Kinga Duda nie oddała głosu w drugiej turze wyborów prezydenckich - takie sugestie pojawiły się w internecie w wyborczą niedzielę. Przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP zaprzecza. Wyjaśniamy, dlaczego członkowie komisji wyborczej, w której głosowała córka prezydenta, mogli zażądać od niej okazania paszportu.
Kinga Duda pojawiła się niedzielę 12 lipca w lokalu wyborczym przy ul. Mackiewicza w Krakowie wraz z rodzicami – Andrzejem Dudą i Agatą Kornhauser-Dudą. Według relacji obecnej na miejscu fotoreporterki "Gazety Wyborczej" Ady Bochenek okazała komisji dowód osobisty i zaświadczenie o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania, ale nie otrzymała karty wyborczej. Miała opuścić lokal wyborczy bez oddania głosu.
Kłopoty z głosowaniem Kingi Dudy, córki prezydenta, prawniczki pracującej obecnie w Wielkiej Brytanii, szybko stały się tematem w mediach społecznościowych.
Niedopilnowanie procedur?
"Kinga Duda nie oddała głosu w lokalu z prezydentem" – napisał autor jednego z popularnych na ten temat wpisów na Twitterze. Polubiło go blisko tysiąc użytkowników serwisu.
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński napisał na swoim profilu: "Kinga Duda, córka obecnie urzędującego prezydenta RP opuściła stolik komisji wyborczej bez karty do głosowania. Wyszła z lokalu". W komentarzach internauci powtarzały się sugestie, jakoby Kinga Duda w ogóle nie oddała głosu w drugiej turze.
Według krążących w sieci teorii powodem było niedopilnowanie formalności związanych z pobraniem odpowiednich zaświadczeń po głosowaniu w Wielkiej Brytanii w pierwszej turze. "Aby móc głosować w innym miejscu z zaświadczeniem, należało wcześniej zgłosić i dopisać się do listy. Widać turyści niezbyt inteligentni" – komentował tweet Wielińskiego jeden z internautów.
Niektórzy internauci stwierdzali, że Kinga Duda świadomie zrezygnowała z prawa do głosowania, by rzekomo w ten sposób okazać sprzeciw ojcu.
Głosowała w drugiej turze
Według informacji przekazanych przez Marcina Kędrynę, dyrektora biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP, Kinga Duda oddała głos w drugiej turze wyborów. Zrobiła to jednak po ponownym, drugim tego dnia, stawieniu się w lokalu wyborczym.
- Przed wylotem do Polski Kinga Duda wzięła zaświadczenie uprawniające do głosowania. Stawiła się z nim i dowodem osobistym w dniu głosowania. Komisja zażądała paszportu. Musiała więc wyjść i wrócić z paszportem - wyjaśnia Konkret24 Marcin Kędryna. Dodaje, że po wydaniu karty do głosowania jeden z członków komisji wbił Kindze Dudzie pieczątkę do paszportu, która miała potwierdzić odebranie karty.
Według informacji przekazanych portalowi Onet przez rzecznika prezydenta Błażeja Spychalskiego w pierwszej turze głosowania Kinga Duda wzięła udział, przebywając w Londynie.
Przypadek Kingi Dudy
Przepisy obowiązujące Polaków, którzy głosowali za granicą, są zawarte w informacji Państwowej Komisji Wyborczej o warunkach udziału w głosowaniu za granicą oraz w informacji o możliwości skorzystania przez każdego wyborcę z korespondencyjnego trybu głosowania.
Głosowanie w Wielkiej Brytanii - zarówno w pierwszej, jak i w drugiej turze - z uwagi na sytuację epidemiczną odbywało się wyłącznie korespondencyjnie.
Wyborcy stale lub czasowo zamieszkali za granicą mogli do 15 czerwca zgłosić konsulowi zamiar głosowania korespondencyjnego w obwodzie utworzonym poza granicami kraju. W przypadku przeprowadzenia drugiej tury zachowywało się prawo do głosowania korespondencyjnego w tym samym obwodzie.
Sytuacja komplikowała się w przypadku zamiaru głosowania w drugiej turze w innym miejscu niż w pierwszej. "Wzięcie udziału w głosowaniu w innym obwodzie, w tym również w miejscu stałego zamieszkania, będzie możliwe wyłącznie po otrzymaniu od konsula zaświadczenia o prawie do głosowania" – podkreślono w dokumencie PKW. Termin zgłoszenia się do konsula o takie zaświadczenie mijał 10 lipca.
W świetle wyjaśnień urzędników Kancelarii Prezydenta opisana sytuacja dotyczyła m.in. Kingi Dudy. Przypomnijmy, w pierwszej turze głosowała w Londynie. Następnie pobrała od konsula zaświadczenie o prawie do głosowania w innym obwodzie. Na głosowanie w drugiej turze stawiła się w komisji w Krakowie.
Nie udało nam się ustalić, dlaczego przedstawiciel krakowskiej komisji zażądał od Kingi Dudy okazania paszportu. Możliwe wytłumaczenia są dwa: w zaświadczeniu wydanym jej przez konsula był numer paszportu, a nie dowodu osobistego, którym się posłużyła w komisji. Przedstawiciel komisji mógł wtedy zażądać zweryfikowania tego numeru. Inne wytłumaczenie: art. 51 Kodeksu wyborczego stanowi, że komisja wyborcza dopisuje w dniu głosowania do spisu wyborców obywatela polskiego stale zamieszkującego za granicą, a głosującego w kraju na podstawie ważnego polskiego paszportu. Komisja odnotowuje numer paszportu oraz miejsce i datę jego wydania, umieszcza w paszporcie pieczęć i wpisuje datę głosowania. Interpretacja tych przepisów zawarta jest również w pkt. 42 wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych zawartych w uchwale PKW z 10 czerwca.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: PAP/Łukasz Gągulski/Twitter