Premier odwołał godzinę policyjną? Nie, bo jej nie wprowadził

Premier Mateusz Morawiecki na Stadionie NarodowymTVN24

"Ja się zgubiłam już, jest ta godzina policyjna czy nie w sylwestra?" - zapytała na Twitterze internautka. Nie ona jedna ma wątpliwości. Wyjaśniamy zamieszanie z "odwołaniem godziny policyjnej", której wcale nie wprowadzono, oraz na czym polega niekonstytucyjność zakazu przemieszczania się.

Konsternację wśród prawników, a w opinii publicznej narrację narzuconą przez rząd wprowadziła konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego w poświąteczną niedzielę 27 grudnia. Gdy oświadczył: "My godziny policyjnej nie wdrażamy" - w świat poszedł przekaz, że: "godzina policyjna została odwołana", "jednak nie będzie godziny policyjnej", "godzina policyjna nie zostanie wprowadzona" itd. (cytaty za mediami).

Wypowiedź premiera niektórzy zrozumieli też jako odwołanie zakazu przemieszczania się w sylwestrową noc. Inni tłumaczyli, że to tylko PR-owy gest, bo zakaz przemieszczania się będzie, "ale od strony formalnej nie będzie to godzina policyjna".

Wyjaśniamy, dlaczego premier nie mógł odwołać godziny policyjnej i dlaczego wprowadzone w sylwestra ograniczenia w przemieszczaniu się nie są zgodne z konstytucją.

Premier Mateusz Morawiecki o zakazach w Sylwestra
Premier Mateusz Morawiecki o zakazach w Sylwestra tvn24

Zakaz, który stał się apelem

27 grudnia na konferencji prasowej premier był pytany o ograniczenia w sylwestrową noc. "My godziny policyjnej nie wdrażamy" - oświadczył. "Aby ona mogła być zastosowana, to państwo w większości się orientujecie na pewno, że musielibyśmy za zgodą pana prezydenta oczywiście, za decyzją pana prezydenta wdrożyć stan wyjątkowy" - wyjaśniał. Poinformował, że według rządu "dziś nie jest to niezbędne, gdyż ustawa o stanie zagrożenia epidemicznego daje nam niemal wszystkie instrumenty, właśnie poza godziną policyjną".

Po czym dodał: "Bardzo gorąco apelujemy o nieprzemieszczanie się, również o nieużywanie fajerwerków, o to, żeby rzeczywiście ten sylwester minął spokojnie. Wiem, że to nie jest coś, czego oczekiwaliśmy po sylwestrze jeszcze kilka miesięcy temu, ale w tym roku tak właśnie powinno być".

"No i odwołali nielegalną godzinę policyjną…" - skomentował na Twitterze senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki.

Z kolei publicysta Przemysław Szubartowicz napisał: "Oni chyba tę godzinę policyjną wprowadzili tylko po to, żeby ją odwołać. Żeby suweren poznał dobre serce ludzkich panów. To jest metoda z tego samego arsenału, co odwracanie znaków: bezprawie nazywają prawem, kłamstwo prawdą itd.".

Internauci nie kryli, że są zdezorientowani. "To jak to jest w końcu bo ja się zgubiłam już, jest ta godzina policyjna czy nie w sylwestra? Bo przed chwilą czytałam, że to zniesione, teraz że nie, to co w końcu"- pytała Feral Karo. Z kolei Andrzej Mościcki zastanawiał się: "Jak już odwołano bal sylwestrowy w Bristolu (na który wykupiłem miejsce) zniesiono godzinę policyjną. Ciekawe czy mi Morawiecki zwróci 2,500 za parę?" (pisownia oryginalna).

Mueller: "Mamy zakaz przemieszczania się poza określonymi celami"

Kilka godzin po konferencji premiera szef jego kancelarii Michał Dworczyk w "Faktach po Faktach" w TVN24 wyjaśniał, że premier wyraźnie powiedział: "Nie wprowadzamy godziny policyjnej, bo nie wprowadzamy żadnego z trzech stanów nadzwyczajnych". Dworczyk tłumaczył: "Korzystamy z ustawy z 2008 roku o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Tam jest artykuł 46, który mówi o nakazie określonego sposobu przemieszczania się. W oparciu o ten artykuł zostało wydane rozporządzenie".

I dodał, że "jest to rozporządzenie, do którego powinniśmy się stosować".

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk o obostrzeniach w Sylwestra
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk o obostrzeniach w Sylwestra tvn24

Minister Dworczyk mówił o "nakazach", jakie będą obowiązywały w sylwestra, natomiast rzecznik rządu Piotr Mueller w Polsat News powiedział wprost o zakazie przemieszczania się. "Mamy zakaz przemieszczania się poza określonymi celami, w tym wypadku zawodowymi, czy innymi ważnymi celami. (...) To nie jest godzina policyjna" - stwierdził rzecznik rządu.

Te wypowiedzi ministrów Dworczyka i Muellera wywołały kpiące komentarze. "Czyli w sylwestra będzie zakaz przemieszczania się, który nie jest zakazem przemieszczania się, tylko apelem, którego możemy nie posłuchać, za co będzie można dostać mandat lub karę sanitarną, których można nie przyjąć i potem sąd je anuluje, ale to zajmie rok. Co za załamka" – napisał np. na Twitterze Tomasz Kuzia.

