Powódź na Podkarpaciu: jak wyglądały inwestycje w ochronę przeciwpowodziową


Po ostatniej powodzi na Podkarpaciu w mediach społecznościowych krążą dane o malejących wydatkach na infrastrukturę przeciwpowodziową w tym regionie. W ciągu 10 lat nakłady na regulacje rzek w województwie podkarpackim rzeczywiście zmalały. W 2015 roku raport NIK stwierdzał "niedostateczny poziom bezpieczeństwa przeciwpowodziowego" w województwie - od tego czasu inwestycje w wały przeciwpowodziowe nie rosły.

Powódź, która dotknęła Podkarpacie w ubiegłym tygodniu, wywołała dyskusję na temat nakładów na inwestycje w obwałowania i regulacje rzek w tym rejonie. Temat wraca po latach, ponieważ już podczas powodzi w 2010 roku województwo podkarpackie doznało ogromnych szkód i zapowiadano wtedy większe nakłady na infrastrukturę przeciwpowodziową.

Zniszczenia po ulewach na Podkarpaciu
Zniszczenia po ulewach na Podkarpaciutvn24

Teraz wśród internautów, ale także wśród polityków, podnoszą się głosy, czy zrobiono odpowiednio dużo, by zapobiec kolejnym powodziom.

Już w 2015 roku Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie negatywnie oceniła ówczesny stan infrastruktury przeciwpowodziowej na Podkarpaciu. Jak sprawdziliśmy, nakłady na regulację i zabudowę rzek oraz potoków w województwie podkarpackim spadły w ostatnich latach, a na wały przeciwpowodziowe i stacje pomp wahały się w zależności od lat.

Nie jest to jednak proste wytłumaczenie obecnej sytuacji na Podkarpaciu. Zdaniem ekspertów w przypadku powodzi błyskawicznych - a do takich doszło w tym regionie, o czym informował portal Tvn24.pl - wały przeciwpowodziowe nie są skuteczną ochroną. Potrzeba zupełnie innych rozwiązań.

"Na Podkarpaciu widać to doskonale"

W mediach społecznościowych pokazywane są malejące wydatki na infrastrukturę przeciwpowodziową na podstawie danych z Rocznika Statystycznego Województwa Podkarpackiego z 2019 roku. Internauci wskazują na dwie kategorie: nakłady na regulację i zabudowę rzek i potoków oraz nakłady na obwałowania przeciwpowodziowe i stacje pomp.

"Wydatki na regulację rzek w woj.podkarpackim według GUS: 2015: 6,9 mln zł 2016: 3,4 mln zł 2017: 0,7 mln zł 2018: 0,8 mln zł. Utworzona przez PiS instytucja Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie zamówiła w 2018 r. 200 SUV-ów. Koszt: prawie 17 mln zł" - wytykał na Twitterze Grzegorz Furgo, dyrektor Centrum Informacyjnego Senatu RP.

"GUS, woj. podkarpackie: Wydatki na regulację rzek: 2015: 6,9 mln zł 2016: 3,4 mln zł 2017: 0,7 mln zł 2018: 0,8 mln zł Spadek o ok. 90 proc. Przez cały rok w woj. podkarpackim na regulację rzek wydano tyle, ile np. w 8 min wydajemy z budżetu na 500+" - napisał z kolei Rafał Mundry.

29 czerwca o malejących wydatkach na ochronę przeciwpowodziową mówił przewodniczący Koalicji Obywatelskiej Borys Budka, będąc gościem Polsat News:

"To wszystko skutki między innymi ocieplenia klimatu, to skutki anomalii pogodowych. Trzeba pamiętać o tym, że należy inaczej projektować już miasta, więcej zieleni, mniej betonu. Między innymi ta drożność każdej kanalizacji przy tak obfitych opadach deszczu nie jest w stanie wydolić. Ja oczywiście z uwagą obserwuję nakłady, które są w tej chwili w Polsce, niestety coraz mniejsze, na ochronę przeciwpowodziową. Na Podkarpaciu widać to doskonale". Borys Budka, 29 czerwca, Polsat News

30 czerwca senator Krzysztof Brejza opublikował na Twitterze odpowiedź Ministerstwa Rolnictwa na jego pytania o program budowy małej retencji. Resort poinformował senatora, że we wrześniu 2019 roku projekt programu został przyjęty, a obecnie trwają prace nad jego przygotowaniem. "Odpowiedź min. rolnictwa ws. zapowiadanego programu budowy małej retencji: 'będzie, będzie, będzie'. Obiecany program MR z maja 2019 nie powstał" - napisał Brejza.

