Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek przypomniał w TVN24, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zobowiązał Polskę, by wprowadziła możliwość zawierania formalnych związków osób tej samej płci. "To jest obowiązek państwa i ten obowiązek powinien być wykonany" - mówił. Objaśniamy, o co chodziło w tamtym orzeczeniu i co z niego wynika.
18 października, po długich zapowiedziach ze strony rządzących, na stronie Rządowego Centrum Legislacji (RCL) pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich autorstwa ministry do spraw równości Katarzyny Kotuli z Lewicy oraz drugi dokument - projekt ustawy wprowadzającej tę ustawę. Po publikacji projektu w RCL politycy koalicji rządzącej zaczęli się spierać co do tego, czy projekt jest rządowy, czy też nie.
Czytaj więcej w Konkret24: Projekt ustawy o związkach partnerskich: rządowy czy nie? To "polityczna gra"
Projekt ustawy zakłada, że związek partnerski zostaje zawarty przez dwie pełnoletnie osoby, bez względu na płeć. Muszą one złożyć oświadczenie o zawarciu tego związku przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego. Projekt zawiera między innymi uregulowania dotyczące wspólnego majątku. Regulacja nie przewiduje możliwości ani adopcji zewnętrznej, ani możliwości przysposobienia dzieci partnera lub partnerki. Osoba w związku partnerskim będzie uprawniona do uczestniczenia w sprawowaniu bieżącej pieczy nad wspólnie z nim przebywającym dzieckiem pozostającym pod władzą rodzicielską drugiej z osób w związku partnerskim i jego wychowaniu, w tym podejmowania decyzji w sprawach życia codziennego, chyba że sprzeciwi się temu którekolwiek z rodziców wykonujących władzę rodzicielską nad tym dzieckiem.
Drugi z projektów ustaw - projekt ustawy wprowadzającej ustawę o rejestrowanych związkach partnerskich - zakłada wprowadzenie zmian w ponad 200 obowiązujących obecnie ustawach. Chodzi między innymi o konieczność wprowadzenia do obowiązujących w Polsce aktów prawnych pojęcia związków partnerskich i przyznania osobom w takich związkach określonych praw.
Rzecznik Praw Obywatelskich: to obowiązek państwa i ten obowiązek powinien być wykonany
O proponowane przepisy pytany był Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, który był gościem w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 w czwartek, 24 października. Rzecznik pytany, czy w koalicyjno-rządowym sporze o związki partnerskie staje po stronie konserwatystów czy liberałów. "Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał wprowadzenie rozwiązania ustawodawczego instytucjonalizującego związki osób tej samej płci. To jest obowiązek państwa i ten obowiązek powinien być wykonany" - odparł Wiącek.
Dopytywany, czy z tego wynika, że w tej sprawie ma on o tyle liberalne poglądy, iż uważa, że związek partnerski osób homoseksualnych powinien być wpisany do polskiego prawodawstwa, Wiącek wyjaśnił: "Ja mam poglądy takie, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka powinien być wykonany. W związku z czym obowiązkiem państwa jest wprowadzenie takiego rozwiązania. Natomiast jego kształt jest w pewnym zakresie minimalnym określony w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Chodzi o dziedziczenie, prawo socjalne czy kwestie dotyczące własności, obowiązku alimentacyjnego. Natomiast ostateczny kształt jest wynikiem decyzji politycznej, uwarunkowanej czynnikami, na które ja nie mam wpływu ani mandatu do wypowiadania się".
Wiącek odpowiedział też na uwagę, że w tej sprawie pojawiają się zarówno argumenty za przyznaniem osobom w związkach partnerskich większych praw, jak i takie, które zarzucają, że związki partnerskie za bardzo będą przypominały małżeństwa, co ma być sprzeczne z zapisami konstytucji. "Rzeczywiście należy wyważyć te dwie wartości, bo z jednej strony obowiązek wprowadzenia takiego rozwiązania w drodze ustawy istnieje. On wynika z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, z drugiej strony mamy artykuł 18 [konstytucji], który mówi o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny" - mówił (do tego artykułu konstytucji wrócimy w dalszej części tekstu - red.). Kontynuował: "I te dwie wartości należy ze sobą wyważyć. Ich wyważenie jest w znacznej mierze efektem pewnego rozstrzygnięcia politycznego i światopoglądowego. Ta decyzja w tym zakresie powinna być podjęta przez parlamentarzystów. Ale chciałbym podkreślić: istnieje obowiązek państwa wynikający z europejskiej konwencji praw człowieka wprowadzenia w życie rozwiązania tego typu" (wytłuszczenie od redakcji).
