Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24
23.04.2024 | Dane nie pokazują, że jest więcej zwolnień grupowych
23.04.2024 | Dane nie pokazują, że jest więcej zwolnień grupowychTVN24
wideo 2/6
23.04.2024 | Dane nie pokazują, że jest więcej zwolnień grupowychTVN24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

"Premier polskiej biedy już niszczy!" - ogłaszał 17 kwietnia we wpisach na platformie X i na Facebooku były premier, obecnie poseł PiS Mateusz Morawiecki. Jako rzekomy dowód opublikował mapę z tytułem "Zwolnienia w Polsce", na której zaznaczono 13 miast i podano przy nich nazwy 22 firm (m.in. produkującego jeansy w Płocku Levi Straussa, wytwarzającą części samochodowe w Sosnowcu i Bielsku-Białej Magneti Marelli, handlującą sprzętem RTV i AGD sieć sklepów Neonet). "Levis, Magneti Marelli, Neonet i wiele innych firm zgłosiły w ostatnich miesiącach zamiar redukcji zatrudnienia w Polsce. Za każdą z tych suchych informacji kryją się dramaty polskich rodzin, tracących źródło dochodu i perspektywę spokojnego życia. Trzeba na to reagować! Nie można udawać, że problemu nie ma!" - alarmował Morawiecki (pisownia wszystkich postów oryginalna).

Na mapie pokazanej przez Mateusza Morawieckiego brakuje istotnych danych, które wyjaśniają kontekst podanych liczbx.com

Dalej w poście pisał o skutecznej walce z bezrobociem za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ostrzegał, że po korzystnym dla Polski okresie kraj mogą czekać chude lata. Wpis na X ma prawie 400 tys. wyświetleń; na Facebooku miał ponad 1,1 tys. reakcji, niemal 600 komentarzy i prawie 250 udostępnień.

Przekaz PiS o "premierze polskiej biedy"

W kolejnych dniach ten przekaz zaczęli powielać politycy PiS. "Wrócił Tusk - wracają grupowe zwolnienia i wraca bezrobocie" - napisał 19 kwietnia w serwisie X poseł PiS Robert Gontarz. "Wrócił premier polskiej biedy i już niszczy. (...) Słyszymy, przecież mówią o tym media, że tysiące miejsc pracy zostaną zlikwidowane" - mówił poseł PiS Daniel Milewski na nagraniu opublikowanym 18 kwietnia w serwisie X. "Zwolnienia grupowe w całym kraju - wystarczyło kilka miesięcy rządów PO. Tusk to premier polskiego bezrobocia" - stwierdził 23 kwietnia na Facebooku poseł klubu PiS Marcin Romanowski.

Na konferencji prasowej w Sejmie 24 kwietnia na "ponad osiem tysięcy zwolnień w ramach zwolnień grupowych" zwrócił uwagę poseł PiS Waldemar Buda. A Morawiecki stwierdził: "Gwałtowne wzrosty cen energii prowadzą do już stopniowo rosnącego bezrobocia. Także do zwolnień grupowych, o czym mówił pan minister Buda. Te zwolnienia grupowe, te dramaty, powinny się spotkać z jakąś reakcją rządu. Niestety się nie spotykają". Tę narrację PiS podchwyciły niektóre prawicowe media - "Gazeta Polska" dała na okładce tytuł: "Idzie bida. Takich zwolnień nie było od dekady".

"Faktycznie tych zwolnień grupowych jest sporo" - przyznała 19 kwietnia w Polskim Radiu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Zaznaczyła jednak, że znaczną część z odbywających się w tej chwili zwolnień grupowych zgłoszono jeszcze w ubiegłym roku, czyli za rządów Zjednoczonej Prawicy. Na profilu Dementorzy opublikowano 17 kwietnia przestrogę: "Trwa próba narzucenia przez PiS nowej narracji: Za Tuska gwałtownie wzrastają masowe zwolnienia, upadłości i ucieczka inwestorów. Prawdą jest jedynie tylko to, że trwa ucieczka kapitału i inwestorów. Tymczasem jest to pokłosie polityki poprzedniego rządu" - po czym krótko przeanalizowano, na czym polega manipulacyjny przekaz.

