Poseł chce "zrobić niezłą awanturę" o dwa przedmioty. I manipuluje

Źródło:
Konkret24
Sporo zmian w szkołach w nowym roku szkolnym
Sporo zmian w szkołach w nowym roku szkolnymAdrianna Otręba/Fakty TVN
wideo 2/3
Sporo zmian w szkołach w nowym roku szkolnymAdrianna Otręba/Fakty TVN

"Mam zamiar zrobić niezłą awanturę" - zapowiedział na swoim profilu poseł klubu Konfederacji Roman Fritz na początku września. Chodzi mu o dwa przedmioty w szkole podstawowej: "Kultura i historia Niemiec" oraz "Historia i kultura Ukrainy". Według niego są obowiązkowe. To nieprawda. Wyjaśniamy, skąd się wzięły na liście.

"W niektórych szkołach początek roku szkolnego zmusza do poważnej refleksji, żeby nie rzec wstrząsu. Czy musimy 'własnymi' rękami wprowadzać kulturkampf dla dzieci klas szóstych?" - napisał poseł klubu Konfederacji Roman Fritz 2 września na profilu w serwisie X. I dalej: "Podobno nasi przyjaciele z Niemiec pomagają w finansowaniu swojego przekazu, a w sytuacji braku kasiorki niektórzy dyrektorzy szkół chętnie kulturkampf pomagają realizować". Zachęcał do zgłaszania "w jakich szkołach spotkacie Państwo tego typu niezwykłości". "Mam zamiar zrobić niezłą awanturę, zatem Wasze screeny z librusów czy innych vulcanów mile widziane!" - zapowiedział poseł z Bielska-Białej, pytając na koniec: "Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej ma coś do dodania?" (pisownia postów oryginalna).

Do posta załączył zrzut ekranu strony Synergia Librus, jednego z elektronicznych dzienników używanych w polskich szkołach. Na liście przedmiotów szkolnych - obok biologii, języka polskiego czy matematyki - jest "Kultura i historia Niemiec". Ten wpis posła Konfederacji w wyświetlono ok. 13 tys. razy.

Post posła Konfederacji Romana Fritza z 2 września 2024 roku x.com

"Pewnie fake to jest"; "Nie no to musi być fejk. Że to niby jest taki przedmiot? A może to jakaś szkoła dla mniejszości niemieckiej w Polsce? Nie wiem szukam jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia"; "Nie no bez jaj, to jest niemożliwe!!!" - komentowali internauci. Niektórzy ironizowali: "Wcielają nas stopniowo do rzeszy?"; "brakuje jeszcze przedmiotu: nauka zbierania szparagów...".

Tego samego dnia w kolejnym poście poseł dodał: "Ponieważ pojawiają się głosy powątpiewające we wiarygodność mojego wpisu - wyjaśniam: jest to autentyczny lekko tylko przysłonięty screen wyjęty z klasy szóstej pewnej publicznej szkoły podstawowej w woj. Śląskim".

"Panie Romanie, ale to jest obowiązkowy przedmiot, czy jakoś do wyboru?" - zapytał jeden z internautów. "Poinformowano mnie, że obowiązkowy" - odparł poseł.

Natomiast 3 września Roman Fritz na Facebooku opublikował kolejny post z dwoma zdjęciami z e-dziennika. Tym razem na obu na liście przedmiotów był taki: "Historia i kultura Ukrainy". "Mój wczorajszy wpis dotyczący nauki kultury i histori DE w polskich szkołach ukazał niestety jedynie czubek góry lodowej" - napisał poseł Konfederacji. "Poniżej przedmioty nauczane w publicznej szkole podstawowej w Olsztynie. Supponuję, iż nasze pociechy znacznie częściej niż dotąd będą musiały się uczyć kultury i historii" - dodał.

