Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24
23.04.2024 | Dane nie pokazują, że jest więcej zwolnień grupowych
23.04.2024 | Dane nie pokazują, że jest więcej zwolnień grupowychTVN24
wideo 2/6
23.04.2024 | Dane nie pokazują, że jest więcej zwolnień grupowychTVN24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

"Premier polskiej biedy już niszczy!" - ogłaszał 17 kwietnia we wpisach na platformie X i na Facebooku były premier, obecnie poseł PiS Mateusz Morawiecki. Jako rzekomy dowód opublikował mapę z tytułem "Zwolnienia w Polsce", na której zaznaczono 13 miast i podano przy nich nazwy 22 firm (m.in. produkującego jeansy w Płocku Levi Straussa, wytwarzającą części samochodowe w Sosnowcu i Bielsku-Białej Magneti Marelli, handlującą sprzętem RTV i AGD sieć sklepów Neonet). "Levis, Magneti Marelli, Neonet i wiele innych firm zgłosiły w ostatnich miesiącach zamiar redukcji zatrudnienia w Polsce. Za każdą z tych suchych informacji kryją się dramaty polskich rodzin, tracących źródło dochodu i perspektywę spokojnego życia. Trzeba na to reagować! Nie można udawać, że problemu nie ma!" - alarmował Morawiecki (pisownia wszystkich postów oryginalna).

Na mapie pokazanej przez Mateusza Morawieckiego brakuje istotnych danych, które wyjaśniają kontekst podanych liczbx.com

Dalej w poście pisał o skutecznej walce z bezrobociem za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ostrzegał, że po korzystnym dla Polski okresie kraj mogą czekać chude lata. Wpis na X ma prawie 400 tys. wyświetleń; na Facebooku miał ponad 1,1 tys. reakcji, niemal 600 komentarzy i prawie 250 udostępnień.

Przekaz PiS o "premierze polskiej biedy"

W kolejnych dniach ten przekaz zaczęli powielać politycy PiS. "Wrócił Tusk - wracają grupowe zwolnienia i wraca bezrobocie" - napisał 19 kwietnia w serwisie X poseł PiS Robert Gontarz. "Wrócił premier polskiej biedy i już niszczy. (...) Słyszymy, przecież mówią o tym media, że tysiące miejsc pracy zostaną zlikwidowane" - mówił poseł PiS Daniel Milewski na nagraniu opublikowanym 18 kwietnia w serwisie X. "Zwolnienia grupowe w całym kraju - wystarczyło kilka miesięcy rządów PO. Tusk to premier polskiego bezrobocia" - stwierdził 23 kwietnia na Facebooku poseł klubu PiS Marcin Romanowski.

Na konferencji prasowej w Sejmie 24 kwietnia na "ponad osiem tysięcy zwolnień w ramach zwolnień grupowych" zwrócił uwagę poseł PiS Waldemar Buda. A Morawiecki stwierdził: "Gwałtowne wzrosty cen energii prowadzą do już stopniowo rosnącego bezrobocia. Także do zwolnień grupowych, o czym mówił pan minister Buda. Te zwolnienia grupowe, te dramaty, powinny się spotkać z jakąś reakcją rządu. Niestety się nie spotykają". Tę narrację PiS podchwyciły niektóre prawicowe media - "Gazeta Polska" dała na okładce tytuł: "Idzie bida. Takich zwolnień nie było od dekady".

"Faktycznie tych zwolnień grupowych jest sporo" - przyznała 19 kwietnia w Polskim Radiu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Zaznaczyła jednak, że znaczną część z odbywających się w tej chwili zwolnień grupowych zgłoszono jeszcze w ubiegłym roku, czyli za rządów Zjednoczonej Prawicy. Na profilu Dementorzy opublikowano 17 kwietnia przestrogę: "Trwa próba narzucenia przez PiS nowej narracji: Za Tuska gwałtownie wzrastają masowe zwolnienia, upadłości i ucieczka inwestorów. Prawdą jest jedynie tylko to, że trwa ucieczka kapitału i inwestorów. Tymczasem jest to pokłosie polityki poprzedniego rządu" - po czym krótko przeanalizowano, na czym polega manipulacyjny przekaz.