Wyjaśniamy więc, o co chodzi z firmami zaznaczonymi na mapce pokazanej przez Morawieckiego. A pytani przez Konkret24 eksperci tłumaczą, z czego wynikają ogłaszane teraz zwolnienia.

Część zwolnień z 2023 roku. "Decyzje nie zapadają z dnia na dzień"

I tak: spośród firm wymienionych na mapie na przykład spółka Magneti Marelli produkująca części samochodowe ogłosiła zwolnienia grupowe już w marcu 2023 roku - czyli rok temu, gdy premierem był... Morawiecki. Przewodniczący "Solidarności" w spółce Aleksander Jacuniak tłumaczył wtedy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że o zwolnieniach przesądziły dwa problemy: kryzys w branży motoryzacyjnej i struktura zatrudnienia w firmie. "Zamówienia spadły, produkcja spadła, koszty wzrosły. (...) Mamy zbyt dużo pracowników umysłowych i pracowników produkcji pośredniej w stosunku do pracowników fizycznych zatrudnionych bezpośrednio przy produkcji. Pracodawca chce zmienić te proporcje, aby poprawić funkcjonowanie firmy, i to kolejny powód decyzji o zwolnieniach grupowych" - mówił Jacuniak.

Także dwie sieci handlowe - Spar i Neonet - oraz bank ING zapowiedziały zwolnienia już w 2023 roku. Spar Polska we wrześniu ogłosił, że sprzedaje swój biznes w Polsce; Neonet w grudniu poinformował o rozpoczętej restrukturyzacji spółki, a ING Bank Śląski w tym samym miesiącu przekazał, że "planowane redukcje zatrudnienia w liczbie około 1450 etatów wynikają z kontynuacji wieloletniego projektu ewolucji struktury organizacyjnej banku", w tym zmniejszenia liczby placówek, rozwoju kanałów cyfrowych i automatyzacji procesów w jednostkach wsparcia obszarów biznesowych.

Firmy, które decyzje o zwolnieniach grupowych ogłosiły już w tym roku, w komunikatach jako powody podawały np. "spadek liczby zamówień" (w tym do sklepów Ikea - red., Com40); "wysoką inflacją i stale rosnące koszty energii" (Levi Strauss); "wzrost cen gazu" (Zakłady Porcelany Stołowej Karolina). Fabryka elektroniki TE Connectivity Industrial w Nowej Wsi Lęborskiej przenosi produkcję do Maroka, a firma informatyczna Infosys przenosi zadania z oddziału w Poznaniu do konkurencyjnej firmy w Indiach. Niektóre zwolnienia są ze sobą powiązane: po tym jak Fiat (marka koncernu Stellantis) ogłosił koniec produkcji Fiata 500 i Lancii Ypsilon w fabryce w Tychach, zwolnienia zapowiedziały firmy MA (250 osób), BCube (120 osób) i Magneti Marelli (140 osób), które produkowały części do tych samochodów.

Na mapie pokazanej przez Morawieckiego jest też informacja o planowanych zwolnieniach ok. 500 pracowników fabryki samochodów ciężarowych MAN w Niepołomicach. Zakład rzeczywiście planuje ograniczenie produkcji - ale 17 kwietnia, kiedy Morawiecki pokazał mapę, publicznie dostępny był już komunikat centrali MAN, w którym przekazano, że w Niepołomicach nie planuje się zwolnień grupowych, a zamiast tego "nieznaczną redukcję liczby pracowników tymczasowych (zatrudnianych przez agencje pracy współpracujące z MAN-em – red.) oraz części pracowników zatrudnionych na podstawie umów na czas określony".

