Projekt ustawy o związkach partnerskich: rządowy czy nie? To "polityczna gra"

Źródło:
Konkret24
Jest projekt ustawy o związkach partnerskich. "Liczę na to, że uda mi się przekonać kolegów i koleżanki"
Jest projekt ustawy o związkach partnerskich. "Liczę na to, że uda mi się przekonać kolegów i koleżanki"Arleta Zalewska/Fakty TVN
wideo 2/6
Jest projekt ustawy o związkach partnerskich. "Liczę na to, że uda mi się przekonać kolegów i koleżanki"Arleta Zalewska/Fakty TVN

Od kilku dni politycy koalicji rządzącej spierają się publicznie o prawny status projektu ustawy o związkach partnerskich. Ministra z Lewicy Katarzyna Kotula twierdzi, że to projekt rządowy, a politycy PSL zaprzeczają. Ekspert: osoby chcące zawrzeć związek partnerski stają się "podmiotem politycznej gry".

W końcu, po wielu miesiącach od zapowiedzi na stronie Rządowego Centrum Legislacji (RCL) pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich autorstwa ministry do spraw równości Katarzyny Kotuli z Lewicy oraz drugi dokument - projekt ustawy wprowadzającej tę ustawę. Jednak w rządzącej koalicji nie było i nadal nie ma zgody co do szczegółowych rozwiązań. Nieprzekonane pozostaje Polskie Stronnictwo Ludowe, mimo że projekt Lewicy nie przewiduje możliwości ani adopcji zewnętrznej, ani przysposobienia dziecka/dzieci partnera/partnerki (a temu sprzeciwiali się ludowcy). PSL przygotowuje za to projekt ustawy o statusie osoby najbliższej, który ma być odpowiedzią na ten dotyczący związków partnerskich.

Po publikacji projektu w RCL rozgorzała więc dyskusja w ramach samej koalicji rządzącej, czy jest to projekt rządowy czy nie. Poprosiliśmy o opinię prawników - którzy nie mają wątpliwości, ale rozumieją, skąd ten spór.

Lewica, PO, Polska 2050: projekt rządowy. PSL: jeszcze nie

18 października w rozmowie z reporterem TVN24 Radomirem Witem Katarzyna Kotula mówiła o historycznym momencie. "Po raz pierwszy w trybie rządowym są dwa projekty - projekt o rejestrowanych związkach partnerskich i duży projekt ustawy wprowadzającej. Łącznie te dwa projekty mają kilkaset stron" - mówiła Kotula. "Po raz pierwszy udało się w koalicji 15 października wypracować projekt rządowy. (...) Zrobiliśmy drugi krok z trzech, które są nam potrzebne do tego, żeby wprowadzić do polskiego prawa nową instytucję o rejestrowanych związkach partnerskich" - dodała.

Tego samego dnia eurodeputowany Lewicy Krzysztof Śmiszek w "Faktach po Faktach" w TVN24 przekonywał: "Jeśli projekt wisi na stronach Rządowego Centrum Legislacji, to znaczy, że rząd się pod nim podpisuje".

Tymczasem Marek Sawicki z PSL tłumaczył w Polsat News: "Minister Kotula ogłosiła, że jest rządowy projekt. Na razie jest projekt pani minister Kotuli i jej resortu. Poszedł do uzgodnień międzyresortowych. Jak będzie po uzgodnieniach międzyresortowych i po Komitecie Stałym Rady Ministrów i Rada Ministrów go przyjmie i będzie rządowy. I wtedy będzie o tym dyskutować. Na to minister Kotula odpowiedziała później w tej samej stacji, że "ten moment, w którym ustawy przechodzą do konsultacji międzyresortowych i publicznych, to jest po raz pierwszy w historii, kiedy mamy do czynienia z rządowym projektem". A potem jeszcze podkreśliła, że projekty był wpisany do wykazu prac Rady Ministrów. "I jest projektem rządowym, bo wisi na Rządowym Centrum Legislacji" - podsumowała.

