"Nie znałem w ogóle jego", czyli nieścisłości w tłumaczeniach Mariana Banasia


Po emisji odcinka "Superwizjera" TVN, dotyczącego nowego prezesa NIK Mariana Banasia, jego kamienicy i niejasnych powiązań z krakowskimi gangsterami, były minister finansów odniósł się w wywiadach dla państwowej telewizji i radia do zdarzeń przedstawionych w reportażu. Czy jego tłumaczenia są jednak spójne oraz czy znajdują potwierdzenie w ogólnodostępnych dokumentach dotyczących tej sprawy? Sprawdziliśmy.

W reportażu "Pancerny Marian i pokoje na godziny" dziennikarze "Superwizjera", wychodząc od sprawdzanego przez CBA oświadczenia majątkowego Mariana Banasia, pokazali, jak w krakowskiej kamienicy, która w ostatnich latach należała do wybranego w sierpniu nowego prezesa NIK, funkcjonuje pensjonat na godziny.

W recepcji dziennikarz Bertold Kittel trafił na jednego z braci K., którzy zajmują się w stolicy Małopolski prowadzeniem agencji towarzyskich. Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że był to Janusz K., pseudonim Paolo, w przeszłości skazany za udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Mężczyzna w obecności dziennikarza zadzwonił, jak sam zasugerował, "do Banasia", z którym ustalał, co ma odpowiedzieć na zadane pytania.

"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"
"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Dwa dni po emisji reportażu Marian Banaś odniósł się do przedstawionych w "Superwizjerze" faktów w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info, a dzień później swoje wytłumaczenia przedstawił w wywiadzie dla Programu III Polskiego Radia. Przyznał, że mężczyzna z pensjonatu dzwonił właśnie do niego.

"Poznałem go" vs. "Nie znałem w ogóle"

Ważną kwestią poruszoną w obu wywiadach były potencjalne powiązania i znajomość prezesa NIK z gangsterem, którego dziennikarz "Superwizjera" spotkał w recepcji hotelu i który dzwonił do Banasia.

W "Gościu Wiadomości" szef NIK wyjaśniał, że wynajął kamienicę "młodemu człowiekowi", który planował otworzyć w środku hotel (z ustaleń "Superwizjera", a także z ksiąg wieczystych wynika, że chodzi o Dawida O.), a mężczyzna spotkany w recepcji to ojciec kontrahenta. - To nie jest żaden dobry znajomy. Ja zresztą nie utrzymuję żadnych bliższych kontaktów z tamtym środowiskiem - odpowiadał na pytania o związki z mężczyzną. - Ten, którego pokazano właśnie w "Superwizjerze", to jest ojciec tego młodego człowieka, który wynajął mój dom pod działalność hotelową - dodawał.

Z ustaleń oko.press wynika, że Janusz K. to ojczym Dawida O.

Dopytany, czy poznał mężczyznę z hotelu (czyli Janusza K.) wtedy, kiedy próbował wynająć kamienicę, odpowiedział:

Poznałem go właśnie w tych okolicznościach, kiedy zawarłem z tym młodym człowiekiem umowę i on [jeden z braci K. - red.] wtedy tam przychodził czasem ze swoim synem [Dawidem O. - red.]. Także wtedy go poznałem i to tyle, co z tym człowiekiem miałem wspólnego. I jak sprawdzałem stan mojej nieruchomości, to czasem tam też go widziałem. Marian Banaś, 23.09.19

Kilkanaście godzin później Marian Banaś był gościem porannego wydania programu "Zapraszamy do Trójki" w programie III Polskiego Radia. Tam również zapytano go o znajomość z krakowskim gangsterem. Odpowiedź jednak nieco różniła się od tej udzielonej w studiu telewizyjnym:

To nie był ani mój znajomy bliższy. Nie znałem w ogóle jego, a już na pewno jego braci, których przedstawiono jako byłych kryminalistów. To jest absolutnie nadużycie. Ja nie mam z tym nic wspólnego. Tych ludzi na oczy nie widziałem. Marian Banaś, 24.09.19

Trudno z tej wypowiedzi jednoznacznie wywnioskować, o jakich "jego [Janusza K. - red.] braci" chodzi Marianowi Banasiowi. Być może chodzi o jednego brata.

Do tego komentarza Mariana Banasia na antenie TVN24 odniósł się autor reportażu Bertold Kittel. - Z osłupieniem słuchałem tego, że on w telewizji publicznej mówi, że utrzymywał relacje wcześniej z tym człowiekiem, bo tam jeździł do tej kamienicy. (...) Ale generalnie przyznał, że tam bywał. To też mnie szalenie zaskoczyło, że on może mówić, że nie wiedział, kim ten człowiek był - komentował dziennikarz.

