Pył znad Sahary, który w ostatnich dniach obserwujemy nad Polską, ma wcale nie pochodzić z Afryki, tylko być skutkiem "chemtrails" - brzmi popularny teraz w internecie przekaz. Tym samym wraca znana teoria spiskowa o samolotowych smugach. Źródłem fałszywej narracji jest stary artykuł pewnego czeskiego serwisu.
Pył znad Sahary w zeszłym tygodniu dotarł nad Polskę wraz z napływem ciepłego powietrza znad północnej Afryki. Jego największe stężenie obserwowano w pasie od Górnego Śląska i Małopolski, przez centrum kraju, po Podlasie i Mazury, gdzie niebo stało się mętne i w niektórych miejscach przybrało pomarańczowy odcień. Kolejna dawka saharyjskiego pyłu ma dotrzeć do Polski w pierwszy weekend kwietnia - wraz z bardzo ciepłym, a wręcz gorącym powietrzem znad Afryki.
Powtarzające się w ostatnich dniach w mediach tradycyjnych i mediach społecznościowych informacje o pyle saharyjskim nad Polską spowodowały też wysyp nieprawdziwych informacji na ten temat. Jedna z nich stała się szczególnie popularna. 1 kwietnia jeden z użytkowników serwisu X napisał: "U Was też takie niebo od kilku dni? Ciepło ale zero słońca, massmedia tłumacza się pyłem z Sahary, a wy jak sądzicie co puścili ?" (pisownia postów oryginalna) - do wpisu załączył zrzut ekranu przetłumaczonego na język polski tekstu z serwisu AENews: "Żadnego piasku Sahary! Szokująca analiza chemiczna pyłu samochodowego ujawnia, że z nieba spadają metale ciężkie i pierwiastki stosowane do modyfikacji pogody! Bośniackie laboratorium stwierdziło w próbce nikiel, bar i aluminium przekraczające znany limit ponad 700 razy, a także inne metale ciężkie! Samoloty pokrywają niebo modyfikatorami pogody, które kontrolują światło słoneczne i blokują promieniowanie UV docierające do planety".
O ile jedni mogli wziąć ten post za primaaprilisowy żart, to inni uwierzyli i komentowali. Sądząc po liczbie wyświetleń posta - ponad 167 tys. - przekaz stał się popularny akurat w dniach, gdy nad Polskę pył znad Sahary dotarł. Podobne wpisy pojawiły się także na Facebooku.
Jednak informacja ta nie jest prawdziwa, powiela znaną teorię spiskową związaną z tzw. chemtrails.
Jakieś badania w tekście czeskiego portalu i luźne sugestie autora
Zrzut ekranu pokazuje przetłumaczony automatycznie na język polski artykuł z 13 czerwca 2022 roku opublikowany przez czeski portal AENews. Poza zaprezentowanym urywkiem tekstu w dalszej części artykułu można przeczytać między innymi, że Mirnes Ajanovič - przewodniczący partii BOSS z Bośni i Hercegowiny i prawnik w kancelarii w Tuzli - zebrał 7 kwietnia 2022 roku pył z jednego z samochodów i przesłał go do laboratorium do zbadania. W tekście pokazano protokół z wyników badań datowany na 25 maja 2022 roku pochodzący z instytutu z Tuzli.
Te same badania opublikował 2 kwietnia 2024 roku jeden z użytkowników Facebooka, komentując: "Pył z Sahary".
W tekście na czeskim portalu opisano, że w laboratorium porównano skład piasku saharyjskiego z dostarczoną próbką. Pierwsza kolumna ma przedstawiać wartości charakterystyczne dla piasku, druga - dla próbki zebranej z samochodu. "Porównane wartości są jak z horroru, a nie z Sahary" - podsumowano, wymieniając, że doszło do przekroczenia wartości referencyjnej (uznawanej za mieszczącą się w normie) dla (728-krotnie) glinu, (44-krotnie) arsenu, (660-krotnie) baru, (23-krotnie) żelaza, (8-krotnie) ołowiu, (64-krotnie) cynku i (2500-krotnie) niklu. Napisano, że nikiel i aluminium najliczniej występują w próbkach pobieranych w miejscach, gdzie obserwuje się - nazwane przez autora artykułu "modyfikatorami pogody" - tzw. chemtrails, czyli rzekomo trujące dla wody, gleby, roślin i żywności białe smugi, które widać na niebie za samolotami.