"Jak najbardziej jest to projekt rządowy. Został wytworzony w ministerstwie. Został przekazany do RCL-u. Wisi na stronach rządowych, jest poddany konsultacjom" - wymieniał Paweł Śliz, przewodniczący klubu Polska 2050 w "Śniadaniu Rymanowskiego" w Polsat News. Kilka chwil później poseł Marcin Kulasek z Lewicy również mówił, że "fakty są takie, że to jest projekt rządowy". "Jest rządowy, bo wyszedł z rządu, jest w centrum legislacyjnym rządu. Natomiast w 100 procentach będzie (rządowy - red.) po konsultacjach, jak rząd go zatwierdzi. Więc i pani Kotula ma rację, i pan marszałek Sawicki ma rację" - ocenił. Zdaniem Kulaska sprawa skończy się tak, że PSL poprze ten projekt.

Według wiceministry rodziny Aleksandry Gajewskiej (Koalicja Obywatelska) ten projekt można nazwać rządowym. "Jak ja składałam projekt 'babciowego', to wyszedł ten projekt z ministerstwa rodziny, potem trafił pod obrady i Rada Ministrów go przyjmowała" - mówiła w Polsat News. Zdaniem Gajewskiej projekt o związkach partnerskich ma szanse na uzyskanie poparcia całego rządu, ponieważ z projektu usunięto kwestie sporne.

Odmiennego zdania był w Polsat News poseł Marcin Przydacz (PiS) - stwierdził, że projekt nie jest rządowy i mówił, że nie ma dla niego poparcia w PSL.

Również wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) oznajmił 20 października 2024 roku w "Kawie na ławę" w TVN24, że projekt ustawy o związkach partnerskich "to nie jest ustawa rządowa". "Pani minister Kotula powiedziała, że nareszcie mamy ustawę rządową, [ale] nie jest to ustawa rządowa, bo ona na razie zawisła na stronach RCL-u. Tak samo, jak na stronach RCL-u wisi ustawa o kredycie zero procent" - mówił. Zauważył, że "przed tą ustawą jeszcze konsultacje międzyresortowe i konsultacje społeczne". Zastrzegł jednocześnie, że "w kwestiach, które zawsze artykułowaliśmy jako ważne z punktu widzenia związków partnerskich, czyli wspólne rozliczanie się, dziedziczenie, informacja medyczna, jesteśmy gotowi do rozmowy". Podkreślał, że ustawa "nie jest uzgodniona, bo gdyby była uzgodniona, to ona by się nazywała ustawa rządowa". "To jest ustawa, którą zgłosiła pani minister Kotula i obwieściła, niezgodnie z prawdą, że jest to ustawa rządowa" - kontynuował (pogrubienie od redakcji). "Czyli negocjacje wewnątrzkoalicyjne na temat tej ustawy są niezakończone? I ona pojawiła się jako projekt bez uzgodnień koalicyjnych?" - dopytywał prowadzący program Konrad Piasecki. Zgorzelski oparł twierdząco i oświadczył, że negocjacje są niezakończone. Niedługo potem opublikował na platformie X wpis streszczający jego i jego partii punkt widzenia.

Zaś 21 października na koncie Platformie Obywatelskiej na platformie X opublikowano grafikę z komunikatem "Równość coraz bliżej! Rządowy projekt ustawy o związkach partnerskich gotowy. Zabieramy się do pracy!".

To jaki w końcu jest ten projekt? Rządowy, czy nie? Jak będzie wyglądać jego dalsza ścieżka legislacyjna? Sprawdziliśmy.

Regulamin mówi o "projekcie dokumentu rządowego"

Projekt ustawy o związkach partnerskich zakłada, że związek partnerski zostaje zawarty przez dwie pełnoletnie osoby, bez względu na płeć. Muszą one złożyć oświadczenie o zawarciu tego związku przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego. Projekt zawiera m.in. uregulowania dotyczące wspólnego majątku. Regulacja nie przewiduje możliwości ani adopcji zewnętrznej, ani możliwości przysposobienia dzieci partnera/partnerki. Osoba w związku partnerskim będzie uprawniona do uczestniczenia w sprawowaniu bieżącej pieczy nad wspólnie z nim przebywającym dzieckiem pozostającym pod władzą rodzicielską drugiej z osób w związku partnerskim i w jego wychowaniu, w tym podejmowania decyzji w sprawach życia codziennego, chyba, że sprzeciwi się temu, którekolwiek z rodziców wykonujących władzę rodzicielską nad tym dzieckiem.

