezydenta dały początek fałszywej teorii, jakoby za wypadek odpowiadała transpłciowa kobieta, która rzekomo siedziała za sterami wojskowego śmigłowca.

"Transpłciowa pilotka" Black Hawka. Jak Trump rozkręcił fałszywą teorię o katastrofie lotniczej

"Transpłciowa pilotka" Black Hawka. Jak Trump rozkręcił fałszywą teorię o katastrofie lotniczej

Źródło:
Konkret24