"Godzina milicyjna" w dekrecie o stanie wojennym

Wyjaśnimy najpierw, dlaczego błędna jest narracja o wprowadzeniu bądź odwołaniu godziny policyjnej - zarówno w wypowiedzi premiera, jak i w komentarzach w mediach czy w serwisach społecznościowych. Choć w słowniku języka polskiego jest sformułowanie "godzina policyjna" (ustalona przez władze godzina, po której ludności cywilnej nie wolno znajdować się na ulicach), to w polskim prawie nie ma takiego określenia - czyli nie ma prawnej definicji "godziny policyjnej". Tak samo, jak nie prawnej definicji "narodowej kwarantanny".

W ustawach o stanach nadzwyczajnych – wojennym, wyjątkowym, klęski żywiołowej - jest mowa o tym, że w trakcie trwania każdego z tych stanów mogą być ustanowione nakazy i zakazy "przebywania lub opuszczania w ustalonym czasie oznaczonych miejsc, obiektów i obszarów" (art. 23 ustawy o stanie wojennym, art. 18 ustawy o stanie wyjątkowymlub zakaz "określonego sposobu przemieszczania się" (art. 21 ustawy o stanie klęski żywiołowej). Nie ma słowa o godzinie policyjnej.

Natomiast w dekrecie Rady Państwa z 12 grudnia 1981 roku o stanie wojennym było formułowanie podobne - art. 8 ust. 1 zawierał definicję "godziny milicyjnej": "właściwe organy administracji państwowej mogą, jeżeli wymagają tego interesy bezpieczeństwa lub obronności państwa, wprowadzać ograniczenia swobody poruszania się osób, polegające na nakazie lub zakazie przebywania albo opuszczania w określonym czasie oznaczonych miejsc, obiektów i obszarów ('godzina milicyjna')".

Niektórzy z komentujących słowa premiera o "niewdrażaniu godziny policyjnej" sugerowali, że niechęć rządu do nazywania obostrzeń godziną policyjną wynika ze skojarzeń ze stanem wojennym właśnie. "Skapneli się, że się suwerenowi to nie spodoba" - napisał na Twitterze Jakub Zdrojewski. A poseł Koalicji Obywatelskiej Wojciech Król przypomniał komunikat PAP z grudnia 1981 roku, w którym informowano o odwołaniu godziny milicyjnej w sylwestra 1981 roku.

Wcześniej, gdy 17 grudnia rząd poinformował o sylwestrowych obostrzeniach, Donald Tusk w podobnym tonie napisał na Twitterze: "Różnica między stanem wojennym a rządami PiS jest taka, że wtedy na Sylwestra zawieszono godzinę policyjną, a teraz ją wprowadzają".

Na ten wątek zwrócił też uwagę Patryk Wachowiec, analityk prawny Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju: "Skoro w Sylwestra od 19:00 będzie obowiązywał (bezprawny) zakaz przemieszczania się – a przestrzeganie zakazu może wyegzekwować jedynie policja – to jest to 'godzina policyjna'. PiS nie lubi nawiązań do PRL-u, ale w wielu aspektach robi dokładnie to samo, co komunistyczna władza".

Zakaz przemieszczania się jest niekonstytucyjny

Premier Morawiecki na konferencji powiedział, że wprowadzenie w sylwestra godziny policyjnej – czyli zakazu w przemieszczaniu się – wymaga wprowadzenia stanu wyjątkowego "za decyzją pana prezydenta". Rzeczywiście, ustawa o stanie wyjątkowym stanowi, że wprowadza go prezydent na wniosek rządu na czas nie dłuższy niż 90 dni, a decyzję tę zatwierdza Sejm.

Ale zakaz przemieszczania się można też wprowadzić na podstawie ustawy o stanie klęski żywiołowej, która w art. 21 mówi o nakazach i zakazach "przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach" oraz o nakazach i zakazach "określonego sposobu przemieszczania się". Stan klęski żywiołowej może wprowadzić sam rząd nie dłużej niż na 30 dni (może zostać przedłużony za zgodą Sejmu).

Tymczasem rząd PiS za podstawę prawną nakazów i zakazów w czasie pandemii wciąż uznaje ustawę z 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych i zakażeń u ludzi. Jej art. 46 przytoczył minister Dworczyk w radiu Tok FM - i według niego mówi on, "że Rada Ministrów może w rozporządzeniu ustanowić nakaz określonego sposobu przemieszczania się".

Ograniczenie przemieszczania się w sylwestra obowiązuje od 28 grudnia na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 21 grudnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Paragraf 26 stanowi:

Od dnia 31grudnia 2020 r. od godz. 19.00 do dnia 1stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przemieszczanie się osób przebywających na tym obszarze jest możliwe wyłącznie w celu: 1) wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej; 2) zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. rozporządzenie z 21 grudnia 2020 roku

Wielu prawników, w tym Rzecznik Praw Obywatelskich Artur Bodnar, zwracało uwagę, że te zakazy nie mogą być wprowadzane rozporządzeniami, nie mają podstaw ustawowych - przez co są niekonstytucyjne.

Albowiem art. 46 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych i zakażeń u ludzi w ust. 4 stwierdza, że rząd w rozporządzeniu o stanie epidemii może wprowadzić jedynie "czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się". Czyli nie nakaz ani zakaz.

Po opublikowaniu rozporządzenia z 21 grudnia RPO napisał do ministra zdrowia, że wielokrotnie w swoich wystąpieniach zwracał uwagę, iż przepisy ustawy o chorobach zakaźnych "zawierają upoważnienie jedynie do czasowego ograniczenia określonego sposobu przemieszczania się lub nakazu określonego sposobu przemieszczania się". I podkreślił: "nie mogą być one natomiast podstawą do wprowadzenia całkowitego zakazu poruszania się stanowiącego ingerencję w istotę wolności poruszania się wyrażonej w art. 52 Konstytucji RP".

W art. 52 ust. 1 konstytucji napisano: "Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu".

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24