Polska już jest w mechanizmie wspólnych unijnych zamówień - ale kilka przetargów ominęła

Wpis samorządowca Koalicji Obywatelskiej wzbudził w sieci falę komentarzytwitter.com/MZ_GOV_PL

Polska przystąpiła do unijnego mechanizmu wspólnych zamówień uruchamianego w przypadku epidemii - ale dopiero na początku marca. Dlatego nie bierze udziału w rozpisanym już przetargu na maski, rękawiczki, okulary ochronne, maski chirurgiczne, kombinezony. Wcześniej nie wzięliśmy udziału w dwóch przetargach na szczepionki.

Bartosz Wiśniakowski, zastępca burmistrza warszawskiej dzielnicy Wilanów i wiceprzewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w Sejmiku Mazowsza, napisał 11 marca na Twitterze, że Polska nie wzięła udziału we wspólnym europejskim przetargu na maski i testy na koronawirusa.

"Jesteśmy ostatnim krajem UE, który wciąż nawet nie podpisał choćby listu intencyjnego w sprawie Joint Procurement Agreement (mechanizm wspólnego zamawiania np. szczepionek na wypadek ewentualnej pandemii - red.). Udział w JPA daje takie możliwości! Rząd PiS przespał temat!!" – alarmował Wiśniakowski.

Do komentarza dołączył mapkę Europy, na której na zielono zaznaczono kraje, które do JPA przystąpiły. Polski tam nie było. W następnym wpisie Wiśniakowski dodał listę krajów wraz z datami ich przystąpienia do JPA. Polski również tam nie było.

Sprawą zajął się Konkret24. Poniżej nasze ustalenia oraz potwierdzenie rzecznika Komisji Europejskiej z 25 marca, że w przetargu realizowanym już teraz na m.in. maski, rękawiczki, okulary ochronne, kombinezony Polska nie bierze udziału.

24.03.2020 | Szpitale apelują o środki ochrony osobistej
24.03.2020 | Szpitale apelują o środki ochrony osobistejFakty TVN

Polska przystąpiła, ale dopiero 6 marca

Wpis wiceburmistrza Wilanowa podała dalej posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska. "Czy ktoś może wyjaśnić o co chodzi? PiSowska duma narodowa czy po prostu chęć zarobienia na koronawirusie przez kolegów rządzącej partii?" - zapytała. To aluzja do publikacji "Gazety Wyborczej" o tym, że rządowe zamówienie na dostarczenie testów na koronawirusa otrzymała spółka, w której zasiada były radny Prawa i Sprawiedliwości.

Europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski również podał dalej wpis Wiśniakowskiego z pytaniem "czy to prawda?". "Jako obywatel i europoseł, żądam odpowiedzi" – stwierdził.

W odpowiedzi na wpisy polityków opozycji część internautów wytykała im, że porozumienia, o którym wspomniał samorządowiec z KO, zatwierdzonego w 2014 roku, nie podpisali rządzący wówczas politycy koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego: "Podziękujcie Arłukowiczowi, bo to on gdy był ministrem nie zgodził się na takie procedury". Na to reagowali przeciwnicy: "Nie kłam. To PO nie podpisało wtedy dokumentu. PiS teraz dołączył i będzie już uczestniczył w drugim przetargu".

Sprawę komentowali też politycy partii rządzącej. "Chodzi o to porozumienie, którego nie podpisała wraz ze wszystkimi Ewa Kopacz? Co nadrobił minister Łukasz Szumowski podczas podczas zwołanego na wniosek Polski szczytu ministrów zdrowia?" – zapytał na Twitterze Radosław Fogiel, poseł i wicerzecznik PiS.

Na wpis samorządowca z Wilanowa zareagował na Twitterze resort zdrowia. Przypomniał swój wpis z 6 marca tego roku, w którym poinformował o podpisaniu przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego w imieniu premiera dokumentu "włączającego Polskę do ramowej umowy o wspólnych zakupach medycznych". Do informacji urzędnicy dołączyli zdjęcia dokumentujące złożenie podpisu.

W odpowiedzi Wiśniakowski sprostował więc, że "w związku z informacją Ministerstwa Zdrowia, że od 6.03.2020 r. Polska stała się 26. państwem UE, które podpisało umowę o wspólnych zamówieniach na zakup medycznych środków zaradczych, informuję, że cytowana rano strona Komisji Europejskiej została niedawno uaktualniona".

