Wrzutka PiS w ustawie o pomnikach. "Ułatwi rozdawanie publicznych pieniędzy po uważaniu"


Opozycja i organizacje pozarządowe ostrzegają: poprawka PiS w tak zwanej ustawie o pomnikach umożliwi premierowi przekazywanie publicznych pieniędzy organizacjom pozarządowym kiedy zechce i którym zechce. Choć dzisiaj Senat ustawę odrzucił - wróci ona do Sejmu i to on zdecyduje o jej losie.

Chodzi o poprawkę Prawa i Sprawiedliwości do ustawy o ochronie dziedzictwa narodowego związanego z nazwami obiektów przestrzeni publicznej oraz pomnikami. W wersji, którą Sejm przegłosował 24 lutego, pojawiła się jednozdaniowa poprawka ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Ten zapis powoduje, że premier - zlecając bez konkursu organizacjom pozarządowym wykonywanie zadań publicznych - nie będzie musiał się powoływać się na szereg obowiązujących teraz przesłanek.

Ustawę o pomnikach 24 marca w całości odrzucił Senat (za odrzuceniem głosowało 51 senatorów) - ale dokument wraca do Sejmu, który może odrzucić senackie weto bezwzględną większością głosów.

Wyjaśniamy, jak doszło do powiązania jednej ustawy z drugą i jakie mogą być skutki poprawki.

Posłowie PiS złożyli projekt ustawy zakazujący zmiany nazw ulic
Posłowie PiS złożyli projekt ustawy zakazujący zmiany nazw ulic tvn24

Zlecenie od premiera bez konkursu

Ustawa o ochronie dziedzictwa narodowego związanego z nazwami obiektów przestrzeni publicznej oraz pomnikami została złożona przez parlamentarzystów PiS. Wprowadza zakaz zmiany nazw tych ulic, skwerów, placów czy parków, których patroni to "osoby wybitnie zasłużone".

Z kolei ustawa o działalności o pożytku publicznym jest pierwszy aktem prawnym, który wprowadził definicję organizacji pozarządowej i wolontariusza oraz uregulował sposób współpracy administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi. W tej ustawie jest opisana cała procedura konkursowa, którą mają przeprowadzać organy administracji publicznej, gdy chcą zlecać organizacjom realizację zadań publicznych - wskazuje m.in., jak powinno wyglądać ogłoszenie konkursu, jak powinny wyglądać składane przez organizacje oferty, jak powinny być oceniane, kto powinien je oceniać itp. Dzięki tej ustawie organizacje pozarządowe otrzymują dotacje, granty w różnych konkursach, naborach organizowanych przez samorządy, ale także instytucje krajowe np. przez Narodowy Instytut Wolności czy Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej.

- Byłem jednym z pomysłodawców ustawy o pożytku publicznym - mówi w rozmowie z Konkret24 Jakub Wygnański, prezes Fundacji Stocznia. - Jej sednem jest to, żeby publiczne pieniądze były przekazywane organizacjom społecznym w sposób jak najbardziej przejrzysty oparty o czytelne reguły, w konkursach. Innymi słowy, żeby uniknąć sytuacji rozdawnictwa po uważaniu - dodaje.

Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie przewiduje jednak możliwość, gdy zadania publiczne będą w wyjątkowych sytuacjach zlecane bez konkursów - organ administracji publicznej może to zrobić w razie wystąpienia klęski żywiołowej, katastrofy naturalnej lub awarii technicznej w kraju lub poza jego granicami w celu zapobieżenia ich skutkom. Natomiast premier może to zrobić, jeśli jest to niezbędne ze względu na ochronę życia lub zdrowia ludzkiego albo ze względu na ważny interes społeczny lub ważny interes publiczny.

Obecna i proponowana treść pierwszego zdania art. art. 11b. ust. 1 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie

Teraz posłowie PiS chcą, by to się zmieniło - żeby premier nie był już związany powyższymi przesłankami. Mogą się pojawić jako uzasadnienie jego decyzji, ale nie muszą.