Kiedy informowano o zwolnieniach grupowych w firmach

Eksperci, których Konkret24 poprosił o komentarz do dat ogłaszania zwolnień grupowych, zgodnie stwierdzili, że jest to konsekwencja dłuższego procesu. "Zgłoszone w pierwszym kwartale zamiary przeprowadzenia zwolnień grupowych świadczą o pewnych problemach szczególnie w sektorze produkcji. Decyzje w takich sprawach nie zapadają z dnia na dzień, są elementem dłuższego procesu analizy sytuacji danej firmy" - napisał w odpowiedzi dla Konkret24 Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy w Konfederacji Lewiatan.

"Obecnie obserwowane zwolnienia grupowe to w dużej mierze realizacja zapowiedzi zwolnień z zeszłego roku" - zauważa Maciej Zdrolik, ekonomista mBanku. "Pod tym względem nie powinno być to niepokojące, bo nie oznacza nowych negatywnych informacji o stanie krajowej gospodarki. Jest jedynie konsekwencją tego, co już widzieliśmy, choć niewątpliwie jest to konsekwencja negatywna" - dodaje.

Ekspert: "Nie wiązałbym tego ani z obecnym, ani poprzednim rządem"

Eksperci wyjaśniają, co stoi za zwolnieniami grupowymi ogłaszanymi w ostatnich miesiącach i czy ma to związek ze zmianą rządu, jak twierdzą politycy PiS.

Maciej Zdrolik tłumaczy: "Przyczyn zwolnień grupowych należy szukać w stanie gospodarki w momencie podejmowania decyzji. Zeszły rok przyniósł słaby wzrost PKB, co przełożyło się na decyzje dotyczące zatrudnienia". I dodaje:

Nie wiązałbym tego ani z obecnym, ani poprzednim rządem. Rząd w obecnym kształcie funkcjonuje od grudnia, a wiele z omawianych procesów rozpoczęło się już wcześniej.

Robert Lisicki wyjaśnia natomiast, że wspomniane wcześniej problemy w sektorze produkcji, które wpłynęły na decyzje o zwolnieniach, wynikają głównie ze spadku eksportu i ograniczeń zamówień ze strony zagranicznych kontrahentów. Ponadto widać "większą ostrożność wśród przedsiębiorców w podejmowaniu inwestycji i zwiększaniu zatrudnienia", która wiąże się z wysokimi kosztami prowadzenia działalności i sytuacją na rynkach międzynarodowych. Ekspert przypomina o utrzymującej się presji płacowej na przedsiębiorców: między innymi z powodu podnoszonej płacy minimalnej w lutym 2024 przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło nominalnie o prawie 13 proc. w stosunku do lutego 2023.

Podobnie sytuację analizował serwis Money.pl, tłumacząc przyczyny ogłaszanych zwolnień. W tekście czytamy m.in.: "– Coraz więcej firm zwraca uwagę na wzrost kosztów pracy w Polsce, w tym przede wszystkim podwyżkę płacy minimalnej. Znaczna część firm decyduje się więc na przeniesienie produkcji poza Polskę – przyznaje Mateusz Żydek, rzecznik prasowy firmy Randstat. Przypomnijmy, od stycznia 2024 r. wynagrodzenie minimalne wynosi 4242 zł, a od lipca wzrośnie do 4300 zł".

"W skali kraju sytuacja na rynku pracy jest stabilna"

Eksperci, z którymi konsultował się Konkret24, są zgodni, że mimo informacji o zwolnieniach sytuacja na rynku pracy jest stabilna, a perspektywy optymistyczne. "Nie widzimy w danych, by te zapowiedzi zwolnień grupowych się nawarstwiały, nie spodziewamy się więc, by kolejne miesiące przyniosły dalsze spore wzrosty zwolnień. Statystyka zgłoszeń zwolnień grupowych sugeruje raczej, że same zwolnienia w dalszej części roku powinny wyhamowywać" - stwierdza Maciej Zdrolik z mBanku.

