Rząd o unijnym Funduszu Odbudowy: od "polski sukces" do "tego budżetu nie ma"

Rządzący o unijnym Funduszu Odbudowy. Od "polski sukces" do "tego budżetu nie ma"Krystian Maj/KPRM

Wraz z coraz twardszym stanowiskiem państw UE o powiązaniu budżetu i Funduszu Odbudowy z praworządnością polski rząd zmienia narrację. W maju propozycja Komisji Europejskiej o utworzeniu Funduszu Odbudowy była "polskim sukcesem" i "znakomitą informacją dla Polaków" - teraz słyszymy, że "inne państwa bardziej potrzebują" takich środków, a Polska może stworzyć własny fundusz.

Fundusz Odbudowy Unii Europejskiej, oficjalnie nazwany inicjatywą NextGenerationEU, został ogłoszony przez Komisję Europejską 27 maja tego roku. Jak zapisano na stronie komisji, to narzędzie ma służyć odbudowie gospodarek państw członkowskich po "bezprecedensowym kryzysie spowodowanym koronawirusem". Fundusz ma działać obok Wieloletnich Ram Finansowych, czyli budżetu UE na lata 2021-2027, i oscylować wokół 750 mld euro, która to kwota ma być przeznaczona do podziału między 27 państw członkowskich.

Jeszcze tego samego dnia, gdy KE ogłosiła swoją inicjatywę, premier Mateusz Morawiecki na specjalnej konferencji podkreślał rolę Polski w wypracowaniu Funduszu Odbudowy i jak dużym beneficjentem będzie nasz kraj. Pół roku później członkowie polskiego rządu stwierdzają, że "inne państwa bardziej potrzebują" takich środków.

Na razie uruchomienie Funduszu Odbudowy jest jednak zagrożone m.in. przez ewentualne weto polskiego i węgierskiego rządu. Bo wraz z konkretnym stanowiskiem UE o powiązaniu budżetu z praworządnością charakter wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu się zmienił.

27 maja: "dowód na to, że głos Polski w Europie jest uwzględniany, słyszany i doceniany"

Powodem konferencji, którą zorganizowano w kancelarii premiera 27 maja, było wcześniejsze ogłoszenie powstania Funduszu Odbudowy. "To wspaniałe źródło innowacji, dobrobytu i szans" – mówiła o NextGenerationEU przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Dodała, że na ten cel KE pozyska 750 mld euro - z tego 500 mld zostanie rozdysponowane w postaci dotacji, a 250 mld w formie pożyczek udzielanych państwom członkowskim.

Na konferencji prasowej premier Mateusza Morawiecki i minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański podkreślali, jak duży udział w negocjacjach miała Polska. Premier Morawiecki już na początku stwierdził, że "budżet ambitnej Europy to takie nasze hasło podczas wielu dyskusji, negocjacji, spotkań Rady Europejskiej ostatnich trzech miesięcy. Widzimy, że te postulaty przebiły się do świadomości również naszych partnerów w Europie Zachodniej". Następnie stwierdził, że ogłoszenie Funduszu Odbudowy to "dowód na to, że głos Polski w Europie jest uwzględniany, słyszany i doceniany".

"Ja cieszę się z tego bardzo mocno, ponieważ postulowałem Plan Marshalla dla Europy; plan odbudowy Europy z tej zapaści, w którą zwłaszcza Europa Zachodnia wpada, wpadła, ale która będzie miała wpływ na sytuację finansową, budżetową i gospodarczą w Polsce" – mówił szef rządu.

Następnie stwierdził, że zaproponowany przez KE podział funduszu na część dotacyjną i pożyczkową to "znakomita informacja dla Polaków". Podkreślił rolę polskich negocjacji w takiej decyzji: "Otóż część krajów UE i, to ta najbogatsza część, chciała, żeby to był fundusz wyłącznie najlepiej pożyczkowy. Tymczasem w propozycji KE, zgodnie z moimi wieloma rozmowami z panią przewodniczącą Ursulą von der Leyen, z przewodniczącym prezydencji premierem Chorwacji, ale także z wieloma politykami UE i przywódcami, do tego przede wszystkim zmierzaliśmy, żeby część dotacyjna, grantowa była jak najbardziej znacząca i widoczna w tym budżecie".

Pozytywnie o kształcie funduszu wypowiadał się też minister Szymański. "Zwracamy uwagę, że Fundusz będzie oparty o zdolności pożyczkowe Komisji Europejskiej, to jest zgodne z polskimi oczekiwaniami od początku tej dyskusji" – podkreślał.

Na zakończenie konferencji premier podziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie "za jego dyskusję z przywódcami europejskimi", a potem we wpisie na Facebooku za "nieoceniony wkład w ten polski sukces".