Wspólne zamówienia w odpowiedzi na pandemie

"Wybuch pandemii grypy H1N1 w 2009 roku uwidocznił słabości w zakresie siły nabywczej państw członkowskich UE oraz dostępu do szczepionek przeciwko grypie pandemicznej i leków. W 2010 r. Rada Europejska zwróciła się do Komisji o opracowywanie mechanizmu wspólnego zamawiania szczepionek na wypadek ewentualnej pandemii" - można przeczytać na stronie Komisji Europejskiej.

Wspólny mechanizm zamówień ma zapewnić bardziej sprawiedliwy dostęp do konkretnych medycznych środków zapobiegawczych, poprawę bezpieczeństwa dostaw i bardziej zbilansowane ceny dla uczestniczących w nim państw członkowskich. Kraje, które dołączyły do tego mechanizmu, mogą uruchomić wspólną procedurę przetargową w celu zakupu szczepionek, leków przeciwwirusowych oraz medycznych środków zapobiegawczych w przypadku poważnych zagrożeń dla zdrowia w skali międzynarodowej.

Umowę w sprawie wspólnych zamówień KE zatwierdziła w 2014 roku. Wtedy do porozumienia przystąpiło 19 państw. Potem dołączały kolejne. Do 13 marca z krajów UE tylko Finlandia nie przystąpiła do mechanizmu.

Ministerstwo Zdrowia: JPA jedną z kilku opcji działań

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski przystąpienie do wspólnego mechanizmu zamówień podpisał 6 marca - było to dwa dni po stwierdzeniu w Polsce pierwszego przypadku zarażenia koronawirusem. Niemal sześć lat po uruchomieniu mechanizmu.

Informacja o dołączeniu Polski pojawiła się na stronie Komisji Europejskiej, ale z kilkudniowym opóźnieniem. Nie było jej, gdy 11 marca rano Bartosz Wiśniakowski pisał swój post. Informacji o złożonym przez Polskę podpisie nie znaleźliśmy w zakładce "Wiadomości" na stronie ministerstwa.

Wiśniakowski w swoim wpisie stwierdził, że rząd PiS "przespał temat". Jak sprawdziliśmy, od czasu zatwierdzenia przez KE wspólnego mechanizmu zamówień resortem zdrowia kierowało czterech ministrów: Bartosz Arłukowicz i Marian Zembala (w czasie rządów koalicji PO-PSL) oraz Konstanty Radziwił i Łukasz Szumowski (w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy).

Dzwoniliśmy do Bartosza Arłukowicza, z pytaniem, dlaczego gdy był ministrem zdrowia, Polska nie przystąpiła do mechanizmu, ale nie udało nam się skontaktować. Pytania wysłaliśmy do resortu zdrowia.

"Z upoważnienia Rady Ministrów, Minister Szumowski 6 marca podpisał przystąpienie Polski do porozumienia ramowego o wspólnych zakupach medycznych w ramach Unii Europejskiej. Na mocy tego porozumienia Polska może, ale nie musi przystąpić do wspólnych zakupów. Z kolei, żeby doszło do ogłoszenia przetargu, inne państwa członkowskie oraz KE muszą się porozumieć co do zapotrzebowania" - odpisał nam rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.

"Należy mieć na uwadze, że pomimo skróconych terminów, wszelkie zamówienia w ramach JPA nadal podlegają unijnym przepisom o przetargach i należy przestrzegać formalno-prawnych uwarunkowań. Z tego względu zakupy w ramach JPA są jedynie jedną z pośród kilku opcji działań, a KPRM i MZ pracują nad wszystkimi możliwościami dostarczenia należnego sprzętu zespołom medycznym" - dodał.

Rzecznik resortu poinformował ponadto, że obecnie ogłoszony został przetarg na respiratory i odczynniki do testów - do niego Polska przystąpiła (KE rozpoczęła go 17 i 18 marca).

Przetarg bez siedmiu krajów UE, w tym Polski

W odpowiedzi na pandemię koronawirusa w Europie na początku marca przeprowadzono przetarg w ramach wspólnego mechanizmu. Mówiła o nim 6 marca unijna komisarz ds. zdrowia Stela Kiriakidu po nadzwyczajnym spotkaniu ministrów zdrowia Unii Europejskiej. Zapowiedziała też następne.