Rzecznik pytany, co grozi Polsce za to, że nie wprowadzi takich rozwiązań lub wprowadzi je w ograniczonej formie, odpowiedział: "[Europejski] Trybunał Praw Człowieka powiedział, co powinno się znaleźć w takiej ustawie, jakie elementy powinny być uwzględnione w takiej ustawie i to jest taki wymóg minimum". Wiącek zaznaczył przy tym, że "jeżeli nie dojdzie do wprowadzenia takiego rozwiązania, to Polska jest narażona wówczas na kolejne orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stwierdzające naruszenie przepisów europejskiej konwencji praw człowieka i konsekwencje wynikające z niewykonania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka".
Pytany wobec tego, czy są w tej sprawie terminy, które obligują Polskę do konkretnych działań, RPO odparł: "wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka należy wykonywać niezwłocznie" (pogrubienie od redakcji).
Wiącek nie pierwszy raz wspomniał o tym wyroku. 28 czerwca tego roku, także w TVN24, zaznaczał, że z wyroku europejskiego trybunału wynika, że obowiązkiem państwa jest zinstytucjonalizowanie związków osób tej samej płci i nie musi to polegać na wprowadzeniu tak zwanej równości małżeńskiej. Odnosząc się z kolei do kwestii zgodności prawa krajowego z wytycznymi europejskiego sądu, RPO ocenił, że nie zachodzi tu kolizja. "Konstytucja nakazuje respektowanie prawa międzynarodowego. I nakazuje wykonywanie orzeczeń międzynarodowych trybunałów. I te dwie wartości da się ze sobą pogodzić w drodze ustawodawczej" - mówił.
Przypominamy, czego dotyczyło orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz).
O czym zdecydował Europejski Trybunał Praw Człowieka
12 grudnia 2023 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie Przybyszewska i inni przeciwko Polsce. Skargę przeciwko państwu polskiemu 10 obywateli złożyło w 2017 roku. Skarżący to pięć jednopłciowych par. Zarzucały one brak jakiejkolwiek formy prawnego uznania i ochrony ich związków, a więc naruszenie art. 8 europejskiej konwencji praw człowieka, który brzmi:
1. Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji. 2. Niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób.
Sprawę, dwa tygodnie przed wydaniem wyroku, opisywał portal OKO.press. Dziennikarze rozmawiali wtedy z mecenas Anną Mazurczak, reprezentującą Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego. Towarzystwo to zrzeszone jest w Koalicji na Rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej, do której należą pary, które złożyły skargę do ETPC. Jak relacjonowali dziennikarze OKO.press, koalicja rozpoczęła w listopadzie 2015 roku walkę o prawo do sformalizowania związków jednopłciowych w polskim prawie. "Wysłaliśmy pięć par do urzędu stanu cywilnego, by spróbowały zawrzeć związek małżeński. Gdy odmówiono im wydania zaświadczenia, że mogą się pobrać, decyzję te zaskarżyliśmy do sądu" - wspomniała mecenas Mazurczak.