W kolejnym tweecie senator KO zauważył, że dane GUS poskazują, iż na Podkarpaciu w 2017 roku nie wybudowanego ani jednego kilometra wałów powodziowych.

Z kolei dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński przypomniał wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 2014 roku o wałach przeciwpowodziowych. "Łatwiej pochwalić się autostradą, niż pochwalić się wałem przeciwpowodziowym czy jakąś tamą - grzmiał Jarosław Kaczyński 15 maja 2014 r podczas wizyty na Podkarpaciu. Minęło 6 lat, rządzi najlepszy rząd w historii, sytuacja się nie zmieniła. Oto film ze strony TVP Info" - napisał Wieliński na Twitterze 27 czerwca.

Na nagraniu udostępnionym w tweecie Jarosław Kaczyński mówi: "Łatwiej się pochwalić autostradą czy jakimś stadionem, niż pochwalić się wałem przeciwpowodziowym czy jakąś tamą".

GUS: na regulacje rzek mniej, wydatki na wały wahały się

Na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego dla województwa podkarpackiego przygotowaliśmy zestawienie wydatków na regulację i zabudowę rzek i potoków oraz na obwałowania i pompy w latach 2008-2018. Danych za 2019 rok nie ma, bo GUS jeszcze nie opublikował rocznika z 2020 roku, który przedstawi dane za rok poprzedni.

Użytkownicy Twittera podkreślali, że nakłady na regulację i zabudowę rzek i potoków na Podkarpaciu spadają od 2015 roku. Dane GUS to potwierdzają. Najwięcej w analizowanym okresie wydano w 2010 roku - 18,85 mln zł.

Nakłady spadły potem znacząco w 2017 roku - do 683,8 tys. zł. Rok później wyniosły 828,7 tys. zł. W latach 2017-2018 wydawano na regulację i zabudowę rzek i potoków na Podkarpaciu najmniej w ciągu 10 lat. Natomiast spadek nakładów na regulację rzek między 2010 a 2018 rokiem wyniósł aż 95,6 proc.

Wydatki na regulację i zabudowę rzek i potoków w województwie podkarpackimGUS/Konkret24

Jeśli chodzi o nakłady na obwałowania przeciwpowodziowe na Podkarpaciu - te nie malały tak znacząco i stopniowo, były wahania nakładów. W 2018 roku przeznaczono na ten cel 24,12 mln zł, a 2017 roku - 36,73 mln zł. Najmniej na obwałowania przeciwpowodziowe wydano w ciągu analizowanych 10 lat w tym regionie w 2009 roku - 8,46 mln zł. Potem taki spadek był w 2016 roku - 8,43 mln zł. Najwięcej przeznaczono na ten cel w 2014 roku - 60,64 mln zł.

Wydatki na obwałowania przeciwpowodziowe i stacje pomp w województwie podkarpackimGUS/Konkret24

Roczniki statystyczne województwa podkarpackiego podają natomiast, ile kilometrów rzek i wałów dotyczyły inwestycje (dane są tylko za lata 2010-2018). W ciągu tych ośmiu lat poddano regulacji i zabudowie 60,3 km rzek i potoków. Najwięcej w 2011 i 2012 roku - po 14,8 km. Najmniej w 2017 - 0,2 km.

Jeśli chodzi o nowe wały przeciwpowodziowe w latach 2010-2018 na Podkarpaciu, to według rocznika wybudowano 141,1 km . Najwięcej w 2015 roku - 37,6 km i w 2011 roku - 35,6 km.

W 2017 roku nie wybudowano ani kilometra wałów przeciwpowodziowych. Zaś w 2018 powstało 32,7 km nowych wałów.