Drugi z projektów ustaw - wprowadzający ustawę o rejestrowanych związkach partnerskich - zakłada wprowadzenie zmian w ponad 200 obowiązujących obecnie ustawach. Chodzi m.in. o konieczność wprowadzenia do obowiązujących w Polsce aktów prawnych pojęcia związków partnerskich i przyznania osobom w takich związkach określonych praw.

Oba projekty skierowane przez ministrę do spraw równości opublikowano na stronach Rządowego Centrum Legislacji 18 października 2024 roku. - W Rządowym Centrum Legislacji publikowane są dokumenty tworzone przez organy administracji rządowej - tłumaczy w rozmowie z Konkret24 dr Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wcześniej projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich został opublikowany w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Tego samego dnia - przypomnijmy 18 października - oba projekty zostały skierowane do uzgodnień międzyresortowych (m.in. do wszystkich ministerstw), konsultacji publicznych i opiniowania przez szereg państwowych instytucji.

Par. 19 pkt 1 Regulaminu Pracy Rady Ministrów definiuje dokument rządowy jako projekt ustawy. W myśl tego przepisu projekt ustawy o związach partnerskich jest projektem dokumentu urządowego. Regulamin opisuje sposób procedowania. W dużym skrócie wygląda to następująco:

Organ, który zgłasza projekt - czyli w tym wypadku ministra do spraw równości - ustosunkowuje się do uwag zgłoszonych w czasie uzgodnień, konsultacji i opiniowania. Jeśli stwierdzono rozbieżność stanowisk, sporządza się protokół rozbieżności.

Następnie projekt trafia do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Dołącza się do niego m.in. protokół rozbieżności. Zadaniem tego ciała jest inicjowanie, przygotowywanie i uzgadnianie rozstrzygnięć albo stanowisk Rady Ministrów lub Prezesa Rady Ministrów w sprawach należących do zadań i kompetencji tych organów. Na posiedzeniu Komitet zajmuje się uwagami zgłoszonymi przez jego członków i rozbieżnościami stanowisk ujętymi w protokole rozbieżności. Ostatecznie komitet może projekt: przyjąć bez zmian i rekomendować go Radzie Ministrów; przyjąć ze zmianami i rekomendować go Radzie Ministrów; rekomendować Radzie Ministrów odrzucenie projektu lub wyrazić opinię o projekcie. Po rozpatrzeniu projektu dokumentu rządowego przez Stały Komitet Rady Ministrów staje się on już formalnie projektem ustawy i jest publikowany w RCL-u.

Przed przedstawieniem projektu Radzie Ministrów konieczne jest jeszcze przedstawienie go komisji prawniczej, która ocenia go pod względem prawnym, legislacyjnym i redakcyjnym, w szczególności bierze pod uwagę zgodność przepisów projektu z obowiązującym systemem prawa i zasadami techniki prawodawczej, jak również uwzględnienie opinii Rady Legislacyjnej oraz poprawność językową. W uzasadnionych przypadkach można jednak od tego odstąpić.

Po przeanalizowaniu projektu Rada Ministrów w drodze uchwały może: przyjąć go bez zmian; przyjąć ze zmianami; odrzucić. Sporządza się ostateczną treść projektu, który jest następnie kierowany do Sejmu.

Rządowy czy ministerialny? Prawnicy o racji obu stron, niejasnym regulaminie - ale zgodni

Doktor Marcin Krzemiński w rozmowie z Konkret24 podkreśla, że w prawie nie ma definicji projektu rządowego i że obie strony politycznego sporu używają tego samego terminu w różnych znaczeniach. - Od strony prawnej to, co dzieje się w obrębie administracji rządowej, jest rządowe. Zaś od strony formalnej o projekcie rządowym możemy mówić po uchwale Rady Ministrów - wyjaśnia.

Podobnie ocenia to dr Kamil Stępniak, prezes Centrum Prawa Konstytucyjnego i Monitorowania Praworządności, adiunkt w Wyższej Szkole Kształcenia Zawodowego. "Pani minister Kotula przygotowała projekt w ramach swoich kompetencji i ma umocowanie do tego, aby taki projekt przedłożyć Radzie Ministrów. Ten projekt musi być przygotowany w ramach rządowej ścieżki legislacyjnej, dlatego też możemy mówić o tym, że jest to projekt rządowy pod kątem ścieżki legislacyjnej, czyli projekt rządowy sensu largo - pod kątem wymagań formalnych i samej procedury legislacyjnej" - pisze w przesłanej nam opinii. I dalej: "Natomiast poniekąd ma też rację Piotr Zgorzelski, ponieważ ostateczny kształt projektu rządowego sensu stricto, pojawi się po tym, gdy będzie on przyjęty przez Radę Ministrów".