Wyjaśniamy więc, o co chodzi z firmami zaznaczonymi na mapce pokazanej przez Morawieckiego. A pytani przez Konkret24 eksperci tłumaczą, z czego wynikają ogłaszane teraz zwolnienia.

Część zwolnień z 2023 roku. "Decyzje nie zapadają z dnia na dzień"

I tak: spośród firm wymienionych na mapie na przykład spółka Magneti Marelli produkująca części samochodowe ogłosiła zwolnienia grupowe już w marcu 2023 roku - czyli rok temu, gdy premierem był... Morawiecki. Przewodniczący "Solidarności" w spółce Aleksander Jacuniak tłumaczył wtedy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że o zwolnieniach przesądziły dwa problemy: kryzys w branży motoryzacyjnej i struktura zatrudnienia w firmie. "Zamówienia spadły, produkcja spadła, koszty wzrosły. (...) Mamy zbyt dużo pracowników umysłowych i pracowników produkcji pośredniej w stosunku do pracowników fizycznych zatrudnionych bezpośrednio przy produkcji. Pracodawca chce zmienić te proporcje, aby poprawić funkcjonowanie firmy, i to kolejny powód decyzji o zwolnieniach grupowych" - mówił Jacuniak.

Także dwie sieci handlowe - Spar i Neonet - oraz bank ING zapowiedziały zwolnienia już w 2023 roku. Spar Polska we wrześniu ogłosił, że sprzedaje swój biznes w Polsce; Neonet w grudniu poinformował o rozpoczętej restrukturyzacji spółki, a ING Bank Śląski w tym samym miesiącu przekazał, że "planowane redukcje zatrudnienia w liczbie około 1450 etatów wynikają z kontynuacji wieloletniego projektu ewolucji struktury organizacyjnej banku", w tym zmniejszenia liczby placówek, rozwoju kanałów cyfrowych i automatyzacji procesów w jednostkach wsparcia obszarów biznesowych.

Firmy, które decyzje o zwolnieniach grupowych ogłosiły już w tym roku, w komunikatach jako powody podawały np. "spadek liczby zamówień" (w tym do sklepów Ikea - red., Com40); "wysoką inflacją i stale rosnące koszty energii" (Levi Strauss); "wzrost cen gazu" (Zakłady Porcelany Stołowej Karolina). Fabryka elektroniki TE Connectivity Industrial w Nowej Wsi Lęborskiej przenosi produkcję do Maroka, a firma informatyczna Infosys przenosi zadania z oddziału w Poznaniu do konkurencyjnej firmy w Indiach. Niektóre zwolnienia są ze sobą powiązane: po tym jak Fiat (marka koncernu Stellantis) ogłosił koniec produkcji Fiata 500 i Lancii Ypsilon w fabryce w Tychach, zwolnienia zapowiedziały firmy MA (250 osób), BCube (120 osób) i Magneti Marelli (140 osób), które produkowały części do tych samochodów.

Na mapie pokazanej przez Morawieckiego jest też informacja o planowanych zwolnieniach ok. 500 pracowników fabryki samochodów ciężarowych MAN w Niepołomicach. Zakład rzeczywiście planuje ograniczenie produkcji - ale 17 kwietnia, kiedy Morawiecki pokazał mapę, publicznie dostępny był już komunikat centrali MAN, w którym przekazano, że w Niepołomicach nie planuje się zwolnień grupowych, a zamiast tego "nieznaczną redukcję liczby pracowników tymczasowych (zatrudnianych przez agencje pracy współpracujące z MAN-em – red.) oraz części pracowników zatrudnionych na podstawie umów na czas określony".