NIK: "niedostateczny poziom bezpieczeństwa przeciwpowodziowego"

W 2015 roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym negatywnie oceniła ówczesny stan infrastruktury przeciwpowodziowej na Podkarpaciu. Celem kontroli była ocena skuteczności realizacji przez jednostki administracji publicznej województwa podkarpackiego zadań w zakresie infrastruktury przeciwpowodziowej pod kątem zapewnienia zakładanego poziomu bezpieczeństwa ludności w okresie 2010-2014. Były to lata po pamiętnej powodzi z 2010 roku, która bardzo dotknęła region.

"Stan techniczny obiektów infrastruktury przeciwpowodziowej, mających wpływ na bezpieczeństwo ludności jest niezadowalający i w stosunku do stanu z 2012 r. (...) Potwierdzeniem niedostatecznego poziomu bezpieczeństwa przeciwpowodziowego jest fakt, że w latach 2010–2014 wzrosła długość wałów przeciwpowodziowych wymagających modernizacji z 289,713 km do 411,341 km, tj. o 121,628 km" - pisze w raporcie NIK.

Na koniec 2014 roku modernizacji wymagało 65 proc. ogólnej długości wałów w województwie podkarpackim. "Wały przeciwpowodziowe często nie spełniają swojej funkcji, a każda kolejna powódź ujawnia ich kolejne usterki" - przestrzegała NIK.

Izba zwracała uwagę, że opóźniała się realizacja inwestycji przeciwpowodziowych przewidzianych w uchwale Sejmiku Województwa Podkarpackiego z września 2012 roku. Ta wskazywała 29 zadań, których wykonanie miało zapewnić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe ludności. Ich zakończenie planowano na koniec 2019 roku. NIK uznała, że postęp prac był "nieznaczny i nie zapewnia osiągnięcia zakładanego stopnia poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w najbliższym czasie". Do czasu zakończenia kontroli ukończono pięć zadań, a kolejne siedem było w trakcie realizacji.

Co zrobiono od tego czasu? Jak pokazują prezentowane powyżej dane GUS, nakłady na wały przeciwpowodziowe w województwie były w 2018 roku niższe niż w 2014 o 60,2 proc. O stan wykonania zaleceń NIK zapytaliśmy w poniedziałek 29 czerwca biuro prasowe Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego. Zapytaliśmy też, jak obecnie wygląda stan wałów w województwie, o liczbę kilometrów wałów i liczbę kilometrów wałów nowo wybudowanych. Czekamy na odpowiedź.

Powódź błyskawiczna nową normą

Powódź, która dokonała ostatnich zniszczeń na Podkarpaciu, to tzw. powódź błyskawiczna. Występuje wtedy, gdy dany obszar zostanie bardzo szybko zalany - wyjaśnia dr Sebastian Szklarek, autor bloga Świat Wody.

"W ostatnim czasie mierzymy się z powodziami błyskawicznymi spowodowanymi nawalnymi opadami deszczu, które są efektem antropogenicznej zmiany klimatu" - tłumaczy ekspert w odpowiedzi na pytania Konkret24. "Jej skutkiem jest większa intensywność zjawisk ekstremalnych, w tym także nawalnych opadów, zwanych potocznie oberwaniem chmury. W bardzo krótkim czasie od kilkunastu minut do kilku godzin spada bardzo duża ilość opadów, powodując zalanie pewnych obszarów" - pisze.

Zniszczone uprawy, budynki, samochody i maszyny gospodarcze
Zniszczone uprawy, budynki, samochody i maszyny gospodarczetvn24

Jak wyjaśnia Jacek Engel z Fundacji Greenmind i Koalicji Ratujmy Rzeki, zjawisko powodzi błyskawicznych staje się nową normą w związku z częstszymi i obfitszymi deszczami nawalnymi będącymi konsekwencją katastrofy klimatycznej. "Twierdzenia polityków, że wały przeciwpowodziowe zapobiegną takim powodziom, to oszukiwanie ludzi, bo podtopienia powstają lokalnie, gdzie nagle spada ogromna ilość wody" - tłumaczy Engel w opinii dla Konkret24.