"Zostało to uruchomione w zeszłym tygodniu z udziałem 20 państw, członków Unii Europejskiej. Mamy nadzieję, że rezultaty będą znane w poniedziałek" (9 marca – red.) – powiedziała. "Po wyniku przetargu w ciągu najbliższych kilku tygodni będziemy działać tak szybko, jak to jest możliwe. Będziemy przyglądać się możliwościom dalszych wspólnych zamówień dla innego sprzętu medycznego w najbliższych dniach” – dodała.

10 marca Kiriakidu podczas debaty w Parlamencie Europejskim poinformowała, że tego dnia będą znane oferty, jakie wpłynęły w ramach uruchomionego mechanizmu. "Przyglądamy się możliwościom dalszych wspólnych zamówień dla innego sprzętu medycznego takiego jak respiratory i testy, o które poprosiły państwa członkowskie" - mówiła.

Na pytanie Konkret24 o status trwającego wspólnego zamówienia na środki ochrony osobistej Darragh Cassidy z biura prasowego KE odpowiedział 13 marca: "W poniedziałek (9 marca - red.) upłynął termin składania ofert przez firmy. Komisja ocenia teraz otrzymane oferty. Umowę ramową planujemy podpisać na początku kwietnia". Podkreślił, że KE nie kupuje produktów w zastępstwie krajów członkowskich. Kraje te wyrażają szczegółowo swoje zapotrzebowanie, a mechanizm ma na nie odpowiedzieć.

Cassidy dodał, że ten przetarg jest organizowany bez Polski, która już po jego rozpisaniu dołączyła do porozumienia - ale także bez pięciu innych krajów UE: Bułgarii, Danii, Francji, Litwy i Portugalii, które nie zgłosiły odpowiedniego zapotrzebowania. (A Finlandia, jak piszemy wyżej, nie przystąpiła do mechanizmu).

KE: sprzęt za dwa tygodnie. Nie dla nas

W środę, 25 marca Komisja Europejska wydała komunikat, w którym ogłosiła, że wspomniany wyżej przetarg (ogłoszony w końcu 17 marca) zakończył się sukcesem. Podała, że oferty firm, które wpłynęły nawet przekraczają zapotrzebowanie. Wskazała, że chodzi o maski, rękawiczki, okulary ochronne, przyłbice, maski chirurgiczne i kombinezony.

"Sprzęt powinien być dostępny za dwa tygodnie po podpisaniu przez państwa uczestniczące w przetargu odpowiednich umów z oferentami" - poinformowała KE. Jej szefowa Ursula von der Leyen powiedziała, że "na całym świecie jest teraz ogromne zapotrzebowanie na odzież ochronną i sprzęt medyczny. To tym większy sukces, że w ramach wspólnych zamówień zabezpieczyliśmy konkretne oferty o szerokiej skali w najkrótszym czasie". "To jest właśnie solidarność w działaniu Unii Europejskiej" - podkreśliła.

Początkowo oferty były niewystarczające, bo w związku z pandemią na rynku brakuje sprzętu ochronnego. KE zdecydowała się przedłużyć postępowanie zakupowe - i teraz okazało się ono skuteczne.

"W tym konkretnym przetargu Polska nie brała udziału" - powiedział we wtorek 25 marca Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Komisji Europejskiej Stefan de Keersmaecker.

24 marca Donald Tusk zaapelował do KE, by sprzęt z pierwszego przetargu trafił także do państw, które nie brały w nim udziału. Może będzie to możliwe, bo Komisja podaje, iż oferty z rynku przewyższają zapotrzebowanie 25 państw zgłoszone w rozpisanym przetargu i sprzęt powinien być gotowy do wysyłki w ciągu dwóch-trzech tygodni. W pierwszej kolejności trafi do Włoch i Hiszpanii.

Wcześniej też bez Polski

Służby prasowe KE poinformowały też Konkret24 o dwóch rozpisanych wcześniej przetargach w ramach wspólnej procedury na dostarczenie szczepionek - w 2016 i w 2019 roku. Oba odbyły się bez udziału Polski, która przystąpiła do porozumienia później.

Tekst aktualizowany 25 marca

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: twitter.com/MZ_GOV_PL

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/MZ_GOV_PL

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24