Kiedy informowano o zwolnieniach grupowych w firmach

Eksperci, których Konkret24 poprosił o komentarz do dat ogłaszania zwolnień grupowych, zgodnie stwierdzili, że jest to konsekwencja dłuższego procesu. "Zgłoszone w pierwszym kwartale zamiary przeprowadzenia zwolnień grupowych świadczą o pewnych problemach szczególnie w sektorze produkcji. Decyzje w takich sprawach nie zapadają z dnia na dzień, są elementem dłuższego procesu analizy sytuacji danej firmy" - napisał w odpowiedzi dla Konkret24 Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy w Konfederacji Lewiatan.

"Obecnie obserwowane zwolnienia grupowe to w dużej mierze realizacja zapowiedzi zwolnień z zeszłego roku" - zauważa Maciej Zdrolik, ekonomista mBanku. "Pod tym względem nie powinno być to niepokojące, bo nie oznacza nowych negatywnych informacji o stanie krajowej gospodarki. Jest jedynie konsekwencją tego, co już widzieliśmy, choć niewątpliwie jest to konsekwencja negatywna" - dodaje.

Ekspert: "Nie wiązałbym tego ani z obecnym, ani poprzednim rządem"

Eksperci wyjaśniają, co stoi za zwolnieniami grupowymi ogłaszanymi w ostatnich miesiącach i czy ma to związek ze zmianą rządu, jak twierdzą politycy PiS.

Maciej Zdrolik tłumaczy: "Przyczyn zwolnień grupowych należy szukać w stanie gospodarki w momencie podejmowania decyzji. Zeszły rok przyniósł słaby wzrost PKB, co przełożyło się na decyzje dotyczące zatrudnienia". I dodaje:

Nie wiązałbym tego ani z obecnym, ani poprzednim rządem. Rząd w obecnym kształcie funkcjonuje od grudnia, a wiele z omawianych procesów rozpoczęło się już wcześniej.

Robert Lisicki wyjaśnia natomiast, że wspomniane wcześniej problemy w sektorze produkcji, które wpłynęły na decyzje o zwolnieniach, wynikają głównie ze spadku eksportu i ograniczeń zamówień ze strony zagranicznych kontrahentów. Ponadto widać "większą ostrożność wśród przedsiębiorców w podejmowaniu inwestycji i zwiększaniu zatrudnienia", która wiąże się z wysokimi kosztami prowadzenia działalności i sytuacją na rynkach międzynarodowych. Ekspert przypomina o utrzymującej się presji płacowej na przedsiębiorców: między innymi z powodu podnoszonej płacy minimalnej w lutym 2024 przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło nominalnie o prawie 13 proc. w stosunku do lutego 2023.

Podobnie sytuację analizował serwis Money.pl, tłumacząc przyczyny ogłaszanych zwolnień. W tekście czytamy m.in.: "– Coraz więcej firm zwraca uwagę na wzrost kosztów pracy w Polsce, w tym przede wszystkim podwyżkę płacy minimalnej. Znaczna część firm decyduje się więc na przeniesienie produkcji poza Polskę – przyznaje Mateusz Żydek, rzecznik prasowy firmy Randstat. Przypomnijmy, od stycznia 2024 r. wynagrodzenie minimalne wynosi 4242 zł, a od lipca wzrośnie do 4300 zł".

"W skali kraju sytuacja na rynku pracy jest stabilna"

Eksperci, z którymi konsultował się Konkret24, są zgodni, że mimo informacji o zwolnieniach sytuacja na rynku pracy jest stabilna, a perspektywy optymistyczne. "Nie widzimy w danych, by te zapowiedzi zwolnień grupowych się nawarstwiały, nie spodziewamy się więc, by kolejne miesiące przyniosły dalsze spore wzrosty zwolnień. Statystyka zgłoszeń zwolnień grupowych sugeruje raczej, że same zwolnienia w dalszej części roku powinny wyhamowywać" - stwierdza Maciej Zdrolik z mBanku.