Post posła Konfederacji Romana Fritza z 3 września 2024 roku.Facebook.com

Część facebookowiczów nie kryła oburzenia: "To chyba kpina z narodu polskiego w Polsce"; "Katastrofa"; "A gdzie oddzielny przedmiot: Kultura i historia Polski, dla naszych dzieci, ale i dla 'gości'? Pozbawiają nas resztek tożsamości narodowej".

Niektórzy uspokajali: "To chyba raczej chodzi o dzieci z Ukrainy"; "To tylko przedmiot dodatkowy nieobowiązkowy. W województwie pomorskim na tym miejscu jest Historia i kultura Kaszub. Robicie g***oburzę" (cenzura przekleństwa od redakcji).

"Czy Pan właśnie wprowadza internautów w błąd sugerując, że polskie dzieci obowiązkowo będą uczyły się historii Ukrainy?" - zapytał posła jeden z internautów.

Wyjaśniamy więc, o co chodzi z tymi przedmiotami.

Skąd są te przedmioty i dla kogo?

Do mniejszości narodowych w Polsce zaliczane są mniejszości niemiecka i ukraińska. Ale nie tylko. Zgodnie z ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 2005 roku są to też mniejszości: białoruska, czeska, litewska, ormiańska, rosyjska, słowacka, żydowska. Z kolei mniejszości etniczne w Polsce to: karaimska, łemkowska, romska, tatarska. Za język regionalny uznawany jest tylko jeden: kaszubski. Wiosną Sejm wprawdzie uchwalił nowelizację wspomnianej ustawy, która nadawała taki status językowi śląskiemu, ale prezydent Andrzej Duda ją zawetował.

Artykuł 35 Konstytucji RP stanowi: "Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury".

Dla wyjaśnienia, skąd się wzięły na liście przedmiotów w szkole podstawowej te dwa pokazane przez posła Konfederacji, kluczowe jest rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 18 sierpnia 2017 roku w sprawie warunków i sposobu wykonywania przez przedszkola, szkoły i placówki publiczne zadań umożliwiających podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym. Zgodnie z rozporządzeniem polskie szkoły zapewniają uczniom należącym do mniejszości narodowych i etnicznych możliwość nie tylko nauki swojego języka, ale też naukę "własnej historii i kultury":

Par. 1. ust. 1. Przedszkola, szkoły i placówki publiczne umożliwiają uczniom należącym do mniejszości narodowych i etnicznych w rozumieniu art. 2 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (Dz. U. z 2017 r. poz. 823) oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym, o której mowa w tej ustawie, podtrzymywanie i rozwijanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej przez prowadzenie: 1) nauki języka mniejszości narodowej lub etnicznej, zwanego dalej "językiem mniejszości", oraz języka regionalnego; 2) nauki własnej historii i kultury.

Tak więc przedmioty takie jak "Kultura i historia Niemiec" czy "Historia i kultura Ukrainy" są przeznaczone do uczniów reprezentujących te mniejszości. Z rozporządzenia wcale nie wynika, że są to przedmioty obowiązkowe - ani dla uczniów z mniejszości, ani dla pozostałych.

Bo nauczanie przedmiotów dla mniejszości narodowych odbywa się na pisemny wniosek rodzica dziecka lub pełnoletniego ucznia (par. 2). Ten jest zgłaszany dyrektorowi szkoły do 20 września. Złożenie wniosku jest równoznaczne z:

  • w przypadku nauki języka mniejszości - zaliczeniem tych zajęć do obowiązkowych zajęć edukacyjnych ucznia,
  • w przypadku nauki własnej historii i kultury - zaliczeniem tych zajęć do dodatkowych zajęć edukacyjnych ucznia.

Rodzic albo pełnoletni uczeń może zrezygnować z przedmiotów dla mniejszości, ale nie później niż 29 września.

Kuratorium w Katowicach i miasto Olsztyn wyjaśniają

O odniesienie się do informacji posła Konfederacji na temat szkół w województwie śląskim i przedmiotu "Kultura i historia Niemiec" poprosiliśmy Kuratorium Oświaty w Katowicach.