Jako przykład podaje sytuację Jasła, gdzie ostatnie duże opady trwały około pięć godzin, w tym dwie godziny były bardzo intensywne. "W sumie spadło 100, a w niektórych miejscach do 150 mm deszczu, czyli więcej niż średni miesięczny opad w tym rejonie. Taka ilość wody nie miała szans, by wsiąknąć w podłoże, i spływała momentalnie w niższe części miasta, gdzie doszło do podtopień" - wyjaśnia Engel.

"Oberwania chmur były zawsze – pytanie, czy teraz będą częściej" - zastanawia się Paweł Augustynek Halny, przedstawiciel Koalicji Ratujmy Rzeki, proszony przez Konkret24 o opinię. "Klimatolodzy twierdzą, że tak. Na przykład Kopenhagę od 2010 do 2011 roku nawiedziły trzy dewastujące oberwania chmury. Najgorsza była ostatnia: straty osiągnęły miliard euro, zniszczona została niezbędna dla miasta infrastruktura. A wszystko przez deszcz, który padał przez kilka godzin z intensywnością do 3 mm na minutę. Lokalna apokalipsa. Takie zdarzenia wyzwalają w samorządach potrzebę zabezpieczenia się na przyszłość" - stwierdza Augustynek Halny.

"Przy tak ekstremalnym zjawisku nie ma rozwiązań"

Czy wały są w stanie ochronić przed skutkami powodzi błyskawicznej? "Przy tak ekstremalnym zjawisku nie ma rozwiązań, które by nas przed nim uchroniły" - uważa dr Sebastian Szklarek. "Wały przeciwpowodziowe czy zbiorniki nie są wstanie zabezpieczyć zabudowanych terenów zalewowych - jedynie ograniczają prawdopodobieństwo ich zalania, ale nigdy nie niwelują zagrożenia w 100 proc." - zaznacza ekspert.

"Wały tworzą iluzję bezpieczeństwa. Mamy masę przykładów, gdy powodzie przerywają wały i niszczą domy budowane za nimi" - pisze Jacek Engel z Koalicji Ratujmy Rzeki. "W 2001 roku byłem w Braciejowicach nad Wisłą, gdzie woda dokonała ogromnych zniszczeń. Mieszkańców spotkało wielkie nieszczęście, niektórych zalało wtedy po raz kolejny. Ci, z którymi rozmawiałem, otwarcie mówili, że gdyby rząd zaproponował im pomoc i działkę w innym bezpiecznym miejscu, przeprowadziliby się natychmiast" - dodaje.

Trudna sytuacja w miejscowości Manasterz
Trudna sytuacja w miejscowości Manasterztvn24

Jacek Engel także stwierdza, że przed błyskawicznymi powodziami nie ma skutecznego zabezpieczenia. "Częściowym rozwiązaniem są indywidualne zabezpieczenia, które mogą przyjąć gospodarstwa domowe i budynki użyteczności publicznej w regionach narażonych na powódź. Na przykład generatory prądu w szpitalach nie mogą być w piwnicach, a cenny sprzęt domowy powinniśmy trzymać na wyższych kondygnacjach. Ludziom może pomóc budowanie murków wokół budynków, które zatrzymają wdzierającą się wodę oraz odpowiednia konstrukcja budynku, odporna na podtopienia" - radzi ekspert.

Największe powodzie ostatnich lat wystąpiły na rzekach obwałowanych

Również regulacja rzek nie jest zdaniem ekspertów skuteczna w ochronie przed powodzią błyskawiczną. "Gdyby te rzeki i potoki miały więcej przestrzeni dzięki szerszemu rozstawowi wałów w terenach niezabudowanych, ostatnie straty powodziowe byłyby mniejsze, a w niektórych miejscach – żadne" - stwierdza Jacek Engel.

Zdaniem Engela regulowanie rzek to błąd, który będzie miasta dużo kosztował. "Regulacja spowoduje przyspieszenie spływu i skumulowanie wód opadowych, przez co powodzie będą większe. Znacznie lepiej byłoby zadbać o niezagospodarowywanie terenów, przez które płynie rzeka, stanowiące wielki, naturalny zbiornik retencyjny oraz podjęcie zabiegów utrudniających spływ wód opadowych z tych terenów do rzeki" - uważa.