Sejmowy legislator: wątpliwości konstytucyjne. Opozycja: szkodliwa wrzutka

Jak sprawdziliśmy, propozycji zmiany ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie nie było w pierwotnie złożonym 12 stycznia projekcie. Nic o niej nie ma więc w uzasadnieniu. Pojawiła się dopiero jako poprawka przed posiedzeniem sejmowej podkomisji 7 lutego - podczas jego trwania nikt nie przedstawił uzasadnienia jej wprowadzenia.

Poprawka wzbudziła zastrzeżenia sejmowego Biura Legislacyjnego, którego przedstawiciel wówczas powiedział, że ta i inna poprawka "wychodzą poza zakres przedłożenia" i nie wiążą się z przedmiotem ustawy. "Tym samym rodzi się wątpliwość co do zakresu tych poprawek oczywiście w świetle zasady trzech czytań wynikającej z konstytucji" - stwierdził prawnik.

Mimo tych wątpliwości poprawkę przegłosowano. Gdy całością ustawy zajęły się już sejmowe komisje kultury i samorządu terytorialnego, posłanka Paulina Matysiak z Lewicy poinformowała, że zauważyła "pewną wrzutkę". "Dorzucenie do tej ustawy art. 8, w którym mamy rozwiązania dotyczące ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, to nijak się nie wiąże z ochroną dziedzictwa narodowego i nazywaniem obiektów przestrzeni publicznej. To jest dodatkowe rozwiązanie, które ma umożliwić premierowi wydatkowanie środków dla organizacji pozarządowych bez konkursu. Państwo po prostu wrzuciliście to w pracach podkomisji. Nie wiem, jakie to ma uzasadnienie związane z przedmiotem tej ustawy, bo wydaje mi się, że nie ma żadnego. Nie ma żadnego wytłumaczenia" - oceniła.

Propozycję posłów PiS na następnym posiedzeniu komisji krytykowała także posłanka Hanna Gill-Piątek z klubu Polska2050. Nazwała ją "szkodliwą wrzutką". "Tutaj panu premierowi przekazywane są specjalne uprawnienia do tak naprawdę trybu – że tak powiem – z wolnej ręki, z pominięciem jakichkolwiek konkursów zlecania zadań (...). Znowu wyjmujecie spod kontroli publicznej publiczne pieniądze. (...) Naprawdę, może już wystarczy. Naprawdę. Mamy inne, regulowane prawem, bardziej transparentne formy przekazywania pieniędzy publicznych na zadania dla różnego rodzaju organizacji. Niekoniecznie muszą być targetowane pieniądze akurat idące prosto do Kościoła katolickiego i organizacji przez niego prowadzonych, które w nietransparentny sposób, jednym zleceniem pana premiera, tam trafią" - stwierdziła.

Gdy po przegłosowaniu przez Sejm ustawa z poprawką trafiła do Senatu, również tam krytykowała ją opozycja. - Będzie to oznaczać przyznawanie tych środków z budżetu według własnego uznania i widzimisię. To jest naprawdę skandalicznie - mówiła senatorka Platformy Obywatelskiej Barbara Zdrojewska.

"Przy okazji można zabezpieczyć parę groszy swoim"

Na poprawkę PiS zwracały uwagę m.in. w mediach społecznościowych przedstawicielki organizacji pozarządowych - w lutym na Facebooku Anna Gryta z fundacji Miasto Obywatelskiej Lubartów, a w marcu na Twitterze Katarzyna Sadło, jako twitterowiczka posługująca się nickiem Kataryna. "Dzisiaj się dyskutuje pomniki i inne obiekty. Znaczy będą nam nazywać. No, ale przy okazji, można zabezpieczyć parę groszy swoim" - skomentowała Gryta. "Widzę, że ta poprawka od czapy była wrzutką na podkomisji ale nigdzie nie znajduję jej uzasadnienia, ani związku z tematem ustawy. Czy to Pana poprawka, Panie Pośle @lisieckipawel?" - zapytała Kataryna.