"W województwie śląskim naukę języka mniejszości narodowej prowadzona jest w dwóch przedszkolach i czternastu szkołach podstawowych (...). Naukę języka mniejszości lub języka regionalnego w przedszkolu lub oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej oraz naukę języka mniejszości lub języka regionalnego i naukę własnej historii i kultury w szkole organizuje odpowiednio dyrektor przedszkola lub szkoły na wniosek złożony przez rodziców dziecka lub ucznia albo pełnoletniego ucznia do 20 września. Wniosek dotyczy całego okresu korzystania przez dziecko z wychowania przedszkolnego w danym przedszkolu lub oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej albo całego okresu nauki ucznia w danej szkole" - odpowiedziała nam śląska kurator oświaty Aleksandra Dyla. I wyliczyła, że:

"Złożenie wniosku jest równoznaczne z: - w przypadku nauki języka mniejszości lub języka regionalnego - zaliczeniem tych zajęć do obowiązkowych zajęć edukacyjnych ucznia, - w przypadku nauki własnej historii i kultury - zaliczeniem tych zajęć do dodatkowych zajęć edukacyjnych ucznia".

Na końcu dodała: "Rodzice dziecka lub ucznia albo pełnoletni uczeń mogą złożyć oświadczenie o rezygnacji z nauki języka mniejszości, nauki języka regionalnego i nauki własnej historii i kultury. Oświadczenie składa się odpowiednio dyrektorowi przedszkola lub szkoły nie później niż do dnia 29 września roku szkolnego, którego dotyczy rezygnacja. Złożenie oświadczenia jest równoznaczne z zaprzestaniem udziału dziecka lub ucznia w nauce języka mniejszości, nauce języka regionalnego i nauce własnej historii i kultury".

W sprawie przedmiotu "Historia i kultura Ukrainy", który według posła Konfederacji jest nauczany w jednej z olsztyńskich podstawówek, skontaktowaliśmy się z Urzędem Miasta Olsztyna.

W odpowiedzi przesłanej nam 6 września rzecznik Urzędu Miasta Olsztyna Patryk Pulikowski przypomniał, że "szkoła umożliwia podtrzymywanie i rozwijanie poczucia tożsamości narodowej i językowej" na podstawie o ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 2005 roku. Jak dodał, "o umożliwieniu prowadzenia nauki własnej historii i kultury mówi także rozporządzenie ministra edukacji z 18 sierpnia 2017 roku" - o czym piszemy już powyżej.

"W Szkole Podstawowej nr 2 im. Jarosława Dąbrowskiego w Olsztynie od 1 września 2017 roku działa Międzyszkolny Zespół Nauczania Języka Ukraińskiego. Wśród zajęć są m.in.: nauka języka ukraińskiego, religii greckokatolickiej, poznawanie kultury ukraińskiej czy udział młodzieży w przeglądach kultury ukraińskiej" - wyjaśnia rzecznik Urzędu Miasta Olsztyna. "Szkoła, o której rozmawiamy, od lat jest niezwykle ceniona m.in. ze względu na współpracę z mniejszościami zamieszkującymi Olsztyn. To mniejszość niemiecka, ukraińska, ale także społeczność romska. Wymiar godzin przeznaczonych na naukę języka ukraińskiego wynosi trzy godziny tygodniowo na klasę, a na naukę własnej historii i kultury - po 25 godzin w klasie piątej i tyle samo w klasie szóstej" - wyjaśnia.

Tak więc "wstrząs", jakiego doznał poseł Konfederacji Roman Fritz, wynika z jego niewiedzy i nieznajomości przepisów. A sugestie, że oba wskazane przez niego przedmioty są obowiązkowe dla wszystkich uczniów szkół podstawowych, to po prostu nieprawda.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24