Doktor Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z SWPS: "Z prawnego punktu widzenia z rządowym projektem ustawy mamy do czynienia dopiero, gdy zostanie oficjalnie przyjęty przez całą Radę Ministrów. Na obecnym etapie można więc mówić co najwyżej o 'projekcie projektu'. Został on opracowany przez jedno z ministerstw, więc w tym sensie pochodzi on z kręgów rządowych, ale z uwagi na fakt, że nie ma pewności, czy zaakceptuje go cały rząd, właściwsze byłoby mówienie o projekcie ministerialnym" - pisze w przesłanej Konkret24 opinii. Ocenia, że rzeczywiście Regulamin Pracy Rady Ministrów "może tu wprowadzać pewne zamieszanie, wynikające z faktu, że 'projektem ustawy' w ścisłym sensie może być dopiero to, co z Rady Ministrów wyjdzie do Sejmu". "Wcześniej najwłaściwiej byłoby mówić o 'projekcie projektu'. W tym sensie par. 19 ust. 1 regulaminu jest nieprecyzyjny, bo zrównuje projekt ustawy (pkt 1) z projektem aktu Rady Ministrów (pkt 2), gdy tymczasem to są dwie różne kategorie - z rządu. Na koniec może bowiem wyjść obowiązujący akt Rady Ministrów, ale nigdy nie ustawa, lecz jedynie jej projekt. Mówienie na wcześniejszym etapie o projekcie ustawy jest więc w zasadzie daleko idącym uproszczeniem, który może właśnie powodować spory, takie jak ten aktualny".

Ekspert: osoby chcące zawrzeć związki partnerskie "podmiotem politycznej gry"

Tymczasem 21 października w rozmowie z Polską Agencją Prasową do dyskusji o statusie projektu odniosła się prezes Rządowego Centrum Legislacji Joanna Knapińska. Stwierdziła. że projekt ws. związków partnerskich jest projektem rządowym i został skierowany na "naturalną" dla niego ścieżkę legislacyjną. "To, czy na dalszym etapie procesu legislacyjnego będą rozbieżności, nie świadczy o tym, czy projekt jest rządowy, czy nie (...) Tutaj projekt został wniesiony przez ministra-członka Rady Ministrów, został wpisany do tzw. RPL i rozpoczyna swój rządowy bieg. To naturalna ścieżka dla takich projektów" - wyjaśniła.

Natomiast dzień później Jan Grabiec, szef kancelarii premiera, nie tłumaczył już tego tak jasno. W rozmowie z "Super Expressem" wprawdzie najpierw stwierdził: "To jest prowadzony przez rząd od dłuższego czasu. Minister Kotula jest ministrą rządu Donalda Tuska. Ten projekt podlega normalnej ścieżce legislacyjnej". Ale zaraz potem powiedział: "Oczywiście stanie się on projektem całego rządu w momencie, w którym przyjmie go rząd. To jest końcowy etap tych konsultacji, które są prowadzone i wszystkich tych etapów legislacyjnych, w ramach pracy rządu". By na koniec ocenić: "Rozumiem, że te demonstracyjne rozróżnianie momentów, w których projekt jest procedowany przez rząd, a w którym jest przyjęty przez rząd, służy temu, żeby wyrazić odrębne stanowisko polityków PSL-u. (...) Projekt jest procedowany przez rząd".

W toku tego politycznego sporu o status projektu ustawy umyka jednak jego istota: przełomowe znaczenie dla osób chcących zawrzeć związki partnerskie. - Są oni podmiotem politycznej gry - ocenia w rozmowie z Konkret24 dr Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem projekt może być narzędziem w rekąch zarówno Lewicy, jak i PSL-u do zbudowania odrębności w ramach koalicji rządowej. Przewiduje dalsze polityczne przepychanki, które jednak koniec końców mogą doprowadzić do zgody w sprawie projektu. - W każdym razie z pewnością z powodu związków partnerskich koalicja się nie rozpadnie - podsumowuje.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24