"O ile zapowiedziane liczby zwalnianych pracowników mają wpływ na regionalne rynki pracy, o tyle nie wpływają jeszcze na sytuację w całym kraju. W skali kraju sytuacja na rynku pracy jest stabilna. Wciąż odnotowujemy niskie bezrobocie (5,4 proc. w marcu 2024)" - analizuje Robert Lisicki. I dodaje: "Eksperci liczą na ożywienie polskiej gospodarki w trakcie 2024 roku, co też pozytywnie wpłynie na sytuację na rynku pracy i plany pracodawców".

Liczby zwalnianych? Nie odbiegają od poziomów z poprzednich lat

Jak można przeczytać na rządowej stronie Biznes.gov.pl: "Zwolnienia grupowe są szczególnym trybem rozwiązywania umowy o pracę, z przyczyn leżących po stronie pracodawcy". O zwolnieniach grupowych można mówić jeśli spełnione są poniższe warunki: - firma zatrudnia co najmniej 20 pracowników; - przyczyny zwolnień leżą po stronie zakładu pracy (np. likwidacja zakładu pracy), a nie po stronie pracowników. Ponadto w okresie nieprzekraczającym 30 dni zwalnianych jest co najmniej: - 10 pracowników, gdy firma zatrudnia mniej niż 100 osób; - 10 proc. pracowników, gdy firma zatrudnia między 100 a 300 pracowników; - 30 pracowników, gdy firma zatrudnia co najmniej 300 i więcej pracowników.

Zwolnienia grupowe nie są zjawiskiem nowym - można więc porównać, czy obecnie jest ich więcej niż w poprzednich latach, jak sugeruje m.in. "Gazeta Polska".

Analitycy mBanku, którzy przeprowadzili analizę danych o zwolnieniach, w komentarzu zamieszczonym w serwisie X stwierdzili: "Spojrzeliśmy dokładniej w dane ze zwolnień grupowych i nie widać tu nic, co by odbiegało istotnie od poprzednich lat".

Najnowsze dane - zbierane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - obejmują jedynie dwa pierwsze miesiące 2024 roku, ale rzeczywiście nie widać w nich trendu wzrostowego względem poprzednich lat. Jeśli chodzi o zakłady pracy, które przeprowadziły zwolnienia grupowe, w styczniu i lutym 2024 roku, było ich 66 - podczas gdy w analogicznym okresie rok wcześniej: 64. Większe wahnięcia były we wcześniejszych latach: w styczniu i lutym 2022 roku zwolnienia grupowe przeprowadziło 37 zakładów, ale rok wcześniej - aż 84.

Jeśli chodzi o poszczególne miesiące, w oczy rzuca się czerwiec 2021 roku: zwolnienia grupowe przeprowadzono wówczas w 188 zakładach pracy.

Jeśli chodzi o liczbę zwalnianych pracowników, to w styczniu i lutym tego roku była wyższa (5,2 tys.) niż w tym samym okresie rok temu (3,4 tys.) i dwa lata temu (3,2 tys.) - ale już niższa niż w styczniu i lutym 2021 roku (5,5 tys.). I choć temat zwolnień grupowych PiS wprowadza do publicznej dyskusji teraz, to na przestrzeni ostatniego roku więcej osób zwalniano w ten sposób w grudniu, październiku i maju 2023 roku (w maju pracę w ramach zwolnień grupowych straciło aż 6,2 tys. osób).

Dlatego Maciej Zdrolik z mBanku analizuje, że "na razie poziom nie odbiega mocno od poprzednich lat, choć rzeczywiście odbiega w górę". Po czym dodaje: "Zwolnienia grupowe to jednak obszar silnie podatny na zmiany w dosłownie kilku, kilkunastu firmach, tu różnice na przestrzeni roku mogą być spore. Gdy więc spojrzymy na dłuższe średnie, które te różnice niwelują, to na razie nie ma powodów, by bić na alarm".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Obecne kierownictwo MON chwali się, że przywrócono produkcję czołgów w Polsce. Poprzedni szef MON utrzymuje, że właśnie z tej produkcji zrezygnowano. Na przykładzie umów na koreańskie czołgi K2 widać, że "polonizacja" przemysłu zbrojeniowego to nie taka prosta sprawa.

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Źródło:
TVN24+

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24