Autor tekstu połączył kwestię chemtrails z pochodzeniem pyłu między innymi za pomocą sugestii, że na Ukrainie, gdzie z powodu wojny zawieszony jest ruch samolotów komercyjnych, pył według niego nie występuje.
Narracja o chemtrails to nic innego jak powtarzanie popularnej teorii spiskowej, według której za pomocą samolotów dochodzi do rozpylania w atmosferze szkodliwych substancji. W rzeczywistości obserwowane ślady na niebie są efektem ubocznym spalania paliwa lotniczego - to smugi kondensacyjne, czyli skoncentrowana przechłodzona para wodna (taka, która przeszła od stanu gazowego pary wodnej od razu do postaci kryształków lodu). Takie smugi potrafią utrzymać się na niebie przez długie godziny. Słowo "chemtrails" nawiązuje do angielskiej nazwy właśnie smug kondensacyjnych: contrails.
CZYTAJ W KONKRET24: Czy smugi na niebie trują ludzi? Nawet posłowie pytają o chemtrails
Pył znad Sahary: "częstsza blokada cyrkulacji strefowej"
Nie ma żadnych dowodów, że pył saharyjski nie jest pochodzenia naturalnego. Jak wyjaśniało Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW-PIB, powodem jego coraz częstszego występowania jest częstsza blokada cyrkulacji strefowej, co skutkuje większą liczbą wiatrów wiejących z Sahary w kierunku Europy. "Badacze wiążą także intensywniejszy napływ pyłu z trwającą suszą w regionie Maghrebu w północno-zachodniej Afryce, co jeszcze bardziej zwiększa ilość materiału dostępnego do podnoszenia przez wiatr" - czytamy w poście na profilu IMGW-PIB w serwisie X.
"Pustynne burze unoszą pył saharyjski do wysokości nawet pięciu-siedmiu kilometrów, a dzięki cyrkulacji powietrza dociera on do Europy Środkowej" - wyjaśniała z kolei synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym docieraniu pyłu na tak znaczne odległości jest brak opadów, które mogłyby ten pył z powietrza "wypłukać". W efekcie obecności ziarenek piasku w powietrzu może dochodzić do zabrudzenia niektórych powierzchni. Żółty pył osadza się bowiem np. na karoseriach samochodów. Sprawia też, że niebo staje się mętne.
Zjawisko to zresztą nie u nas nowością. "Taka sytuacja zdarza się co roku kilkanaście razy. Nie jest to zjawisko anormalne. W momencie, kiedy dociera do nas zwrotnikowe powietrze, jest duża szansa, że wraz z nim może dotrzeć pył z Sahary. Jednak nie zawsze, bo to nie jest tak, że jak przypłynie zwrotnikowe powietrze to do razu przyniesie pył. Muszą też być odpowiednie warunki nad Afryką, żeby ten pył mógł się unieść" - wyjaśniał w 2023 roku Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW. "Wraz ze zmianami klimatu, kiedy to zwrotnikowe powietrze śmielej dociera do Europy i powoduje fale upałów, zdarza się coraz częściej" - dodał.
Jak transport saharyjskiego pyłu z Afryki do Europy wygląda z kosmosu, widać na zdjęciu opublikowanym przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Poniższa fotografia została wykonana przez satelitę amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) 31 marca o godzinie 13.12.
Prawdą jest, że pył saharyjski pogarsza jakość powietrza, którym oddychamy - są w nim bowiem drażniące drobiny, groźne szczególnie dla alergików i astmatyków. "Pył może wywołać zapalenie spojówek, podrażnienie śluzówek nosa, gardła i krtani, co z kolei może prowadzić do uciążliwej chrypki, łzawienia z oczu, kataru, a nawet zapalenia zatok. Uszkodzenie śluzówek sprzyja rozwojowi wirusów i bakterii" - przestrzegali w 2019 roku w komunikacie specjaliści z Centrum Alergologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Ważne jest, aby pył usuwać przy pomocy sztucznych łez oraz wody morskiej. Po powrocie do domu warto również przepłukać gardło.
Źródło: Konkret24