To samo możemy przeczytać w wyroku ETPC, który został przetłumaczony na język polski i zamieszczony w bazie orzeczeń ETPC na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości. W części Stan faktyczny czytamy, że każda z par, chcąc wejść w związek małżeński, oświadczyła przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, że nie istnieją żadne przeszkody uniemożliwiające im zawarcie tego związku. Zapewnienie to jest warunkiem zawarcia związku małżeńskiego w Polsce. Mimo tego wszystkie pary otrzymały decyzje o odmowie przyjęcia zapewnień, w oparciu o "prawo krajowe, które definiuje małżeństwo wyłącznie jako związek kobiety i mężczyzny". Pary od decyzji odwoływały się do sądów rejonowych, jednak te utrzymywały odmowę urzędów. Skarżący wnieśli więc apelacje, które zostały oddalone przez sądy okręgowe. Złożyli następnie skargi konstytucyjne, a w 2017 roku - skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
"Skarżący twierdzili, że doznali licznych uszczerbków z powodu braku odpowiedniego uznania ich związku" - czytamy w dalszej części wyroku. Pary jednopłciowe twierdziły, że nie były objęte takimi samymi prawami, jakie przyznawane są małżeństwom, między innymi dziedziczeniem ustawowym, zwolnieniem z obowiązku odprowadzania podatku od spadków i darowizn, prawa do złożenia wspólnej deklaracji podatkowej lub prawa do otrzymywania świadczeń alimentacyjnych w przypadku rozwodu. Dalej w wyroku zapisane zostały pozostałe twierdzenia skarżących, takie jak teza, że "przyznanie ochrony prawnej i uznanie stabilnych i stałych związków osób tej samej płci nie będzie kolidować z prawami innych osób ani z ochroną moralności członków społeczeństwa".
W wyroku zawarte jest także stanowisko polskiego rządu. Argumentował on, że polskie prawo i doktryna prawna utrzymują tradycyjne rozumienie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, a więc krajowy porządek prawny zapewnia ochronę tej instytucji tylko w takim rozumieniu. Oprócz tego zaznaczono, że "w opinii Rządu w czasie istotnym dla sprawy nie istniały żadne prawnie wiążące obowiązki wynikające z Konwencji, które wymagałyby od Państwa Strony prawnego uznania związków osób tej samej płci" (pisownia oryginalna).
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, większością głosów 6 do 1, orzekł 12 grudnia 2023 roku, że Polska naruszyła europejską konwencję praw człowieka. Trybunał powołał się na dotychczasowe orzecznictwo. Opierając się na wyroku w sprawie Fedotova i inni przeciwko Rosji, Trybunał stwierdził, że "państwa członkowskie mają obowiązek wprowadzenia ram prawnych umożliwiających parom tej samej płci odpowiednie uznanie i ochronę ich związku. W wyroku czytamy, że Trybunał stwierdził, że państwo nie wywiązało się z ciążącego na nim obowiązku zapewnienia skarżącym uznania i ochrony ich związków jednopłciowych i że "doszło do naruszenia art. 8 Konwencji".
19 września 2024 roku tego roku Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał kolejny wyrok w tym zakresie - tym razem w sprawie Formela i inni przeciwko Polsce (skargi nr 58828/12 i inne). Cztery z pięciu rozpatrywanych skarg dotyczyły Sylwii i Katarzyny Formeli, żyjących w stałym związku, które nie mogły zawrzeć związku partnerskiego ani małżeństwa w Polsce. Wszystkie skargi dotyczyły zarzutu naruszenia art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności ze względu na naruszenie prawa do poszanowania życia rodzinnego i prywatnego.
Machińska: Polska w zakresie konwencji pozostawiła te osoby w próżni prawnej
O to, co wynika z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z grudnia 2023 roku, Konkret24 zapytał prawniczkę i byłą zastępczynię Rzecznika Praw Obywatelskich, doktor Hannę Machińską. - Dla wszystkich spraw dotyczących związków partnerskich, które zapadły, wspólnym mianownikiem jest uznanie przez Trybunał naruszenia przez Polskę artykułu 8 europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, który mówi o prawie do poszanowania życia rodzinnego i prywatnego. Trybunał uznał, że zarówno w sprawie Przybyszewska i inni przeciwko Polsce, jak i w sprawie Formela i inni przeciwko Polsce, czyli to ostatnie orzeczenie z września [tego roku], Polska nie dopełniła obowiązków, i w zakresie konwencji pozostawiła te osoby, jak Trybunał mówi, w próżni prawnej - przekazuje doktor (wytłuszczenie od redakcji).
Machińska zauważa, że w sprawie Formela i inni przeciwko Polsce chodziło o związek zawarty za granicą. - Co więcej, to związek małżeński potwierdzony aktem małżeństwa za granicą. Kiedy panie chciały usankcjonować w świetle prawa polskiego swoją sytuację, okazało się, że nie jest to po prostu możliwe. Nie były zwolnione z podatku od spadków i darowizn, nie mogły wspólnie rozliczać się, nie były uprawnione do zasiłku opiekuńczego. W tym przypadku chodziło też o transkrypcję aktu małżeństwa, której odmówiono - wymieniła.