28 maja: "wielki sukces", "propozycja bardzo dobra dla Polski"

Następnego dnia okazało się, że odwołania do prezydenta w wypowiedziach premiera nie były przypadkowe. Rankiem 28 maja zorganizowano wspólną konferencję szefa rządu i głowy państwa. Na niej Mateusz Morawiecki raz jeszcze dziękował prezydentowi za udział w wypracowaniu funduszu.

"Jest to efekt twardej polityki negocjacyjnej, żmudnych nocnych rozmów, nocnych negocjacji, rozmów i jeszcze raz rozmów, które cały czas się w ostatnich trzech miesiącach toczyły" – mówił premier. "Dziękuję bardzo panu prezydentowi za udział w tych różnych rozmowach, bo one oczywiście miały miejsce jeszcze wcześniej, jeszcze przed pandemią" – dodawał. Konferencja wypadła dokładnie na miesiąc przed pierwszą turą przesuniętych wyborów prezydenckich.

Wspólna konferencja premiera i prezydenta ws. Funduszu OdbudowyKrystian Maj/KPRM

Premier Morawiecki skrytykował poprzednie rządy i raz jeszcze chwalił propozycję KE. "Na pewno nie byłoby tego wielkiego sukcesu, gdyby kontynuować politykę poklepywania po plecach, bo nikt chyba nie ma złudzeń, że to wykuwało się w tyglu różnych sprzecznych interesów" – mówił Morawiecki. "I my dbaliśmy o te interesy od początku do końca. I będziemy dbali do samego końca tych negocjacji, bo przecież to dopiero jest propozycja, to jest propozycja bardzo dobra dla Polski" – podsumował.

21 lipca: "Polska należy do głównych wygranych Funduszu Odbudowy"

Głównym punktem negocjacji budżetowych, także dotyczących Funduszu Odbudowy, był nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej w dniach 17-21 lipca. Polityczne komentarze po jego zakończeniu skupiły się na kwestii powiązania wypłat budżetowych z praworządnością w danym kraju. Wysokość wynegocjowanych środków w budżecie i funduszu premier Morawiecki nazwał jednak "wielkim sukcesem ze strony finansowej".

W podobnym tonie wypowiadał się minister Konrad Szymański, a nawiązując bezpośrednio do Funduszu Odbudowy, mówił: "Mamy tu bezprecedensowy sukces. Polska jest nie tylko jednym z głównych beneficjentów budżetu wieloletniego, ale także należy do głównych wygranych funduszu odbudowy. Mimo że przebieg epidemii w Polsce nie był tak tragiczny jak w innych krajach" (wypowiedź dla PAP).

Listopad: polski premier zapowiada weto budżetu i Funduszu Odbudowy

W czwartek 5 listopada negocjatorzy Rady i PE doszli do porozumienia w sprawie przepisów łączących unijne środki z zasadami praworządności. Parlament Europejski zgodził się na przepisy, uznając, że są wystarczająco wzmocnione, by dyscyplinować takie kraje jak Polska. Wprost zapisano, że ważnym elementem przy ocenie praworządności ma być niezależność sądownictwa.

Od powrotu polskiej delegacji z unijnego szczytu nastąpiła zmiana nastawienia polskiego rządu do istoty i konieczności stworzenia Funduszu Odbudowy. Na początku listopada premier Morawiecki skierował list otwarty do przywódców Unii Europejskiej, w którym de facto zagroził wetem budżetu i Funduszu Odbudowy, jeśli powiązanie wypłat z praworządnością nie zostanie wycofane. "Uznaniowe mechanizmy, oparte na arbitralnych, politycznie motywowanych kryteriach nie mogą zostać zaakceptowane, bo nie uwzględniają one istotnych, merytorycznych aspektów prawa europejskiego" – napisał premier, informując na Facebooku o wysłaniu listu.

Przeciwko akceptacji budżetu powiązanego z praworządnością wystąpili politycy wchodzącej w skład koalicji rządzącej Solidarnej Polski. W opublikowanym 10 listopada oświadczeniu podpisanym przez prezesa partii Zbigniewa Ziobro napisano, że w tej propozycji "nie chodzi bowiem o praworządność, a o kolonizację". "Niemiecka propozycja jest w praktyce niczym innym jak próbą radykalnego ograniczenia suwerenności Polski i Węgier" – dodano.

16 listopada na posiedzeniu Komitetu Stałych Przedstawicieli przy UE polscy i węgierscy ambasadorowie zagłosowali przeciwko kontynuowaniu prac na budżetem, czym zasygnalizowali stanowisko swoich krajów w tej sprawie. Stanowisko to podtrzymał premier Morawiecki w wideokonferencji Rady Europejskiej 19 listopada.