Cała rozmowa z Bertoldem Kittelem o aferze wokół szefa NIK
Cała rozmowa z Bertoldem Kittelem o aferze wokół szefa NIKtvn24

"Nie podjąłem rozmowy" vs. wymiana zdań z gangsterem

W kontekście domniemanej znajomości z jednym z braci K., Banasia proszono także w publicznych mediach, aby potwierdził, że nagrany przez Bertolda Kittela gangster rzeczywiście dzwonił właśnie do prezesa NIK.

Bohater reportażu odpowiedział, że "w momencie, kiedy zawarł umowę, to dał temu młodemu człowiekowi [Dawidowi O. - red.] telefon na wypadek, gdyby była jakaś awaria, coś się działo z tą nieruchomością, żeby miał ze mną kontakt".

Być może mu przekazał do mnie telefon, on do mnie zadzwonił, ale ja właściwie rozmowy żadnej nie podjąłem. Marian Banaś

W podobnym tonie Banaś wypowiadał się o tej sytuacji także dla Polskiego Radia. Na pytanie, czy były minister rzeczywiście wtedy otrzymał taki telefon, odpowiedział, że "oczywiście, ale ja telefon przekazałem nie jemu, tylko przekazałem najemcy, czyli jego synowi".

A być może syn przekazał swojemu ojcu [...] i on zadzwonił, ale ja nie podjąłem rozmowy, zaraz tę rozmowę skończyłem, byłem bardzo zajęty i nie miałem możliwości, nie chciałem w ogóle z tym panem rozmawiać. Marian Banaś

Rozmowa została jednak zarejestrowana przez dziennikarza "Superwizjera". Ze strony dzwoniącego wyglądała ona następująco:

- No cześć.

- Jakiś facet przyszedł upierdliwy, z telewizji.

- [Do dziennikarza:] Z jakiej telewizji?

- Z TVN-u.

- Nie życzysz sobie z nim rozmawiać?

- Spisaliśmy...

- [Do drugiego mężczyzny z recepcji:] Spisz wszystko.

- Dzwoni i zawraca gitarę. No.

Zgodnie z nagraniem, rozmowa trwała 25 sekund. Z wypowiedzi gangstera można wywnioskować, że Banaś zaraz nie "skończył rozmowy", a przed odłożeniem telefonu dopytał o szczegóły.

"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Druga część reportażu "Superwizjera"
"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Druga część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

"W 2007 roku przekazał" vs. 2001 rok w księdze wieczystej

Na antenie TVP Info prezes NIK był również pytany o to, jak wszedł w posiadanie krakowskiej kamienicy. - Ja lat temu 30 poznałem pana z AK, z Kedywu, zasłużonego, naprawdę wielkiego patriotę, z którym się zaprzyjaźniłem jeszcze w latach Solidarności, w latach 80., i później w podziemiu - opowiadał Banaś i dodawał:

Był samotny, zaprzyjaźniliśmy się i w 2007 roku, prawie po 30 latach, w umowie dożywocia przekazał mi starą kamienicę, którą miał rodzinną. Marian Banaś

Data sporządzenia umowy dożywocia na kamienicę, zamieszczona w księdze wieczystej nieruchomości, jest jednak inna. Dokument jest dostępny do wglądu na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości.

W dziale II KW w podrubryce "Akt notarialny" napisano, że umowę dożywocia na tę nieruchomość sporządzono 12 kwietnia 2001 roku, a więc sześć lat wcześniej niż sugerował w wywiadzie Banaś. W księdze wieczystej nieruchomości w żadnej z sekcji nie pojawia się rok 2007.

Wpis o umowie dożywocia z Księgi Wieczystej krakowskiej kamienicyMS

Mężczyzna, który przekazał Marianowi Banasiowi kamienicę, zmarł - w księgach wieczystych jest informacja o odpisie skróconego aktu zgonu z grudnia 2009 r.

"Przestałem być właścicielem" vs. właściciel w księdze wieczystej

Z reportażu "Superwizjera" wynika także, że w 2016 roku Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę. Sporządzona w tym celu umowa przedwstępna została odnotowana w dokumentach sądowych w grudniu 2015 r. W oświadczeniu majątkowym za 2016 r. Banaś napisał, że "rozliczenie (za sprzedaż kamienicy - red.) nastąpi we wrześniu 2017 roku".

W wywiadzie dla telewizji publicznej Banaś tłumaczył jednak, że potencjalny nabywca nie otrzymał kredytu i transakcja nie doszła do skutku.

- Niestety po dwóch czy trzech latach nie dostał kredytu, wycofał się z tego. Ja tymczasem byłem zajęty całkowicie w Warszawie - tłumaczył. - Nie miałem czasu, nie jeździłem prawie w ogóle do Krakowa. Rzadko się spotykałem nawet w własną żoną, a w międzyczasie chciałem, aby ta kamienica była sprzedana - dodawał.

Premier o kontrowersjach wokół prezesa NIK Mariana Banasia
Premier o kontrowersjach wokół prezesa NIK Mariana Banasiatvn24

Ostatecznie jednak miało dość do sprzedaży nieruchomości, choć prezes NIK nie wyjawił, kto stał się nowym właścicielem kamienicy. W telewizyjnym studiu zapewnił tylko, że

Wreszcie mi się udało w ostatnich tygodniach, miesiąc temu. Ta kamienica została sprzedana i sprawa jest zamknięta. Marian Banaś

O tym, że "miesiąc temu sfinalizował umowę", Marian Banaś zapewniał także dzień później na falach radiowej Trójki.

W dziale "Własność" księgi wieczystej Marian Banaś nadal figuruje jako właściciel nieruchomości.

Aktualna wersja wpisu o właścicielstwie krakowskiej kamienicyMS

W części "wzmianki" jest jednak zapis "wpis własności", zamieszczony 20 sierpnia. Może to oznaczać, że w tym dniu złożono dokumenty dotyczące zmiany w tym zakresie. Dopiero jednak pełny wpis do ksiąg wieczystych ujawni charakter zmiany oraz nazwisko ewentualnego nowego właściciela.

"Nie miałem obowiązku, żebym to wykazywał" a "Takie rzeczy powinny być wpisywane"

Jeszcze inną kwestią poruszoną w reportażu "Superwizjera" było oświadczenie majątkowe byłego ministra finansów. W księdze wieczystej kamienicy znajduje się wpis o tym, że nieruchomość jest od 2016 r. obciążona kredytem hipotecznym w Banku Ochrony Środowiska. Marian Banaś nie wpisał jednak takiej informacji do żadnego ze swoich jawnych oświadczeń majątkowych. We wtorek opisywaliśmy tę sprawę szerzej na Konkret24.

"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Komentarze w studiu "Superwizjera"
"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Komentarze w studiu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Zapytany o tę potencjalną nieprawidłowość w studiu telewizyjnym prezes NIK tłumaczył, że:

- Kredyt wziął mój syn. Który z ojców, rodziców nie pomoże synowi, tak? Ja się mu zdecydowałem pomóc i dałem mu hipotekę na moją kamienicę, ale to była hipoteka rzeczowa, a nie zobowiązanie pieniężne. On regularnie spłacał kredyt, więc ja po prostu nie miałem obowiązku i nie ma takiego obowiązku, żebym akurat to wykazywał w oświadczeniu majątkowym - zapewniał Banaś.

Ten samą tezę powtórzył także w radiowej Trójce.

Jeśli chodzi o zabezpieczenie hipoteczne, ja nie miałem obowiązku umieszczać tego kredytu hipotecznego w oświadczeniu majątkowym, bo to nie było wymagane zobowiązanie, to było zabezpieczenie na rzeczy na majątku i jako takie nie podlegało składaniu w oświadczeniu majątkowym. Marian Banaś

Innego zdania byli jednak prawnicy, którzy rozmawiali z dziennikarzami "Superwizjera" jeszcze przed tłumaczeniami Banasia. - Jest to zobowiązanie pieniężne, o którym mowa jest w ustawach, regulujących kwestie oświadczeń majątkowych, ale też we wzorze. Z tego, co widzę, opiewa to na kwotę wyższą niż 10 tys. zł. [chodziło o 2,6 mln zł. - red.], a takie rzeczy powinny być wpisywane do oświadczeń majątkowych - mówił Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy fundacji ePaństwo.

Rzeczywiście, w instrukcji wypełniania oświadczeń majątkowych, opublikowanej w 2014 roku przez Administrację Podatkową w części X "Zobowiązania pieniężne" wskazano, że

Należy wykazać zobowiązania pieniężne o wartości powyżej 10 000 zł, przy czym kwota 10 000 zł dotyczy sumy zobowiązań tj.: - zaciągnięte kredyty, - zaciągnięte pożyczki, - zobowiązania cywilnoprawne, również takie, które powstały w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej czy działalności rolniczej. Instrukcja wypełniania oświadczeń majątkowych

W dalszej części można przeczytać także, że

"W oświadczeniu należy określić warunki, na jakich zostały udzielone zobowiązania pieniężne:

- wskazać wobec kogo (instytucję, osobę),

- określić, w związku z jakim zdarzeniem (np. na zakup samochodu, na remont mieszkania, na budowę budynku mieszkalnego). Samo określenie 'kredyt hipoteczny' nie wskazuje zdarzenia w związku, z którym zaciągnięto zobowiązanie".

Urlop do końca kontroli

We wtorek, w oświadczeniu zamieszczonym na stronie NIK Marian Banaś poinformował, że "kierując się nadrzędnym interesem dobra publicznego i potrzebą zachowania autorytetu Najwyższej Izby Kontroli" podjął decyzję, że "od 27 września do czasu zakończenia kontroli oświadczeń majątkowych prowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne" udaje się na urlop bezpłatny. "Dzisiaj poinformowałem o tym Panią Marszałek Sejmu" - dodał Banaś.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; Zdjęcie tytułowe: Bartłomiej Zborowski/PAP

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24