"Rozdawanie publicznych pieniędzy po uważaniu"; "ustawa o pożytku nijak się ma do ustawy o zmianach nazw ulic"

Jakub Wygnański podkreśla, że nikt poprawki posłów PiS nie konsultował ani z organizacjami pozarządowymi, ani z radą działalności pożytku publicznego. Dowiedział się o niej przypadkiem. Uważa, że została "ukryta przed środowiskiem".

- Istotą proponowanej obecnie zmiany jest to by premier nie oglądając się na nic mógł dawać komu chce i ile chce - uznaniowo. To haniebne zarówno, jeśli chodzi o tryb zgłaszania tej poprawki – w sekrecie, poniżej „radaru” bez konsultacji jak i treść poprawki, które łamie kręgosłup tej ustawy – mówi.

Zwraca uwagę na dzisiejszy wojenny kontekst. - Z początku myślałem, że zmiana została zaproponowana po wybuchu wojny na Ukrainie, ale sprawdziłem, że posiedzenie podkomisji, na której pojawił się ten zapis było na początku lutego a to oznacza, że ów pośpiech nie był wynikiem nadzwyczajnych, wojennych okoliczności. Poprawka nie ma nic wspólnego z przedmiotem ustawy o pomnikach jest klasyczną wrzutką zgłoszoną z naruszeniem konstytucyjnych reguł tworzenia legislacji. Nie przedstawiono nawet żadnego uzasadnienia. To wszystko smuci i gniewa - szczególnie teraz, gdy organizacje społeczne wzięły na siebie większość ciężarów pomocy ukraińskim uchodźcom. Państwo powinno teraz robić wszystko by je wspierać i budować choćby wąską kładkę wzajemnego zaufania. Niestety tak się nie dzieje - uważa Wygnański.

- Od lat rozkłada się ustawę o pożytku publicznym i wolontariacie różnymi wrzutkami, które są w innych ustawach. I tutaj właśnie mamy kolejny przykład. Ustawa o pożytku nijak się ma do ustawy o zmianach nazw ulic - komentuje w rozmowie z Konkret24 Piotr Frączak z Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana. Uważa, że poprawka posłów PiS to "ułatwienie rozdawania publicznych pieniędzy po uważaniu".

Senacka komisja zarekomendowała odrzucenie ustawy o ochronie dziedzictwa narodowego związanego z nazwami obiektów przestrzeni publicznej oraz pomnikami - i w czwartek 24 marca Senat ustawę odrzucił. Lecz teraz dokument trafi z powrotem do Sejmu.

Poseł PiS: "zastanawiam się, czy nie popełniliśmy błędu"

Zapytaliśmy posła PiS Pawła Lisieckiego, reprezentującego podpisanych pod projektem ustawy posłów, jaki był cel spornej poprawki. - Chcieliśmy poszerzyć możliwość działania premiera. Dużo organizacji się do niego zwracało, że nie kwalifikują się przy obecnych kryteriach. Oczywiście po zmianie wszystko będzie nadal jawne, nadal organizacje będą musiały składać oferty - mówi Lisiecki w rozmowie z Konkret24.

Pytany o sposób wprowadzenia zmiany, czyli zgłoszenie poprawki dopiero na posiedzeniu podkomisji i to do ustawy nijak związanej z jej treścią, odpowiada, że został zmieniony tytuł ustawy tak, by pasował. - Jesteśmy cały czas w kontakcie z rządem i na bieżąco staramy się ułatwiać funkcjonowanie administracji publicznej - stwierdza. Po czym przyznaje: - Zastanawiam się, czy nie popełniliśmy błędu. Muszę się skonsultować. Naszą intencją było usunięcie tylko przesłanki ochrony życia lub zdrowia i pozostawienie wymogu ważnego interesu społecznego i publicznego.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; Zdjęcie: Marcin Obara / PAP

Pozostałe wiadomości

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24