"O ile zapowiedziane liczby zwalnianych pracowników mają wpływ na regionalne rynki pracy, o tyle nie wpływają jeszcze na sytuację w całym kraju. W skali kraju sytuacja na rynku pracy jest stabilna. Wciąż odnotowujemy niskie bezrobocie (5,4 proc. w marcu 2024)" - analizuje Robert Lisicki. I dodaje: "Eksperci liczą na ożywienie polskiej gospodarki w trakcie 2024 roku, co też pozytywnie wpłynie na sytuację na rynku pracy i plany pracodawców".

Liczby zwalnianych? Nie odbiegają od poziomów z poprzednich lat

Jak można przeczytać na rządowej stronie Biznes.gov.pl: "Zwolnienia grupowe są szczególnym trybem rozwiązywania umowy o pracę, z przyczyn leżących po stronie pracodawcy". O zwolnieniach grupowych można mówić jeśli spełnione są poniższe warunki: - firma zatrudnia co najmniej 20 pracowników; - przyczyny zwolnień leżą po stronie zakładu pracy (np. likwidacja zakładu pracy), a nie po stronie pracowników. Ponadto w okresie nieprzekraczającym 30 dni zwalnianych jest co najmniej: - 10 pracowników, gdy firma zatrudnia mniej niż 100 osób; - 10 proc. pracowników, gdy firma zatrudnia między 100 a 300 pracowników; - 30 pracowników, gdy firma zatrudnia co najmniej 300 i więcej pracowników.

Zwolnienia grupowe nie są zjawiskiem nowym - można więc porównać, czy obecnie jest ich więcej niż w poprzednich latach, jak sugeruje m.in. "Gazeta Polska".

Analitycy mBanku, którzy przeprowadzili analizę danych o zwolnieniach, w komentarzu zamieszczonym w serwisie X stwierdzili: "Spojrzeliśmy dokładniej w dane ze zwolnień grupowych i nie widać tu nic, co by odbiegało istotnie od poprzednich lat".

Najnowsze dane - zbierane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - obejmują jedynie dwa pierwsze miesiące 2024 roku, ale rzeczywiście nie widać w nich trendu wzrostowego względem poprzednich lat. Jeśli chodzi o zakłady pracy, które przeprowadziły zwolnienia grupowe, w styczniu i lutym 2024 roku, było ich 66 - podczas gdy w analogicznym okresie rok wcześniej: 64. Większe wahnięcia były we wcześniejszych latach: w styczniu i lutym 2022 roku zwolnienia grupowe przeprowadziło 37 zakładów, ale rok wcześniej - aż 84.

Jeśli chodzi o poszczególne miesiące, w oczy rzuca się czerwiec 2021 roku: zwolnienia grupowe przeprowadzono wówczas w 188 zakładach pracy.

Jeśli chodzi o liczbę zwalnianych pracowników, to w styczniu i lutym tego roku była wyższa (5,2 tys.) niż w tym samym okresie rok temu (3,4 tys.) i dwa lata temu (3,2 tys.) - ale już niższa niż w styczniu i lutym 2021 roku (5,5 tys.). I choć temat zwolnień grupowych PiS wprowadza do publicznej dyskusji teraz, to na przestrzeni ostatniego roku więcej osób zwalniano w ten sposób w grudniu, październiku i maju 2023 roku (w maju pracę w ramach zwolnień grupowych straciło aż 6,2 tys. osób).

Dlatego Maciej Zdrolik z mBanku analizuje, że "na razie poziom nie odbiega mocno od poprzednich lat, choć rzeczywiście odbiega w górę". Po czym dodaje: "Zwolnienia grupowe to jednak obszar silnie podatny na zmiany w dosłownie kilku, kilkunastu firmach, tu różnice na przestrzeni roku mogą być spore. Gdy więc spojrzymy na dłuższe średnie, które te różnice niwelują, to na razie nie ma powodów, by bić na alarm".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24