- W obu sprawach występowała również przed Trybunałem Komisarz Praw Człowieka Rady Europy, która podkreśliła, że w 2019 roku 71 procent państw OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - red.) już miało uregulowane te sprawy. W 1999 roku - co jest charakterystyczne - jeszcze żadne państwo tego nie regulowało. Czyli tutaj nastąpiła ogromna dynamika, która postępuje. Więc Polska pojawia się na tle [innych krajów] Europy jako państwo, które znacząco odstaje od pewnego standardu, który został wyrokami Trybunału już jednoznacznie ustalony - i w sprawie rosyjskiej, i w sprawie włoskiej (Fedotova i inni przeciwko Rosji oraz Oliari i inni przeciw Włochom - red.) - przypomina prawniczka.
W konstytucji nie ma definicji małżeństwa
Machińska zaznacza, że teraz po stronie państwa polskiego jest konieczność wykonania tych wyroków (w sprawach Przybyszewskiej i Formeli). - Te wyroki muszą być wykonane. Wykonanie musi polegać na wprowadzeniu zmian w przepisach prawnych, tak aby nie było próżni prawnej. Tu państwo ma pewien margines swobody. Oczywiście, możliwość zawarcia takiego związku w urzędzie stanu cywilnego lub przed notariuszem stanowi obszar, który pozostaje w gestii państwa. Jednakże nie ulega wątpliwości, że punktem pierwszym jest sformalizowanie związku w postaci jego zarejestrowania. Rejestracja tego związku musi doprowadzić do tego, że osoby te nie były w gorszej w stosunku do par, które pozostają w związku małżeńskim - mówi (wytłuszczenia od redakcji). I wymienia przykładowe kwestie, w których pary w małżeństwie są uprzywilejowane: wspólne rozliczenia podatkowe, dostęp do informacji medycznych, możliwości decydowania o pochówku, zwolnienia z podatku od spadku czy od darowizn.
- Rząd przed Trybunałem sięgał do różnych argumentów, również tych nawiązujących do konstytucji, wskazując na artykuł 18. To jest argument nie do zaakceptowania, bo tutaj nie ma żadnej kolizji. Mówi się, że artykuł 18 konstytucji to jest definicja małżeństwa i że jest to związek kobiety i mężczyzny. Nie, to nie jest żadna definicja małżeństwa. Tam mówi się, że małżeństwo jako związek jest objęte ochroną państwa - wyjaśnia Machińska.
Przywołany przez doktor Machińską art. 18 konstytucji brzmi następująco:
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Rząd Koalicji 15 października zobowiązał się do wykonywania wyroków ETPC
Doktor przypomniała, że 15 grudnia 2023 roku minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wystosował listy do przewodniczącej Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i do Komitetu Ministrów Rady Europy informując, że Polska będzie wykonywała wszystkie orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - A wykonanie orzeczenia to nie jest tylko na przykład zapłacenie odszkodowania. To jest znacznie więcej. Państwo ma pozytywny obowiązek uregulowania zmian w prawie, czyli przebudowy tego prawa, jeżeli tego wymaga wyrok. Przypominam, że również pan prezydent Andrzej Duda podpisał deklarację w Reykjaviku, na czwartym Szczycie Głów Państw i Szefów Rządów Rady Europy, gdzie zobowiązał się do wykonywania orzeczonych wyroków. W związku z tym nie ma tu wyjścia. To po prostu trzeba zrobić - podkreśla Machińska.
- Warto przypomnieć, że Trybunał wydał wcześniej wyrok w sprawie Oliari przeciwko Włochom, mówiąc, że Włochy nie zapewniając żadnej ochrony prawnej osobom tej samej płci, naruszają standardy konwencyjne. Równie mocny był wyrok w sprawie Fedotovej przeciwko Rosji. Rosjanie oczywiście nie będą chcieli tego wykonać, bo już są poza Radą Europy (Rosja wystąpiła z Rady w 2022 roku - red.). Ale to już był sygnał ostrzegawczy dla państwa, że tutaj nie możemy działać opóźniająco - zauważa Machińska.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP