Europoseł z Solidarnej Polski Patryk Jaki od jakiegoś czasu powtarza w wywiadach, że został już wystawiony akt oskarżenia dla Krzysztofa Brejzy w sprawie afery fakturowej i że postawiono mu zarzuty. Natomiast poseł Brejza twierdzi, że Jaki rozpowszechnia kłamstwa. Sprawdziliśmy, kto ma rację.
Patryk Jaki, europoseł z Solidarnej Polski, 15 lutego - cztery dni przed startem sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa - był pytany w programie "Tłit" Wirtualnej Polski o inwigilację polityków przy pomocy tego zaawansowanego narzędzia. "Czy polskie państwo miało nie mieć żadnego systemu, który pozwalałby wchodzić na komunikatory, kiedy wszyscy już dzisiaj korzystają z komunikatorów?" - mówił Jaki. Na to prowadzący zwrócił uwagę, że systemu użyto do inwigilacji Krzysztofa Brejzy, który w 2019 roku był szefem kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej. "Nawet jeżeli szef kampanii wyborczej PO był zaangażowany w wyprowadzanie pieniędzy na kampanię z afery ratuszowej i większość dowodów znajduje się na komunikatorach, a bez tego Pegasusa nie dało się ściągnąć tych informacji, to jak polskie państwo ma to robić?" - odpowiedział na to europoseł. I dodał: "Widziałem dużą część tego aktu oskarżenia i wynika z niego, że te zarzuty są - moim zdaniem - bardzo dobrze udokumentowane".
Na jego słowa zaregowała Dorota Brejza, żona Krzysztofa i jego pełnomocniczka. "Wypowiedzi Patryka Jakiego n/t @KrzysztofBrejza, która pada w tym materiale nie da się w żaden sposób obronić. To kłamstwo i pomówienie. Przykro mi - jesteśmy zmuszeni na to zareagować na drodze prawnej. W styczniu b.r. wygrałam w I instancji sprawę o taką samą wypowiedz z Samuelem Pereirą" - napisała na platformie X. Potem do sprawy odniósł się sam zainteresowany. "Jaki kłamie. Dlatego pozywamy go z @Dorota_Brejza. Za dokładnie takie oszczerstwo, powielone przez Jakiego, wygraliśmy miesiąc temu proces z S. Pereirą" - napisał Krzysztof Brejza (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
26 lutego Patryk Jaki, zapytany w Radiu Zet o proces, który zapowiedziała Dorota Brejza, odparł, że się go nie boi i że wykorzysta ten proces, by pokazać, "co oni wyprawiali w Innowrocławiu". "Będę chciał, żeby był jawny. Ustawię tam własne kamery i myślę, że państwo Brejzowie już nie będą tacy szczęśliwi" - mówił. "Ale chce pan powiedzieć, że Krzysztof Brejza cokolwiek złego zrobił, niezgodnego z prawem? Czy stwierdził to jakikolwiek sąd?" - dopytywał prowadzący rozmowę. Europoseł Jaki odparł: "Nie, jeszcze nie, natomiast przypomnę, że ma zarzuty, ma już akt oskarżenia. Ten akt oskarżenia moim zdaniem jest naprawdę dobrze napisany. I on korzysta dzisiaj tylko z tego, że opinia publiczna nie zna go dobrze. A jeżeli chcą, ja wykorzystam ten proces, żeby opinia publiczna poznała dobrze ten akt oskarżenia". Chwilę później dodał: "Akt oskarżenia już teraz każdy może zobaczyć. Już poszedł do sądu. To nie są już tylko zarzuty".
Afera fakturowa i operacja o kryptonimie Jaszczurka
Najpierw wyjaśnijmy, co miał na myśli Patryk Jaki, mówiąc "o wyprowadzaniu pieniędzy na kampanię z afery ratuszowej". W lutym 2023 roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku skierowała do Sądu Rejonowego w Iławie akt oskarżenia przeciwko 17 osobom. Sprawa dotyczy wyprowadzenia z kasy miasta Inowrocławia kilkuset tysięcy złotych za pomocą fałszywych faktur, gdy prezydentem miasta był Ryszard Brejza - ojciec Krzysztofa. Główną oskarżoną jest urzędniczka inowrocławskiego magistratu Agnieszka Ch. Jako szefowa pionu kultury akceptowała wszystkie kwestionowane przez CBA faktury, najczęściej o zawyżanej wartości bądź na niewykonane usługi. Doniesienie do prokuratury złożył Ryszard Brejza po kontroli przeprowadzonej w pionie kierowanym przez Agnieszkę Ch. Jemu także przedstawione zostały jednak zarzuty, co sam zainteresowany i środowisko Koalicji Obywatelskiej uznaje za sprawę motywowaną politycznie.
Agnieszka Ch., przesłuchiwana przez agentów CBA, obciążyła prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzę i jego syna - Krzysztofa. Jako podejrzana w śledztwie mogła kłamać. W reportażu "Operacja kryptonim Jaszczurka" dziennikarze TVN24 Maciej Duda i Łukasz Ruciński ujawnili, że nie przeszkadzało to jednak prokuratorom z Gdańska pod rządami Zbigniewa Ziobry i agentom CBA. Uznali wyjaśnienia Agnieszki Ch. za pełnowartościowy dowód. Na ich podstawie zarządzili kontrolę operacyjną programem Pegasus Brejzów, ich współpracowników (m.in. obecną posłankę KO Magdalenę Łośko) i członków rodziny.
2023. Prokuratura wnioskuje o uchylenie Krzysztofowi Brejzie immunitetu
W związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w inowrocławskim ratuszu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wystąpiła we wrześniu 2023 roku do marszałka Senatu z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej ówczesnego senatora Krzysztofa Brejzy. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk informowała wówczas, że z ustaleń śledztwa wynika, iż prezydent Brejza wykorzystywał pracę pracowników Urzędu Miasta wykonujących obowiązki w nowo powstałym wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej dla celów prywatnych. "Dalsza analiza materiału dowodowego wykazała, że pomysłodawcą powołania ww. wydziału w strukturze ratusza był Krzysztof B. i to on faktycznie zarządzał pracami tej jednostki" - dodała. Ponadto, jak przekazała rzecznik, z materiału dowodowego wynika, że koordynowana przez Krzysztofa Brejzę "praca" wydziału polegała także na uczestnictwie w plebiscytach i konkursach internetowych i szerokim komentowaniu w internecie w sposób sprzyjający rodzinie B. "Dowody zgromadzone w sprawie wskazują, że Krzysztof B. współdziałał ze swoim ojcem w wykorzystaniu aparatu samorządowego dla realizacji własnych celów" - zaznaczyła Wawryniuk. Przekazała, że tym samym, jak ustalono, Krzysztof Brejza wraz z ojcem działali na szkodę interesu publicznego Miasta Inowrocław, m.in. narażając wizerunek organów samorządowych jako instytucji zaufania publicznego, a także na szkodę interesu prywatnego przeciwników jego ojca.
Jak opisywał portal Wyborcza.pl, zarzuty wobec Ryszarda Brejzy opierały się na wyjaśnieniach Agnieszki Ch. Kobieta twierdziła, że dzisiejszy europoseł wraz z ojcem zlecali wystawianie lewych faktur, z których była finansowana kampania KO. Badające sprawę CBA tego nie potwierdziło, a Agnieszka Ch. w 2022 r. wycofała się z tego stwierdzenia, nazywając je "skrótem myślowym". Po konfrontacji z Ryszardem Brejzą wycofała się też z oskarżeń związanych ze Szlachetną Paczką.
Brejza wówczas zrzekł się immunitetu, powtarzając, że jest niewinny. Złożony w Senacie prokuratorski wniosek uległ zasadzie dyskontynuacji. Brejza po wyborach w 2023 roku został posłem, więc prokuratura na początku grudnia 2023 roku ponownie złożyła podobny wniosek - tym razem do marszałka Sejmu. Jak nas teraz poinformowała Grażyna Wawryniuk, procedura dotycząca tego wniosku nie została zakończona. Na początku 2024 roku Brejza został europosłem, zastępując Radosława Sikorskiego, gdy ten został ministrem spraw zagranicznych.
Rzeczniczka prokuratury: Brejza nie ma zarzutów, nie jest objęty aktem oskarżenia
Po wywiadzie w Wirtualnej Polsce Patryk Jaki odpowiedział Krzysztofowi Brejzie na platformie X na słowa, że kłamie. "Niestety zarzuty, i akt oskarżenia mówi co innego. Teraz niech Sąd zdecyduje. Mnie tam żadne groźby sądowe nie wystraszą" (pisownia oryginalna). Dodał: "Warto czytać dokumenty niżej" i zalinkował do komunikatu Polskiej Agencji Prasowej z września 2023 roku o wniosku prokuratury o uchylenie Brejzie immunitetu. Ten sam link (a także linki do innych mediów z tą samą informacją) wysłał nam teraz, gdy zapytaliśmy go, na czym opiera twierdzenie, że Krzysztof Brejza w aferze fakturowej ma postawione zarzuty i obejmuje go akt oskarżenia.
Tylko że prokuratura nigdy nie informowała o postawieniu zarzutów Krzysztofowi Brejzie w sprawie afery fakturowej. Informowała jedynie - jak piszemy wyżej - o zamiarze ich postawienia. - Żeby parlamentarzyście postawić zarzuty, konieczne jest zrzeczenie lub uchylenie immunitetu - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dodaje, że śledczy nie dostali oficjalnej informacji o tym, że Brejza zrzekł się immunitetu.
Wbrew słowom Patryka Jakiego poseł Krzysztof Brejza nie jest też objęty aktem oskarżenia w sprawie tego, co się działo w innowrocławskim ratuszu. Ten akt oskarżenia już trafił do sądu. - On nie jest objęty tym aktem. Akt dotyczy tylko i wyłącznie wątku fakturowego - potwierdza Konkret24 Grażyna Wawryniuk.
- Patryka Jaki powtarza kłamstwa i za te kłamstwa odpowie - zapowiada w rozmowie z Konkret24 poseł Krzysztof Brejza. Odnosi się jednocześnie do - jak to określa - "sprawy rachunków za pluszowe wiewiórki". - Akt oskarżenia w tej sprawie mnie nie dotyczy. Mnie tam nie ma. Nie mam nawet statusu świadka - tłumaczy. Zapowiada, że pozew przeciwko Jakiemu zostanie poszerzony o wypowiedź z Radia Zet. - Łgarstwo tego człowieka jest niesamowite - ocenia.
Źródło: Konkret24