19 listopada: "nie widzę problemu, by stworzyć własny fundusz odbudowy"

Politycy koalicji rządzącej zaczęli podważać ideę Funduszu Odbudowy. "Inne państwa potrzebują tych pieniędzy bardziej niż Polska" – mówił o środkach z funduszu europoseł PiS i wiceprezes Solidarnej Polski Patryk Jaki w rozmowie z Interią. "Fundusz obudowy to w dużej mierze pożyczki, tą samą kwotę możemy pożyczyć na rynku finansowym. Polsce nie grozi to, że straci pieniądze, musimy bić się o to, aby Unia Europejska nie odbierała nam kolejnych kompetencji. Chyba że chcemy być tylko województwem czy powiatem UE, a nie suwerennym państwem" – dodał.

Kiedy premier Holandii Mark Rutte 19 listopada zaproponował, by utworzyć fundusz z ominięciem Polski i Węgier, poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski na Twitterze napisał: "Polska jest suwerennym państwem - nie widzę problemu, by w ramach V4 czy formatu Trójmorza stworzyć własny fundusz odbudowy". Dodał, że będzie on lepiej zarządzany, a pozyskany na rynku pieniądz będzie tańszy.

20 listopada: "tego budżetu nie ma"

Dzień później gościem Krzysztofa Skórzyńskiego w programie "Sprawdzam" w TVN24 był były minister spraw zagranicznych, a obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski. Podczas dyskusji powiedział, że rozmawianie o środkach, których Polska mogłaby nie otrzymać przy wstrzymaniu Funduszu Odbudowy, to "wprowadzanie w błąd ludzi", ponieważ "tego budżetu nie ma".

Witold Waszczykowski o Funduszu Odbudowy
Witold Waszczykowski o Funduszu Odbudowytvn24

"Jeśli on powstanie, powstanie za wiele miesięcy" – kontynuował europoseł. "To nie jest tak, że dzisiaj na półce czeka gdzieś 26 miliardów euro, które Morawiecki blokuje, a od stycznia mogłyby być wydawane. Nie. Ten budżet powstanie za wiele miesięcy. Potem, jeśli powstanie, to lwia część z tego budżetu to będą pożyczki i pewna cześć to będą granty, które nie wiadomo jeszcze, jak będą wydawane" – dodał.

Jeszcze wcześniej wyjaśniał, że ma na myśli, iż "te pieniądze Unia musi zorganizować, Komisja (Europejska – red.) musi zorganizować i nawet jeśli zorganizuje, to będzie trwało to wiele miesięcy, być może cały rok 2021". Waszczykowski odniósł się w ten sposób do kwestii zdobycia środków na Fundusz Odbudowy.

Rzeczywiście, ma on powstać przez zapożyczanie się Komisji Europejskiej na rynkach finansowych. Do tego potrzebne jest jednak podniesienie tzw. pułapu zasobów własnych Unii z 1,4 do 2 proc. By się tak stało, niezbędna jest zgoda wszystkich parlamentów, także lokalnych, krajów członkowskich Unii.

23 listopada: "fundusz jest mechanizmem kredytowym" (to fake news)

Kształt Funduszu Odbudowy podważył też wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, poseł Solidarnej Polski. W radiu Tok FM 23 listopada, pytany, co powie przedsiębiorcom, którzy nie otrzymają środków z Funduszu Odbudowy, odpowiedział: "Przede wszystkim Fundusz Odbudowy jest mechanizmem kredytowym. A Polska jako państwo o dobrej kondycji finansów publicznych (...) jest w stanie nawet w krytycznych sytuacjach przyjmować zobowiązania z tego tytułu".

Przypomnijmy: właśnie mechanizm podziału funduszu na dotacje i kredyty w maju był chwalony zarówno przez premiera Morawieckiego, jak i przez ministra Szymańskiego. Pierwszy z nich mówił, że bezpośrednie dotacje to "to, o co przede wszystkim zabiegaliśmy", natomiast minister ds. Unii Europejskiej zapewniał, że oparcie funduszu na pożyczkach KE "jest zgodne z polskimi oczekiwaniami od początku tej dyskusji".

Ponadto nazywanie Funduszu Odbudowy "mechanizmem kredytowym" nie ma poparcia w faktach. Jak zapowiadała już w maju Komisja Europejska, fundusz ten składa się również z bezzwrotnych dotacji, które stanowią większą część jego puli. Z grantów ma pochodzić 390 mld euro, natomiast z kredytów 360 mld.

Środki, które miałyby zostać przyznane Polsce, tylko w 60 proc. składałyby się z pożyczek. Zgodnie z informacjami Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii nasz kraj miałby otrzymać 34,2 mld euro w postaci kredytów i 23,1 mld euro bezzwrotnych grantów. Przekazanie tych środków Polsce zależne jest jednak od decyzji polskiej delegacji na grudniowym szczycie Rady Europejskiej.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; Zdjęcie główne: Krystian Maj/KPRM

Źródło zdjęcia głównego: Krystian Maj/KPRM

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24