"Zwolennicy regulacji rzek powołują się w swojej argumentacji na pogląd, według którego obwałowania, zapory i stopnie wodne są najlepszym zabezpieczeniem przed powodziami. Przekonanie, że tylko uregulowanie rzeki może skutecznie zniwelować lub ograniczyć szkody powodziowe, kształtowało się przez dekady. Praktyka wykazała jednak, że to błędne założenie. Największe powodzie ostatnich lat wystąpiły na rzekach uregulowanych, obwałowanych i mających w swoich dorzeczach wiele zapór i stopni wodnych. Coraz więcej inżynierów i naukowców krytykuje regulację rzek jako sposób na ochronę przeciwpowodziową i podkreśla nieskuteczność tego podejścia" - dodaje Jacek Engel.

Doktor Sebastian Szklarek uważa, że najlepszym rozwiązaniem długofalowym jest wycofanie się z zabudową z terenów zalewowych. "Natomiast w miastach potrzebne jest rozszczelnienie powierzchni - jak najwięcej różnorodnych rozwiązań retencjonujących opady, aby zagrożenie zalania było jak najmniejsze, a nawet jak nastąpi, to będzie to kilka zamiast kilkudziesięciu centymetrów" - stwierdza.

"W mieście mamy ogromny obszar uszczelnionych powierzchni – budynki, magazyny, parkingi, place i ulice są wyłożone asfaltem lub betonową kostką, więc woda nie wsiąka, a systemy kanalizacji burzowej nie są w stanie odebrać takiej ilości wody. Bezzwłocznie musimy zwiększyć powierzchnie przepuszczalne, np. zamieniając asfalt na żwir lub na płyty perforowane" - zaleca Jacek Engel.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24

Emocje internautów wywołała informacja, jakoby w Kanadzie nie jest wymagana zgoda, by procedurze wspomaganej medycznie śmierci poddać dziecko. Dowodem ma być pewna broszura informacyjna. W tym przekazie są dwa kłamstwa.

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno 

Źródło:
Konkret24

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Czy prawdą jest, że ponieważ w religii islamskiej muzyka jest zakazana, to z uwagi na ilość muzułmańskich uczniów w szkołach w Hamburgu nie będzie już lekcji śpiewu? Taki przekaz krąży w sieci - polskiej i zagranicznej. U jego podstaw leżą napięcia, do jakich dochodzi w Niemczech między muzułmanami a szkołami, w których uczą się ich dzieci.

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

"Dwa lata sobie trwał w tym bajzlu i teraz się obudził", "teraz tak gada, bo jest na wylocie", "on jest współodpowiedzialny" - komentują internauci fragment wywiadu z Szymonem Hołownią, który notuje tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych. Lider Polski 2050 wypowiada tam słowa wskazujące, że ostro krytykuje rząd Donalda Tuska. Takie słowa padły - ale w jakim kontekście?

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

"Mega inwestycja", "jak oni się będą ewakuować?" - zastanawiali się internauci, którzy za prawdziwy wzięli film pokazujący rzekomo nowy stadion w Arabii Saudyjskiej. Tym razem wiara w możliwości technologiczne tego kraju przegrała jednak ze zdrowym rozsądkiem.

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Według posła Konrada Berkowicza premier Donald Tusk jest "rzecznikiem interesów państwa Izrael". Tak przynajmniej poseł Konfederacji podsumowuje wypowiedź premiera z konferencji prasowej. Jednak manipuluje.

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Horała z PiS twierdzi, że "wszędzie na Zachodzie", gdzie wprowadzono edukację seksualną, wskaźniki ciąż, chorób wenerycznych i przemocy seksualnej wśród nieletnich są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Sprawdzamy dane, a ekspertka wyjaśnia, dlaczego takie tezy są demagogią niezgodną z rzeczywistością.

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24

Nagranie mężczyzny niosącego czerwono-czarną flagę przez centrum miasta wywołało w sieci gorącą dyskusję. Internauci spierali się o to, czy sceny pochodzą z Polski - tak jak sugerował popularny wpis, czy zza zagranicy. Wyjaśniamy więc.

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

Komisja Europejska rzekomo przyznała, że zaszczepieni przeciw COVID-19 służyli za "szczury laboratoryjne". Tyle że nie są to słowa KE. Wyjaśniamy, skąd wziął się przekaz i co pomija.

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24